- W empik go
Sztuka i literatura w XVIII i XIX wieku. Część 1: Epoka rozwoju ducha i ideały ludzkości - ebook
Sztuka i literatura w XVIII i XIX wieku. Część 1: Epoka rozwoju ducha i ideały ludzkości - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 748 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Historya powszechna literatury i sztuki, nietylko w książkach, ale i na katedrach uniwersyteckich, czeka jeszcze u nas na stanie się swoje. Mamy wprawdzie kilka osobistości uczonych, ale dodziśdnia nie mamy ani dzieła ani wykładu oryginalnego, któryby, przedstawiając odwieczne trudy i owoce myślenia i tworzenia ludzkości, w przybytku tych dziejów bezkrwawych przynależne nam miejsce zatrzymał i ubezpieczył. Nizki ciągle jeszcze poziom wykształcenia ogółu w nieznajomości literackich i artystycznych dziejów ludzkich rażąco się przejawia. Literatura nasza najuboższą jest może w dzieła ściągające się do historyi powszechnej ducha, a choćby tylko do jej pojedyńczych epok i poddziałów. Możeby nam przyczynę tego ubóstwa wyjaśniła Historya: odbiegliśmy od ludzkości. W XVI w. zanosiło się na to, "że staniem ludem świata"; wiek XVII rzucił nas wstecz i ducha nam ujarzmił; o XVIII, aż do Konarskiego, bez jęku pomyśleć nie można. I stało się, żeśmy, nie mając nic prócz szkaplerza, korda i kielicha, pod koniec XVIII w. musieli szczepić na sobie poglądy, sądy i teorye myślicieli zachodnich i nanowo wkupywać się w tę jedność, do której przed tylu wiekami jeszcze powołał nas był krzyż Chrystusowy. Od Konarskiego podążamy za ludzkością i pod niejednym względem dotrzymujemy jej kroku: nie zrobiliśmy jednak jeszcze tyle, ile potrzeba na to, aby o nas wiedziano; w dziełach zachodnich niesłychanie mało zajmujemy miejsca; pisarze zachodni mówią o nas jakgdyby z łaski i najczęściej piąte przez dziesiąte. I tu mogłoby być inaczej, gdyby ci, których los możnością uprzywilejował, lepiej o społecznych obowiązkach swych pamiętali. Tylko za pomocą wydawnictw mających międzynarodową doniosłość można będzie wyplenić mnóstwo fałszów krążących o nas po Zachodzie i czepiających się nawet piór uczciwych, któremi żadna niechęć, żadna niegodziwość nie powoduje.
Wybierając dzieła obce do wydawnictwa przeznaczonego dla ogółu garnących się do światła, nie mogliśmy zabaczyć o potrzebie przyswojenia piśmiennictwu naszemu książki, któraby wypełniła właśnie ową próżnię w wiedzy i literaturze naszej wytkniętą. Wybór nasz padł na dzieło Carriere'a, bośmy dzieło to znali i uznawali za godne przyswojenia. Wybraliśmy tom jego ostatni, piąty, nie dlatego, byśmy mu wyższość nad innemi przyznawali, ale dlatego, że się nam najpotrzebniejszem wydało zaznajomienie dziś żyjącego ogółu z tem, co dnia dzisiejszego najbliższe. Literatura powszechna XVIII i XIX w. dla umysłów żyjących przeważnie teraźniejszością owiele wyższe zajęcie przedstawić może, aniżeli np. Awatary, Mahabharaty lub Ramajany Indyjskie, niż nawet Hellada lub Wieki Średnie; Voltaire, Byron i Goethe żywiej nas obchodzą niż Pindar, Platon lub Fidyasz. Pomiędzy XVIII a XIX w. nie zerwana jeszcze nić bezpośredniego pokrewieństwa; poznanie kolei duchowych XVIII w. może być dla dzisiejszego umysłu zajrzeniem do księgi własnego rodowodu. Człowiek w ogóle wzięty dążyć musi przedewszystkiem do poznania tych rzeczy, które mu są w czasie i w przestrzeni najbliższe.
Owo zbywanie nas macoszyną szczodrobliwością stosuje się i do dzieła Carriere'a. I tu również poezyi polskiej dostały się – niecałe trzy stronice. (546 – 548). Poprzestać na nich, nie zamieścić o Słowackim nic więcej nad te słowa: "gab in schwungvoller Lyrik ein Bild vom Wesen und von der Entwickelung des slavischen Geistes" – nie było podobna. Uprosiliśmy przeto p. Piotra Chmielowskiego do skreślenia oryginalnego rysu historycznego i ten dołączyliśmy do części drugiej przekładu, jako jego uzupełnienie. W tym Poglądzie na poezyę polską w XIX stuleciu znalazły uwzględnienie i owe początki przebudzania się ducha i rozkwitły z nich "Wiek Oświecenia w Polsce"; obszerniejsze wyłożenie przedmiotu przechodziło już granice możności. Pozostawiając krytyce sąd o pracy p. Chmielowskiego, nie możemy teraz już od siebie nie zwrócić uwagi światlejszego czytelnika na stanowisko, z jakiego autor zapatruje się na poezyę naszą, na jej stosunek do społeczeństwa, na wielkich poetów naszych i ich zwrot ku mistycyzmowi, wreszcie na Pola… którego w ostatnich czasach tak srodze napastowano. Sądy jednego z najpoważniejszych przedstawicieli racyonalizmu u nas, odbijając od zdań wygłaszanych ostatniemi czasy ex cathedra i w pisemkach dziennikarskich, powinnyby mieć podwójną wagę: same przez się i przez źródło swoje.
Spolszczony obecnie tom piąty dzieła Carriere'a Die Kunst im Zusammenhang der Culturentwickelungund die Ideale der Menschheit ma w oryginale tytuł szczegółowy: Das Zeitalter, dec Geistes im Aufgange t… j. "wiek wschodzącego ducha (świadomego siebie)". Idąc za radą p. Chmielowskiego, zmieniliśmy tę napisową charakterystykę książki i oddaliśmy pierwszeństwo tytułowi drugiemu, wyłuszczającemu zawartość tomu V, mianowicie: Kunst und Literatur im XVIII und XIX Jahrhundert. Na dziele zajmującem się wszystkiemi narodami nie chcieliśmy zostawiać zbyt niemieckiego piętna, któreby razić mogło czytelnika polskiego: dlatego też usunęliśmy cały wstęp do rozdziału Goethe und Schiller, od str. 320 do 322 oryginału, a potem cały rozdział Das neue Deutsche Reich und die sittliche Weltordnung, zakończający dzieło (str. 664 – 672). Z tego samego powodu pousuwaliśmy w różnych miejscach z prozy pojedyncze zdania; drobnych takich wyrzutni w obu częściach zebrało się w ogóle do 30 wierszy. Uwaga, którą powodowaliśmy się przy innych przekładach do niniejszego wydawnictwa włączonych, czynną była również i przy niniejszym: ze względów przystojności publicznej; mówiąc językiem Kodexu, usunęliśmy z rozdziału Voltaire w kilku miejscach prozę lub poezyę; każde z tych opuszczeń zaznaczone zostało wraz ze wskazaniem miejsca oryginału. Nadto w tymsamym rozdziale nie dała się umieścić zwrotka z ody Sur les malheurs du temps, w rozdziale zaś następnym znany czterowiersz Diderota. Podobnież ze str. 443 oryginału przytoczenie z Pindemontego usuniętem być musiało. Ze str. 395 oryg… opuszczono 24 wiersze poezyi Hölderlina. W jednem miejscu Klopstocka, przytaczanego na dowód dzwięczności języka, daliśmy w samym tylko oryginale. Tożsamo stało się z pieśnią patryotyczną niemiecką Arndta i chłostą wierszowaną Platena; czego bliżej tu usprawiedliwiać nie widzimy potrzeby.
Z początku chcieliśmy podawać wiersze i w oryginale i w przekładzie polskim; ale niemożność znalezienia wszystkich textów oryginalnych, których Carriere nigdzie nie wskazuje, jakoteż wzgląd na objętość książki, nie pozwoliły zamiaru tego urzeczywistnić: pierwsze tylko arkusze według planu pierwiastkowego wykonano. Mimo starań nie mogliśmy odszukać wszystkich textów oryginalnych, a z Burnsa, z powodu jego narzecza, skorzystać. Ustępy z Filicai, Leopardiego, według przekładów Carriere'owskich spolszczanemi być musiały.
Winniśmy tu wyrazić podziękowanie Adamowi Pługowi, pp. Gawalewiczowi i Podwysockiemu za przygotowanie dla nas umyślnych przekładów; pomoc ich była dla nas niezbędną Przekłady Barbiera, Byrona, Heinego, Lenaua, Leopardiego, Manzoniego, Musseta, Rückerta wyszły zpod pióra Adama Pługa, któremu jeszcze i inne zawdzięczamy.
W spolszczaniu poezyi kierowano się tem, żeby oddawać pierwszeństwo myślom, metaforom i obrazom przed właściwą formą, przed rytmem i miarą. Podobnież i przy przeznaczaniu prozy do druku nie spuszczano z uwagi tej zasady, że tłómaczenie wszelkie jest z istoty swojej przyswajaniem myśli, przeprowadzaniem ich z jednego języka w drugi; starano się też o wierne oddawanie popolsku tego, co autor poniemiecku pomyślał. Znający dzieło Carriere'a wiedzą z jakiemi trudnościami walczyć tu było potrzeba.
Od zamiaru dawania czytelnikowi ważniejszych wskazówek bibliograficznych musieliśmy zaraz po przygotowaniu do druku pierwszego arkusza odstąpić: książka tak daleceby wzrosła, że nie pomieściłaby się w danych rozmiarach wydawnictwa, i tak już znacznie rozszerzonych przez sposób opracowania przekładów. Na niezbędne tylko noty objaśniające, lub, gdzie było potrzeba, ograniczające text, miejsce znaleźć się musiało. Przeznaczyliśmy te noty, podobnie jak przy innych dziełach, dla domniemanych ich czytelników, dla tych, co dopiero zdobywają wiedzę, nie dla szczęśliwych już jej zdobywców, dla uczących się, nie dla uczonych. Ztąd też takie np. wyjaśnienie Causae sufficientis lub Dowodu Ontologicznego nie wydało się nam zbytecznem. Wydawnictwo niniejsze ma łączyć poważność z przystępnością.
Oto i wszystko, cośmy o sposobie wykonania niniejszego przekładu czytelnikowi naszemu powiedzieć mieli obowiązek.
