- promocja
Toksyczna matka - ebook
Toksyczna matka - ebook
Autorzy bestsellerowych książek „Oswoić narkomana” i „Pułapki przyjemności” skupiają się na problemie trudnej relacji z matką. Starają się odpowiedzieć na pytania: Jaka jest toksyczna matka? Jakie mechanizmy stosuje? Jak się zachowuje i jaki ma to wpływ na nas i nasze funkcjonowanie w dorosłym życiu? Jak z nią postępować? Jak się bronić przed jej wpływem i ustalać granice? Czy wreszcie – w jaki sposób można uwolnić się od niesprzyjającej nam relacji i poczucia winy?
Kategoria: | Reportaże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-287-1610-0 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pomysł napisania tej książki wyszedł ode mnie. Nie chciałam w ten sposób zrobić sobie terapii, bowiem nad relacją z matką pracowałam wielokrotnie. Wydawało mi się, że temat jest zakończony, dlatego zaskoczyły mnie emocje, które się we mnie pojawiły w rozmowach z Robertem.
Dlaczego relacje z matką są tak trudne? Nie tylko dla córek. Matki umieją też nieźle namieszać w życiu synom. Jednak nie potrafimy o tym mówić, trudno nam zaakceptować, że nie lubimy swojej matki. Przecież wszyscy dookoła swoje matki kochają! Czy tylko ja jestem wyrodną córką? Tylko ja mam jakieś wydumane pretensje? Nie, takich osób jest znacznie więcej.
Chcieliśmy, by dowodem na to były nie tylko krótkie przykłady z gabinetu terapeuty, lecz przede wszystkim historie osób, które szczerze opowiedzą o swoich relacjach z matką. Nie było łatwo je znaleźć. Temat jest dla wielu absolutnym tabu. Jedna z kobiet powiedziała, że jej matka jest wyjątkowo wredna, ale jeszcze nie jest gotowa, by o niej mówić. A jej matka ma dziewięćdziesiąt dwa lata, zaawansowaną demencję i nigdy nie przeczyta wypowiedzi córki! Szansa, że na podstawie opowieści rozpoznają ją znajomi, jest niewielka, ponieważ od razu podkreślaliśmy, że oprócz wieku, jeśli rozmówca sobie tego zażyczy, możemy zmienić nazwę miejscowości oraz imię, a jeśli ktoś nie chce się spotkać osobiście, możemy porozmawiać przez telefon lub może swoją historię napisać. Blokada przed mówieniem źle o własnej matce jest jednak potężna.
Tym bardziej dziękujemy naszym bohaterom. Za poświęcony czas i za odwagę. A szczególnie Aleksandrze i Hannie.
Irena A. Stanisławska
Dlaczego tak trudno jest nam źle mówić o swojej matce?
Z wielu powodów:
• Zachodzi u nas mechanizm wyparcia, czyli zepchnięcia z obszaru świadomości do obszaru nieświadomości wszystkich treści, które są uciążliwe, nieprzyjemne.
• Na żadnym etapie rozwoju, począwszy od dziecka, nie kształtuje się w nas umiejętności mówienia o sobie. Dziecko ma słuchać. Dziecko nie może artykułować swoich potrzeb. Ma wykonywać polecenia.
• Żyjemy w kulcie estetyki kobiecej – płeć piękna jest delikatna, szlachetna, wrażliwa.
• Od wieków wpajano dzieciom, że matkę należy szanować. Poza tym mama (bo mówiąc o niej, raczej używamy tego słowa) kocha nas miłością bezgraniczną. Matczyna miłość jest pełna poświęcenia, może góry przenosić!
• W Europie od tysięcy lat, czy nam się podoba, czy nie, żyjemy w kulturze chrześcijańskiej, a w niej, jak wiadomo, obowiązuje kult Matki Boskiej. Jej figura jest tak silna, że doszło do zbiorowej nadinterpretacji: każda matka równa się Boska. A boskość to jest sacrum, którego szargać nie wolno.
Przed laty spotkałem się z opracowaniem, w którym jeden z amerykańskich psychologów napisał, że szczęśliwe dzieciństwo nie istnieje. Było to dla mnie dość obrazoburcze. Przecież u mnie wszystko było w porządku! Przecież dzieciństwo jest szczęśliwe. Jeśli ktoś miał trudne dzieciństwo, to jego przypadek jest marginalny. Natomiast później, już jako dorosły człowiek, kiedy dotknąłem pracy z ludźmi, a przede wszystkim przeszedłem własną terapię i otworzyłem wrota swojej przeszłości, wziąłem się za bary z bólem, którego doświadczałem, zrozumiałem, że w tym stwierdzeniu jest wiele prawdy. Że z tym szczęśliwym dzieciństwem jest bardzo różnie, że jest ono obarczone wieloma grzechami i że w każdym domu znajdzie się mniej lub bardziej dokuczliwa nieprawidłowość. Niestety, grzechy matki mają na dziecko nie mniejszy wpływ niż grzechy ojca, a niektórzy specjaliści twierdzą, że nawet większy. Dlatego to właśnie jej postanowiliśmy się przyjrzeć.
Dla wielu osób treść tej książki może być trudna. Pewnie niektórzy się oburzą, tak jak moi pacjenci: „Co pan wygaduje?!”. Ale zamiatanie problemów pod dywan ich nie rozwiąże. Prędzej czy później wydostaną się spod niego, tak jak brzydki zapach niewyrzucanych śmieci z szafki pod zlewem. Recepta jest jedna: żeby tego uniknąć, trzeba często wyrzucać śmieci. Do pewnych emocji z przeszłości należy wrócić i raz na zawsze się z nimi rozstać, zaakceptować je i wybaczyć. Trudne, ale możliwe.
Zapraszam więc do małych porządków.
Robert Rutkowski
* * *
koniec darmowego fragmentu
zapraszamy do zakupu pełnej wersji