Szantaż emocjonalny. Jak się obronić przed manipulacją i wykorzystaniem - ebook
Szantaż emocjonalny. Jak się obronić przed manipulacją i wykorzystaniem - ebook
NOWE WYDANIE BESTSELLERA!
Większość emocjonalnych szantażystów to nie potwory. Jak zobaczymy, rzadko kierują nimi złe intencje, ale raczej – ich własne demony . Susan Forward
Dlaczego niektórzy ludzie potrafią przytłoczyć nas emocjonalnie, sprawiając, że czujemy się jak ofiary? Dlaczego nie potrafimy się przed tym obronić? Dlaczego nigdy nie przedstawiamy swojego punktu widzenia? Dlaczego czujemy się zdezorientowani i bezsilni? Dlatego że stoi za tym sprytny szantaż emocjonalny, któremu ulegamy częściej, niż nam się wydaje.
Autorki książki, Susan Forward i Donna Frazier, przedstawiają typowe zachowania szantażystów emocjonalnych, a także stosowane przez nich metody wywierania wpływu i skutki ulegania tej manipulacji. Proponują skuteczne strategie obrony przed uwikłaniem w emocjonalną zależność. Taka zależność to pułapka, w którą łatwo wpaść, ale z której dużo trudniej się uwolnić.
Szantażysta doskonale wie, czego chce. Zręcznie manipuluje tak, aby zawsze postawić na swoim. Akceptuje nas wyłącznie wtedy, gdy na wszystko się zgadzamy, a kiedy nie chcemy ulec – odrzuca, grozi, karze, odwołuje się do poczucia obowiązku i wzbudza poczucie winy. Człowiek ulegający szantażow
Kategoria: | Zdrowie i uroda |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7489-722-8 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Powiedziałam mężowi, że jeden wieczór w tygodniu chciałabym poświęcić na kurs, a on tym swoim spokojnym głosem zaczął się temu sprzeciwiać: „Rób, co chcesz, i tak zawsze robisz po swojemu, ale nie spodziewaj się, że będę na ciebie czekał. Ja zawsze mam dla ciebie czas, dlaczego ty nie możesz mieć czasu dla mnie?”. Wiedziałam, że jego argumenty nie mają sensu, ale poczułam się taką egoistką. Zrezygnowałam z kursu. (LIZ)
Zaplanowaliśmy sobie z żoną, że na święta Bożego Narodzenia wybierzemy się w podróż. Czekaliśmy na te wakacje od miesięcy. Kiedy zadzwoniłem do mamy, by jej powiedzieć, że wreszcie kupiliśmy bilety, była bliska płaczu. „Ale co ze świątecznym obiadem?” – zapytała. „Zawsze się spotykamy w Boże Narodzenie. Jeśli wyjedziecie, to zepsujecie wszystkim ten dzień. Jak możecie mi to robić? Jak myślisz, ile świąt Bożego Narodzenia jeszcze mi zostało?”. No i oczywiście poddałem się. Żona mnie zabije, ale nie mógłbym cieszyć się wyjazdem, mając takie poczucie winy wobec mamy. (TOM)
Weszłam, by powiedzieć szefowi, że potrzebuję pomocy albo ustalenia bardziej realistycznego terminu ukończenia projektu. Kiedy tylko wspomniałam, że nie mogę dać sobie rady, rozpoczął przemowę: „Wiem, że chcesz więcej czasu spędzać w domu, z rodziną. Ale myślę, że chociaż brakuje im ciebie, docenią awans, który chcemy ci przyznać. Potrzebujemy do pracy w grupie kogoś, kto jest bardzo oddany swemu zajęciu – kogoś takiego, kim według mnie jesteś ty. Ale jak chcesz – możesz spędzać więcej czasu z dziećmi. Tylko pamiętaj, że jeśli to jest dla ciebie najważniejsze, to będziemy musieli ponownie rozważyć twoją przyszłość w firmie”. Poczułam się całkowicie zdruzgotana. Teraz nie wiem, co robić. (KIM)
O co tu chodzi? Dlaczego w kontaktach z pewnymi ludźmi często myślimy: „Znów przegrałem. Zawsze się poddaję. Nie powiedziałem tego, co naprawdę czuję. Dlaczego nigdy nie przedstawiam swego punktu widzenia? Dlaczego nie potrafię się obronić?”. Wiemy, że daliśmy się przechytrzyć. Dostrzegamy własną frustrację i żal i zdajemy sobie sprawę, że chcąc zadowolić kogoś innego, zrezygnowaliśmy z czegoś, czego pragniemy. Nie mamy jednak pojęcia, jak temu zaradzić. Dlaczego niektórzy ludzie potrafią pokonać nas emocjonalnie, sprawiając, że czujemy się ich ofiarami?
Osoby, którym przeciwstawiamy się w tych niemożliwych do wygrania potyczkach, to zręczni manipulatorzy. Pozwalają nam zbliżyć się do siebie, kiedy dostają to, czego chcą. Jednak gdy pragną postawić na swoim, uciekają się do gróźb i obarczają nas poczuciem winy, jeśli nie spełniamy ich żądań. Może nam się wydawać, że dokładnie planują, jak uzyskać od nas to, czego pragną, ale często nie są nawet świadomi swego zachowania. Tak naprawdę wiele takich osób sprawia wrażenie miłych czy nawet cierpiących, i nie przychodzi nam na myśl, że mogą stanowić zagrożenie.
Zazwyczaj jest to jedna szczególna osoba – partner, rodzic, brat, siostra, przyjaciel – która manipuluje nami tak konsekwentnie, iż zupełnie zapominamy, że umiemy sobie radzić. Chociaż możemy być wszechstronnie uzdolnieni i osiągać sukcesy w innych dziedzinach naszego życia, to gdy przebywamy z tą osobą, czujemy się zdezorientowani i bezsilni. Owija nas sobie dookoła małego palca.
Weźmy na przykład moją klientkę Sarah, sprawozdawcę sądowego. Sarah, energiczna brunetka, prawie od roku spotykała się z Frankiem, inżynierem budowlanym. Oboje dobiegali trzydziestki i było im ze sobą dobrze, dopóki nie pojawił się temat ślubu. Wtedy, powiedziała Sarah, stosunek Franka do niej diametralnie się zmienił. Frank zaczął zachowywać się tak, jakby chciał ją sprawdzić. Wszystko stało się jasne pewnego weekendu, kiedy zaprosił ją na randkę do swojego letniego domu w górach. Sarah opowiadała:
– Kiedy przyjechaliśmy, w całej chacie było pełno puszek z farbami i folii. Frank wręczył mi pędzel. Cóż miałam robić? Zaczęłam malować.
Pracowali w prawie całkowitym milczeniu przez cały dzień, a kiedy wreszcie usiedli, by odpocząć, Frank wyjął zza pazuchy pierścionek zaręczynowy z ogromnym diamentem.
– Zapytałam go: „O co tu chodzi?” – powiedziała Sarah – a on na to, że chciał się przekonać, czy lubię takie prace i czy włączę się do nich, i czy nie będę oczekiwać, że w małżeństwie tylko on będzie zajmował się takimi sprawami.
Oczywiście na tym nie zakończyła się ta historia.
Ustaliliśmy datę ślubu, ale między nami było raz lepiej, raz gorzej. Wciąż obsypywał mnie prezentami, ale nie przestawał mnie sprawdzać. Kiedy pewnego weekendu nie chciałam zająć się dziećmi jego siostry, powiedział, że nie przejawiam uczuć rodzinnych i może powinniśmy odwołać ślub. A kiedy mówiłam, że chcę się rozwijać zawodowo, dla niego znaczyło to, iż nie jestem mu wystarczająco oddana. Więc oczywiście zrezygnowałam ze swoich planów. Takie sytuacje zdarzały się wielokrotnie i zawsze się poddawałam. Powtarzałam sobie jednak, że Frank to taki wspaniały mężczyzna, wmawiałam sobie, że być może obawia się małżeństwa i musi poczuć się ze mną bardziej bezpieczny.
Frank wyrażał swoje groźby spokojnie, ale były one bardzo skuteczne, ponieważ przeplatały się z okazywaną Sarah czułością, z bliskością na tyle atrakcyjną, że przysłaniała prawdziwy obraz sytuacji. I tak jak większość z nas, Sarah wracała po więcej.
Poddawała się manipulacjom Franka, ponieważ w tym momencie wydawało się jej, że zadowalanie go ma sens – tak dużo przecież mogłaby stracić. Podobnie jak wielu z nas w takiej sytuacji, Sarah czuła rozżalenie i frustrację z powodu gróźb partnera, ale swoją uległość usprawiedliwiała pragnieniem spokoju.
W takich związkach koncentrujemy się na potrzebach drugiej osoby i podporządkowujemy im własne. Ulegamy chwilowej iluzji bezpieczeństwa, jakie uzyskaliśmy, poddając się. Uniknęliśmy konfliktu, konfrontacji… a także pozbawiliśmy siebie szansy na zdrowy związek.
Opisane interakcje należą do najczęstszych przyczyn konfliktów, do których dochodzi niemal w każdym związku, rzadko jednak zauważa się je i rozumie. Często te przykłady manipulacji określamy mianem nieporozumień. Mówimy sobie: „Ja kieruję się uczuciami, a on – intelektem” albo: „Mamy różne punkty widzenia”. Ale w rzeczywistości przyczyna tarć nie leży w stylu porozumiewania się. Raczej w tym, że jedna osoba chce zawsze postawić na swoim, nie bacząc na potrzeby partnera. To więcej niż zwyczajne nieporozumienie – to próba sił.
Przez lata poszukiwałam sposobów na opisanie tych walk oraz cyklu zachowań, do których prowadzą, i zauważyłam, że ludzie prawie zawsze wiedzą, o czym mówię, kiedy nazywam to po prostu szantażem – szantażem emocjonalnym.
Zdaję sobie sprawę, że termin szantaż przywołuje ponure obrazy kryminalistów, gróźb i wymuszania pieniędzy. Z pewnością nie chcemy myśleć w tych kategoriach o własnym mężu, rodzicach, rodzeństwie czy dziecku. Doszłam jednak do wniosku, że szantaż to jedyne określenie, które właściwie opisuje to, o co tu chodzi. Ostry wydźwięk tego słowa pomaga nam dostrzec zaprzeczanie i chaos, jakie panują w tak wielu związkach, i zyskać jasność widzenia.
Pozwólcie, że zapewnię was: samo istnienie emocjonalnego szantażu w bliskim związku nie skazuje tego związku na zagładę. Oznacza po prostu, że musimy uczciwie przyznać się do zachowań, które są przyczyną naszego cierpienia, skorygować je i ponownie oprzeć związek na solidnych podstawach.
Czym jest szantaż emocjonalny?
Szantaż emocjonalny to potężna forma manipulacji, polegająca na tym, iż nasi bliscy grożą nam – bezpośrednio czy pośrednio – że nas ukarzą, jeśli nie zrobimy tego, czego sobie życzą. U podłoża każdego szantażu tkwi jedna podstawowa groźba, którą można wyrazić na wiele sposobów, na przykład tak: Jeśli nie będziesz zachowywał się tak, jak chcę, to będziesz cierpiał. Kryminalista szantażujący jakąś osobę może grozić, że wykorzysta informacje dotyczące jej przeszłości i zniszczy jej reputację. Na ogół żąda pieniędzy za dochowanie tajemnicy. Szantaż emocjonalny uderza w nas osobiście. Posługująca się nim osoba wie, jak bardzo cenny dla nas jest związek z nią. Zna nasze słabości i najgłębsze sekrety. I nawet jeśli bardzo jej na nas zależy, to kiedy się obawia, że nie postawi na swoim, wykorzystuje swoją wiedzę o nas, by sformułować groźby, które przynoszą jej to, czego pragnie: naszą uległość.
Wiedząc, że potrzebujemy miłości i aprobaty, nasz szantażysta grozi, że nas ich pozbawi, albo też swoim zachowaniem utwierdza nas w przekonaniu, że musimy sobie na nie zasłużyć. Jeśli na przykład jesteś dumny ze swojej szczodrości i troskliwości, to szantażysta może nazywać cię samolubnym i nieczułym, kiedy nie podporządkowujesz się jego woli. Jeżeli cenisz pieniądze i bezpieczeństwo finansowe, to szantażysta może zapewniać ci je tylko pod pewnymi warunkami lub grozić, że cię ich pozbawi. I jeśli mu uwierzysz, to możesz przyzwyczaić się do poddawania jego kontroli swoich decyzji i swojego zachowania.
Znalazłeś się w tańcu szantażu, w tańcu z niezmierną liczbą kroków, figur i partnerów.
Zagubieni we MGLE
Dlaczego bardzo wielu zdolnych, zaradnych ludzi bezskutecznie próbuje zrozumieć zachowanie, które widziane z boku wydaje się tak oczywiste? Dzieje się tak głównie dlatego, że szantażysta nie pozwala nam dostrzec, jak nami manipuluje, gdyż jego czyny pokrywa gęsta mgła. Walczylibyśmy, gdybyśmy mogli, ale szantażysta bardzo się stara, byśmy nie dostrzegli, co się dzieje. Słowo „mgła” będzie naszym skróconym sposobem odwoływania się do lęku, poczucia obowiązku i poczucia winy¹ – narzędzi szantażysty. Szantażyści pompują wszechogarniającą mgłę w swoje związki i sprawiają, że obawiamy się im przeciwstawić, czując się zobowiązani do dawania im tego, czego chcą, a winni, jeśli im tego skąpimy.
Ponieważ niezwykle trudno przebić się przez tę mgłę i rozpoznać emocjonalny szantaż, kiedy mamy z nim do czynienia – a nawet na długo potem – przygotowałam listę, która pomoże ci stwierdzić, czy stałeś się ofiarą szantażysty.
Czy ważni w twoim życiu ludzie:
• Grożą, że utrudnią ci życie, jeśli nie zrobisz tego, czego chcą?
• Nieustannie grożą, że zerwą z tobą, jeśli nie zrobisz tego, czego chcą?
• Mówią ci lub sugerują, że będą zaniedbywać siebie, obowiązki, zrobią sobie krzywdę lub popadną w depresję, jeśli nie zrobisz tego, czego chcą?
• Zawsze chcą więcej, niezależnie od tego, ile im dajesz?
• Zazwyczaj zakładają, że im ustąpisz?
• Zazwyczaj ignorują czy deprecjonują twoje uczucia i pragnienia?
• Wiele ci obiecują, ale spełnienie tych obietnic uzależniają od twego zachowania i rzadko ich dotrzymują?
• Obsypują cię wyrazami aprobaty, kiedy im ulegasz, a dezaprobaty, kiedy nie chcesz ulec?
• Posługują się pieniędzmi jako środkiem do postawienia na swoim?
Jeśli odpowiedziałeś twierdząco choćby na jedno z tych pytań, to jesteś emocjonalnie szantażowany. Chcę cię jednak zapewnić, że natychmiast możesz wprowadzić w życie wiele zmian, które poprawią twoją sytuację i samopoczucie.
Zrozumieć sytuację
Zanim będziemy mogli wprowadzić w życie zmiany, musimy zrozumieć, jak funkcjonuje nasz związek z szantażystą. To niezwykle istotny krok w procesie eliminowania szantażu z tego związku, ponieważ nawet jeśli staramy się rozproszyć MGŁĘ, szantażysta pompuje nowe jej warstwy. Chociaż w ostatnich latach sporo się dowiedzieliśmy o naszej psyche, o naszych nastrojach i motywacjach, to kiedy mamy do czynienia z MGŁĄ, nasze zmysły stają się stępione, a wrażliwe czujniki, które zazwyczaj kierują naszym postępowaniem w związku, przestają działać. Szantażyści potrafią zręcznie maskować presję wywieraną na nas i dlatego często nie jesteśmy pewni tego, co widzimy. Poza tym istnieje ogromna różnica między tym, co nasi szantażyści robią, a tym, jak interpretują swoje zachowania; mówią i sobie, i nam, że kieruje nimi tylko troska i miłość. Czujemy się zagubieni, zdezorientowani i rozżaleni. Ale nie jesteśmy sami. Emocjonalny szantaż to problem, z jakim borykają się miliony ludzi. W tej książce, w opisanych historiach przypadków, spotkasz ludzi, którzy padli ofiarą emocjonalnego szantażu i znaleźli sposób, by się od niego uwolnić. To historie prawdziwych ludzi, ich prawdziwych uczuć i konfliktów. Są to osoby, z którymi będziesz się identyfikować – kobiety i mężczyźni, którzy potrafią bardzo kompetentnie i skutecznie działać w wielu dziedzinach swego życia, a mimo to wpadli w pułapkę szantażu. Możesz się od nich wiele nauczyć. Ich historie są jak współczesne baśnie – uczą i wskazują drogę do uwolnienia się od problemu.
Do szantażu trzeba dwojga
W pierwszej części tej książki pokażę ci, jak działa emocjonalny szantaż i dlaczego niektórzy spośród nas są na niego szczególnie podatni. Szczegółowo wyjaśnię, na czym polega transakcja szantażu, czego chce każda z zaangażowanych stron, co otrzymuje i jak to otrzymuje. Opiszę psychikę szantażysty, co wydawać się może zadaniem niezwykle trudnym, jako że nie każdy szantażysta odznacza się tymi samymi cechami charakteru – niektórzy z nich są bierni, inni raczej agresywni; jedni bezpośredni, drudzy niezwykle subtelni; niektórzy precyzyjnie informują nas, jakie będą konsekwencje naszej odmowy, pozostali podkreślają, na jakie cierpienia ich narażamy. Jednak niezależnie od tego, jak różni się wydają, wszyscy mają pewne cechy wspólne, cechy, które sprzyjają ich manipulacjom. Pokażę, jak nasi szantażyści posługują się MGŁĄ oraz innymi narzędziami, i pomogę ci zrozumieć, co nimi kieruje.
Pokażę, że u podłoża działań szantażystów tkwi obawa – przed stratą, przed zmianą, przed odrzuceniem, przed utratą władzy. U części z nich te lęki zakorzenione są w doświadczanym od dawna niepokoju i poczuciu niesprawdzania się w życiu. U innych stanowią reakcję na mniej oddaloną w czasie niepewność oraz stres, które podważyły ich pewność siebie i poczucie kompetencji. Zademonstruję, jak gwałtownie rośnie potencjał szantażysty, kiedy w jego życiu pojawia się lęk. Pokażę też, jak wydarzenia – takie jak odrzucenie przez ukochaną osobę, utrata pracy, rozwód, przejście na emeryturę czy choroba – mogą zmienić bliskiego nam człowieka w szantażystę.
Nasi bliscy, którzy posługują się szantażem, rzadko należą do osób budzących się rano z jedną uporczywą myślą: „Jak mogę zniszczyć moją ofiarę?”. Są raczej osobami, dla których szantaż jest biletem do uzyskania poczucia bezpieczeństwa i sprawowania kontroli nad sytuacją. Niezależnie od tego, jak pewnymi siebie ludźmi wydają się nam szantażyści, u podstaw ich działań tkwi duży niepokój.
Nasi szantażyści mogą się poczuć silni tylko wtedy, gdy my podskakujemy, ilekroć oni strzelą z palców. Emocjonalny szantaż staje się ich obroną przed poczuciem krzywdy i lękiem.
Rola, jaką odgrywamy w emocjonalnym szantażu
Bez naszej pomocy szantaż nie mógłby się zakorzenić w naszym związku. Pamiętaj: do szantażu potrzeba dwóch osób – to jest transakcja – i w rozdziale szóstym przyjrzymy się, jaki wkład w tę transakcję ma ofiara szantażysty.
Każdy z nas wnosi do związku spory zestaw „wyzwalaczy” – nagromadzonych żalów, niepewności, lęków, złości. To są nasze wrażliwe miejsca, których dotykanie wywołuje ból. Do emocjonalnego szantażu może dojść tylko wtedy, kiedy pokażemy komuś, że odkrył nasze „wyzwalacze”, i będziemy reagować, kiedy ich dotknie. W tej książce pokażę, jak nasze życiowe doświadczenia ukształtowały automatyczne reakcje emocjonalne, które uruchamiają nasze „wyzwalacze”.
Z zafascynowaniem obserwowałam, jak nasze zachowania ewoluują od stanu, w którym postrzegamy samych siebie jako ofiary, do momentu, gdy jesteśmy gotowi przejąć odpowiedzialność za własne życie i własne problemy. Nigdzie nie wydaje się to tak ważne jak w wypadku szantażu emocjonalnego. Łatwo jest koncentrować się na zachowaniu innych ludzi i myśleć, że jeśli to oni się zmienią, wszystko będzie dobrze. Ale tak naprawdę potrzebujemy zaangażowania i odwagi, by zrozumieć siebie i zmienić sposób, w jaki oddziałujemy na potencjalnego szantażystę i w jaki on oddziałuje na nas. Trudno przyznać, że kapitulując, uczymy go, jak może nas szantażować. Ale bolesna prawda jest taka: nasza uległość nagradza szantażystę, a za każdym razem, kiedy nagradzamy kogoś za konkretny czyn, czy to świadomie czy nieświadomie, bardzo wyraźnie dajemy mu do zrozumienia, że może zrobić to ponownie.
Cena, jaką płacimy
Emocjonalny szantaż rozrasta się jak bluszcz, a jego pędy zaczynają oplatać każdy aspekt naszego życia. Jeśli jesteśmy szantażowani w pracy, to często po przyjściu do domu odgrywamy się na dzieciach. Jeśli mamy złe relacje z którymś z rodziców, to przelewamy nasze negatywne uczucia na partnera. Nie możemy po prostu włożyć konfliktu do pudełka z napisem „szef” czy „mąż” i oddzielić go od reszty naszego życia. Zdarza się, że powielamy dynamikę, która przysparza nam cierpień, i sami stajemy się szantażystami, odreagowując swoje frustracje na kimś słabszym czy bardziej wrażliwym od nas.
Wielu szantażystów to nasi przyjaciele, koledzy i członkowie rodziny. Łączą nas z nimi więzy, które chcemy chronić i wzmacniać. Mogą to być ludzie, których kochamy za wspaniałe chwile, jakie spędziliśmy razem, za wciąż dzieloną z nimi bliskość i za wspólne przeżycia. Uważamy nasze związki z nimi za dobre, choć oczywiście nadszarpnięte przez szantaż. Nie możemy pozwolić, by szantaż wciągnął nas – i wszystkich nam bliskich – w swój wir.
Cena, jaką płacimy, kiedy wielokrotnie poddajemy się szantażowi, jest przeogromna. Słowa i zachowania szantażysty sprawiają, że stale czujemy się wytrąceni z równowagi, zawstydzeni, gnębi nas poczucie winy. Wiemy, że powinniśmy coś zrobić, by zmienić tę sytuację, i stale obiecujemy sobie, że to zrobimy, ale zaraz znów dajemy się szantażyście przechytrzyć czy wciągnąć w zasadzkę. Zaczynamy wątpić w możliwość dotrzymania złożonych sobie obietnic, tracimy wiarę we własną skuteczność. Nasze poczucie własnej wartości gwałtownie się kurczy. A być może najgorsze ze wszystkiego jest to, że za każdym razem, kiedy kapitulujemy w obliczu emocjonalnego szantażu, tracimy kontakt ze swoim wewnętrznym Ja – kompasem, który pomaga nam określić, jakie powinno być nasze zachowanie i wyznawane przez nas wartości. Chociaż emocjonalny szantaż nie jest poważnym nadużyciem, nie myśl ani przez chwilę, że cena, jaką płacisz, nie jest wysoka. Emocjonalny szantaż obecny w naszym życiu niszczy nas i narasta aż do poziomu, w którym zagraża naszym najważniejszym związkom i naszemu szacunkowi do siebie.
Zrozumieć i przystąpić do działania
Od ponad dwudziestu pięciu lat pracuję jako terapeutka. W tym czasie zajmowałam się tysiącami ludzi i jeśli wolno mi sformułować jakieś uogólnienie, to nie obawiając się pomyłki, mogę stwierdzić, że najbardziej przerażającym słowem w naszym języku jest „zmiana”. Nikt nie lubi zmian, prawie każdego człowieka napawają one lękiem i większość ludzi, włącznie ze mną, wykazuje się wyjątkową inwencją, kiedy chce ich uniknąć. Nasze postępowanie może nas unieszczęśliwiać, ale myśl o tym, że powinniśmy je zmienić, przeraża nas o wiele bardziej. Zarówno z osobistego, jak i z zawodowego doświadczenia wiem jednak, że nic nie zmieni się w naszym życiu, jeśli nie zmodyfikujemy swojego zachowania. Na nic się nie zda to, że uzyskamy wgląd w sytuację. Zrozumiawszy, dlaczego działamy przeciwko sobie, nie przestaniemy tego robić. Prośby i groźby innej osoby także nie pomogą.
Musimy działać. Musimy wykonać pierwszy krok na nowej drodze.
Nowy słownik wyborów
Wszystkie moje książki zorientowane były na rozwiązania, tak jest i tutaj – w drugiej części tej książki przeprowadzę cię krok po kroku przez krainę wyborów, jakie stoją przed tobą, jeśli padłeś ofiarą emocjonalnego szantażu. Często działamy, dysponując ograniczoną wiedzą o dostępnych nam wyborach; zazwyczaj mamy więcej możliwości, niż nam się wydaje. Świadomość faktu, że mamy wybór, dodaje nam sił. Pokażę ci, jak mimo lęku nie ugiąć się w obliczu szantażu, i pomogę zachować pozytywne uczucia wobec samego siebie, kiedy nie spełniasz żądań szantażysty. Zaproponuję test, proste ćwiczenia, scenariusze zachowań i konkretne niedefensywne techniki porozumiewania się. Są to techniki, które doskonaliłam, których uczyłam przez ostatnich dwadzieścia pięć lat i które okazywały się skuteczne!
A co równie ważne, omówię niezwykle istotne pytania natury etycznej, moralnej i psychologicznej, które wszyscy zadajemy sobie w obliczu emocjonalnego szantażu:
• Kiedy jestem samolubny, a kiedy pozostaję wierny własnym pragnieniom i temu, co uważam za najważniejsze?
• Ile mogę zrobić czy ofiarować bez poczucia rozżalenia czy przygnębienia?
• Czy naruszam swoją integralność (wewnętrzne Ja), kiedy ustępuję szantażyście?
Dam ci narzędzia, które pomogą ci określić, gdzie zaczyna się i kończy twoja odpowiedzialność wobec innych ludzi – uświadomienie sobie tego jest jednym z najważniejszych kroków na drodze do uwolnienia się od manipulacji.
Jednym z największych darów, jakie możesz otrzymać, jest pomoc w zmniejszeniu i opanowaniu poczucia winy, jakie wzbudza w tobie zachowanie twego szantażysty. Pokażę ci, jak znieść nieunikniony dyskomfort, który pojawi się, kiedy zaczniesz zmieniać swoje zachowanie, i jak uwolnić się od niezasłużonego poczucia winy. Zademonstruję, jak zmniejsza się twoje poczucie winy, kiedy zachowujesz się w pozytywny sposób. I udowodnię, że jeśli nie doświadczasz poczucia winy, to szantażysta jest bezsilny.
Będę ci towarzyszyć w procesie dokonywania wewnętrznych zmian, które umożliwią ci odrzucenie twych automatycznych reakcji na emocjonalny szantaż i zastąpienie ich świadomymi, pozytywnymi decyzjami dotyczącymi tego, ile chcesz dać komuś kosztem własnego dobra.
Pomagając ci oprzeć się szantażowi, pomogę też zdecydować, kiedy szantaż nie jest wart, by kruszyć kopie, a nawet kiedy uległość wobec szantażysty może się okazać sprytną strategią. W kilku ekstremalnych przypadkach jedyną deską ratunku pozostaje całkowite rozstanie się z szantażystą. Wyjaśnię, dlaczego i jak należy to zrobić, jeśli wszystko inne zawiodło.
Kiedy wreszcie zrozumiemy cały proces i zdobędziemy behawioralne umiejętności, dzięki którym możemy się uwolnić od straszliwego cyklu emocjonalnego szantażu, odzyskamy naszą żywotność i energię.
„Umiałam powiedzieć mojemu chłopakowi «nie» i zdałam sobie sprawę, że jego żądania były irracjonalne” – relacjonowała moja pacjentka Maggie. „Nie robiłam nic, by go skrzywdzić, chociaż on udawał skrzywdzonego. I po raz pierwszy nie obwiniałam się i nie zadzwoniłam do niego dziesięć minut później, by go przepraszać i zgodzić się na wszystko, czego żąda”.
Napisałam tę książkę dla każdego, kto stara się pozostać w bliskim związku z partnerem, rodzicem, kolegą czy przyjacielem, który zatruwa wartościowy związek swoimi manipulacjami.
Zrozum, proszę, że chociaż nie mogę być z tobą, kiedy będzie się dokonywał proces zmian w twoim związku, książka ta zapewni ci moralne wsparcie na każdym etapie twojej drogi, kiedy podejmujesz trudne działania, które odmienią twoje życie. Pomogę ci w twojej pracy budowania nowych, zdrowych związków, nie tylko z szantażystą w twoim życiu, ale także ze sobą samym.
Stawienie czoła emocjonalnemu szantażowi wymaga nie lada odwagi. Ta książka da ci siłę, by to zrobić.