Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • Empik Go W empik go

Tajemniczy wyścig na Alasce - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 grudnia 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Tajemniczy wyścig na Alasce - ebook

Nimfadora jest studentką z Polski. Za rok ma skończyć studia. Chce wykorzystać ten czas na napisanie jak najlepszej pracy magisterskiej, którą później postara się jak najlepiej obronić. W tym celu jedzie na Alaskę, ponieważ jest ona ściśle związana z tematem jej magisterki. Nie spodziewa się jednak, w jakie wydarzenia wplącze ją los i że wyniesie z nich nie tylko materiał na magisterkę…

Kategoria: Proza
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8384-914-0
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział 1

MARZENIA WYMAGAJĄ WYRZECZEŃ
NIMFADORA

Właśnie zaczynałam kolejny semestr na studiach, został mi jeszcze tylko rok studiów. Za jakiś czas miałam napisać pracę magisterską, co powinno mnie pewnie stresować, ale nie stresowało w sumie ani trochę, bo miałam już wszystko doskonale przemyślane. Studiowałam dziennikarstwo, moją pasją były artykuły popularnonaukowe.

Kiedy zostałam zapytana przez swojego profesora, pod którego opieką miałam napisać i obronić pracę magisterską, o czym będzie, nie miałam najmniejszych wątpliwości. Chciałam napisać pracę w formie artykułu o historii miasteczka Nome mieszczącego się na półwyspie Seward na Alasce. Dokładniej interesowała mnie epidemia błonicy, która nawiedziła to miasto w 1925 roku oraz następująca po niej sztafeta po lekarstwo ochrzczona „Wielkim Wyścigiem Miłosierdzia”.

Szczególne wrażenie wywarły na mnie historie dwóch psów, które miały największy wkład w ów wyścig. Były to Balto oraz Togo. A więc skoro temat miałam już od dawna wybrany to to nie stresowało mnie ani trochę.
Teraz jedynie potrzebowałam zrobić większe rozeznanie w temacie. Jednak pisząc ową pracę nie chciałam korzystać tylko ze źródeł internetowych, filmów czy z literatury, nawet jeśli były to zawarte w książce „Okrutny szlak” fragmenty dziennika samego Leonharda Seppali… chciałam pójść o krok dalej i osobiście polecieć do Nome, aby zbadać całą tę historię od środka i zobaczyć ją oczami mieszkańców, zwłaszcza tych najstarszych, którzy jeszcze pamiętali tamte wydarzenia. Bardzo ciekawiła mnie ich perspektywa.

Toteż pewnego dnia od razu po wykładach zawiadomiłam rodzinę, że planuję na jakiś czas wylecieć z rodzinnej Polski. Zmartwili się tym nieco, bo byłaby to moja pierwsza samodzielna podróż tak daleko poza granice kraju, wiedzieli jednak, że nie cofnę się przed niczym jeśli postawiłam sobie jasny cel. I jeszcze tego samego dnia zarezerwowałam jeden bilet lotniczy do Nome na Alasce.
Lot miał trwać prawie dwie doby i miałam się trzy razy przesiadać...Jednak skoro chciałam napisać moją magisterkę jak najlepiej to byłam gotowa na tego typu wyrzeczenia.

Zastanawiałam się tylko, jakie temperatury panują teraz w Nome, bowiem właśnie kończył się luty. Wydawało mi się jednak, że spakowałam wystarczająco wiele ciepłych ubrań, jednak wiedziałam też, że pogoda na Alasce bywa bardzo zmienna, czasami nawet z godziny na godzinę. Byłam jednak niemal przekonana o tym, że podczas mojej podróży nic mnie nie zaskoczy.

A Nome nie było moim jedynym celem podczas tej wyprawy. Aby moja magisterka była jak najpełniejsza i jak najbardziej dokładna chciałam polecieć jeszcze do kilku miejsc. Pierwszym z nich było muzeum historii naturalnej w Cleveland bowiem był tam niezwykły eksponat.

Było nim zakonserwowane ciało Balto świetnie zachowane mimo, że od śmierci psa minęło już ponad dziewięćdziesiąt lat. Drugim moim celem było miasteczko Poland Spring, gdzie żywota dokonał drugi z psich bohaterów, Togo. Kolejne moje cele to Wasilla na Alasce, gdzie w muzeum stała zakonserwowana skóra Togo, Peabody Museum of Natural History w Connecticut na Uniwersytecie Yale gdzie z kolei stał szkielet Togo, Seattle gdzie ostatnie lata życia spędził Leonhard Seppala, Everett, gdzie pochowany był Gunnar Kaasen a także Nowy Jork, gdzie w dzielnicy Manhattan w Central Parku stał pomnik przedstawiający Balto ale poświęcony wszystkim uczestnikom tamtych wydarzeń.

W głębi duszy czułam, że to będzie fascynująca podroż i nawet przez myśl mi nie przeszło, że może stać się cokolwiek nieoczekiwanego.NOME — miasto w zachodniej Alasce (Stany Zjednoczone), na południowym wybrzeżu półwyspu Seward, nad Zatoką Nortona (Morze Beringa); 3,8 tys. mieszkańców (2004). Dawny i obecny ośrodek eksploatacji złota, obecnie handlowy i turystyczny.

SEWARD (ang. _Seward Peninsula_) — półwysep położony na zachodzie Alaski nad Morzem Beringa graniczący z zatokami Kotzebue na północy i Nortona na południu. Ma około 320 km długości i około 225 km szerokości w najszerszym odcinku. Graniczy z Azją poprzez Cieśninę Beringa. Podstawowym przemysłem jest wydobycie złota i łowienie zwierząt. Półwysep jest siedzibą wojskowej bazy lotniczej i obserwacyjnej. Zaludnienie półwyspu jest słabe, główną miejscowością jest port morski Nome. Nazwa półwyspu pochodzi od nazwiska Williama Sewarda, amerykańskiego polityka, który w 1867 roku doprowadził do zakupu Alaski przez Stany Zjednoczone od Rosji.

ALASKA– stan Stanów Zjednoczonych w północno-zachodniej części Ameryki Północnej, będący eksklawą Stanów Zjednoczonych. Graniczy od wschodu z Kanadą, a od zachodu, przez Cieśninę Beringa, z Rosją. Dominują góry, z najwyższym punktem Ameryki Północnej, którym jest szczyt Denali (McKinley, 6194 m n.p.m.), oraz wyżyny i liczne stożki wulkaniczne. Do terytorium należą też Aleuty. Alaska ma największą powierzchnię wśród stanów Stanów Zjednoczonych oraz najmniejszą gęstość zaludnienia. W odróżnieniu od większości stanów Alaska nie dzieli się na hrabstwa, lecz okręgi (_borough_), przy czym znaczna część stanu stanowi terytorium niezorganizowane.

BŁONICA — choroba zakaźna, najczęściej występująca u dzieci, wywoływana przez maczugowiec błonicy. Głównym czynnikiem chorobotwórczym jest wytwarzany przez niektóre szczepy tych bakterii jad: toksyna błonicza. W Polsce wprowadzono obowiązkowe szczepienia ochronne (w postaci szczepionki Di-Per-Te, DPT/DTP).
Błonica przenosi się głównie drogą kropelkową lub bardzo rzadko przy zakażeniach przyrannych. Wyróżnia się kilka postaci tej choroby. Nome nawiedziła epidemia Dyfterytu. Błonica gardła (inaczej dyfteryt) jest najczęstszą postacią błonicy. Objawy: Umiarkowana gorączka, bladość twarzy, niezbyt duże bóle gardła, utrudnione połykanie, tak zwana mowa kluskowata, obrzmienie węzłów chłonnych podżuchwowych oraz nalot w gardle (często łączący się w jednolitą błonę rzekomą o barwie białawoszarej). Wokół nalotów tworzą się charakterystyczne przekrwienia. W ciężkiej postaci błonicy naloty są rozległe, koloru krwistobrunatnego. Towarzyszą im znaczne zwiększenia węzłów chłonnych, powstaje szczególny wygląd szyi, tak zwana szyja prokonsula, szyja Nerona lub szyja cesarza. Dochodzi także do dużego, ogólnego zatrucia organizmu (intoksykacji). Tętno jest bardzo szybkie i miękkie, występują zaburzenia pracy serca (zmiany martwiczo-zapalne mięśnia sercowego, ciężkie zmiany prowadzą do śmierci), a także cięższe porażenie mięśni. Wyleczenie: Wychodzenie z choroby jest długotrwałe. Wszystkie zmiany narządowe cofają się. Przy jakichkolwiek podejrzeniach należy koniecznie wezwać lekarza, gdyż wczesne rozpoznanie i leczenie błonicy w dużym stopniu wpływa na wynik leczenia i życie chorego. Swoiste leczenie polega na wstrzyknięciu dawki surowicy (ilość zależy od ciężkości i dnia choroby), która zawiera antytoksynę błoniczą (surowicę przeciwbłoniczą). Leczenie antybiotykami: (erytromycyną, penicyliną, metronidazolem) ma znaczenie drugorzędowe. Kurację antybiotykową stosuje się tylko przy występowaniu równolegle innego zakażenia gardła (na przykład paciorkowcami). Dodatkowo podczas leczenia podaje się witaminę C, zespół witamin B oraz kokarboksylazę. Zapobieganie polega głównie na obowiązkowych szczepieniach dzieci. Osoby po zetknięciu się z chorobą izoluje się od dzieci i młodzieży do czasu wykonania dwóch kolejnych badań wymazów jamy nosowo-gardłowej, z wynikami ujemnymi. W ognisku zakażenia przeprowadza się odkażenie.

24 stycznia 1925 w Nome wybuchła epidemia dyfterytu. Zła pogoda uniemożliwiła użycie samolotu, więc szczepionka została dostarczona pociągiem z Anchorage do Nenana, a ostatni liczący ponad tysiąc kilometrów odcinek trasy miały przebyć psie zaprzęgi. Dwudziestu maszerów ze 150 psami zaprzęgowymi podjęło się próby dostarczenia szczepionki dla mieszkańców. Podczas wyprawy temperatury spadały w nocy do −40°C, a przy uwzględnieniu siły wiatru temperatura odczuwalna wynosiła −65°C. W pięć i pół dnia wymieniający się maszerzy pokonali trasę obliczoną na 13 dni (1085 km) stając się bohaterami Amerykanów. Do rangi symbolu został wyniesiony lider ostatniego dojeżdżającego do Nome zaprzęgu, kierowanego przez Gunnara Kassena — pies Balto. Stał się jednym z najsławniejszych psów tamtych czasów. Jego pomnik stoi w nowojorskim Central Parku. Faktycznie jednak najdłuższą i najtrudniejszą część trasy, m.in. przez zamarzniętą zatokę, pokonał zaprzęg, którym kierował Leonhard Seppala, a liderem był jego pies Togo, określany jako zapomniany bohater „wyścigu o życie”. Dla upamiętnienia tego wydarzenia, rokrocznie od 1973 roku na Alasce odbywa się jeden z najtrudniejszych i najbardziej prestiżowych wyścigów psich zaprzęgów, Iditarod Trail Sled Dog Race, którego meta znajduje się w Nome.

WIELKI WYŚCIG MIŁOSIERDZIA (ang. Great Race of Mercy, 1925 serum run to Nome) — sztafetowy wyścig psich zaprzęgów do Nome na Alasce z 1925 roku, którego celem było dostarczenie surowicy przeciwko panującej w mieście błonicy. Udział w nim wzięło 20 maszerów i ok. 150 psów zaprzęgowych, które w przeciągu 5 dni pokonały 1085 km ratując w ten sposób okoliczną społeczność przed rozwijającą się epidemią. Wydarzenie to upamiętnia doroczny wyścig psich zaprzęgów Iditarod Trail.

Balto — pies zaprzęgowy rasy husky syberyjski. 24 stycznia 1925 w Nome na Alasce, rodzinnym mieście Balto stwierdzono u 12 dzieci błonicę. Wkrótce nastąpiły nowe zachorowania i miastu groziła epidemia. Jedynym ratunkiem dla chorych była antytoksyna znajdujące się w szpitalu, w odległym o 1600 km Anchorage. Pociąg mógł dostarczyć lek jedynie do Nenana, odległego od Nome o ok. 1000 km. 20 załóg ruszyło w długą drogę, walcząc z wiatrem o prędkości 100 km/godz. i mrozem -40 stopni Celsjusza. 1 lutego paczkę z lekiem przekazano w wiosce Bluf Gunnarowi Kaasenowi — właścicielowi zaprzęgu, którego liderem był Balto. Gunnar ruszył w drogę, lecz już po paru godzinach dotknęła go ślepota śnieżna. Przez następne 20 godzin ślepy poganiacz mógł polegać tylko na instynkcie Balto, prowadzącym go do domu. Wyczerpane psy dotarły 2 lutego o godzinie 5.50 do Nome, ratując tym samym życie dzieci. Historia Balto wzbudziła wielkie zainteresowanie mediów. 17 grudnia 1925 odsłonięto na jego cześć pomnik w Central Parku, autorstwa F.G. Rotha. Napis na pomniku głosi: «Dedykowane nieposkromionemu duchowi psich zaprzęgów niosącemu antytoksynę i pomoc z Nenana przez 600 mil zdradzieckich wód, arktycznych zamieci do nawiedzonego Nome w zimie 1925 roku — Wytrwałości, Wierności, Inteligencji». Po śmierci jego ciało zostało zakonserwowane i jest wystawiane do dnia dzisiejszego w Cleveland Museum of Natural History. Na cześć Balto, jego zaprzęgu i maszerów biorących udział w tej karkołomnej eskapadzie od 1973 roku odbywa się na prawie dwa razy dłuższej trasie wyścig Iditarod. O wydarzeniu z 1925 roku opowiada film animowany Balto.

Togo — pies zaprzęgowy rasy syberyjski husky. Był psem liderem zaprzęgu norweskiego maszera Leonharda Seppali w czasie tzw. «Wielkiego Wyścigu Miłosierdzia». Mimo pokonania największego dystansu ze wszystkich biorących udział w biegu psich liderów i przebycie przez najbardziej niebezpieczny odcinek trasy, jego dokonanie zostało zmarginalizowane przez ówczesne media, na korzyść ostatniego psa lidera w sztafecie, Balto. Jednym z najbardziej znanych hodowców i trenerów psów zaprzęgowych był norweski imigrant Leonhard Seppala. Togo był jednym z potomków byłego już psa lidera Seppali, Suggena i importowanej suczki syberyjskiej o imieniu Dolly. Togo początkowo miał uniknąć ciężkiego losu psa zaprzęgowego. Seppala chciał, by szczeniak trafił do ciepłego domu.

BALTO — amerykański film animowany z 1995 roku, opowiadający o losach psa Balto. Powstały dwie kontynuacje filmu: _Balto II: Wilcza wyprawa_ (2002) i _Balto III: Wicher zmian_ (2004). Wydarzenia filmu oparte na faktach z 1925 roku. Alaska. Pół-pies, pół-wilk o imieniu Balto zostaje odtrącony zarówno przez ludzi, jak i zwierzęta. Jego jedynymi przyjaciółmi są: Gąsior Borys oraz dwa niedźwiedzie polarne, Muk i Luk. Balto rywalizuje o względy pięknej Jenny ze swoim najgroźniejszym przeciwnikiem, przywódcą sfory psów. Pewnego dnia nawałnica śnieżna odcina od świata miasteczko. Potrzebne są tam lekarstwa dla dzieci. Kiedy psi zaprzęg grzęźnie w śniegu, Balto staje się ostatnią deską ratunku.

TOGO — oparty na faktach amerykański film dramatyczno-przygodowy w reżyserii Ericsona Core z 2019 roku, wyprodukowany przez wytwórnie Walt Disney Pictures. Film opowiada o tytułowym Togo, psie zaprzęgowym rasy husky, który razem ze swoim panem, maszerem Leonhardem Seppalą, wyruszają w podróż, aby dostarczyć surowicę niezbędną do zwalczenia epidemii błonicy szalejącej w małej odciętej od świata alaskańskiej wiosce Nome.

Tytuł oryginału: Cruelest miles
Gay Salisbury, Laney Salisbury
Wydawnictwo: Świat Książki
reportaż

LEONHARD SEPPALA (ur. 14 września 1877 w Lyngen, zm. 28 stycznia 1967 w Seattle) — norweski maszer, hodowca i trener psów zaprzęgowych. Odegrał jedną z kluczowych ról podczas tzw. Wielkiego Wyścigu Miłosierdzia do Nome w 1925 roku. Był także uczestnikiem zimowej olimpiady w Lake Placid w 1932 roku. Uważa się go również za twórcę amerykańskich husky syberyjskich, gdyż w dużej mierze pochodzą one z jego linii hodowlanej.

Po śmierci Balto jego ciało zostało zakonserwowane i jest wystawiane do dnia dzisiejszego w Cleveland Museum of Natural History.

POLAND SPRING — obszar niemunicypalny miasta Poland położona na południe od jeziora Lower Range i na wschód od jeziora Middle Range.

POLAND — miasto położone w Stanach Zjednoczonych, w stanie Maine, w hrabstwie Androscoggin. W 2010 roku zamieszkiwało je 5376 mieszkańców.

WASILLA — miasto w amerykańskim stanie Alaska, położone w odległości około 70 km na północ od największego miasta stanu, Anchorage. 8 471 mieszkańców w 2005 roku. Miejsce właściwego startu wyścigu psich zaprzęgów Iditarod w latach 1973—2002.

SEATTLE — największe miasto w stanie Waszyngton, ośrodek administracyjny hrabstwa King, położone pomiędzy zatoką Puget a jeziorem Washington, około 175 km na południe od granicy z Kanadą. W 2015 roku miasto liczyło 684 451 mieszkańców. Miasto jest ważnym morskim i lotniczym portem towarowym i osobowym w handlu z państwami azjatyckimi. Zespół miejski Seattle-Everett-Tacoma liczy ponad 3,4 mln mieszkańców.

EVERETT — miasto w Stanach Zjednoczonych, w stanie Waszyngton, w zespole miejskim Seattle, przy ujściu rzeki Snohomish do Puget Sound (Ocean Spokojny). Około 111 tys. mieszkańców. W tym mieście znajdują się zakłady montażowe samolotów Boeing. Ponadto w mieście rozwinął się przemysł drzewny oraz chemiczny.

Gunnar Kaasen — norweski maszer i podróżnik. Odegrał jedną z kluczowych ról podczas tzw. Wielkiego Wyścigu Miłosierdzia do Nome w 1925 roku. Urodził się w Burfjord w północnej Norwegii jako syn Hansa i Anny Kaasen. Osiadł na stałe w Nome. Ponieważ przez osiem miesięcy w roku port jest skuty lodem, jedynym środkiem transportu i łącznikiem miasteczka ze światem były psie zaprzęgi, w których powożeniu Gunnar się wyspecjalizował. W 1925 roku w Nome zaczęło pojawiać się coraz więcej przypadków błonicy, która szybko mogła się rozprzestrzenić na większym obszarze Nad ranem 2 lutego Kaasen dotarł do Port Safety. Ponieważ zjawił się przed czasem, a jego zmiennik Ed Rohn jeszcze spał, podjął decyzję, że ostatnie 40 kilometrów również pokona. Ostatecznie dotarł do Nome o 5:30 porzemierzając ze swoim zaprzęgiem łącznie 87 km. Miejsce, w którym się zatrzymał, stanowi obecnie metę wyścigu psich zaprzęgów Iditarod Trail. W 1952 roku Kaasen zamieszkał w Everett w stanie Waszyngton. Tam zmarł na raka w wieku 78 lat. Został pochowany w Everett’s Cypress Lawn Memorial Park obok swojej żony Anny.

NOWY JORK (ang. _City of New York_, również _New York_, _New York City_) — miasto w Stanach Zjednoczonych o największej liczbie mieszkańców, a zarazem centrum jednej z najludniejszych aglomeracji na świecie.

MANHATTAN — najmniejszy, a zarazem najgęściej zaludniony okręg (ang. _borough_) Nowego Jorku, położony na wyspie o tej samej nazwie. Ponadto hrabstwo (ang. _county_) w stanie Nowy Jork, w którego skład poza samą wyspą Manhattan wchodzi kilka mniejszych wysepek: Roosevelt Island, Randall’s Island, Wards Island, Governors Island, Liberty Island, Ellis Island, Mill Rock oraz U Thant Island. Do hrabstwa należy również Marble Hill, jedyna część położona bezpośrednio na stałym lądzie.

CENTRAL PARK — park miejski w Nowym Jorku będący oazą zieleni. Położony w centrum Manhattanu, między 110. ulicą (Central Park North) na północy i 59. ulicą (Central Park South) na południu oraz Ósmą Aleją (Central Park West) na zachodzie i Piątą Aleją na wschodzie. Zajmuje 843 akry powierzchni (341 hektarów) będąc prostokątem o szerokości 850 m (w kierunku wschód-zachód) i długości 4120 metrów (północ-południe).Rozdział 2

POŚCIG ZA PASJĄ
PRESLEY

Stałem właśnie w salonie swojego domu w towarzystwie swojej córki, sprawdzałem, czy na pewno nie zapomnieliśmy spakować czegoś przed naszą wielką podróżą.
— Okej, sprawdźmy… Kurtki są, czapki są, rękawiczki są, porządne buty zimowe są, plecaki są, termosy są...Prowiant jest, spray na niedźwiedzie jest. — wyliczałem, sprawdzając bagaż.

— Nie mogę uwierzyć, że to się w końcu dzieje! Pierwszy Wspólny wyjazd na Iditarod Trail Dog Race będzie taki niesamowity! Prawda, tato? — zagadnęła do mnie córka w trakcie sprawdzania bagażu, przy okazji wytrącając mnie z wyliczania.

— Wiem, wiem Cali! W końcu oboje będziemy mogli zobaczyć wyścig z bliska i osobiście! — ekscytowałem się chyba równie mocno co córka, bowiem od zawsze byłem pasjonatem wyścigów psich zaprzęgów. Wcześniej miałem sposobność oglądać je tylko w telewizji. Pierwszym wyścigiem, na który pojechałem osobiście był Yukon Quest, co wywarło na mnie ogromne wrażenie. Poza tym było to również ważne dla mojego późniejszego życia, to właśnie tam poznałem mamę Calissy, potem raz byłem również oglądać Iditarod; z którego jednak wiele nie pamiętam poza ogólnym wrażeniem, że było tam bardzo pozytywnie, nie była więc to moja pierwsza podróż na Alaskę, jednak pierwsza z córką.
Młoda kobieta po chwili powiedziała do mnie

— Lepiej się jednak pospieszmy, mamy przed sobą czternastogodzinny lot! A nie chcę się spóźnić ani sekundy!

— Wiem. Mam nadzieję, że szybko minie! Chcę już być w Nome! W Końcu spełni się moje marzenie obejrzenia tych wyścigów wspólnie z kochaną córeczką na żywo! — powiedziałem entuzjastycznie. Córka zaśmiała się tylko

— A więc, jesteś gotowy?

— Gotowy jak nigdy! Chodźmy!

Po tych słowach oboje pojechaliśmy szybko na lotnisko w Ottawie. Żałowałem tylko, że mama Calissy nie zdecydowała się lecieć z nami, ale to od zawsze była kobieta ciężko pracująca. Wsiedliśmy czym prędzej w samolot.
W trakcie naszego lotu mieliśmy co prawda mieć aż trzy przesiadki, jednak wrażenia takie jak to były tego warte.

Lot odbył się bez większych komplikacji i już po czternastu godzinach byliśmy na lotnisku w Nome, które swoją drogą było umiejscowione, przy ulicy nazwanej na cześć maszera Leonharda Seppali. Byłem tu już kiedyś oglądać Iditarod...Ale teraz miasto wydawało mi się dużo bardziej obce i odległe, jakbym był tu pierwszy raz. Upływ czasu zrobił swoje… Poza nami było tam oczywiście całe mnóstwo innych turystów. Moją uwagę jednak przykuła pewna młoda panienka. Wyglądała na nie więcej niż dwadzieścia cztery lata, miała jasną skórę, intensywnie niebieskie oczy, brwi w kolorze ciemnego brązu oraz...fioletowe włosy. Całe zafarbowane.
Na ustach zaś miała bladofioletową pomadkę. Ubrana była w kurtkę zimową.

Po chwili dziewczyna podeszła do nas śmiałym krokiem i powiedziała bardzo odważnie

— Cześć! Jestem Nimfadora.

— Witaj, Nimfadora. Miło Cię poznać. Ja jestem Presley a to jest moja córka Calissa.‒ przedstawiłem nas grzecznie nieznajomej. To było dość dziwne, ale postanowiłem brnąć w tę rozmowę i powiedziałem do dziewczyny

— Przyjechaliśmy do Nome na doroczny wyścig psich zaprzęgów. Ja już kiedyś, wiele lat temu, byłem tutaj sam, ale na bardzo krótko, przez co nie poznałem tego miasta tak dobrze, jak bym chciał. Prawie wszystko tu jest dla mnie jeszcze obce…

— Fascynujące! Jestem tu z tego samego powodu, w pewnym sensie. Jestem studentką dziennikarstwa i piszę pracę magisterską na temat historii Nome, a w szczególności wielkiej epidemii błonicy w 1925 roku i następującego po niej Wielkiego Wyścigu Miłosierdzia. Musiałam, no po prostu musiałam tu przyjść osobiście, żeby poczuć tę atmosferę. Poznać to z literatury a być tutaj to zupełnie różne rzeczy. Na pewno rozumiecie! — otworzyła się przed nami nowa znajoma.

Po krótkiej rozmowie okazało się, że całą naszą trójkę fascynuje historia Togo i Balto, dwóch legendarnych husky syberyjskich, które wzięły udział w Wielkim Wyścigu Miłosierdzia. Okazało się również, że całą naszą trójkę dziwi ta sama rzecz… Dlaczego animacja o Balto doczekała się dwóch kontynuacji… a sam Balto doczekał się szczeniąt. Realny Balto nie miał bowiem takiej możliwości. W przeciwieństwie do Balto zaś Togo miał możliwość rozmnażania się. Balto za to jako pierwszy doczekał się… pomnika. Togo zaś musiał na takowy poczekać.
A i Seppala swojego pomnika u swoich rodaków się doczekał.
Nie wiedziałem za to, czy takowego doczekał się Kaasen w swoim rodzinnym mieście lub gdziekolwiek indziej.

— To niesamowita historia, prawda? — powiedziała radośnie moja kochana córeczka.

— Z pewnością! W tym roku powinniśmy obejrzeć wyścig psich zaprzęgów Iditarod Trail i uczcić te dzielne psy oraz ich nie mniej dzielnych maszerów. A także należycie upamiętnić niezwykłą historię tego miejsca. — zgodziła się z nią Nimfadora.

— To wspaniały pomysł.‒ zawtórowałem dwóm młodym damom.

Ceremonia otwarcia miała mieć miejsce w Anchorage drugiego marca, zaś dzień później, trzeciego marca w sobotę, właściwy start odbywać się miał w położonej około 113 km na północ miejscowości Willow. Meta zaś, oczywiście, była właśnie w Nome. Mieliśmy dwie możliwości.
Mogliśmy od razu wsiąść w najbliższy samolot lecący z Nome do Anchorage albo jeszcze dziś zostać w miasteczku i polecieć dopiero jutro. Wybraliśmy tę drugą opcję, bowiem coś nam mówiło, jakieś przeczucie, że lecąc od razu do Nome moglibyśmy coś ciekawego w samym Nome przegapić. A tego nie chcieliśmy.

Nimfa, jak nasza nowa, niespodziewana znajoma poprosiła aby do niej mówić, stwierdziła; że chciałaby przejść się pod ratusz miejski, tam też się skierowaliśmy. Były już godziny popołudniowe, a o tej porze roku na Alasce zmierzch zapadał szybko, słońce zachodzi już o piątej wieczorem. Dodatkowo jak na złość tego dnia padało dość intensywnie, a więc było też dość chłodno.
Według mapy, którą mieliśmy ze sobą ratusz był umiejscowiony prawie pół godziny drugi spacerem od lotniska. W końcu zaszliśmy pod budynek. Ratusz w Nome, podobnie jak wiele budynków w mieście, był wykonany z drewna i był na pewno bardzo solidny, aby wytrzymać panujące tutaj nieraz ekstremalne warunki klimatyczne.
Jak się okazało, nie byliśmy tam sami. Było tam jeszcze dwóch mężczyzn.

Pierwszy z nich był dosyć niski i szczupły, miał jasną cerę, krótkie, proste, brązowe włosy oraz brązowe oczy. Wyglądał na mojego rówieśnika. Był ubrany jakoś tak oficjalnie i nawet elegancko, w marynarkę.

Drugi zaś z nich wydawał się być o wiele, wiele starszy. Był szczupły ale wyższy od swojego rozmówcy. Również miał jasną cerę, jednak miał krótkie, proste, siwe włosy oraz niebieskie oczy.

Po chwili dotarło do mnie, że pierwszy z mężczyzn to prawdopodobnie pan Clifford Harman, burmistrz Nome, drugi z mężczyzn był zaś pewnie jakimś lokalnym mieszkańcem. Kiedy podeszliśmy nieco bliżej przekonaliśmy się, że mężczyźni żywo o czymś dyskutowali

— Znam historie o tych dwóch psach, Togo i Balto, ale nadal nie wierzę, że ich duchy wróciły w te okolice.‒ burmistrz oświadczył to bardzo oficjalny tonem.

— Mówię panu, szanowny panie burmistrzu. Jestem jednym z najstarszych mieszkańców tego miasta, jednym z nielicznych, którzy jeszcze pamiętają epidemię błonicy z roku tysiąc dziewięćset dwudziestego piątego oraz Wielki Wyścig Miłosierdzia, a więc również Balto i Togo oraz ich wielkie wyczyny podczas dostarczania lekarstwa. A od tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego trzeciego roku widywałem ich duchy na własne oczy — co roku wracają na wyścigi psich zaprzęgów Iditarod Trail, jakby były tego świadkami… I zresztą wydaję mi się, że wracają nie tylko psy, ale też ich maszerzy, czyli sami Leonhard Seppala i Gunnar Kaasen. Choć co do tych dwóch ostatnich to nie mam pewności…

Burmistrz mruknął coś tylko sceptycznie o tym, że w Leonharda to by jeszcze uwierzył, ale w Togo, Balto i Kaasena to nie uwierzy, choćby te duchy mu przed oczyma stanęły, po czym odszedł. Starszy mężczyzna został jednak na środku ulicy. Zaciekawiło nas to, co mówił, więc podeszliśmy.

— Przepraszam...bo tak się składa, że słyszeliśmy pana rozmowę z burmistrzem i… — zagadnąłem do mężczyzny nieco nieśmiało

— Witajcie przyjaciele. Nazywam się Jonah Proudfoot, jestem najstarszym żyjącym mieszkańcem Nome Town i jednym z nielicznych ocalałych, którzy pamiętają epidemię błonicy z 1925 roku. — powiedział do nas ów mężczyzna niemal z miejsca.
Było to...dziwne? Ale miłe. Po chwili doszło do mnie, że to być może po prostu tutejsza mentalność i wszyscy tutaj tacy są.
Wydawało mi się, że on; podobnie jak Nimfa, stanie się naszym nieoczekiwanym sprzymierzeńcem w tej podróży.

— To niesamowite, naprawdę fascynujące. Czy może nam pan powiedzieć więcej? — zagadnęła nieco odważniej Dora, jak zacząłem pieszczotliwie nazywać nową przyjaciółkę.

— Tak! W czasie epidemii miałem zaledwie pięć lat. Byłem jednym z wielu zarażonych, ale szczęśliwie uniknąłem śmierci dzięki lekarstwom przyniesionym przez Togo i Balto. To były dwa niesamowicie przyjazne, wierne i odważne psy. Bohaterowie.
Zastanowiłem się chwilę...Skoro mężczyzna ów w 1925 roku miał pięć lat...To teraz miał około stu czterech… A na aż tyle to o dziwo jednak nie wyglądał! Dałbym mu najwyżej osiemdziesiątkę!

— A więc twoja historia jest prawdziwa. Naprawdę myślisz, że duchy Togo i Balto, oraz Leonharda Seppali i Gunnara Kaasena wciąż są wśród nas? — dopytała moja Calissa, na co Jonah odpowiedział jej.

— Co do pierwszej dwójki to moja odpowiedź brzmi: Absolutnie! Zaręczam, że to czysta prawda, choć niektórzy, tak jak burmistrz, podchodzą do niej dość sceptycznie. Co do pozostałej dwójki nie mam pewności, mam tylko przeczucia. Zachęcam do samodzielnego poznania tej niesamowitej historii.

— Jesteś pewien, że przynajmniej Balto i Togo, a kto wie czy również nie ich Maszerzy, wrócą? — zapytałem zaciekawiony

— Balto i Togo co roku wracają, gdy ktoś potrzebuje pomocy podczas Wyścigu Psich Zaprzęgów Iditarod Trail. Na przykład, gdy zamiecie śnieżne ograniczają widoczność lub ktoś dostaje ślepoty śnieżnej. Duchy prowadzą zaprzęg takiego nieszczęśnika z powrotem do Nome. A Gunnar Kaasen i Leonhard Seppala...Może się pojawią, może nie.

— Myślisz, że w tym roku miasto jest narażone na zamiecie śnieżne? — zagadnęła znowu Dora, jednak mężczyzna nie odpowiedział jej bezpośrednio na to pytanie, powiedział tylko

— Myślę, że w tym roku duchy Balto i Togo pojawią się więcej niż raz i konsekwencje ich pierwszego pojawienia się nie będą dobre, ale każde kolejne pojawienie się będzie służyć temu, tak jak prawie sto lat temu, by ocalić miasto. Być może podobnie będzie z Seppalą i Kaasenem.

— Co przez to rozumiesz? — zapytała zadziwiona Calissa

— Cóż… Tego jeszcze dokładnie nie wiem, ale nie mam najlepszych przeczuć.‒ odpowiedział jej mężczyzna.

Sam nie wiem, co mnie pchnęło, ale jednak postanowiłem dopytać starszego mężczyznę

— Ja...Przepraszam, że pytam,ale...Skąd Pan wie o tym, że duchy bywają co roku na trasie wyścigu?

— Och… Po tym, gdy Seppala, Kaasen, Balto i Togo uratowali miasto kiedy miałem pięć lat obiecałem sobie, że pewnego dnia zostanę zawodowym maszerem… I piętnaście lat później tak właśnie się stało. Kiedy więc zaczęła się ta tradycja i coroczne wyścigi, zawsze startowałem… Teraz jednak zdrowie już mi nie pozwala. Dlatego też szukam godnego następcy, który zrobiłby mi tę przyjemność i pojechał w tegorocznym wyścigu. Normalnie zapisy byłyby już dawno zamknięte, ale że każdego roku startuje więcej niż pięćdziesięciu maszerów a teraz będzie ich czterdziestu dziewięciu to zostawili zapisy otwarte aż do ostatniej chwili, bo czekają na śmiałka, który zajmie to ostatnie miejsce.‒ wyjaśnił nam dokładnie mężczyzna.

— Ciekawe, kto się zgłosi… — powiedziała Calissa.
—E...Jonah? — zagadnąłem znowu nieśmiało.
— Tak?
— Mógłbym cię o coś spytać? To znaczy...wiesz...nie musisz odpowiadać jeśli uznasz to pytanie za o wiele za bardzo osobiste, ale…
— Pytaj śmiało, młody człowieku.
— Wspomniałeś coś o problemach zdrowotnych, prawda?
— Tak…
— A co dokładnie Ci dolega? Bo nie powiem, jak na to, że jesteś jednym z najstarszych mieszkańców, o czym sam wspomniałeś, to trzymasz się bardzo dobrze.
— Cóż, dziękuję… A co do mojego zdrowia, mam drobne problemy z kręgosłupem i nogi już nie te, co kiedyś...Ale jak na mój wiek to i tak nie są wielkie problemy.

Nasz nowy znajomy powiedział, że będzie jutro na starcie wyścigu w Anchorage bo mimo tego iż nie startuje to chce oglądać wyścig, więc obiecaliśmy mu, że się tam z nim spotkamy. Pożegnaliśmy się z nowym znajomym i… zostaliśmy sami w obcym miejscu.

— Powinniśmy zacząć szukać jakiegoś noclegu, bo zaraz całkiem się ściemni. Na dworze spać nie będziemy, mam nadzieję, że ktoś nas na noc przygarnie, albo że znajdziemy jakiś hotelik‒ orzekła Dora.

— Tak, chyba tak….‒ powiedziałem niepewnie do towarzyszących mi młodych dziewcząt. Przeszliśmy więc kawałek drogi, jednak po przejściu kilkunastu kroków Dorka po prostu… zamarła. Na środku chodnika.

— Co jest, Nimfadora?

— Wydaje mi się, że właśnie słyszałam wycie wilków. — powiedziała nieco przestraszona dziewczyna, aby po chwili dodać — A w dodatku przysięgam, że właśnie widziałam dwa cienie...lub duchy psów rasy husky… I dwa ludzkie cienie...Lub duchy… Tam, w rogu tej ulicy.

Spojrzeliśmy we wskazane przez przyjaciółkę miejsce, jednak było tam pusto...Ani ludzi ani psów, ani wilków, ani cieni. Żadnego wycia też nie słyszeliśmy, jednak uwierzyliśmy dziewczynie na słowo. Wilki w tych okolicach były normalne, zwłaszcza nocami.
Choć o tej porze roku jeszcze nie powinno być ich wiele, przeważnie pojedyncze osobniki lub co najwyżej chodzące w parach. Jedyne, co nas uspokajało to to, że wilki przeważnie, nawet jeśli same z siebie podchodziły do ludzkich siedlisk w poszukiwaniu jedzenia to nie były agresywne dla ludzi, jeśli nic im nie zagrażało. Ale jednak mimo tego potencjalna obecność wilków wcale nas nie pocieszała.
Dodatkowo cała nasza trójka nabrała przekonania, że to nie mógł być dobry znak. Postanowiliśmy się więc stamtąd jak najszybciej ulotnić. I tak właśnie by się stało, gdyby nie to, że w drodze usłyszeliśmy… śpiew? I… klaskanie?
— Hej, Słyszysz ty to? — spytała mnie Dorka
— Masz na myśli ten śpiew i to klaskanie? — odparłem jej
— Ehe. — potwierdziła krótko.
— No to w takim razie słyszę.
—Ale...skąd ono dobiega?
— A tam skąd dobiega...Mnie bardziej ciekawi co to jest za język!
Ten język był...Dziwny. Niby był trochę podobny do norweskiego na pierwszy rzut ucha. Ta piosenka zresztą też była bardzo dziwna…
— Rozumiecie coś z tej piosenki? — spytała Calissa.

Myśmy wszyscy zaprzeczyli. Nagle jednak Dora jako pierwsza zaczęła bardziej wsłuchiwać się w tekst tej pieśni i… powtarzać ją! Owa pieśń leciała mniej więcej tak
_„Na na na heyana
Hahiyaha naha
Naheya heya na yanuwa
Hanahe yunuwana
Na na na heyana
Hahiyaha naha
Naheya heya na yanuwa
Hanahe yunuwana
Na na na heyana
Hahiyaha naha
Naheya heya na yanuwa
Hanahe yunuwana
Na na na heyana
Hahiyaha naha
Naheya heya na yanuwa
Hanahe yunuwana (ha ha ya)
Nuwa nu
Nuwa heya nu
Nuwa nu
Nuwa heya nu
Nuwa
nu Nuwa nu Na na na heyana
Hahiyaha naha
Naheya heya na yanuwa
Hanahe yunuwana”_
Nikt z nas nie znał tej piosenki… A i język po chwili wsłuchiwania się przestał brzmieć jak norweski. A co było jeszcze ciekawsze to to, że ową pieśń śpiewał… Męski głos? Jakiś zupełnie nam obcy męski głos.
A wokoło nas nie było żywej duszy!

Zapadała już noc, więc znaleźliśmy jakiś nocleg w miasteczku, gdzie przespaliśmy noc. Przy okazji postanowiliśmy spytać kobietę, która postanowiła nas przenocować, o to czy ona słyszała ów dziwny śpiew. Jednak...Nie słyszała.
Zdziwiło nas to bardzo, bo to oznaczało, że słyszeliśmy go prawdopodobnie tylko my. Nie mieliśmy jednak dużo czasu, aby się nad tym zastanawiać. Poszliśmy spać, a nazajutrz udaliśmy się na lotnisko i wsiedliśmy na pokład samolotu lecącego do Anchorage.
Lot trwał niecałe półtorej godziny. W końcu znaleźliśmy się w Anchorage.

Na dworze było około dziesięciu stopni na minusie. Jednak jak na to, że byliśmy na Alasce na samym początku marca to była to całkiem zwyczajna temperatura, choć dla nas nieco poniżej tej, do której żeśmy przywykli. O dziwo padał też śnieg nie zaś deszcz tak jak jeszcze dzień wcześniej w Nome.
I póki co nic nie zapowiadało tego, aby reszta naszego pobytu na Alasce miała przebiec inaczej. W końcu dotarliśmy tam, gdzie miała odbywać się ceremonia otwarcia wyścigu.
Był tam też nasz znajomy, którego to wczoraj poznaliśmy, czyli oczywiście Jonah. W międzyczasie dostaliśmy krótką broszurkę, która wyjaśniała, że wyścig w zależności od sytuacji miał dwie trasy. generalnie one obie do pewnego momentu przebiegały tak samo.
To znaczy ceremonia otwarcia w Anchorage, potem właściwy start w miejscowości Wasilla lub Willow, w tym roku akurat było to Willow, potem droga przez Knik, Skwentna, Finger lake, Rainy Pass, Rhon, Nikolai, McGrath, Takontna, Ophir… Kaltag, Unalakleet, Shaktoolik, Koyuk, Elim, Golovin, Whithe Mountain, port Safety i meta w Nome.

Ale w zależności od tego, czy był to rok przestępny czy nie to różniła się droga, którą uczestnicy mieli dotrzeć do Kaltag. W latach nieprzestępnych ta droga wiodła od Ophiru przez miejscowości Iditarod, Shageluk, Anvik, Grayling i Eagle Island. Zaś w latach przestępnych ta sama droga wiodła też od Ophiru ale już przez rzekę Cripple i miejscowości Ruby, Galena i Nulato.

— Hej dzieciaki! Udało się, wczoraj obiecałem, że tu będę no i jestem! A co więcej, tak jak przewidywałem, zapisy na wyścig są jeszcze otwarte, szukają co najmniej jeszcze jednego śmiałka, a najlepiej dwóch. A właśnie...Może któreś z was się zgłosi? — powiedział do nas radośnie. Ja spojrzałem na Dorę, ona tylko niemo przytaknęła po czym oboje powiedzieliśmy do Jonaha

— Wchodzimy w to!

— Oboje? Świetnie, w takim razie widzę, że będę miał godnych następców. Zaraz pójdę was zapisać.‒ powiedział Jonah.

Chcieliśmy iść razem z nim, więc poszliśmy. O dziwo jak na to, że zapisaliśmy się na ostatnią chwilę to obyło się to bez problemów. Większym problemem było to, że po chwili usłyszeliśmy… wycie wilków.

— Słyszycie to? — zapytała zaniepokojona Dora. Ja i Calissa tym razem przytaknęliśmy z lekka przelęknieni.

— Cóż, myślę, że to Balto i Togo… — powiedział wyjątkowo spokojnie Jonah. Po chwili wycie ucichło. Nimfadora spytała zaintrygowana
— Myślisz, że tylko one tutaj są? W sensie psy? Czy może Seppala i Kaasen też nas w tym roku zaszczycą swoją duchową obecnością?
— Nie mam pojęcia. — odpowiedział jej starszy mężczyzna. Nagle Jonah powiedział do mnie i do Dorki

— Chodźcie za mną. Wiem, gdzie są najlepsze psy zaprzęgowe.

Poszliśmy więc za mężczyzną. Przeszliśmy kilka uliczek aż w końcu dotarliśmy do domu z dużym, ba, ogromnym ogrodem.

— No...Jesteśmy. — powiedział starszy mężczyzna.

— Wow...Niezła chałupka. Kto tu mieszka? — zapytała Dorka. Jonah roześmiał się tylko i powiedział

— Cóż… Historia tego domu jest… długa i ciekawa. Najpierw mieszkał tu sam Leonhard Seppala we własnej osobie, potem mieszkała tu jakiś czas jego córka, Sigrid… A teraz mieszkam tu ja.

— Naprawdę? Wow...No, naprawdę fascynujące.‒ powiedziała Dora. Ja tylko przytaknąłem. Po chwili jednak coś mnie naszło, aby się odezwać
—Eh...Jonah?
— Tak, przyjacielu?
— Mogę cię o coś spytać? Z tym, że to może być kolejne bardzo osobiste pytanie w moim wykonaniu.
— Jasne, pytaj. Kto pyta nie błądzi.
— Sam tutaj mieszkasz?
— No, „sam”…Z dwunastką psów!
— Tak, tak...Ale w sensie chciałem spytać… A twoja rodzina?
— Eh… Wiecie, byłem kiedyś żonaty. Byliśmy razem szczęśliwi, zaczęliśmy nawet po kilku latach planować powiększenie rodziny...Ale nie zdążyliśmy… Ona pewnego dnia zginęła w jakimś tragicznym wypadku, już prawie 80 lat temu, dwadzieścia lat po wydarzeniach, dzięki którym ja żyję i trzy lata po naszym ślubie… Także od 80 lat jestem samotnym, bezdzietnym wdowcem.
— To przykre...Jeśli wolno mi spytać… Jak miała na imię twoja żona?
— Sarah.

Weszliśmy więc do wielkiego ogrodu przylegającego do nie tak wielkiej chałupki.

— Czyli obstawiam, że skoro ty tu mieszkasz to te „najlepsze psy” o których mówiłeś, również są twoje?

— Cóż… Tak. W zasadzie tak. Cała cudowna dwunastka mnie woziła kiedy to ja brałem udział w Iditarod Trail Sled Dog Race...To znaczy przynajmniej jeszcze w zeszłym roku. Wcześniej miałem wiele różnych psów...Ale wszystkie z tej samej hodowli. Aczkolwiek te są absolutnie najlepsze.

No i rzeczywiście naszym oczom po chwili od wejścia do ogrodu ukazała się dwunastka psów rasy Husky Syberyjski lub pokrewnej...albo obu z wymienionych. Dora już po niecałej chwili zawołała, zwracając uwagę na jednego z psów

— Hej, spójrz na tego!

Ja i Johan podeszliśmy więc do psa, na którego wskazywała dziewczyna. Nimfadora po chwili uklęknęła przy stworzeniu, zaczęła je głaskać i się do niego tulić z wielkim uśmiechem. Psina również wyglądała na całkiem zadowoloną z tego faktu. Była to najprawdopodobniej suczka. Po chwili Jonah podszedł do nas i powiedział

— To jest Pearl, suczka pochodząca ze starej hodowli samego Leonharda Seppali, zresztą jak wszystkie moje psy dotychczas, jak już zdążyłem napomknąć. Ale Pearl z pewnego powodu jest absolutnie wyjątkowa. Jej, nie aż tak dalekim, przodkiem był....Togo we własnej psiej osobie.

Rzeczywiście, Pearl nawet przypominała Togo. Według Jonaha ważyła ona 22 kilogramy, dokładnie tyle co Togo. Jej sierść zaś miała barwę czarną, brązową i szarą, co sprawiało wrażenie jakby była wiecznie brudna… Również...dokładnie tak jak Togo.

— WOW, to tak jakbyśmy patrzyli na króla psów zaprzęgowych. A wydaję mi się, że patrzymy na królową… — powiedziała Dora z pełnym podziwem. Ja zgodziłem się z nią mówiąc

— Nie ma nikogo lepszego do poprowadzenia naszego zaprzęgu niż Pearl. Jeśli ma w sobie krew Togo to musi zagwarantować sukces naszego wyścigu.

— Zgadzam się w zupełności. A skoro bierzecie Pearl to reszta ferajny, czyli Honeybear, Muffin, Espresso, Goldie, Mercedes, Rocket, Satin, Winnie, Buttercup, Snowball oraz Meadow, też pojadą z wami. To zgrana Ekipa. Mnie doprowadziły w zeszłym roku do zwycięstwa w Iditarod a was doprowadzą, mam nadzieję, do tego samego doprowadzą was.
Kiedy tylko Jonah wymienił imiona pozostałej jedenastki psów to… Podeszły do nas. Nimfadora bardzo się z tego faktu ucieszyła i natychmiast zaczęła wszystkie głaskać i tulić się do nich z największą czułością.
Ja przypatrywałem się owym psiakom. Po chwili spytałem Jonaha
— No dobra...Ale który psiak jak się wabi? Bo dwunastka imion naraz to niemała gratka.
— Ah. No tak, pozwól, że cię oświecę. Widzisz tamtą psinę? — spytał Jonah pokazując na około dużego, dwuletniego psiaka, zgadywałem iż jest to samiczka, rasy Husky Syberyjski. Ów psiak miał ciemnobrązowe, miękkie i długie futro. Psina miała też intensywnie ciemne oczy.
— No widzę. — skwitowałem krótko.
— To jest Honeybear.
— Aha… Okej.
— A tamtego psiaka widzisz? — spytał ponownie Jonah.
— No widzę. — odpowiedziałem kierując wzrok ku brązowo-białemu psiakowi o okrągłym kształcie ciała, gładkim futrze z niebieskimi tęczówkami. Znowu wydawało mi się, iż jest to samica.
— To jest Muffin. Ma dwa lata, tak samo jak Honeybear. Zresztą dziewczyny prawdopodobnie pochodzą z tego samego miotu.
— Aha. Dobra.
— Dobra. Teraz spójrz… Tam.
Spojrzałem więc w kierunku, w którym wskazał mi przyjaciel. Stał tam kolejny psiak. Znowu najprawdopodobniej rasy Husky. O dziwo ten psiak wyglądał na nieco starszego niż poprzednie, na moje oko mógł mieć tak z cztery lub pięć lat. I tym razem chyba był to samczyk. Był on dużym, silnym psem, który miał brązowe futro, a jego oczy były ciemne i bardzo żywe. Po chwili Jonah powiedział
— To jest Espresso.
—Okej...Chyba zapamiętam.
— W takim razie teraz spójrz na tamtego psiaka.
Spojrzałem więc znowu na stworzenie, które wskazał mi przyjaciel. Stał tam kolejny psiak rasy Husky. Była to znowu prawdopodobnie samiczka. Miała jasne, kremowe futro oraz ciemne oczy. Wyglądała na nie więcej niż trzy lata. Po chwili mój przyjaciel powiedział
— To jest Goldie.
— No dobra...To to jakoś spamiętam.
— W porządku...No to teraz proszę cię, spójrz na tamtego psiaka.
Znowu więc zrobiłem to, o co zostałem poproszony. Moim oczom ponownie ukazał się psiak rasy Husky. Jak na moje oko ponownie najprawdopodobniej była to samiczka. Wydawało mi się, że może mieć około czterech lat. Miała całkowicie czarne futro, bardzo gładkie i miękkie. Miała również duże, ciemne oczy.
— To jest Mercedes. — powiedział Jonah, gdy ja przypatrywałem się psu.
Przytaknąłem tylko. Po chwili Jonah powiedział
— A tam stoi Rocket.
Spojrzałem w kierunku wskazanym przez drugiego mężczyznę. Stał tam pies, raczej samczyk, który miał brązowe, gładkie futro, charakteryzował się także bardzo dużymi i ciemnymi oczyma. Nie wiedziałem, jakiej mógł być rasy, choć strzelałem, że Husky.
Tak samo nie do końca wiedziałem ile mógł mieć lat. Jonah powiedział, że powie mi to później. Tymczasem przekierował mój wzrok, a więc i uwagę, na kolejnego psiaka.
Znowu najprawdopodobniej był to Husky, samiczka. Mogła mieć ponownie około trzech, czterech lat. Miała całkowicie białe futro i duże, ciemne oczy.
— To jest Satin.
— Jej… Urocza. — skwitowałem chyba po raz pierwszy.
— Cóż, wiem. A tam dalej stoi Winnie.
Gdy Jonah to powiedział to natychmiast odwróciłem głowę w stronę kolejnego psiaka. Ponownie była to suczka rasy Husky. Na moje oko miała nie więcej niż dwa lata.
Miała gładkie, miękkie, płowego koloru futro. Miała również duże, ciemne oczy.
— Dobra, zostały nam trzy psiaki. Teraz spójrz tam, za Nimfadorą. Spojrzałem więc w kierunku przyjaciółki. Tuż za nią stała najprawdopodobniej Suczka. Miała ona miękkie, płowego koloru futro a także ciemne oczy. Na moje oko miała nie więcej niż rok.
— To jest Buttercup. — powiedział Jonah widząc, że intensywnie przyglądam się stworzeniu. Przytaknąłem. Musiałem więc „zapoznać się” jeszcze z dwójką psów. Po chwili więc Jonah powiedział do mnie
— Dobra. Teraz spójrz tam.
Spojrzałem więc na wskazane przez przyjaciela miejsce w ogrodzie. Stał tam kolejny pies, najprawdopodobniej znowu Syberyjski Husky. Chyba kolejna samiczka. Miała bardzo gęste, puchate, białe futro. Miała także duże, ciemne brązowe oczy. Być może miał z dwa i pół roku.
— To jest Snowball. — powiedział do mnie Jonah.
— Aha, okej. A tamta psina? — spytałem zaciekawiony wskazując na ostatniego psiaka. Była to znowu sunia rasy Seppala Syberian. Miała ciemnobrązowe futro oraz brązowe oczy.
— To jest Meadow. O niej, tak samo jak o Rockecie więcej powiem ci nieco później, po drodze. — powiedział Jonah.

— Zgoda. Dzięki, Jonah! — powiedziałem do starszego mężczyzny wyciągając do niego ramiona w przyjaznym geście. Ten jednak nie odwzajemnił mojego gestu, nawet wręcz trochę mnie przyhamował mówiąc

— Tak, tak. Podziękujecie mi później...Mam wrażenie, że dużo później. Teraz wracajmy do Anchorage. W końcu niedługo start wyścigu!

Taki też był plan. Ale oczywiście było coś, co musiało pójść nie po naszej myśli, bowiem Dora znowu usłyszała…

— Wilki!NENANA — osada w centrum Alaski, około 100 km na zachód od Fairbanks. Zamieszkana w 2007 roku przez 352 mieszkańców.

MANLEY HOT SPRINGS — niewielka osada typu CPD położona w okręgu Yukon-Koyukuk w stanie Alaska. W 2010 roku jej populacja wyniosła 89 osób.
W 1902 roku poszukiwacz, John Karshner odkrył na obszarze dzisiejszej osady kilka gorących źródeł i założył gospodarstwo. W tym samym roku amerykańska armia zbudowała tam stację telegraficzną, a teren stał się punktem usługowo-handlowym dla górników z Tofty i Eureki. Początkowo osada otrzymała nazwę Baker’s Hot Springs, od pobliskiej miejscowości Baker Creek. W 1903 roku otworzono zajazd Manley Roadhouse, którego właścicielem był Robert E. Lee, miejscowy naczelnik poczty. W 1907 r. górnik Frank Manley zbudował Hot Springs Resort Hotel. Był to czteropiętrowy budynek mieszczący czterdzieści pięć pokoi dla gości, bar, restaurację, bilard, kręgielnię, salon fryzjerski oraz kryty basen olimpijski ogrzewany gorącymi źródłami. Hotel posiadał także elektryczność i ciepłą wodę. Latem prywatna łódź przewoziła gości do hotelu z parowców kursujących po rzece Tanana, a w zimie podróż odbywała się dyliżansem z oddalonej o dwa dni drogi miejscowości Fairbanks. Niedługo potem nazwa osady została zmieniona na Hot Springs. Dzięki hotelowi i działającym na tym terenie kopalniom, na początku XX wieku, osada bardzo dobrze się rozwijała. Pojawiły się sklepy, piekarnia, a nawet zaczęto wydawać gazetę. Liczba ludności w 1910 roku wynosiła ponad 500 osób. Jednak w 1913 r. hotel doszczętnie spłonął, a górnictwo zaczęło podupadać i do 1920 r. pozostało zaledwie 29 mieszkańców. W 1957 r. nazwę miejscowości zmieniono na Manley Hot Springs. W 1959 r. ukończono budowę drogi łączącej osadę z Fairbanks, dzięki czemu można z niej korzystać przez cały rok, a nie tylko latem. W miejscowości działa również lotnisko Manley Hot Springs Airport.
Według spisu ludności z 2000 r. osada liczyła 72 osoby, 36 gospodarstw domowych i 19 rodzin. Gęstość zaludnienia wyniosła 1,3 osoby na km². Biali stanowili 73,61 procent, rdzenni mieszkańcy 23,61, a pozostali 2,78 procent. Dzieci poniżej osiemnastego roku życia stanowiły 19,4 procent populacji, osoby od 18 do 24 roku życia 4,2%, od 25 do 44 lat — 30,6%, od 45 do 64 — 37,5%, a powyżej osoby powyżej 65 lat — 12,5%. Średni wiek wyniósł 44 lata.

Tanana — miasteczko na Alasce leżące u zbiegu rzek Tanana i Jukon. Zgodnie z danymi spisu powszechnego z 2007 roku, populacja Tanany wynosiła 275 mieszkańców. W 2012 roku Discovery wyemitował serial dokumentalny Przetrwać w Jukonie będący kroniką mieszkańców Tanany.

RUBY — miasto w Stanach Zjednoczonych, w stanie Alaska, w okręgu Yukon–Koyukuk.

GALENA — miasto w Stanach Zjednoczonych, położone w centralnej części stanu Alaska. Według danych na rok 2010 miasto liczy 470 mieszkańców. Od momentu ustanowienia okręgu Yukon–Koyukuk, miasto jest siedzibą jego władz administracyjnych.

Nulato — miasto w Stanach Zjednoczonych, w stanie Alaska, w okręgu Yukon–Koyukuk.

KALTAG — miasto w Stanach Zjednoczonych, w stanie Alaska, w okręgu Yukon–Koyukuk.

UNALAKLEET — miasto w Stanach Zjednoczonych, w stanie Alaska, w okręgu Nome.

SHAKTOOLIK — miasto w Stanach Zjednoczonych, w stanie Alaska, w okręgu Nome.

GOLOVIN — miasto w Stanach Zjednoczonych, w stanie Alaska, w okręgu Nome.KRAINA LODU (ang. Frozen) — amerykański film animowany z 2013, wyprodukowany przez Walt Disney Animation Studios i Walt Disney Pictures, w reżyserii Chrisa Bucka oraz Jennifer Lee, inspirowany baśnią _Królowa Śniegu_ Hansa Christiana Andersena. Na całym świecie film zarobił ponad 1,2 mld dolarów ze sprzedaży biletów, co czyni go najbardziej dochodowym filmem 2013. Nagrodzony został dwoma Oscarami: za najlepszy długometrażowy film animowany oraz za najlepszą piosenkę („Let It Go”, znana w Polsce jako „Mam tę moc”). Na podstawie filmu powstały krótkometrażówki: _Gorączka lodu_ (ang. _Frozen Fever_), wydana 13 marca 2015, wyświetlona przed filmem _Kopciuszek_ i _Kraina lodu. Przygoda Olafa_ (ang. _Olaf’s Frozen Adventure_) wydana na w USA 22 listopada, a w Polsce 24 listopada 2017, wyświetlona przed filmem animowanym _Coco_. 22 listopada 2019 miała miejsce premiera pełnometrażowego sequela _Kraina lodu II_.

KRAINA LODU II (ang. _Frozen II_) — film animowany produkcji Walt Disney Animation Studios i Walt Disney Pictures, sequel filmu _Kraina lodu_ z 2013, którego reżyserami są Chris Buck i Jennifer Lee.

AHTOHALLAN to starożytna magiczna rzeka, która pojawia się w animowanym filmie Disneya „Kraina _Lodu II”_ z 2019 roku. Opisana jako rzeka „pełna pamięci”, Ahtohallan kryje w sobie wszystkie odpowiedzi na temat przeszłości. Rzeka jest ważną częścią kultury Northuldran, która śpiewa o Ahtohallan w swojej kołysance „ All Is Found ”. Choć powszechnie uważa się, że to tylko mit, Ahtohallan istnieje naprawdę i przybiera formę lodowca (który dla laika jest rzeką lodu).
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: