- W empik go
Szkice literackie - ebook
Szkice literackie - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 383 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
STANISŁAW ZDZIARSKI
SZKICE
LITERACKIE
LWÓW
KSIĘGARNIA POLSKA
1903
WARSZAWA
E. WENDE I SP.
Z drukarni W.A.Szyjkowskiego, Lwów Kopernika 5
SPIS TREŚCI.
Od autora
Klonowicz a pamflet przeciw Jezuitom Dwie notatki do pism Mickiewicza:
1. Przyczynek do genezy „Powrotu Taty”
2. Data napisania „Świtezianki” Maurycy Gosławski
Witwicki i Żukowski
Kilka notatek do pism Słowackiego:
1. Hugo
2. Mnich
3. Żmija
4. Eoljon z „Wacława”
Chronologia młodocianych utworów Zaleskiego Mickiewicz i Lermontow
Od autora.
Z niewymownie miłem uczuciem zwykło się spoglądać na pierwociny pracy naukowej, pochodzące z czasów, kiedy to z mozołem, ale też zarazem z bezgranicznem umiłowaniem obranego przedmiotu przystępowało się do badań. Ono tedy jest jedną z przyczyn, że po upływie lat kilku od ogłoszenia tych prac, postanowił je autor wydać w osobnej książce. Oprócz tej miłości dla rzeczy, pisanych w czasie, kiedy autor liczył 20 lat życia, przyczyniło się do wykonania zamiaru przeświadczenie, że wyniki badań, jakie zostały tutaj podane, są trafne i nie uległy zmianie. Krytyka fachowa Dra wł. Nehringa prac moich o Klonowiczu i Gosławskim (Kwartalnik historyczny. 1900. zesz. IV i 1901. zesz. IV.), jakoteż H. Gallego o Gosławskim (Ateneum 1900. kwiecień) uznała rezultat za dodatni.
Jest pewna ciągłość w tych szkicach, bo wszystkie one niemal tyczą się dziejów romantyzmu polskiego ze szczególnem uwzględnieniem wpływów obcych, jakoteż kwestji bardzo mało lub wcale nie poruszanych przez innych historyków literatury. Stąd też musiała tu znaleźć szerokie zastosowanie metoda analityczna badania, choć nie brak prac syntetycznych. Naturalnie –— okazują się teraz te szkice w formie często zmienionej, aniżeli pierwotnie były ogłoszone, jedynie dlatego, że do omawianych kwestji odnalazło się trochę nowego materjału, który wszelako nie zmienił w niczem rezultatów poprzedniego badania, jeno je uzupełnił i poparł gruntowniej.
Pisałem we Lwowie, w sierpniu 1902 r.
KLONOwICZ A PAMFLET PrZECIw JEZUITOM.
(Bibljoteka warszawska. 1900. II. str. 337–—354).
St. Zdziarski. Szkice literackie.
D ość długo wahali się bibljografowie i historycy polskiej literatury, pod czyje nazwisko należy położyć niewielką, bo zaledwie dwadzieścia stron liczącą, broszurkę, pod tytułem: Equitis Poloni in Jesuitas aetio prima, Anno MDXCX). Nie było bowiem żadnej wyraźniejszej wskazówki, któraby mogła dowodnie poświadczyć o autorze. Na tytule brakowało nazwiska i miejsca wydania, treść zaś sama pamfletu mogła tylko gołosłowne nasuwać przypuszczenia, pozbawione całkowicie pewnej trwalszej podstawy. Nie dziw tedy, jeśli zdarzy nam się znaleźć tę książeczkę raz przy Sebastjanie Klonowiczu 2), autorze worka Judaszowego, Flisa i roksolanji , –— drugi przy wojciechu z Kalisza (Albertus Calisius), lub wreszcie przy Zawadzkim 1), bo i dokumenta, rozjaśniające tę tajemnicę, zazwyczaj rozmaicie ją tłómaczy lv -
2) Dr. Karol Estreicher utrzymuje w swojej cennej Bibljografji XV–—XVI stulecia, 140.000 druków. Kraków, 1882, iż w roku 1590 były dwa wydania (por. str. 89), a w roku 1591 miała wyjść trzecia edycja (por. str. 91). Nam jednakże wydaje się, iż cyfrę tę wydań należyzredukować do dwu, bo tylko o dwu wydaniach nam wiadomo.
;) Por.: Dr. K. Estreicher, op. cit. str 91.
Początkowo wszelakoż utrzymywało się uporczywie nieuzasadnione przypuszczenie, jakoby Klonowicz napisał był Aleję pierwszą, i dopiero, kiedy odnaleziono rękopisy księdza Jana wielewickiego, pod tytułem Historici Marii domus professae Societatis Jesu Cracoviensis 1), wtedy odrazu wszyscy jednomyślnie zgodzili się na powyższe podejrzenie, i odtąd też wątpliwości, jakie mogły nasuwać się co do autorstwa Akcji pierwszej, nikt nie śmiał podnosić. Powszechnie zaufano wielewickiemu, którego dziennik miał za sobą wszelką powagę, bo zarówno prawdomówność autora, jako też tę okoliczność, że był współczesnym niemal Klonowiczowi i że korzystał ze źródeł z pierwrszej ręki czerpanych. A ten fakt przecież nie pozwalał podejrzywać prawdziwości przezeń przytoczonego opowiadania.
Świadectwo to księdza wielewickiego brzmi, jak następuje:..Prodierat hoc anno venenatus liber contra Nostros in hac provincia cum tali inscriptione: „Equitis Poloni in Jesuitas Aetio prima”, sine nomine authoris et loco impressionis. In eo conatur fictus eques ostendere Societatis nostrae familiam ad perniciem multarum rerumpublicarum esse institutam… Quis porro Actionis ficti equitis author fuerit, incertum erat. Nostri enim imprimis in quosdam Levartovienses tunc haereticos didascalos (antequam videlicet illud oppidum ad fidem Catholicam rediisset) id referebant. Alii tandem nostris retule-rant authorem huius famosi libelli fuisse quendam Academicum Cracoviensem, Sebastianum Acermim. qui postea civis Lublin ensis erat satis opulentus, – l) Scriptores rerum pcAoniraram, VII.
tandemque ad extremam devenerat paupertatem, quae illi oculos aperuerat et ad dolorem eiusmodi diffamationum stimulum addiderat" 1).
Zapisuje więc, jak widzimy, wielewicki nie pewrne twierdzenie, nie wskazuje palcem Klonowicza, jako autora Akcji, owszem, świadectwo jego wystawione jest w takiej formie, że nie popiera stanowczo żadnej hipotezy, nie przyznaje autorstwa nikomu, a rzuca jedynie domysły. Z takiemi zaś zastrzeżeniami, jakie położył autor Dziennika obok podanej przez siebie wiadomości, –— należy się zawsze dobrze liczyć. Co innego, gdyby on był stanowczo tę kwestję rozstrzygnął, –— w takim razie możnaby mu zupełnie zaufać i przyjąć jego zdanie za prawrdziwre. I nie przyniosłoby to było ujmy wiarogodności wielewickiego, gdyby kto był zakwestjonował to przypuszczenie, w ten sam bowiem sposób równie dobrze możnaby Akcję przypisać komu innemu, naprzykład wojciechowi z Kalisza. A przecież to przypuszczenie -
1) Ibidem, str. 133–—134. „wyszła w tym roku trująca książka przeciwko Naszym w tej prowincji pod takim tytułem: „Szlachcica polskiego przeciwko Jezuitom Akrja pierwsza”, bez imienia autora i miejsca wydania… w niej usiłował udany szlachcic udowodnić, iż nasze Zgromadzenie zostało założone na zgubę widu rzeczypospolitych. Ktoby tedy był autorem Akcji udanego szlachcica, niepewną było rzeczą. Nasi bowiem początkowo ją odnosili do pewnych Lewartowskich, wtedy heretyckich nauczycieli (zanim owo miasto do wiary katolickiej powróciło), luni wreszcie naszym donieśli, iż autorem tego pamfletu był pewien akademik krakowski, Sebastjan Klonowicz, który później był dość bogatym obywatelem w Lublinie, aż nakoniec popadł w wielki niedostatek, który mu oczy otworzył i pobudził do skruchy za tego rodzaju obelgi ma zupełnie taką samą podstawę, jak wiadomość, podana przez wielewickiego… wojciech z Kalisza bowiem należał do grona wybitniejszych dyssyden-tów, był równie wykształconym, jak Klonowicz, bo i o nim mówi współczesny świadek, Grzegorz Piotrowski, w wierszowanej broszurce, pod tytułem: Pogrom lewartowski… to iest o icygraney X. Adryana
„Calisius zaś rektor Chrystyanin prawy,
Najdziesz go w pogotowiu do jakiej chcesz sprawy,
Jezuitom znajomy owak prawie dobrze,
Boć je w swojej Akciey obramował szczodrze,
Którą przed trzema laty w Chmielniku uknowrał,
A woidoius w Niemcech kryjomkiem drukował" 1).
A przecież to świadectwo jest o wiele wcześniejsze od wielewickiego, a i szczegółów dokładniejszych mu nie brak. Co więcej, wzmianka o druku niemieckim jest zupełnie prawdziwa, czcionek bowiem takich, jakie mamy w Akcji w wydaniu z roku 1591, wtedy jeszcze w Polsce nie było w użyciu.
wobec tedy tej niepewności w Dzienniku wielewickiego trudno się z tem całkowicie pogodzić, ażeby Klonowicz musiał być autorem owego pam- – l) Str. 3.
fletu, równie, jak trudno jest zrozumieć stanowczą pewność bjografa Klonowicza, którego zdaniem, „świadectwo wielewickiego jest tak poważne, i podane w formie tak żadnej wątpliwości nie przedstawiającej, że wypada je za pewne przyjąć, zwłaszcza, kiedy nikt mu dotychczas nie zaprzeczył”1).
Nie trudno to zobaczyć, jak bardzo przeciągnął tutaj p. Ehrenberg strunę, podając nam przypuszczenie wielewickiego jako niezaprzeczony fakt, i dzięki jemu, od dłuższej chwili już o tej kwestji zaniechano mówić, mimo, iż dowody, przezeń przytoczone na poparcie swego twierdzenia, nie zawsze, a raczej bardzo rzadko, były w rzeczywistem przedstawiane świetle, tak, iż gdyby je bliżej rozpatrzyć i ocenić kto się był pokusił, to bezsprzecznie większa ich część musiałaby albo całkowicie odpaść, albo zamienić się w pewniki, przeczące autorstwu Klonowicza. Badając tylko szczegóły bjograficzne z życia Klonowicza, można było powziąć jaśniejsze wyobrażenie nie o bezwarunkowym rozstrzygnięciu kwestji spornej, lecz o prawdopodobieństwie, czy Klonowicz napisał ten pamflet przeciw Zgromadzeniu 00. Jezuitów, czyli też nie?
Zapytajmy się więc przedewszystkiem, skąd i kiedy dowiedział się ks. wielewicki o pogłoskach, jakoby Klonowicz miał napisać Akcję pierwszą? J akie było źródło i jaki czas, kiedy ta wieść się rozeszła Zacznijmy od dat, te bowiem mogą prędzej rzucić pewne światło i na samo źródło, z którego się pogłoska rozszerzyła. Jak z wyżej przytoczonego ustępu -
1) K. Ehrenberg. Sebastjan Fabjan Klonowicz. (Bibljoteka warszawska, 1889. IlI. str. 372).
