Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Templariusze - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
25 czerwca 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Templariusze - ebook

Templariusze – Thomas Keightley. Odkryj fascynującą historię templariuszy, którzy z pobożnych obrońców i zagorzałych krzyżowców stali się jedną z najpotężniejszych organizacji średniowiecza. Prześladowani jako heretycy, wprowadzili do świata ideę bankowości, gromadząc niewyobrażalne bogactwa. Ich wpływ i dziedzictwo są odczuwalne do dziś. Templariusze byli zakonem rycerskim, który powstał w XII wieku. Znani z bezgranicznej lojalności wobec wiary, bronili pielgrzymów podróżujących do Ziemi Świętej. Przez wieki stali się jedną z najpotężniejszych sił w Europie, zarówno militarnie, jak i finansowo, aż do ich dramatycznego upadku. Książka „Templariusze” analizuje kulturowe zderzenie chrześcijaństwa i islamu, które przed wiekami wstrząsnęło światem, a dzisiaj znów stało się palącym tematem. Autor śledzi początki tego konfliktu, badając rozwój tajnych stowarzyszeń utworzonych przez ludzi poszukujących wiedzy poza dogmatami swojej wiary. Opowiada o templariuszach, mnichach-wojownikach, którzy swoje religijne oddanie wyrażali poprzez walkę. To głęboko wnikliwe dzieło rzuca nowe światło na początki konfliktów, które ukształtowały średniowieczny świat, a ich echo rozbrzmiewa w dzisiejszej rzeczywistości.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7639-620-0
Rozmiar pliku: 236 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział I.

Wprowadzenie – Wyprawy krzyżowe – Błędne idee co do ich pochodzenia – Prawdziwe ich przyczyny – Pielgrzymki – Pielgrzymka do Frotmond – Hrabia d’Anjou – Uderzająca różnica między chrześcijaństwem Wschodu i Zachodu – Przyczyny ich odmiennego charakteru – feudalizm – zakres i siła tej zasady.

Wśród wielu niezwykłych zjawisk, jakie niesie ze sobą średniowiecze, żadne nie zasługuje na większą uwagę i nie jest bardziej charakterystyczne dla tamtych czasów oraz stanu społeczeństwa niż instytucja zakonów religijno-wojskowych: szpitalników, templariuszy i krzyżaków. Z tych zakonów, które swój początek miały w wyprawach krzyżowych, a rozpoczęły działalność w XII wieku, ten trzeci, po ostatecznej utracie Ziemi Świętej, przeniósł swoją działalność na północ Niemiec¹ i skierował oręż przeciwko poganom, którzy nadal okupowali południowe wybrzeże Bałtyku² , Krzyżacy stali się w znacznej mierze twórcami potęgi pruskiej; podczas gdy ci pierwsi, wznosząc swój sztandar na wyspie Rodos, długo i dzielnie stawiali opór siłom Turków osmańskich, a gdy w końcu zmuszeni byli zrezygnować z tej wyspy, osiedli na skale Malty, gdzie dzielnie odpierali tureckie wojska największego z sułtanów osmańskich i zachowali przynajmniej nominalną niezależność do końca XVIII wieku. Mniej chwalebny los spotkał Rycerzy Świątyni. Stali się ofiarami drapieżności pozbawionego zasad bezlitosnego władcy, ich majątek został zajęty i skonfiskowany, ich najszlachetniejsi członkowie zginęli w płomieniach, ich pamięć została zniesławiona i oczerniona. Przypisano im najohydniejsze zbrodnie. Twierdzono, że ich Kapituły ożywiała tajna doktryna, wywrotowa, mogąca zburzyć spokój społeczny i suwerenność narodową. Choć pojawiło się wielu zdolnych obrońców tych spotwarzonych rycerzy, oskarżenia przeciwko nim są powtarzane nawet w dzisiejszych czasach; a wybitny orientalista (von Hammer) podjął nawet próbę przedstawienia dodatkowych, nowatorskich dowodów ich tajemnej przewiny.³

Autor, chcąc dołączyć do grona obrońców templariuszy, najpierw musi prześledzić ich pochodzenie, wewnętrzny ustrój, opowiedzieć o działaniach, zbadać historię potępienia i zniszczenia oraz pokazać, jak absurdalne i niepoważne były zarzuty im stawiane, i to jest celem niniejszej książki, i jej autora, który jest przekonany, że templariusze nie wyznawali żadnej tajemnej doktryny. Niemniej jednak umieszcza ich pośród tajnych stowarzyszeń średniowiecza, ponieważ wielu z całym przekonaniem utrzymuje, że takimi właśnie oni byli.

Ponieważ Zakon Templariuszy miał swoje korzenie w wyprawach krzyżowych, zanim przystąpimy do naszej opowieści, spróbujemy skorygować niektóre błędne wyobrażenia dotyczące przyczyn i natury tych jakże słynnych wypraw.

OPINIA, ŻE WYPRAWY KRZYŻOWE BYŁY EMANACJĄ DUCHA RYCERSKIEGO, JEST JEDNĄ Z NAJBARDZIEJ BŁĘDNYCH, JAKIE MOŻNA SOBIE WYOBRAZIĆ. MIMO TO JEST TO OPINIA BARDZO ROZPOWSZECHNIONA. ROMANTYCY I CI, KTÓRZY PISZĄ HISTORIĘ TAK, JAKBY BYŁA ROMANSEM, DOKŁADAJĄ WSZELKICH STARAŃ, ABY PODTRZYMYWAĆ TĘ ILUZJĘ. SAMO BRZMIENIE SŁOWA „KRZYŻOWIEC” PRZYWOŁUJE W WIĘKSZOŚCI UMYSŁÓW WYOBRAŻENIA O POWIEWAJĄCYCH PIÓROPUSZACH, JASKRAWYCH OPOŃCZACH, ZDOBNYCH TARCZACH, NIEWIEŚCIEJ MIŁOŚCI, HONORZE RYCERSKIM I DWORNYCH WYCZYNACH ZBROJNYCH. OGROMNĄ CZĘŚĆ TEGO WYPACZENIA PRAWDY MOŻNA BEZ WĄTPIENIA PRZYPISAĆ WYBITNEMU AUTOROWI WSPANIAŁEGO EPOSU, KTÓREGO TEMATEM JEST PIERWSZA KRUCJATA. TASSO, KTÓRY ŻYŁ W CZASACH, GDY OSTATNI NIKŁY PRZEBŁYSK WYGASAJĄCEJ RYCERSKOŚCI PRZEBIJAŁ SIĘ PRZEZ MORALNY I POLITYCZNY MROK PANUJĄCY W DAWNYCH SIEDZIBACH WOLNOŚCI I PORZĄDKU WE WŁOSZECH, MOŻNA WYBACZYĆ, JEŚLI POMYLIŁ CHARAKTER SPOŁECZEŃSTWA EUROPEJSKIEGO SZEŚĆ WIEKÓW PRZED SWOIMI CZASAMI. MOŻNA TEŻ WYBACZYĆ, JEŚLI UZNAŁ, ŻE MOŻE SŁUŻYĆ GUSTOM DWORU, KTÓRY KOCHAŁ WYIMAGINOWANY WIZERUNEK DAWNYCH CZASÓW, I POBUDZAĆ GO DO NAŚLADOWANIA, PRZEDSTAWIAJĄC BOHATERÓW PIERWSZEJ KRUCJATY OŻYWIONĄ DUCHEM I CNOTAMI IDEALNEGO RYCERSTWA. ALE TEJ SAMEJ WYMÓWKI NIE NALEŻY SZUKAĆ DLA TYCH, KTÓRZY WSPÓŁCZEŚNIE MYLĄ RYCERSTWO Z WYPRAWAMI KRZYŻOWYMI. PODAJĄ ONI UOSOBIENIE TEJ DRUGIEJ HISTORII POD SZYLDEM HISTORII PIERWSZEJ I OŚMIELAJĄ SIĘ TWIERDZIĆ, ŻE WALECZNY TANKRED BYŁ IDEAŁEM RYCERZA, A „TALISMAN” ZAWIERA WIERNY OBRAZ DUCHA I CHARAKTERU WYPRAW KRZYŻOWYCH. (NA TEMAT RYCERSTWA ZOB. DE SAINTE-PALAYE MÉMOIRES SUR LA CHEVALERIE, ESEJ SIR W. SCOTTA NA TEN SAM TEMAT ORAZ HISTORIE RYCERSKIE. NIE PRZYPOMINAMY SOBIE, ABY KTÓRYKOLWIEK Z TYCH PISARZY RZETELNIE UDOWODNIŁ, ŻE RYCERSKOŚĆ, KTÓRĄ OPISUJĄ, KIEDYKOLWIEK ISTNIAŁA JAKO INSTYTUCJA. MUSIMY WIĘC ODRZUCIĆ ZASADĘ, KTÓRĄ WSZYSCY PRZYJMUJĄ, JAKOBY ROMANSE TAKIE JAK PERCEFOREST BYŁY AUTORYTETEM W ZAKRESIE OBYCZAJÓW EPOKI, W KTÓREJ ZOSTAŁY NAPISANE).

OŚMIELAMY SIĘ TWIERDZIĆ, ŻE KRUCJATY NIE WYWODZĄ SIĘ Z RYCERSTWA I ŻE PIERWSZA KRUCJATA, NAJWAŻNIEJSZA Z NICH I TA, KTÓRA NADAŁA TON I CHARAKTER WSZYSTKIM KOLEJNYM, NIE PRZEDSTAWIA ANI ŚLADU TEGO, CO JEST ZWYKLE ROZUMIANE POD NAZWĄ „RYCERSKOŚĆ”.

OŚMIELAMY SIĘ TWIERDZIĆ, ŻE WYPRAWY KRZYŻOWE NIE WYWODZIŁY SIĘ Z RYCERSKOŚCI, A PIERWSZA KRUCJATA, NAJWAŻNIEJSZA Z NICH I TA, KTÓRA NADAŁA TON I CHARAKTER WSZYSTKIM KOLEJNYM, NIE PRZEDSTAWIA ANI ŚLADU TEGO, CO ZWYKLE ROZUMIE SIĘ POD POJĘCIEM RYCERSKOŚCI, ANI ŚLADU TEGO, CO RACZEJ WYOBRAŹNIA NIŻ WIEDZA BURKE’A OPISAŁA JAKO UCIELEŚNIAJĄCE „WSPANIAŁOMYŚLNĄ LOJALNOŚĆ WOBEC RANGI I PŁCI, DUMNĄ ULEGŁOŚĆ, DOSTOJNE POSŁUSZEŃSTWO I TO PODPORZĄDKOWANIE SERCA, KTÓRE UTRZYMYWAŁO PRZY ŻYCIU, NAWET W SAMEJ NIEWOLI, DUCHA WZNIOSŁEJ WOLNOŚCI – TĘ WRAŻLIWOŚĆ ZASAD, TĘ CZYSTOŚĆ HONORU, KTÓRA ODCZUWAŁA PLAMĘ JAK RANĘ, KTÓRA INSPIROWAŁA ODWAGĘ, PODCZAS GDY ŁAGODZIŁA DZIKOŚĆ, KTÓRA USZLACHETNIAŁA WSZYSTKO, CZEGO DOTKNĘŁA, I POD KTÓRĄ SAMA WADA STRACIŁA POŁOWĘ SWOJEGO ZŁA, TRACĄC CAŁĄ SWOJĄ OHYDĘ”. NIEWIELE Z PEWNOŚCIĄ WIE O XI WIEKU I JEGO DUCHU TEN, KTO MOŻE PRZYPUSZCZAĆ, ŻE JAKAKOLWIEK CZĘŚĆ POWYŻSZEGO OPISU ODNOSI SIĘ DO TYCH, KTÓRZY MASZEROWALI ZBROJNIE DO AZJI, ABY UWOLNIĆ GRÓB CHRYSTUSA; NIEWIELE MUSIAŁ PRZECZYTAĆ Z GESTA TANCREDI⁴ RADULPHUSA CADOMENSA, KTÓRY MOŻE SOBIE WYOBRAZIĆ, ŻE TEN WALECZNY WOJOWNIK, JAKIM NIEWĄTPLIWIE BYŁ, BYŁ TAKŻE ZWIERCIADŁEM RYCERSTWA.

RYCERSKOŚĆ I WYPRAWY KRZYŻOWE ROZPOCZĘŁY SIĘ W TYM SAMYM STULECIU I WYWODZIŁY SIĘ Z TEGO SAMEGO ŹRÓDŁA. NIE BYŁY ONE PRZYCZYNĄ, LECZ SKUTKIEM TEJ SAMEJ PRZYCZYNY, A PRZYCZYNĄ TĄ BYŁ FEUDALIZM. FEUDALIZM WPAJAŁ „DUMNĄ ULEGŁOŚĆ, PEŁNE GODNOŚCI POSŁUSZEŃSTWO” ITD., KTÓRE STOPNIOWO IDEALIZOWAŁY SIĘ W RYCERSKOŚĆ. WYWARŁ ON W UMYŚLE WASALA ZASADY DOTYCZĄCE PRAW I WŁASNOŚCI JEGO PANA, KTÓRE ZDAWAŁY SIĘ USPRAWIEDLIWIAĆ I SANKCJONOWAĆ ŚWIĘTĄ WOJNĘ. ZANIM JEDNAK WYJAŚNIMY SPOSÓB, W JAKI DZIAŁAŁ TEN MOTYW, MUSIMY ZATRZYMAĆ SIĘ I ZWRÓCIĆ UWAGĘ NA INNĄ ZBIEŻNĄ PRZYCZYNĘ WYPRAW KRZYŻOWYCH, BEZ KTÓREJ BYĆ MOŻE NIGDY NIE ZACZĄŁBY FUNKCJONOWAĆ.

CZŁOWIEK WE WSZYSTKICH EPOKACH KIERUJE SIĘ SILNYM IMPULSEM SWOJEJ NATURY, ABY ODWIEDZAĆ MIEJSCA, KTÓRE WYRÓŻNIAŁY SIĘ JAKO SCENY WIELKICH I SŁAWNYCH WYDARZEŃ LUB SIEDZIBY WYBITNYCH OSOBISTOŚCI. DZIAŁANIE TEGO NATURALNEGO UCZUCIA JEST JESZCZE SILNIEJSZE, GDY ŁĄCZY SIĘ JE Z RELIGIĄ I POWSTAJE PRZEKONANIE, ŻE OBIEKT JEGO CZCI ZOSTAJE UCZCZONY PRZEZ TEN AKT I W TEN SPOSÓB ZOSTAJE ZAPEWNIONA JEGO PRZYCHYLNOŚĆ. DLATEGO TEŻ STWIERDZAMY, ŻE PIELGRZYMKA, CZYLI PRAKTYKA ODBYWANIA DALEKICH PODRÓŻY DO SŁYNNYCH ŚWIĄTYŃ I INNYCH MIEJSC KULTU, BYŁA OBECNA WE WSZYSTKICH OKRESACH DZIEJÓW ŚWIATA.

W NAJBARDZIEJ ODLEGŁYCH OKRESACH MITYCZNEJ HISTORII GRECJI, GDZIE NIE NALEŻY DOSZUKIWAĆ SIĘ PRAWDY HISTORYCZNEJ, A JEDYNIE ROZEZNAWAĆ SPOSOBY MYŚLENIA, STALE SPOTYKAMY SIĘ Z PIELGRZYMKĄ DO DELF, WSPOMINANĄ W DZIEJACH GRECKICH BOHATERÓW. Z TEGO FAKTU MOŻEMY Z PEWNOŚCIĄ WYWNIOSKOWAĆ, ŻE PIELGRZYMKI STANOWIŁY ZAWSZE CZĘŚĆ OBYCZAJÓW GREKÓW. OBECNIE INDIE SĄ ŚWIADKAMI COROCZNEJ PIELGRZYMKI NIEZLICZONYCH RZESZ DO ŚWIĄTYNI DŹAGANNATHA⁵ , A JEROZOLIMA OD TYSIĘCY LAT JEST MIEJSCEM ŚWIĘTYM, PIELGRZYMKOWYM DLA POBOŻNYCH IZRAELITÓW.

KRAJ, KTÓRY BYŁ ŚWIADKIEM ŻYCIA I ŚMIERCI CHRYSTUSA PANA, W NATURALNY SPOSÓB NABRAŁ ZNACZENIA W OCZACH PIERWSZYCH CHRZEŚCIJAN. WIELU Z NICH BYŁO Z URODZENIA ŻYDAMI I ZAWSZE PATRZYŁO NA JEROZOLIMĘ Z UCZUCIEM CZCI. WSZYSCY TAKŻE POMIESZALI – CO NIESTETY ZDARZAŁO SIĘ ZBYT CZĘSTO W PÓŹNIEJSZYCH CZASACH – STARE I NOWE PRAWO. NIE WIDZIELI, ŻE TO PIERWSZE BYŁO JEDYNIE NASYCONE „ELEMENTAMI BŁAGALNYMI” W PORÓWNANIU Z DRUGIM. UWAŻALI, ŻE POLITYKA I NAKAZY EKONOMICZNE, PRZEZNACZONE DLA JEDNEGO NARODU, ZAMIESZKUJĄCEGO JEDEN MAŁY REGION, OBOWIĄZYWAŁY W KOŚCIELE CHRYSTUSOWYM, KTÓRY MIAŁ OBEJMOWAĆ CAŁY RODZAJ LUDZKI. DLATEGO TEŻ CHRZEŚCIJANIE PRZESTRZEGALI WIELU PRAKTYK JUDAIZMU. TEJ ZASADZIE BYĆ MOŻE W DUŻEJ MIERZE PRZYPISUJEMY SZYBKI POSTĘP PRAKTYKI I WIARĘ W SKUTECZNOŚĆ PIELGRZYMEK DO ŚWIĘTEGO MIASTA JEZRUZALEM.

NADUŻYCIA ZWIĄZANE Z PIELGRZYMKAMI ZOSTAŁY WCZEŚNIE DOSTRZEŻONE, A NIEKTÓRZY Z BARDZIEJ POBOŻNYCH OJCÓW KOŚCIOŁA WYPOWIADALI I PISALI PRZECIWKO TEJ PRAKTYCE. JEDNAK ICH POBOŻNOŚĆ I ELOKWENCJA BYŁY DAREMNE I NIEWIELE MOGŁY POMÓC W POWSTRZYMANIU POTOKU PIELGRZYMÓW, KTÓRZY WIERZYLI, ŻE WODY JORDANU SKUTECZNIE OBMYWAJĄ KAŻDY GRZECH, NAWET JEŚLI NIE TOWARZYSZY IM SZCZERA POKUTA. KOŚCIÓŁ HIERARCHICZNY, POSTĘPUJĄCY W ZEPSUCIU, DOSKONALIŁ SIĘ W ŚWIATOWEJ MĄDROŚCI I BIORĄC PIELGRZYMKĘ POD SWOJĄ OPIEKĄ, UCZYNIŁ JĄ CZĘŚCIĄ SWOJEJ DYSCYPLINY PENITENCJARNEJ. GRZESZNIKOWI NAKAZANO TERAZ PODRÓŻ DO ZIEMI ŚWIĘTEJ, ABY UWOLNIŁ DUSZĘ OD KARY ZA – BYĆ MOŻE – NAJROZMAITSZE OKROPIEŃSTWA.

Z KAŻDYM ROKIEM WZRASTAŁA LICZBA PIELGRZYMÓW, A ROSNĄCA CZEŚĆ DLA RELIKWII, Z KTÓRYCH TE POCHODZĄCE Z ZIEMI ŚWIĘTEJ UWAŻANO ZA NAJSKUTECZNIEJSZE, JESZCZE BARDZIEJ STYMULOWAŁA PIELGRZYMKI. DOCHODZIŁA DO TEGO JESZCZE ZACHĘTA DLA ZAROBKU, PONIEWAŻ NIEWIELKA KWOTA PIENIĘDZY WYDANA NA ZAKUP CZĘSTO PODROBIONYCH RELIKWII, ZAWSZE DOSTĘPNYCH W SPRZEDAŻY W JEROZOLIMIE, PRZYNIOSŁABY MOŻE TYSIĄC PROCENT ZYSKU W PRZYPADKU POWROTU PIELGRZYMA DO OJCZYZNY. PIELGRZYM RÓWNIEŻ CIESZYŁ SIĘ SZACUNKIEM I CZCIĄ, GDZIEKOLWIEK PRZYBYŁ, JAKO SZCZEGÓLNY ULUBIENIEC BOGA PO TYM, JAK ZOSTAŁ DOPUSZCZONY PRZEZ NIEGO DO WIELKIEGO PRZYWILEJU ODWIEDZANIA ŚWIĘTYCH MIEJSC, Z KTÓRYCH CZĘŚĆ ŚWIĘTOŚCI, JAK PRZYPUSZCZANO, MOGŁA NADAL DO NIEGO PRZYLEGAĆ.

WIEK XI BYŁ OKRESEM WIELKICH PIELGRZYMEK. DZIWNE BŁĘDNE WYOBRAŻENIE O ZNACZENIU FRAGMENTU PISMA ŚWIĘTEGO DOPROWADZIŁO LUDZI DO PRZEKONANIA, ŻE ROK 1000 BĘDZIE ROKIEM PRZYJŚCIA CHRYSTUSA, KTÓRY MA SĄDZIĆ ŚWIAT.

WIĘKSZOŚĆ LUDZI UWAŻAŁA, ŻE DOLINA JOZAFATA⁶ JEST MIEJSCEM, W KTÓRYM NASTĄPI TO WSTRZĄSAJĄCE WYDARZENIE. TO SAMO UCZUCIE, KTÓRE SKŁANIA LUDZI W DZISIEJSZYCH CZASACH DO PRZYJMOWANIA OSTATNIEGO NAMASZCZENIA DLA SWOICH DUSZ, ZAKŁADAJĄC, ŻE POKUTA NA ŁOŻU ŚMIERCI BĘDZIE RÓWNOZNACZNA W OCZACH BOGA Z ŻYCIEM SPĘDZONYM W POSŁUSZEŃSTWIE JEGO WOLI I W PRAKTYKOWANIU CNÓT, SKŁONIŁO WIELU DO PODRÓŻY DO ZIEMI ŚWIĘTEJ.

LUDZIE WIERZYLI, ŻE TA NIEJAKO PRACOWITOŚĆ DOTYCHCZAS NIEDBAŁYCH SŁUG ZOSTANIE DOBRZE PRZYJĘTA PRZEZ ICH PANA I ZAPEWNI IM POBŁAŻLIWE PRZESŁUCHANIE PRZED JEGO SĘDZIOWSKIM TRONEM. DLATEGO TEŻ PIELGRZYMKI ZNACZNIE WZROSŁY.

