Świnie w kinie? Film w okupowanej Polsce - ebook
Świnie w kinie? Film w okupowanej Polsce - ebook
Okupując ziemie polskie, hitlerowcy dążyli do objęcia kontrolą i regulacją prawną wszelkich aspektów życia. W ten system została włączona także kultura, rozwijająca się w ekstremalnych warunkach. Komu podlegały kina w Generalnym Gubernatorstwie? Czy cieszyły się popularnością? Na co przeznaczano dochód z biletów? Czy w kinach ściśle przestrzegano zasad segregacji?
Na te i inne pytania odpowiada książka Krzysztofa Trojanowskiego wypełniająca lukę w polskiej literaturze poświęconej tematowi kina w okupowanej Polsce. Publikacja ma charakter pionierski, a jej celem jest konfrontacja ze stereotypami, jak powszechne przekonanie o pustych kinach czy wyłącznie niskim poziomie artystycznym wyświetlanych filmów.
Praca zawiera dokładną charakterystykę repertuaru kinowego w Generalnym Gubernatorstwie (filmy fabularne i dokumenty propagandowe, w tym także kroniki), informacje na temat funkcjonowania kin, zachowań publiczności, akcji małego sabotażu i prób bojkotu kin. Autor opisuje wojenne losy gwiazd ekranu. Ponadto czytelnik znajdzie tu liczne ciekawostki, dane z prasy okupacyjnej: tej jawnej i podziemnej, historie niezrealizowanych planów, niepublikowane dotychczas materiały ikonograficzne. Autor dotarł nie tylko do filmów, w tym tych najbardziej kontrowersyjnych, lecz także jako pierwszy przeanalizował całą prasę okupacyjną. Zdobył oryginały programów filmowych i fotosów, jak również dokumenty z IPN dotyczące powojennych procesów o kolaborację środowiska filmowców.
„Książka Krzysztofa Trojanowskiego oferuje kompleksowe przedstawienie, analizę i interpretację zagadnienia wskazanego w drugiej części tytułu - Film w okupowanej Polsce. Autor bierze pod uwagę zarówno realizowane wówczas pozycje, jak i losy ich autorów, nie tylko reżyserów, lecz całej plejady współtwórców z aktorami na czele. W równej mierze przedmiotem zainteresowań doktora Krzysztofa Trojanowskiego są sprawy repertuaru ówczesnych kin (dystrybucja, eksploatacja, reklama) i publiczności, której repertuar ów, starannie wyselekcjonowany, proponowano. Chodzi, oczywiście, o publiczność polską. […] Doktor Trojanowski rewidując te potoczne przeświadczenia nie zajął stanowiska moralisty, który miałby postawy widzów uczęszczających wówczas do kin potępiać bądź rozgrzeszać. Autor pisał swoją książkę z pozycji historyka - filmoznawcy, który na podstawie źródeł rekonstruuje stan rzeczy przede wszystkim w sferze faktów. Mogą one podlegać różnej interpretacji, ale przede wszystkim muszą być stwierdzone i zweryfikowane. Ich ocena moralna zależy od zbyt wielu czynników, by stosować jedną miarę, jedno kryterium wobec sytuacji, które, choć wydają się identyczne, są w gruncie rzeczy różne. Doktor Trojanowski wydaje się szczególnie wyczulony w tej mierze, a tym samym skłonny traktować każdy przypadek rzeczywistej bądź domniemanej kolaboracji w sposób indywidualny.”
Prof. dr hab. Alicja Helman
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-20198-2 |
Rozmiar pliku: | 10 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jawne życie kulturalne w okupowanej Polsce jest tematem niezwykle intrygującym, który wymyka się jednoznacznym ocenom i wciąż budzi liczne kontrowersje. Po przeszło siedmiu dekadach, jakie upłynęły od zakończenia drugiej wojny światowej, pojawiają się kolejne wątpliwości, a poddane rewizji dotychczasowe osądy rzucają na tę kwestię nowe światło.
Prasa, muzyka, a zwłaszcza teatr w latach 1939–1945 wielokrotnie stanowiły przedmiot zainteresowania badaczy, doczekały się opracowań i analiz, nierzadko bardzo szczegółowych. Tymczasem niezbyt liczne prace traktujące o kinie w okresie niemieckiej okupacji pozostawiają niedosyt, przede wszystkim pod względem prezentowania ówczesnego repertuaru. W powszechnej świadomości dominuje bowiem pogląd, że polscy kinomani skazani wówczas byli wyłącznie na niemieckie filmy propagandowe, ewentualnie pozbawione wszelkiej wartości „ordynarne kicze”, jak wspominano po wojnie. Do kina się zresztą nie chodziło – zdyscyplinowani mieszkańcy Generalnego Gubernatorstwa przyswoili sobie hasło „tylko świnie siedzą w kinie, co bogatsze, to w teatrze”. Owo przekonanie o ziejących pustką widowniach w imię patriotycznego obowiązku już dawno zostało podważone, lecz żywotność mitu okazała się nader trwała. Podobnie w przypadku oferty repertuarowej, której ocena bardzo rzadko wykraczała poza stereotypowe myślenie, gdzie często jedynym argumentem na zdyskwalifikowanie filmów były ich polskojęzyczne tytuły, rzekomo świadczące o wulgarnej czy tandetnej treści. Na afiszach w istocie bardzo rzadko gościły dzieła o wysokich walorach artystycznych, ale nie brakowało całkiem przyzwoicie zrealizowanych filmów rozrywkowych z udziałem gwiazd o międzynarodowej renomie.
Pionierami w badaniach nad sytuacją polskiego filmu w okresie drugiej wojny byli Jerzy Toeplitz i Stanisław Ozimek. Najprawdopodobniej pierwsze opracowanie naukowe na ten temat: Film na usługach niemieckiej propagandy w Generalnej Guberni autorstwa Bohdana Ziółkowskiego, powstało w Studium Historii i Teorii Filmu przy PWSFiT w Łodzi i Instytucie Historii Sztuki PAN w Warszawie w 1963 roku. Kolejne to Historia sztuki filmowej 1939–1945 Toeplitza (1970), Film polski w wojennej potrzebie Ozimka (1974) i Historia filmu polskiego. Tom 3. 1939–1956 (1974) pod redakcją Toeplitza i z dwoma rozdziałami autorstwa Ozimka. Szczególnie cenną pozycję stanowi skromna książeczka Owoc zakazany Jerzego Toeplitza i Jerzego Semilskiego, wydana w 1987 roku w minimalnym nakładzie staraniem Dyskusyjnego Klubu Filmowego Kinematograf w Krakowie. W opracowaniu tym po raz pierwszy podane zostały tytuły większości dystrybuowanych w Generalnym Gubernatorstwie filmów, z krótkim komentarzem autorów i repertuarem krakowskich kin dla Polaków. O filmie i polskich filmowcach w kraju i za granicą w latach 1939–1945 pisał także Tadeusz Lubelski (Historia kina polskiego. Twórcy, filmy, konteksty oraz Historia kina polskiego 1895–2014). Okupacyjnym kinom, obyczajom i ówczesnej publiczności w szeroko zarysowanym kontekście swoje prace poświęcali niektórzy historycy. Na uwagę zasługuje przede wszystkim obszerne, wielokrotnie wznawiane studium Okupowanej Warszawy dzień powszedni Tomasza Szaroty. Pasjonującej lektury dostarcza także poczwórny zeszyt „Pamiętnika Teatralnego” z 1997 roku w całości poświęcony życiu artystycznemu w okupowanej Polsce. Z kolei historię kina niemieckiego w okresie nazistowskim przybliżali na polskim gruncie przede wszystkim Bogusław Drewniak (Teatr i film Trzeciej Rzeszy. W systemie hitlerowskiej propagandy), Wiesława Czapińska (Artyści w Trzeciej Rzeszy), Tomasz Kłys (Od Mabusego do Goebbelsa. Weimarskie filmy Fritza Langa i kino niemieckie do roku 1945) i Andrzej Gwóźdź (Zaklinanie rzeczywistości. Filmy niemieckie i ich historie 1933–1949). Osobną kategorię stanowią wspomnienia i relacje, spisane oraz utrwalone w nagraniach audio i filmach dokumentalnych. Niezwykle ważnym źródłem informacji jest prasa, zarówno oficjalna, jak i konspiracyjna, z której cytowane teksty mogą zarazem stanowić interesujący dokument epoki pod względem stylistycznym. Istotnych szczegółów, zwłaszcza w kwestiach personalnych, dostarczają niewykorzystywane do tej pory, lub tylko częściowo, materiały archiwalne z Instytutu Pamięci Narodowej i Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie.
Niniejsza książka opowiada o filmach, ich polskiej publiczności i twórcach w okupowanym kraju. Sytuacja entuzjastów kina – widzów i fachowców z branży filmowej – była wówczas wyjątkowo trudna, gdyż patriotycznie nastrojona część społeczeństwa i władze podziemne oczekiwały od nich szlachetnej postawy moralnej – rezygnacji z wykonywanego zawodu i pasji, czemu oni nie zawsze mogli i chcieli się podporządkować. Produkcja filmowa istniała jedynie w formie szczątkowej i pod całkowitą kontrolą niemiecką, współpraca z reżimowymi instytucjami, nawet w ograniczonym stopniu, narażała na posądzenie o kolaborację, nieraz kończące się oskarżeniem i wyrokiem – od kary nagany i infamii po karę więzienia w latach powojennych. Kinomani zaś, choć pozbawieni wielkiego wyboru, dawali się jednak uwieść magii srebrnego ekranu, zwłaszcza gdy film kusił nazwiskiem ulubionej gwiazdy czy kolorem.
Odkrywanie na nowo okupacyjnych filmów fabularnych i dokumentalnych, przede wszystkim produkcji niemieckiej, dostępnych obecnie na nowoczesnych nośnikach, częściowo w oficjalnym obiegu, ale w znacznej mierze także dzięki operatywności prywatnych hobbystów, jest niezwykłą, pełną wrażeń przygodą. Zapomniany świat kina w cieniu swastyki, w polskich warunkach wpisany w wyjątkowo dramatyczny kontekst, niewątpliwie zasługuje na przypomnienie i szerszy ogląd z pozycji pozbawionego uprzedzeń współczesnego odbiorcy.
Pani Profesor Alicji Helman składam serdeczne podziękowania za wszystkie sugestie i okazaną mi życzliwość. Moim koleżankom: dr Agnieszce Ilskiej i dr Annie Głodowskiej oraz pani mgr Natalii Chodorowskiej wdzięczny jestem za cenną pomoc w tłumaczeniu z języka niemieckiego i włoskiego. Koledze Adamowi Wyżyńskiemu dziękuję za udostępnienie unikalnych materiałów ikonograficznych.Rozdział 1 Za winy niepopełnione Kina pod niemieckim zarządem
W połowie maja 1939 roku na łamach dwutygodnika „Wiadomości Filmowe” Wiktor Brumer wystąpił z apelem o pilną zmianę priorytetów w rodzimej produkcji filmowej:
Otóż w tych chwilach, gdy słowa pokój i wojna nie są przedmiotem teoretycznych dociekań, lecz stanowią istotę rozważań i postanowień poszczególnych rządów, film musi podążać za wypadkami, odpowiednio je oświetlać, a nawet pewne wydarzenia przygotowywać i wyprzedzać. Film nie może być tylko biernym instrumentem działań, lecz musi działania należycie komentować. Wybiła poważna godzina dziejowa, w której nie ma czasu na żadne ociąganie się i długie zastanawianie.
Wobec narastającego zagrożenia nowe produkcje powinny podtrzymywać rodaków na duchu i głosić gotowość bojową do obrony ojczyzny, będąc zarazem skuteczną odtrutką na niebezpieczne manipulacje nazistów.
Niemcy od dawna są – na terenie filmu – propagatorami ideologii narodowo-socjalistycznej i nie będę daleki od prawdy, jeśli dodam, że jad tej trucizny przesączył się i do świadomości mniej przygotowanego, mniej odpornego i bezkrytycznie przyjmującego wszystko, co widzi na ekranie, widza i poza granicami Niemiec. Stanowi to bez wątpienia jeden z czołowych aktów propagandy hitlerowskiej w Europie, propagandy, której nie potrafiliśmy się dotychczas na naszym terenie filmowym energicznie przeciwstawić.
Oczekiwania te wzmogły się po premierze fabularyzowanego dokumentu pod optymistycznie nastrajającym tytułem Francja czuwa! w reżyserii Jeana Loubignaca z 1938 roku. Ten sławiący potęgę francuskiej armii film, rychło ochrzczony mianem arcydzieła, wzbudził powszechny zachwyt i nie schodził z polskich ekranów od początku czerwca aż do pierwszych dni września 1939 roku. W prasie dopominano się o równie atrakcyjne produkcje rodzimych twórców: „Jest czas właśnie na silne filmy bohaterskie, pokazujące, jak się dla Ojczyzny walczy i umiera, połączone z pewną manifestacją zbiorowych uczuć. Trzeba wyjść z zakłamanych zaułków życia i pokazać społeczeństwu, że jeszcze są ludzie, którzy potrafią umierać dla ideałów, dla dobra ogólnego”. W lipcu, utworzony zaledwie pół roku wcześniej, Polski Ośrodek Filmowy przystąpił do realizacji średniometrażowego dokumentu Polska gotowa, a w cotygodniowych aktualnościach i krótkometrażówkach Polskiej Agencji Telegraficznej zaczęto intensywniej eksponować patriotyzm żołnierzy i możliwości bojowe sił zbrojnych Rzeczpospolitej. Na początku sierpnia głównym tematem kroniki były odbywające się w Krakowie uroczystości 25-lecia Polskiego Czynu Zbrojnego, z tej samej okazji powstał także dwuczęściowy reportaż Wielkie dni sierpniowe. Całość była dziełem ekipy realizatorskiej pod kierunkiem Janusza Stara, w okresie okupacji operatora polskojęzycznego tygodnika filmowego. W rocznicowe obchody angażował się cały kraj, właściciele kin zadbali o efektowne dekoracje; w foyer stołecznego kina Stylowy pojawiły się portrety marszałków Piłsudskiego i Rydza-Śmigłego oraz prezydenta Mościckiego na tle flag, razem z odznakami formacji legionowych, czapką maciejówką i skrzyżowanymi szablami wśród kwiatów. Redakcja „Wiadomości Filmowych”, w porozumieniu z Zarządem Głównym Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej oraz Polskim Związkiem Producentów Filmowych, ogłosiła otwarty, trwający do listopada konkurs na scenariusz o tematyce lotniczej. Pod koniec lipca Polskie Zakłady Filmowe „Kohorta” przy współpracy Wojskowego Instytutu Naukowo--Oświatowego rozpoczęły zdjęcia plenerowe do komedii Przybyli do wsi żołnierze w reżyserii Romualda Gantkowskiego, z udziałem między innymi Tadeusza Fijewskiego, Józefa Kondrata, Andrzeja Szalawskiego, Aliny Żeliskiej i Zofii Kajzerówny. Bohaterom tej „uroczej komedii o żołnierskich przygodach, o złotych sercach naszych wiarusów i naszego ludu” animuszu dodawała radosna piosenka: „Marszałek Śmigły-Rydz / Nasz drogi dzielny Wódz / Gdy każe, pójdziem z nim / Najeźdźców tłuc! / Nikt nam nie zrobi nic / Nikt nam nie ruszy nic / Bo z nami Śmigły, Śmigły, Śmigły-Rydz!”. Przewidziane na pierwszą połowę września zdjęcia w atelier ze zrozumiałych względów nigdy się nie odbyły. W sferze planów pozostał także film Bogarodzico (Bogarodzica) Jana Fethkego i Henryka Korewickiego, historia bohaterskiego lotnika, będąca swoistą kontynuacją dramatu Pod Twoją obronę z 1933 roku, w podobnej obsadzie. W prasie zdążyło ukazać się ogłoszenie o poszukiwaniu do głównej roli dziecięcej „młodego chłopca typu polskiego”.
Plakat do filmu Francja czuwa (1939 r.)