widzieliśmy, już wielewicki przyznaje w Dzienniku, i z początku nie domyślano się w Klonowiczu autora, a wszyscy szukali pomiędzy dyssydentami człowieka, z pod którego pióra mogło wyjść to pismo1). wzmianka zaś jego o szkole Lewartowskiej naprowadza nas na domysł, że głównie podejrzenia musiały być zwrócone przeciwko wojciechowi z Kalisza, co zresztą zdaje się stwierdzać także współczesne świadectwo-Grzegorza Piotrowskiego, o czem już dopiero co była mowa, jak niemniej i późniejsze wzmianki, naprzykład Załuskiego, który w długim szeregu dzieł wy -
1) O tem świadczy też i Stanisław reszka (rescius), który w odpowiedzi swojej na Akcję pierwszą, zatytułowanej: Spongia qua absterguntur convitia et maledicta equitis Pototn contra Jemit as. Cracoviae. 1590. zaraz na pierwszej stronie powiada, iż książkę ową mogł napisać tylko heretyk, schyzmatyk, albo żyd. Że w zapewnienie autora Akcji: „ego romanae Ecclesiae propemodum alumnus”, nie wierzono wcale, świadczy dalej wspomniany co dopiera autor, mówiąc: „Catholicum esse non credo, Christianum vix puto”… To też zwraca się reszka w dalszym ciągu swojej odpowiedzi (str. „O”) do autora Akcji, i traktuje go wprost jako ewangelika: „Florebat Academia Craco- viensis, quando patria universa Evangelicos tuos ignorabat, quando in sinu et gremio tetri lacodemonis Evan- gelicorum magistri ac ministri latitabant, quando nulli erant in patria nostra Luteristae, Calvinistae, Anabapti-stae, Buducistae, Volanistae, Biesagistae, sed omnes una eodemque nomine et erant et vocabantur Christiani… Vos cuepistis, vos primi coepistis, templum contra templum, cathedram contra cathedram, altare contra altare erigere: consequens erat, ut scholae quoque contra scholas incitarentur, et Academiae Cracoviensis maiestas, et illa quam praedicas frequentia, minueretur. Qui sunt autem, qui scholas contra scholas erexerunt? Vos Inquam. Evangelici, teterrimi legum et regum eversoresM.
mienia między innemi: Galisii Alberti Hectoris Sa-mosethaniani Scholae Levartoviensis Oratio ad rersiis Jesuitas, 1591 *). I potem dopiero, –— mówi wiele-wicki, –— zaczęto się domyślać w Klonowiczu autora tej broszury… wzmianka zaś ta, iż nie natychmiast po wydaniu Akcji pierwszej, lecz dopiero w latach późniejszych zrodziły się tego rodzaju domysły, ma dla nas niepoślednią wartość, albowiem wskazuje nam równocześnie i na źródło tych pogłosek. A nie trudne to chyba będzie do zrozumienia, że dopóki w pismach Klonowicza nie było wycieczek przeciwko stanowi duchownemu, dopóki on nie tykał wad rzeczywistych i urojonych kleru zakonnego i świeckiego (a zwłaszcza zakonnego), dopóty na niego ani cień podejrzenia nie padał. Dotychczas bowiem ani wzmianki u niego podobnej treści nie było. Co więcej, w roksolanji słyszymy wyrzekania na protestantów za to, iż nie zachowują przepisanych postów. Umysły tymczasem, rozgorączkowane pamfletem, który, ni stąd, ni z owąd, wypłynął, gubiły się w domysłach, śledząc nieustannie jego autora, w takiej to chwili wyszły na świat dwa dzieła poety, niezbyt głośnego ani popularnego, Victoria Deorum i worek, Judaszowy.
Było zaś w worku Judaszowym , w drugiej jego części, nie mało ustępów, przeciwko duchowieństwu skierowanych, choćbym tylko ten wymienił, gdzie Klonowicz, mówiąc „o tych, którzy pod płaszczykiem nabożeństwa oszukiwają”, wprowadza „chu- -
*) Por.: Josephus Andreas Comes in Załuskie Załuski. Conspectus novae collectionis Ieiuni ecclesiasticarum Poloniae. 1744. str. 33. Nr. 201.
dych kleszków", popierających dla chęci powiększenia swoich dochodów –— zabobony ludowe. O wiele ostrzej dalej sformułował poeta swoje zdanie o księżach, chciwych bogactwa i majątku, w dwudziestej czwartej pieśni poematu p… t. Victoria Deorum, gdzie bardzo wiele ustępów poświęconych jest wyłącznie tej sprawie. Utwór ten nakoniec poświęcony został znanemu w późniejszych czasach wrogowi Zgromadzenia 00. Jezuitów, Adamowi Gorajskiemu i Mikołajowi Firlejowi, założycielowi szkół kalwińskich w Lubartowie, które to szkoły wyrządzały niemałą szkodę Akademji krakowskiej.
Kiedy zatem wśród takiego ogólnego naprężenia umysłów, wśród tak ogólnej pogoni za autorem Akcji, ujrzano aż w dwu utworach tak niepochlebne wycieczki przeciw stanowi duchownemu, trudno choć chwilę powątpiewać o tem, ażeby wszystkie podejrzenia nie odwróciły się były w przeciwną stronę, ażeby nie dopatrywano się w ich autorze tej samej osoby, która przed kilku laty rzuciła bezimienny pamflet przeciw Zgromadzeniu 00. Jezuitów.
Tak tedy nie wsparte na jakichś pewnych danych, ale jedynie na podstawie dzieł późniejszych Klonowicza, powstały podejrzenia, iż on napisał Akeję pierwszą szlachcica polskiego. Czy więc godzi się zawierzyć zupełnie podobnym przypuszczeniom, których geneza sięga późniejszych lat, a nierozjaśnionym żadnym innym faktem? Ze świadectwem zatem wielewickiego nie można się liczyć tak, jak to w innych warunkach należałoby uczynić, gdyż zostało wypowiedziane w formie chwiejnego przypuszczenia, zaczerpniętego z mętnych źródeł.
A teraz zastanówmy się nad genezą Akcji pierwszej, nad czynnikami, jakie mogły wpłynąć na jej powstanie, wreszcie nad ówczesnem usposobieniem poety i duchem jego utworów –— może to nas zdoła utwierdzić w dotychczasowem mniemaniu co do autorstwa Klonowicza?
Czy Klonowicz był uczniem Akademji krakowskiej, której sprawa na pierwszy plan została w Akcji wysunięta? Bjograf poety chce koniecznie, ażeby tak rzeczy się miały. Dowody atoli, jakie na poparcie swojego przypuszczenia przytacza, nie mają wcale tej wagi, iżby im można napewno zawierzyć i zaufać. A co najważniejsza, jednym z dowTodów ma być Akcja sama, „to przejęcie się, z jakiem jej broni” 1), –— tak, że jeślibyśmy postawili daną kwestją w ten sposób, iż Klonowicz nie jest autorem pamfletu, ubyłby tutaj tem samem jeden z najważniejszych czynników, z jakich pomocą chciał p. Ehrenberg udowodnić przywiązanie poety do swojej Almae matris, które przez długi czas u niego pozostało, w katalogach bowiem akademickich niema wyraźnego świadectwa, ażeby Klonowicz uczniem któregokolwiek wydziału, w Starowolskiego zaś i wielewickiego trudno na ślepo wierzyć, I tak kwestją wspomniana musi pozostać nadal niejasną, a z samych jedynie domysłów niepodobna wysnuwać tak stanowczego twierdzenia, jak to widzieliśmy w bjografji poety, gdzie pewniki rodzą się bezwarunkowo wtedy, kiedy nastąpi ich zapotrzebowanie. Tak, czy inaczej zresztą, fakt ten sam, ozy Klonowicz słuchał wykładów uniwersyteckich, czy -
1) K. Ehrenberg. Sebastjan Klonowi.
też nie, wcale się przyczynić nie może do uwydatnienia autorstwa Akcji pierwszej przeciw Jezuitom.
Cały długi okres życia, który wśród rozmaitych zajęć spędził Klonowicz, nie zawiera w sobie żadnych zgoła ważniejszych szczegółów, któreby mogły były później choć nieznacznie rozjaśnić genezę tego głośnego pamfletu. Dopiero z rokiem 1581, kiedy ksiądz Józef wereszczyński, opat sieciechowski, zaczął opiekować się skłopotanym niepowodzeniami finansowymi poetą, zaczynają się nieco odsłaniać chmury, jakie przez większą część zaciemniały żywot Klonowicza. „Począł więc, –— mówi bjograf, –— wynajdywać Klonowiczowi zajęcia różne, sposobność dawać do mniej, lub więcej ważnych dla klasztoru przysług, przygotowując w ten sposób braci Benedyktynów do aktu darowizny, który miał miejsce w roku 15S8"1).
Ująwszy sobie tedy Klonowicza tą darowizną, która niemało przyczyniła się do polepszenia materjalne dobrobytu, skołatanego nieszczęściami, procesami i ciągłą rozterką w rodzinie, poety, umyślił sobie wereszczyński przez usta tego, o którego zdolnościach miał już doskonałą sposobność przekonać się, rozszerzać swoje plany i poglądy, jakich wiele snuło się ustawicznie w niestrudzonej myśli księdza opata. Początkiem zaś tych ściślejszych stosunków jest rok 1587, w którym wydana została w Krakowie niewielka broszurka ks wereszczyńskiego, pod tytułem Adhortatio ad proceres Eegnir qua ducuntur ad concordiam, w łacińską szatę przyobleczona przez Klonowicza. Że zaś te stosunki nie -
1) Ibidem, str. 181
trwały zbyt krótko, że wereszczyński wraz ze swoimi planami musiał potężny wpływ wywrzeć na naszego poetę, o tem świadczy cały szereg pism ulotnych, bądź pióra wereszczyńskiego, w przekładzie łacińskim Klonowicza, bądź też stworzonych przez Klonowicza według wskazówek i uwag księdza opata. Tegoż samego jeszcze roku ukazuje się Suffragium pro eligendo rege, a w następnym traktat podtytułem: regula id est institutio vitae regis christiani, poprzedzony słowem wstępnem naszego poety. Oprócz tych trzech tłómaczeń, powstać miały jeszcze później i oryginalne pisma, o których też osobno na innem miejscu mówić będziemy.
Mogł nadto na Klonowicza wpłynąć i Adam Gorajski, który w późniejszych latach „na sejmie warszawskim. gorąco przeciwko Jezuitom występował” 1). A że zostawał z tym mężem nasz poeta w jakimś bliższym związku, tego dowodzi poemat panegiryczny, pod tytułem Goraida, w którym Klonowicz wysławiał ród Gorajskich i jego zasługi. Powstał zaś ten poemat przed ukazaniem się Akcji pierwszej, w roku 1587. Ostatnim wreszcie mężem był Zamojski, który powołał Klonowicza na godność superintendenta swrojej Akademji, dla której starał się pozyskać zdolnych ludzi.
w takiej to dobie, wśród takich warunków, ukazała się broszurka pod tytułem Equitis Poloni in Jesuitas aetio prima 2). Co więc mogło przyczynić -
1) Ibidem, str. 182.
2)
się do jej powstania, jeślibyśmy chcieli przypuścić, że wyszła z pod pióra Klonowicza? Bo że ksiądz wereszczyński nie mogł oddziałać na poetę, ażeby taki pamflet napisał, o tem nie potrzeba wiele mówić, znając poglądy opata sieciechowskiego. A może to ZamojsKi stał się pobudką genezy Akcji, skoro w niej napotykamy następujące słowa:
„Johannes vero Zamoiscius regni Cancellarius et exercituum summus Imperator, cuius prudentiam, rei militaris scientiam, virtutem, authoritatem, felicitatem, fortitudinem, omnis semper mirabitur aetas, affirmavit vere et sapienter, ut omnia saepe dicere solet, istis sacerdotibus in templis et suggestu locum aliquem concedendum esse, ut vero ex templis ad reipublicae negotia gerenda accedant, hoc nullo pacto ferri oportere”.
Otoż fakt powyższy nie może żadną miarą służyć jako dowód, iż Klonowicz napisał pamflet, bo jak się dowiadujemy z repliki Marcina Szyszkowskiego, poglądy Zamojskiego były zupełnie odmienne:
„Quis per Deum immortalem audivit unquam Zamoiscium dicentem, Jesuitas pestem esse ac per – wespen, Hurmissen, Fledermausen, welche nicht allein ganz Europam, sondern aiich die neu erłundenen Land uml lnseln eingenommen, davor etae stattJiche, ernst-liche und ausfuhiuiche warnung eines polnischen, catho-lischen ritters, im verschienen 91 Jahre gethon, an die Hoehloblichste Senatores und rathsherrn in vol!er raths-versammlung der Kron Polen. Aus dem Latin in Hoch-teutsch der Kirelien Christi und gemeinen Vaterland zu gtlien treulich Yersetzt dureh Nicolaum Pistandrum Neo-faniensem".
nicieni rerumpublicarum? Probe novit prudentissimus ac tot victoriis triumphisąue clarissimus Imperator et vir egregie Catholicus (cuius animi in Jesuitas optime affecti, non obscura extant iudicia), probe, inquam, novit, Societatem Jesu ad summam Ecclesiae Dei utilitatem esse institutam, neque unquam se aut negotiis secularibus aut civilibus im-plicare…"1). „Quidquid collegiorum, sive in Livonia, sive in Lithuania et Priissia, sive in Polonia, aut etiam Transylvania Stephanus rex extraxerit, vel erigere voluerit, id solum suasore et consultore Za-moiscio extruxisse”2).
wobec tego chyba tylko ten mógł wyrzec o Zamojskim słowa, jakie słyszeliśmy w Akcji, kto go nie znał wcale. Udział więc moralny Zamojskiego w powstaniu pamiletu jest wyłączony zupełnie. Któż więc mógł natchnąć Klonowiczowi podobną myśl? Oto jedynie Gorajski, którego „wpływy stworzyły Klonowiczową Aetio prima", –— jak mówi p. Ehrenberg3). Czy jest atoli jaka trwalsza podstawra do takiego przypuszczenia? Sądzę, –— że nie. Bo jeśli byśmy chcieli już koniecznie w nim upatrywać głównego kierownika tej sprawy, to trudnoby było zaniechać poszukiwań i w Goraidzie, w której przeci- – l) Pro religiosissimis S. J. Patribus oratio, str. 34.
2) Ibidem, str. 38. Podobnie też mówi o Zamojskim i St… re szka w swojej replice pod tytułem Spongia qua abst&r-guntur. na stronie „B 3”: „Zamoiscium vero Cancellariis Ducemque fortissimum, optimum, ut Isoeratis verbis utamur. regis ac regni thesaurum, quod tecum sentire fingis, toto, quod aiunt, coelo erras. Non disseruit ille… sed consentit cum Jesuitis"…
żadnej zgoła nie znajdujemy wskazówki, ażeby Klonowicz choć pod nieznacznym pozostawał wpływem tego męża, –— za poemat ten bowiem musiał otrzymać Klonowicz pewne mniejsze Jub znaczniejsze wynagrodzenie. A że ten sam Gorajski występował ostro przeciw Zgromadzeniu 00. Jezuitów w szesnaście lat później, to przecież samo przez się niczego jeszcze nie dowodzi, owszem, zadziwiać każdego musi milczenie Gorajskiego wśród ciągłych walk i utarczek, jakie Jezuici prowadzili na całej linji z dyssydentami z rozmaitem powodzeniem, podobnie jak dziwi i ta okoliczność, dlaczego Klonowicz nie zaczepił Zgromadzenia w Ooraidzie, skoro wiedział o nienawiści Gorajskiego do Jezuitów.
Co począć tedy, skoro zaraz na pierwszej stronie Akcji natrafiamy na takie zdanie:
„Accedit illa quoque causa, quod ista dicendi necessitas, non solum a patria nostra, quae omnibus nobis debet esse charissima, sed etiam ab illis viris mihi est composita, quorum singularem in me amorem, plurima et maxima beneficia ego agnosco, et quorum dignitatem summam vos perspicitis, horum in me voluntatem et benevolentiam plurimi semper feci, et quantum authoritati illorum tribuam, nunc testari cupio hoc officii genere, ut, quae sen-tio, liberius de republica dicam”1).
Takich, niestety, mężów, nie widzieliśmy dotąd! Oprócz trzech bowiem wspomnianych już wyżej, w całej bjografji Klonowicza niema ani śladu, ażeby jaki inny mógł go natchnąć taką myślą, aby go zachęcił do napisania Akcji pierwszej. Gdyby bowiem -
1) Str. „A. 2”.
poeta był żył z ludźmi znanymi z nienawiści, czy nieprzyjaźni do Zgromadzenia 00. Jezuitów, gdyby był się obracał w kole innowierców, –— nie trudno by to nawet udowodnić, z czyjej porady powstał ten pamflet. Niestety, Akcja sama nic nam więcej nie mówi, nie daje żadnych bliższych wskazówek, któreby kazały się domyślać w Klonowiczu jej autora, i dlatego też nie można tutaj z jej treści wniosków w tej materji wysnuwać. Są w niej wprawdzie wzmianki o biskupie krakowskim, Myszkowskim, i o Zamojskim, i Zawadzkim Stanisławie, one przecież nic a nic nam nie mówią, Myszkowskiego bowiem poeta nie znał wcale, a z Zamojskim znowu nie pozostawał w takiej konfidencji, ażeby ten przed nim rozwodził swoje żale na Jezuitów, zdania zresztą tych dwu mężów były powszechnie znane w brzmieniu odmiennem, aniżeli je w Akcji pierwszej przytoczono. Kto wie zaś, czy ta właśnie wzmianka o Myszkowskim nie wywołała broszury Marcina Szyszkowskiego z polecenia samego biskupa, skoro na wstępie tej repliki napotykamy przedmowę do Piotra Myszkowskiego, zaczynającą się od słów następujących:
„Legisti, ut vidi, Patrone benignissime, non sine stomacho, Equitis Poloni in Jesuitas actionem, legas et hanc meam, pro tua in Patres Societatis Jesu, et in me perpetua constantique benevolentia, cuimodi illa sit, orationem”..1).