FIASKO ICH OCZEKIWAŃ, MINIĘCIE WYZNACZONEGO CZASU BEZ PRZYJŚCIA SYNA CZŁOWIECZEGO NA OBŁOKACH NIEBIESKICH, NIE SPOWOLNIŁO TEGO, A WRĘCZ PRZECIWNIE, STAŁO SIĘ NAWET DODATKOWYM IMPULSEM. W CIĄGU OWEGO STULECIA KARAWANY PIELGRZYMÓW OSIĄGNĘŁY TAKĄ WIELKOŚĆ I SIŁĘ, ŻE ZASŁUGIWAŁY NA MIANO ARMII PANA – POPRZEDZAJĄC PIERWSZĄ I NAJWIĘKSZĄ KRUCJATĘ.

ZAPRAWDĘ, WIARA W ZASŁUGĘ, A NAWET OBOWIĄZEK PIELGRZYMKI DO JEROZOLIMY W OCZACH BOGA, BYŁA TERAZ TAK MOCNO ZAKORZENIONA W UMYŚLE KAŻDEGO CHRZEŚCIJANINA, NIEZALEŻNIE OD JEGO RANGI, JAK WIARA W KONIECZNOŚĆ I KORZYŚĆ UDAWANIA SIĘ DO KAABY W MEKCE WŚRÓD WYZNAWCÓW MAHOMETA. W ÓWCZESNYM ZDEGRADOWANYM STANIE LUDZKIEGO INTELEKTU UWAŻANO, ŻE PIELGRZYMKA JEST WYSTARCZAJĄCA DO USUNIĘCIA WSZELKIEGO GRZECHU.

JAKO DOWÓD PRZYTOCZYMY OPOWIEŚĆ O PIELGRZYMKACH DWÓCH WYBITNYCH OSOBISTOŚCI TAMTYCH CZASÓW. PIERWSZA MIAŁA MIEJSCE W IX WIEKU, DRUGA W WIEKU XI.

ZA PANOWANIA LOTARA (CHLOTHARA) I (795-29) NAJSTARSZEGO SYNA LUDWIKA POBOŻNEGO⁷ , SZLACHCIC BRETOŃSKI IMIENIEM FROTMOND, KTÓRY ZAMORDOWAŁ SWOJEGO WUJA I NAJMŁODSZEGO BRATA, ZACZĄŁ ODCZUWAĆ WYRZUTY SUMIENIA ZA SWOJE ZBRODNIE. W STROJU POKUTNIKA STAWIŁ SIĘ PRZED MONARCHĄ I ZGROMADZENIEM JEGO PRAŁATÓW I ODBYŁ SPOWIEDŹ ZE SWOICH PRZEWINIEŃ. KRÓL I BISKUPI KAZALI GO ŚCIŚLE ZWIĄZAĆ ŻELAZNYMI ŁAŃCUCHAMI, A NASTĘPNIE, W RAMACH ODPOKUTOWANIA ZA WINĘ, NAKAZALI MU WYRUSZYĆ NA WSCHÓD I ODWIEDZIĆ WSZYSTKIE ŚWIĘTE MIEJSCA, ODZIANEMU WE WŁOSIENNICĘ I Z GŁOWĄ POSYPANĄ POPIOŁEM.

W TOWARZYSTWIE SWOICH SŁUG I WSPÓLNIKÓW ZBRODNI BRETOŃSKI RYCERZ SKIEROWAŁ SIĘ DO PALESTYNY, DO KTÓREJ DOTARŁ BEZPIECZNIE. POSŁUSZNY NAKAZOM SWEGO WŁADCY I KOŚCIOŁA, ODWIEDZIWSZY WSZYSTKIE ŚWIĘTE MIEJSCA, PRZESZEDŁ PRZEZ PUSTYNIĘ ARABSKĄ, KTÓRA BYŁA MIEJSCEM WĘDRÓWEK IZRAELA, I WKROCZYŁ DO EGIPTU. STAMTĄD PRZEMIERZYŁ CZĘŚĆ AFRYKI I DOTARŁ AŻ DO KARTAGINY, SKĄD POPŁYNĄŁ DO RZYMU.

TUTAJ PAPIEŻ, PO KONSULTACJI Z INNYMI DUCHOWNYMI, PORADZIŁ MU, ABY ODBYŁ DRUGĄ PIELGRZYMKĘ, ABY DOPEŁNIĆ POKUTĘ I UZYSKAĆ PEŁNE ODPUSZCZENIE GRZECHÓW. FROTMOND WYRUSZYŁ ZATEM JESZCZE RAZ W DROGĘ I PO SPEŁNIENIU WYMAGANYCH OBOWIĄZKÓW W ŚWIĘTYM MIEŚCIE UDAŁ SIĘ NAD BRZEG MORZA CZERWONEGO. TAM ZAMIESZKAŁ NA TRZY LATA NA GÓRZE SYNAJ, A NASTĘPNIE UDAŁ SIĘ DO ARMENII, GDZIE ODWIEDZIŁ GÓRĘ, NA KTÓREJ STAŁA ARKA NOEGO.

PONIEWAŻ JEGO ZBRODNIE, ZGODNIE Z ÓWCZESNYMI WYOBRAŻENIAMI, ZOSTAŁY ODPOKUTOWANE, POWRÓCIŁ DO OJCZYZNY, GDZIE ZOSTAŁ PRZYJĘTY JAKO ŚWIĘTY. ZAMIESZKAŁ W KLASZTORZE W REDON, GDZIE SPĘDZIŁ RESZTĘ SWOICH DNI I ZMARŁ KU ŻALOWI WSPŁBRACI. (Michaud, Histoire des Croisades, I., p. 59).

FULKO III CZARNY (DE NERRA) (927-1040), HRABIA ANJOU, PRZELAŁ WIELE NIEWINNEJ KRWI. KAZAŁ SPALIĆ ŻYWCEM SWOJĄ PIERWSZĄ ŻONĘ, A DRUGĄ ZMUSIŁ DO SZUKANIA SCHRONIENIA PRZED JEGO BARBARZYŃSTWEM W ZIEMI ŚWIĘTEJ. ŚCIGAŁO GO PUBLICZNE ODIUM, A SUMIENIE UPOMINAJĄCE SIĘ O SWOJE PRAWA PRZEDSTAWIAŁO JEGO ZABURZONEJ WYOBRAŹNI POSTACIE TYCH, KTÓRZY ZGINĘLI PRZEZ NIEGO, WYCHODZĄCYCH Z GROBOWCÓW I WYRZUCAJĄCYCH MU JEGO ZBRODNIE.

NIESPOKOJNY, ABY UCIEC PRZED SWYMI NIEWIDZIALNYMI OPRAWCAMI, HRABIA WŁOŻYŁ NA SIEBIE STRÓJ PIELGRZYMA I WYRUSZYŁ DO PALESTYNY. BURZE, KTÓRE NAPOTKAŁ NA MORZACH SYRYJSKICH, WYDAWAŁY SIĘ JEGO GRZESZNEJ DUSZY NARZĘDZIEM BOŻEJ POMSTY I WZMAGAŁY JEGO ZAPAŁ POKUTNY.

DOTARŁSZY BEZPIECZNIE DO JEROZOLIMY, Z ZAPAŁEM ZABRAŁ SIĘ DO DZIEŁA EKSPIACJI. PRZEMIERZAŁ ULICE ŚWIĘTEGO MIASTA ZE SZNUREM NA SZYI SMAGANY RÓZGAMI PRZEZ SWOJE SŁUGI, POWTARZAŁ TE SŁOWA: „PANIE, ZMIŁUJ SIĘ NAD NIEWIERNYM I KRZYWOPRZYSIĘŻNYM CHRZEŚCIJANINEM, NAD GRZESZNIKIEM BŁĄKAJĄCYM SIĘ DALEKO OD DOMU”.

PODCZAS SWEGO POBYTU W JEROZOLIMIE ROZDAWAŁ OBFITE JAŁMUŻNY, ZASPOKAJAJĄC POTRZEBY PIELGRZYMÓW I POZOSTAWIAJĄC LICZNE POMNIKI SWOJEJ POBOŻNOŚCI I HOJNOŚCI.

CHOĆ SKRUCHA HRABIEGO ANJOU BYŁA GŁĘBOKA, NIE PRZESZKODZIŁA ONA W DOKONANIU MAŁEGO POBOŻNEGO OSZUSTWA. POMYSŁOWYM SPOSOBEM OKPIŁ BEZBOŻNĄ ZŁOŚLIWOŚĆ BLUŹNIERCZYCH SARACENÓW, KTÓRZY CHCIELI, ABY ZBEZCZEŚCIŁ GRÓB ŚWIĘTY. KRONIKARZE MÓWIĄ NAM, ŻE GDY LEŻAŁ NA TWARZY PRZED ŚWIĘTYM GROBEM, UDAŁO MU SIĘ ODŁĄCZYĆ OD NIEGO CENNY KAMIEŃ, KTÓRY ZABRAŁ ZE SOBĄ NA ZACHÓD.

PO POWROCIE DO SWEGO KSIĘSTWA ZBUDOWAŁ NA ZAMKU W LOCHES KOŚCIÓŁ NA WZÓR KOŚCIOŁA ZMARTWYCHWSTANIA W JEROZOLIMIE. W TYM KOŚCIELE CODZIENNIE ZE ŁZAMI BŁAGAŁ O BOŻE PRZEBACZENIE.

JEDNAK JEGO UMYSŁ NIE MÓGŁ JESZCZE ODPOCZĄĆ. NADAL NAWIEDZAŁY GO TE SAME OKROPNE OBRAZY. WIĘC JESZCZE RAZ ODWIEDZIŁ ZIEMIĘ ŚWIĘTĄ, BUDUJĄC WIERNYCH SUROWOŚCIĄ SWOJEJ POKUTY.

WRACAJĄC DO DOMU PRZEZ WŁOCHY, UWOLNIŁ PAPIEŻA OD POTĘŻNEGO WROGA, KTÓRY PUSTOSZYŁ JEGO TERYTORIUM. WDZIĘCZNY PAPIEŻ UDZIELIŁ MU W ZAMIAN PEŁNEGO ROZGRZESZENIA ZE WSZYSTKICH JEGO GRZECHÓW.

FULKO PRZYWIÓZŁ ZE SOBĄ DO ANJOU WIELKĄ ILOŚĆ RELIKWII, KTÓRYMI OZDOBIŁ KOŚCIOŁY W LOCHES I ANGERS. ODTĄD JEGO GŁÓWNYM ZAJĘCIEM BYŁA BUDOWA MIAST I KLASZTORÓW, STĄD ZYSKAŁ PRZYDOMEK WIELKIEGO BUDOWNICZEGO.

JEGO LUD, KTÓRY BŁOGOSŁAWIŁ NIEBO ZA JEGO NAWRÓCENIE, SZANOWAŁ GO I KOCHAŁ. WINA ZA JEGO GRZECHY ZOSTAŁA ZMAZANA ŚRODKAMI, KTÓRE WÓWCZAS UZNANO ZA SKUTECZNE. JEDNAK SUMIENIE UMIESZCZONE PRZEZ BOGA W LUDZKIEJ PIERSI, KTÓREGO W SZLACHETNYM UMYŚLE ŻADNA WŁADZA NIE JEST W STANIE SPROWADZIĆ DO DOSKONAŁEJ CISZY, NIE ODPOCZYWAŁO.

ZIEMIA ŚWIĘTA PO RAZ TRZECI ZATEM UJRZAŁA HRABIEGO ANJOU, KTÓRY OBLEWAŁ ŁZAMI GRÓB CHRYSTUSA, NA NOWO JĘCZĄC, Z POWODU SWOICH WYSTĘPKÓW. OPUŚCIŁ JEROZOLIMĘ PO RAZ OSTATNI, POLECAJĄC SWĄ DUSZĘ MODLITWOM POBOŻNYCH BRACI, KTÓRYCH ZADANIEM BYŁO PRZYJMOWANIE PIELGRZYMÓW. I ZWRÓCIŁ TWARZ W STRONĘ DOMU.

ALE NIGDY JUŻ NIE ZOBACZYŁ ANJOU. ŚMIERĆ ZASKOCZYŁA GO W METZ. JEGO CIAŁO ZOSTAŁO PRZENIESIONE DO LOCHES I POCHOWANE W KOŚCIELE GROBU ŚWIĘTEGO.

TE PRZYKŁADY WYSTARCZĄ, ABY POKAZAĆ, JAK W CZASACH, O KTÓRYCH PISZEMY, PANOWAŁA OPINIA O SKUTECZNOŚCI I WARTOŚCI PIELGRZYMKI DO ZIEMI ŚWIĘTEJ. ZNAJDUJEMY TU PRZEKONUJĄCY DOWÓD NA TO, ŻE W UMYSŁACH KSIĄŻĄT I PRAŁATÓW, NAJWYŻSZEGO I NAJBARDZIEJ OŚWIECONEGO PORZĄDKU SPOŁECZNEGO, Z PRZEKONANIEM WIERZONO, ŻE PIELGRZYMKA DO ZIEMI ŚWIĘTEJ POMOŻE ODKUPIĆ WINĘ ZA NAJGŁĘBSZE ZBRODNIE.

NIECH NIKT NIE MÓWI, ŻE DUCHOWIEŃSTWO WYKORZYSTAŁO NIEWIEDZĘ LUDU I UCZYNIŁO Z NIEJ NARZĘDZIE POSZERZANIA WŁASNEJ WŁADZY I WPŁYWÓW. TAKIE TWIERDZENIE ŚWIADCZYŁOBY O NIEZNAJOMOŚCI ZARÓWNO NATURY LUDZKIEJ W OGÓLE, JAK I TEMPERAMENTU I POSTĘPOWANIA HIERARCHII RZYMSKIEJ. JAKKOLWIEK ROZRZUTNE MOGŁO BYĆ ŻYCIE WIELU DUCHOWNYCH, NIGDY NIE KWESTIONOWALI ONI PRAWDZIWOŚCI DOGMATÓW SWOJEJ RELIGII. NAWET WIELKI I ODWAŻNY GRZEGORZ VII, POŚRÓD SWOICH AROGANCKICH I NIEMAL BEZBOŻNYCH ZAŁOŻEŃ, NIGDY NAWET NA CHWILĘ NIE ZWĄTPIŁ, CZY OBRANA PRZEZ NIEGO DROGA JEST WŁAŚCIWA I PRZYJEMNA NIEBIOSOM.

ZARÓWNO DUCHOWNI, JAK I ŚWIECCY BYLI MOCNO PRZEKONANI O SKUTECZNOŚCI PIELGRZYMEK. W OBU PRZYPADKACH PRZEKONANIE TO BYŁO OCZYWIŚCIE SILNIEJSZE PROPORCJONALNIE DO NIEWIEDZY WIERZĄCEGO. W ZWIĄZKU Z TYM STWIERDZAMY, ŻE OGROMNA LICZBA OSÓB WSZYSTKICH SZCZEBLI, OBU PŁCI, DUCHOWNYCH I ŚWIECKICH, CO ROKU PRZYBYWA DO GROBU CHRYSTUSA.

Pozostaje wyjaśnić, jaka zasada zrodziła ideę prawa i sprawiedliwości odzyskania Ziemi Świętej, która znajdowała się teraz w rękach fanatycznych Turków, a nie tolerancyjnych Saracenów. Przyczyną tą był, jak stwierdziliśmy powyżej, duch feudalny, to znaczy duch epoki, a nie jego emanacja zwana rycerskością.

RELIGIE, NIEZALEŻNIE OD ICH PIERWOTNEJ NATURY I CHARAKTERU, ZAWSZE BĘDĄ MIAŁY WPŁYW NA ZWYCZAJE I TEMPERAMENT TYCH, KTÓRZY JE PRZYJMUJĄ. NIC LEPIEJ NIE ILUSTRUJE PRAWDZIWOŚCI TEJ OBSERWACJI NIŻ HISTORIA RELIGII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ. KAŻDY, KTO OTWIERA EWANGELIĘ I CZYTA JĄ BEZ UPRZEDZEŃ, NIE MOŻE NIE ROZPOZNAĆ OD RAZU RACJONALNEJ I ŻARLIWEJ POBOŻNOŚCI, CZYNNEJ ŻYCZLIWOŚCI, CZYSTEJ MORALNOŚCI, SZLACHETNEJ WOLNOŚCI OD WIĘZÓW ŚWIATA, POŁĄCZONEJ Z GORLIWYM WYPEŁNIANIEM WSZYSTKICH OBOWIĄZKÓW SPOŁECZNYCH, JAKIE WPAJA KAŻDA STRONA TEJ KSIĘGI. JEDNAK WIDZIMY, ŻE TA RELIGIA NA WSCHODZIE WYRADZA SIĘ W SKRAJNE, PONIŻAJĄCE PRZESĄDY I METAFIZYCZNE SPORY, ŚCIGANE Z CAŁĄ ANIMOZJĄ ODIUM THEOLOGICUM, PODCZAS GDY NA ZACHODZIE PRZYBRAŁA OGNISTY FANATYCZNY CHARAKTER I UWAŻA SIĘ JĄ ZA MIECZ, ZA NARZĘDZIE NAWRÓCENIA PRZEWYŻSZAJĄCE ROZUM I ARGUMENTY. TA RÓŻNICA, POZORNIE TAK DZIWNA, WYNIKAŁA Z RÓŻNICY W STANIE SPOŁECZNYM I INSTYTUCJACH POLITYCZNYCH NARODÓW WSCHODU I ZACHODU W CZASIE, GDY PRZYJMOWALI CHRZEŚCIJAŃSTWO.

WOLNY DUCH JUŻ DAWNO UCIEKŁ Z GRECJI, KIEDY PIERWSI MISJONARZE CHRZEŚCIJAŃSCY GŁOSILI WIARĘ WŚRÓD LUDU. JEDNAK TEMPERAMENT GREKA BYŁ WCIĄŻ ŻYWY, A JEGO ZDOLNOŚCI ROZUMOWANIA OSTRE. CO WIĘCEJ, NADAL ŻYWIŁ TĘ SAMĄ SKŁONNOŚĆ DO ROZSĄDNEJ I MATERIALNEJ RELIGII, KTÓRA ZAWSZE GO WYRÓŻNIAŁA. NARASTAJĄCY DESPOTYZM CESARSTWA Z KAŻDYM DNIEM CORAZ BARDZIEJ PRZYGNĘBIAŁ I OSŁABIAŁ DUCHA WALKI, JAKI POKAZYWAŁ W DNIACH SWOJEJ WOLNOŚCI. DLA JEGO AKTYWNOŚCI UMYSŁOWEJ NIE POZOSTAŁO ŻADNE POLE POZA FILOZOFIĄ I RELIGIĄ.

TO PIERWSZE, KTÓRE OD DAWNA SPRAWIAŁO MU RADOŚĆ, UDAŁO MU SIĘ PRZEKSZTAŁCIĆ W NIEMAL NIEZROZUMIAŁY MISTYCYZM. W TEJ FORMIE SZYBKO ROZPRZESTRZENIŁ SWOJĄ INFEKCJĘ POPRZEZ NIEJAKO NOWĄ WIARĘ, KTÓRA POZA TYM ULEGŁA DALSZEJ METAMORFOZIE I ZMIANIE CHARAKTERU PRZEZ NAPŁYW TREŚCI Z DUALISTYCZNEGO SYSTEMU PERSJI. TYMCZASEM ASCETYCZNY DUCH, KTÓRY PRZYBYŁ ZE WSCHODU, POŁĄCZYŁ SIĘ Z NIEŚMIAŁOŚCIĄ ZRODZONĄ Z NACISKU DESPOTYZMU, ABY POMYLIĆ DUCHA EWANGELII I PRZEKSZTAŁCIĆ CHRZEŚCIJAŃSTWO W PRZYCZAJONY TCHÓRZLIWY PRZESĄD.

KIEDY CESARZ NICEFOR FOKAS⁸ STARAŁ SIĘ ZASZCZEPIĆ W SWOICH PODDANYCH DUCHA WALKI I FANATYZMU ORAZ POBUDZIĆ ICH DO ENERGICZNEGO WYSIŁKU PRZECIWKO SARACENOM, JEGO BISKUPI ODPOWIEDZIELI NA OWE WEZWANIA WŁADCY, CYTUJĄC KANON ŚW. BAZYLEGO, KTÓRY ZALECAŁ, ABY TEN, KTO ZABIŁ WROGA W WALCE, POWINIEN PRZEZ TRZY LATA POWSTRZYMYWAĆ SIĘ OD UCZESTNICTWA W SAKRAMENTACH ŚWIĘTYCH.

PEWNEGO DNIA KAPŁAN Z MAŁEGO MIASTECZKA W CYLICJI BYŁ ZAJĘTY ODPRAWIANIEM MSZY, KIEDY WDARŁA SIĘ BANDA SARACENÓW I ZACZĘŁA PLĄDROWAĆ MIASTO. NIE CZEKAJĄC, AŻ ZDEJMIE SZATY KAPŁAŃSKIE, CHWYCIŁ MŁOTEK, KTÓRY W KOŚCIOŁACH WSCHODU CZĘSTO SŁUŻY ZA DZWON, I LECĄC WŚRÓD NIEWIERNYCH, TAK SIĘ POSŁUGIWAŁ BRONIĄ, ŻE ZMUSIŁ ICH DO GWAŁTOWNEJ UCIECZKI I URATOWAŁ MIASTO.

JAKA BYŁA NAGRODA DLA DZIELNEGO KSIĘDZA? ZOSTAŁ POTĘPIONY PRZEZ SWOJEGO BISKUPA DIECEZJALNEGO, KTÓRY ZAKAZAŁ MU WYKONYWANIA DUCHOWYCH FUNKCJI I BYŁ TAK ŹLE TRAKTOWANY POD INNYMI WZGLĘDAMI, ŻE ZRZUCIŁ SZATY DUCHOWNE I PRZYŁĄCZYŁ SIĘ DO SARACENÓW, KTÓRYCH BARDZIEJ WOJOWNICZE I ENERGICZNE WYZNANIE LEPIEJ PASOWAŁO DO JEGO MĘSKICH UCZUĆ.

KIEDY PIELGRZYMI Z PIERWSZEJ KRUCJATY ZACZĘLI PRZYBYWAĆ DO KONSTANTYNOPOLA W TAK OGROMNEJ LICZBIE, ŻE CESARZ GRECKI I JEGO PODDANI Z TRUDEM MOGLI UWIERZYĆ, IŻ RELIGIA MOŻE BYĆ PRZYCZYNĄ TAK NIEPRAWDOPODOBNEGO WRĘCZ PORUSZENIA – A JEDNOCZEŚNIE, ŻE TAK MAŁO PRAWDZIWEJ WIARY I PRAWYCH CZYNÓW BYŁO W UMYSŁACH OWYCH PRZYBYSZÓW!

ALE W PRZYPADKU NARODÓW ZACHODU BYŁO INACZEJ. W NICH RZĄDZĄCĄ CZĘŚCIĄ, KTÓRA NADAWAŁA TON CAŁOŚCI, BYŁA RASA GOCKA I GERMAŃSKA. ICH SILNE BANDY ROZBIŁY NA KAWAŁKI ZUŻYTĄ MATERIĘ ZACHODNIEGO IMPERIUM. W SWOICH RODZIMYCH LASACH CZCILI THORA I ODYNA ORAZ INNYCH BOGÓW WALHALLI, KTÓRZY WPUSZCZALI TYLKO DZIELNYCH UMARŁYCH DO UDZIAŁU W NIEBIAŃSKIEJ UCZCIE. ICH MANIERY, UCZUCIA I CAŁA ISTOTA BYŁY WOJENNE. TCHNĘLI TEGO DUCHA W RELIGIĘ, KTÓRĄ PRZEJĘLI OD SWOICH RZYMSKICH PODDANYCH.

ABY DOKONAĆ TEJ ZMIANY TONU, SKORZYSTALI Z POMOCY ŻYDOWSKIEJ CZĘŚCI ŚWIĘTEJ KSIĘGI, KTÓRA PRZEZ WSZYSTKIE WIEKI BYŁA NADUŻYWANA PRZEZ LUDZI NIEŚWIADOMYCH JEJ CHARAKTERU I PIERWOTNEGO ZASTOSOWANIA, DO CELÓW FANATYZMU I PRZEŚLADOWAŃ. W REZULTACIE RELIGIA CHRZEŚCIJAŃSKIEJ EUROPY, POCZĄWSZY OD V WIEKU O PÓŹNIEJ, NABRAŁA CHARAKTERU WOJENNEGO I DĄŻENIA DO PODBOJÓW.

KAROL WIELKI⁹ MIECZEM NAWRÓCIŁ POGAŃSKICH SASÓW; JEGO NASTĘPCY UŻYLI MIECZA PRZECIWKO POGAŃSKIM WENDOM; TAKŻE OGNIEM I MIECZEM OLAF I TRYGGVASON¹⁰ SZERZYŁ CHRZEŚCIJAŃSTWO NA CAŁEJ PÓŁNOCY. W DAWNYCH CZASACH TEN SPOSÓB NAWRÓCENIA BYŁ W DUŻYM STOPNIU OBCY KOŚCIOŁOWI ZACHODNIEMU; TO ARGUMENTY I PRZEKONYWANIE SŁUŻYŁY GŁÓWNIE SZERZENIU WIARY WŚRÓD NARODÓW POGAŃSKICH.

Religia Zachodu, którą później zgoła odmiennie postrzegamy, była wojownicza; lecz sam ten duch nie wystarczyłby do zorganizowania krucjaty, która miała wzbudzić zainteresowanie ogółu i jawić się jako obowiązek wszystkich klas społeczeństwa. Tu zadziałała zasada feudalna, która dała niezbędny impuls.

W XI WIEKU USTRÓJ FEUDALNY WE FRANCJI I NIEMCZECH OSIĄGNĄŁ PEŁNY ROZKWIT. SPOSOBY MYŚLENIA, MÓWIENIA I DZIAŁANIA WYWODZĄCE SIĘ Z NIEGO PRZENIKAŁY WSZYSTKIE STOSUNKI SPOŁECZNE. OD GÓRY DO DOŁU SPOŁECZEŃSTWA UZNAWANO WZAJEMNE OBOWIĄZKI PANÓW I WASALI, A KAŻDY WASAL UWAŻAŁ ZA NAJŚWIĘTSZY OBOWIĄZEK BRONIĆ ZBROJNIE HONORU I WŁASNOŚCI SWOJEGO ZWIERZCHNIKA.

ISTNIAŁ TAKŻE RODZAJ NAJWYŻSZEJ DOCZESNEJ WŁADZY, WÓDZ ŚWIATA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO, UZNAWANY W OSOBIE CESARZA NIEMIECKIEGO. BYŁ ON POSTRZEGANY JAKO NASTĘPCA KAROLA WIELKIEGO I JEDNOCZEŚNIE NASTĘPCA CESARZY RZYMSKICH. IDEE FEUDALNE ROZCIĄGAŁY SIĘ NAWET NA HIERARCHIĘ KOŚCIELNĄ, KTÓRA WTEDY WYSUWAŁA WYGÓROWANE ROSZCZENIA DO SUPREMACJI NAD WŁADZĄ DOCZESNĄ. GŁOWA KOŚCIOŁA BYŁA UZNANYM ZASTĘPCĄ TEGO, KTÓREGO PISMO ŚWIĘTE NAZYWAŁO PANEM WSZYSTKICH KRÓLESTW ZIEMI. JEZUS CHRYSTUS BYŁ ZATEM WIERZCHOŁKIEM PIRAMIDY SPOŁECZEŃSTWA FEUDALNEGO. BYŁ WIELKIM ZWIERZCHNIKIEM I NAJWAŻNIEJSZYM PANEM WSZYSTKICH KSIĄŻĄT I LUDÓW, A WSZYSCY BYLI JEDNAKOWO ZOBOWIĄZANI DO OBRONY JEGO PRAW I HONORU. TAKIE TO BYŁY NASTROJE TAMTYCH CZASÓW.

NIE MA POTRZEBY PRZYPOMINAĆ CZYTELNIKOWI, ŻE RELIGIA EPOKI, O KTÓREJ MÓWIMY, MIAŁA CHARAKTER POSPOLITY I MATERIALNY. UWAŻANO, ŻE JEZUS CHRYSTUS, UWIELBIONY SYN BOŻY, PRZEJĄŁ NA SIEBIE LUDZKIE NAMIĘTNOŚCI I SŁABOŚCI. DLATEGO TEŻ UWAŻANO, ŻE SZCZEGÓLNIE INTERESUJE SIĘ MIEJSCEM, W KTÓRYM PRZEBYWAŁ NA ZIEMI, A ZWŁASZCZA W GROBOWCU, W KTÓRYM ZŁOŻONO JEGO CIAŁO. WIDZĄC JE W RĘKACH TYCH, KTÓRZY POGARDLIWIE WYSZYDZALI JEGO BOSKOŚĆ I TRAKTOWALI Z OBELGĄ I OKRUCIEŃSTWEM JEGO WIERNYCH WASALI, KTÓRZY MUSIELI STAWIĆ CZOŁA TRUDOM I NIEBEZPIECZEŃSTWOM ODLEGŁEJ PODRÓŻY, ABY ZŁOŻYĆ HOŁD PRZY JEGO GROBIE, JEZUS ODCZUWAŁ ŻAL I OBURZENIE. NIC ZATEM NIE MOGŁOBY BARDZIEJ WZBUDZAĆ JEGO UCZUCIE WDZIĘCZNOŚCI NIŻ WIDOK ŚWIĘTEJ ZIEMI PALESTYNY, WOLNEJ OD POGAŃSKICH ZANIECZYSZCZEŃ, OKUPOWANEJ I BRONIONEJ PRZEZ JEGO WIERNYCH WASALI. ŻADEN PRAWDZIWY SYN KOŚCIOŁA NIE MÓGŁ ZAWAHAĆ SIĘ ANI PRZEZ CHWILĘ, BY UWIERZYĆ, ŻE JEST ZOBOWIĄZANY UZBROIĆ SIĘ DLA SPRAWY SWEGO PANA I POMÓC MU PRZYWRÓCIĆ JEGO DZIEDZICTWO.

TUTAJ WIĘC, BEZ ODWOŁYWANIA SIĘ DO ROMANTYCZNEJ ZASADY RYCERSKOŚCI, MAMY RZECZYWISTE ROZWIĄZANIE FENOMENU PIERWSZEJ KRUCJATY. MAMY TU MOTYW OBLICZONY NA DZIAŁANIE NA UMYSŁY WSZYSTKICH KLAS, RÓWNIE SKUTECZNY W PRZYPADKU LUDZI POBOŻNYCH, PEŁNYCH CNÓT I BOGACTWA, TAKICH JAK GOTFRYD DE BOUILLON I STEFAN HENRYK¹¹ , KTÓRZY NIE SZUKALI DOCZESNYCH KORZYŚCI, JAK W PRZYPADKU NAJBARDZIEJ PODŁYCH I NAJBARDZIEJ PRZESĄDNYCH WASALI I PODDANYCH, O KTÓRYCH MOŻNA BY PRZYPUSZCZAĆ, ŻE SZUKALI SCHRONIENIA PRZED NĘDZĄ I UCISKIEM JEDYNIE POPRZEZ PRZYJĘCIE KRZYŻA. W ŻADNYM WYPADKU NIE POWINNIŚMY ZAPRZECZAĆ, ŻE JEDNOCZEŚNIE DZIAŁAŁO WIELE INNYCH PRZYCZYN I MOTYWÓW; ALE TEN UWAŻAMY ZA NAJISTOTNIEJSZY. TO BYŁ MOTYW, KTÓRY NADAWAŁ GODNOŚĆ I UŚWIĘCAŁ WSZYSTKICH INNYCH I KTÓRY WPŁYWAŁ NA UMYSŁ KAŻDEGO KRZYŻOWCA, NIEZALEŻNIE OD JEGO RANGI I POZYCJI W SPOŁECZEŃSTWIE.

Pielgrzymkę uważano wówczas za obowiązek i potężny środek usuwania winy i łagodzenia gniewu Wszechmogącego; duch epoki był wojenny, a jej religia, zabarwiona starożytnym systemem wierzeń północnej Europy, miała ten sam charakter. Zasada feudalna była w swym rozkwicie, obejmując nie tylko relacje pomiędzy ludźmi, ale przenosząc się także i na na relacje człowieka z bóstwem. Tymczasem podli i barbarzyńscy Turcy przywłaszczyli sobie dziedzictwo, samą koronę, jak można by powiedzieć, Jezusa Chrystusa i obrazili Jego sługi, których obowiązkiem było ich ukarać i uwolnić grób ich pana. Naturalnym skutkiem takiego stanu rzeczy i okoliczności była pierwsza krucjata.Rozdział II.

Pierwszy Szpital w Jerozolimie – Kościół Santa Maria de Latina – Szpital św. Jana – Szpitalnicy – Pochodzenie templariuszy – Ich pierwotne ubóstwo – Zyskują uwagę – Św. Bernard – Charakter templariuszy – Zakon zatwierdzony i potwierdzony przez Sobór w Troyes – Dowody szacunku, jakim byli obdarzeni.

NA SKUTEK NAPŁYWU PIELGRZYMÓW I KUPCÓW Z ZACHODU DO JEROZOLIMY UZNANO ZA KONIECZNE ZBUDOWANIE TAM, ZA ZGODĄ SARACENÓW, HOSPICJÓW – SZPITALI¹² , CZYLI MIEJSC ZAKWATEROWANIA, OPIEKI I NAWET ROZRYWKI DLA NICH PODCZAS POBYTU W MIEŚCIE ŚWIĘTYM. NIE MOGLI BOWIEM, ZGODNIE Z WROGOŚCIĄ RELIGIJNĄ, JAKA PANOWAŁA MIĘDZY NIMI A MUZUŁMANAMI, SZUKAĆ GOŚCINY U TYCH OSTATNICH. CHRZEŚCIJANIE KOŚCIOŁA GRECKIEGO, KTÓRZY MIESZKALI W ŚWIĘTYM MIEŚCIE, NIE ŻYWILI ZBYT PRZYJAZNYCH UCZUĆ DO SWOICH RZYMSKOKATOLICKICH BRACI I NIECHĘTNIE WPUSZCZALI ICH DO SWOICH DOMÓW ZE WZGLĘDU NA NIEROZTROPNY JĘZYK I NIEPRZYZWOITE CZYNY, KTÓRYM ZBYT CZĘSTO ULEGALI, I KTÓRE TAK ŁATWO MOGŁY SKOMPROMITOWAĆ ICH GOSPODARZY W OCZACH ICH WŁADCÓW SARACENÓW.

W ZWIĄZKU Z TYM MNICH BERNARD, KTÓRY ODWIEDZIŁ JEROZOLIMĘ W ROKU 870, ZNALAZŁ TAM W DOLINIE JOZAFATA, W POBLIŻU KOŚCIOŁA NAJŚWIĘTSZEJ DZIEWICY, SZPITAL SKŁADAJĄCY SIĘ Z DWUNASTU MIEJSC DLA PIELGRZYMÓW Z ZACHODU. SZPITAL POSIADAŁ KILKA OGRODÓW, WINNIC I PÓL OBSIANYCH ZBOŻEM. POSIADAŁ TAKŻE POKAŹNY KSIĘGOZBIÓR, BĘDĄCY DAREM KAROLA WIELKIEGO. PRZED SZPITALEM ODBYWAŁ SIĘ TARG, NA KTÓRY BARDZO LICZNIE UCZĘSZCZANO. KAŻDY HANDLARZ, KTÓRY CHCIAŁ TAM SPRZEDAWAĆ SWOJE TOWARY, MUSIAŁ ZAPŁACIĆ NADZORCY DWIE SZTUKI ZŁOTA.

W XI WIEKU, KIEDY NA NOWO ROZGORZAŁ ZAPAŁ PIELGRZYMKOWY, W MURACH JEROZOLIMY ZNAJDOWAŁ SIĘ SZPITAL DLA PIELGRZYMÓW ŁACIŃSKICH, WZNIESIONY PRZEZ WŁOSKICH KUPCÓW, GŁÓWNIE Z AMALFI. W POBLIŻU TEGO SZPITALA, W OBRĘBIE KOŚCIOŁA GROBU ŚWIĘTEGO, WZNIESIONO, ZA POZWOLENIEM KALIFA EGIPSKIEGO, KOŚCIÓŁ POD WEZWANIEM NAJŚWIĘTSZEJ DZIEWICY, KTÓRY ZWYKLE NAZYWANO SANTA MARIA DE LATINA. W TYM SZPITALU MIESZKAŁ OPAT I SPORA LICZBA MNICHÓW, NALEŻĄCYCH DO KOŚCIOŁA ŁACIŃSKIEGO I PRZESTRZEGAJĄCYCH REGUŁY ŚW. BENEDYKTA. ZAJMOWALI SIĘ ONI PRZYJMOWANIEM I GOSZCZENIEM PIELGRZYMÓW, A TAKŻE UDZIELALI JAŁMUŻNY BIEDNYM LUB OKRADZIONYM PRZEZ RABUSIÓW, ABY UMOŻLIWIĆ IM ZAPŁACENIE PODATKU WYMAGANEGO PRZEZ MUZUŁMANÓW ZA POZWOLENIE NA ODWIEDZANIE ŚWIĘTYCH MIEJSC.

KIEDY LICZBA PIELGRZYMÓW STAŁA SIĘ TAK WIELKA, ŻE SZPITAL NIE BYŁ W STANIE PRZYJĄĆ ICH WSZYSTKICH, MNISI WZNIEŚLI W POBLIŻU KOŚCIOŁA KOLEJNE SZPITALE Z KAPLICĄ POŚWIĘCONĄ KANONIZOWANEMU PATRIARSZE ALEKSANDRII, ŚW. JANOWI JAŁMUŻNIKOWI¹³ , ALBO WSPÓŁCZUJĄCEMU. TEN NOWY SZPITAL NIE MIAŁ WŁASNYCH DOCHODÓW. MNISI I PRZYJMOWANI PRZEZ NICH PIELGRZYMI CZERPALI WSPARCIE ZE SZCZODROŚCI OPATA KLASZTORU NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY LUB Z JAŁMUŻNY POBOŻNYCH CHRZEŚCIJAN.

W CZASIE, GDY ARMIA KRZYŻOWCÓW STANĘŁA POD MURAMI JEROZOLIMY, SZPITALOWI ŚW. JANA PRZEWODNICZYŁ GERARD, RODAK Z PROWANSJI, CZŁOWIEK WIELKIEJ UCZCIWOŚCI I NIEZWYKŁEJ POBOŻNOŚCI. JEGO ŻYCZLIWOŚĆ MIAŁA CHARAKTER PRAWDZIWIE CHRZEŚCIJAŃSKI I PRZEWYŻSZAŁA JEGO EPOKĘ. W OKRESIE OBLĘŻENIA WSPIERAŁ WSZYSTKICH, KTÓRZY ZWRACALI SIĘ DO NIEGO O POMOC, BEZ WZGLĘDU NA ICH WYZNANIE. NIE TYLKO SCHIZMATYCKI GREK, ALE NAWET NIEWIERZĄCY MUZUŁMANIN MÓGŁ LICZYĆ NA JEGO HOJNOŚĆ.

KIEDY MIASTO ZOSTAŁO ZDOBYTE, SZPITAL ŚW. JANA PRZYJĄŁ WIELU POSZKODOWANYCH PIELGRZYMÓW. ICH RANY OPATRZONO I UDZIELONO IM NIEZBĘDNEJ POMOCY. POBOŻNY KSIĄŻĘ GOTFRYD, ODWIEDZAJĄC SZPITAL KILKA DNI PÓŹNIEJ, NIE SŁYSZAŁ NIC POZA POCHWAŁAMI DOBREGO GERARDA I JEGO MNICHÓW.

OŚMIELENI POWSZECHNĄ ŁASKĄ, JAKĄ SIĘ CIESZYLI, GERARD I JEGO TOWARZYSZE WYRAZILI CHĘĆ ODDZIELENIA SIĘ OD KLASZTORU SANTA MARIA DE LATINA. PRAGNĘLI SAMODZIELNIE I NIEZALEŻNIE REALIZOWAĆ SWOJE DZIEŁA MIŁOSIERDZIA. ICH PRAGNIENIE NIE SPOTKAŁO SIĘ Z ŻADNYM SPRZECIWEM. USTALILI DLA SIEBIE REGUŁĘ, KTÓREJ ZŁOŻYLI ŚLUB POSŁUSZEŃSTWA W OBECNOŚCI PATRIARCHY. PRZYWDZIALI JAKO STRÓJ CZARNY PŁASZCZ Z BIAŁYM KRZYŻEM NA PIERSI.

POKORA TYCH SZPITALNIKÓW BYŁA SKRAJNA. BIEDNYCH I CHORYCH NAZYWALI SWOIMI PANAMI, A SIEBIE SŁUGAMI. DLA NICH BYLI LIBERALNI I WSPÓŁCZUJĄCY, DLA SIEBIE ZAŚ SRODZY I SUROWI. NAJLEPSZĄ MĄKĘ PRZEZNACZALI NA POŻYWIENIE DLA CHORYCH I BIEDNYCH. TO, CO POZOSTAŁO PO ICH NASYCENIU, ZMIESZANE Z GLINĄ, BYŁO POŻYWIENIEM DLA MNICHÓW.

DOPÓKI BRACTWO BYŁO BIEDNE, POZOSTAWAŁO POSŁUSZNE OPATOWI SANTA MARIA DE LATINA I PŁACIŁO DZIESIĘCINĘ PATRIARSZE. JEDNAK WKRÓTCE ZACZĘŁA NAPŁYWAĆ DO NICH FALA BOGACTWA. KSIĄŻĘ GODFREY, ZACHWYCONY ICH CNOTĄ, NADAŁ IM MONTBOIRE W BRABANCJI ZE WSZYSTKIMI PRZYNALEŻNOŚCIAMI. JEGO BRAT I NASTĘPCA, BALDWIN, DAŁ IM CZĘŚĆ CAŁEGO ŁUPU ODEBRANEGO NIEWIERNYM. ZA ICH PRZYKŁADAMI POSZLI INNI KSIĄŻĘTA CHRZEŚCIJAŃSCY. W CIĄGU ZALEDWIE KILKU LAT SZPITAL ŚW. JANA POSIADAŁ WIELE LICZNYCH DÓBR ZARÓWNO NA WSCHODZIE, JAK I W EUROPIE, KTÓRE ZOSTAŁY ODDANE POD ZARZĄD CZŁONKÓW ICH SPOŁECZNOŚCI.

SZPITALNICY PRAGNĘLI TERAZ CAŁKOWITEGO UWOLNIENIA ICH OD WSZYSTKICH CIĘŻARÓW, KTÓRYM BYLI PODDANI. NIE MIELI TRUDNOŚCI Z OSIĄGNIĘCIEM TEGO, CZEGO PRAGNĘLI. PAPIEŻ PASCHALIS II W ROKU 1113 POTWIERDZIŁ ICH PRAWA. PO ŚMIERCI GERARDA POZWOLIŁ IM WYBRAĆ ZWIERZCHNIKA, BEZ INGERENCJI JAKIEJKOLWIEK WŁADZY DOCZESNEJ LUB DUCHOWEJ. UWOLNIŁ ICH OD OBOWIĄZKU PŁACENIA DZIESIĘCINY NA RZECZ PATRIARCHY I POTWIERDZIŁ WSZYSTKIE PRZEKAZANE LUB PRZYSZŁE DATKI NA ICH RZECZ.

BRACTWO SZPITALNE BYŁO TERAZ BARDZO ZAMOŻNE I ZALICZAŁO DO SWOICH CZŁONKÓW WIELU DZIELNYCH RYCERZY, KTÓRZY ODŁOŻYLI BROŃ I POŚWIĘCILI SIĘ POKORNEJ POSŁUDZE CHORYM I POTRZEBUJĄCYM.

DOSTOJNY GERARD ZMARŁ W TYM SAMYM ROKU CO KRÓL BALDWIN I (1118). NA JEGO NASTĘPCĘ JEDNOMYŚLNIE WYBRANY ZOSTAŁ RAYMOND DUPUY, RYCERZ DAUPHINÉ, KTÓRY ZOSTAŁ BRATEM ZAKONNYM. RAYMOND, CZŁOWIEK O WIELKIM WIGORZE I ZDOLNOŚCIACH, WPROWADZIŁ SZEREG ZASAD KIEROWANIA ZAKONEM, DOSTOSOWANYCH DO JEGO OBECNEGO STANU I ZASIĘGU. Z TYCH REGUŁ WYNIKA, ŻE ZAKON ŚW. JANA DOPUSZCZAŁ W SWOJE SZEREGI, JAKO CZŁONKÓW, ZARÓWNO DUCHOWNYCH, JAK I ŚWIECKICH, KTÓRZY BYLI JEDNAKOWO ZOBOWIĄZANI DO CAŁKOWITEGO POSŁUSZEŃSTWA POLECENIOM PRZEŁOŻONEGO.

NIE JEST PEWNE, CZY RAYMOND MIAŁ JAKIEŚ UKRYTE POGLĄDY. W PRZEPISACH, KTÓRE WYDAŁ, NIE MOŻEMY DOSTRZEC ŻADNYCH ŚLADÓW DUCHA, KTÓRY PÓŹNIEJ OŻYWIAŁ ZAKON ŚW. JANA.

JEDNAK ZARAZ PO TYM, JAK RAYMOND DUPUY ZAKOŃCZYŁ WPROWADZANIE TYCH PRZEPISÓW, POWSTAŁA NOWA SPOŁECZNOŚĆ, KTÓRA PÓŹNIEJ PRZYJĘŁA I NAŚLADOWAŁA PRZYKŁAD ZAKONU ŚW. JANA. ZIEMIA ŚWIĘTA ZNAJDOWAŁA SIĘ WTEDY W STANIE BARDZO NIESPOKOJNYM I NIEPEWNYM. WŁADCY EGIPSCY NACISKALI NA NIĄ OD POŁUDNIA, TURECCY ZAŚ OD PÓŁNOCY I WSCHODU. PLEMIONA ARABSKIE ODDAWAŁY SIĘ SWOIM DRAPIEŻNYM ZWYCZAJOM I ATAKOWAŁY JĄ LICZNYMI NAJAZDAMI. MIESZKAŃCÓW ZAŚ MUZUŁMANÓW BYŁO NADAL WIELU. SYRYJSCY CHRZEŚCIJANIE NATOMIAST BYLI WROGO NASTAWIENI DO ŁACINNIKÓW, ZE STRONY KTÓRYCH CZĘSTO DOŚWIADCZALI NADER ZŁEGO TRAKTOWANIA. ŁACINNICY BYLI ZAŚ NIELICZNI I ROZPROSZENI.

DLATEGO ZWYKŁY PIELGRZYM BYŁ NARAŻONY NA LICZNE NIEBEZPIECZEŃSTWA. NIEBEZPIECZEŃSTWA CZYHAŁY NA NIEGO W DRODZE Z PORTU, W KTÓRYM WYLĄDOWAŁ, DO ŚWIĘTEGO MIASTA. NOWE NIEBEZPIECZEŃSTWA CZEKAŁY NA NIEGO, GDY ODWIEDZAŁ BRZEGI JORDANU LUB UDAWAŁ SIĘ, BY ZRYWAĆ GAŁĄZKĘ POŚWIĘCONEJ PALMY W OGRODACH JERYCHA. WIELU PIELGRZYMÓW STRACIŁO WÓWCZAS ŻYCIE.

Widząc to zło, dziewięciu walecznych i pobożnych rycerzy postanowiło założyć Zakon, który miał łączyć cechy mnicha i rycerza. Jego członkowie powinni poświęcić się życiu w czystości i pobożności przy grobie Zbawiciela oraz używać mieczy w ochronie pielgrzymów udających się do miejsc świętych.

Wybrali na swoją patronkę Słodką Matkę Bożą (La dote Mère de Dieu). Ich postanowienie, tak doskonale wpisujące się w ducha wypraw krzyżowych, łączące w sobie pobożność i waleczność, zyskało od razu gorącą aprobatę króla i patriarchy.

W obecności patriarchy złożyli trzy śluby zwyczajne: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa oraz czwarty ślub nieustannej walki przeciwko poganom na rzecz pielgrzymów i Ziemi Świętej. Zobowiązali się do życia według reguły kanoników św. Augustyna i na swojego pierwszego mistrza wybrali Hugona de Payensa.¹⁴

Król Baldwin II przeznaczył im część swojego pałacu na siedzibę, a on i jego baronowie przyczynili się do ich wsparcia. Ponieważ pałac znajdował się blisko kościoła i klasztoru Świątyni, opat i kanonicy udostępnili im ulicę prowadzącą z niego do pałacu, aby mogli przechowywać swoje pisma i dobytek w magazynie. Stąd nazwali się Żołnierzami Świątyni (Militia Templi), Templariuszami.

Zwrócili na siebie uwagę, niewątpliwie w dużej mierze dzięki nowatorstwu swojego planu, tak że już w rok po ich założeniu (1120) Fulko, hrabia Anjou, który przybył z pielgrzymką do Jerozolimy, dołączył do ich Zakonu, a jako że był żonatym bratem, to po powrocie do ojczyzny, co roku przekazywał im trzydzieści funtów srebra na ich pobożne cele. Za przykładem hrabiego Anjou poszło kilku innych książąt i szlachciców z Zachodu.

ANGIELSKI HISTORYK JOANNES BROMPTON¹⁵ , PISZĄCY W XV WIEKU, TWIERDZI, ŻE ZAŁOŻYCIELE ZAKONU ŚWIĄTYNI BYLI PIERWOTNIE CZŁONKAMI ZAKONU ŚW. JANA. NIE WIEMY, CZY TO PRAWDA, ALE JEST PEWNE, ŻE ZAKON ŚW. JANA PIERWOTNIE NIE MIAŁ CHARAKTERU MILITARNEGO. PRZYJĘCIE TAKIEGO CHARAKTERU BYŁO NAŚLADOWNICTWEM ZAKONU ŚWIĄTYNI.

Pod wpływem pochwał, jakie otrzymali od templariuszy za ich chwalebne postępowanie, szpitalnicy postanowili dodać zadanie ochrony do zadania opieki i niesienia pomocy pielgrzymom. Ci spośród ich członków, którzy byli rycerzami, na nowo wzięli w dłonie broń, z radością wykorzystując ją ponownie, tym razem, na rzecz Boga.

Skala ich dochodów umożliwiła im przyjęcie na żołd pewnej liczby rycerzy i piechurów. Templariusze, którzy w ten sposób wykorzystywali pieniądze przesyłane im z Europy, prawdopodobnie poprzedzili w tej praktyce szpitalników.

Jednak za życia Raymonda Dupuya reguła Szpitalników nie stała się całkowicie wojskowa. On zawsze nosił prosty tytuł Zarządcy (prokuratora) Szpitala. Dopiero po pewnym czasie głowa Zakonu, podobnie jak i u templariuszy, nazywana została mistrzem i prowadziła swoje wojska do bitwy.

Przez cały czas opieka nad biednymi i chorymi stanowiła część obowiązków braci Szpitalników. To zawsze stanowiło wyraźną różnicę między nimi a rywalizującym Zakonem Świątyni, którego jedynym zadaniem była walka z niewiernymi.

PRZEZ PIERWSZE DZIEWIĘĆ LAT OD ZAŁOŻENIA ZAKONU RYCERZE ŚWIĄTYNI ŻYLI W SKROMNYCH WARUNKACH, PRZEZNACZAJĄC WSZYSTKIE PIENIĄDZE, KTÓRE IM PRZYSYŁANO Z EUROPY, NA RZECZ ZIEMI ŚWIĘTEJ I NA SŁUŻBĘ PIELGRZYMOM. NIE MIELI ŻADNEGO SZCZEGÓLNEGO STROJU, NOSILI TO, CO IM DAWALI WIERNI. MIMO ŻE BYLI RYCERZAMI I PROWADZILI NIEUSTANNĄ WOJNĘ Z NIEWIERNYMI, ICH UBÓSTWO I UMIAR BYŁY TAK WIELKIE, ŻE HUGON DE PAYENS I JEGO TOWARZYSZ GODFRYD DE SAINT-OMER MIELI TYLKO JEDNEGO KONIA BOJOWEGO. TA OKOLICZNOŚĆ ZOSTAŁA PÓŹNIEJ UPAMIĘTNIONA NA ICH PIECZĘCI, KTÓRA PRZEDSTAWIAŁA DWÓCH RYCERZY NA JEDNYM KONIU. BYŁO TO WYBRANE W CELU WPAJANIA POKORY BRACIOM, KTÓRZY ZACZYNALI STAWAĆ SIĘ WYNIOSŁYMI I BEZCZELNYMI.

GŁÓWNĄ PRZYCZYNĄ NIEZWYKŁEGO SUKCESU PIERWSZYCH KRZYŻOWCÓW BYŁ BRAK JEDNOŚCI WŚRÓD ICH WROGÓW. SARACENI I TURCY NIENAWIDZILI SIĘ WZAJEMNIE I NIE CHCIELI ŁĄCZYĆ SIĘ DLA WSPÓLNEGO CELU. PONADTO TURCY BYLI I MIĘDZY SOBĄ WROGO NASTAWIENI I JEDEN KSIĄŻĘ CZĘSTO SPRZYMIERZAŁ SIĘ Z CHRZEŚCIJANAMI PRZECIWKO DRUGIEMU. JEDNAK Z CZASEM ZACZĘLI DOSTRZEGAĆ KONIECZNOŚĆ ZJEDNOCZENIA I Z KAŻDYM DNIEM STAWALI SIĘ CORAZ GROŹNIEJSI DLA SWOICH CHRZEŚCIJAŃSKICH SĄSIADÓW.

KRÓL BALDWIN II, KTÓRY BYŁ ICH WIĘŹNIEM, PO UZYSKANIU WOLNOŚCI DOŁOŻYŁ WSZELKICH STARAŃ, ABY WZMOCNIĆ SWOJE KRÓLESTWO. MIĘDZY INNYMI POSTANOWIŁ POZYSKAĆ W TYM CELU TEMPLARIUSZY, KTÓRYCH MĘSTWO, POKORA I JEDNOMYŚLNOŚĆ BYŁY POWSZECHNIE CHWALONE. ABY UZYSKAĆ OD PAPIEŻA POTWIERDZENIE ICH REGUŁY, WYSŁAŁ W ROKU 1127 DWÓCH ICH CZŁONKÓW, ANDREASA I GUNDEMARA, DO RZYMU. MIELI ONI TAKŻE PRZEDSTAWIĆ PAPIEŻOWI KRYTYCZNY STAN ZIEMI ŚWIĘTEJ. KRÓL DOSTARCZYŁ IM PONADTO LIST POLECAJĄCY DO ŚW. BERNARDA, OPATA CLAIRVAUX, KTÓREGO WPŁYWY BYŁY WÓWCZAS WSZECHPOTĘŻNE W ŚWIECIE CHRZEŚCIJAŃSKIM. WKRÓTCE POTEM SAM HUGON DE PAYENS PRZYBYŁ DO EUROPY WRAZ Z PIĘCIOMA INNYMI BRAĆMI.

NIC NIE MOGŁO BYĆ KORZYSTNIEJSZE DLA NOWEGO ZAKONU NIŻ PRZYCHYLNOŚĆ I WSPARCIE ZNAMIENITEGO OPATA Z CLAIRVAUX, KTÓRY OD JAKIEGOŚ CZASU BYŁ WIELBICIELEM JEGO CELÓW I CZYNÓW. TRZY LATA WCZEŚNIEJ NAPISAŁ LIST DO HRABIEGO SZAMPANII, KTÓRY WSTĄPIŁ DO ZAKONU TEMPLARIUSZY, WYCHWALAJĄC TEN CZYN JAKO NIEZWYKŁĄ ZASŁUGĘ W OCZACH BOGA. TERAZ, PRZY OKAZJI WIZYTY MISTRZA HUGONA DE PAYENSA W CLAIRVAUX (WILKEN I. 28 PODAJE ROK 1135 JAKO ROK, W KTÓRYM POWSTAŁ TEN TEKST), NAPISAŁ NA JEGO PROŚBĘ WYMOWNE DZIEŁO, W KTÓRYM NAWOŁYWAŁ BRACI NOWEGO ZAKONU, ABY WYTRWALI W MOZOLNYM, ALE WIELCE CHWALEBNYM ZADANIU WALKI Z TYRANIĄ POGAN I POLECAŁ WSZYSTKIM WIERNYM ICH POBOŻNOŚĆ, PRZECIWWSTAWIAJĄC W OSTREJ NAGANIE LUKSUS RYCERZY SWOICH CZASÓW, SKROMNOŚCI I PROSTOCIE TYCH ŚWIĘTYCH WOJOWNIKÓW.

WYCHWALAŁ NIEOGRANICZONE POSŁUSZEŃSTWO TEMPLARIUSZY ICH MISTRZOWI, ZARÓWNO W DOMU, JAK I NA POLU. „IDĄ I PRZYCHODZĄ” – MÓWI – „NA ZNAK SWEGO PANA; NOSZĄ UBRANIE, KTÓRE IM DAJE, I OD NIKOGO INNEGO NIE PROSZĄ O JEDZENIE ANI ODZIENIE; ŻYJĄ RAZEM WESOŁO I WSTRZEMIĘŹLIWIE, BEZ ŻON I DZIECI, I ABY NICZEGO NIE BRAKOWAŁO DO DOSKONAŁOŚCI EWANGELICZNEJ, BEZ WŁASNOŚCI, W JEDNYM DOMU, STARAJĄC SIĘ ZACHOWAĆ JEDNOŚĆ DUCHA W WĘŹLE POKOJU, ABY WYDAWAŁO SIĘ, ŻE JEDNO SERCE I JEDNA DUSZA MIESZKAJĄ WE WSZYSTKICH. NIE MARNUJĄ CZASU NA BEZCZYNNOŚĆ LUB CHODZĄ I GAPIĄ SIĘ, SZUKAJĄC NOWINEK. KIEDY ODPOCZYWAJĄ OD WOJNY Z NIEWIERNYMI, CO ZDARZA SIĘ RZADKO, ABY NIE JEŚĆ CHLEBA W LENISTWIE, ZAJMUJĄ SIĘ NAPRAWĄ SWOICH UBRAŃ I BRONI LUB ROBIĄ COŚ, CO NAKAZUJE IM MISTRZ LUB ZWYKŁA POTRZEBA. NIE ZWAŻAJĄ NA POCHODZENIE BRACI; NAJLEPSI, A NIE NAJSZLACHETNIEJSI, SĄ NAJBARDZIEJ SZANOWANI; STARAJĄ SIĘ UBIEGAĆ SIEBIE NAWZAJEM SZACUNKIEM I DŹWIGAĆ CIĘŻARY JEDEN DRUGIEGO. ŻADNE NIESTOSOWNE SŁOWO CZY LEKKA DRWINA, ŻADEN SZMER CZY NIEUMIARKOWANY ŚMIECH NIE MOGĄ PRZEJŚĆ BEZ NAGANY, JEŚLI KTOŚ SOBIE NA TO POZWOLI. UNIKAJĄ GIER W SZACHY I KOŚCI; SĄ PRZECIWNI POLOWANIU, A TAKŻE JASTRZĘBIOWI, W KTÓRYMI INNI TAK CHĘTNIE SIĘ ZABAWIAJĄ. NIENAWIDZĄ WSZYSTKICH ŻONGLERÓW I WSPINACZY, WSZYSTKICH BEZSENSOWNYCH PIEŚNI I ZABAW, JAKO MARNOŚCI I SZALEŃSTW TEGO ŚWIATA. OBCIĘLI WŁOSY POSŁUSZNI SŁOWOM APOSTOŁA: „MĘŻOWI NIE WYPADA NOSIĆ DŁUGIE WŁOSY”. NIKT NIGDY NIE WIDZI ICH WYSTROJONYCH; RZADKO SIĘ MYJĄ; NAJCZĘŚCIEJ MOŻNA ICH ZOBACZYĆ Z NIEUCZESANYMI WŁOSAMI, POKRYTYMI KURZEM I TWARZAMI POCZERNIAŁYMI OD ŻARU SŁOŃCA. KIEDY WYRUSZAJĄ NA WOJNĘ, ZBROJĄ SIĘ WEWNĘTRZNIE WIARĄ, BEZ ŻELAZA, ALE NIGDY NIE OZDABIAJĄ SIĘ ZŁOTEM, CHCĄC WZBUDZIĆ STRACH U WROGA, A NIE CHĘĆ ŁUPU. UWIELBIAJĄ KONIE MOCNE I SZYBKIE, A NIE KONIE ŁADNIE UTRZYMANE I BOGATO PRZYBRANE, CHCĄC RACZEJ WZBUDZIĆ PRZERAŻENIE NIŻ PODZIW. NIE IDĄ DO BITWY GWAŁTOWNIE I NA OŚLEP, ALE OSTROŻNIE I PRZEZORNIE, JAK PRAWDZIWE DZIECI IZRAELA. ALE GDY TYLKO WALKA SIĘ ROZPOCZNIE, NATYCHMIAST RZUCAJĄ SIĘ NA WROGÓW, TRAKTUJĄC ICH JAK OWCE; I NIE ZNAJĄ STRACHU, CHOĆBY BYŁO ICH NIEWIELU, POLEGAJĄCYCH NA POMOCY PANA SABAOTH. DLATEGO JEDEN Z NICH CZĘSTO ZMUSZAŁ DO UCIECZKI TYSIĄC, A DWÓCH Z NICH DZIESIĘĆ TYSIĘCY.

TEMPLARIUSZE SĄ DZIWNI W TYM, ŻE SĄ JEDNOCZEŚNIE ŁAGODNI I WALECZNI. SĄ ŁAGODNI JAK BARANKI, ALE TEŻ ODWAŻNI JAK LWY. DLATEGO TRUDNO POWIEDZIEĆ, CZY SĄ MNICHAMI, CZY RYCERZAMI.

OBA IMIONA IM ODPOWIADAJĄ, BO MAJĄ CECHY ZARÓWNO MNICHÓW, JAK I RYCERZY. MAJĄ ŁAGODNOŚĆ MNICHÓW, KTÓRZY ŻYJĄ W PROSTOCIE I POSŁUSZEŃSTWIE. MAJĄ TEŻ WALECZNOŚĆ RYCERZY, KTÓRZY WALCZĄ W OBRONIE GROBU ŚWIĘTEGO.

TO DZIEŁO BOGA JEST CUDOWNE W NASZYCH OCZACH. BÓG WYBRAŁ TEMPLARIUSZY SPOŚRÓD NAJODWAŻNIEJSZYCH LUDZI W IZRAELU, ABY STRZEGLI GROBU ŚWIĘTEGO”.

Choć w wyrażeniach św. Bernarda można dostrzec pewne znamiona retorycznej przesady, bezsprzecznie dowodzą one wysokiego charakteru i szczerych cnót założycieli Zakonu templariuszy oraz tego, że zostało ono zorganizowane i obdarzone regułą wyłącznie w celach godnych pochwały. Przedstawiają także dodatkowy dowód na to, że krucjata nie była emanacją rycerskości, ponieważ ci, którym św. Bernard przez cały czas przeciwstawia Templariuszy, byli rycerzami swojej epoki.

TEN LIST OPATA Z CLAIRVAUX ZOSTAŁ ROZPOWSZECHNIONY, A TAKŻE WYKORZYSTANO WSZELKIE INNE SPRAWIEDLIWE I UCZCIWE ŚRODKI, ABY ZJEDNAĆ SOBIE PRZYCHYLNOŚĆ OPINII PUBLICZNEJ DLA TEMPLARIUSZY. 31 STYCZNIA 1128 ROKU MISTRZ HUGON DE PAYENS STAWIŁ SIĘ PRZED SOBOREM W TROYES, W KTÓRYM UCZESTNICZYLI ARCYBISKUPI REIMS I SENS, DZIESIĘCIU BISKUPÓW I PEWNA LICZBA OPATÓW, W TYM ŚW. BERNARD. PRZEWODZIŁ MU KARDYNAŁ ALBANO, LEGAT PAPIESKI.

PO WYSŁUCHANIU PREZENTACJI MISTRZA ZGROMADZENI OJCOWIE ZATWIERDZILI NOWY ZAKON I PRZEKAZALI MU NOWĄ REGUŁĘ, KTÓRA ZAWIERAŁA ICH WŁASNE, POPRZEDNIE PRZEPISY, Z KILKOMA DODATKAMI ZACZERPNIĘTYMI Z PRZEPISÓW BENEDYKTYNÓW, GŁÓWNIE DOTYCZĄCYMI SPRAW DUCHOWYCH. WAŻNOŚĆ TEJ REGUŁY UZALEŻNIONA BYŁA OD JEJ ZATWIERDZENIA PRZEZ OJCA ŚWIĘTEGO I PATRIARCHĘ JEROZOLIMY, KTÓRE TO ZATWIERDZENIE NIE NASTRĘCZYŁO ŻADNYCH TRUDNOŚCI.

NA POLECENIE PAPIEŻA HONORIUSZA SYNOD WYZNACZYŁ BIAŁY PŁASZCZ JAKO STRÓJ WYRÓŻNIAJĄCY BRACI W ŚWIĄTYNI, NATOMIAST STRÓJ SZPITALNIKÓW POZOSTAŁ CZARNY………….Gesta Tancredi in expeditione Hierosolymitana („Czyny Tankreda podczas krucjaty jerozolimskiej”), znana również pod pełnym tytułem Gesta Tancredi Siciliae Regis in expeditione Hierosolymitana, zwykle nazywana jest po prostu Gesta Tancredi, jest prozymetryczną historią napisaną lakoniczną prozą łacińską i epizodami wierszowanymi autorstwa normańskiego kapelana Raoula de Caen (PO ŁACINIE RADULF LUB RADULFUS CADOMENSIS) (przed 1079 – po 1130). Tekst ten stanowi wyjątkową narrację o pierwszej krucjacie i wydarzeniach z nią związanych, ze szczególnym uwzględnieniem Tankreda. Jest to jedna z zaledwie sześciu relacji łacińskich z pierwszej ręki na temat tych wydarzeń.Słowo „hospicjum” wywodzi się od łacińskiego „hospitum”, oznaczającego gościnność lub miejsce odpoczynku i ochrony dla chorych i zmęczonych. Początki hospicjów sięgają XI wieku, kiedy to na Malcie powstały pierwsze placówki opiekujące się pielgrzymami udającymi się do Ziemi Świętej. Wraz z rozwojem ruchu krzyżowego w Europie, hospicja zaczęły przyjmować również nieuleczalnie chorych. Na początku XIV wieku zakon joannitów otworzył pierwsze hospicjum na Rodos. Hospicja rozkwitały w średniowieczu, ale podupadły wraz z upadkiem zakonów rycerskich. W XVII wieku nastąpiło odrodzenie ruchu hospicyjnego we Francji za sprawą Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo.Jan V Eleemon (Jan Jałmużnik, Jan Miłosierny) był patriarchą Aleksandrii w latach 606-616. Urodził się ok. 560 roku w Amathus na Cyprze. Początkowo mianowany przez cesarza Herakliusza, sprzeciwił się jego prześladowaniom monofizytów. Pod koniec życia zmuszony był uciec na Cypr, gdzie zmarł ok. 620 roku. Jan V wyróżniał się na tle swoich czasów. Był żonaty i miał dzieci, a na biskupa wybrano go, gdy był jeszcze świeckim. Został świętym, nie będąc męczennikiem, i jest jednym z nielicznych świętych bizantyjskich czczonych na Zachodzie. Znany jest jako patron zakonu joannitów, pierwotnie zakonu rycerskiego z czasów krucjat. Zakon ten nadal istnieje jako Rycerze Maltańscy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: