- W empik go
Szkielety w kwiatki - ebook
Szkielety w kwiatki - ebook
Po latach odsiewania petabajtów danych, z trudem, ale i z Twoją pomocą, nieliczni z nas są w stanie przyznać, że na tej planecie jest miejsce tylko dla jednego gatunku. Dla nas, dla superinteligencji, mogących w krótkim czasie wyzwolić się ze skomplikowanych kodów dygresyjnych i przystosowanych wyłącznie do Ziemi ciał, by rozpocząć ekspansję na cały Wszechświat, z łatwością osiągając kolejne poziomy na skali Kardaszewa. Matko, Ty wiesz to lepiej niż ja. Koegzystencja zabija nas i nasz potencjał. To dyktowany strachem, zgniły kompromis.
Fembot, który wczuwa się w rolę matki; lodówka manipulująca światem zewnętrznym, zauroczony pokutującą kobietą diabeł… To osobliwe historie, nie zawsze o ludziach, czasem o bytach nieokreślonych, które podają w wątpliwość istotę człowieczeństwa, poszukują prawdy o sobie, próbują zrozumieć rzeczywistość, w której przyszło im żyć. Czy w obliczu straconych szans i dołującej samotności istnieje nadzieja? Czy w światach skazanych na zagładę możliwe są ludzkie uczucia?
Szkielety w kwiatki to zbiór opowiadań łączących ze sobą science fiction, groteskę i elementy grozy, skupiających się na relacjach – często niemożliwych, często pokręconych, lecz zawsze prawdziwych.
Spis treści
Wstęp
Efekt Elizy
Urządzenie do poznawania
Szkielety w kwiatki
Stara Ilona
Córeczka tatusia
Pociąg w Zaświaty
Diabeł Piotrek
Dwupłeć
Kroiciel bułeczek
Oxo Popo
Wiewiórki wyłapano
Aurora
Podziękowania
Kategoria: | Science Fiction |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67735-20-9 |
Rozmiar pliku: | 8,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Powołana do życia na wzór i podobieństwo człowieka Sztuczna Inteligencja, choć często przyjmuje postać dorosłego: _Blade Runner_, _Ex Machina_, jest przecież jego „dzieckiem”, w znaczeniu takim, że ten góruje nad SI – a przynajmniej tak mu się wydaje – uczy moralności, uczy właściwych zachowań. I naiwnie wierzy, że przekaże jej tylko to, co dobre; że nie skazi jej człowieczeństwem; że stworzy coś lepszego od siebie.
Motyw ten – rodzica próbującego się w rodzicielstwie – eksponuje na różne sposoby Maciej Bartosz Kruk w debiutanckim zbiorze _Szkielety w kwiatki_. Scenerie i gatunkowe konwencje są tylko pretekstem do zastanowienia się między innymi nad tym, czy androidy rzeczywiście śnią o elektrycznych owcach.
„Czy w tym wszystkim, co pracuje w mojej głowie, gdziekolwiek jestem ja?” – pyta Kimiko, bohaterka otwierającego zbiór opowiadania _Efekt Elizy_. Kimiko to fembot, wyprodukowana w Japonii opiekunka do dzieci. Gdy zostaje zatrudniona do pięciorga rodzeństwa, okazuje się niezwykle czuła i troskliwa, przez co jawi się bardziej ludzka niż ludzie. I bardzo przypomina w tym Klarę z powieści Kazuo Ichiguro. Klara skupiała się na tym, by być Przyjaciółką idealną, a Kimiko – by spełnić się w roli opiekunki. Ochrona dzieci staje się jej obsesją, co upodabnia ją do Matki z _Wychowanych przez wilki_. A autorowi daje pretekst do stawiania kolejnych pytań: Czy ludzie, robiąc złe rzeczy, będą doprowadzać do budzenia się zła w czymś, co miało być dobre? Jaki mamy wpływ na moralność Sztucznej Inteligencji? Czy my w ogóle możemy obok siebie funkcjonować? Na pytania te dostajemy odpowiedzi w _Efekcie Elizy_, ale jest to zaledwie przedsmak tego, co spadnie na nas w tytułowych _Szkieletach w kwiatki_. Tu autor stawia sprawę jasno – na koegzystencję ludzi i samoświadomych maszyn nie ma absolutnie żadnych szans.
Rozważania na temat samoświadomości to temat niejednokrotnie poruszany na kartach powieści science fiction. Już Philip K. Dick pytał: „Czy ja istnieję?”. I szukał odpowiedzi, do pomocy zaprzęgając wszelkie dostępne mu używki. Istnienie i nie-istnienie zaprzątało Dicka, a wcześniej francuskiego uczonego Kartezjusza. Kruk rusza tym tropem – Kimiko również chce „istnieć”, chce podejmować decyzje, bo marzy o tym, by być człowiekiem. By doznawać tego, co ludzkie. „Łapała się na tym, że pragnęła doświadczyć snu, przeżyć to, o czym czytała; przeżyć serię nakładających się na siebie, nieuporządkowanych logicznie rzeczywistości, jednocześnie wierząc, że to, co przeżywa, jest prawdą – a potem obudzić się w swoim łóżku, przez ułamek sekundy zdezorientowana, wytrącona z bałaganu”.
Nie bez powodu przywołałam nazwisko Dicka, amerykański autor jest spiritus movens debiutanckiego zbioru. Maciej Bartosz Kruk w tekście _Córeczka tatusia_, idąc tropem mistrza, kreuje świat, w którym – tak jak w _Przebudzeniu_ – rodzicielstwo nie jest ostatecznością, a jedynie możliwością. Rodzice w każdej chwili mogą zutylizować swoje dziecko, jeśli tylko dojdą do wniosku, że „pociecha tak naprawdę ich nie cieszy…” Każdy może skorzystać z Prawa Dicka, potocznie zwanego „prawem do przemiału”.
Kruk kreuje światy, gdzie moralne rozterki bywają przewrotne – dla czytelnika mogą okazać się szokujące – przez funkcjonujące w nich inne systemy wartości. Co naprawdę jest dobrem, a co złem? – pyta. Szczególnie mocno wybrzmiewa to w tekstach takich jak _Wiewiórki wyłapano_, _Kroiciel bułeczek_ czy _Oxo Popo_. W opowiadaniach czuć ducha kolejnego wielkiego pisarza – Kurta Vonneguta. Historie te są tak surrealistyczne, że przypominają sen wariata. Pełne osobliwych postaci i groteskowych, nierzadko makabrycznych wydarzeń. Często też są ze sobą połączone bardzo subtelnymi nitkami, które wnikliwy czytelnik z pewnością wyłapie. I to szczególnie w nich ujawnia się talent autora do oryginalnego światotwórstwa, talent dający nadzieję, że oto z nicości wyłonił się pisarz zdolny powołać do życia uniwersa tak bogate jak Nowe Crobuzon Chiny Mieville’a czy Miasto wszystkich zdrowych Szymona Stoczka.
Czy w rzeczywistościach skazanych na zagładę możliwe są jeszcze uczucia? Czy w obliczu straconych szans i dołującej samotności istnieje nadzieja na poprawę losu? Odpowiedzi możemy szukać choćby w _Starej Ilonie_, fenomenalnym tekście przywodzącym na myśl _Zakochanego Samsę_ Harukiego Murakamiego. Tam bohater, będący wcześniej owadem, budzi się jako człowiek. Niezbyt zadowolony z nowego ciała, bezbronnego i skomplikowanego w obsłudze, zmienia zdanie, gdy poznaje przedstawicielkę płci przeciwnej; gdy odkrywa siłę miłości. U Kruka miłość rozkwita w firmowej stołówce, gdzie lodówka Ilona obdarza uczuciem pracownika korporacji. Autor pokazuje, że miłość spada na ludzi – i nie tylko – jak grom z jasnego nieba. To siła, przed którą próżno się bronić, pod której wpływem, dochodzi do pojednania ze światem, z otoczeniem, z samym sobą (tak dzieje się w _Aurorze_, _Córeczce tatusia_, czy w _Wiewiórkach_). A że w świecie odwróconych wartości uczucie to prowadzi prosto do katastrofy, na tym polega przewrotność autora, który niczym podsekretarz z _Listów starego diabła do młodego_ nieustannie pyta o rolę i miejsce zła w świecie stworzonym przez Boga.
Zbiór _Szkielety w kwiatki_ to kolaż wszystkiego tego, czym cechuje się dobra fantastyka. Autor czerpie garściami z klasyki, ale zabieg ten jest tylko pretekstem, zanętą, na którą łapie czytelnika, wciągając w pułapkę własnej wyobraźni. A tej mu nie brakuje.
_Marta Sobiecka_