* * *
Dzieło Carriere'a Die Kunst im Zusammenhang der Culturentwickelung und die Ideale der Menschheit jest jedną, z nielicznych jeszcze prób usiłujących dać obraz duchowego rozwoju ludzkości całej od początku cywilizacyi do dni dzisiejszych. Tytuł "Sztuka" nie obejmuje wszystkiego, co się mieści w dziele; obok sztuki występuje w niemi literatura pod pojęcie sztuki niepodpadająca, występuje wiedza ogólna i nauka; "kultura" zaś, w ogóle tylko jako tło zaznaczająca się, w niektórych epokach (chrześcijaństwo, islamizm, średniowieczność) sama kształtuje się w obrazy, tłem już prostem być przestając. Autor rozpatruje utwory myśli i wyobraźni w związku z życiem; nie jest metoda jego ściśle historyczną, ale wymagania historyczności szeroce uwzględnia. Przedmowy szczegółowe do każdego tomu objaśniają: z jakich źródeł czerpał Carriere zasób faktyczny, na jakich powagach opierał się, jakie miał pomoce naukowe. Zaprawdę, tylko w narodzie tak bogatym w żywą i uksiążkowioną uczoność przedsięwzięcie podobne jak Carriere'a do skutku przywiedzionem być mogło. Sztuka jest owocem dwudziestokilkoletniego poznawania i rozmyślania; ale mimo to nie jest dziełem oryginalnem: największa nawet uczoność, największy geniusz dzieła takiego wydaćby nie zdołały. Oryginalnym jest w dziele Carriere'a układ, systemat, powiązanie pojedynczych części, podkład filozoficzny pod faktami, całość budowy jako utwór sztuki Rozumu: ale szczegóły nie są własnością autora, nie powstały wszystkie z bezpośredniego jego zetknięcia się z przedstawianą rzeczywistością. Korzystając ze zdobyczy uczonych, ze zdań krytyków, autor użył ich jako gotowych już kamieni do budowy: cement tylko musiał być i jest jego własnym; własnym też plan, według którego wzniosła się całość.
"Ideały ludzkości", w tytule wyrażone, ostrzegają tych, którzyby w dziele szukali historyi zbrodni, zboczeń i ciemnoty ludzkiej, że jej tu nie znajdą: przeciwnie, dzieło jest historyą światła od pierwszych jego przebłysków w człowieczeństwie i ludzkości. Rozumnie a mimowiednie wspaniale rozpoczyna się t. I od przedstawienia języka, pisma i mitów. Najpierwszą sztuką jest poezya ludów żyjących na łonie natury; mówiąc o niej, wspomina Carriere Mongołów, Inkasów i Azteków. Dawszy obraz kultury sztuki i filozofii chińskiej, przechodzi do Egipcyan; tu znajdujemy fakta z najnowszych badań wyjęte a mało znane. Obraz Aryów i Indyan, podobnie jak Hellady w t. II, stanowić-by mógł samoistną monografię. Na sztuce staroperskiej kończy się tom I.
T. II zajmuje Hellada i Rzym. Obraz Grecyi znakomitym nazwać można: z tych czterystu stronic poświęconych jej nabieramy wyobrażenia, nietylko o sztuce i literaturze, ale o całem życiu tej starej macierzy ludzkości. Pierwsze ogniwo filozoficznej tezy autora – panowanie przeważne natury – tu nierozerwalnie spojonem zostało.
W Cz. I T. III znajdujemy początki i rozwój chrześcijaństwa wraz z upadkiem ducha w Bizantynizmie, jakoteż Religię, kulturę i sztukę Wschodu Niechrześcijańskiego, od Mahometa do Hafiza. Druga część tego tomu opisuje ludy aryjskie i fińskie od wieków osiadłe w Europie, kreśli Wędrówkę Ludów i w żywych barwach właściwą średniowieczność rycersko-katolicko-feodalną wystawia. W całym tym tomie panuje bardzo ścisły związek właściwej treści dziejów z kulturą, z życiem społecznem i politycznem narodów, a rzetelną ozdobą jego jest przedstawienie głównych podań baśniowych i poezyi średniowiecznej. Nad Dantym autor czynił umyślne studya.
Wraz z humanizmem wstępujemy w epokę przejściową pomiędzy uczuciowością, poczętą w chrześcijaństwie, a rozumowością, która jako przeważne panowanie ducha zjawiła się dopiero w oświacie XVIII w.; na wykład tego przedmiotu poświęcony jest t. IV. O protestantyzmie mówi Carriere z zapałem, Lutra bohaterem ludzkości nazywając. Ustępy o Shakespearze, o Cromwellu, o Odrodzeniu Włoskiem, są prawdziwie rozumne i piękne; ostatni z nich dał czytelnikom swoim poznać, już po ukazaniu się wydawnictwa naszego, Tyg. Illustrowany. Na filozofii Kartezyusza kończy się t. IV; piąty należy już do wieku "Wschodzącego Ducha". Myślom i faktom jest tu zaciasno; tło z kultury ogólnej słabnie w porównaniu z t III; zwięzłość w przedstawieniu wielu momentów nie pozwala ich należycie pochwycić; czuć, tu że ramy jednego tomu nie wystarczają na dogodne objęcie całego, i ilościowo i jakościowo spotęgowanego, wytwórstwa, a Niemcy zanadto tłumią inne narody: mimo to wszystko jednak kto uważnie książkę niniejszą przeczyta, ten nabierze dobrego, rzetelnego, choćby nie całkiem pełnego, wyobrażenia o rozwoju duchowym narodów europejskich w XVIII i XIX stuleciu. Wielce przydałoby się pragnącemu wiedzy, wykształceńszemu ogółowi przełożenie czterech pierwszych tomów dzieła Carriere'a; powstałaby ztąd całość nauczająca, przystępna, powabna i przedstawiająca ludzkość we wspaniałym jej, czysto-duchowym, pochodzie, w rzeczywistym, żadną wiarą, żadnym dogmatem, żadnemi sofizmatami, zaprzeczyć się niedającym postępie.
* * *
O dane biograficzne odnieśliśmy się do samego Autora; wskazał nam artykuł Aus meinem Leben und Wirken w Gegenwart z r. 1875. Z pamiętnika tego wyjmujemy fakta następujące.
Nazwisko samo wskazuje pochodzenie francuzkie: Carriere'owie mieszkali w Nimes. W drugiej połowie XVII w. młodzieniec z rodu tego powędrował w świat; w Genewie zaraził się wiedzą i protestantyzmem: wróciwszy do rodzinnego miasta, jął wygłaszać naukę, którą za prawdziwą uważał; ożenił się i został ojcem. Odwołano tymczasem Edykt Nantejski; nowinki genewskie drogo kosztowały Carriere'a: przywiązano go do ogona końskiego i wleczono przez ulice miasta, dopóki ducha nie wyzionął. Miałby więc dziś prawo nienawidzieć ten, komu urodzenie dało taką przeszłość. Maleńkie dziecię zabitego zabrali uciekający za Ren jego współwyznawcy. Jeden z potomków, już jako rodowity Niemiec, został radzcą przybocznym księcia Solms-Braunfels, na pograniczu dzisiejszych prowincyj Nadreńskich, około Wetzlaru i Giessen. Był to dziad filozofa-pisarza. Ojciec, zostając także w służbie księcia, bronił chłopów od ucisku feodalnego; syn, Maurycy, urodził mu się d. 5 Marca 1817 r. w Griede czyli Griedel, w dzisiejszej prowincyi Oberhessen, w W. Ks. Hesko-Darmsztadzkiem.
Bardzo wcześnie utracił Carriere matkę; ale macocha stała się dlań prawdziwą opiekunką. Nauki początkowe pobierał w poblizkiem Butzbach, zkąd matka ród wiodła. Z wdzięcznością wspomina Carriere w pamiętniku swym o rektorze szkoły Weidigu i w samym texcie niniejszego dzieła zaszczytną poświęca mu wzmiankę. Przewodnik ten otworzył chłopcu pierwsze drzwi do klassycyzmu i wcześnie natchnął go duchem patryotycznym; później, oskarżony o knowania rewolucyjne, poprzecinał sobie żyły w więzieniu. Z Butzbach przeszedł chłopiec do Wetzlaru, do gimnazyum. Zamiłowany w grecczyźnie, poezyi i podaniach dawnych, zaczął już jako gimnazyasta ujmować ustępy z Iliady w rytm Nibelungów. Przez czytanie najsilniej wpływ Jean-Paula na sobie odczuł. Pozbył się prędko wiary naiwnej i zaczął zdobywać filozoficzną; studyował filozofię pod Hillebrandem na uniwersytecie w Giessen. W Getyndze Krische wprowadził go do Arystotelesa; młodzieniec słuchał tu odczytów takich mocarzy myślowych jak Jakób Grimm, Otfried Müller i Gervinus; było to jeszcze przed sławnem wypędzeniem, siedmiu professorów. Umysłem młodzieńca rządził wtedy Spinoza; z panteizmem kłóciły się marzenia o nowej religii, któraby klassycyzm grecki z chrześcijaństwem, estetyczność z religijnością w jedno stopiła. Wydana podówczas Filozofia religii Hegla uczyniła Carriere'a rozgorzałym Heglistą. Przytem wszystkiem umysłowość jego miała przeważnie poetycki kierunek. Na jubileusz uniwersytetu Getyngeńskiego w r. 1837 wydał młodzieniec, wraz z dwoma kolegami, pierwszą swą próbę poetycko-literacką; poświęcił ją Al. Humboldtowi; przez niego zwrócił na siebie uwagę Varnhagena i przeniósł się na studya do Berlina. Tu, pracując dalej nad filozofią, poznawał historyę sztuki pod Fr. Kuglerem, słuchał estetyki u Hotho'na i Werdera, wszedł w towarzystwo professorów uniwersytetu i zapoznał się z Bettiną Arnim. Kunszt sceniczny Seydelmana popchnął go do studyowania dramatu i dramatyczności. W Berlinie poznał się Carriere z Turgeniewem i Bakuninem, młodzieńcami jeszcze; ten ostatni napisał mu na pamiątkę charakterystyczne: "Aimez et faites ce que vous voulez."
Uczeń filozofii, za rozprawę o stosunku Arystotelesa do. Platona został doktorem (około 1840). Pojechał do Rzymu, gdzie poznawał i rozpatrywał pomniki sztuki, zajmował się Dantym, Macchiavellim i Tacytem. Po powrocie z Włoch, w r. 1841, zaczął się starać o docenturę w Berlinie, ale mu wyznawany podówczas nowy heglizm na przeszkodzie stanął. Młodzieniec głośno już wtedy teoryzował i polemizował. Franciszek Baader zwrócił uwagę na jeden z jego artykułów i stanął z nim do walki. Był to zaszczyt dla poczynającego myśliciela; Carriere odpowiedział i wszedł już stanowczo na pole literatury filozoficznej. W r. 1842 ominęła go, znowu z takiego samego jak i poprzednio powodu, docentura w Heidelbergu, i dopiero w roku następnym dostał się na katedrę w Giessen. Tu znalazł przyjaciół w Hillebrandzie i Justusie Liebigu; prywatnie wykładał filozofię religii, estetykę, historyę sztuki i literatury; publicznie rozbierał Shakespeare'a, Schillera, Goethego. Praca nad filozofią i jej dziejami zwróciła go ku naukom przyrodzonym; poglądy Hegla i Schellinga na naturę ostać się już nie mogły i wkrótce umysł wyzwolił się zupełnie z panteizmu i dyalektyzmu heglowskiego.
Marzenia o nowej, lepszej, religii nie opuszczały Carriere'a: na katedrze wygłaszał swoje o niej pojęcia, jaką być powinna; miewał mowy religijne dla ludu niemieckiego; z okoliczności podjętej nanowo budowy tumu kolońskiego wzywał do utworzenia nowego Kościoła i w tym również duchu napisał dzieło swoje o Wieku Reformacyi. W dziele tem zarysował się już w dzisiejszej swej postaci: jako myśliciel starający się znaleźć w zawiłościach bytu i myślenia punkt środkowy, punkt, z któregoby wszystkie przeciwieństwa samowiedzy człowieczej i świata, ducha i materyi, materyi i życia, panteizmu i deizmu, wiary i rozumu – znieść, i harmonią łączącą wszystko w jedno zastąpić było można. Takie jest dążenie wszelkiej filozofii i w takiem dążeniu zarazem jej niemoc. Mieliżbyśmy jej dlatego, wespół z pozytywizmem, prawa do bytu zaprzeczać? Wyrozumiewanie tego, co jest, dochodzenie istoty rzeczy, wiekuiste: "dlaczego, jak i poco?" są równie dobrze prawami natury jak prawo ciążenia: nie gniewajmy się więc na tych, co, nie poprzestając na takiej wiedzy i takich formułach myślowych, jakich mogą dostarczyć nauki ścisłe, do wrót prawdy filozoficznej kołaczą. Filozofowanie jest niezbywalnem prawem Rozumu; czują to dobrze sami przyrodoznawcy. Bądźmy spokojni: po Comte'ach, Millach i Spencerach przyjdą jeszcze Kanty i Hegle.
W latach rozbudzonych namiętności politycznych, 1848/51, odczytanie rozprawy Carlyle'a o Cromwellu wyrwało z ust Carriere'a okrzyk: "Cromwella dla Niemiec!": nie znalazł go w Bismarcku; otrzymał tylko przez niego spełnienie gorących swych marzeń o jedności niemieckiej. W r. 1849 napisał poemat uświetniający wspomnienie wielkiego Skonu Żyrondystów. W r. 1849-50 po 6-letniej docenturze został professorem. Stosunki z Liebigiem miały się jeszcze bardziej zacieśnić przez małżeństwo z jego córką. W roku 1853 znakomity chemik, wezwany do Monachium, pociągnął za sobą i przyszłego zięcia. W stolicy Bawaryi ożenił się Carriere i po podróży do Włoch wykładać zaczął na uniwersytecie estetykę oraz literaturę niemiecką. Wkrótce potem miejscowa Akademia Sztuk Pięknych uczyniła go swym członkiem naukowym i powierzyła mu wykład historyi sztuki. Podobnie jak w Giessen oprócz wykładów właściwych wieczorami miewał publiczne, w których charakteryzował poetów i poezyę niemiecką. W ciągłej pracy rosła wiedza filozoficzna, znajomość sztuki i literatury, powstała Estetyka, gromadził się i przerabiał materyał do głównego dzieła całego życia. Wolnomyślicielstwo zjednywało Carriere'owi przyjaźń blizkich, uznanie dalekich, ale zarazem i nienawiść przeciwników. W Izbie deputowanyah jeden z Klerykalnych zainterpellował ministra: "Jak to być może, ażeby taki poganin przeszły na mahometanizm mógł nauczać w Bawaryi?". Interpellacya nie miała następstw żadnych: Carriere od dwudziestu sześciu lat mieszkając w Monachium, jest ciągle professorem tamtejszego uniwersytetu.
W r. 1863 ukazał się pierwszy tom dzieła o sztuce; pomysł jego powziął był filozof jeszcze na docenturze w Giessen. W tymsamym czasie utracił żonę, po dziesięcioletniem z nią, szczęsnem, pożyciu. Wykończanie obrazu duchowych dziejów ludzkości, opracowywanie drugiego wydania zajmowały Carriere'a przez lat dziesięć. Pisywał ciągle artykuły do Allg. Ztg; krytykował w nich materyalizm, powściągał wycieczki Darwinistów na pole filozofii. Ukończywszy główne dzieło, wziął się do zebrania i usystematyzowania swoich poglądów filozoficznych na składowe części świata i jego życie i w r. 1877 wydał dzieło: Die sittliche Weltordnung, które zasługiwałoby u nas na streszczenie w jakiem poważnem czasopiśmie Na uniwersytecie jak był, tak jest, przedstawicielem filozofii pojednawczej: idealnego realizmu (Idealrealismus), którą w wymienionem tu dziele najdokładniej wy stawił a w roku bieżącym streścił w wybornej rozprawie Der Mechanismus der Natur und die Freiheit des Geistes (Rundschau 1879). Ten idealny realizm Carriere'a jest właściwie racyonalizmem czynnym, w przeciwstawieniu do biernego, krytycznego; wygłasza on przekonanie o moralnym porządku świata, stwierdza konieczność panowania Ideałów nad człowiekiem; zaprowadza deizm na teodycei oparty czci naukę i uznaje jej zdobycze, ale zwalcza materyalizm i pessymizm, z całym ogniem nienawiści ku złemu; usiłuje pojęcia o wszech rzeczach ułożyć w organizm myślowy, ale myśli ludzkiej nie ogranicza do działalności logicznej; dąży do prawdy rozumowej, ale troszczy się i o dobra moralne ludzkości. Do takiej chyba tylko filozofii przyszłość należeć może.
Obecnie pracuje Carriere nad porównawczą historya literatury.
Dołączamy tu bibliografię dzieł Maurycego Carriere'a ze słownika Kaysera wyjętą:
1841. Vom Geist. Schwert und Handschlag für Franz Baader Weilburg.
1841 Die Religion in ihrem Begriff, ihrer Weltgeschichtlichen Entwickelung und Voliendung. Beitrag zur Verkündigung des absoluten Evangehums u… z. Verständniss der hegelschen Philnsophie. Jako dodatek do tego: Speculative Betrachtungen über die Dogmatik von D Strauss. Weilburg,
1841 Studien für eine Geschichte des Deutschen Geistes Zeszyt 1. Grünberg.
1843 Der Kölner Dom als freie deutsche Kirche. Gedanken über Religion, Nationalität und Kunst. Stuttgart.
1843 Zur Geschichte des Hellsehens. Giessen. Wydanie // (Odpowiedź na pisemko dra Hoffmana: "Die Somnambule von Beienheim").
1844. Abaelard und Heloise; ihre Briefe und Leidensgeschichte. Ze wstępem o filozofii Abelarda i jego walce z Kościołem. Giessen (Wydanie II w roku 1853).
1845. Wissenschaft und Leben in Beziehung auf die Todesstrafe. Darmstadt.
1847. Die Philosophische Weltanschauung der Reformationszeit in ihren Beziehungen zur Gegenwart. 8 maj… str. 750 i XIII. Stuttgart.
1849. Die letzte Nacht der Girondisten (poemat). Giessen.
1850. Religiöse Reden und Betrachtungen für das deutsche Volk. Lipsk.
1854. Das Wesen und die Formen der Poesie… str. XI i 459. Lipsk. 1856/8 Objaśnienia do galeryi Shakespeare'a rysowanej przez Kaulbacha.
1858. Erbauungsbuch für Denkende. Die alten und die neuen Dichterworten… str. 355. Frankfurt. (Wydanie II p… t. "Gott, Gemüth und Welt" w r. 1862, w Sztutgardzie).
1859. Aestetik. Die Idee des Schönen und ihre Verwircklichungen durch Natur, Geist und Kunst. Dwie części. Lipsk.
1859 (Wydanie II pod tymsamym tytułem w r. 1873 w Lipsku, w dwóch częściach; w pierwszej: Piękność świata i wyobraźnia, w drugiej: Sztuki plastyczne, muzyka i poezya).
1862. Lessing, Schiller, Goethe, Jean-Paul. Vier Reden. Giessen.
1863/73 Die Kunst im Zusammenhang der Culturentwickelung und die Ideale der Menschheit. Pięć tomów. Lipsk.
(Wydanie II tamże (u Brockhausa) w latach1872/4. 8. T. I: die Anfänge der Cultur und das orientalische Alterthum, str. XVIII i 615. T. II: Hellas und Rom., str. XVI i 636. T. III: Das Mittelalter; cz. I:Das christliche Alterthum und der Islam, str. XIII i 307; cz. II: Das europäische Mittelalter, str. XIII i 544. T. IV: Rennaissance und Reformation in Bildung, Kunst, und Literatur, str. XIII i 707. T. V: Das Weltalter des Geistes im Aufgange, str. XVI i 672,
1870. Die sittliche Weltordnung in den Zeichen und Aufgaben unserer Zeit. (Mowa we wrześniu 1870 r. po Sedanie, w Monachium) Monachium.
1877. Die sittliche Weltordnung. 8-maj, str. XII i 434. Lipsk, Brockhaus.
W Raumera Historisches Taschenbuch, r. 1851, znajduje się rozprawa o Cromwellu.
Nadto wydał Carriere: "Atlas der Plastik und Malerei" i zajmował się wydaniem pozostałości rękopiśmiennej po Melchiorze Meyrze i po Justusie Liebigu. Nakoniec jego pióra są wstępy do wydań Fausta, Goethego i Wilhelma Tella, Schillera w Brockhausa National-Bibliothek.
Nic więcej wiadomem nam nie jest.
S. K.
Warszawa, d. 3 Grudnia 1879 r.WSTĘP.
NATURA, UCZUCIOWOŚĆ (GEMÜTH) I DUCH, JAKO ZASADNICZA MYŚL TRZECH OKRESÓW LUDZKOŚCI. POCZĄTEK KRÓLESTWA DUCHOWEGO. AUSTRYA, FRANCYA, NIEMCY KOLEJNO ZMIENIAJĄ SIĘ W PRZYWÓDZTWIE. KIERUNEK UMYSŁÓW FILOZOFICZNO-KRYTYCZNY I KIERUNEK HISTORYCZNY ROMANTYCZNOŚĆ I TERAŹNIEJSZOŚĆ.
Pojęcie ducha rozwijać się musi koniecznie w trzech następujących momentach zasadniczych: Przedewszystkiem duch musi być, musi istnieć, musi mieć istnienie realne czyli naturalne; następnie musi się czuć, musi mieć poczucie samego siebie; wreszcie musi dojść do świadomości samego siebie i do świadomości świata zarazem, gdyż tylko przez odróżnienie się od otaczających przedmiotów dochodzi on do pojęcia samego siebie. Pojęcie to bez poczucia samego siebie i bez objektywnej realności byłoby niemożliwem; dlatego istota człowieka składa się z natury, uczucia i ducha. Człowiek rodzi się jako dziecko natury, dochodzi do poczucia samego siebie, wznosi się do świadomości świata i własnej istoty. Na tych podstawach filozofia historyi nakreślić może najogólniejsze rysy rozwoju ludzkości. Pierwotnie ludzkość pozostaje pod panowaniem natury, walczy z nią i uwydatnia ducha swego we własnem istnieniu fizycznem. Następnie zwraca się ku sobie samej, zagłębia się w tajniki uczucia i poddaje się jego kierunkowi. W dalszym rozwoju dochodzi do pojęcia i myśl samowiedną obiera za przewodnią zasadę swej działalności. Powstają ztąd: wiek natury, wiek uczucia i wiek ducha.
Śledząc rozwój dziejowy ludzkości, widzieliśmy, jak w pierwotnych wiekach cywilizacyi pozostawała ona pod panowaniem natury; jak w jej zjawiskach dopatrywała się wyrazu boskości i uwydatniała go nazewnątrz; jak tym sposobem w Grecyi i w Rzymie urzeczywistnionym został ideał natury. Następnie Jezus i Mahomet zaczęli głosić naukę o jedynym, duchowym Bogu. Nauka ta przyjętą została przez nowe ludy, w których przeważnie rozwiniętą była potęga uczucia. Na podstawie tradycyi starożytnego świata wzniosła się nowa sztuka, w którą ideał uczucia wcielonym został, a w której malowniczość i muzykalność tak samo miała przewagę, jak niegdyś architektoniczność panowała na wschodzie, a plastyczność w Grecyi. Z tego stanowiska oceniliśmy wieki średnie, czasy odrodzenia i reformacji; z Kartezyuszem wstępujemy do wieku ducha.
Niezbędnym warunkiem bytu tego wieku i urzeczywistnienia jego ideału było dojście wiedzy do przewagi. Dla sztuki nowożytnej nauka i umiejętność stają się podstawą i zasadą przewodnią, tak samo, jak w dawnych czasach przez mitologię ludową, a następnie przez religię objawioną głoszone były idee, które poeci i artyści plastyczni w dziełach swych przedstawiali. Myśl, wolna od wszelkich uprzedzeń i naprzód powziętych przekonań, musiała się ograniczyć na sobie samej, aby z wątku własnego doświadczenia wysnuć prawdę swobodną. Dlatego też u wstępu do naszej epoki znajdujemy dwóch myślicieli, którzy się odznaczyli także jako badacze przyrody, oraz jednego matematyka i naturalistę, który również potężnym był myślicielem: Spinozę, Leibniza i Newtona. Praca duchowa tych mężów oświeca wiek ich i stanowi punkt wyjścia dla jego rozwoju. Dalsze koleje tego rozwoju możemy wyprowadzić z istoty samego przedmiotu, a wnioski nasze przez następne spostrzeżenia potwierdzonemi zostaną. Rozum i świadomość samego siebie z pewną jednostronnością zapanują nad tą epoką i na niej piętno swe wycisną. Krytyka zwróci się przeciw tradycyi i zapali pochodnię oświaty. Śmiały idealizm dążyć będzie do wytworzenia świata z siebie samego, twierdząc, że świat jest tylko odbiciem jego własnej, wewnętrznej istoty. Wreszcie ludzkość dojdzie do przekonania, że nie wszystko da się przez samo poznanie osiągnąć; że zadaniem jej być powinno pojęcie świata w jego objektywności, zbadanie i uznanie przyrody i dziejów w ich własnej indywidualności i wypełnienie ducha ich treścią. Ztąd peryod przeważnego realizmu stanie się uzupełnieniem poprzedniego okresu; dla nas zaś idealizm realny będzie wytkniętym przez rozwój dziejowy celem.
Pracę cywilizacyjną pierwszego z powyższych okresów Anglia, Francya i Niemcy, w kolei czasu pomiędzy siebie rozdzieliły. W Anglii swoboda religijna i polityczna najpierwej urzeczywistniła się. Dzieło reformacyi dalej prowadzonem było przez odróżnienie religii natury i rozumu od przepisów i postanowień księży, przez rozwój umiejętności spostrzegawczych i przez literaturę, opierającą się na szerokiej podstawie życia publicznego. W Anglii życie państwowe i parlamentarne nadaje piśmiennictwu cechę, charakterystyczną, gdy tymczasem we Francyi salon ze swoją dowcipną i błyszczącą konwersacyą, w Niemczech katedra i ambona – stają się punktem wyjścia dla jego rozwoju; Francya posługuje się bronią w Anglii ukutą; poczynione tam zdobycze wiedzy przez pisma Woltera, Monteskiusza i Diderota stają się powszechną własnością klass ukształconych. Drogą ciężkiej i usilnej pracy Niemcy powoli się podnoszą i dopiero za sprawą Fryderyka Wielkiego i Lessinga zdołają dla siebie wywalczyć odpowiednie stanowisko. Pod przewagą racyonalizmu poezya traci swą samodzielność; staje się środkiem pomocniczym dla dojścia do celu; służy tylko do ubrania nowych myśli w powabną szatę, by ułatwić ich rozpowszechnienie. Wobec braku prawdziwych poetów, w czasie upadku sztuk plastycznych, wyobraźnia i uczucie znajdują schronienie w dziedzinie muzyki. Przez Händla, Bacha i Glucka, w pierwszej połowie XVIII wieku, prawa sztuki i honor Niemiec ocalonemi zostały. Następnie idealizm uczucia na jaw się wydobywa; rozlega się głos Rousseau, wygłaszającego potrzebę powrócenia do natury. Niemcy młodość swą zachowały; w Niemczech zatem, w burzliwym i namiętnym popędzie natchnionej młodzieży rozkwita sztuka, dążąca do urzeczywistnienia humanitarnego, czysto ludzkiego ideału oświaty; sztuka, która w Natanie Lessinga, w Fauście Goethego i "Pozie" Schillera tworzy ideały ducha. W tej twórczej działalności zapatruje się na formalną piękność i szlachetną proporcyonalność wzorów sztuki starożytnej, tak samo juk to czynią Rafael, Michał Anioł i Tycyan w rozkwicie sztuki odrodzenia, Jak niegdyś w starożytności obok Fidyasza i Praxytelesa stanęli Pindar, Eschylos i Sofokles, tak teraz obok wielkich poetów zjawiają się: Haydn, Mozart, Beethoven; jak wówczas słynęli Sokrates i Platon, tak teraz Kant i jego następcy głośnymi się stają. Poezya zaś, ta sztuka duchowa, stanowczą bierze przewagę. W dziedzinie ideału Niemcy w tym czasie dochodzą do najwyższego szczytu dziejowego; Francya zaś na polu realnem, przez swą rewolucyę, stara się zdobyć i wywalczyć swobodę myśli i czynu. W usiłowaniach tych wybiega poza cel; wolność wprawdzie za pomocą terroryzmu i despotyzmu militarnego targa więzy feodalne, ale sama ginie od broni, którą się posługuje. To ciężkie doświadczenie nauczyło ludzkość, że rozumem samym nie wszystko przeprowadzić można; że prawa przyrody i jej udzielności, domagają się uznania w rozwoju dziejowym i że to, co jest rzeczywistem, jako rozumne też pojętem być winno.
Tego przełomu w wyobrażeniach dokonał romantyzm, który się zwrócił od oświaty wybujałej i zmateryalizowanej do chrześcijaństwa; od burzącego i niszczącego wszystko przewrotu – do badania organicznego rozwoju ludzkości. Zmysł historyczny występuje na jaw; pojmując i oceniając przeszłość we właściwem jej znaczeniu, schodzi jednak na fałszywą drogę wstecznych dążeń i wypiera się wolności i prawa postępu. Ale wielkie te zasady nie dają się przytłumić; znajdują silną podporę i dzielną pomoc w badaniu przyrody, skierowanem do teoretycznego poznania i wyjaśnienia jej praw i potęg, oraz do praktycznego zastosowania ich w użycia. Nauki przyrodzone i opierające się na nich: technika i ekonomia społeczna, – stanowią najwybitniejszą różnicę świata nowożytnego od starożytnego. Obecnie, tak jak za czasów racyonalizmu, twórczość artystyczna nie dotrzymuje kroku dążnościom i usiłowaniom, ścierającym się na polu państwowem i kościelnem; nie stoi na równi z wielkiemi pracami i zdobyczami w dziedzinie dziejów i nauk przyrodzonych; dlatego też w oczach narodu mniejszego doznaje poważania. Byron jednak i Heine, Walter-Scott i Jerzy Sand, Cornelius i Delacroix najlepszą dla nas stanowią rękojmię tego, że i w naszych czasach prometeuszowski płomień twórczej fantazyi nie wygasł jeszcze. Jak nateraz naród niemiecki tem pocieszać się może, że przez zwrot do realizmu ojczyznę dla siebie zyskał. Zadaniem zaś Niemców być powinno to, żeby działalność nasza, tak jak na polu politycznem i społecznem doszła do pożądanych wyników, zdołała również przygotować w narodzie grunt dla rozwoju swobodniejszej religijności, sztuki i umiejętności, Stanowi to naszą nadzieję i cel naszych usiłowań.