- W empik go
Tadeusz Kościuszko, jego odezwy i raporta. Tom 1 - ebook
Tadeusz Kościuszko, jego odezwy i raporta. Tom 1 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 212 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Upadek konfederacji barskiej i dokonany w skutek tego upadku pierwszy podział kraju, miały przynajmniej tę korzystną stronę, że zmuszały troskliwszych o niepodległość narodową obywateli, do zastanawiania się nad przyczynami wielorakich klęsk i nieszczęść, jakie w ciągu ostatniego stulecia Polskę dotknęły.
Myśl ku temu przedmiotowi zwrócona, wskazywała im coraz jaśniej złe wiekami zakorzenione, a miłość dobra powszechnego podawała sposoby, któremi to złe naprawić było można i naprawić koniecznie należało. W młodszem mianowicie pokoleniu, niedotkniętem zastarzałemi przesądy, dojrzewały szybko zdrowsze wyobrażenia co do polityki wewnętrznej, a poczęści i co do stosunków społecznych. Dowiódł tego pamiętny Sejm Czteroletni ogłaszając ustawę rządową 3go maja, w której nowsze pojęcia dobitnie się już wyrażają.
Bolesnem doświadczeniem nauczony, uczynił tu stan szlachecki dobrowolne ustępstwa ze wszystkiego prawie, do czego kiedykolwiek namiętnie się był przywiązał: zniósł obieralność króla; potępił liberum veto; zezwolił na podatek stały od dawna niepraktykowany; uznał potrzebę reformy rządu i niezależnego od prywaty patrjotyzmu; zapewnił wolność religijną istniejącym na polskiej ziemi wyznaniom; postanowił uwolnić się od hańbiącej gwarancji obcego mocarstwa, załatwiając samo – dzielnie sprawy krajowe, i to postanowienie między kardynalne zamieścił prawa. Zwrócił nareszcie uwagę na upośledzone od dawna warstwy społeczne, a choć natem polu zaledwie pierwszy krok postawił, dowiódł wszelako, że i tu uznaje potrzebę ulepszeń; jakoż powołał miasta do życia politycznego, a stanowi rolniczemu zapewnił przynajmniej opiekę prawa, której tenże od tak dawna był pozbawiony. Obudzony w narodzie ruch w kierunku tak zbawiennym, rokował krajowi świetna przyszłość: zupełne odrodzenie się, a następnie postawienie Rzeczypospolitej na stopie rządnego i silnego państwa było na tej drodze.
Ale to usposobienie przeważnej większości narodu, nie zgadzało się z widokami kilku możnych wichrzycieli, mających przedewszystkiem interes własny na celu. Poprawa społecznych i politycznych stosunków była dla nich wstrętną; stary nierząd – to najmilszy ich żywioł; w bezwładnej Polsce, stanowisko najkorzystniejsze dla ich dumy! – Niesilni liczba, ale zamysły swoje, jak skutek pokazał, i zbrodnią poprzeć gotowi, – poddaniem własnego kraju pod obce jarzmo, zniweczyli najzbawienniejsze usiłowania stronnictwa postępowego.
Nie potrzebuję wymieniać osób, które się dopuściły tej zbrodni. Zna je kraj dobrze pod ohydnem mianem Targowiczan, i nazwiska ich, iako zdrajców ojczyzny, ze zgrozą wspomina. – Postępowanie ich w tej niecnej czynności objawiło się w dwojaki sposób. Z razu kryję się starannie, że liczą na pomoc" najmiłościwszej protektorki, wielkiej Katarzyny. "Rossja bowiem, w podwójną uwikłana wojnę, przytem od Prus i Anglji zagrożona, nie mogąc się na razie sprawami polskiemi zająć, sama ich zapęd zbyteczny hamowała. Biorą zatem chwilowo maskę patrjotyzmu, a udając zagorzałych republikanów, staja przez ciąg obrad sejmowych w obronie zagrożonej rzekomo wolności szlacheckiej. Przeciwni wszystkiemu cokolwiek dążyło do samodzielnego podźwignięcia się narodu, do poprawy stosunków wewnętrznych, – przedstawiają wszelkie przedsięwzięcia stronnictwa postępowego, jako dążenie do wywrotu społecznego porządku; a niemogąc przemódz opinji powszechnej, ku lepszemu statecznie zwróconej, usiłują niepokoić ją czczemi zarzuty, przewlekają obrady, mitrężą czas drogi, utrudzają i opóźniają poważne prace sejmowe.
Kiedy zaś wskutek zawartego między Rosją i Turcją pokoju w Jassach, (6 stycznia 1792 r.) nadeszła i dla dworu rosyjskiego pożądana chwila wmieszania się w sprawy polskie; – obrońcy złotej wolności udają się otwarcie do Petersburga, układają tam przeciw ustawie 3go maja i odradzającej się ojczyźnie haniebny zamach, który, aby mógł być skutecznie przeprowadzony, popiera go "najwierniejsza przyjaciółka Rzeczypospolitej," stotysięczną armją z wyprawy tureckiej powracającą, pod pozorem –
jak się manifest wyraża – "przywrócenia Polakom zagwarantowanych wolności." Pod dowództwem Jenerała Kochowskiego wkracza wojsko rosyjskie na Litwę i Ukrainę w trzech oddziałach, od strony Kijowa, Kamieńca i Bałty, a znajdujący się przy jednym z tych oddziałów obrońcy złotej wolności i staroszlacheckiego republikanizmu, ogłaszają związek w Targowicy, miasteczku tegoż nazwiska na Ukrainie położonem.
Najście to zasiało kraj do skutecznego odporu całkiem nieprzygotowany. W trzechmiesięcznej kampanji, przez maj, czerwiec i lipiec 1792 r., przebytej wśród najtrudniejszych okoliczności, dało wojsko narodowe świetne dowody męztwa. Gdy jednak zawiodła przyrzeczona pomoc pruska, a małoduszny Stanisław-August na żądanie Katarzyny przeszedł do Targowicy, – nastąpił tak w wojsku jak między cywilnymi rozstrój powszechny. Najgorliwsi patrjoci opuścili ręce, a Targowiczanie, niedoznając żadnego oporu, rozpoczęli pod zasłoną wojsk najłaskawszej protektorki, groźne po całym kraju gospodarstwo, burząc i niszcząc zapamiętale co część cnotliwsza obywateli w życie chciała wprowadzić. Tryumf ich jednak trwał nic długo. W krótce obaczyli sami, na czyją korzyść miała się obrócić dokonana przez nich zbrodnia. Już bowiem od połowy lato tego samego roku zaczęła się, z poduszczenia Prus, toczyć między trzema zaborczemi dworami, kwestją drugiego podziału Polski.
* * *
Postępek Targowiczan zasługuje ze wszech miar na najsurowsze potępienie. Podniesiony przez nich rokosz przeciw prawowitemu własnego kraju rządowi, oraz straszna zbrodnia uczynionego z wrogiem na własną, ojczyznę najazdu, nie przestaną, ich pamięci wieczystą okrywać hańbą i złorzeczeniem.
Trzeba wszakże wyznać, że i ogól lepiej usposobionego w sejmie obywatelstwa, nie był w tym okresie międzyrozbiorowych dziejów bez ciężkiej winy. Niepomyślny mianowicie obrót kampanji 1792 r. słusznie historja na karb jego kładzie. Wyjątkowa, nader niebezpieczne położenie kraju wymagało, ażeby ku zewnętrznej jego obronie wszelkie obrócić starania. Jak skoro bowiem sejm, chcąc naród od gnębiącego wpływu obcego uwolnić, zrzucenie gwarancji moskiewskiej między kardynalne zapisał prawa, i wszystko co pomoc moskiewska Polsce narzuciła, za niebyłe uważać postanowił: należało mieć za rzecz niewątpliwa, że Moskwa takie postanowienie za krwawą poczyta obrazę; że uzyskanego długiemi czasy wpływu na Polskę łatwo sobie wydrzeć nieda. Jednem słowem: wojnę z Moskwą należało od pierwszej chwili uważać za nieuniknioną, i ku przygotowaniu się do niej żadnych nieszczędzić ofiar. Tak zdaje się, pojmował i ogół sejmujących ówczesne swojo stanowisko, kiedy w począł – kach sejmu projekt uchwalenia stotysięcznej armji z żywym przyjął zapałem, ofiarę wieczysta do skarbu Rzeczypospolitej zawotował, podatek jednoroczny i stały na powiększenie siły zbrojnej postanowił i t.p.
Ale jakiż skutek wzięły te patrjotyczne postanowienia? – Oto, – rzecz bolesna wyznać, – pozostały literą martwą!
W pierwszych chwilach budzącego się w narodzie entuzjazmu, byłby zapewne kraj gorliwiej się niemi zajął, gdyby je Sejm z naciskiem był popierał, gdyby ku ich wykonaniu, jak należało, główne obrócił staranie. Potrzeba reform wszelkiego rodzaju była konieczna; – temu nikt zaprzeczyć nie może. Co sejmujący w tej mierze uczynili, daje dowód światłego ich usposobienia, i prawdziwą ich sianowi zasługę. Ale mieć uwagę prawie wyłącznie ku przedmiotom wewnętrznego ustawodawstwa zwróconą, przeciągając tę… czynność latami, kiedy przedewszystkiem należało myśleć o wzmocnieniu wojska, był to wielki błąd sejmujących; błąd tem szkotlliwszy, że spuszczając z oka przedmiot główny, dali przez to krajowi czas do ostygnięcia w zapale. Nieujęty w żadne karby parlamentaryzm, wywarł w ogóle pośród tych rozpraw wpływ na sprawę publiczną bardzo niekorzystny: pozwalał na bezużyteczne, przeciągle, drażliwe rozprawy, które i czas trwoniły i pomnażały niechętnych. Wśród tych okoliczności powracała szlachta powoli do dawnych nawyknień, uwalniała się od składania podatków i ofiar pieniężnych; a nieszczęsny dogmat pojęć szlacheckich o nietykalności chłopa w dobrach dziedzicznych, utrudniał nadzwyczaj pobór rekruta. Wynikło ztąd, że po czteroletniern sejmowaniu, miała Polska konstytucję, ale nie miała ani skarbu ani wojska.
Jak we względzie urządzenia siły zbrojnej pokazał się sejm nieporadnym i nie przezornym, tak leż i w polityce zewnętrznej dowiódł trudnej do pojęcia w ludziach stanu niedojrzałości. Dowodem tego pokładana w gabinecie pruskim cale bezzasadna, prawie dziecinna ufność. – Przyrzeczenie pomocy pruskiej polegało na pewnych warunkach. Jak wiadomo, żądał król pruski Gdańska i Torunia w zamian za Galicjo, do której zdobycia w spodziewanej z Austrją wojnie miał się czynnie przyłożyć. Gdy jednak ta wojna nie przyszła do skutku, a sejmujący żądaniu Prus nie chcieli czy nie mogli uczynić zadość, – na jakiejże podstawie większa ich część wraz z królem, liczyła ślepo do ostatniej chwili na tę tak problematyczna pomoc?