Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Sztuka prostoty - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
17 maja 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
39,99

Sztuka prostoty - ebook

Prowadząc skromniejsze życie wzbogacasz swoją egzystencję. Współczesne społeczeństwo konsumpcyjne twierdzi coś innego? Nie wierz. Mieszkająca od wielu lat w Japonii Dominique Loreau przyjęła styl życia swojej przybranej ojczyzny. Jest on oparty na zasadzie "mniej znaczy więcej", stosowanej we wszystkich dziedzinach - od spraw materialnych po życie duchowe.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8252-783-4
Rozmiar pliku: 723 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

_Wstęp_

Od dzie­ciń­stwa chcia­łam wie­dzieć, co dzieje się poza gra­ni­cami Fran­cji. To zade­cy­do­wało o kie­runku mojej edu­ka­cji i moim życiu zawo­do­wym. Mając dzie­więt­na­ście lat, byłam nauczy­cielką języka fran­cu­skiego w gim­na­zjum w Anglii, a mając dwa­dzie­ścia cztery lata – na uni­wer­sy­te­cie ame­ry­kań­skim w Mis­so­uri. Dzięki temu pozna­łam Kanadę, Mek­syk, kraje Ame­ryki Środ­ko­wej i więk­szą część Sta­nów Zjed­no­czo­nych. Ale kiedy odwie­dzi­łam ogród zen w oko­li­cach San Fran­ci­sco, doświad­czy­łam nie­od­par­tej potrzeby odkry­cia źró­dła tak nie­zwy­kłego piękna. Wyje­cha­łam więc do Japo­nii. Nie potra­fię powie­dzieć, dla­czego pocią­gała mnie ona, odkąd pamię­tam. Miesz­kam tu do dziś.

Podró­żo­wa­nie po tak wielu kra­jach zachę­ciło mnie do nie­ustan­nego zada­wa­nia sobie pytań o to, jaki jest ide­alny styl życia. I do poszu­ki­wa­nia tego stylu. Z cza­sem zro­zu­mia­łam, że naj­wła­ściw­szy, wygodny i odpo­wia­da­jący mojej oso­bo­wo­ści styl to pro­stota.

Gdy mówię, że mija dwa­dzie­ścia sześć lat, odkąd zamiesz­ka­łam w Japo­nii, ludzie pytają, dla­czego wybra­łam wła­śnie ten kraj. Spra­wiły to pasja i potrzeba. W Japo­nii czuję się swo­bod­nie, codzien­nie rano odczu­wam radość na myśl o nowych odkry­ciach.

Zawsze fascy­no­wał mnie zen i wszystko, co się z nim wiąże: rysu­nek tuszem, świą­ty­nie, ogrody, źró­dła ter­malne, kuch­nia, ike­bana. Nie­długo po przy­jeź­dzie mia­łam szczę­ście poznać pro­fe­sora _sumi-e_ (tech­nika malar­ska, w któ­rej wyko­rzy­stuje się tylko czarny tusz), który w ciągu dzie­się­ciu lat nie tylko przy­bli­żył mi ten gatu­nek sztuki, ale także spo­sób myśle­nia Japoń­czy­ków – przyj­mo­wa­nie życia takim, jakie jest, bez prób wyja­śnia­nia, ana­li­zo­wa­nia, roz­kła­da­nia wszyst­kiego na czyn­niki pierw­sze. Krótko mówiąc – życie zen.

Uczy­łam języka fran­cu­skiego w uczelni bud­dyj­skiej, mogłam więc uczest­ni­czyć we wta­jem­ni­cze­niu w świą­tyni zen Aichi Sen­mon Nis­so­udo w Nagoi.

Gdy opu­ści­łam świą­ty­nię, dotarło do mnie jesz­cze dobit­niej, do jakiego stop­nia Japoń­czycy, mimo że wydają się bar­dzo nowo­cze­śni, są aż po naj­drob­niej­sze szcze­góły życia codzien­nego prze­siąk­nięci filo­zo­fią przod­ków.

Dzięki Japo­nii odkry­łam, że pro­stota ma pozy­tywną war­tość i jest wzbo­ga­ca­jąca.

Zresztą sta­ro­żytni filo­zo­fo­wie, mistycy chrze­ści­jań­scy i bud­dyj­scy, mędrcy hin­du­scy na prze­strzeni wie­ków sta­rali się przy­po­mi­nać jej zasady.

Pro­stota uwal­nia od uprze­dzeń, ogra­ni­czeń oraz obcią­żeń, które nas roz­pra­szają i stre­sują. Przy­nosi roz­wią­za­nie wielu pro­ble­mów.

Jed­nak pro­wa­dze­nie pro­stego życia nie przy­szło mi łatwo! Był to raczej wynik dłu­go­trwa­łej prze­miany, coraz potęż­niej­szej tęsk­noty za skrom­no­ścią, wol­no­ścią, róż­no­rod­no­ścią. A także – za wyra­fi­no­wa­niem. Powoli zda­łam sobie sprawę z tego, że im więk­szej liczby rze­czy się pozby­wa­łam, tym mniej to, co pozo­stało, było mi potrzebne. Żeby żyć, naprawdę potrze­bu­jemy nie­wiele. Zyska­łam głę­bo­kie i ugrun­to­wane prze­ko­na­nie, że im mniej mamy, tym bar­dziej jeste­śmy wolni i tym bar­dziej możemy się roz­wi­jać. Ale wiem też, że trzeba zacho­wać czuj­ność – pułapki kon­sump­cjo­ni­zmu, bier­no­ści fizycz­nej, apa­tii umy­sło­wej i nega­ty­wi­zmu czy­hają na nas przy naj­mniej­szym osła­bie­niu uwagi.

Książka ta powstała na pod­sta­wie nota­tek, pro­wa­dzo­nych przez wiele lat od chwili, gdy zamiesz­ka­łam w Japo­nii. Jest owo­cem moich doświad­czeń, lek­tur, spo­tkań, reflek­sji… Wyraża mój ideał, moje _credo_, mój spo­sób postę­po­wa­nia i styl życia, do któ­rych aspi­ruję i które sta­ram się sto­so­wać. Notatki te zawsze pie­czo­ło­wi­cie prze­cho­wy­wa­łam i wozi­łam ze sobą, by były mi prze­wod­ni­kiem, by mi przy­po­mi­nały o tym, o czym jestem skłonna zapo­mi­nać. Miały także utwier­dzać mnie w moich głę­bo­kich prze­ko­na­niach, kiedy wszystko wokół wydaje się tym prze­ko­na­niom zaprze­czać. Wciąż są dla mnie zna­ko­mi­tym źró­dłem rad i ćwi­czeń, które sta­ram się wyko­ny­wać w małych daw­kach w zależ­no­ści od rodzaju napo­ty­ka­nych trud­no­ści oraz moich potrzeb.

Zaczy­namy zda­wać sobie sprawę z nie­bez­pie­czeństw, wią­żą­cych się z prze­sadą i nad­mia­rem. Coraz wię­cej kobiet pra­gnie odkryć na nowo rado­ści i dobro­dziej­stwa skrom­nego, bliż­szego natu­rze życia. Z dala od żar­łocz­nego spo­łe­czeń­stwa kon­sump­cyj­nego szu­kają jego sensu, który pozo­sta­wałby w har­mo­nii z naszą epoką.

Do nich wła­śnie adre­so­wana jest ta książka.

Mam nadzieję, że pozwoli im ona poznać w prak­tyce sztukę pro­stoty – receptę na moż­li­wie naj­peł­niej­sze życie.1. Zbytki materializmu

W spo­łe­czeń­stwach zachod­nich nie potra­fimy już żyć skrom­nie. Mamy zbyt dużo dóbr mate­rial­nych, zbyt wielki wybór, nad­miar pra­gnień i pokarmu. Wszystko mar­nu­jemy, nisz­czymy.

Uży­wamy nakryć sto­ło­wych, dłu­go­pi­sów, zapal­ni­czek, apa­ra­tów foto­gra­ficz­nych jed­no­ra­zo­wego użytku. Ich pro­duk­cja powo­duje zanie­czysz­cze­nie wody i powie­trza, całego śro­do­wi­ska. Z wła­snej woli zaprze­stań już teraz mar­no­traw­stwa, zanim zosta­niesz do tego zmu­szona w nie­da­le­kiej przy­szło­ści.

Dopiero kiedy usu­niesz wszystko, co nie­po­trzebne, dostrze­żesz nowe per­spek­tywy, a pod­sta­wowe czyn­no­ści, takie jak ubie­ra­nie się, jedze­nie, spa­nie, zyskają inny, głęb­szy sens.

Nie cho­dzi o dąże­nie do dosko­na­ło­ści, ale o wzbo­ga­ce­nie życia. Obfi­tość nie uczy wdzięku ani ele­gan­cji. Nisz­czy duszę i pozba­wia wol­no­ści.

Pro­stota zaś roz­wią­zuje wiele pro­ble­mów. Miej mało rze­czy – będziesz mogła poświę­cić wię­cej czasu swo­jemu ciału. A gdy poczu­jesz się dobrze w swo­jej skó­rze, będziesz mogła zapo­mnieć o spra­wach ciała i zająć się kwe­stiami ducho­wymi, wieść życie pełne sensu. Będziesz szczę­śliwa.

Pro­stota ozna­cza, że mamy nie­wiele, by stwo­rzyć miej­sce dla spraw naj­waż­niej­szych. Ponadto pro­stota jest piękna, ponie­waż kryją się w niej cuda.

Ciężar własności (w sensie dosłownym i przenośnym)

_Potrzeba gromadzenia_

_Mieli dzie­siątki pudeł, wypeł­nio­nych przed­mio­tami, które cze­kały na to, by pew­nego dnia ktoś się nimi posłu­żył. Mimo to Kle­ino­wie spra­wiali wra­że­nie bied­nej rodziny._

frag­ment filmu „Z archi­wum X”

Więk­szość z nas podró­żuje przez życie ze spo­rym baga­żem, cza­sem zde­cy­do­wa­nie zbyt dużym. Czy nie powin­ni­śmy zasta­no­wić się przez chwilę i zapy­tać samych sie­bie, dla­czego jeste­śmy tak przy­wią­zani do przed­mio­tów? Dla wielu ludzi posia­dane dobra mate­rialne są dowo­dem ist­nie­nia. Świa­do­mie czy nie, wiążą swoją toż­sa­mość i wła­sny wize­ru­nek z tym, co mają. Im wię­cej mają, tym czują się bez­piecz­niejsi, bar­dziej speł­nieni. Wszystko staje się przed­mio­tem pożą­da­nia: rze­czy, inte­resy, dzieła sztuki, wie­dza, myśli, przy­ja­ciele, kochan­ko­wie, podróże, Bóg i nawet ego.

Ludzie kon­su­mują, naby­wają, gro­ma­dzą, kolek­cjo­nują – innych ludzi, kon­takty, dyplomy, tytuły, odzna­cze­nia. Ugi­nają się pod cię­ża­rem swo­ich dóbr i zapo­mi­nają, że pożą­da­nie zmie­nia ich w istoty pod­po­rząd­ko­wane coraz licz­niej­szym pra­gnie­niom.

Wiele naszych rze­czy jest zupeł­nie nie­po­trzeb­nych, ale dociera to do nas dopiero w chwili, gdy je utra­cimy. Uży­wa­li­śmy ich, ponie­waż kupi­li­śmy je pew­nego dnia, a nie dla­tego, że były nie­zbędne. Jak wiele przed­mio­tów kupu­jemy dla­tego, że widzimy je u innych?

_Niezdecydowanie i gromadzenie_

_Świat inte­lektu jest wystar­cza­jąco bogaty, by wypeł­nić nasze życie. Nie ma potrzeby doda­wa­nia do niego bez­u­ży­tecz­nych bibe­lo­tów, które zaj­mują nasz umysł i pochła­niają godziny naszego odpo­czynku._

Char­lotte Per­riand, _Kre­atywne życie_

Upo­rząd­ko­wa­nie życia wymaga cza­sem doko­na­nia bole­snych wybo­rów. Wielu ludzi żyje w oto­cze­niu – dosłow­nie – ton przed­mio­tów, na któ­rych im nie zależy i które nie są im potrzebne. Nie potra­fią się zdo­być na zasta­no­wie­nie, co z nimi zro­bić, nie mają odru­chu, by je oddać, sprze­dać lub wyrzu­cić. Są przy­wią­zani do prze­szło­ści, przod­ków, wspo­mnień, ale zapo­mi­nają o teraź­niej­szo­ści i nie myślą o przy­szło­ści.

Aby coś wyrzu­cić, potrzeba wysiłku. Nie cho­dzi o pozby­cie się rze­czy, bo to łatwe, ale o ocenę, co jest potrzebne, a co nie. Trudno ode­rwać się od nie­któ­rych przed­mio­tów. Ale po pew­nym cza­sie odczu­wamy ogromną satys­fak­cję!

_Lęk przed zmianą_

_Nie, dzielni ludzie kochają jedy­nie… My wybie­ramy inną drogę niż oni._

Geo­r­ges Bras­sens, _Zła repu­ta­cja_

Nasza kul­tura z trud­no­ścią tole­ruje tych, któ­rzy wybie­rają skromne życie, ponie­waż sta­no­wią oni zagro­że­nie dla gospo­darki i spo­łe­czeń­stwa kon­sump­cyj­nego. Osoby te są uwa­żane za jed­nostki podej­rzane, nawet z mar­gi­nesu. Ludzie, któ­rzy z wyboru żyją skrom­nie, nie­wiele jedzą, mało mar­nują, bawią się rzadko albo ni­gdy, są nazy­wani skąp­cami, hipo­kry­tami, oso­bami aspo­łecz­nymi.

Zmie­niać się to zna­czy żyć. Jeste­śmy naczy­niem, a nie jego zawar­to­ścią. Pozby­cie się wła­sno­ści może czło­wie­kowi pomóc w sta­niu się tym, kim chciałby być.

Wiele osób mówi, że w mło­do­ści zaznało biedy i że wyrzu­ce­nie cze­goś wywo­łuje u nich poczu­cie winy, koja­rzy im się bowiem z mar­no­traw­stwem, roz­rzut­no­ścią.

Ale wyrzu­ce­nie rze­czy, z któ­rej możemy jesz­cze zro­bić uży­tek, to nie mar­no­traw­stwo. Jeżeli pozby­wamy się cze­goś, co niczemu nie służy, postę­pu­jemy roz­sąd­nie. Mar­no­traw­stwem byłoby zatrzy­ma­nie tego.

Tra­cimy mnó­stwo ener­gii, zapeł­nia­jąc prze­strzeń. Urzą­dzamy salon, naśla­du­jąc pomy­sły z cza­so­pism wnę­trzar­skich. Wiele czasu zaj­muje nam naj­pierw szu­ka­nie okre­ślo­nych rze­czy, a póź­niej ich porząd­ko­wa­nie, czysz­cze­nie…

Czy wspo­mnie­nia są dla nas aż takim dobro­dziej­stwem? Czy czy­nią nas szczę­śliw­szymi? Mówi się, że rze­czy mają duszę. Ale czy przy­wią­za­nie do prze­szło­ści powinno zawład­nąć przy­szło­ścią? Albo spra­wiać, że teraź­niej­szość staje się sta­tyczna?

_Wybierz minimalizm_

_Bogac­twem czło­wieka są rze­czy, bez któ­rych może się obejść._

Henry David Tho­reau, _Wal­den_

Oszczęd­ność w stylu życia jest prze­ja­wem mądro­ści, ponie­waż życie wśród małej liczby rze­czy pod­wyż­sza jakość egzy­sten­cji.

Istota czło­wieka nie znaj­duje się w rze­czach. By się stać mini­ma­li­stą, trzeba mieć odpo­wiedni bagaż duchowy oraz inte­lek­tu­alny. Nie­które narody, na przy­kład Kore­ań­czycy, instynk­tow­nie kochają to, co jest skromne i wolne od nad­miaru. Świad­czy o tym choćby ich sztuka.

Wszy­scy możemy wybrać bogac­two posia­da­nia małej liczby rze­czy, choć kon­se­kwen­cja w tym wypadku wymaga spo­rej odwagi.

Żeby żyć wśród abso­lut­nego mini­mum przed­mio­tów, w czy­stych i peł­nych świe­żego powie­trza wnę­trzach, trzeba się wyka­zać silną wolą, dokład­no­ścią i kate­go­rycz­no­ścią. Mini­ma­lizm wymaga dys­cy­pliny oraz wiel­kiej dba­ło­ści o detal. Wyrzuć naj­pierw moż­li­wie jak naj­wię­cej rze­czy. Sta­raj się nie dopu­ścić do tego, by przy­du­siły cię przed­mioty i meble, a póź­niej możesz zaj­mo­wać się czymś innym. Myśl o pozby­ciu się cze­go­kol­wiek ni­gdy wię­cej nie będzie cię męczyć. Twoje decy­zje staną się instynk­towne, twój styl ubie­ra­nia się bar­dziej ele­gancki, dom wygod­niej­szy, ter­mi­narz mniej zapeł­niony. Powróci roz­są­dek. Będziesz patrzeć na swoje życie z więk­szą prze­ni­kli­wo­ścią. Naucz się usu­wać rze­czy ze spo­ko­jem, ale sta­now­czo. Zatrzy­maj się na moment i zasta­nów nad tym wszyst­kim, co możesz zro­bić, aby uła­twić sobie życie.

Zadaj sobie kilka pytań: Co kom­pli­kuje mi życie? Czy jest to warte wysiłku? Kiedy jestem naj­szczę­śliw­sza? Czy „mieć” jest waż­niej­sze niż „być”? Do jakiego stop­nia była­bym w sta­nie cie­szyć się skrom­nym życiem?

Moja rada: zapisz swoje odpo­wie­dzi na te pyta­nia!

_Używaj możliwie jak najmniejszej liczby przedmiotów_

_Japoń­czy­kom wystar­czy pięć minut na przy­go­to­wa­nie się do dłu­giej podróży. Mają nie­wiele potrzeb. O ich prze­wa­dze w nie­ustan­nej walce, którą jest ludzka egzy­sten­cja, decy­duje umie­jęt­ność życia bez bala­stu, utrud­nień, prze­szkód, mebli, z mini­malną liczbą ubrań._

Laf­ca­dio Hearn, _Kokoro_

Wyobraź sobie, patrząc na przed­miot, który absor­buje twoje zmy­sły, że się on zmie­nia, roz­pada, że pew­nego dnia obróci się w proch.

Nic nie daje więk­szej korzy­ści niż umie­jęt­ność meto­dycz­nej i real­nej oceny każ­dego przed­miotu. Tego, jaka jest jego uży­tecz­ność, do jakiego porządku należy, jaką ma war­tość dla two­jej egzy­sten­cji. Zasta­nów się, z jakich ele­men­tów się składa, ile czasu może ist­nieć i jakie uczu­cia w tobie budzi.

Wzbo­ga­caj raczej swoje ciało we wra­że­nia, serce w uczu­cia, a umysł w wie­dzę niż swoje życie w przed­mioty.

Pozbądź się wszyst­kich dóbr tego świata jak sta­rego ubra­nia, które ci prze­szka­dza. Osią­gniesz wtedy naj­wyż­szy sto­pień dosko­na­ło­ści.

Jak możesz przy­jąć coś nowego, jeżeli nie znaj­dziesz dla tej rze­czy miej­sca? Nie uzna­waj przed­mio­tów za waż­niej­sze od pracy, spo­koju, piękna, wol­no­ści – od samego ist­nie­nia.

Zbyt dużo rze­czy nas osa­cza i znie­wala, odwraca naszą uwagę od spraw zasad­ni­czych. Także nasz umysł staje się zaśmie­cony jak strych pełen sta­roci, nagro­ma­dzo­nych przez lata. To prze­szka­dza nam się poru­szać i dążyć przed sie­bie. Tym­cza­sem żyć zna­czy iść do przodu. Akcep­to­wa­nie mno­go­ści powo­duje nie­pew­ność, tro­ski, zmę­cze­nie.

Jak dobrze jest wrzu­cić wszystko do bagaż­nika samo­chodu i ruszyć w nie­zna­nym kie­runku!

_Nie stań się własnością_

_Z pro­stoty uczy­ni­łem fun­da­men­talną zasadę mojego życia. Byłem zde­cy­do­wany wyrzu­cić wszystko poza pod­sta­wo­wymi, nie­zbęd­nymi przed­mio­tami. W tej asce­tycz­nej i spar­tań­skiej idei kryło się bło­go­sła­wień­stwo. Pra­gną­łem medy­to­wać aż do chwili, gdy sta­nie się ono także moim udzia­łem._

Milan Kun­dera, _Nie­zno­śna lek­kość bytu_

Nie my mamy rze­czy. To one są naszymi wła­ści­cie­lami.

Każdy ma prawo mieć wszystko, czego tylko zapra­gnie. Ale ważny jest sto­su­nek do przed­mio­tów, zna­jo­mość gra­nic wła­snych potrzeb i ocze­ki­wań wobec życia – świa­do­mość tego, jakie książki chcie­li­by­śmy czy­tać, jakie filmy oglą­dać, w jakich miej­scach odczu­wamy praw­dziwą radość.

Wystar­czy mieć w torebce szminkę, dowód oso­bi­sty, pie­nią­dze. Jeśli masz tylko jeden pil­ni­czek do paznokci, zawsze będziesz wie­działa, gdzie go zna­leźć. W miesz­ka­niu ważne są wygoda, wysoka jakość wykoń­cze­nia i jeden, dwa piękne meble. Jeżeli zre­zy­gnu­jemy z posia­da­nia zbyt wielu rze­czy, będziemy potra­fili lepiej doce­nić to wszystko, co przy­nosi satys­fak­cję duchową, emo­cjo­nalną, inte­lek­tu­alną.

Wyrzuć przed­mioty bez­u­ży­teczne i te, które są znisz­czone. Możesz je także wyło­żyć przed domem z kartką infor­mu­jącą, że można je zabrać.

Oddaj do szpi­tala lub domu spo­koj­nej sta­ro­ści to, co może się jesz­cze komuś przy­dać: książki, ubra­nia, naczy­nia. Niczego w ten spo­sób nie stra­cisz. Prze­ciw­nie, zyskasz wiele satys­fak­cji i rado­ści. Sprze­daj rze­czy, któ­rych nie uży­wasz lub z któ­rych rzadko korzy­stasz.

A kiedy miesz­ka­nie zrobi się puste, doceń korzyść pły­nącą z faktu, że nie masz już niczego, co mogłoby się stać łupem zło­dziei, pożywką dla moli czy ognia, obiek­tem pożą­da­nia zazdro­śni­ków. Posia­da­nie więk­szej liczby rze­czy niż to abso­lut­nie nie­zbędne ozna­cza nara­ża­nie się na nowe nie­dole. Poza tym, jak mówi fran­cu­skie przy­sło­wie, nikt ze zbyt dużym baga­żem nie utrzyma się długo na powierzchni wody.

Dom – wojna wydana przepełnieniu

_Dom powinien być antidotum na stres życia w mieście_

_Czło­wiek potrze­buje do życia prze­strzeni, świa­tła, porządku – tak jak poży­wie­nia czy posła­nia._

Le Cor­bu­sier

Dom staje się oazą spo­koju, gdy nie ma w nim niczego poza kil­koma pięk­nymi, dosko­na­łymi i nie­zbęd­nymi przed­mio­tami.

Troszcz się o swój dom, sprzą­taj go i miesz­kaj w nim z sza­cun­kiem, by chro­nił twój naj­cen­niej­szy skarb – cie­bie.

Możemy się roz­wi­jać dopiero wtedy, gdy nie zaprzą­tają nas sprawy mate­rialne. Ciało jest miesz­ka­niem dla ducha, tak jak dom jest schro­nie­niem dla ciała. Dusza powinna być wolna, by mogła się roz­wi­jać.

Każdy z posia­da­nych przez nas przed­mio­tów powi­nien nam przy­po­mi­nać, że nie potrze­bu­jemy niczego poza nim i że to jego uży­tecz­ność czyni go tak cen­nym. Bez niego wła­ści­wie nie mogli­by­śmy funk­cjo­no­wać.

Dom powi­nien być miej­scem odpo­czynku, źró­dłem inspi­ra­cji, prze­strze­nią dzia­ła­jącą tera­peu­tycz­nie. Mia­sta, w któ­rych żyjemy, są prze­lud­nione, hała­śliwe, pstro­kate. Zbyt wiele rze­czy przy­ciąga nasz wzrok, ata­kuje nas, powo­du­jąc ból. Rolą domu jest przy­wró­ce­nie nam ener­gii, wital­no­ści, rów­no­wagi, rado­ści. Dom sta­nowi ochronę fizyczną i psy­chiczną dla ciała i ducha.

Ist­nieje nie­do­ży­wie­nie fizyczne. Ale wystę­puje także głód duchowy. Nasze zdro­wie zależy od tego, co jemy. Nasza rów­no­waga wewnętrzna od tego, jak wygląda nasz dom.

_Zmienność, ruchomość i brak ozdób_

_Zami­ło­wa­nie do abs­trak­cji spra­wiło, że zen przed­kłada biało-czarne szkice nad sta­ran­nie wyko­nane obrazy kla­sycz­nej szkoły bud­dyj­skiej._

Mai-Mai Sze, _Tao malar­stwa_

Zmien­ność wnę­trza jest nie­zmier­nie istotna. Ide­alne wnę­trze to takie, któ­rego utrzy­ma­nie w czy­sto­ści wymaga mini­mum wysiłku. A jed­no­cze­śnie zapew­nia­jące wygodę, spo­kój i radość życia.

Bau­haus, sztuka sha­ke­rów oraz japoń­skie wnę­trza mają jako wspólny mia­now­nik prag­ma­tyzm i ela­stycz­ność. Ich twór­com przy­świe­cała myśl, że mniej zna­czy wię­cej.

Skrom­nie ume­blo­wany dom daje wię­cej swo­body ruchu. Przed­mioty i meble powinny być lek­kie, powinny zaspo­ka­jać potrzeby i ciała, i oka. Puszy­stość dywanu, zapach boaze­rii, świeża biel kabiny prysz­ni­co­wej mają prze­ma­wiać do zmy­słów. Wyrzuć na śmiet­nik cięż­kie popiel­niczki, wiel­kie dywany, któ­rych nie da się pod­nieść, lampy sto­jące, o któ­rych kable się poty­kasz, makatki hafto­wane przez cio­teczną babkę, naczy­nia z mie­dzi matowe tuż po wypo­le­ro­wa­niu i tysiąc rze­czy gro­ma­dzą­cych kurz, od któ­rych ugi­nają się obu­dowa kominka, kon­sola i półki regału.

Pomyśl raczej o zmia­nie nie­któ­rych detali archi­tek­to­nicz­nych, zain­sta­lo­wa­niu funk­cjo­nal­nego i łagod­nego oświe­tle­nia, wymia­nie zepsu­tej arma­tury. Wygoda jest sztuką. To, co nie­wy­godne, nie zasłu­guje na miano pięk­nego.

Płynny styl archi­tek­to­niczny albo styl bia­łej prze­strzeni spra­wiają, że przed­mioty ist­nieją dzięki ota­cza­ją­cej je pustce. Ludzie, któ­rzy zasto­so­wali tę este­tykę w swo­ich domach, czy­nią nie­wiele ustępstw: dwie, trzy książki, pach­nąca świeca i miękka kanapa.

Nie­ume­blo­wany pokój zapra­sza do wni­ka­nia świa­tło i wszel­kie pozy­tywne flu­idy. Naj­mniej­szy przed­miot staje się w tej pustce dzie­łem sztuki, a każda spę­dzona tam minuta – bez­cenna.

Puste wnę­trze daje prze­by­wa­ją­cym w nim ludziom poczu­cie, że spra­wują kon­trolę nad swoim życiem, ponie­waż nie stali się wła­sno­ścią przed­mio­tów. Zapew­nia im wygodę i spra­wia satys­fak­cję.

Bez pustki nie byłoby piękna. Bez ciszy nie byłoby muzyki.

Fili­żanka her­baty wypita w pomiesz­cze­niu o wystroju mini­ma­li­stycz­nym staje się nie­za­po­mnia­nym doświad­cze­niem. W pustej prze­strzeni wszystko jest kom­po­zy­cją, mar­twą naturą, obra­zem.

Pierw­sze domy Bau­hausu kry­ty­ko­wano za ich suro­wość, choć były piękne. Sta­no­wiły jed­nak wzór funk­cjo­nal­no­ści i roz­sądku, mogły się stać świą­ty­niami zmy­słów. Zare­zer­wo­wano w nich prze­strzeń do upra­wia­nia ćwi­czeń fizycz­nych, zaży­wa­nia kąpieli sło­necz­nych, pie­lę­gno­wa­nia ciała i dba­nia o higienę. Wszystko zapro­jek­to­wano w nich z myślą o wygo­dzie.

_Weź swój dom na dietę_

Kiedy upro­ścisz prze­strzeń miesz­ka­nia, na przy­kład łącząc trzy małe pokoje w jeden duży, pozby­wa­jąc się wszyst­kiego, co nie ma kon­kret­nego prze­zna­cze­nia, będziesz mieć uczu­cie, jak­byś zaczęła jeść pro­dukty natu­ralne po okre­sie zaspo­ka­ja­nia głodu fast foodem.

Zre­zy­gnuj ze wszyst­kiego, co nie funk­cjo­nuje dobrze i pro­sto. Zwróć się do fachowca, by ukrył wszyst­kie kable w listwie przy­ścien­nej albo pod par­kie­tem. Wymień krany, które ciekną, hała­śliwe spłuczki, za małą kabinę prysz­ni­cową, nie­wy­godny uchwyt. Zli­kwi­duj wszyst­kie małe utrud­nie­nia, które zatru­wają codzienne życie.

Jedną z wiel­kich zdo­by­czy naszej epoki jest zmi­nia­tu­ry­zo­wa­nie urzą­dzeń tele­ko­mu­ni­ka­cyj­nych. Zaj­mują one coraz mniej prze­strzeni.

W domu naj­waż­niej­sze powinny być miesz­ka­jące w nim osoby. Szla­chet­ność wszel­kich mate­ria­łów jest warun­kiem kom­fortu. Zamknij oczy, gdy doko­nu­jesz zakupu. Pozbądź się nagro­ma­dzo­nych wcze­śniej prze­ko­nań, na przy­kład że kasz­mir jest zare­zer­wo­wany dla ludzi boga­tych. Pled z pasz­miny zatrzy­muje cie­pło sku­tecz­niej niż dwie koł­dry poło­żone jedna na dru­giej, może być prze­no­szony z pokoju do pokoju, z samo­chodu do samo­lotu, jest piękny, wygodny i będzie ci słu­żył lata.

Jeśli cho­dzi o barwy, doceń mono­chro­ma­tycz­ność. Kolory męczą wzrok. Czarny, biały i szary to jed­no­cze­śnie nie­obec­ność i syn­teza wszyst­kich barw. Two­rzą styl o nie­zwy­kłej pro­sto­cie, jak gdyby cała zło­żo­ność zni­kła w wyniku desty­la­cji.

_Jesteśmy przestrzenią, w której żyjemy_

Gdy wpro­wa­dzamy się do nowego miesz­ka­nia, ubie­ramy w nie naszą oso­bo­wość jak w pan­cerz czy w muszlę.

To, co poka­zu­jemy światu, czę­sto defi­niuje nasze wnę­trze. Jed­nak wielu ludzi nie zna swo­jego gustu i nie wie, co przy­nosi im praw­dziwą satys­fak­cję.

Two­rząc oto­cze­nie, odpo­wia­da­jące naszym naj­głęb­szym aspi­ra­cjom, możemy świa­do­mie zhar­mo­ni­zo­wać zwią­zek ist­nie­jący mię­dzy naszym wewnętrz­nym i zewnętrz­nym ja.

Archi­tekci, etno­gra­fo­wie i socjo­lo­dzy zgod­nie twier­dzą, że to dom kształ­tuje czło­wieka i że czło­wiek pod­lega wpły­wowi miej­sca, w któ­rym żyje.

Oto­cze­nie two­rzy oso­bo­wość czło­wieka i ma wpływ na doko­ny­wane przez niego wybory. O wiele lepiej rozu­miemy kogoś, gdy widzimy, jak mieszka.

Dom nie powi­nien być powo­dem zmar­twień, dodat­ko­wej pracy, cię­ża­rem, który musimy dźwi­gać, jarz­mem. Prze­ciw­nie, powi­nien być miej­scem, z któ­rego czer­piemy ener­gię.

Angiel­skie słowo _clut­ter_, czyli „prze­peł­nie­nie, gma­twa­nina, bała­gan”, pocho­dzi od słowa _clog_, ozna­cza­ją­cego skrzep. Skrzep może zaha­mo­wać krą­że­nie krwi, a bała­gan prze­szka­dza we wła­ści­wym funk­cjo­no­wa­niu domu.

Zbyt wiele domów jest podob­nych do sklepu ze sta­rzy­zną, pro­win­cjo­nal­nych muzeów lub skła­dów mebli. W Japo­nii prze­ciw­nie, pomiesz­cze­nie jest uwa­żane za zamiesz­kane tylko wtedy, kiedy ktoś w nim prze­bywa. Gdy ten ktoś wycho­dzi, nie pozo­stają po nim żadne rze­czy, żaden ślad egzy­sten­cji osoby lub czyn­no­ści, które wyko­ny­wała. Wszyst­kie przed­mioty, któ­rymi posłu­gują się Japoń­czycy, są skła­dane i nie­wiel­kie. Po wyko­rzy­sta­niu wkłada się je po pro­stu do szafy. Doty­czy to maty do spa­nia, deski do pra­so­wa­nia, stołu do pracy, sto­lika oko­licz­no­ścio­wego, poduszki do sie­dze­nia.

Wnę­trza te pozwa­lają miesz­ka­ją­cym w nim oso­bom poru­szać się swo­bod­nie bez potrzeby pamię­ta­nia o obec­no­ści innych bytów, nale­żą­cych do tego czy tam­tego świata.

_Obmyśl minimum dla swojego mieszkania_

Stwórz miesz­ka­nie skon­den­so­wane, wygodne, prak­tyczne.

Naj­waż­niej­sza jest wygoda. Czę­sto zależy ona od prze­stron­no­ści. Swo­bodne, roz­le­głe prze­strze­nie… Skon­den­so­wane życie w przy­padku miesz­ka­nia może być cnotą. Czę­ściowo z koniecz­no­ści, czę­ściowo ze wzglę­dów reli­gij­nych i etycz­nych Japoń­czycy dawno temu roz­wi­nęli wysu­bli­mo­waną este­tykę. Zgod­nie z jej regu­łami zna­cze­nie mają nawet naj­skrom­niej­sze detale, w tym także naj­mniej­sze prze­strze­nie. Jeśli zostały wła­ści­wie urzą­dzone, można nie pamię­tać o ich mikro­sko­pij­nych roz­mia­rach.

Ogromną przy­jem­ność spra­wiają dobra książka i fili­żanka her­baty w dosko­nale urzą­dzo­nym kąciku.

Życie wśród bar­dzo nie­wiel­kiej liczby przed­mio­tów może być ide­alne. Aby się do niego przy­zwy­czaić, trzeba osią­gnąć pewien stan ducha – przed­kła­dać pustkę nad nad­miar, mil­cze­nie nad kako­fo­nię, kla­sykę i trwa­łość nad to, co modne i prze­mi­ja­jące. Celem jest stwo­rze­nie prze­strzeni tak dużej, by można się było w niej swo­bod­nie poru­szać, także men­tal­nie. Prze­szkody, postrze­gane przez więk­szość czasu jedy­nie pod­świa­do­mie, wzbu­dzają uczu­cie klau­stro­fo­bii. Puste, pozba­wione ozdób wnę­trze może pro­mie­nio­wać cie­płem, jeżeli do jego urzą­dze­nia wyko­rzy­stano natu­ralne mate­riały: drewno, bawełnę, korek, słomę.

Miesz­ka­nie może być nie­wiele więk­sze od dużej walizki podróż­nej, która zawiera wyłącz­nie rze­czy abso­lut­nie nie­zbędne. I tak jest wów­czas bar­dziej przy­ja­zne czło­wie­kowi niż nie­zmienna prze­strzeń, wypeł­niona przed­mio­tami, które przy­da­dzą się pew­nego dnia.

Czasy się zmie­niają. My będziemy musieli zro­bić to samo, a więc przy­sto­so­wać się do nowych idei i nowego stylu życia. Mia­sta są coraz bar­dziej prze­lud­nione, w przy­szło­ści zapewne trzeba się będzie zado­wo­lić mniej­szymi miesz­ka­niami. Wów­czas przyda się wie­dza Japoń­czy­ków, doty­cząca tego, jak żyć z pięk­nie i mądrze na ogra­ni­czo­nej prze­strzeni.

Do pla­nów, two­rzo­nych przez archi­tek­tów, powi­nien powró­cić tak lubiany w XIX wieku buduar. Znaj­do­wa­łyby się w nim umy­walka, gar­de­roba, ściana wyło­żona lustrami, sofa, kącik wypo­czynku, sto­lik do pro­wa­dze­nia pry­wat­nej kore­spon­den­cji i wresz­cie miej­sce, gdzie można by było w spo­koju zaj­mo­wać się zabie­gami kosme­tycz­nymi. Takie pomiesz­cze­nie jest rów­nie ważne jak łazienka. Uzu­peł­nia ją, ponie­waż w łazience można dbać o higienę, ale nie­wy­god­nie jest tam robić maki­jaż czy mani­kiur, ubie­rać się i roz­bie­rać.

Kilka dobrze wyko­rzy­sta­nych metrów kwa­dra­to­wych prze­zna­czo­nych na buduar mogłoby uczy­nić cuda.

_Pusty pokój_

Pusty pozor­nie pokój może być naprawdę luk­su­sowy, jeśli znaj­dują się w nim sta­ran­nie prze­my­ślane detale. Pozwala on swo­jemu użyt­kow­ni­kowi – podob­nie jak prze­stronna świą­ty­nia – na oczysz­cze­nie umy­słu. Przy­kła­dem ele­ganc­kiej pustki są pro­jekty spod znaku prze­my­sło­wego desi­gnu lat 60. Chęt­nie wyko­rzy­sty­wano wów­czas chrom i linie pro­ste, uzy­sku­jąc wra­że­nie spo­koju i porządku.

Wpro­wa­dza­nie pro­stoty ozna­cza czy­nie­nie pięk­niej­szym. Osią­gnię­cie w tym pro­ce­sie punktu zero­wego przy­nosi poczu­cie odpo­czynku.

Tak, mini­ma­lizm jest kosz­towny. Łatwiej kupić kilka bibe­lo­tów do witryny niż panele ścienne wyko­nane z rzadko spo­ty­ka­nego drewna. Jed­nak pro­wa­dze­nie życia w stylu mini­ma­li­stycz­nym wymaga cze­goś wię­cej niż tylko pie­nię­dzy. Potrzebna jest nie­wzru­szona pew­ność. Życie można pod­po­rząd­ko­wać ładowi i pięknu bez zanie­dby­wa­nia róż­no­ra­kich pasji: słu­cha­nia muzyki, ćwi­cze­nia jogi, kolek­cjo­no­wa­nia sta­rych zaba­wek lub urzą­dzeń elek­trycz­nych.

Nie trak­tuj przed­miotu, do któ­rego jesteś w szcze­gólny spo­sób przy­wią­zana, tali­zmanu, na równi ze zwy­kłymi ele­men­tami deko­ra­cyj­nymi. Czer­piesz z niego oso­bi­stą ener­gię. Zare­zer­wuj więc dla niego szcze­gólne miej­sce.

Zdo­bądź się na eks­pe­ry­ment, nawet gdyby miał on trwać tylko tydzień – usuń z zasięgu wzroku wszyst­kie bibe­loty. Może pustka sta­nie się dla cie­bie obja­wie­niem?

Życie wyłącz­nie prze­szło­ścią, czyli wśród pamią­tek, ozna­cza zapo­mi­na­nie o teraź­niej­szo­ści i zamknię­cie drzwi dla przy­szło­ści.

_Piękny i zdrowy dom_

W naszym oto­cze­niu prze­ma­wia do nas wszystko.

Akcep­to­wa­nie wul­gar­nego wystroju pociąga za sobą koszty. Przy­kła­da­nie wagi do este­tyki budzi wraż­li­wość. Im bar­dziej zwra­camy uwagę na szcze­góły, tym więk­szy mają one na nas wpływ. Gdy jeste­śmy przy­zwy­cza­jeni do lamp z sys­te­mem regu­lo­wa­nej inten­syw­no­ści świa­tła, prze­szka­dza nam wyłącz­nik, po któ­rego naci­śnię­ciu zosta­jemy gwał­tow­nie ośle­pieni. Wszystko, co w domu nie funk­cjo­nuje tak jak powinno, przy­po­mina małe zadra­pa­nie, lekki ból głowy lub ząb, który zaczyna się psuć. Dom jest chory także wtedy, kiedy otwie­ramy szafy pęka­jące od ubrań i nie znaj­du­jemy niczego, co mogli­by­śmy na sie­bie wło­żyć. Albo kiedy w lodówce znaj­du­jemy prze­ter­mi­no­wane pro­dukty, a zapasy w zamra­żal­niku są pokryte sko­rupą lodu jak bie­gun. I wresz­cie kiedy żyjemy wśród sto­sów ksią­żek, z któ­rych żadna nas nie inspi­ruje. Zabu­do­wane półki na nie­zbędne książki, prze­stronne i nie­zbyt wypeł­nione szafy, zamon­to­wane w ścia­nach i sufi­tach łagodne oświe­tle­nie – oto miesz­ka­nie, w któ­rym naresz­cie można odpo­cząć. Miej­sce, które oddy­cha i pro­wa­dzi nas ku temu, co naj­waż­niej­sze.

_Wprowadź do mieszkania energię_

_Zapa­chy, kolory i dźwięki odpo­wia­dają sobie wza­jem­nie._

Char­les Bau­de­la­ire

Chiń­czycy od pię­ciu tysięcy lat sto­sują zasady feng shui – nauki o ruchu ener­gii. Są prze­ko­nani, że stale ule­gamy wpły­wom świata, w któ­rym żyjemy (pogody, ludzi, przed­mio­tów), i że to, co sta­nowi naszą codzien­ność, ma na nas wpływ, gniewa nas albo cie­szy. I kształ­tuje nie­za­leż­nie od tego, czy jeste­śmy tego świa­domi, czy nie.

My sami wpły­wamy na świat zewnętrzny naszą postawą, naszym spo­so­bem cho­dze­nia i mówie­nia, naszymi dzia­ła­niami. Nasza ener­gia i aura oddzia­łują na istoty żyjące i na porzą­dek świata mate­rial­nego. Odbie­ramy więc i wysy­łamy czi, rodzaj ener­gii życio­wej.

Feng shui kła­dzie przede wszyst­kim nacisk na czy­stość pomiesz­czeń. Gdy oto­cze­nie jest zadbane, myśl staje się jaśniej­sza, decy­zje bar­dziej spon­ta­niczne.

Przed­po­kój powi­nien zapra­szać do wej­ścia, powi­nien być jasny, ukwie­cony. To, co kon­cen­truje się w przed­po­koju, inten­syw­nie prze­nika do wnę­trza domu. Lustro albo obraz o jasnej kolo­ry­styce mogą sta­no­wić prze­ciw­wagę dla pół­mroku lub ogra­ni­czo­nej prze­strzeni. Czi musi krą­żyć swo­bod­nie po domu, nie może natra­fiać na prze­szkody.

Wszystko, co poja­wia się w domu, jest swego rodzaju pokar­mem. Wszyst­kie przed­mioty, wszyst­kie kolory nadają czi swoją ener­gię.

Kąty ostre odbi­jają zła­mane czi. Wska­zane jest więc ich łago­dze­nie, na przy­kład za pomocą rośliny o okrą­głych liściach. Dzięki temu zmieni się ogólna atmos­fera miej­sca.

Dźwięki, kolory, mate­riały, rośliny powinny dawać deli­katne wzmoc­nie­nie ener­ge­tyczne. Trzeba, by nasz świat pozo­sta­wał w dosko­na­łej har­mo­nii z pra­wami wszech­świata. Obser­wo­wa­nie i zro­zu­mie­nie pod­sta­wo­wych zasad egzy­sten­cji powala nam żyć w zgo­dzie z nimi, świa­do­mie zro­bić dla nich miej­sce w naszym życiu. Dzięki temu nie pły­niemy już dłu­żej pod prąd.

By móc się cie­szyć dostat­kiem, prze­cho­wuj całe poży­wie­nie w jed­nym miej­scu i sta­raj się zawsze mieć go tam tro­chę na zapas. Ni­gdy nie może poja­wić się uczu­cie braku. Patera na owoce powinna być zawsze pełna, w lodówce nie mogą zale­gać zwię­dłe jarzyny ani resztki obiadu sprzed trzech dni. Wszyst­kie ostre narzę­dzia: noże, nożyczki, powinny pozo­sta­wać poza zasię­giem wzroku. Każda chora roślina i zwię­dły kwiat muszą od razu zostać wyrzu­cone. Przy­glą­da­nie się powol­nemu więd­nię­ciu powo­duje nie­uświa­do­mioną utratę ener­gii. Wszel­kie prze­ter­mi­no­wane pro­dukty spo­żyw­cze należy usu­nąć. Chiń­czycy ni­gdy nie jedzą resz­tek, a potrawy przy­rzą­dzają wyłącz­nie ze świe­żych pro­duk­tów. Wie­dzą, że od tego zależy ich ener­gia.

Uwa­żają także, że zasu­szone kwiaty będą pró­bo­wały czer­pać ener­gię z oto­cze­nia, sta­ra­jąc się ożyć, że wia­dro na śmieci umiesz­czone bli­sko zlewu będzie prze­ka­zy­wało wodzie złe wibra­cje. Radie­steci zga­dzają się z tym dru­gim stwier­dze­niem.

Zacho­wa­nie czy­stego, pogod­nego, wol­nego od złej ener­gii czi miesz­ka­nia zmie­ni­łoby obraz innych ludzi, jaki sobie two­rzymy, nawet jeżeli prze­by­wamy w miej­scu odle­głym od domu o tysiąc kilo­me­trów. Gdzie­kol­wiek jeste­śmy, powin­ni­śmy zacho­wy­wać dosko­nałą jed­ność z naszym miesz­ka­niem. Wycho­dząc rano do biura, zostaw dom w ide­al­nym porządku, a dzięki temu twój dzień będzie lep­szy.

Czi zależy od przed­miotu, na który prze­cho­dzi, od jego formy i mate­riału. Kurz i brud są ulu­bio­nym schro­nie­niem ener­gii czi, znaj­du­ją­cej się w sta­nie zastoju, nisz­czą­cej har­mo­nię. Dywan i wykła­dzina sym­bo­li­zują zako­rze­nie­nie w mate­rii, wpły­wają na pomna­ża­nie pod­sta­wo­wych zaso­bów egzy­sten­cji. Ponie­waż ener­gia pocho­dzi z ziemi, wszyst­kie posadzki w domu i buty muszą być nie­ska­zi­tel­nie czy­ste. Miesz­kańcy Dale­kiego Wschodu przed wej­ściem do domu zdej­mują buty.

Nasze czi osiąga naj­więk­szą moc, gdy odnaj­dziemy naszą wewnętrzną naturę, gdy każda chwila naszego życia zosta­nie prze­żyta w głę­bo­kiej zgo­dzie z istotą, którą jeste­śmy w rze­czy­wi­sto­ści.

_Światło i dźwięki_

_Poświata księ­życa rzeźbi, świa­tło słońca maluje._

przy­sło­wie indyj­skie

Świa­tło to życie. Istota ludzka, która jest go pozba­wiona, cho­ruje, a cza­sem popada w obłęd.

Uni­kaj w miesz­ka­niu jed­no­rod­nego świa­tła. Natu­ralne świa­tło stale się zmie­nia. Odsła­nia lub ukrywa wszystko, co widzimy.

O wiele więk­szy, niż nam się wydaje, wpływ na nasze zdro­wie mają dźwięki naszego domu: skrzy­piące drzwi, ostry dzwo­nek tele­fonu. By zmniej­szyć hałas, można naoli­wić zawiasy, wybrać tele­fon z muzycz­nym dzwon­kiem, poło­żyć na pod­ło­dze grubą wykła­dzinę.

Gdy kupu­jesz urzą­dze­nia gospo­dar­stwa domo­wego, wybierz te, które pra­cują ciszej. Ucho ludz­kie reje­struje roz­mowę o natę­że­niu 60 decy­beli. Cierpi, kiedy dźwięki osią­gają natę­że­nie 120 decy­beli. Po co kupo­wać mik­ser, który pra­cując, wytwa­rza hałas o natę­że­niu 100 decy­beli? Z namy­słem wybie­raj tele­fony, budziki, dzwonki do drzwi wej­ścio­wych.

_Miejsca przechowywania przedmiotów_

_Wła­ściwe upo­rząd­ko­wa­nie naszej prze­strzeni powinno wyni­kać ze sche­matu spo­rzą­dzo­nego na pod­sta­wie nawet naszych naj­mniej­szych ruchów, podyk­to­wa­nych koniecz­no­ścią zaspo­ko­je­nia pod­sta­wo­wych potrzeb. Zasad­ni­czym czyn­ni­kiem, wpły­wa­ją­cym na wypo­sa­że­nie domu, jest jego upo­rząd­ko­wa­nie. Bez tego nie jest moż­liwe uzy­ska­nie żad­nej pustej prze­strzeni._

Char­lotte Per­riand

W miesz­ka­niu nie prze­by­wają jedy­nie istoty ludz­kie. Są w nim także przed­mioty, cza­sem zwie­rzęta. Dla­tego należy zapro­jek­to­wać wystar­cza­jąco dużo zabu­do­wa­nych szaf, by unik­nąć bała­ganu i nie­pla­no­wa­nego doku­py­wa­nia sza­fek, komód, kon­so­lek.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: