Tadeusz Peiper w Hiszpanii - ebook
Tadeusz Peiper w Hiszpanii - ebook
O Tadeuszu Peiperze wiadomo wiele, a mimo to wciąż nie są znane początki jego twórczości, zwłaszcza jego życie i działalność w Hiszpanii w latach 1914–1920. Zaprzeczające sobie fakty, niejasne wyznania pisarza dotyczące pobytu Hiszpanii, tajemnicze zniknięcie rękopisów z jego poezją – słowem: brak pewnych informacji, a zamiast nich autolegendy i legendy. Autorce książki udało się zrewidować i zburzyć wiele mitów narosłych wokół „papieża awangardy”. Z detektywistyczną wnikliwością ukazała go w perspektywie biograficznej, a także literackiej: jako poetę, tłumacza, publicystę i ważną postać europejskiego ruchu awangardowego.
Kategoria: | Powieść |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7453-320-1 |
Rozmiar pliku: | 6,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
O Tadeuszu Peiperze wiadomo wiele, a mimo to wciąż nie są znane początki jego twórczości. Poeta niechętnie ujawniał informacje dotyczące niemal sześciu lat (od około 1915 do 1920 roku) spędzonych w Hiszpanii. A przecież to tam właśnie zaczyna funkcjonować w przestrzeni publicznej: najpierw jako dziennikarz, publicysta i krytyk literacki, w końcu jako tłumacz. Pierwsze jego publikacje po powrocie do kraju dotyczą właśnie Hiszpanii. Ostatnie książki wydane za życia: Krzysztof Kolumb odkrywca (1949) i przekład Psa ogrodnika Lopego de Vegi (1956), również są związane ze światem hiszpańskim. W drugiej dekadzie XX wieku Hiszpania została więc na trwałe wpisana zarówno w jego biografię, jak i twórczość.
Przypomnieć w tym miejscu warto, że pobyt Peipera na Półwyspie Iberyjskim to według Stanisława Jaworskiego „najbardziej niejasny” okres w jego życiu¹. To, co wiemy, to w większości spekulacje. „Wiadomości pewnych jest zadziwiająco mało” – zauważa Andrzej K. Waśkiewicz². Nie wiadomo, z kim artysta się spotykał w Madrycie, w jakich środowiskach przebywał i co naprawdę łączyło go z hiszpańską awangardą. Nie jest pewne również to, kiedy Peiper dokładnie wyjechał z Hiszpanii i czy do Krakowa powrócił w roku 1921, jak chce większość badaczy, czy może już w 1920.
Przyszły twórca awangardy znika więc na dobre kilka lat w sensie dosłownym i metaforycznym za pirenejską granicą. Od 1914 roku, kiedy wyjeżdża do Paryża, prawdopodobnie by uczestniczyć w ruchu umysłowym epoki (słucha tam na przykład wykładów Henri Bergsona)³, jakby zapada się pod ziemię. Przyczyn tego zniknięcia należy doszukiwać się w nieistniejącej bibliografii czasopism tamtej epoki, w słabym przepływie informacji, a także w chaosie spowodowanym przez wojnę. Przede wszystkim jednak niewiele wiemy o Peiperze w Hiszpanii za sprawą samego Peipera. Autor Tędy po powrocie do kraju był małomówny i wyraźnie powściągliwy w wypowiedziach dotyczących pobytu za granicą. Co więcej, wydaje się, że czasami celowo zniekształcał swoją zagraniczną biografię i podawał wykluczające się informacje. Na powierzchnię przedostały się tylko skromne wspomnienia przekazywane znajomym⁴. Wobec tej niewielkiej ilości danych można odnieść wrażenie, że poeta stosował „chwyty stratega” w operacji tworzenia własnej biografii⁵. Świadomie ukrywał sześć lat hiszpańskich – czas formowania się i dojrzewania jako artysta. Dlaczego i co chciał ukryć Tadeusz Peiper?
Tak więc zaprzeczające sobie fakty podawane przez samego autora Tędy, jego wyznania, że jakoby nie znał żadnego z twórców awangardy hiszpańskiej, tajemnicze dwukrotne zaginięcie jego rękopisów, brak jakichkolwiek pewnych informacji o tamtym okresie, a zamiast nich legendy – wszystko to skłania, by podjąć próbę odkrycia śladów hiszpańskich, które Peiper starannie zacierał.
Wojna i turystyka
Peiper miał dwadzieścia trzy lata, kiedy zdecydował się na podróż do Francji. Według Stanisława Jaworskiego to prawdopodobnie matka, Maria Elżbieta Peiperowa, widząc w synu wybitne zdolności, wysłała go tam na studia⁶. Przyszły poeta niezbyt długo chłonął atmosferę Paryża drugiej dekady XX wieku. Zdążył jedynie nawiązać kontakt z Towarzystwem Artystów i Literatów Polskich w Paryżu i odbyć w czerwcu wycieczkę do Chantilly, gdy na początku sierpnia, w chwili wypowiedzenia wojny Francji przez Niemcy i Austro-Węgry, został jako obywatel austriacki uwięziony. Razem z rzeźbiarzem Xawerym Dunikowskim osadzono go w obozie dla cudzoziemców w Bordeaux. Prędko jednak, po tym jak prezydent Francji Raymond Poincaré ogłosił Polskę sojusznikiem Francji w konflikcie, Polacy przetrzymywani w obozach francuskich odzyskali wolność. Uwolniony Peiper zdecydował się na wyjazd do Hiszpanii. „Kiedy przyjechałem do Hiszpanii – wyznaje w jednej ze swoich publikacji – nie umiałem nawet kląć… Wiedziałem, że jestem w Pasajes, wiedziałem, że Francuzi nazywają tę miejscowość nadgraniczną Passage. Wynająłem , mieszkałem 3 miesiące”⁷.
Towarzystwo Artystów i Literatów Polskich w Paryżu na wycieczce w Chantilly, 15 czerwca 1914 roku. Pośród zebranych znajdują się między innymi: Andrzej Strug, Wacław Sieroszewski, Marian Paszkiewicz i Tadeusz Peiper (w prawym górnym rogu, w kapeluszu). Zdjęcie z książki W. Jaworskiej, Tadeusz Makowski, Wrocław–Warszawa–Kraków 1964
Miasteczko, a właściwie osada rybacka, znajdowało się na ziemiach Basków, tuż obok San Sebastian. To tu chciał przeczekać – podobnie zresztą jak inni artyści uciekający z Francji – wydarzenia wojenne⁸. „Na początku Tadeusz Peiper – wspomina Wacław Zawadowski w jednym ze swoich listów do Stanisława Jaworskiego – jak wszyscy na Zachodzie wierzył, że wojna będzie trwać dwa, trzy miesiące”⁹. Jednak historia zakpiła sobie z tych, którzy liczyli na szybkie rozwiązanie konfliktu. Dlatego przyszły twórca polskiej awangardy najprawdopodobniej pod koniec 1914 roku lub na początku 1915 przeniósł się z małej wioski rybackiej do Madrytu. Wybrał Hiszpanię między innymi dlatego, że nie brała ona udziału w wojnie, a w związku z tym mogły do niego docierać pieniądze wysyłane przez rodzinę¹⁰. Zatem gdyby nie I wojna światowa, pisarz zapewne zostałby w Paryżu. A tak, zmuszony zewnętrznymi okolicznościami, przedostał się za pirenejską granicę i spędził tam ponad pięć lat.
Z polskich publikacji Peipera wynika, że jego pierwsza podróż w Hiszpanii – z Pasajes do Madrytu – nie była jedyną. Jako turysta zwiedził niemal cały półwysep¹¹. Poznał kraj Basków, Aragonię – „ziemię białą”, której „płaty” „wypalała spiekota na kawały wapniste”¹². W czasie swoich wędrówek po Kastylii odwiedził Segovię, gdzie zginęła mu walizka pleciona z wikliny¹³, a także Toledo, miasto El Greca, zbudowane na wysokim wzgórzu „o stromych skalistych stokach”¹⁴. To tu, przed domem wielkiego malarza, Peiper został sfotografowany w towarzystwie artystów: małżeństwa Jahlów oraz Zawadowskiego. Według zapewnień tego ostatniego – miasto będące mieszaniną kultur mauretańskiej, żydowskiej i chrześcijańskiej nieraz przyciągało Peipera i jego towarzyszy. Zresztą nie ich pierwszych. Kilkanaście lat wcześniej Toledo rzuciło „niesłychany” urok na Stanisława Przybyszewskiego, który dopatrywał się w nim symboli kabalistycznych i upamiętnił je w powiastce Androgyne¹⁵. Twórca polskiej awangardy wyjeżdżał również do Eskurialu. Odbył długą podróż do Katalonii i na południe Hiszpanii, do mauretańskiej Andaluzji. Odwiedził Cordobę, Sevillę, Grenadę i Malagę¹⁶. Razem z Zawadowskim często oglądał w muzeum Prado zbiory malarstwa Goi, Velazqueza, El Greca, Murilla, Zurbarana. Turystyka jednak, o czym za chwilę się przekonamy, nie była jedyną formą aktywności młodego Peipera na półwyspie.
„Strefa kulturalnego wrzenia”
Peiper, jako stosunkowo młody artysta, zatrzymał się w stolicy Hiszpanii jak wielu innych twórców, którzy uciekli z Francji przed wojną. Madryt – obok Barcelony azyl i centrum ruchu artystycznego tamtej epoki – przyciągnął do siebie autora Żywych linii zapewne swoim kosmopolityzmem. Monika Poliwka, historyk sztuki, oraz Juan Manuel Bonet, hiszpański poeta, krytyk i badacz ruchu awangardowego, napisali: „Pierwsza wojna światowa, podczas której Hiszpania pozostała neutralna, ukonstytuowała zarówno w Madrycie, jak i w Barcelonie specyficzną strefę kulturalnego wrzenia. W tamtych latach pracowało tu niemało twórców związanych z pierwszymi awangardami, zwykle z podstawą w Paryżu. Zaczynają być już dobrze rozpoznawalne prace (przypadki) Serge’a Charchoune’a, Arthura Cravana, Roberta i Sonii Delaunay, Alberta Gleizesa, Marie Laurencin, Jacques’a Lipchitza, Otto Lloyda, Francisa Picabii – centrum efemerycznego Dadá w Barcelonie – Diega Rivery czy Juliette Roche wiadomo także o działaniach Baletu Rosyjskiego Diagilewa, który w tamtym czasie znajdował się w okolicy Barcelony, w Sitges, czy o tym, że pisarz Valery Larbaud znalazł schronienie w Alicante”¹⁷.
I wojna światowa zaskoczyła we Francji, oprócz autora Żywych linii, także innych Polaków. Ci z nich, którzy posiadali paszporty niemieckie bądź austriackie, między innymi Józef i Wanda Pankiewiczowie czy malarka Victoria de Malinowska, zdecydowali się tak jak Peiper osiedlić w Hiszpanii, głównie w Madrycie. Czołówkę polskich uchodźców w stolicy Hiszpanii – wedle słów Wacława Zawadowskiego – stanowili Józef i Wanda Pankiewiczowie, Władysław Jahl wraz z żoną Lucią Auerbach, małżeństwo Paszkiewiczów, etnolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego Eugeniusz Frankowski, Peiper i oczywiście sam Zawadowski, student Pankiewicza jeszcze z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Wszyscy spotykali się niemal codziennie albo na tarasie kawiarni przy Paseo de Castellana albo w domu pisarza i konsula francuskiego w Madrycie – Mariusa André, którego znajomość polskiej historii i kultury z pewnością wynikała z tego, że jego żona była Polką. Wraz z nią regularnie organizował on spotkania dla ludzi ze świata sztuki, w tym artystycznej Polonii. Zawadowski tak opowiadał o tamtych latach: „Gdy przychodziliśmy do niego odbywały się wielkie dyskusje, nawet kłótnie. Marius André deklamował Rimbauda, który wywoływał u niego wielki entuzjazm. Robert Delaunay, też przychodził i miał pewien wpływ na Peipera, ponieważ szukał nowej formy w malarstwie i oczywiście systemu, który ostatecznie mimo wielkiej oficjalnej wystawy poszedł w zapomnienie”¹⁸.
Polscy artyści rozmawiają o Stefanie Mallarmém, Rubenie Dario – poecie z Nikaragui, czytają wspólnie sonety Luisa Gongory i poezję braci Machado, Calderóna de la Barca i innych hiszpańskich klasyków. Spotykają się z kompozytorem Manuelem de Falla. „W Madrycie, my Polacy, znaliśmy całą masę literatów, malarzy i innych ze świata intelektualnego” – podkreślał Zawadowski. Takie wymieszanie środowisk było wówczas czymś naturalnym. Artyści, pisarze, poeci, malarze stykali się nie tylko z naukowcami i intelektualistami, lecz także z przedstawicielami wielkiej polityki. Na przykład Sonia Delaunay projektowała i szyła suknie córce hiszpańskiego premiera Edwarda Dato – „wodza konserwatyzmu”. Zapewne dzięki niej Peiper na jednym ze spotkań u André, którego nazywał swoim przyjacielem¹⁹, przeprowadził z córką polityka znaczącą rozmowę na temat bolszewizmu²⁰. W podobnych okolicznościach autor A zapoznał się również z poetą Januszem Herlainem. „Takim poznałem go zaraz w pierwszym zetknięciu w Madrycie, w domu p. Mariusa André” – zapisał w szkicu Jeszcze jedna rewizja²¹. Wygląda na to, że już od 1916 roku Peiper prowadził w Madrycie aktywne życie towarzyskie i spotykał się z hiszpańskimi artystami; dzięki pośrednictwu André miał na przykład okazję dyskutować z Santiago Russiñolem, „najbardziej wielbionym artystą katalońskim, malarzem i pisarzem dramatycznym”²².
Niestety o formach zbiorowego życia „polskiej kolonii”²³ z udziałem Peipera wiadomo niewiele więcej niż to, co podaje świadectwo Zawadowskiego. A szkoda, w przeciwnym razie moglibyśmy jeszcze dokładniej wejrzeć w hiszpańskie lata poety. Choć nieco światła na tę kwestię rzucają również prowadzone przez Ryszarda Tomickiego badania dotyczące Agencia de Prensa Polaca – instytucji powstałej w Madrycie pod koniec 1918 roku – oraz krakowskiego etnologa Eugeniusza Frankowskiego i jego pobytu w Hiszpanii w latach 1914–1920²⁴. Do tego skromnego zbioru świadectw warto dorzucić jeszcze dwa listy hiszpańskiej Polonii z końca 1918 roku, pisane do rządu polskiego na wychodźstwie – Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu – działającego pod kierownictwem Romana Dmowskiego. W pierwszym z nich (napisanym w dwóch wersjach językowych: polskiej i francuskiej), z 8 listopada, społeczność polska domagała się od KNP utworzenia „uznanego przez władze miejscowe przedstawicielstwa polskiego w Hiszpanii”²⁵. Pod listem podpisało się dwadzieścia jeden osób, między innymi: Tadeusz Peiper, Eugeniusz Frankowski, Józef i Wanda Pankiewiczowie, J. Fajans – „dyrektor hiszpańskiej filii wielkiej amerykańskiej firmy handlowej R. G. Dun & Co.”²⁶, Zdzisław Milner – romanista i tłumacz, L. Lilienstern, Marian Paszkiewicz, Władysław Jahl, Wacław Zawadowski, Luz Milnerowa (hiszpańska żona Milnera), poeta Janusz Herlaine i jego żona Janina, ksiądz aferzysta Józef Borodzicz, hrabia Aleksander Dzieduszycki, attaché wojskowy przy ambasadzie austrowęgierskiej w Madrycie²⁷, i jego żona Maria Dzieduszycka oraz Maria Gawęda. Drugie zbiorowe pismo kolonia polska wystosowała miesiąc później. Dotyczyło ono szkodliwej – jej zdaniem – dla Polski działalności księdza Józefa Borodzicza na terenie Hiszpanii²⁸. Pod korespondencją podpisały się niemal te same osoby. Są to cenne dokumenty, gdyż wyraźnie wskazują, że Polacy w Hiszpanii nie tylko prowadzili dysputy na temat sztuki i literatury, lecz także aktywnie działali na rzecz swojego kraju poza jego granicami²⁹.
Fragment listu kolonii polskiej w Madrycie do Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu z 8 listopada 1918 roku. Pod listem widnieje między innymi podpis Peipera (pod sygnaturą Eugeniusza Frankowskiego i L. Lilienstern)
Na chwilę powróćmy jeszcze do wspomnianej już Agencia de Prensa Polaca, która w 1919 roku została przekształcona w Biuro Prasowe przy Delegacji Polskiej w Hiszpanii³⁰. Ta pierwsza polska instytucja w Hiszpanii miała przeciwdziałać skutkom niemieckiej propagandy. Jej zadaniem było także dementowanie fałszywych wiadomości o Polsce, które ukazywały się w hiszpańskiej prasie³¹, dokładniejsze orientowanie prasy hiszpańskiej o sprawach polskich oraz informowanie o sprawach Hiszpanii Polski³². Choć – wedle Tomickiego – niezbyt dobrze znane są okoliczności jej powstania, to wiadomo jednak, że Eugeniusz Frankowski odegrał decydującą rolę w jej kilkuosobowym zespole. I to zapewne on, „pożyteczny misjonarz zbliżenia polsko-iberyjskiego” – jak go w swojej publikacji nazwał Stanisław Wędkiewicz³³ – był inicjatorem listu wysłanego w imieniu Agencji do redaktorów naczelnych gazet w Hiszpanii. Autorzy pisma – Frankowski, Pankiewicz i Milner – informowali w ten sposób o planach nowej instytucji: „Naszym celem jest orientowanie prasy hiszpańskiej w sprawach polskich, na ile pozwolą istniejące uwarunkowania, jak również, gdy tylko zapanuje pokój informowanie Polski o sprawach Hiszpanii. Ponieważ kierujemy się wyłącznie względami patriotycznymi, nasze doniesienia będą całkowicie bezpłatne. Jednocześnie pozwalamy sobie skierować do Pana prośbę o udzielenie nam miejsca w kierowanym przez niego piśmie”³⁴.
Komitet Narodowy Polski dostrzegł w inicjatywie Polaków sporą użyteczność dla kraju. W rezultacie 15 grudnia 1918 roku Agencja Prasy Polskiej oficjalnie rozpoczęła swoje działania³⁵. Mimo że w archiwaliach tej instytucji nazwisko Peipera się nie pojawia, to trudno wykluczyć, że poeta był z nią związany. Być może nawet funkcja sekretarza w nowo powstałej Delegacji Polskiej w Hiszpanii, którą Peiper pełnił³⁶, oraz liczne publikacje do hiszpańskiej prasy³⁷ są właśnie efektem jego współpracy z Agencją Prasy Polskiej³⁸. Osobą, która pomogła poecie dostać tę posadę, mógł być jeden z Polaków na emigracji: malarz – Marian Paszkiewicz – przez długie lata związany z polską dyplomacją.
Najbliżsi polscy przyjaciele Peipera na Półwyspie Pirenejskim to przede wszystkim malarze. Jakie byłyby jego losy, gdyby nie ci artyści? Trudno powiedzieć, z pewnością jednak inaczej potoczyłoby się jego życie. Wiadomo natomiast, że to dzięki nim poeta był świadkiem powstania ultraizmu – hiszpańskiego ruchu awangardowego³⁹. Niektórzy z Polaków zostali tam dłużej niż twórca A. Najszybciej opuścił Hiszpanię Józef Pankiewicz, u którego w czasie wojny terminował Władysław Jahl. Już pod koniec 1918 roku przebywał we Francji, w Antibes. Swój pobyt w tej części Europy wykorzystał głównie do pracy nad światłem⁴⁰. W intensywności barw, w geometryzacji form na urbanistycznych pejzażach Pankiewicza z tego czasu widoczny jest wpływ Roberta Delaunaya⁴¹ – artysty, z którym Peiper toczył dyskusje dotyczące współczesnej sztuki. Pankiewiczowie i małżeństwo Delanuay dzielili w Madrycie przy ulicy Peligros i mieszkanie, i pracownię. Jeszcze silniej w madrycki krajobraz artystyczny wpisali się Jahl i Paszkiewicz – malarze niemal zupełnie nieznani w Polsce⁴². Wygląda wręcz na to, że zaadaptowali się do nowych warunków niemal natychmiastowo. Nawiązali kontakty z hiszpańskimi twórcami, uczestnicząc w życiu artystycznym tak aktywnie, że niektórzy – na przykład poeta Guillermo de Torre oraz pisarz César González Ruano – zaliczali ich do czołówki awangardzistów w Hiszpanii.