Szaleństwo w operze - ebook
Szaleństwo w operze - ebook
„Teatr to dom wariatów, ale opera – to dopiero oddział dla nieuleczalnie chorych!”. Słowa, których autorem był rzekomo Hugo von Hofmannsthal, stały się dla Marcina Boguckiego inspiracją do napisania książki o motywie szaleństwa w operze od XVII do początku XX wieku. Jej główną część stanowią studia historyczne, w których autor prezentuje, jak motyw szaleństwa był w poszczególnych stuleciach opracowywany muzycznie. Aby zaznaczyć dzisiejszą perspektywę, Bogucki każdy z rozdziałów rozpoczyna od analizy współczesnego utworu nawiązującego do dzieła z epoki. Swe rozważania uzupełnia zagadnieniami teoretycznymi: W jaki sposób szaleństwo można rozumieć jako chorobę nowoczesną? W jaki sposób opera była powiązana z nowoczesną estetyką? W jaki sposób dotychczas opisywano historię motywu szaleństwa w operze? Dzięki interdyscyplinarnej perspektywie książka pokazuje operę wielowymiarowo – jako „teatr anatomiczny duszy”, będący w dawnych wiekach ważnym medium nie tylko artystycznym, ale i społecznym.
Spis treści
WSTĘP
Śpiewaczka w opałach
Czy opera jest miejscem przyjaznym dla kobiet?
Druga śmierć opery i spojrzenie wstecz
SZALEŃSTWO – NOWOCZESNOŚĆ – OPERA
Szaleństwo i nowoczesność
Opera i nowoczesność
Opera i szaleństwo
LAMENT I POCZĄTKI SCENY SZALEŃSTWA W OPERZE XVII WIEKU
Nimfa w szpitalu psychiatrycznym
Narodziny operowego lamentu
Scena szaleństwa i commedia dell’arte
La finta pazza
Dwie Dydony
Między opresją a emancypacją kobiet
SZALEŃSTWO W OPERZE XVIII WIEKU – MOTYW ORLANDA
Szaleńcy z wizytą w teatrze
Początki operowego szaleństwa we Francji
Roland i précieuses
Orlando heroiczny, pastoralny i komiczny
Humanizacja szaleństwa
SZALEŃSTWO W OPERZE XIX WIEKU – SZALONE Z MIŁOŚCI
Polityka genderowa kosmicznej diwy
Nina i kultura sentymentalna
Uzdrowione lunatyczki
Niebezpieczne szaleństwo kobiet
Romantyczki i histeryczki
OPERA I HISTERIA – INSPIRACJE PSYCHOANALITYCZNE NA PRZEŁOMIE XIX I XX WIEKU
Wagner est une névrose
Historia histerii
Elektra jako wiedeńska histeryczka
Od scen szaleństwa do szalonych oper
ZAKOŃCZENIE
Callas jako Medea
Koniec wielkiej tradycji
NOTA BIBLIOGRAFICZNA
BIBLIOGRAFIA
PODZIĘKOWANIA
PRZYPISY
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7908-283-4 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
SZALEŃSTWO I NOWOCZESNOŚĆ
Michel Foucault w Historii szaleństwa buduje ciąg chorób „znaczących” w kulturze europejskiej: od późnego średniowiecza, kiedy zaczyna zanikać epidemia trądu, przez choroby weneryczne pod koniec XV wieku, którym nie przypadła aż tak znacząca rola, aż do odkrycia szaleństwa, które dopiero w XVII wieku zostaje ujarzmione i staje się następcą trądu. Każda z nich pełniła podobną funkcję – służyła tworzeniu praktyk wykluczenia. Foucault stara się zrozumieć mechanizm powstawania takich podziałów i przedstawia dwie strony tego zjawiska – społeczne odłączenie zawsze szło w parze z reintegracją duchową reszty wspólnoty.
Pisanie historii szaleństwa w dobie klasycyzmu (dla Foucaulta rozpoczął się on w połowie XVII wieku) jest – jak przyznaje sam autor – zadaniem niełatwym. Filozofa nie interesuje rozpoznawanie znanych obecnie chorób w dawnych rejestrach, co zdaje się popularnym zabiegiem wśród lekarzy-historyków. Przestrzega także przed uproszczeniami badaczy surowo oceniających dawną epokę, porównujących ją do – w naszym mniemaniu humanitarnych – czasów współczesnych. Próba wniknięcia w historię wymaga dużo bardziej skomplikowanych zabiegów. W tym sensie propozycja Foucaulta jest na wskroś antropologiczna – nie szuka esencji, w zamian stara się przywołać szeroki kontekst kulturowy (medycyny, prawa, historii instytucji, filozofii). Wzbrania się także przed definicjami, wskazując na zmienność historyczną i płynność granic, a nie stabilność uniwersalnych kategorii, do których chcielibyśmy włączyć szaleństwo: „Tak szybka, tak zadufana pewność, z jaką XVIII wiek umie rozpoznać obłąkanego w tym samym momencie, kiedy przyznaje, że nie potrafi zdefiniować obłędu, przedstawia chyba ważną struktur改.
O ile w XV wieku szaleńcy byli przeciwwagą dla śmiertelnej powagi zarazy i wojny, od XVI wieku śmieszność obłąkanych i pobłażliwość w stosunku do nich zmieniły nieco swoje oblicze. Szaleństwo zaczęto traktować jako drugą stronę rozumu, nierozerwalnie z nim związaną, a nawet – paradoksalnie – jako jego esencję: „Obłęd jest jedną z istotnych postaci rozumu. Scala się z nim, zaliczając się bądź do jego tajemnych mocy, bądź do momentów, w których się on manifestuje, bądź do paradoksalnych form, przez które uzyskuje samowiedzę. W każdym razie obłęd osiąga sens i wartość jedynie w sferze rozumu”². Nowożytne związki tych dwóch pojęć można ująć w lapidarny sposób: wszelki obłęd posiada swój rozum, który go osądza, wszelki rozum posiada swój obłęd, w którym dostrzega swoje wykrzywione oblicze.
Foucault wyciąga z tego wniosek, że „rozumne” używanie rozumu łączy się z zaakceptowaniem nieustannego przepływu między mądrością i obłędem, zaś samo paktowanie z szaleństwem prowadzi do umocnienia rozumu. Ta cecha jest rysem sztuki doby baroku – zagarnianie szaleństwa dokonuje się po to, by nad nim zatryumfować. Średniowieczny statek głupców zamienia się w zamkniętą przestrzeń szpitala. Może także teatru?
Dzięki instytucji kliniki każda forma obłędu znajduje swoje miejsce w świecie chaosu, który jednocześnie pozostaje uporządkowany i głosi pochwałę rozumu. Dlaczego właśnie w wieku XVII obłęd, zmuszony przecież do wycofania się ze świata, był przyjmowany nad wyraz życzliwie? „Chociaż ujarzmione, szaleństwo zachowuje wszystkie oznaki królowania. Jest teraz cząstką poczynań mądrości i pracowitego dzieła prawdy. Ślizga się na powierzchni rzeczy i w roziskrzonym świetle dnia, wśród igraszek wyglądów, dwuznaczników rzeczywistości i złudy, w owym nieokreślonym wątku wciąż na nowo motanym i prutym, który prawdę i pozór jednocześnie łączy i rozdziela. Skrywa i objawia, mówi prawdę i kłamie, jest cieniem i światłem. Migocze; figura centralna i podatna, już chwiejna figura doby baroku. Nie dziw, że tak często spotykamy obłęd w fikcji powieści i teatru”³. W ten poetycki sposób Foucault stara się przedstawić paradoksalną sytuację szaleństwa, które znajduje się jednocześnie na rubieżach, jak i w centrum zainteresowania społeczeństwa: w praktyce społecznej na marginesie, w sztuce – jako jeden z najczęściej eksploatowanych tematów.
Bawiąc się figurą paradoksu, tak charakterystyczną dla baroku, francuski filozof stwierdza przewrotnie: jeśli renesans rozwiązuje szaleństwu język, barok (czy też klasycyzm w terminologii Foucaulta) – mimo eksponowania szaleństwa – każe mu zamilknąć. Wtłoczone w ramy silnie skodyfikowanej sztuki, mówi nie tyle o swojej naturze, ile o sposobach ujarzmiania.
Jedną z kluczowych postaci w Historii szaleństwa jest Descartes. (Od Montaigneʼa do Descartesʼa – w ten skrótowy sposób zasygnalizowane zostało przejście od renesansu do baroku). Problem szaleństwa, występującego obok marzenia sennego oraz wszelkiego rodzaju pomyłek, odgrywał w jego rozważaniach ważną rolę. Nie powinno to dziwić w kontekście racjonalistycznej filozofii Descartesʼa, badającego przy okazji pułapki zastawione na naturalny ład. Świadomość – zdaje się mówić filozof – można uśpić w sennym marzeniu, świat zewnętrzny może wymknąć się jej przy zmyleniu, w końcu zaś utrata panowania nad własnym ciałem stanowi przypadłość szaleństwa. Trzecia z owych pułapek jest oczywiście najbardziej niebezpieczna, gdyż dotyka najpoważniejszego problemu – trwałości prawdy o świecie. „Czy jestem pewny, wierząc w posiadanie własnego ciała, iż dzierżę lepszą prawdę niż ktoś, kto sobie wyobraża, że ma ciało szklane?” – to parafrazujące myśl Kartezjusza pytanie pokazuje totalność szaleństwa, które zagarnia całą osobę: nie sposób nawet przypuścić, że jest się obłąkanym, gdyż szaleństwo warunkuje niemożność myślenia.
Tym samym jednak następuje proces silnego oddzielenia rozumu i szaleństwa – zakładanie, że jest się obłąkanym, z założenia równa się wariactwu. Człowiek może być obłąkany, myśl nie. Rodzi to następujące konsekwencje: obłęd znika z praktyki rozumu, tworzy osobną rzeczywistość, w której sprawuje jedynowładztwo. „Wątpienie Kartezjusza odczynia uroki zmysłów, przecina pejzaże snu, zawsze dając się prowadzić światłu rzeczy prawdziwych; ale wypędza obłęd w imieniu tego, kto wątpi i kto tak samo nie może stracić rozumu, jak nie myśleć albo nie istnieć”⁴ – filozofia XVII wieku zdaje się utwierdzać nieomylność człowieka, a także zażegnywać wyczuwalne jeszcze w poprzednim stuleciu niebezpieczeństwo. Szaleństwo zostaje wyrzutkiem, nie znaczy to jednak, że razem z dyktatem ratio całkowicie je usunięto – znika, lecz przy tym zapuszcza korzenie.
Zmiany na płaszczyźnie filozoficznej szły w parze z praktyką społeczną: „Wszyscy wiedzą, że wielkie zakłady odosobnienia powstały w XVII wieku, ale mało kto wie, że w kilka miesięcy zamknięto przynajmniej co setnego mieszkańca Paryża”⁵. Doświadczenie internowania, jak pisze Foucault, było swego rodzaju szokiem, dopiero później zaczęło powszednieć. Nie chodzi jedynie o związane z nim zmiany w mentalności, lecz także o nowe formy sprawowania władzy. Jego symbolem staje się administracja szpitala ogólnego, który nie był raczej jednostką leczniczą, lecz rodzajem przytułku.
W swojej władzy administracja szpitala była niemal absolutnie suwerenna (orzecznictwo bez odwołania). Klinika staje się zatem przestrzenią ustanowioną między policją a sądem, „na rubieżach prawa”, w którym – paradoksalnie (w rozważaniach o szaleństwie sformułowanie to będzie pojawiać się często) – stary przywilej Kościoła, czyli wspieranie ubogich, płynnie przechodzi w nowożytną troskę o zaprowadzenie ładu w świecie nędzarzy. Niesienie pomocy zmieszane z potrzebą ucisku, obowiązek miłosierdzia z wolą karania – oto cel istnienia tej na wskroś nowoczesnej instytucji.
Foucault łączy powstanie szpitala ogólnego z ukonstytuowaniem się monarchii absolutnej oraz nawrotem katolicyzmu w okresie kontrreformacji, choć ośrodki tego rodzaju powstawały w całej Europie (w krajach protestanckich w związku z laicyzacją dobroczynności). Nie mogło się to odbyć bez zmiany w postrzeganiu ubóstwa. Gloryfikacja ubóstwa w poprzedniej epoce jako cnoty zostaje zastąpiona nowożytną nędzą traktowaną jako skutek nieporządku i zawada dla ustanowienia ładu. Doświadczenie religijne związane z nędzą, która przynależy szaleństwu, a jednocześnie odpowiada ideałom katolickim, zmienia się w negatywny osąd moralny. Desakralizacja obłędu stała się możliwa w XVII wieku dzięki desakralizacji nędzy, to zaś sprawiło, że mógł on zostać zepchnięty do przestrzeni szpitala.
Choć szaleńców zamykano i wcześniej, zaczęto ich internować dopiero w XVII wieku. Internowanie jest tu rozumiane jako sprawa „policyjna”, nie medyczna – w tym kontekście występowali początkowo szaleńcy. Nie obejmowała ich opieka medyczna, lecz jedynie kontrola, tak jak innych wyrzutków. Hospitalizacja nie była alternatywą dla internowania. Ekspertyzę medyczną stosowano w przypadku osadzenia nieczęsto, dużo ważniejsze stawało się orzeczenie władzy świeckiej (niekiedy z udziałem przedstawicieli Kościoła), wystawiane nierzadko ze względu na inicjatywę otoczenia⁶. I tak szaleństwo aż do początku XIX wieku należało raczej do świata społecznego niż medycznego.
Funkcjonowanie szpitala silnie zależało od ekonomii: zamknięcie przyczyniało się do znalezienia taniej siły roboczej w okresie pełnego zatrudnienia, zaś w czasie kryzysu – pomagało ująć niepracujących, a dzięki temu chroniło przed zamieszkami. Wśród nędzarzy, bezrobotnych i szelm obłąkani byli jednak traktowani szczególnie, jako niezdolni do pracy ze względu na nieumiejętność przystosowania się do życia zbiorowego: „W dobie klasycyzmu po raz pierwszy dostrzeżono obłęd poprzez etyczne potępienie lenistwa, w społeczeństwie, którego immanentną spójność gwarantowało zjednoczenie przez pracę”⁷. To kolejny element układanki, gdzie obłęd staje się zjawiskiem ze świata społecznego, którego granice postanawia jednak przekroczyć. Stąd moralny wymiar instytucji szpitala poprawiającego ułomności. W tym punkcie – jak pokazuje Foucault – powinności moralne łączą się z prawem cywilnym: powstaje placówka, w której statucie oficjalnie wpisano zadanie przeprowadzenia tresury poprawczej. Interesuje ją nie tylko powłoka, pokuta ciała, lecz także samo wnętrze. Metafizyka mieszczańskiej społeczności spotyka się tu z polityką religii – podsumowuje Foucault.PRZYPISY
WSTĘP
¹ Opera, tytuł angielski: Terror at the Opera, reżyseria: Dario Argento, pomysł: Dario Argento, scenariusz: Dario Argento, Franco Ferrini, zdjęcia: Ronnie Taylor, scenografia: Davide Bassan, scenografia teatralna: Gian Maurizio Fercioni, kostiumy: Lia Francesca Morandini, montaż: Franco Fraticelli, obsada: Cristina Marsillach (Betty), Ian Charleson (Marco), Urbano Barberini (inspektor Alan Santini), Daria Nicolodi (Mira), Coralina Cataldi-Tassoni (Giulia), Antonella Vitale (Marion), William McNamara (Stefano), Francesca Cassola (Alma), produkcja: ADC Films, Cecchi Gori Group Tiger Cinematografica, RAI Radiotelevisione Italiana, 1987.
² Zob. G. Fortuna jr., Horror „allʼitaliana”. Krótka historia włoskiego kina grozy, w: Europejskie kino gatunków, red. P. Kletowski, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2016, s. 137–153.
³ Zob. L. Paul, Italian Horror Film Directors, foreword by J. Franco, A. Fulci, McFarland & Company, Jefferson–London 2005, s. 63.
⁴ Zob. R. Huggett, Supernatural on Stage: Ghosts and Superstitions of the Theatre, Taplinger, New York 1975, s. 164.
⁵ Zob. A. Leggatt, Introduction, w: William Shakespeareʼs „Macbeth”: A Sourcebook, ed. by A. Leggatt, Routledge, London – New York 2006, s. 1–6.
⁶ W sezonie 2013/2014 Argento wyreżyserował operę Verdiego w Teatro Coccia w Novarze. Rejestracja spektaklu została później wydana na DVD przez wytwórnię Dynamic.
⁷ Zob. L. Hunt, A (Sadistic) Night at the Opera: Notes on the Italian Horror Film, w: The Horror Reader, ed. by K. Gelder, Routledge, London – New York 2000, s. 324–335; A. Knee, Gender, Genre, Argento, w: The Dread of Difference: Gender and the Horror Film, ed. by B.K. Grant, University of Texas Press, Austin 2015, s. 241–258; K. Hennessey Brown, Palimpsest, Pasolini, Poe and Poetics, or the Phantoms Haunting Dario Argento’s „Opera” (1987), „Forum: University of Edinburgh Postgraduate Journal of Culture and the Arts” 2008, no. 7, http://journals.ed.ac.uk/forum/article/view/609/894, dostęp: 6.04.2023.
⁸ Zob. M. McDonagh, „Opera” and „Two Evil Eyes”, w: tejże, Broken Mirrors/Broken Minds: The Dark Dreams of Dario Argento, University of Minnesota Press, Minneapolis–London 2010, s. 206.
⁹ Zob. L.A. Cooper, Against Criticism: „Opera” and „The Stendhal Syndrome”, w: tegoż, Dario Argento, University of Illinois Press, Champaign 2012, s. 1–23.
¹⁰ Zob. S. McClary, Excess and Frame: The Musical Representation of Madwomen, w: tejże, Feminine Endings: Music, Gender and Sexuality, University of Minnesota Press, Minneapolis–London 2002, s. 80–111.
¹¹ Zob. M. Foucault, Historia szaleństwa w dobie klasycyzmu, przeł. H. Kęszycka, wstęp M. Czerwiński, PIW, Warszawa 1987; K. Dörner, Madmen and the Bourgeoisie: A Social History of Insanity and Psychiatry, transl. by J. Neugroschel, J. Steinberg, Basil Blackwell, Oxford 1981; E. Showalter, The Female Malady: Women, Madness, and English Culture, 1830–1980, Pantheon Books, New York 1985.
¹² Zob. J. Pasler, Some Thoughts on Susan McClaryʼs „Feminine Endings”, „Perspectives of New Music” Summer 1992, vol. 30, no. 2, s. 202–205.
¹³ Zob. R.A. Solie, , „The Journal of Modern History” September 1993, vol. 65, no. 3, s. 575–577.
¹⁴ Zob. między innymi P.C. van den Toorn, Politics, Feminism, and Contemporary Music Theory, „The Journal of Musicology” 1991, vol. 9, no. 3, s. 275–299; odpowiedź R.A. Solie: What Do Feminists Want? A Reply to Pieter van den Toorn, „The Journal of Musicology” 1991, vol. 9, no. 4, s. 399–410; E. Barkin, either/other, „Perspectives of New Music” 1992, vol. 30, no. 2, s. 206–233; odpowiedź S. McClary: A Response to Elaine Barkin, „Perspectives of New Music” 1992, vol. 30, no. 2, s. 234–238; P. Higgins, Women in Music, Feminist Criticism, and Guerrilla Musicology: Reflections on Recent Polemics, „19th-Century Music” 1993, vol. 17, no. 2, s. 174–192; J. Kallick, , „Journal of Music Theory” 1993, vol. 37, no. 2, s. 391–402; E. Sayrs, Deconstructing McClary: Narrative, Feminine Sexuality, and Feminism in Susan McClaryʼs „Feminine Endings”, „College Music Symposium” 1993–1994, vol. 33/34, s. 41–55.
¹⁵ Zob. S. McClary, Introduction: A Material Girl in Blubeardʼs Castle, w: tejże, Feminine Endings: Music, Gender and Sexuality, dz. cyt., s. 3–34.
¹⁶ Notabene McClary przyczyniła się do wydania pierwszego angielskiego tłumaczenia książki. Zob. C. Clément, L’opéra ou la défaite des femmes, Éditions Grasset, Paris 1979; tłumaczenie angielskie: Opera, or the Undoing of Women, transl. by B. Wing, foreword by S. McClary, University of Minnesota Press, Minneapolis 1988. Korzystałem z późniejszej edycji: Opera, or the Undoing of Women, transl. by B. Wing, foreword by M. Reynolds, I.B. Tauris Publishers, London – New York 1997.
¹⁷ Tejże, Opera, or the Undoing of Women, dz. cyt., s. 9. Jeśli nie podano osoby tłumaczącej, cytaty obce przytaczam we własnym przekładzie.
¹⁸ Tamże, s. 180.
¹⁹ Zob. C. Abbate, Opera; or, the Envoicing of Women, w: Musicology and Difference: Gender and Sexuality in Music Scholarship, ed. by R.A. Solie, University of California Press, Berkeley 1993, s. 225–258.
²⁰ Zob. L. Mulvey, Przyjemność wzrokowa a kino narracyjne, przeł. J. Mach, w: Panorama współczesnej myśli filmowej, red. A. Helman, Universitas, Kraków 1992, s. 95–107.
²¹ Zob. J. Riviere, Womanliness as a Masquerade, „The International Journal of Psychoanalysis” 1929, no. 10, s. 303–313; przedruk w: Formations of Fantasy, ed. by V. Burgin, C. Kaplan, J. Donald, Routledge, New York – London 1986, s. 35–44; M. Homans, Feminist Criticism and Theory: The Ghost of Creusa, „Yale Journal of Criticism” 1987, no. 1, s. 153–182.
²² Zob. J. Butler, Uwikłani w płeć. Feminizm i polityka tożsamości, przeł. K. Krasuska, wstęp O. Tokarczuk, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2008.
²³ M. Dolar, S. Žižek, Druga śmierć opery, przeł. S. Królak, Sic!, Warszawa 2008, s. 9.
²⁴ Tamże, s. 9–10.
²⁵ Tamże, s. 11.
²⁶ Zob. D. Sajewska, „Chore sztuki”. Choroba/tożsamość/dramat. Przemiany podmiotowości oraz formy dramatycznej w utworach scenicznych przełomu XIX i XX wieku, Księgarnia Akademicka, Kraków 2005, s. 479.
²⁷ Zob. O.W. Neighbour, „Erwartung”, w: Grove Music Online. Oxford Music Online, http://www.oxfordmusiconline.com/subscriber/article/grove/music/O901462, dostęp: 23.05.2011. J. Breuer, Obserwacja I: Panienka Anna O., w: S. Freud, J. Breuer, Studia nad histerią, przeł. R. Reszke, Wydawnictwo KR, Warszawa 2008, s. 25–46.
²⁸ Zob. J. Bokina, Opera and Hysteria: „Elektra” and „Erwartung”, w: Vienna: The World of Yesterday, 1889–1914, ed. by S.E. Bronner, F.P. Wagner, Humanities Press, Atlantic Highlands 1997, s. 118–131.
²⁹ Niemniej istnieją także takie próby, wykorzystujące współczesne podejście psychoanalityczne. Zob. J. Tambling, Towards a Psychopathology of Opera, „Cambridge Opera Journal” 1997, vol. 9, no. 3, s. 263–279.
SZALEŃSTWO – NOWOCZESNOŚĆ – OPERA
¹ M. Foucault, Historia szaleństwa w dobie klasycyzmu, dz. cyt., s. 174.
² Tamże, s. 43.
³ Tamże, s. 51.
⁴ Tamże, s. 55.
⁵ Tamże.
⁶ Foucault podaje ówczesną medyczną klasyfikację chorobową: otępienie, manię i melancholię, histerię i hipochondrię. Zob. tamże, s. 237 i nast.
⁷ Tamże, s. 77.
BESTSELLERY
- EBOOK
19,90 zł 44,99
Rekomendowana przez wydawcę cena sprzedaży detalicznej.
19,90 zł 31,99
Rekomendowana przez wydawcę cena sprzedaży detalicznej.
- Wydawnictwo: Dowody na istnienieFormat: EPUB MOBIZabezpieczenie: Watermark VirtualoKategoria: Literatura faktuDlaczego Kanada ściąga dziś z pomników i banknotów swoich dawnych bohaterów? Jak to możliwe, że odbierano tam dzieci rodzicom? Czyja ręka temu błogosławiła? Co ukryto pod mozaiką kulturową?
19,90 zł 28,69
Rekomendowana przez wydawcę cena sprzedaży detalicznej.
- Wydawnictwo: Dowody na istnienieFormat: EPUB MOBIZabezpieczenie: Watermark VirtualoKategoria: Literatura faktuMariusz Szczygieł – laureat Europejskiej Nagrody Literackiej i Dziennikarz Roku 2013 – opowiada prawdziwe historie o „nie ma”. Nie ma kogoś. Nie ma czegoś. Nie ma przeszłości. Nie ma pamięci. Nie ma miłości. Nie ma życia. Nie ...EBOOK
19,90 zł 31,42
Rekomendowana przez wydawcę cena sprzedaży detalicznej.
19,90 zł 31,90
Rekomendowana przez wydawcę cena sprzedaży detalicznej.