–- l) Pro religiosissimis. oratio, str. 3. w dalszym zas ciągu swojej repliki odzywa się Szyszkowski w te słowa do biskupa: „Quando enim ille te tam gravem in Jesuitas sententiam proferentem audivit? Quo loco? Qulbto testibus?… Tu eum adhuc Plocen. Ecclesiae summa eum laude prost. Zdziarski. Szkice literackie.
Kiedy więc ani poprzednie lata życia Klonowicza, ani sam pamflet nie są w stanie wyjaśnić tej kwestji, nie podobna nie zajrzeć w dalszą twórczość poety i w jego późniejsze stosunki. Może tu spotkamy jaką "wiadomość potwierdzającą jego autorstwo… w dwa lata po wydaniu Akcji pierwszej Klonowicz opuszcza stanowisko superintendenta Akademji w Zamościu. Z jakich powodów? Nie wiemy… rzecz dziwna, że fakt ten sam, pozbawiony wszelkich bliższych szczegółów', dał zaraz p. Ehrenbergowi sposobność do uczynienia wniosku, iż „może Zamojski, niezadowolony z wmieszania go w te awantury (?), dał to Klonowiczowi uczuć wyraźnie” 1). Jak zaś daleko posunął siębjograf poety, szukając w każdym drobnym wypadku z życia Klonowicza dowodów na poparcie autorstwa Akcji pierwszej, o tem zaraz przekonamy się z całą pewnością. Skąd więc mógł wiedzieć w dwa lata po ukazaniu się Akcji Zamojski, iż to jego urzędnik ją napisał, kiedy wrtedy jeszcze nikomu to przez myśl nie przeszło, a wrszyscy gdzieindziej szukali autora, na co zresztą sam p. Ehrenberg się zgadza, mówiąc o kilka kartek wstecz, że „długi czas nie znano, ani nawet się nie domy- – cesses, Jesuitarum conversatione apprime delectatus es, Tu eos penes te semper habuisti, Tu eorum contionibus, tu scholasticos exercitationibus libentissime interfuisti, Tu nunquam non familiarissimo pro tua humanitate illis es usus, Tu charissimos nepotes tuos eorum disciplina-ciam inde a pueritia erudiendos commisisti, qui tantum in scholis Jesuitarum profecerunt, quantum iam ex eis fructum utilitatis Ecclesiae et republicae perci-piuntu… str. 28, 29, 30.
ślano autora tego pamfletu" 1), kiedy to samo poświadcza i wielewicki, w którego nieomylność bjograf tak na ślepo wierzy? Czy jest tu jaki powód do tego rodzaju przypuszczeń? 2).
Na to lato też przypada napisanie poematu p… t. Victoria Deorum, a w utworze tym jest nie malo ustępów, zwłaszcza w 24 – ym rozdziale, poświęconych jedynie wycieczkom przeciw duchowieństwa. Oto już szczegół zbliżony nieco treścią do Akcji pierwszej. Jakiego to jednakże rodzaju są zarzuty –— może i myślą przewodnią zbliżone do zarzutów w owym pamflecie? Niestety i tutaj nie możemy dać twierdzącej odpowiedzi, wszystkie niemal wady, jakie Klonowicz duchowieństwu wytyka, dadzą się sprowadzić do tej jednej –— łakomstwa i nienasyconej żądzy majątku i dóbr doczesnych, a za to ani śladu poglądów i zasad, jakiemi cała Akcja pierwsza nawskróś przesiąkła. I od tego czasu zaczyna rozszerzać się pogłoska, jakoby Klonowicz był autorem Akcji –— o czem zresztą już powyżej obszernie mówiliśmy, –— Jezuici bowiem, widząc w Victorii De orum tyle zarzutów robionych księżom, musieli mimowoli zwrócić na ten fakt uwagę, umieszczając zaś poemat na indeksie książek zabronionych, „podawali za przyczynę, że Klonowicz, przypisując zwycięztwo bogom pogańskim, miał nie co innego na -
1) Ibidem, str. 372.
2) właściwie Zamojski powinien był być z Alccji zadowolony wobec tego, jeśli p. Ehrenberg sądzi, iż „Akademja Zamojska założona była w celu przeciwdziałania propagandzie jezuickiej44 (ibidem, str. 3). Pogląd ten atoli jest z gruntu mylny.
myśli, jak szerzące się nauki Kalwinów i Arja-nów"1).
A i w worku Judaszowym napotykamy także kilka miejsc, w których mowa o chciwości księży, nic atoli nie wskazuje na jakąkolwiek łączność myśli tu wypowiedzianych z Akcją pierwszą.
Co więcej, poeta sam wryznaje otwarcie, iż nie będzie zarzucał kościołowi błędówr, jak to wielu co krok czyni:
„Ale żebym się nie zdał być jednym z tej roty, Co lada za przyczynką z Kościołem drą koty, woię tu nie obrażać animuszów chorych,
Kładę to na biskupy i na starsze głowy, Niechaj to pohamuje ich rozsądek zdrowy" 2).
Tymczasem śmierć przecięła pasmo życia poety, a skwapliwy ks. wiele wieki notuje tę wiadomość w swoim Dzienniku temi słowy:
„Sed etiam certum esl famosae illius contra nostros actionis authorem fuisse Sebastianum Acer-num, Proconsulem Lublinensem, olim Cracoviensis Academiae alumnum, qui licet antea hospitali Lazari, cuius Sodalitas Misericordiae, nostris directo-ribus, Lublini manens, curam habet, vitam finivit. Apperueratąue illi oculos tanta inopia, tunc ad alia, -
1) Garlicki: Uwagi nad Victoria Deorum. {Sprawozdanie c, k… gimnazjum w Brzeżanach 1884 str. 5).
2) wydanie Turowskiego str. 105.
tunc… ad hanc diffamationem agnoscendam dolo-remąue prosequendum"1).
Świadectwo powyższe jest w stanie obalić wiarogodność, jaką można darzyć wielewickiego, bo czyż Klonowicz był rzeczywiście tak biednym, ażeby miał prosić tych, których nienawidził, o przytułek? wszak dzierżawa, mimo że nie szła pomyślnie, nie niosła mu tak małego dochodu pieniężnego, ażeby musiał pod obcym dachem złożyć kości na sen nieprzerwany. Charakter zresztą Klonowicza, nieskalany żadną zmazą nawet wśród tego nieszczęśliwego życia, jakie mu było przeznaczone, nie byłby się nigdy ugiął, nie byłby mu pozwolił, gdyby on był napisał Akcję pierwszą, prosić o łaskę spotwarzonych przez siebie. O ile nam wiadomo, dziś każdy historyk literatury uważa wiadomość powyższą za nieprawdziwą, to też należy ją bez wahania odrzucić. Dalsza zaś, o przyznaniu się Klonowicza do winy co do Akcji pierwszej, nie wydaje się prawdopodobną nawet. O źródle jej zresztą już pierwiej chyba aż nadto wiele pisaliśmy, zbędne więc byłyby słowa, jakie tutaj dodaćbyśmy chcieli.
Z dzieł zatem, jakie Klonowicz w późniejszych latach stworzył, spłynął sąd na Akcją pierwszą, wszyscy wskazywali ua niego, jako na autora pamfletu. Fakt ten jednakowoż wydarzył się wśród tej gorączkowej niecierpliwości, w jakiej pozostawało Zgromadzenie 00. Jezuitów, śledząc nieustannie sprawę, która, bądź co bądź, nie była dla niego małoważną. Bo jeśli się dzisiaj przypatrzymy dokładniej tym wszystkim ustępom, dotykającym du -
1) Scriptores rerum chowieństwo w poematach Victoria Deorum i w worku Judaszowym, –— to każdy niewątpliwie musi przyznać, że zarzuty nie są ani trochę zbliżone do tych, jakich cały szereg zawiera Akcja. Gdzież zdarzy się napotkać u Klonowicza nietylko wzmiankę o Jezuitach, ale nawet skargę na ich nieuctwo, na powierzchowność traktowania rzeczy poważnych, na ich niemoc wrobec uczonych mężów, których na dysputy wzywają? Gdzie jest choć jakiś cień tych strasznych zbrodni, o jakich ciągle w Akcji pierwszej słyszymy? w pismach poety, –— jeśli jest już jakiś zarzut przeciwko duchowieństwu, –— to będzie się tyczył jedynie żądzy bogactw, po zatem żadnych nie mamy wrskazówrek, ażeby Klonowicz czuł jakąś antypatję do tego stanu, a owszem, cały jego żywot, jak nie mniej i przytoczone powyżej miejsce z worka Judaszowego świadczy wymownie, iż z księżami zawsze w jak najlepszych pozostawał stosunkach, kiedy Benedyktynom ani razu wody nie zamącił.
Gdyby więc kto chciał szukać choćby nieznacznej assocjacji poglądów między Akcją piemvsząy a poprzednimi lub następnymi utworami poety, to z pewnością niczego nie znajdzie, coby mu mogło dać twierdzącą odpowiedź. Jak więc sobie wytłómaczyć tę nienawiść do Jezuitów? Gdzie należy szukać jej źródła? Nienawidził z całej duszy Klonowicz żydów, a ta nienawiść występy wała niemal na każdym kroku, w każdym utworze brzmi ta zjadliwa struna, wyraźnie i dobitnie się odzywa… wszystkie wogóle wady społeczeństwa wytykała ostro jego satyra przez cały ciąg poetyckiej jego działalności, i nie godzi się powątpiewać ani na chwilę, że gdyby
Klonowicz był ożywiony takiem samem uczuciem i dla Zgromadzenia 00. Jezuitów, to bezwarunkowo byłby też chłostał je nie tylko w Akcji pierwszej, ale byłby mu nieraz dał uczuć dosadnie moc swoich zarzutów.
A taki przecież szczegół, jakim jest całkowity brak assocjacji poglądów i myśli, zawartych w Akcji z innymi poematami, jakim jest dalej brak jakichkolwiek śladów niechęci poety do Zgromadzenia 00. Jezuitów, nie może być lada czem wytłómaczony, i sam przez się już zdaje się przeczyć autorstwu Klonowicza. Ze szczegółem tej wagi dobrze należy się liczyć.
roztrząsając tę kwestję, trudno nie rozpatrzyć się jeszcze i w samym stylu i języku rozważanego przez nas pamfletu, –— może to przyczyni się do usunięcia wątpliwości, jakich tyle przytoczyliśmy przeciwko Klonowieżowi i Akcji pierwszej, i okaż.1, iż w wywodach naszych omyliliśmy się.
Jak to już przed nami p. Ehrenberg zaznaczył, „pod względem zewnętrznym, pod względem wyrażeń i stylu Akcja, na Katylinarkach Cycerona wzorowana, przedstawia się bardzo dobrze"- I rzeczywiście, sam język, jak i styl, jest do tego stopnia wykształcony, że trudnoby wskazać broszurę, dorównującą pod względem Akcji pierwszej w czasie, kiedy pamflet, przypisywany Klonowiczowi, pojawił się. A te dwa czynniki są najlepszym dowodem iż autor Akcji szlachcica polskiego władał świetnie językiem łacińskim, a nawet, co więeąj, musiał niejednokrotnie próbować w tym języku pisać, okresów bowiem takich, jakie tu właśnie widzimy, nie zbuduje nigdy ten, kto rzadko posługuje się łaciną, –— wrprawa natomiast jest najwidoczniejsza.
Pisał też wiele Klonowicz w języku łacińskim, lecz gdybyśmy chcieli porównać styl Akcji pierwsze) ze stylem naprzykład w Victoria Deorum, to różnica wystąpi tutaj odrazu tak znaczna, iż przeczy stanowrczo, ażeby Klonowicz mógł napisać Akcją, Znajdują się bowiem w tym, późniejszym chronologicznie od Akcji, poemacie, częstokroć zdania tak zawiłe i niejasne, że godzinami trzeba siedzieć, ażeby sens ich uchwycić. Mógłby nam atoli kto na to odpowiedzieć, iż ta różnica powstała wskutek heksametru, na który przecież Klonowicz musiał baczną zwracać uwagę. Pójdźmy zatem do jego przekładów i do przedmowy, jaką położył w tłómaczeniu traktatu księdza wereszczyńskiego, pod tytułem: regula id est institutio vitae regis christiani. 1 tu, niestety, zarówno sama łacina, jak nie mniej też styl są tak dalekie od łaciny i stylu w Akcji pierwszej, że niepodobna nawet myśleć o jakichkolwiek podobieństwach, kiedy na każdym kroku występują jak najwyraźniejsze różnice.
Czy zatem można, oparłszy się na tym mate-rjale dowrodowym, wydać sąd, potwierdzający autorstwo Klonowicza? czy można przypuścić choćby tylko prawdopodobieństwo, ażeby Akcja była dziełem tego poety? Poddawszy powyżej dokładnej i drobiazgowej analizie zarówno żywot, jak i pisma Klonowicza, nie znaleźliśmy z jednej strony żadnych faktów, popierających zaród nienawiści do Zgromadze nia 00. Jezuitów, nie znaleźliśmy takich czynników, które mogły spowodować, lub wreszcie przyczynić się do genezy tego pamfletu. Z drugiej znowu strony nie napotkaliśmy w całej masie pism poety ani śladu, któryby był w stanie utwierdzać dotychczasowe mniemanie w tej materji. Styl sam wrreszcie wyłącza kategorycznie pokrewieństwo tej broszury z innemi pismami poety… wobec tego nie można zaufać mylnej informacji wielewickiego, nie można żadną miarą przysądzić Akcji pierwszej Klonowiczowi, wszelka bowiem możliwość takiego przypuszczenia jest wykluczona.
Któż tedy mógł być autorem tego pamfletu? Oto pytanie, które mimowoli nasunie się każdemu, wobec takiego stanu rzeczy. Szukając pośród współczesnych autora Akcji pierwszej, niepodobna nie zwrócić baczniejszej uwagi na wojciecha z Kalisza (Calisius), o którym przecież świadectwo współczesne Grzegorza Piotrowskiego powiada, iż z pod jego to pióra wyszedł ten pamflet przeciwrko Jezuitom. Świadectwo zaś jego jest zupełnie wiarogodne, Piotrowski bowiem, interesując się sprawami dyssy-dentów, był dobrze poinformowany o sprawach, dotyczących obozu innowierców. Dokładność dalej szczegółów, tyczących się Akcji, nie pozwala wcale na jakąbądź nieufność względem podanej nam wiadomości w Pogromie lewartowskim:
„Calisius zaś rektor Chrystyanin prawy,
Najdziesz go wr pogotowiu do jakiej chcesz sprawy Jezuitom znajomy owak prawie dobrze, Boć je w swojej Akciey obramował szczodrze.
Którą przed trzema laty w Chmielniku uknował. A woidoius w Niemcech kryjomkiem drukował."
relacja więc ta, jak widzimy, obfituje w dokładne szczegóły, skoro Piotrowski wiedział, gdzie i kiedy Akcja została stworzona, i kto ją oddał do druku. A miał wojciech z Kalisza nieustannie do czynienia z Jezuitami, bo toczył ustne dysputy (naprzykład w Le warto wie w roku 1592) i pisał o nich, a raczej przeciwko nim. w Akcji zaś wyraźną napotykamy alluzję do dysput religijnych:
„Provocarunt Lublini superiore anno Antitrinitarios et Anabaptistas ad disputandum, canebant triumphum ante victoriam, in ea disputatione nihil praeter redundandem quandam verborum volubilita-tem et tragicos clamores, quibus in clamoribus omnes Jesuiticae laudes positae sunt, praestiterunt, et tantum modo plebis et amicularum et collusorum atque suorum compransorum approba-tionem consecuti sunt” 1).
Dysputy atoli nie szły mu pomyślnie, jako tem wspomina autor Pogromu lewartoivskiego:
„Także on miły Eques Polonus wędrował, Nos zwiesiwszy do Igła, co wiele mędrkował w swej pierwszej oracyej, ktorą był kłamliwie Opisał Jezuity, prawie niecnotliwie" 2).
rozgoryczony tedy niepowodzeniem, mógł chwy cić się ostatecznego środka, i napisać potwrarczą -
1) Karta „A. 4” str. 2.; sciL według wydania z roku 1591. 2) Str. 9.
broszurę, w Akcji bowiem widać na każdym kroku ogromną zaciekłość i nienawiść do Zgromadzenia 00. Jezuitów, jaką tylko wróg mógł czuć i tem tylko można wytłómaczyć ciągłe fałszowanie faktów i zbrodni, przypisywanych Jezuitom. ?e już autorowie repliki na Akcję wietrzyli w autorze tego pamfletu dyssydenta, o tem już wyżej obszernie mówiliśmy. Ze nie chcieli wierzyć, ażeby broszurę taką mógł napisać szlachcic, i otwarcie nazywali autora jej: „fictus eques Polonus” –— to również jest zupełnie naturalne i nie potrzebuje osobnego wy-tłómaczenia. Ze wreszcie wojciech z Kalisza posiadał taką erudycję, jaka widoczna jest z "Akcji pier wszej, o tem możemy się łatwo przekonać ze słów autora Pogromu lewartowskiego , który o nim powiada:
„Chłop to bracie ze wszystkiem, nauka w nim stateczna Moiva Grecka, Łacińska i Polska beśpiecena…"
Po łacinie tedy, jak widzimy, umiał dobrze. A kto wie, czy słowa Marcina Szyszkowrskiego: „putidus paedagogus Grammaticam doces, in Yerri-nis interim actionibus et Philippicarum maledicen-tiis, stylum tuum ezerceas!,..1), nie odnoszą się do wojciecha z Kalisza, który był do r. 1590 kierownikiem szkoły w Chmielniku, a później rektorem szkoły w Lewartowie. Styl dalej wojciecha z Ka -