Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Takahiro Shiraishi. Morderca z Twittera - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
27 października 2022
Ebook
9,90 zł
Audiobook
9,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Takahiro Shiraishi. Morderca z Twittera - ebook

Ostatniego dnia października 2017 roku, gdy cały świat na wzór Ameryki obchodził Halloween, w japońskim czasopiśmie „Mainichi Shimbun” ukazał się sensacyjny artykuł. Nie miał on jednak nic wspólnego z zabawą w cukierek albo psikus. Informował za to, że pewien mężczyzna został aresztowany w związku z odkryciem w jego mieszkaniu zwłok dziewięciu osób. Na miejscu znaleziono osiem przemysłowych zamrażarek, siedem z nich zawierało rozkładające się szczątki ośmiu kobiet i jednego mężczyzny.

Zatrzymanym okazał się młody mężczyzna, który prowadził całkiem zwyczajne, przeciętne życie. Żaden z jego sąsiadów nie skarżył się ani na niego, ani na dziwny zapach.

Policja szybko zorientowała się, że nigdy wcześniej nie miała do czynienia z przestępstwem tego rodzaju ani o takiej skali, więc na początku po prostu nie wiedziała, jak się za to wszystko zabrać…

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-0237-198-7
Rozmiar pliku: 718 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Ostat­niego dnia paź­dzier­nika 2017 roku w ja­poń­skim cza­so­pi­śmie „Ma­ini­chi Shim­bun” uka­zał się ar­ty­kuł o in­try­gu­ją­cym ty­tule: _Za­gi­nione ciała Zamy_. Aku­rat cały świat na wzór Ame­ryki ob­cho­dził tak uwiel­biane przez dzieci i re­ży­se­rów fil­mo­wych Hal­lo­ween, kiedy to wszel­kiego ro­dzaju po­twory i upiory wy­czoł­gują się z szaf oraz pod­ziem­nych kry­jó­wek, by ce­le­bro­wać swoje święto. Ten sen­sa­cyjny ar­ty­kuł nie miał jed­nak nic wspól­nego z za­bawą w cu­kie­rek albo psi­kus.

Dwu­dzie­sto­sied­mio­letni męż­czy­zna zo­stał aresz­to­wany w związku z od­kry­ciem w jego miesz­ka­niu zwłok dzie­wię­ciu osób. Po­li­cja tra­fiła na ślad po­dej­rza­nego pod­czas po­szu­ki­wań dwu­dzie­sto­trzy­let­niej ko­biety, miesz­kanki to­kij­skiego Ha­ti­ôzi, która za­gi­nęła 24 paź­dzier­nika. Aresz­to­wany przez funk­cjo­na­riu­szy Wy­działu Śled­czego Ta­ka­hiro Shi­ra­ishi miesz­kał sam, miej­sce pracy po­dej­rza­nego po­zo­staje na ten mo­ment nie­znane. Shi­ra­ishi przy­znał się do sta­wia­nych mu za­rzu­tów. Po­wie­dział: „Nie da się ukryć, za­bi­łem, a po­tem sta­ra­łem się po­zbyć do­wo­dów”. Do­cho­dze­nie w tej spra­wie jest w toku, trwa iden­ty­fi­ka­cja ciał ofiar i usta­la­nie oko­licz­no­ści po­peł­nie­nia prze­stęp­stwa.

Shi­ra­ishi miał zo­stać prze­słu­chany w związku z nie­daw­nym za­gi­nię­ciem mło­dej ko­biety, ale gdy po­li­cja do­tarła do jego miesz­ka­nia, sprawy przy­brały zu­peł­nie nie­ocze­ki­wany, a wręcz upiorny ob­rót:

W miesz­ka­niu zna­le­ziono osiem prze­my­sło­wych za­mra­ża­rek, sie­dem z nich za­wie­rało roz­kła­da­jące się szczątki ciał ośmiu ko­biet i jed­nego męż­czy­zny. Ofiary zo­staną zi­den­ty­fi­ko­wane na pod­sta­wie ana­lizy DNA.

