- W empik go
Teatr na nieboskłonie - ebook
Teatr na nieboskłonie - ebook
Ten tomik to debiut poetycki autorki. Pasjonuje ją literatura. Zdobywczyni nagród w licznych konkursach i turniejach poetyckich. Jej wiersze ukazały się w pierwszej i drugiej Antologii Poezji Sochaczewskiej. Wnikliwie obserwuje przyrodę. To co w duszy gra odzwierciedla w wierszach. Współzałożycielka Stowarzyszenia Sochaczewskie Wieczory Literackie,,Atut,,
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8155-923-2 |
Rozmiar pliku: | 2,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
gdybym mogła podarować
tak na własność
skrawek nieba
zapach kwiatów promyk słońca
piękno dnia i piękno nocy
sny w kolorze
tak na własność
podarować mogę słowa
dla córek Eli i Ani
wnuczki Michasi
„Słowami przemalować tęczę”*
Poezja Apolonii Lato pozostaje w tak ścisłej interakcji z życiem, że aż nie sposób powiedzieć, które z nich bardziej wkracza w granice drugiego. Wielka malarska wyobraźnia Autorki tworzy potężne, surrealistyczne pejzaże, pełne dynamicznego piękna.
_konie w amoku_
_grzywami dotykają raju_
_kopytami piekła_
_namalowana_
_przez Stwórcę doskonałość_
_milczący zachwyt_
W głębi duszy świadoma swojej ludzkiej słabości, bez trudu jednak przekracza granice miejsca i czasu, rozmawia z Bogiem śmiało, ale i z pokorą, z powodzeniem zapędza się w przestrzenie transcendentalne, to znów zatrzymuje nad cudem księżyca, kwiatu czy ognia. Z łatwością odczytuje mowę przedmiotów: tak książki, jak i np. kapliczki. Wspomniany powyżej czas odmienia się w jej wierszach na mnóstwo sposobów: przenika kolorowe obrazy pór roku, wyznacza ramy dorastania, ogranicza kruche chwile szczęścia, dotrzymuje kroku przemijaniu i jest przezwyciężany dzięki cykliczności procesów odradzania — wręcz odczuwamy jego specyficzny kształt!
_pokonuję czas po pokrętnych drogach_
_szukam początku_
_pamięci z nut fortepianu_
_wątków zaplecionych warkoczem_
_zamykam je w prostokącie_
Fascynacja ruchem, ba — nawet pędem, powraca w tym dziele niezwykle często. Zaryzykuję twierdzenie, że stanowi jego istotny element rozpoznawczy.
_gonitwa wiatru_
_raz czesze raz szarpie_
_rozrzucone włosy jak myśli_
_do nieba do piekła_
Dążność wypełnia przestworza, pozornie dzika i nieuporządkowana, aczkolwiek przy dokładniejszym spojrzeniu — zawsze celowa, a przynajmniej z poczuciem sensu.
Osobny wątek stanowi poszukiwanie w świecie godnego miejsca dla poezji. Poczucie jej siły i wartości, nie mniejszej niż w podziwianych: malarstwie, muzyce i tańcu, towarzyszy Autorce stale i daje słuszną nadzieję, że artystyczne opisanie rzeczywistości słowami wiersza jest równie ważne i piękne jak to, które dają inne dziedziny twórczości.
_nie dla mnie pędzel światło i cień_
_rysunek nut dźwięczny śpiew_
_nie zachwycę tańcem bioder i rąk_
_życie z poezją niewyczerpany dzban_
_ożywia pustynię asfaltową_
_patrzy dostrzega_
_w płótnie malarza barwę i ruch_
_w muzyce mistrzów dźwięki i słowa_
_przefiltrowaną rzeczywistość_
_rozsypaną po wersach metafor_
Poetka bez trudu przechodzi z zewnętrznego wymiaru makro do mikrokosmosu — własnego i innych ludzi. Pochyla się nad cierpieniami: lękiem, depresją, dramatem rozstania, zawiedzionymi nadziejami i niespełnieniem. Udaje się jej przy tym zachować bezpieczny dystans do samej siebie. Przekonująco podejmuje próby uporządkowania własnego wnętrza. Celnie wskazuje, jak wiele pomóc może poezja, w tym także: stworzyć szansę na miłość — nowe otwarcie, z możliwością szczęśliwego zakończenia…
_w źrenicach splecione ciała_
_nowy powiew we włosach_
_duch nocy nie usłyszy_
_twych hojnych ust_
_płonące oczy pieczęcią nowych dni_
_mów do mnie_
Od czasu do czasu pojawia się wiersz nieco wyraźniej dedykowany — przykładowo: tragicznym bohaterom, walczącym o niepodległość Polski, matce, żegnającej syna idącego na wojnę, rodzinnemu miastu, Sochaczewowi, celebrycie (tekst mocno krytyczny)
_nazwisko robiło furorę_
_mógł mieć wszystko_
_nawet świat_
_rozkoszował się nie rozwijał_
albo człowiekowi po prostu osobiście bliskiemu. Takie utwory pomagają nam poznać Autorkę dokładniej, budzą dodatkowy odruch sympatii dla niej.
Niewątpliwie cenne wydaje się również i to, że Poetka nie wpada nigdy w ton nadmiernie dydaktyczny — co byłoby nawet zrozumiałe (zdążyła przecież zebrać wiele doświadczeń) — raczej z zachwytem zapisuje wrażenia. Nie ma jednak mowy o ucieczce przynajmniej przed próbą opowiedzenia się po właściwej stronie, gdy sytuacja tego wymaga. Przykładem może tu być wskazany już wiersz o celebrycie czy ponurym bilansie wojny, nawet tzw. „sprawiedliwej”.
_ci co mieli szczęście_
_wracali w strzępach_
_na fundamentach cierpienia_
_wyrosła niepodległość_
_teraz kwiaty kwitną tak samo_
_przełamane na pół_
Szczególnie ujmuje na każdym kroku konsekwentna dbałość o porozumienie z odbiorcą, komunikatywność zastosowanego języka. Rzecz wydaje się oczywista, wiadomo jednak dobrze, jak źle z tym bywa u niektórych autorów — poetami nie odważę się ich nazwać — którzy ze słów pragną zbudować wokół siebie kryształowa kulę (a zupełnie niepotrzebnie — zresztą z reguły stać ich co najwyżej na bańkę mydlaną).
Tymczasem Apolonia Lato, niewątpliwie świadoma swojego talentu:
_to moje przemyślenia_
_dziś ja ustalam modę_
jawi nam się jednak jako osoba skromna — zasadniczo nie narzuca interpretacji opisywanych zjawisk, własnego ujęcia, chęci nazwania, prowadzącej przecież do ograniczenia pola dla naszych odkryć i dopowiedzeń. Wreszcie, zastanawiając się nad — tak bym to ujął — stanem swojej poetyckiej duszy, pyta z lekką obawą „może mam drzazgę w wyobraźni”*?
Pani Apolonio: nie drzazgę, lecz perłę — i dobrze się stało, że nareszcie możemy ją podziwiać!
_JERZY PARUSZEWSKI_
_Żyrardowskie Wieczory Literackie_
_Międzynarodowe Stowarzyszenie Pisarzy_
_Słowiańska Akademia Literacka i Artystyczna_
_* Cytat z wiersza „Telefon do przyjaciela”._
dekoruje je słońce goni wiatr
zmienia kolory i kształty
w cichej historii przyciągającej wzrok
Od Bałtyku do Tatr
z ostatnim łykiem kawy
łowię z przestrzeni dźwięki
by smutek i obawy
rozwiały duszy lęki
rozgonię blade troski
otworzę oczy na świat
wyłowię z myśli słowa
poczuję w skrzydłach wiatr
napiszę wiersz do rymu
przepłynie muza rzeką
musi ćwiczyć cierpliwość
i na przychylność czekać
nie włożę do szuflady
mam z duszą tekstu zgodę
to moje przemyślenia
dziś ja ustalam modę
dlatego ruszam po swoje
spojrzeć z zachwytem na świat
złapać na papier dźwięki
od fal Bałtyku do Tatr