- W empik go
Światła i kwiaty: Myśli zebrane z utworów Henryka Sienkiewicza - ebook
Światła i kwiaty: Myśli zebrane z utworów Henryka Sienkiewicza - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 235 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
PRZEDMOWA.
Wszechstronność i głębia Sienkiewiczowskiego talentu stała się dla krytyki fachowej i szerokiej publiczności kuszącym przedmiotem analitycznej dyskusyi. Jego stylowi, pomysłowości, plastyce, psychologii poświęcono tysiące artykułów i rozpraw literackich, tysiące zachwytów, polemiki i protestów. Zgodny jednak podziw fachowej krytyki i dyletanckiego amatorstwa mówi głośnym chórem, że Sienkiewicz rozsypał w utworach swoich rój świetnych, czasem paradoksalnych, zawsze nieomal interesujących myśli i sądów, że otoczył je wonią najoryginalniejszych zwrotów, porównań i kontrastów. Wiązankę tych "Świateł i kwiatów" zebraliśmy w książeczce niniejszej, odsłaniającej w formach aforystycznych duchowe oblicze poety, mozaikę jego poglądów na etykę, społeczeństwo, kobietę, sztukę, filozofię i tłum różnorodnych zagadnień życiowych. W układzie zgromadzonego materyału nie oparliśmy się ua metodzie chronologicznej, lecz pokusiliśmy się o zestawienie rzeczowe ze względu na większą przejrzystość i udogodnienie oryentacyjne, właściwe tej metodzie. Czytelnicy nasi znajdą kilkadziesiąt tematów tak ugrupowanych w siedmiu rozdziałach, że każdy z nich zawiera pokrewne lub przynajmniej zbliżone przedmioty. Oczywiście obfitość kwestyi poruszanych w Sienkiewiczowskich utworach nasuwała tu pewne trudności, które nie zawsze szczęśliwie ominąć się udało – na ogół jednak podział nasz oparty jest na zasadzie powinowactwa przedmiotowego.
W tych świetnych, olśniewających niekiedy myślach, rozrzuconych po utworach wielkiego mistrza, dostrzeże uważny czytelnik gdzieniedzie pewne, nawet dość jaskrawe sprzeczności; przyczyna tego objawu tkwi poniekąd w ewolucyi duchowej, której umysł Sienkiewicza na dłuższej przestrzeni twórczości swojej ulegał, głównie jednak w tem, że "Światła i kwiaty" rozsute w romansach wielkiego pisarza reprezentują najróżniejsze typy powieściowe, mieszczące w sobie zwykle jakąś cząstkę.samego autora, lecz ściśle przez niego indywidualizowane, a tem samem rozpatrujące z odmiennych stanowisk zagadnienia sztuki, filozofii, etyki i t… d. Wielostronność oświetlenia jest jedną z nader interesujących stron Sienkiewiczowskiego objektywi-zmu, bo lubo zdawać się może, że ginie w niej wyrazistość ideowego "ja" samego autora, to przecież uważny czytelnik odkryje łatwo w sfałdowanem tłumem wątpliwości obliczu myśliciela, artysty i psychologa jakiś zwycięzki rys zasadniczy, któremu imię Sienkiewicz. Czy rys ten będzie prawdą bezwzględną i przekonaniem dogmatycznem dla autora – wątpimy, bo wielki powieściopisarz mieści w duszy swojej niemałą dozę sceptycyzmu i eklektyzmu, i dlatego szuka, chwieje się, waha, ogranicza sądy swoje i żadna formułką nie rozcina węzła gordyjskiego, lecz wśród sprzecznych dźwięków przebija zawsze jakiś ton górującej, choć może czasowej sympatyi, i w labiryncie tysiącznych wahań wije się nitka Ariadny.
Książka niniejsza nie rości sobie bynajmniej pretensyi, by w aforystycznych cytatach swoich wyrazić mogła całą pełnię i całą glębię Sienkiewiczowskiego umysłu, ale jest ona nie jako ideowym szkieletem jego, który znajomość utworów wielkiego mistrza w ciało ubrać powinna – jest podręcznikiem przypominającym czytającej publiczności wiele takich "Świateł i kwiatów", które przeoczyła może lub zaledwie przelotnem musnęła spojrzeniem przy wzruszającej lekturze interesujących romansów, wśród fabuły denerwującej i niepokoju o los bohaterów.
Ten cel przyświecał wydawnictwu naszemu, i z tego stanowiska niechaj czytelnicy oceniać je raczą.
PRZEDMOWA DO WYDANIA DRUGIEGO.
W krótkim stosunkowo czasie, bo w przeciągu dwuch lat zaledwie rozchwytane zostało pierwsze wydanie "Świateł i kwiatów". Zachęceni tem powodzeniem, puszczamy w obieg nowe wydawnictwo, którego cena, mimo zwiększonej objętości, pozostaje ta sama.
Dwa lata – to czas tak krótki, a jednak geniusz Sienkiewiczowski zdążył w tym czasie ukończyć "Quo vadis", wyrzeźbić misterną nowellę "Na jasnym brzegu" i rozpocząć czwartą epopeję narodową i "Krzyżaków". A w tych przedziwnie pięknych utworach znalazła, się znowu spora wiązanka "Świateł i kwiatów", które z dzieł wielkiego powieściopisarza przepisujemy w książeczce niniejszej. Znajdą się tu psychologiczne refleksye, subtelne aforyzmy o sztuce i garść history-czno-politycznych refleksyi, rozsianych tak obficie na kartach "Krzyżaków".
Przez dołączenie tych nowych "Świateł i kwiatów* Sienkiewiczowskich książka nasza wywierać powinna nowy urok na czytelników, a z tem większem zaufaniem w świat ją posyłamy, że już pierwsze wydanie zjednało sobie mnóstwo pochlebnych opinii, zarówno w prasie, jak w listach do wydawcy. Zresztą powodzenie dotychczasowe jest najlepszem świadectwem, jak wysoko publiczność polska ceni i jak bardzo lubi aforyzmy wielkiego pisarza. Szczęśliwi jesteśmy, że "Światła i kwiaty" zyskały sobie tyle sympatyi, mianowicie wśród młodszych pokoleń. Niechaj więc w nowem wydaniu nową rozpoczynają wędrówkę i niechaj blaski sieją i zapachy.
PRZEDMOWA. DO WYDANIA TRZECIEGO.
W ostatniem dziesięcioleciu twórczość arcymistrza powieści polskiej wstąpiła w nowe dla siebie szranki najszlachetniejszej publicystyki. Pod wpływem politycznych wypadków ostatniej doby w Poznańskiem i Królestwie Polskiem, wobec tragedyi dzieci wrzesińskich, wobec grozy wywłaszczenia, wobec krwawego zamachu rewolucyi rosyjskiej, Henryk Sienkiewicz staje coraz częściej przed własnym narodem, jako wielki nauczyciel patryotyzmu, a przed Europą, jako wielki apostoł sprawiedliwości, orędownik swojej ojczyzny, budziciel sumienia.
Był czas, gdy śpiewał nam bohaterskie dzieje Polski, aby krzepić dusze zbolałe i odegnać od progów domu szatanów zwątpienia, dziś, gdy morze płomieni otacza zewsząd skołatane społeczeństwo a wewnątrz Polski zaczynają nurtować prądy anarchii zabójczej, natchniony śpiewak dum narodowych rzucać się w sam wir walki politycznej i głosi płomienne orędzia i protesty jako poseł znękanej ale nie kapitulującej ojczyzny.
Zagadnienia piękna, miłości, religii, psy – i chologii, które niegdyś analizował w swych Płoszowskich, Petroniuszach, Połanieckich, przestały go zajmować zupełnie. Gdy „lasy płoną”, zapomniał o „różach” i został wielkim szermierzem narodu.
Więc wydanie obecne „Świateł i kwiatów” wzbogaciło się o mnóstwo głębokich, zdrowych, mądrych zdań Sienkiewicza o rewolucyi, socyalizmie, ojczyźnie, o zboczeniach myśli politycznej, krzywdach narodu i wskazaniach historyi, o fałszach, któremi wróg upiększa swoje barbarzyństwo, i prawdach, od których oczy odwraca Europa. Nie było w ostatniej dobie prawie sprawy publicznej, w której i wielki artysta-obywatel nie występowałby jako rzecznik ideału narodowego. Czy to, gdy i pisze „List otwarty do Wilhelma II”, czy da- | jąc odpowiedź baronowej Suttner, czy prostu – i jąc mylne poglądy Björnsona o polityce polskiej względem Rusinów, czy analizując rządy Bismarcka, czy inicyując ankietę o wywłaszczeniu, czy walcząc w „Wirach” z destrukcyjną robotą socyalizmu, zawsze Sienkiewicz staje przed nami, jako czujny stróż dobra narodowego.
A odbiciem tej służby obywatelskiej jest trzecie wydanie "Świateł i kwiatów". Niech idzie w świat, jako zwiastowanie dobrej nowiny, jako pokrzepienie serc, iako pouczenie dla zwycięzców i zwyciężonych.
ROZDZIAŁ I
KOBIETA. – MIŁOŚĆ. – MAŁŻEŃSTWO.
Nie dla tego powinno się wychodzić za mąż, by być szczęśliwą, ale dlatego, by spełnić obowiązek, jaki Bóg wówczas nakłada; szczęście to tylko przypadek.
Rodzina Połanieckich.
W kochance szukaj sobie, czego chcesz: dowcipu, temperamentu, poetycznego nastroju, wrażliwości, ale z żoną trzeba żyć lata – więc szukaj w niej tego, na czem się możesz oprzeć – szukaj zasad.
Rodzina Połanieckich.
Kobiety bez względu na pochodzenie dzielą się na patrycyuszki, mające kulturę, zasady i duchowe potrzeby wprowadzone w krew, – i na parweniuszki, któro ubierają się w nie, jak w mantylki, tylko do gości.
Rodzina Połanieckich.
Kobiety robią częstokroć coś dobrego dlatego, że myślą, iż im z tem ładnie.
Rodzina Połanieckich.
Jako światło ze słońca, tak szczęście z miłości wypływa.
Quo vadis.
Dobre wino należy pić powoli.
Quo vadis.
Słodko jest pożądać, lecz słodziej jeszcze być pożądanym.
Ono vadis.
Kobieta piękna warta jest zawsze tyle złota, ile waży, ale kobieta, która przytem kocha, nie ma wprost ceny.
Quo vadis.
Niejeden chłop bywa płochy i obiecuje wiernie miłować, a zaraz ci potem dęba do innej, że go i na postronku nie utrzymasz.
Krzyżacy.
Duch Święty i niewiastom krzyny rozumu nie poskąpił.
Krzyżacy.
Kobieta, która bierze ze świata, co jej potrzebne, nic mu w zamian nie dając, zdradza, mimo wszelkich wykwintnych pozorów, naturę grubą, samolubną i barbarzyńską.
Na jasnym brzegu.
Kobiety zarówno w egoizmie, jak i w poświęceniu przechodzą zwykłą miarę męską.
Na jasnym brzegu.
Kto libo masz się żenić, czyli uxorem wybierać, masz baczyć, aby była bogobojna, dobrych obyczajów, gospodarna i ochędożna, co wszystko, oprócz Ojców Kościoła, jeszcze ci i pewien pogański mędrzec, imieniem Seneka, poleca. A jakoż uznasz, iżeś dobrze trafił, je.ślinie znasz gniazda, z którego towarzyszkę dozgonną wybierasz?… Jaki wół, taka i skóra, jaka mać, taka i córa… Z czego bierz grzeszny człowiecze tę naukę, abyś nie w dale kości, ale w pobliżu żony szukał, bo jeśli złą i fryjównę dostaniesz, nieraz na nią zapłaczesz, jako płakał oto filozof, gdy mu swarliwa niewiasta aquam sordidam na głowę w gniewie wylała…
Krzvżacv.
Cni się samej niewieście na świecie, jako że każda potrzebuje przyjacielstwa. Taka to już wszystkich niewiast dola, przeciw czemu niema rady, gdyż to z rozkazania Boskiego…
Krzyżacy.
Bywa czasem, mówił Maćko z Turobojów, że w opętanym siedzi sto i więcej dyabłów, a ciasno li im, to radzi pomieszkania w innych ludziach szukają. Najgorszy zaś taki dyabeł, którego baba naśle…
Krzyżacy.
Nie dość kobietę wziąść – trzeba się jej także dać – i trzeba, żeby to czuła.
Trzeba, żeby się czuła nietylko własnoscią, ale i właścicielką. Dusza za duszę.
Rodzina Połanieckich.
Gdybym miał określić, czem miłość być powinna, gdybym od niej czegoś chciał: – tobym chciał… żeby się składała w równej części: z żądzy i czci!
Rodzina Połanieckich.
Kobiety przy bliższem poznaniu wogóle zyskują, mężczyźni wogóle tracą.
Rodzina Połanieckich.
Kobieta powinna mieć odwagę zestarzeć się – wtedy stosunek z nią kończy się przyjaźnią, inaczej staje się niewolą.
Rodzina Połanieckich.
Miłość tak trudno zrozumieć bez wspaniałomyślności, bez chęci przyniesienia czegośkolwiek na ofiarę.
Bez dogmatu.
Niedość kochać dobrych, ale trzeba kochać i złych, gdyż tylko miłością można z nich złość wyplenić.
Quo vadis.
Wśród obojętnych ludzi, człowiek, spragniony kochania, chodzi jak w lesie i kuka i nawołuje jak w lesie, czekając, czy nie odpowie mu głos sympatyczny.
Hania.
Gdy dwóch rycerzy kocha się w jednej kasztelance, miłość kończy się zwykle dramatycznie, i kasztelanka dostaje się komuś trzeciemu.
Na jedną kartę.
Affekt, gdy jest szczery, to choćbyś się z nim, jako z niedźwiedziem borykał, zmoże cię.
Ogniem i mieczem.
Miłość, która chce być tylko duchem, zostaje tylko cieniem; ale ogołocona zupełnie z ducha, staje się tylko upodleniem.
Bez dogmatu.
Za zawody uczuciowe mszczą się ludzie tylko na scenie. W życiu realnem odwracają się z niesmakiem i natem koniec.
Bez dogmatu.
Nie ma na świecie bardziej zużytego wyrazu, jak miłość, dlatego aż przykro go powtarzać, ale tobie, w cztery oczy, powiem: miłość w znaczeniu ogólnem, miłość w znaczeniu szczególowem – i wobec tego precz z krytyką! Tak! to są życiowe kanony. Moja filozofia polega natem, żeby nad niemi nie filozofować – i niech mnie licho porwie, jeśli się z tego powodu uważam za głupszego od innych. Z tem życie jest coś warte; bez tego nie warte torby sieczki.