- W empik go
Teorje polityczne XVI wieku poprzedzone przeglądem sporów politycznych w wiekach średnich - ebook
Teorje polityczne XVI wieku poprzedzone przeglądem sporów politycznych w wiekach średnich - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 505 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dr. W. M. Olendzki.
Poznań, nakładem J. K.. Żupańskiego.
1873.
JWym Aleksandrowi i Felicji
Z Niemojowskich
Hr Szembek
w dowód czci i przyjaźni
Autor.
Niniejsza książka jest pierwszą częścią obszernej całości, która w zupełnem wykończeniu stanowić będzie " Historją nauk politycznych od wieku XVI aż do najnowszych czasów. "
Następne tomy obejmą teorje polityczne wieku XVII, XVIII i XIX i ukazywać się będą kolejno w jak można najkrótszych odstępach.
Jest to bezwątpienia ogrom pracy. Przystąpiwszy do niej z zamiłowaniem oddam się jej z całą gorliwością – o ile zaś choć w przybliżeniu sprostam trudnościom zadanie osądzi poważna krytyka.§ I.
Przed wejściem na właściwy tor naszego przedmiotu, jesteśmy niejako zmuszeni rzucić pobieżny rys przyczyn decydujących ważny dla nauki politycznej ruch w w. XVI, odsyłając ciekawego szczegółów czytelnika do właściwych źródeł (1) –
Powstający i rozszerzający się pośród coraz bardziej ulegającego wewnętrznemu rozkładowi, starożytnego społeczeństwa, Chrześcijanizm, smutnemu losowi państwa zapobiedz nie mógł i nie chciał. Miłość Boga i bliźnich,
–-
(1) Godniejsze uwagi dzieła w tym przedmiocie są: J. Ch. Majer: Di« beiden höchsten Würden des heil. Röm. Reichs. Eichhorn. Deutsche Staats u. Rechtsgeschicht«. Stahl. Gesch… der Rechtsphil, str. 45 i n. – Himly. De impnat. Germ, indole. Pütter. Specimen jur. publ… et gent… medii aeri. Brucker, Hist… crit. Phil… t. 3. Schön, de Lit… pol. medii aevi. Janet, Hist… de la Phil… t. 1. L II. e. 1 – 4. Tennemann, Gesch… de Philosophie. R. v. Mohl, Gesch… u. Lit… der Staats w. t. I. –
odwaga i cierpliwość w cierpieniu, którego unikać nie należy, pokora, czystość i skromność, nieograniczone zapomnienie samego siebie, jakie najwznioślejsza nawet dusza raczej pomyśleć niż wykonać zdoła, oto treść i forma tej najdoskonalszej idei cnoty ludzkiej. Cała wzniosłość jednak tej nauki odnosić się tylko może do istoty moralnej, do życia wewnętrznego ludzi, nie zdradzając najmniejszej pretensji do kierowania życiem społecznem lub rządzenia państwem. Celem jej jest udoskonalenie duszy. Wzniosła postać Chrystusa nie nosi w sobie najmniejszej cechy pretensji do ustanawiania reform politycznych, lub panowania światu. "Przyszedłem aby służyć, nie zaś aby mi służono" (1). – Królestwo moje nie jest z tego świata" (2). Oddając się jednak wyłącznie i zupełnie uszlachetnieniu duszy, dając jej cierpliwość i miłosierdzie za przewodnią ideę, sprowadzając nawet chaotyczne pomięszanie tej chrzęścijańskiej idei obowiązku z ideą filozoficzną prawa, obojętność na rzeczy doczesne, pogardę dóbr i interesów ziemskich, podkopując zatem cały na rozumie i czynnej energji ducha oparty porządek społeczny, aby na to miejsce sprowadzić apatyczną ciszę, wyczekującą czynów niewiedzialnego opiekuna, i niepodobnego zastąpienia natury przez cnotę, nie neguje jednak Chrystus istnienia władzy świeckiej. "Oddaj Bogu co boskiego, a Cezarowi co do niego należy" (3). Cezarowi należy się trybut, ten – (1) Mateusz XX. 28.
(2) Jan XVIII. 36.
(3) Mat. XXII. 17, 21, Łuk. XX. 22, 25, Mar. XII. 14, 17.
znak poddaństwa cywilnego, Chrystus sam trybut opłacał i swoim uczniom płacić nakazał, uznawał zatem panowanie władzy świeckiej nad światem zewnętrznym, a żadne słowo Jego ani za porównaniem warunków socjalnych nie mówi, ani też wyższości naczelnika kościoła, nad naczelnikiem państwa nie ustanawia. Nie postawiwszy jednak żadnych norm, regulujących wzajemne stosunki, królestwa bożego, jakie na świat sprowadził, z istniejącą od początku świata władzą cywilną, położył Chrześcianizm zaród sporów o granicę kompetencji obu tych władz, które stawszy się udziałem wieków średnich, okrutne klęski cywilizacji rodu ludzkiego zadały. –§ II.
Pierwsze 4 wieki ery Chrześcijańskiej są najwspanialszą epoką w dziejach starającego się o własny byt młodego kościoła. Przez cały ten przeciąg czasu, nieśmiertelne zasady Chrystusa przestrzegane są ściśle lecz bez przesady i z wielkiem umiarkowaniem. Apostołowie i ojcowie kościoła pośród cierpień i prześladowań z niezłomną stałością starań dokładają, aby uszlachetnieniem duszy pogan, coraz szersze koło uznania zasad Chrystusa zakreślać i tym sposobem trwały byt nauce swej zapewnić. Zdala od dowolnych, później dopiero rozzuchwalonych, interpretacji słowa bożego, rozszerzają go Apostołowie i ich następcy z całą względnością winną istniejącym stosunkom i uświęconemu tradycją porządkowi rzeczy. Względność ta szczególniej godną jest podziwu w kwestji niewolnictwa i w kwestji dotyczącej własności posiadanych dóbr. W obec Chrystusa, wyobraziciela idei miłości braterskiej i miłosierdzia, różnic nie ma, nie ma tu ani panów ani niewolników, ani bogatych ani biednych; podział ten jednak może zachodzić w danych stosunkach państwa ziemskiego, i jest uznany zgodnie przez Apostołów i Ojców kościoła. "W Chrystusie, mówią Piotr i Paweł (1), niema niewolników, w Chrystusie wszyscy są równi i wolni" dalej jednak w tym samym miejscu następują słowa "niewolnik winien być posłusznym swemu panu, pan zaś ma być łagodnym dla niewolnika." – Augustyn (2) zaś motywuje i stawia nawet pewną zasadę niewolnictwa. Według niego w porządku naturalnym, ustanowionym przez Boga człowiek rozkazuje tylko zwierzętom, nie zaś swym bliźnim, ponieważ jednak grzech obalił porządek naturalny, to niewolnictwo zostało zaprowadzone jako kara za grzech i istnieć będzie tak długo aż wszelka władza doczesna zostanie obaloną t… j… kiedy państwo boże zejdzie na ziemię i "Bóg będzie ze wszystkiemi i we wszystkich."
Brak wszelkiej wartości tego mistycznego motywu ś. Augustyna nadto jest widoczny, notujemy go jednak ze względu iż po Arystotelesie, Augustyn jest drugą powagą przyświecającą ciemnicy umysłowej w wiekach średnich i cytowaną aż po wiek XVII. W podobny sposób przemawia Augustyn w innem miejscu (3) za prawem własności, którego opiekunami są królowie, "przez – (1) do Efezów – VI, 5, 6, 9. –
(2) De civ. Dei 1. XIX, U – 15. i Quest… in Exod. LXXVII.
(3) In Ewang. Joanniis Tract. VI, 25 – 26. –
których Bóg nadaje ludziom prawne normy." Oświadczając się za prawem własności, zrobił Augustyn znaczny postęp, albo raczej uznał stanowczo to, co Apostołowie i Ojcowie aż po czasy Apologistów bardzo niejasno i niechętnie wyrażali. – Powiedzenie Chrystusa, iż, aby zostać doskonałym, potrzeba pozbyć się dóbr na korzyść biednych, w pierwszych czasach zapału było brane i wykonywane dosłownie, jak o tem świadczą Justyn, Tertulian i Jakób (1), – Ambroży (2) zaś tak daleko się posuwa, iż tylko bezwzględną równość stanu natury uważa za dzieło Boga, normy zaś prawa za dzieło uzurpacji Pomimo tego niesłusznie byłoby twierdzić, iż Chrześcijanizm obalił zupełnie własność, i niesłuszniej jeszcze opierać się na cytowanych miejscach w interesie sprawy socjalistycznej, Chrześcianizm bowiem ukazując w dali ideał doskonałego samozapoznania, zostawiał człowieka w zupełnym posiadaniu wolnej woli, którą powodując się, mógł każde dobra swe zachować, lub też oddać je potrzebującym. Wreszcie Ojcowie zgadzali się, iż bogactwo i bieda istnieją na to, aby bogacze mieli sposobność stawania się miłosiernemi, a biedni cierpliwemi, inaczej bowiem zostały by te główne cnoty bez żadnego praktycznego znaczenia. – Widzimy także, iż rosprzestrzeniony i ochłodzony z pierwszego zapału Chrześcianizm, coraz to więcej godzi się z potrzebami życia doczesnego. Oprócz Augustyna staje w obronie prawa – (1) Jast, Apol. I, 14. – Tertul Apol. c. 39 – Jak – I, 9-11. II, 1, 5, 6 – V, 1, 2.
(2) Ambr. De Nabutae Jesraelita c. I, 2 – i de offic. L. I. c. XXVIII.
cywilnego między innemi Klemens z Aleksandrji. W rozprawie swojej: "któren bogacz może być zbawiony?" interpretuje on słowa Chrystusa "oddaj, co masz biednym" w zupełnie nowy sposób. Słowa te, mówi on, nie mają, być brane literalnie, słowa to nadto nie mówią nic nowego, w starożytności bowiem widzimy wielu filozofów, którzy pogardziwszy bogactwem, oddali się nauce, aby pozyskać rozgłos i sławę, słowa te nie uczą nas bezwzględnej pogardy dóbr, lecz nakazują nam raczej wygładzić z naszego umysłu, próżną chełpliwość z posiadanych bogactw, miłość złota, brudną chciwość, niepokój i skłonność do nadużyć. Chrystus, mówi on na innym miejscu, wymaga przedewszystkiem pozbycia się miłości złota, a dopiero potem samegoż bogactwa! Podczas gdy kwestja niewolnictwa i własności z tejże samej zasady różnie a sprzecznie sądzoną była, zgadzano się jednomyślnie na uznanie konieczności wolności sumienia. Zagrożony we własnej eksystencji kościół walczący, inaczej postępować nie mógł, "w rzeczach religji posłuszeństwo należy się Bogu a nie ludziom" wsparci na tej zasadzie woleli chrześcijanie raczej ginąć niż od swych przekonań odstąpić. – Nikt nie może znieść wolności religijnej, nikt nie może zmusić mię do wyboru bóstwa, którego nie uznaję, tak mówili Apologiści (1), tak wolał cały wojujący kościół. – W krótce jednak po utrwaleniu swego bytu, zwycięzki kościół bez wahania od zasad pierwotnych odstępuje. Poniżej zoba- – (1) Tertulian. Apol. c. 24 ad… scap… c. 2. – Lact. Epit Just… e. LIV.
czymy, co się stanie z wykonywaniem kardynalnych cnót, tej zbiorowej duszy Chrześcijanizmu, teraz wspominamy tylko, iż zwycięzki kościół otworzył swój debiut na polu politycznem, energicznem natarciem na sekty Donatystów i Arjanów, z jego własnego łona powstałych, że smutna sława postawienia pierwszej autytolerancyjnej teorji należy się wspomnianemu już kilka razy, wielkiemu doktorowi kościoła łacińskiego Augustynowi, którego zdanie w tym względzie o tyle większą ma wagę, iż, jak powiedzieliśmy, było jeszcze w XVII w. pobożnie cytowane, i dziś nawet pomiędzy pewnymi ludźmi używa wielkiej powagi. Pierwotnie t… j… kiedy siły kościoła nie były po temu, uznawał Augustyn, iż nie przymus lecz słowo przekonywać i nawracać winno, (1) lecz z czasem, mówi on, rzeczywiste przykłady utwierdziły we mnie to przekonanie, iż przymusowe nawracanie heretyków, w ich własnym interesie miejsce mieć winno, (2) bo chociaż to zbawienne lekarstwo nie każdemu pomoże, to przecież wszystkich dla niektórych opuścić się nie godzi (3), sam Bóg przecież syna swego nie oszczędził "Deus proprio Filio non pepercit!" i wydał go dla nas w ręce katów! – Listy Augustyna i prześladowanie Donatystów oto dobry początek teorji i praktyki niesłychanej tyranji kościoła, wykonywanej następnie w imię – (1) Epist. CXIII, V, epist. CLXXV, – VII, 25. Nonnulis fratribus videbatur, in quisquis ego eram, non esse petentum ab imperatoribus ut ipsam haeresim juberent omnino non esse. –
(2) Ep. CXIII, 1. –
(3) Epist. CXIII, 2 – 9. Ep. CLXXXV. c. II, 8 – c. V, 19, c. VI, 22, także Epist. CLXXV, de correctione donastitarum.
fałszywie pojętej, najczystszej zasady na wiele rozleglejszą skalę, tyranji, która depcząc bezkarnie lat tysiąc skrępowane węzłami ciemnoty społeczeństwo, w XVI w. pod promieniami rozbudzonego ducha ludzkiego stopnieć musiało. W stosunku swoim do władzy świeckiej kościół wojujący i w pierwszych czasach zwycięztwa bardzo był skromny, nie znać też nigdzie śladów jakichkolwiek nieporozumień i sporów. "Każden jest poddany zwierzchności, mówi Paweł, a to pochodzi od Boga, kto sprzeciwia się zwierzchności, sprzeciwia się Bogu" (1) "Bądźcie posłuszni władzy, mówi Piotr, choćby ta złą była," a zdanie to Apostołów powtarza się też w ogóle i u Ojców kościoła, nie wyjmując Ambrożego, który znany z nieprzychylności dla władzy świeckiej, każe przecież nietylko płacić trybut, lecz nawet oddawać grunta kościelne, jeżeli tego Cezar zarząda (2)….. oddajmy Cezarowi, co do niego należy. –
Jedyny, lecz ginący w ogólnej sumie zdań, wyjątek robi tu Chryzostom. U niego to poraz pierwszy spotykamy się ze zdaniami, które kilka wieków później okazawszy gorącą chęć zastosowania praktycznego, niszczący pożar wojny papieztwa z cesarstwem roznieciły. "Godność duchowieństwa wyższą jest od porządku świeckiego; król rozdaje tylko urzędy, ksiądz zaś zmazuje grzechy, król wojuje przeciw barbarzyńcom, ksiądz zaś przeciw złym duchom. Król, mówi dalej Chryzostom, zniża głowę pod blogosławiącemi go rękoma księdza, – (1) List do Rzymjan, XIII, 1, 7. –
(2) Ambr. – Oratio de basilicis tradendis. 38. –
ztąd widoczną jest rzeczą, iż ksiądz jest wyższy od króla." Słowa te nie miały wówczas praktycznego znaczenia i przeszły niepostrzeżenie, zwłaszcza że w innym miejscu Chryzostom oświadcza się za władzą cywilną i nikogo z pod niej nie wyjmuje.
Zanotować nam jednak należy, iż zasada późniejszych sporów władzy duchownej ze świecką postawioną została przez Chryzostoma tak, jak pierwsza teorja prześladowań religijnych wyszła z pod pióra Augustyna.
Taki jest pobieżny rys interesującej nas strony Chrześcianizmu w pierwszych 4 wiekach jego trwania. Dotąd o tyle tylko wpływ jego szkodliwy był politycznej organizacji społeczeństwa, iż wystawiwszy niepodobny do osiągnięcia ideał zaparcia się wszelkich doczesnych stosunków i swój własnej materjalnej istoty, wyłączał najszlachetniejsze jednostki z porządku ogólnego, a na miejscu swobodnych badań zwróconego ku walnym celom umysłu, postawił najskrajniejszy ascetyzm i obojętność na wszystko co ziemskie! Jakie zaś klęski, w ręku niegodnych następców Piotra zostający kościół, zadał państwu i rozwojowi ducha ludzkiego, zobaczemy w dalszym ciągu tego wstępnego rozdziału.§. III.
W wieku V kiedy byt kościoła został ostatecznie utrwalony, przychodzą wędrówki narodów. Napływ barbarzyńców ze wschodu druzgocząc byt polityczny spruchniałego Rzymu, odjął zarazem, nowo tworzącym się na zachodzie Europy państwom, wszelką styczność z nauką starożytnych o państwie. Nastaje smutny perjod
5 wieków ciemnoty, w którym ludzkość doszła do tak głębokiego upadku iż my o nim zaledwie słabe wyobrażenie mieć możemy. Jedni tylko księża, z czego wielką mają zasługę, w legendach i podaniach, piśmie i słowie o rzeczach bożych, przechowywali słabą iskierkę oświaty, z której od XI wieku duch ludzki coraz to silniejszym zagorzeć miał płomieniem. Dotąd, z natury swego stanowiska, używało duchowieństwo zupełnej, niczem nieograniczonej powagi; w ciasnych granicach życia prywatnego, w familji, zarówno jak u tronu królewskiego rządziło ono według swej woli bez najmniejszej obawy konkurencji, cała oświata, cała władza leżała w jego rękach. Od IX jednak, szczególniej zaś od XI wieku dotąd niewzruszone stanowisko księży zwolna chwiać się zaczyna, a w miarę tego zmienia się też i ich stosunek do władzy świeckiej i szerzenia oświaty (1) W wieku IX od czasów Karola Łysego, z przemianą posiadłości dożywotnich na dziedziczne (r. 877) zjawia się pierwszy system świecki zwany feodalnym, od w. X, z przybraniem nazw rodowych, wyrabiać się zaczyna arystokracja świecka, a stając koło tronu zwraca na siebie uwagę i przeciwważy wpływ duchowieństwa, równocześnie traci ono przywilej wolności od wszelkich ciężarów państwowych, jakiego od IV wieku używało, różnica władzy świeckiej i duchownej coraz bardziej uwydatnia się, a zarazem występuje stan duchowny z zuchwałemi, zaczynającemi spory o supremacją, pre- – (1) Patrz dla detali: Sismondi Hist… des Francais t. III. Klimrath Hist… du droit. Meyer Instit. Judic. Guizot Civ.
tensjami, których pierwszym wyrazem są "fałszywe dekretalia" (1) i w nich zawarte., Pseudo-Klementyńskie listy" nibyto przez żyjącego około roku 91 – 100 papieża Klemensa I pisane, a jawnie wówczas już głoszące wyższość władzy duchownej. Tak jak rozwój systemu feodalnego spowodowuje w IX wieku pierwsze wystąpienie zaczepne duchowieństwa przeciw władzy świeckiej, tak pierwsze niezależne od księży wystąpienie umysłu na drogę badań, wywołuje z ich strony ścieśnienie oświaty. Pierwsze ciosy wymierzone przeciw władzy świeckiej, jak również prześladowanie niezawiśle od wiary szerszym badaniom oddającego się ducha ludzkiego, zaczyna się na serjo w IX wieku. "Od tej chwili, mówi Bückle, rozpoczęła się nieustanna walka pomiędzy temi dwoma wielkiemi stronnictwami, pomiędzy obrońcami badania i obrońcami wierzenia; walka, która jakkolwiek może być maskowana i pod jakiemikolwiek objawiać się kształtami, jest w gruncie rzeczy zawsze taż sama; wyobrażająca wprost przeciwne sobie interesa rozumu i wiary, skeptycyzmu i łatwowierstwa, postępu i wstecznictwa; walka pomiędzy temi, którzy ufają w przyszłość, a tymi, co ślepo trzymają się przeszłości. W X wieku zaczęte spory na chwilę przycichać (2) aby w XI z całą zapamiętałością wybuchnąć, w XII w.
–- (1) Jest to zbiór ważnych papiezkich dekretów, przypisywany Izydorowi, arcybiskupowi Sewilli, zmarłemu w 636 r., sfałszowany jednak w IX wieku, prawdopodobnie na wschodzie Niemiec, zkąd się rozszedł po świecie.
(2) Przerwanie sporów nastąpiło w skutku bardzo prostej przyczyny. Po Mikołaju I, pierwszem koronowanym papieżu na – poraz pierwszy widzimy odezwy papiezkie wzywające władzę świecką do karania heretyków, w XIII zaś władza papiezka dochodzi do szczytu potęgi, lecz zarazem do kresu od którego cofać się zaczyna.
Ani rozporządzenie do "inquisitoribus haereticae pravitatis" znanego z niepomyślnych swych z Manfredem (1) zatargów Alexandra IV (hr. Segna), ani wydarcie Sycylji Hohenstaufenom dokonane przez Klemensa IV zwolna postępującej Nemezy nie odwróci. Od czasu jak jeden z najzuchwalszych papieży, Bonifacy VIII, w osobie Filipa Pięknego znalazł swego pogromcę, papieztwo coraz staje się słabszem. Przeciwnikiem jego nie są, sami tylko królowie, nie już pojedyńcze herezje, lecz coraz głębiej badający, coraz bliżej do samopoznania, do poczucia prawdy, do rozróżnienia treści i formy dążący duch przebudzonej ludzkości.§. IV.
Zauważyliśmy już, że wiek XI jest tą epoką w wiekach średnich, w której wyzwalające się z pod opieki kościoła społeczeństwo, zaczyna zwolna, niezawiśle, pra- – stępuje Sergius III, a z nim 100 lat kompletnego rozprzężenia na stolicy Apostolskiej. Wpływy hrabiów Toskańskich okrywają papieztwo hańbą, klucze Piotra nabywają się za pieniądze, na stolicy zaś jego zasiadają faworyci osławionych rozwiązłością hrabin Teodory i Marocji jak np. 18-letni Jan XII w r. 956 i 12-letni Benedykt IX w r. 1033. – Koniec temu położył Mikołaj II w r. 1059 oddając elekcją papieża w ręce kardynałów.
(1) Syn Fryderyka II Hohenstaufen i 4tej jego żony Bianki z margrabiów Lanzia.
cować nad rozwojem i pielęgnowaniem łączących go ze światem stosunków, lecz zarazem napotyka w dawnym swoim opiekunie, najżarliwszego wroga. Grzegorz VII i cesarz Henryk IV w polityce, Mistycy i Dyalektycy w filozofji, oto pierwsi śmiertelną walkę otwierający szermierze. Jakkolwiek przedmiotem niniejszego wstępu może być tylko rys walki i argumentacji papieża z cesarzem, jakkolwiek nie naszą jest rzeczą dawać tu przegląd literatury średniowiecznej, to przecież dla porządku damy w paru słowach rys historyczny tej quasi filozofji.§. V.
Filozofja średniowieczna znana jest powszechnie pod mianem Scholastyki, pochodzącym od szkół (scholas), które dla kształcenia się duchownych osób przez Karola Wgo założone zostały. W zakładach tych wykładano przedewszystkiem kościelne dogmata, z po za granic których recypowana z czasów starożytnych dyalektyka wysuwać się nie ośmielała. Stosowanie zaś dyalektyki do teologji sprowadziło zupełne pomięszanie obu i zrodziło ten rodzaj formalistycznej w wiekach średnich panującej filozofji, którą nazywamy Scholastyką. System tej filozofji (1) w traktowaniu przedmiotu a priori polega na wystawieniu największej możliwie liczby argumentów mówiących pro i contra, w formie syllogistycznej i rozstrzygnięcia sprzeczności zdaniem Arysto- – (1) System ten najbardziej plastycznie poznać można w dziele Occama z XIV wieku. "Octo questiones super potestate et diquitate papali." Obszernie przedmiot ten traktują między innemi Tiedemann, Buhle i Tennemann.
telesa, Augustyna, lub innych ojców kościoła. Pierwszy perjod istnienia tej filozofji, zaczynający się, podług Tennemanna, w IX, a idący do XII wieku, przedstawia nam zupełne, najściślejsze połączenie dyalektyki z mistycyzmem. Jest to perjod wyłącznie przez duchowieństwo uprawianej oświaty, do którego pierwszorzędnych uczonych należą Jan Skotus Erigena, Berengar z Tours, Anzelm z Kanterbury i inni.
W początku XII wieku zaczyna się drugi perjod Scholastyki otworzony spowodowaną przez Roscellina niezgodą i odłączeniem się dyalektyków (nominalistów) od mistyków (realistów). Roscellin utrzymywał, iż ogólne pojęcia nic są niczem innem jak tylko słowami, mianami (nomina), podczas gdy przeciwnicy jego twierdzili, iż pojęcia nie tworzą się w umyśle lecz są mu dane jako objektywna realność (res), której są treścią. Do nominalistów oprócz Jana Roscellina należą Wilhelm de Champeaux i uczeń jego znany z smutnych kolei życia, kochanek Heloizy Abelard, do realistów zaś przedewszystkiem najznakomitszy po Augustynie uczony kościoła, prawdziwa dusza mistycyzmu Bernard, Hugo de St Victor i cała jego szkoła, nadto sławny z zapamiętałości, gwałtowny wróg władzy świeckiej, przyjaciel Tomasza Beketa, Jan z Salisbury. Perjod ten kończy się wyklęciem nauki Roscellina na zebraniu w Soissons i prześladowaniem nominalistów.
W 3cim perjodzie trwającym do początku XIV w., do którego zaliczają się Alexander Halesius (doctor irrefragabilis) Wincenty de Bauvais, Ryszard Middleton, przedewszystkiem zaś Bonawentura (Jan cle Fidanza), Duns Scotus i Tomasz ab Aquino, oba kierunki łączą, się na nowo z widoczną jednak preponderencją realizmu. W 4tym perjodzie nakoniec walka nominalistów (Scotistów) z realistami (Tomistami) odnawia się i kończy zupełnym zwycięztwem pierwszych, dokonanym przez znakomitego ucznia Duns Scota, Wilhelma Oceania w połowie XIV wieku. – Od tej pory nąjżarliwsze prześladowanie nominalistów żadnego już połączenia sprowadzić nie było w stanie. Rozłąka filozofi z teologją staje się zupełną, a duch ludzki wchodząc na drogę, niezawisłych od powagi kościelnej badań, przygotowuje epokę skeptycyzmu i reformacji, des Cartes'a i Bacona de Verulam, od których datujemy nową historją i nową cywilizacją.§ VI.
Nauka polityczna, jak z powyżej powiedzianego łatwo poznać można, w wiekach średnich prawie zupełnie nie egzystowała. Pogarda życia, jaką wyrobił Chrześcijanizm, wstręt do organizacji państwowej, jaki leżał w naturze ludów Germańskich, odjęły wszelkie elementa niezbędne do nadania spółeczeństwu treści i formy stanu politycznego, do utrzymania i kontynualnego rozwoju jego życia. Dodajmy do tego… iż w samym zaraz zarodku znajduje państwo w papieżu, tym reprezentancie najgwałtowniejszej, wszystko naówczas rostrzygającej potęgi, nieubłaganego wroga; a będziemy mieli jasne pojęcie losu jaki mu groził, jakiemu jednak, dzięki silniejszemu nad wszystkie materjalne potęgi wszech-duchowi świata, ujść musiał i uszedł. – Na zakończenie niniejszego wstępnego działu zastanówmy się chwilę nad tą walką.
Od samego zawiązku i zaludnienia świata, wiedzeni naturalną koniecznością, ludzie tworzyli państwa i właściwe częściom ich składowym, odpowiednie rozumnie, powszechnie uznanej potrzebie urządzenia i zasadnicze normy, które istniały niezależnie od zasad objawionych przez przyszłego w tysiące lat później Chrystusa i od nich zatem żywotnej siły otrzymać nie mogły. Wreszcie, jak to już powiedzieliśmy, i jak powszechnie jest wiadomo, celem wzniosłych zabiegów Chrystusa nie było organizowanie życia zewnętrznego, w jakiejkolwiek bądź formie jego bytu, lecz po prostu ukazanie każdemu pojedynczemu człowiekowi, iż oprócz surowych stosunków do świata i materjalnych interesów, zostaje on jeszcze w stosunku do samego siebie, do tego nieśmiertelnego wewnętrznego ja, które będąc autorem jego czynów, źródłem jego poczuć, od nieskazitelnej czystości tychże, zbawienia swego oczekuje. Przepisem miłości objęta względność i sprawiedliwość w stosunku do bliźniego, przepisem pokory objęte umiarkowanie i skromność w dobrej, a cierpliwość w złej doli, jako następstw starcia się ze światem fizycznym, oto droga do zbawienia, jaką Chrystus zaleca, oto aż nadto wystarczające najgorliwszym nawet siłom zadanie, jakie on następcom swoim przekazał. Nauczać, nawracać, słowem na przekonanie działać, aby wewnętrzny, w piersiach pojedyńczych ludzi zawarty świat, uszlachetniać, nakazał Chrystus, nie zaś torturami ciało trapić a w sercach wzniecać taisz i pożar zemsty, Czyż choć jednem zdrowo i uczciwie poję – tem słowem upoważnia Chrystus do zamachów stanu, jakich się następcy Piotra dopuszczali? Czy choć jedna objawiona przez Niego zasada głosi panowanie nad ciałem, lub poniżanie państwa i zawisłość jego od kościoła? Bezwątpienia nie! Zkąd że powstały dzikie pretensje Papiestwa wywyższania się nad wszelką władzę cywilną? Możeż być, iżby papież odłożywszy chwilowo na stronę charakter swój duchowny, w roli zwierzchnika osobnego udzielnego państwa jak król wojnę królom wypowiadał? Nie! Ponieważ: 1 ° dopiero po zwycięztwach Grzegorza VII. i Alexandra III. t… j… w lat około 300 po wyjawieniu piśmiennych pretensji, a w lat przeszło 100 po faktycznie rozpoczętej walce, kiedy papieztwo stanęło na szczycie potęgi, a wiara w jego nieomylność zostaią ustaloną" Innocenty III. w roku 1198 zostaje de jure et facto panującym monarchą (1) 2° ponieważ nad 300, 000 kapturowej, bosej i żebrzącej milicji, tego polipa obejmującego świat milionem ócz i rąk, nie miał papież żadnego zbrojnego zastępu, tak że do wojny z nieposłusznym Cesarzem, trzeba było jure ca du co niszczyć wykonaną przez poddanych przysięgę wierności, – (1) Darowizna Konstantyna W. nie była nadaniem udzielnego terytorjum, lecz po prostu ofiarą kilku domów z grrntarri lecącemi w Rzymie i pod Rzymem, jak to, w 1515 r. ku wielkiemu zgorszeniu papieża, w Bolonji, przez Ulricha von Hiitten znaleziony i zaraz publikowany rękopism Laurenejusza Valli p… t. "de falso credita et emendita dotatione Constantini" już naówczas wykazał. – Z darowizny Pepiua otrzymał papież tylko dominium utile z powierzonych mu terytorji i był z tego powodu Wazalem francuzkim a potem cesarzy niemieckich, bez których pozwolenia aż do XII w. żaden papież wybranym być nie mógł a nadużywszy ślepoty, tysiące rąk w bratobójcze uzbroić oręże.
Jakież są zatem motywa, upoważniające papieża do uważania się za zwierzchnika królów i sędziego w sprawie tychże z poddanemi, lub własną rodziną? – Na pytanie to jednem można odpowiedzieć słowem – uzurpacja. Pretensje papieztwa zaczynają się od czasu zapoznania jego właściwego zadania, od czasu kiedy umiarkowanie zastąpione zostało chciwością, a pokora pychą.
Pierwiastkowi) był papież jednym z 5du patryarchów równym każdego z nich, lecz że… rezydencja jego Rzym, była prawdopodobnie miejscem ostatniego pobytu Apostoła Piotra, więc zaczął się nazywać jego następcą, nabyte z tąd znaczenie powiększone zostało znacznemi bardzo, w różnych okolicach leżącemi, posiadłościami i zakładaniem licznych kościołów, z tąd wpływ, rozgłos i używania na sędziego w sporach, zachodzących nawet w gronie rodzin królewskich. Synod prowiucjalny w Sardica w r. 344 i dekret Walentyna III. z r. 445 robią papieża Prymasem i najwyższą władzą duchowną. Nieporządki polityczne we Włoszech i Francji, częste odwoływania się do zdania papieża, do tyla go rozzuchwalają, iż w połowie IX w. Mikołaj I. każe się koronować, a w tymże czasie sfałszowane w Moguncji Dekretalia Izydora i listy Klemensa I. formułują politykę przyszłości. –
"Królowie i wszyscy ludzie mają podlegać księżom i schylać przed nimi głowę" jest tam powiedziano, a nadto "król, sędzia i każden człowiek, bez względu na stan, ma być pozbawiony swego urzędu i stanowiska, jak skoro występuje przeciw tym dekretom powagi Apostolskiej (1) – Artykuły mówią same za sobą, niedość jednak tego. Arcybiskup Reimski Hincinar w tym samym czasie pisze: "księża są tronem Boga, przed nimi winien być sądzony niesprawiedliwy i niewierny król jawnie, lub sekretnie" Hincinar stawiając rozróżnienie pomiędzy królem a tyranem, rozróżnienie nie dające nigdy postawić ścisłéj granicy dla chcącego źle rzecz tłomaczyć, ma na celu utwierdzić mniemanie, iż król nie jest osobą nietykalną (2). Rozróżnienie to potwierdza współczesny papież Mikołaj I. w posłaniu swem do biskupów: "Uważajcie pilnie, mówi on, czy królowie panują według prawa, jeżeli nie, to należy ich uważać nie za królów lecz za tyranów." – Taki to był początek wielkich sporów korony z tjarą, jakie w IX w. napotykamy. Forma tego pierwszego wystąpienia w interesie dobrych praw Indu przeciw nadużyciom panujących, łudzić nas pozornie i sympatje nasze zdobywać może, nie myślejny téż bynajmniej przeczyć, iż obawa interwencji papiezkiej wielu nieumiarkowanyni żądzom panujących kres położyła, lecz zarazem nie należy zapominać, iż interwencja ta miała zwykle miejsce w interesie partykularnym, stającym nietylko na zawadzie prawom zwierzchności, nietylko interesom całości organicznej państwa, ale ścisłemu zjedno- – (1) Pseudo-Isidorus – Epist I., i przywilej monasteru Śo. Medarda.
(2) Dicunt aliqui sapientes, quia ista princeps rex est, et Nullorum legibus, vel judicis subjacet, nisi solios Dei… Haec vos. non est Catliolici Cliristiani, scd blasplietni. Hineiuar – do divortio – op. p. 693-697. –
czeniu się w jednolity organizm, luźnie tylko naówczas powiązanych, prowincji, księstw i miast, o które to połączenie dynastja Franko-salicka i Hohenstaufen przedewszystkiem się starały. Przypuściwszy teraz ewentualne zwycięstwo pod pozorem interesów sprawiedliwości walczącego papieztwa, mimowolnie robimy sobie pytanie, jaki by też był stan życia społecznego pod rządem Dekretaliów? Jakiéj to wolności używało by nasze sumienie, jak daleko zaszły by poszukiwania prawdy naszego ducha pod opieką, tkliwych i liberalnych Inkwizytorów, pod administracją płacących paliuin, a ściągających świętopietrze i tureckie grosze, biskupów?
Całe bogactwo nagromadzonych zasobów ekonomicznych, wszelkie zdobycze cywilizacji jakiemi się dziś cieszymy, i jakie codziennie powiększamy, zawdzięczamy zorganizowaniu sił społecznych w państwie nowoczesnem. Takiéj to organizacji stał papież w wiekach średnich na przeszkodzie, takiemu to państwu starał on się gwałt zadać, i dla tego sympatje nasze po stronie zbrojnego papieztwa stać nie mogą i nie powinny. Wezwany na pomoc, przez panujący w ziemiach Saskich dom Nordheim, bierze papież Grzegorz VII. jego stronę w niesłusznej sprawie z cesarzem Henrykiem IV. aby, wypowiedzianą na lat 200 przedtym w Dekretaliach groźbę, wykonać na osobie Cesarza. Cały przebieg sprawy, jak również zawziętość papieża, który, mimo Canossy, nawet śmiertelnym zwłokom cesarza nie przebaczył, znajomą nam jest z historji. Tutaj zanotować tylko mieliśmy wrażenie, jakie ta pierwsza praktyka na duchownych nawet umysłach wywarła. Osłupiałe z przerażenia i grozy książęta na żadne właściwe wystąpienie zdobyć się niemógł), lecz co dziwniejsza, kler niemiecki mimo trjumfu swego naczelnika pełen oburzenia głos podniósł i zaprotestował. W protestacji tej (1) duchowieństwo apostrofuje papieża w bardzo ostry sposób. "Panuje on (papież) w swym Babilonie, piszą księża niemieccy, wynosząc się nad wszystko i wszystkich, jakby był samym Bogiem, utrzymując zuchwale iż się mylić nie może. Rozwiązuje ludzi nie z grzechu lecz z przykazań Chrystusa i z przysięgi. Słowa swe nazywa prawem, zapominając iż Bóg powiedział: "kto wojuje mieczem, od miecza zginie."
Podobnych protestacji i pism (2) bynajmniéj w formie i wyrażeniach nie dbających o względność dla głowy kościoła ukazało się wiele, a wszystkie jakby jedną kierowane myślą wzywają papieża do wrócenia do apostolskiego umiarkowania i prostoty. Nie brakło téż jednak obrońców sprawy Grzegorza, pomimo to jednak, pomimo że, za wyjątkiem Bernarda, cały zastęp Mistyków z Hugonem de St. Victor na czele stanął po jego stronie, pomimo odniesionego tryumfu i wielkiéj swéj dumy, Grzegorz VII tak poczuł się dotkniętym protestacyą duchowieństwa niemieckiego, iż, w wystosowanych do Hermana, biskupa z Metz listach, stara się postępek swój usprawiedliwić i umotywować. Prawa swe uzasadnia – (1) Goldast. Apolog… pro Imp. Henr. IV adv. Greg. VII.
(2) Najznakomitsze za cesarzem przemawiające są: l)De juridietione, auctoritate et proeminentia imperiali, przypisywane biskupowi Waltram z Naumburga, 2) De Considera-tione, Bernarda, 3) De unitate Ecclesiae conservande, nieznanego autora testami brancmi z historji i pisma świętego. Przytoczone argumenta historyczne są:1 Ambroży exkommunikujacy Teodozjusza i zamykający przed nim drzwi kościoła. 2 Zacharjasz składający z tronu ostatniego z Merowingów Chilperyka i rozwiązujący poddanych od przysięgi. Z argumentów textualnych cytuje on: 1 Powagęfałszywych dekretalji, 2 text z Ewangelji: Pasce oves meas, 3° Quidquid ligaveris in coelo, ligatum erit in terra, 4 text z Pawła: Si angelos judicabitis, cur non et secularia? – Te i tym podobne przytaczane przez późniejszych papieży texty spowodowały liczną literaturę, która sposobem scholastycznym za i przeciw argumentowała i dopiero w wieku XIV w dziełach Oceania i Marsyliusza z Padwy nareszcie się wyczerpała, zwłaszcza, iż na zebraniu elektorów w Renzie postanowione usamowoliiienie wyboru cesarza od wpływu papieża (1) wiele materjałów sporom odjęły, wreszcie znaczenie papiestwa w stosunku do postępującej oświaty coraz to bardziéj upadało, a uwaga jego z drugiéj strony ku duchowi powątpiewania, objawiającemu się w postaci pojedyńczych kacerzy, przeważnie zwrócić się musiała. Inaczéj jednak działo się, zanim papieztwo złotego swego wieku nie przekroczyło. Dobry przykład dany przez Grzegorza VII znalazł godnego następcę w Alexandrze III. Jak tamten w sprawie nieposłusznych Saxonów Henryka IV, tak ten – (1) Prześladowanie cesarza Ludwika bawarskiego i butne odrzneanie wszelkich do zgody dążących usiłowań ze strony papieży Jana XXII i Benedykta XII, dały główny powód do tego wystąpienia ze strony elektorów.
w sprawie zuchwale zbuntowanej Ligi miast Lombardzkich upokarza Frydenka I Barbarossę.
Dwa takie wielkie lecz smutne trjumfy, smutniejszy jeszcze owoc wydały, gdyż w tym samym prawie czasie, już nie papież, lecz względami i łaską dobroczyńcy swego Henryka II Plantageneta, na godność prymasa i arcybiskupa Kanterbury wyniesiony Tomasz Becket (1), niezadowolony z ograniczenia przywilejów uwalniających osoby duchowne z pod świeckich sądów, jawnie i otwarcie przeciw majestatowi królewskiemu występuje. "Jeżeli, pisze on do Henryka II, wyniesienia Twego i władzy będziesz używał we własnym, nie zaś w interesie kościoła bożego, jeżeli nie porzucisz zamiaru ścieśniania osób i dóbr duchownych, to ten sam, co Cię zrobił królem, zgotuje Ci los zrzuconego z tronu Roboama syna Salomona." Równą bezwzględność okazuje on w innem miejscu, mówiąc: "Kościół składa się z porządku duchownego i świeckiego. Do duchowieństwa należą: apostołowie, biskupi, uczeni teolodzy, do ludu zaś królowie, książęta i inne barony. Nie podlega żadnéj wątpliwości, iż królowie posiadają władzę z ręki kościoła, podczas gdy kościelna władza pochodzi od Chrystusa." "Królowie winni kierować się wolą kościoła, i zniżać głowę przed księżmi, nie zaś postępowanie ich sądzić" (1 ).
–- (1) W r. 1170 bez wiedzy i woli Henryka II zamordowany, 2 lata później w 1 rzędzie świętych zamieszczony. W roku 1221 z rozkazu Henryka III zwłoki jego umieszczone zostały w kaplicy, która się staią celem pielgrzymek i skarbnicą bogatych darów. Henryk VIII rozkazał zwłoki jego z grobu wyrzucić… imię z kalendarza wymazać i jako zdrajcę stanu sądownie ogłosić.
(2) Epistolae… div. Thoinae Cantuarensis, Epist. 42, 64, 65.
Po takiem wystąpieniu prostego biskupa, dziwić już nas nie bedzie, iż w lat 40 później z powodu prostéj sprzeczki o obsadzenie katedry kanterburskićj, papież Innocenty III składa Jana bez ziemi z tronu, od czego ten ostatni tylko poddaniem się w lennictwo papieżowi i płaceniem 1000 marek rocznego haraczu okupić się zdołał. – Co jednak w niedojrzałej jeszcze politycznie Germanji bezkarnie się udało, to się w dumnej tradycjami Brytanji udać nie mogło. Haniebną – pokorą swego monarchy w obec papieża, bezwzględną zaś samowolą w obec narodu, oburzeni baronowie wymuszają na Janie bez ziemi na zebraniu w Riinningmead (1215) Magna Charta liber ta tu m – a od tego czasu wolny ten naród stojąc za swoim monarchą, obcej tyranji w ojczystych sprawach znosić nie będzie! – Chwilowo jednak zwycięztwo papieża było zupełne, były to bowiem czasy największego trjumfu, jakie ówczesny papizm zawdzięcza Innocentemu III. Za panowania tego wielkiego polityka-papieża, państwo kościelne staje się udzielnem (1) a zwierzchnictwo papieża nad władcami świeckiemi, na znanych nam już zasadach przeprowadzane, mało znajduje przeciwników, zkąd słowa Innocentego znamionują się spokojem i pewnością siebie, zasady jego są zawsze te same, które kościół z godną podziwu stałością od IX w. reprezentuje, w argumentacji jednak znajdujemy nowe sofizmata i nowe texta. W liście do… jednego z elektorów przyznaje im Innocenty prawo wyboru króla mającego zostać cesarzem, – (1) Cesarz Otto IV potwierdza dawne darowizny i zrzeka się na korzyść papieża praw lennych nad Rzymem i państewkami Wioch środkowych.
lecz uznanie wybranej osoby, lub odrzucenie dokonanego wyboru musi należeć do papieża, ponieważ: 1 Naturalną jest rzeczą iż ten co wkłada ręce, namaszcza i koronuje, takiego tylko koronować może, którego sam uzna za godnego. 2 Ponieważ w osobie Karola W. papież przeniósł Imperium z Greków na Germanów. 3 Papież utworzył prawo elekcyjne. 4 Papież rozważa przysięgi i posiada moc rozwiązania. Tak tedy widzimy iż z mocy i z tych nowych argumentów papież jest jedynym de facto elektorem, a z mocy 3ch następnych jedynym zwierzchnikiem. Zdaje się, że Innocenty III nic nie pominął, aby tylko poniżyć nie tylko królów ale państwo same, aby dla wszystkiego, co świeckie, ukuć kajdany, wywołać najgłębszą pogardę. Każden text pisma jest dla niego symboliczną figurą, którą na swoją korzyść umie interpretować w sposób, jakiego by się najzawziętszy sofista nie powstydził. Z Deuteronomu wyprowadza, iż wszelkie sądownictwo należy do papieża a z jego ramienia do duchowieństwa, z zasady zaś, iż "król grzeszy tylko przed Bogiem" dowodzi, iż grzeszyć przed duchowieństwem jest to grzeszyć przed Bogiem, księża bowiem są reprezentantami Boga. Oprócz textow produkowanych przez. Grzegorza VII, wyprowadza Innocenty między innemi dwa zasługujące na uwagę: 1 text Jeremiasza: "Ecce constitui te super gentes et regna"; 2 "Bóg położył na firmamencie dwie gwiazdy, większa oświeca dzień, mniejsza noc. Tymże porządkiem stworzył Bóg dwie godności: duchowną i świecką." Te 2 texta charakteryzują summarycznie teorje papiezką i treścią samą ma go wywyższyć nad władzę ludu i króla, 2 zaś oddając analogicznie rolę dnia kościołowi, rolę zaś nocy państwu, ma wzbudzić pogardę dla wszystkiego, co jest doczesne.
Zamiar ten, jak z historji wiemy, niezmiernym kosztem całej ludzkości, udało się papieżom szczęśliwie przeprowadzić. Chciwe autorytetu, ogołocone jednak z rozpoznawczej krytyki wieki średnie, dozwalały swobodnego życia i wspólnej zgody wszelkim powagom, szanowano ustawy Mojżesza i zasady Chrystusa, grecką filozofję i prawo rzymskie, papiezkie dekreta i rządzące życiem germańskiem prawo obyczajowe, jedna tylko powaga władzy politycznej, dozwalającej ludom za pomocą wolnego rozumu badać cele społeczne i takowe osięgać, najsubtelniej tępioną była. Chrystus odkupił duszę człowieka, kościół ją zabił. Zacząwszy od lekceważenia świata, skończono na jego pogardzie, a ponieważ jednostronność granic nie zna, uznano zatem, iż pogardzania jest za mało, należy zatem tępić. Jednostronność stała się z kolei namiętnością, ta nakazała zapomnieć kościołowi właściwe jego przeznaczenie i doprowadziła do najohydniejszego zepsucia. Do tegoż samego punktu doszło społeczeństwo. Przyjąwszy wzniosłe, lecz niedokładnie przez się pojęte zasady, oddano się im z całym entuzjazmem. Entuzjazm zaś o ile sam pochodzi z braku pojęć, o tyle wyradza z siebie zaślepienie. Im więcej entuzjazmu, tem mniej rozumu. Ztąd jako w koniecznem następstwie powstała ślepa wiara, rozciągnęła się na zaprowadzony przez kościół porządek i społeczeństwo, odegrawszy bezwiednie rolę cnoty cierpiącej prześladowanie, upadło. Z tego punktu, na którym zrujnowane społeczeństwo spotkało się z zepsutym kościołem, niepodobna było iść dalej w dotychczasowy sposób. Trzeba było nowego odkupienia, lecz nowe poświęcenie się jednego za wszystkich wystarczyćby teraz nie mogło. Zrujnowane w ospałem lenistwie i oglądaniu się na cuda Boże społeczeństwo, tylko przez przerobienie się w samem sobie odrodzonem być mogło, – a odrodzenie to stało się przez pracę, która, wypadłą ze starcia się praw społecznych z opieką kościoła iskrą ducha zapłodniona, w XVI wieku się rozpoczyna. Doszedłszy do szczytu potęgi papieztwa za Innocentego III, wstępne nasze spostrzeżenia zamknąć musiemy, cel nasz bowiem pobieżnego wykazania treści polityki w wiekach średnich został osiągnięty. Wszystko co się potem jeszcze dzieje, polega zawsze na wykazanych powyżej zasadach. Po śmierci cesarza Ottona IV tej ostatniej ofiary Innocentego, wstępuje na tron wychowaniec i protegowany tego ostatniego, Fryderyk II Hohenstaufen, pierwszy wielki człowiek i polityk, pierwszy rycerz – filozof wolnego ducha, na tronie Niemiecko-Rzymskim. Wsparty na niezłomnej wierności swych Saracenów z Lucerji i wodza Ghibelinów Ezzelino di Romana, urąga on przez całe lat 32 swego panowania dziesięćkrotnie rzucanej klątwie, spiskom, zamachom i całej potędze strasznych następców Innocentego, Grzegorza IX i Innocentego IV (de Lavagna) których upokarza, łamiąc zakorzenioną wiarę w niezłomność papieża. Odtąd aż po wiek odrodzenia walka nawet ustaje i nie przedstawia nic, coby, nad już powiedziane, interesować nas mogło.