Wkrótce po uka­za­niu się ar­ty­kułu w „Ma­ini­chi Shim­bun” wszyst­kie por­tale in­for­ma­cyjne za­częły roz­pi­sy­wać się o tym wy­da­rze­niu. Stało się ono nie lada sen­sa­cją, wszę­dzie mó­wiło się tylko o ma­ka­brycz­nym zna­le­zi­sku w ma­leń­kim miesz­kanku na przed­mie­ściach To­kio. Fakty przy­pra­wiały o dresz­cze: aresz­to­wany był mło­dym, ni­czym nie­wy­róż­nia­ją­cym się męż­czy­zną, roz­kła­da­jące się w jego miesz­ka­niu zwłoki uszły uwa­dze są­sia­dów, któ­rzy ni­gdy nie skar­żyli się po­li­cji czy za­rządcy bu­dynku na dzi­waczny smród. Ale to tylko wierz­cho­łek góry lo­do­wej. W miarę jak za­częto ujaw­niać ko­lejne szcze­góły sprawy, sta­wało się co­raz bar­dziej ja­sne, że od­po­wie­dzi na mno­żące się wciąż py­ta­nia kryją się głę­boko u sa­mego źró­dła tej za­gma­twa­nej hi­sto­rii.

Przed­sta­wi­ciele ja­poń­skiej po­li­cji oraz wy­miaru spra­wie­dli­wo­ści szybko się zo­rien­to­wali, że ni­gdy wcze­śniej nie mieli do czy­nie­nia z prze­stęp­stwem tego ro­dzaju o tak du­żej skali. Dla­tego też bra­ko­wało im od­po­wied­nich in­struk­cji czy pro­to­ko­łów, na któ­rych pod­sta­wie można by pod­jąć ko­lejne kroki. Sprawa Ta­ka­hiro Shi­ra­ishiego nie­wąt­pli­wie stała się zna­kiem na­szych cza­sów, pro­wo­ku­jąc nie­zwy­kle ważne nie tylko dla spo­łe­czeń­stwa Ja­po­nii, ale i dla ca­łego świata py­ta­nia, które do dziś po­zo­stają bez od­po­wie­dzi.

Po raz pierw­szy w hi­sto­rii ży­jemy jed­no­cze­śnie w dwóch rze­czy­wi­sto­ściach – re­al­nej i wir­tu­al­nej, choć czę­sto kwe­stio­nuje się ten po­dział. Wielu twier­dzi, że cy­ber­prze­strzeń jest tak samo re­alna jak świat fi­zyczny. Czy jest ktoś, kto nie sły­szał o in­ter­ne­to­wej zna­jo­mo­ści, która prze­ro­dziła się w praw­dziwą mi­łość albo na­wet mał­żeń­stwo? Albo ktoś, kto nie wie, czym jest praca on­line? W wir­tu­al­nej rze­czy­wi­sto­ści mo­żesz się za­ko­chać, upra­wiać seks, po­zna­wać przy­ja­ciół, uczyć się, po­dró­żo­wać, sprze­da­wać pro­dukty, świad­czyć usługi, wy­pró­bo­wy­wać nowe fry­zury i ubra­nia, a na­wet za­się­gnąć po­rady le­ka­rza. Wszystko to bez wy­cho­dze­nia z domu. Szybko, wy­god­nie, ta­nio, a cza­sem na­wet za darmo. Czego tu nie lu­bić?

Ale nie za­wsze tak to wy­glą­dało. Dla lu­dzi, któ­rzy stwo­rzyli pierw­szą sieć po­łą­czo­nych ze sobą kom­pu­te­rów, prio­ry­te­tem nie było zbu­do­wa­nie ko­mer­cyj­nej plat­formy z do­stę­pem do in­for­ma­cji oraz kur­sów on­line, ale umoż­li­wie­nie szyb­kiej i ła­twej ko­mu­ni­ka­cji na duże dy­stanse. Pier­wot­nie in­ter­net miał uła­twiać kon­takty. Mimo to dziś, po­nad pół wieku póź­niej, pro­blem braku mię­dzy­ludz­kiej ko­mu­ni­ka­cji jest po­waż­niej­szy niż kie­dy­kol­wiek. Prze­cięt­nie spę­dzamy wię­cej czasu sa­mot­nie przed ekra­nem kom­pu­tera niż w to­wa­rzy­stwie in­nych osób. W opu­bli­ko­wa­nym w 2002 roku ra­por­cie na te­mat in­ter­netu i spo­łe­czeń­stwa Nor­man H. Nie, pro­fe­sor nauk po­li­tycz­nych Uni­wer­sy­tetu Stan­forda, i Lutz Er­bring, pro­fe­sor stu­diów nad ko­mu­ni­ka­cją ma­sową Wol­nego Uni­wer­sy­tetu Ber­liń­skiego, do­szli do wnio­sku, że „roz­luź­nie­nie kon­tak­tów spo­łecz­nych po­stę­puje w miarę zwięk­sze­nia roli in­ter­netu w ży­ciu co­dzien­nym jed­nostki”. Za­krawa na iro­nię, że na­rzę­dzie słu­żące pier­wot­nie do ko­mu­ni­ka­cji osta­tecz­nie ją utrud­nia. Osła­bie­nie kom­pe­ten­cji spo­łecz­nych nie jest jed­nak je­dy­nym za­gro­że­niem, ja­kie wiąże się z tym me­dium. W wir­tu­al­nej rze­czy­wi­sto­ści nie­bez­pie­czeń­stwo ma wszakże nie­jedno ob­li­cze. Jego ucie­le­śnie­niem stał się Ta­ka­hiro Shi­ra­ishi.

Miej­sco­wość At­sugi leży w pre­fek­tu­rze Ka­na­gawa, mię­dzy To­kio a Jo­ko­hamą. Usy­tu­owane w od­le­gło­ści czter­dzie­stu pię­ciu ki­lo­me­trów od cen­trum To­kio i trzy­dzie­stu ki­lo­me­trów od Jo­ko­hamy At­sugi jest zwy­czajną mie­ściną, ci­chą i ta­nią w po­rów­na­niu z wie­lo­mi­lio­no­wymi me­tro­po­liami. Wielu Ja­poń­czy­ków de­cy­duje się tam za­miesz­kać i co­dzien­nie do­jeż­dżać kil­ka­dzie­siąt ki­lo­me­trów do pracy, nie­któ­rzy mieli dość szczę­ścia, żeby zna­leźć za­trud­nie­nie na miej­scu, inni pra­cują zdal­nie. Wo­bec sza­leń­czego tempa ży­cia w be­to­no­wych dżun­glach At­sugi wy­daje się do­sko­na­łym kom­pro­mi­sem po­mię­dzy nie­ustan­nym ru­chem a od­po­czyn­kiem.

To wła­śnie tu­taj przy­szła na świat Mi­zuki. Mimo że do­ra­stała w en­kla­wie ma­łego mia­steczka, jej dzie­ciń­stwo nie na­le­żało do bez­tro­skich. Za­raz po ukoń­cze­niu li­ceum przy­jęła po­sadę w cen­trum lo­gi­stycz­nym, dzie­ląc czas po­mię­dzy pracę a swo­jego chło­paka Shōgo. Shōgo po­cho­dził z Yoko­suki, pra­co­wał w cen­trum dla osób z nie­peł­no­spraw­no­ścią, ale jego praw­dziwą pa­sją była mu­zyka. Wraz z przy­ja­ciółmi za­ło­żył ze­spół roc­kowy i co week­end spo­ty­kali się na pró­bach. Shōgo grał na ba­sie. Mło­dzi lu­dzie ma­rzyli o świa­to­wej sła­wie, chcieli za­ra­biać na tym, co ko­chają. Za­po­wia­dali się obie­cu­jąco, na je­sień 2017 roku mieli już za­pla­no­waną pierw­szą trasę kon­cer­tową. Wie­dzieli, że je­dyną drogą do suk­cesu jest ciężka praca, dla­tego po­świę­cali na próby nie­mal każdą wolną chwilę.

Nie wia­domo, czy bli­scy Mi­zuki apro­bo­wali jej zwią­zek czy nie, nie­wiele też mo­żemy po­wie­dzieć na te­mat jej re­la­cji z ro­dziną, ale z ja­kie­goś po­wodu młoda dziew­czyna po­sta­no­wiła wy­pro­wa­dzić się z At­sugi – bio­rąc pod uwagę sy­tu­ację na ja­poń­skim rynku nie­ru­cho­mo­ści, mu­siała to być bar­dzo trudna i po­ważna de­cy­zja. Koszty wy­najmu ma­leń­kiej ka­wa­lerki w Ja­po­nii są wręcz le­gen­darne. Nie bez po­wodu. Czynsz w me­tro­po­liach ta­kich jak To­kio rze­czy­wi­ście jest bar­dzo wy­soki, szcze­gól­nie w po­rów­na­niu z roz­mia­rami ofe­ro­wa­nej prze­strzeni miesz­kal­nej.

Ist­nieje kilka głów­nych czyn­ni­ków, które wpły­wają na spe­cy­fikę ja­poń­skiego rynku nie­ru­cho­mo­ści – __ wy­ja­śnia Jiro Yoshida z Uni­wer­sy­tetu To­kij­skiego_._ – Po pierw­sze Ja­po­nii bra­kuje lądu. Po wy­łą­cze­niu te­re­nów wod­nych i le­śnych tylko dwa­dzie­ścia dzie­więć pro­cent po­wierzchni kraju na­daje się do za­miesz­ka­nia. Przy po­pu­la­cji li­czą­cej sto dwa­dzie­ścia sześć mi­lio­nów daje to osiem­set me­trów kwa­dra­to­wych na miesz­kańca. Dla po­rów­na­nia: w Sta­nach Zjed­no­czo­nych na każ­dego Ame­ry­ka­nina przy­pada 19 300 me­trów kwa­dra­to­wych.

Ko­lej­nym waż­nym czyn­ni­kiem są czę­ste i silne trzę­sie­nia ziemi. Tylko mię­dzy ro­kiem 2000 a 2009 od­no­to­wano dwie­ście dwa­na­ście wstrzą­sów sej­smicz­nych o sile co naj­mniej sze­ściu stopni w skali Rich­tera, co sta­nowi dwa­dzie­ścia pro­cent trzę­sień ziemi o tak wy­so­kiej ma­gni­tu­dzie na świe­cie.

Po trze­cie, dra­styczne zmiany w de­mo­gra­fii kraju i stylu ży­cia Ja­poń­czy­ków po dru­giej woj­nie świa­to­wej przy­czy­niają się do szyb­kiego wy­czer­pa­nia do­stęp­nych lo­kali miesz­kal­nych. Dy­na­miczny roz­wój prze­my­słowy spo­wo­do­wał mi­gra­cję lu­dzi ze wsi do miast, zwłasz­cza do To­kio. Mię­dzy 1954 a 2019 ro­kiem do naj­więk­szych me­tro­po­lii Ja­po­nii prze­pro­wa­dziło się w su­mie dwa­na­ście mi­lio­nów lu­dzi, z czego dzie­sięć mi­lio­nów zde­cy­do­wało prze­nieść się wła­śnie do sto­licy. To do­pro­wa­dziło do znacz­nego de­fi­cytu na rynku miesz­kal­nym, zwłasz­cza w la­tach pięć­dzie­sią­tych i sześć­dzie­sią­tych.

Nic więc dziw­nego, że co­raz wię­cej mło­dych lu­dzi nie stać na wy­na­ję­cie wła­snego kąta i są oni zmu­szeni miesz­kać z ro­dzi­cami. W sy­tu­acji wy­jąt­kowo sil­nego kon­fliktu po­ko­le­nio­wego, który naj­czę­ściej jest przy­czyną na­pię­tej at­mos­fery w domu ro­dzin­nym, na­wet ma­leńka ka­wa­lerka to speł­nie­nie ma­rzeń. Tak wła­śnie było w przy­padku Mi­zuki. Po­nie­waż jed­nak do­brze zda­wała so­bie sprawę ze swo­jego po­ło­że­nia i wie­działa, że praw­do­po­dob­nie nie bę­dzie w sta­nie sama opła­cić czyn­szu, zde­cy­do­wała się na współ­wy­na­jem.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: