Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • Empik Go W empik go

ŚWIETLIŚCI - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
26 marca 2025
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

ŚWIETLIŚCI - ebook

Powieść rozgrywa się koło planety o nazwie Surula i jej księżyca Purylion. Obca cywilizacja chciała podbić Federację Galaktyczną, ale to się nie udało. Teraz okręt Aquila ściga obcych do ich siedzib we wszechświecie równoległym. Przeżywają mnóstwo przygód.

Kategoria: Katalog
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
Rozmiar pliku: 134 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1.

powieść fantastycznonaukowa pt.

1. Świetliści

Wstęp.

Pierwsze kroki.

Federacja rozrosła się znacznie zwłaszcza w okresie ostatniego ćwierćwiecza. Zawdzięczała to zwłaszcza wynalezieniu napędu nadświetlnego. Mimo to jej plany były wciąż bardzo ambitne i zakładały rozszerzenie kontroli nad przestrzenią międzygwiezdną aż do granic rodzimej galaktyki. Była to naturalna granica ekspansji , której sforsowanie wydawało się niemożliwe , przynajmniej przy aktualnym stanie wiedzy.

Przestrzeń międzygalaktyczna kryła bowiem w sobie wiele zagadek , których rozwiązanie wciąż sprawiało naukowcom wiele problemów. Poza tym zagospodarowanie świeżo ogarniętych przestrzeni nastręczało również wielu skomplikowanych kwestii.

Federacja już od początku swego istnienia zakładała tzw. „Opcję Aktywną” , co znaczy , że nowo odkrywane światy były poddawane początkowo wszechstronnym badaniom. Następnie specjalna komisja zapoznawała się z ich wynikami i stosując wiele różnych kryteriów , poddawała globalnej ocenie nowy teren. Wreszcie określano „przydatność obiektu” z punktu widzenia interesów Federacji i przyznawała specjalną metrykę , która stanowiła coś w rodzaju dowodu tożsamości. Od tego momentu w życiu planety lub innego ciała niebieskiego rozpoczynała się nowa era. Stawała się cząstką ogromnego mechanizmu , była wpisywana w tryby perfekcyjnie działającej maszynerii.

Ogrom i precyzja wysiłków astroinżynieryjnych podejmowanych wtedy budziły podziw i zachwyt wybitnych naukowców , nawet zdeklarowanych przeciwników astroinżynierii. Były ich niewielu , a w miarę upływu czasu ich protesty stawały się coraz słabsze. Dotyczyły one zresztą przede wszystkim pierwszego okresu działalności , kiedy do prac astroinżynieryjnych zaprzągnięto energię nuklearną w czystej postaci. Doprowadzono wtedy do kilku spektakularnych zdarzeń , które się odbiły szerokim echem wśród społeczności Federacji i spowodowały powstanie ruchów protestujących przeciwko takim praktykom. Chodzi tu o potężne eksplozje kilku bomb wodorowych , w układach gwiezdnych oddalonych od jądra Galaktyki , które zmieniły niektóre tamtejsze księżyce w obłoki międzyplanetarnego pyłu.

W oficjalnych biuletynach informacyjnych przypadki te nazwano enigmatycznie „poprawianiem mechaniki nieba”. Do kilku efektownych hologramów dołączono także obliczenia , które miały dowodzić lepszego rozłożenia rotujących mas w tych układach. Poza tym stwierdzono tam , że owe księżyce nie stanowiły źródła surowców mineralnych , gdyż w większości zbudowane były z pumeksu. Z racji zbyt małej masy nie potrafiły utrzymać atmosfery , co nie pozwalało ich zaliczyć do programu „Opcji Aktywnej”. Nie przedstawiały także znaczenia z punktu widzenia militarnego.

Niektórzy oponęci i przeciwnicy astroinżynierii wskazywali z naciskiem , że wyżej wspomniane zdarzenia były przejawem militarystycznych zapędów niektórych członków Rady Federacji. W Wyższej Izbie tej Rady zasiadało w swoim czasie nawet ponad 50% wojskowych. Cywilizacja ludzka w swej zbiorowej świadomości , czy raczej nieświadomości , wystawiła jako swą reprezentację Armię.

Wydawało się , że spełni ona najlepiej powierzoną jej rolę tzn. rolę detektorów , czułków , które miały informować , ostrzegać i bronić , bo takie były wyobrażenia na temat kosmosu.

Z wielości oczekiwań i postaw wobec nowego środowiska , na pierwszy plan wysuwała się właśnie postawa lęku.

Ludzkość była podobna do kilkuletniego dziecka , które ledwie opanowało sztukę chodzenia i poznało z grubsza zakamarki własnego domu , a już ciekawie zerka przez szybę i nieśmiało próbuje postawić pierwsze kroki na podwórzu. Marzenia o spacerze po nim nie dają mu spokoju , bo jak oprzeć się tym cudownym widokom , które się rozpościerają za szybami ? Są wspaniałe , a kiedy się wejdzie na krzesło widać jeszcze lepiej . Czy dziecku uda się zrealizować swoje marzenia zanim urośnie i dojrzeje ? Wydaje się , że nie ma innej możliwości , że takie jest właśnie jego przeznaczenie. Nikt nie wie jak długo czekać , jak określić najlepszy moment ? Najrozsądniej byłoby dobrze się przygotować i wtedy , już z większą ufnością w swoje siły , wybrać się na spacer. Czy jednak wszystko na świecie dzieje się z rozsądku ? Absolutnie nie. Tym bardziej trudno mieć za złe małemu dziecku , że nie kieruje się nim i że nie wie , czego nie wie. Poza tym dziecięce wrażenia mają wyjątkowy smak. Być może więc najlepszą , czy jedyną filozofią rozwoju są poobijane kolana i łokcie ?

Czy ludzkości uda się kiedyś na tyle dojrzeć , aby móc uprzedzać kolejne wpadki ? Czy jest to w ogóle możliwe ? Kiedy się pozna budzące lęk nieznane i kiedy się je obłaskawi , pojawia się nowy horyzont , a wraz z nim nowe pokusy i pragnienia. Koło się zamyka i wszystko zaczyna się od początku. To , czego dziecko nauczyło się do tej pory , już nie wystarcza. Czyżby więc ludzkość była skazana na wieczną niedojrzałość ? A może to właśnie stanowi istotę życia – podróż przez czas z elementarzem w ręku ?

Ludzkość stawała więc twarzą w twarz z mnóstwem najrozmaitszych problemów , od dylematów filozoficznej natury po najdrobniejsze szczegóły życia codziennego. Zadanie zdające się przewyższać ludzką miarę , zarówno ze względu na stopień komplikacji jak i na skalę problemu.

^

Kilka wieków temu , kiedy ludzkość robiła pierwsze kroki w Kosmosie , opanowując najpierw Układ Słoneczny , ogrom przestrzeni nie był jeszcze przerażający. Podróż do najbliższych planet trwała kilka lat i nie budziła jeszcze konsternacji wśród astronautów. Można była poświęcić kilka lat życia na bycie astronautą , po to żeby wrócić na Ziemię „z tarczą” i zażywać do końca swoich dni blasku sławy pioniera Kosmosu. Był jeszcze czas na to , aby ułożyć sobie życie wg. "ziemskich standardów” i tradycji , a więc : rodzina , praca , przyjaciele , czas wolny. W to wszystko dawało się wpisać tak niepoważne zajęcie jak bycie pionierem Kosmosu. Wg standardowych poglądów był to przejaw raczej lekkomyślności i ekstrawagancji jeżeli nie szaleństwa , niż przemyślanej , świadomej decyzji. Delikwent wracający z dalekiej wycieczki w mrok Kosmosu , był przyjmowany jak syn marnotrawny , z otwartymi ramionami i po niewczesnych wypominkach i pogrożeniu palcem , mógł spokojnie wracać na łono rodziny i społeczeństwa. Pamięć o przebytej przygodzie stawała się już tylko miłym wspomnieniem. Jedyna pociecha w tym , że przed byłym astronautą otwierały się wszystkie drzwi i ludzie raczej chętnie przyjmowali go do swojego towarzystwa. Chętnie słuchano opowieści o przygodach , które mogły być udziałem nielicznych. W każdym razie pionier Kosmosu mógł bez trudności stać się na powrót zwykłym człowiekiem.

Sytuacja zmieniła się zasadniczo kiedy postępujący proces adaptacji , czyli „Opcja Aktywna” przybrał na sile. Coś za coś. Postępu nie dało się już zatrzymać , zresztą nikt tego nie pragnął , tylko niekiedy opuszczone żony i matki wylewały publicznie swoje żale , ale i na to znalazł się sposób. Zaczęto wysyłać całe rodziny.

Pierwsze kolonie założone przez astronautów na sąsiadujących z Ziemią planetach zaczęto obsadzać stałymi osadnikami. Ludzie ci nie wiedzieli , czy zobaczą kiedyś jeszcze rodzinną planetę.

Trudno opisać odczucia pierwszych , stałych mieszkańców Wenus , czy Marsa , kiedy opuszczali rodzinną Ziemię. Doświadczali uczuć , których nikt przed nimi nie doświadczał. Napawało ich to dumą i szczęściem. Byli przecież reprezentantami ludzkości , wypełniali ważne zadanie. Długo się do niego przygotowywali i znali jego złożoność. Jednak trudno było przeżyć sam moment opuszczania rodzinnej Ziemi. Serca ogarniała szalona rozpacz i przerażenie , a gardła dławił duszący skurcz. Popłynęły łzy wzruszenia i nadludzkiej tęsknoty. Osadnikom wydawało się , że zbyt pochopnie rzucili wyzwanie losowi i zbyt łatwo odrzucili to co dla każdego człowieka najważniejsze. Chciało się zostawić wszystko i rzucić do szalonej ucieczki , aby schować się gdzieś w zakamarkach domu rodzinnego na Ziemi. Zadawali sobie gorączkowe pytania : Po co nam to wszystko ? Czy Ziemia nie jest naszym domem ? Czy nie powinniśmy być jej wierni po wsze czasy ? Po co nam inne światy ? Ona jest jedyna i niepowtarzalna. Jesteśmy jej dziećmi , nasze ciała przez miliardy lat przystosowywały się do życia na niej i gdzie indziej nie potrafią dobrze funkcjonować. Po co zadawać sobie tyle trudu ? Czy nie starczy dla nas wszystkich miejsca na Ziemi ? Wystarczy tylko uporać się z bolączkami cywilizacji , zaprowadzić kontrolę urodzeń , żeby jej nie przeludnić. Czy to co chcemy zrobić nie jest łamaniem podstawowych praw natury ?

Nikt jednak nie odpowiadał na te pytania , przeznaczenie gnało ich przed siebie , ku nowemu , a nowe przyjęło ich życzliwie. Projektanci i budowniczowie dołożyli wszelkich starań , by osadnicy po przybyciu na miejsce poczuli się jak w domu i tak rzeczywiście było. Po kilku miesiącach podróży przez czarną otchłań Kosmosu , która napawała ich głębokim lękiem , trafili do miejsca , które do złudzenia przypominało ich ziemskie pielesze. Nie było mowy o księżycowym krajobrazie , bez atmosfery i bez błękitnego nieba nad głową. Atmosfera Wenus nie miała wprawdzie odcienia błękitnego lecz różowy , ale do tego się można było przyzwyczaić. Słońce tak samo jak na Ziemi wschodziło rankiem i zachodziło wieczorem , wiatr tak samo poruszał konary drzew i tak samo szumiały morza i oceany. Osadnicy ze zdumieniem przyglądali się widokom , które sprawiały wrażenie znajomych. Wydawało im się , że to co ich spotkało to wycieczka do parku krajobrazowego , a nie udział w wyprawie na inną planetę.

Tylko twórcy Nowego Świata znali cenę transformacji. Miesiąc po miesiącu , rok po roku , z anielską cierpliwością wypełniali swoje zadanie. Zdawali sobie sprawę z tego , że biorą udział w unikatowym eksperymencie. Od wyników ich pracy miał zależeć nie tylko los przyszłych osadników wenusjańskich , ale także los innych podobnych przedsięwzięć. Zdawano sobie sprawę , że projekt wenusjański będzie wzorem do naśladowania w innych tego typu przedsięwzięciach.

Początkowo Wenus była planetą niegościnną dla człowieka. Warunki panujące tam nie pozwalały na zakładanie osiedli ludzkich , a nawet baz wojskowych. Niewielka masa planety , nie pozwalała na utrzymanie dużych mas powietrza , w tym dwutlenku węgla. Dzięki niemu Wenus mogłaby zatrzymać odpowiednio dużą ilość ciepła , potrzebną do stopienia mas lodowych na biegunach i uruchomieniu obiegu wody w atmosferze. Temperatura na jej powierzchni podlegała dużym , dobowym wahaniom. Skład atmosfery nie nadawał się do oddychania , natomiast grawitacja stanowiła zaledwie jedną trzecią ziemskiej. Wszystko to sprawiło wiele problemów natury technicznej i materiałowej. Specjalnie na potrzeby eksperymentu wenusjańskiego skonstruowano wiele maszyn i pojazdów kosmicznych , które brały bezpośredni udział w zmianie oblicza planety. Aby poprawić niekorzystną wartość przyciągania wenusjańskiego zdecydowano się na powiększenie jej masy , poprzez przyciągnięcie na jej powierzchnię materiału skalnego , zalegającego w pobliskiej przestrzeni. Zastosowano ładunki implodujące , które przemieściły materiał skalny w kierunku powierzchni planety.

Gigantyczne maszyny w przyspieszonym tempie odgrywały rolę procesów górotwórczych i erozyjnych. Przez powiększenie masy planety podniesiono wartość współczynnika jej grawitacji do 0,9 grawitacji ziemskiej , a także zwiększono ilość mas powietrza zalegających w atmosferze.

Powierzchnia Wenus została dokładnie zaprojektowana tak , aby spełniać potrzeby ludzkiej cywilizacji. Z rozmysłem porozmieszczano akweny morskie i zielone obszary roślinne.

Ziemianie już dawno temu pożegnali się z problemami , które gnębiły ich w dwudziestym wieku. Chodzi tu przede wszystkim o problemy natury ekologicznej. Nieodpowiedzialne działania ludzi doprowadziły wtedy do zachwiania delikatnego ekosystemu planety. Zanieczyszczone było wszystko , co dało się zanieczyścić , od małych potoków górskich do mórz i oceanów , a także gleby i powietrza. W ostatnim momencie ludzie porzucili spory polityczne. Zdrowy rozsądek zwyciężył. Połączono siły tak , aby wspólnie zmagać się z problemami , z którymi inaczej zmagać się niepodobna. Dla problemów tego rodzaju nie istniały bowiem granice i należało z nimi walczyć , traktując glob ziemski jako całość. Wiele dziesięcioleci uporczywych wysiłków dało wspaniałe efekty. Pomimo dalszego rozwoju cywilizacyjnej infrastruktury i przemysłu , bez których człowiek nie potrafił funkcjonować , nie powrócono już na ścieżkę rabunkowej gospodarki. Rozpoczął się okres , który można by nazwać „złotą erą”. Świadomość wspólnoty interesów całej planety zwyciężyła i towarzyszyła już stale ludziom na Ziemi. Wszystko to sprawiło , że projektując nowe światy , nie popełniono już starych błędów.

^

Doświadczenia początkowe wykorzystywano jeszcze wiele , wiele razy , setki i tysiące. Początkowo entuzjastycznie przyjmowano każdy nowy świat w poczet członków rodziny ludzkich planet. Doszło jednak do chwili , kiedy trudno było już zachować rachubę. Nowych członków zgłaszających swój akces do Federacji było zbyt wielu. Tylko zimne komputery prowadziły klasyfikacje i zbierały materiały archiwalne. Chodziło już tylko o zachowanie porządku i przejrzystości. Nikt nie miał dobrego rozeznania w sprawie nowych członków. Niejednokrotnie przyjmowano kilkanaście akcesów jednocześnie , tak że np. dla Ziemian wstąpienie do Federacji planety X gdzieś w dalekim zakątku Galaktyki , było wydarzeniem drugiego rzędu. Sprawami tego rodzaju zajmowali się już tylko pasjonaci lub ci , dla których było to obowiązkiem. Przyjęcie nowej planety lub księżyca było już tylko wydarzeniem o znaczeniu lokalnym. Odległe układy gwiezdne kontaktowały się z sobą sporadycznie. Gdyby nie cementująca działalność Agend Federacji , doszłoby prawdopodobnie do dalekoidących rozdźwięków , między poszczególnymi jej obszarami. W pewnym okresie historii Federacji dopuszczono do dużych różnic w rozwoju cywilizacyjnym. Układy bogatsze , bardziej zasobne w bogactwa naturalne , postawiły na szybki rozwój technologiczny i wysforowały się daleko do przodu względem innych. Uboższe Układy rozwijały się wolniej , skazane na pomoc Federacji. Trzeba tu powiedzieć , że nie wszystkie planety wstępujące do niej , automatycznie kupowały sobie przepustkę do dobrobytu i postępu cywilizacyjnego.

Jak zwykle bywa , byli prymusi i tacy , którzy ciągnęli się w ogonie. Mimo niewątpliwych osiągnięć na wszystkich polach , trudno było powiedzieć , że osiągnięto już kres ludzkich możliwości. Tak jak przed wiekami , ludzkość stawiała sobie nadal cele , do których zmierzała.

Były również inne sprawy. Należało mieć na uwadze pewne przypadłości , które zagrażały Federacji i które mimo usilnych przeciwdziałań podnosiły głowę w coraz to nowych miejscach. Wydawało się , że zrobiono wszystko co można , aby uniknąć patologii. Niestety , do siedziby Rady Federacji wpływały co jakiś czas niepokojące wiadomości.

Rozdział I Ostatni akord

Okręt kosmiczny Aquila SF 001 wracał z dalekiej wyprawy w otchłań Kosmosu. Właściwy cel tej podróży był utajniony do tego stopnia , że sam dowódca – komandor Cargar , nie był w pełni świadom swego zadania. Wiedział tylko , że chodzi o wypróbowanie nowych urządzeń , które miały umożliwić jednostkom Federacji podróże do innych Galaktyk. Zdawał więc sobie sprawę , że bierze udział w wyjątkowym eksperymencie , który był przygotowywany od dawna i był ukoronowaniem wielu lat doświadczeń i badań.

Były one przygotowywane głównie na Purylionie – jednym , z księżyców Układu Gwiezdnego Solux.

Wyprawa nie polegała tylko na testowaniu urządzeń , ale i ludzi. Pierwszy raz sprawdzano wpływ nowego napędu na organizm ludzki. Od wyników tej próby zależały dalsze losy projektu i jego ewentualny ciąg dalszy. Cargar nie znał wyników badań. Z własnego samopoczucia wnioskował jednak pozytywne rezultaty. Podczas badań w Ambulatorium Pokładowym nie zanotowano odchyleń od normy , a wręcz odwrotnie. Organizm pod wpływem wejścia w stan hipnozy , połączonej z płytką hibernacją doznawał czegoś w rodzaju oczyszczenia nie tylko psychicznego ale i fizycznego. Co prawda wybudzenie z transu hipnotycznego bywało nieprzyjemne i wracając do normalnego stanu organizmem wstrząsały skurcze i torsje , ale ogólny stan zdrowia poprawiał się. Dr Rhine , pokładowy lekarz , żartował nawet , że zacznie przepisywać swoim pacjentom podróże do innych Galaktyk jako kuracje odmładzające. Na ostateczny wynik eksperymentu należało poczekać jeszcze jakiś czas. Sukces byłby jednym z najważniejszych kroków ludzkości w jej historii. Wyniesienie życia poza granice Galaktyki oznaczałoby przełom , o którym marzyli uczeni od stuleci. Zaangażowani w urzeczywistnienie tego celu , musieli znosić ciągłe porażki i ciągłe odsuwanie przedsięwzięcia na później.

Napęd nadświetlny , który zrewolucjonizował komunikację kilka wieków temu , do podróży międzygalaktycznych nie nadawał się. Był po prostu zbyt powolny , poza tym ilość paliwa , którą zużyłoby się podczas podróży do najbliższej Galaktyki wielokrotnie przekroczyłaby masę statku.

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: