Szukaj Boga we wszystkim. Opr. mk. - ebook
Szukaj Boga we wszystkim. Opr. mk. - ebook
Ostatnia książka Anthony'ego de Mello, napisana na podstawie wykładów wygłoszonych krótko przed śmiercią autora.
Ćwiczenia duchowe świętego Ignacego Loyoli należą do kanonu chrześcijańskich arcydzieł. Z tego zbioru medytacji i praktyk prowadzących do duchowej doskonałości przez wieki korzystało miliony zakonników i ludzi świeckich.
Szukaj Boga we wszystkim odsłania przed czytelnikiem głębię praktyk świętego Ignacego, przekazując proste rady i mądrość, które pomagają człowiekowi poruszać się po często trudnych, nieznanych drogach w wędrówce do Boga. Autor wzywa nas, byśmy wznieśli się na nowy poziom duchowego zrozumienia, uczyli się, jak słuchać głosu Boga, modlić się w sposób niepowierzchowny, a także praktykować skruchę i żyć na co dzień miłością.
Książka została spisana na podstawie wykładów wygłoszonych przez Anthony'ego de Mello przed jego przedwczesną śmiercią w 1987 roku. Ucieszy każdego wielbiciela talentu autora Przebudzenia, Śpiewu ptaka czy Modlitwy żaby.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8202-493-7 |
Rozmiar pliku: | 822 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Tym wszystkim, którzy cenią dziedzictwo ojca Anthony’ego de Mello SJ (1931-1987), książka ta objawia i prezentuje coś, czego od dawna brakowało w jego wydanych dziełach – niewyczerpane źródło jego własnego życia duchowego. Dla Tony’ego de Mello bowiem osobiste odprawianie ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli (1491-1556), prowadzenie innych w tych ćwiczeniach i szkolenie kierowników duchowych było sprawą najważniejszą – jego osobistą jezuicką drogą do Boga.
W 1973 roku de Mello założył niedaleko Pune w Indiach ośrodek szkolenia kierowników duchowych i rekolekcjonistów – Instytut Sadhana (Drogi do Boga). Gromadzili się tam młodzi ludzie, którzy na kilka dni czy tygodni porzucali swoje normalne zajęcia i spędzali czas w samotności na intensywnej modlitwie. Trzecia grupa słuchaczy, która tam przybyła, składała się z siedmiu księży jezuickich i siedmiu sióstr zakonnych.
De Mello prowadził dla tej grupy zajęcia od lipca do listopada 1975 roku, głosząc wykłady na temat Ćwiczeń duchowych. Dwa, trzy razy w tygodniu wygłaszał godzinną prelekcję, którą nagrywano na taśmie. Następnie kilku słuchaczy przepisywało te nagrania na maszynie i rozdawało innym kopie. Trzydzieści lat później jeden z uczestników tych zajęć, ojciec Albert Menezes SJ, przekazał nam swój egzemplarz.
Zapisane stronice trudno było niekiedy odczytać: maszyniści często używali zużytych taśm, stosowali pojedyncze odstępy i zostawiali niewielkie marginesy. Poza tym klimat tropikalny poczynił spustoszenia w papierze. Nie było szans, aby zeskanować tekst i bezpośrednio wprowadzić go do komputera. Dotacja z Jesuit Foundation of the University of San Francisco umożliwiła nam przepisanie wszystkich stron na nowo w formie dokumentu komputerowego.
Następnie stanęliśmy przed zadaniem zredagowania tekstu. Zachowując jak najwięcej ze słów i konwersacyjnego stylu de Mello, wprowadziliśmy tytuły i podzieliliśmy wypowiedzi autora na akapity. Nie zawsze przestrzegał on porządku Ćwiczeń duchowych. Musieliśmy zatem tam, gdzie to było konieczne, zmienić kolejność rozdziałów, aby zachować układ samych Ćwiczeń. Dodaliśmy także przypisy, aby wyjaśnić terminologię: na przykład pojęcia, jakich używają jezuici na określenie przełożonego generalnego w Rzymie (generała), przełożonych w różnych częściach świata (prowincjałów) i uczących się studentów (scholastyków). Musieliśmy również wyjaśnić niektóre terminy hinduskie i psychologiczne. De Mello, jako wykształcony psychoterapeuta, stosował niekiedy w swoich wykładach język analizy transakcyjnej („rodzic”, „dziecko”, „dorosły”). Analiza transakcyjna jest podejściem integracyjnym w teorii psychologicznej i psychoterapeutycznej.
Najbardziej czasochłonne przy wydawaniu tej książki było chyba sprawdzanie tekstu i zaopatrzenie go we właściwe odsyłacze do różnych autorów, zarówno dawnych, jak i współczesnych, w miejscach, w których cytował ich de Mello. Gdzieniegdzie dodaliśmy też przypisy i informacje, aby jego słowa były zrozumiałe dla szerszej grupy czytelników. Cytaty biblijne oddają styl wydania New Revised Standard Version.
Pozwólcie, że teraz krótko wyjaśnimy tym osobom, które nie znają Ćwiczeń duchowych, czym one są i na czym polegają. Człowiek, który zostanie w przyszłości Ignacym Loyolą i założycielem Towarzystwa Jezusowego (zakonu jezuitów), urodził się jako Iñigo, najmłodsze z trzynaściorga dzieci Don Beltrana Yañez de Oñez y Loyoli i Mariny Saenz de Lieona y Baldy, w zamku Loyola w baskijskim mieście Azpeitia, około 60 km na południowy zachód od Hendaye, najbardziej wysuniętego na południowy zachód miasta Francji. Imię Iñigo, które otrzymał na chrzcie, wiele lat później, gdy mieszkał w Rzymie, zmienił na Ignacy.
W młodości nie otrzymał solidnego formalnego wykształcenia, jednak w wieku szesnastu lat został paziem Juana Velásqueza de Cuellara, skarbnika królestwa Kastylii. Gdy w 1517 roku Velásquez zmarł, Ignacy wstąpił do wojska. W 1521 roku, podczas obrony Pampeluny przed francuskimi najeźdźcami, został ranny w nogi od kuli armatniej. Do końca życia chodził, kulejąc.
Podczas długiej rekonwalescencji przeczytał Złotą legendę, popularny zbiór żywotów świętych, i Vita Christi Ludolfa Kartuza. Rozważając w ciszy materiał, który przekazały mu te księgi, oraz własne reakcje na lekturę, doznał głębokiego nawrócenia. Pytania, które sobie stawiał, i duchowe doświadczenia, których zaznał podczas rekonwalescencji, pojawią się później na stronicach Ćwiczeń duchowych. Książka Ignacego może być, jak zauważa de Mello, „lekturą bardzo suchą”. Nie jest to zwyczajna „lektura duchowa”, gdyż Ćwiczenia duchowe wzięły się wprost z doświadczeń świętego. „Wyjaśnia wam, co macie robić – dodaje de Mello – i jak się do tego zabrać. Kiedy zaczniecie je odprawiać, wtedy się przekonacie, o czym on mówi. Musicie przeżyć je sami”.
Po swoim nawróceniu w 1523 roku Ignacy wyruszył w podróż do Ziemi Świętej, potem zebrał grupę towarzyszy i wraz z nimi studiował przez parę lat na uniwersytecie w Paryżu, gdzie uzyskał w 1535 roku stopień magistra. Chociaż do roku 1540 nie założył jezuitów, czyli Towarzystwa Jezusowego, spędził niemal dwadzieścia lat, od roku 1523 do 1541, na nieustannym odprawianiu ćwiczeń duchowych, kierowaniu w nich innymi i jednoczesnym zachęcaniu swoich uczniów, aby czynili to samo.
Celem ćwiczeń jest znalezienie woli Boga dla naszego życia i otrzymanie zrozumienia i zachęty do realizowania własnego osobistego powołania. Tekst daje rady ludziom, którzy prowadzą innych w ćwiczeniach. Jak zauważa de Mello, podręcznik Ignacego „jest jak książka kucharska. Nie ma nic bardziej suchego od książki kucharskiej. Jeśli jednak połączymy wszystkie składniki we właściwych proporcjach, otrzymamy rezultat”. Nawet dla tych, którzy nie są kierownikami rekolekcji, Ćwiczenia duchowe są bogatym zbiorem duchowych spostrzeżeń, które jezuici i ludzie świeccy wykorzystywali od setek lat.
Ignacy rozpoczyna od wyłożenia tzw. fundamentu, a następnie dzieli tekst na cztery części albo „tygodnie”1. Tygodnie te różnią się długością i niekoniecznie składają z siedmiu dni. Podczas pierwszego tygodnia osoby odprawiające ćwiczenia medytują nad grzechem i jego konsekwencjami; celem jest doświadczenie głębokiej skruchy i całkowitego nawrócenia do Boga. Podczas drugiego tygodnia kontemplacje i medytacje skupiają się na życiu Jezusa Chrystusa. Ignacy włącza do drugiego tygodnia (1) „Wstęp do rozważania o stanach życia”, (2) „Rozmyślanie o dwóch sztandarach” (Czy rekolektant naprawdę chce służyć pod sztandarem Chrystusa, a nie szatana?), (3) „Rozmyślanie o trzech parach ludzi” (Czym są trzy różne drogi do znalezienia duchowej wolności i jak wybrać najlepszą?) i (4) rozważanie nad „Trzema stopniami pokory” (Do jakiego stopnia rekolektant jest gotów podporządkować się woli Chrystusa?).
Tydzień trzeci prowadzi do kontemplacji męki i śmierci Chrystusa, a w czwartym tygodniu osoby odprawiające ćwiczenia rozważają Jego zmartwychwstanie i zmartwychwstałe życie. Ostatnie ćwiczenie to „Kontemplacja dla uzyskania miłości” (celem jest tutaj otrzymanie łaski „szukania i znajdowania Boga we wszystkich rzeczach”).
Ignacy, chcąc pomóc kierownikom duchowym, dodaje obszerne instrukcje lub rady (Uwagi wstępne, Addycje, czyli uwagi dodatkowe, oraz rozmaite inne uwagi i reguły – a przede wszystkim „Reguły o rozeznawaniu duchów” (patrz rozdz. 7).
Pełny przebieg ćwiczeń duchowych trwa około trzydziestu dni i można go odpowiednio dostosowywać, skracać albo wydłużać zgodnie z tym, ile czasu osoba może na nie poświęcić, jak szybko czyni postępy i tak dalej. Ignacy uważał, że całe ćwiczenia można odprawić jedynie dwa albo trzy razy w życiu.
Od ponad 450 lat, odkąd pojawiły się Ćwiczenia duchowe, odprawiła je niezliczona liczba osób i pisało o nich wielu autorów. Każdy jezuita musi je odprawić w całości przynajmniej dwa razy: kiedy wstępuje do Towarzystwa Jezusowego i kilka lat później (zazwyczaj między dziesiątym a dwudziestym rokiem pobytu), gdy zostaje ukończona jego duchowa formacja. Ponieważ poszczególni jezuici pochodzą z różnych części świata i żyją w różnych miejscach, ich osobisty i kulturowy kontekst wpływa na sposób, w jaki podchodzą do Ćwiczeń duchowych. W książce tej widoczna jest zarówno perspektywa indyjska, jak i międzynarodowa. Pozwólcie, że wskażemy teraz na niektóre akcenty, twórcze sugestie i konkretne „ujęcie” Ćwiczeń, które znajduje odbicie w wykładach de Mello dla jego grupy Sadhana.
W pierwszych wykładach (z których cytujemy w tym wstępie) de Mello komentuje „Uwagi wstępne” dla wszystkich, którzy prowadzą bądź odprawiają ćwiczenia. Celem nadrzędnym jest wędrówka przez modlitwę i samoświadomość, która dostarcza kontekstu do tego, aby stać się duchowo wolnym, a więc zdolnym do poszukiwania, odnajdowania i realizowania woli Bożej w swoim osobistym życiu. Proces ten, mający na celu „uporządkowanie życia”, jak powiada de Mello, „tak naprawdę jest uporządkowaniem naszej miłości”. „Kochać kogoś lub coś poza Bogiem lub na równi z Bogiem” jest „czymś nieproporcjonalnym; trzeba to zmienić i oczyścić”. „Zostaliśmy stworzeni dla Boga – podkreśla de Mello. – Naszym przeznaczeniem wiecznym jest Bóg; nasze serca znajdują odpoczynek tylko w Bogu. Całkowite zadowolenie można osiągnąć tylko w nieskończonej miłości Boga”.
W związku z tym de Mello może nazwać ćwiczenia „intensywnym programem służącym skupieniu naszych serc na Bogu”. Dzięki nim Bóg, a nie żadna „stworzona rzecz na ziemi”, może stać się i pozostać „środkiem ciężkości” naszego życia. W charakterystyczny dla siebie sposób de Mello ilustruje to przeniesienie środka ciężkości za pomocą przypowieści.
De Mello wyobraża sobie indyjską dziewczynę o imieniu Mary.
Ma ona wiele miłości: głęboko kocha swoich rodziców; kocha przyjaciół, swoje zainteresowania i wiele różnych innych rzeczy. Potem szaleńczo zakochuje się w Johnie, który staje się dla niej wszystkim. Czy to sprawia, że ona przestaje kochać rodziców i przyjaciół albo traci zainteresowanie dla swojej pracy i swojego hobby? Nie, we wszystko wkracza nowe życie, wyraźnie naładowane silną miłością, którą ona czuje do Johna. Pewnego dnia szef przenosi Johna do Afryki. Mary stoi przed wyborem: może zostać w Indiach albo pojechać wraz z nim. Nie waha się ani chwili, pojedzie do Afryki. Co będzie czuła? Czy będzie smutna, zostawiając rodziców? Oczywiście, że tak. Będzie smutna przez wszystkie dni, a jednak w jej umyśle nie ma wahania. Co dzieje się z Mary? Jej miłość do rodziców zostaje w pewnej mierze zrelatywizowana przez miłość do Johna. Nowy wymiar jej miłości nie oznacza absolutnie, że dziewczyna utraciła swoje człowieczeństwo i serdeczność. W jakimś stopniu jednak jej pozostałe miłości zmieniły się i zyskały nowy środek ciężkości.
„Miłość duchowa”, do której zachęcają ćwiczenia, nie oznacza, jak wyjaśnia de Mello, „że powinniśmy zrezygnować z innych miłości”. Powinniśmy raczej „przenieść środek ciężkości naszych serc na Chrystusa, a wtedy cała reszta stanie się względna”. „Przywiązania”, dodaje, nie są złe; „są zarówno dobre, jak i konieczne. Stają się nieuporządkowane, kiedy zaczynają stanowić centrum naszego świata. Żadne przywiązanie do czegokolwiek co zostało stworzone, nie może być ośrodkiem naszej miłości. Kiedy doświadczamy skupienia na Bogu, wtedy wszystko inne jest zrelatywizowane”.
Od samego początku de Mello podkreśla w swoich wykładach nieodzowną rolę wewnętrznej wolności, która sprawia, że nasza miłość może być skupiona na Bogu, a nasza wola może wybierać to, czego naprawdę pragnie dla nas Bóg. „Ludzie – mówi – podejmują właściwe decyzje tylko wtedy, gdy ich serca są wolne”. Kiedy jesteśmy naprawdę wolni, Bóg może zwrócić naszą wolę ku temu, co jest dla nas autentycznie najlepsze i służy Jego chwale.
Tak jak Ignacy, a może nawet bardziej, de Mello podkreśla rolę milczenia i samotności jako warunków duchowego wzrostu. „Milczenie – zapewnia swoją grupę Sadhana – jest największym skarbem, jaki mamy”. Milczenie może być „bolesne”, ale daje „oczyszczenie” i sprawia, że możemy stanąć przed Bogiem i samym sobą. Poprzez milczenie „wchodzimy w kontakt” z Bogiem. „W tym sensie wszystko można znaleźć w milczeniu”.
Podobnie jak Ignacy de Mello traktuje ćwiczenia jako „w gruncie rzeczy aktywność. Jedyne, co powinni robić rekolektanci, to pracować. Przyjść na rekolekcje i ciężko pracować. Pracować, pracować, pracować, a nie tylko siedzieć i słuchać rekolekcjonisty”. De Mello ostrzega przed zbyt długą lekturą: „Czytanie bowiem może służyć jako całkiem dobra obrona przed Bogiem. Kiedy mocujesz się z Bogiem i zmagasz ze stanem, w jakim się znajdujesz, czytanie może być przyjemnym środkiem znieczulającym. Bierzesz książkę i czytasz, podobnie jak mąż, który czyta gazetę podczas śniadania, dzięki czemu nie musi rozmawiać z żoną. Czytanie jest przyjemną obroną. Ludzie czytają o Bogu wszystko, ale nie odsłaniają się przed Nim”.
De Mello podobnie jak Ignacy nakłania do wierności wobec programu modlitwy podczas rekolekcji. „Wyznacz czas i trzymaj się go”. Nie ma u niego nic z idei: „Modlę się, kiedy mam na to ochotę”, i na podstawie swojego doświadczenia dowodzi: „Dokładnie wtedy, kiedy ludzie nie mają ochoty się modlić, mogą poczynić największe postępy w modlitwie”. Dodaje:
W modlitwie są wzloty i upadki. Czasami czujemy jednocześnie obrzydzenie i radość. Czujemy jedno i drugie w tej samej godzinie. Chociaż mamy kawę instant i herbatę instant, to nie ma czegoś takiego, jak modlitwa instant, tak jak nie ma miłości instant i związku instant. Te rzeczy wymagają czasu. Gdy ludzie zwracają się do Boga, muszą zainwestować swój czas. Jest jeszcze jeden powód do pozostania, kiedy mamy ochotę odejść. Nieuchronnym doświadczeniem ludzi, którzy mówią: „Modlę się, kiedy mam na to ochotę”, jest to, że modlą się coraz mniej. Wtedy muszą zacząć wszystko od nowa.
Wraz z tą trzeźwą radą de Mello obiecuje również, że ci, którzy odprawiają ćwiczenia z wierną wielkodusznością, mogą zostać zaprowadzeni do doświadczenia mistycznego. Wynikiem takiej wierności jest często silna, bezpośrednia i głęboko pocieszająca komunia z Bogiem w modlitwie.
Kiedy w 1975 roku de Mello głosił wykłady składające się na tę książkę, posługiwał się przekładem Louisa J. Puhla SJ, The Spiritual Exercises of St. Ignatius (Loyola University Press, Chicago 1951). Od tamtego czasu, a zwłaszcza od śmierci de Mello w 1987 roku, pojawiły się inne tłumaczenia, takie jak: Joseph A. Munitiz, Philip Endean, Saint Ignatius of Loyola: Personal Writings (Penguin, London 1996) i David L. Fleming, Draw Me into Your Friendship. A Literal Translation and Contemporary Reading of the Spiritual Exercises (Institute of Jesuit Sources, St. Louis 1996). Opublikowano także wiele wybitnych studiów dotyczących Ćwiczeń, na przykład: James L. Connor i in., The Dynamism of Desire: Bernard J.F. Lonergan S.J., on the Spiritual Exercises of Saint Ignatius of Loyola (Institute of Jesuit Sources, St. Louis 2006); David L. Fleming (red.), Notes on the Spiritual Exercises of St. Ignatius of Loyola (Review for Religious, St. Louis 1981) i Michael Ivens, Understanding the Spiritual Exercises (Gracewing, Leominster, Herefordshire 1998). W celu zaktualizowania tego, co mówił de Mello w swoich prelekcjach, w pewnych miejscach wprowadziliśmy przypisy z tych i innych autorów.
Wyrażamy najwyższą wdzięczność ojcu Albertowi Menezesowi za dostarczenie nam swego egzemplarza notatek z 1975 roku i Francisowi de Melo, prowincjałowi jezuitów w Bombaju, za pozwolenie na ich wykorzystanie. Wdzięczność pragniemy wyrazić również Philipowi Endeanowi za pomoc w odnalezieniu źródeł, z których korzystał de Mello, i ojcu Davidowi Flemingowi, długoletniemu wydawcy „Review for Religious”, za niezwykle wartościowe sugestie dotyczące redakcji tekstu de Mello. Jesteśmy zobowiązani naszemu agentowi, panu Josephowi Dureposowi, oraz Gary’emu Jansenowi z Doubleday za ich wytrwałą pracę i doświadczone rady pomocne w opracowaniu tego rękopisu. W Archives of the California Province of the Society of Jesus złożyliśmy: (1) tekst oryginalny powierzony nam przez ojca Alberta Menezesa, (2) cały maszynopis tekstu, przez nas przygotowany, i (3) zredagowaną przez nas jego pierwotną dłuższą wersję.
Książkę tę poświęcamy pamięci Anthony’ego de Mello, niezastąpionego i cenionego towarzysza w Towarzystwie Jezusowym, inspirującego nauczyciela, który w swoich wykładach w 1975 roku czerpał z obszernego zbioru pism, zarówno tych podstawowych, jak i tych drugiego rzędu, oraz ze swego własnego doświadczenia mistrza życia duchowego. Oby ta książka pokazała to, co było dla niego ważne: trwałą siłę Ćwiczeń duchowych, które nieustannie zbliżają wiernych do Boga i bliźnich.
Gerald O’Collins SJ, Daniel Kendall SJ i Jeffrey LaBelle SJ
University of San Francisco, 31 lipca 2009
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------
1 W tym tłumaczeniu wykorzystano wydanie: Święty Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowe, przeł. Jan Ożóg SJ, wstęp Jerzy Sermak SJ, Klub Książki Katolickiej i Wydawnictwo WAM, Poznań 2000. W nawiasach kwadratowych podane są liczby odsyłające do odpowiednich części Ćwiczeń.1. ZASADA I FUNDAMENT
Człowiek został stworzony, aby Boga, naszego Pana, wielbił, okazywał Mu cześć i służył Mu .
Ignacy Loyola
De Mello najpierw cytuje autorów klasycznych, którzy składają świadectwo potrzebie milczenia, następnie wyjaśnia wyjątkowe znaczenie Boga. Musimy zakochać się w Absolucie.
Chciałbym zrobić kilka uwag wstępnych na temat milczenia, zanim przejdziemy do rozpatrywanej sprawy. Jest pewne zdanie Thomasa Mertona (1915-1968), które uważam za bardzo piękne: „Świat ludzi zapomniał o radościach milczenia, pokoju samotności, który w pewnym stopniu jest nieodzowny do osiągnięcia pełni życia”. Kilka linijek później Merton dodaje: „Człowiek nie może być szczęśliwy przez dłuższy czas, jeśli nie jest w kontakcie ze źródłem życia duchowego, które kryje się w głębinach jego własnej duszy. Jeśli człowiek jest nieustannie wypędzany ze swojego domu, odcięty od duchowej samotności, przestaje być prawdziwą osobą”1.
Ludzie mogą skonfrontować się z samymi sobą tylko w jeden sposób – poprzez milczenie. Każdy z nas musi rozwinąć w sobie tolerancję milczenia, dom dla siebie, miejsce, w którym mógłby dotknąć źródeł swojego wewnętrznego życia. Nic nie jest tak cenne jak milczenie. Każdy z nas musi powrócić i nawiązać kontakt ze swoim wewnętrznym źródłem.
W Konstytucjach kamedułów znajduje się fragment, który głosi: „Często jesteśmy wyrzucani z naszych własnych serc, tak jak morze wyrzuca na brzeg martwe ciało”2. Jest to fragment bardzo wyrazisty i bardzo obrazowy. Wchodzimy w nasze serce, lecz zostajemy z niego wypchnięci. Nie możemy znieść tego stanu. Nie możemy tam wytrzymać. Nie możemy usiedzieć cicho. Jak jednak stwierdzają Konstytucje: „Dla milczącego i wytrwałego eremity cisza celi daje błogosławioną i ożywczą słodycz, która ma smak raju”. Ta lektura może być czymś cudownym dla ludzi, którzy chcą uciec; nawet gdyby trudno im było przyznać się do tego pragnienia.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------
1 Por. Thomas Merton, Życie w milczeniu, tłum. benedyktyni tynieccy, Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków: Tyniec 1991.
2 Kongregacja Pustelników Kamedułów – zgromadzenie zakonne założone w XI wieku przez św. Romualda z Camaldoli.