Tragedia templariuszy. Powstanie i upadek państw krzyżowców - ebook
Tragedia templariuszy. Powstanie i upadek państw krzyżowców - ebook
Oto całkowicie nowe spojrzenie na rozwój potęgi zakonu templariuszy i historię ich upadku. W roku wypędzenia templariuszy z Jerozolimy przez Saladyna dawno nie pamiętano już o zwycięskiej pierwszej krucjacie. Sto lat później, po wygnaniu z Ziemi Świętej ostatniego Franka i zrównaniu Akki z ziemią, okryci hańbą wojowniczy rycerze oczekiwali tragicznego końca.
W Tragedii templariuszy historyk i autor bestsellerów Michael Haag po mistrzowsku snuje opowieść o konfliktach i zdradach, które doprowadziły potężny niegdyś zakon Wojowników Chrystusa do pohańbienia i klęski. Fascynujące i tragiczne dzieje zakonu ukazane są na tle ideału krzyżowca oraz losów państw chrześcijańskich, które rodziły się i upadały w średniowiecznej Palestynie. Oto niezwykła podróż po unikalnej kulturze Franków w Lewancie, porywająca historia desperackiej walki i opowieść o wspólnej tragedii chrześcijan i muzułmanów.
Spis treści
Mapy
Prolog. Jerozolima, rok 1187
Część I. Bliski Wschód przed epoką krucjat
1. Świat chrześcijański
2. Podboje arabskie
3. Palestyna pod rządami Umajjadów i plemion arabskich
4. Abbasydzi i zmierzch panowania Arabów
5. Krucjaty bizantyjskie
6. Wojny muzułmańskie i zniszczenie Palestyny
Część II. Inwazja turecka i pierwsza krucjata
7. Inwazja turecka
8. Wezwanie
9. Pierwsza krucjata
Część III. Powstanie zakonu templariuszy oraz państw krzyżowych
10. Początki zakonu templariuszy
11. Outremer
12. Dżihad Zankiego
13. Druga krucjata
Część IV. Templariusze i obrona Outremer
14. Widok ze Wzgórza Świątynnego
15. Obrona Outremer
16. Bogactwa templariuszy
Część V. Saladyn i templariusze
17. Tolerancja i jej brak
18. Dżihad Saladyna
19. Zdobycie Jerozolimy przez Saladyna
Część VI. Królestwo Akki
20. Odrobienie strat
21. Mamelucy
22. Upadek Akki
Część VII. Pokłosie
23. Stracone dusze
24. Proces
25. Zniszczenie zakonu templariuszy
Bibliografia
Ilustracje
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66625-21-1 |
Rozmiar pliku: | 9,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jerozolima, rok 1187
Wpiątek 2 października 1187 roku, po trwającym dwanaście dni oblężeniu i niemal sto lat po zwycięskiej pierwszej krucjacie, mieszkańcy Jerozolimy poddali się na warunkach postawionych przez Saladyna. Ci, których stać było na opłacenie okupu, mogli odejść w kierunku wybrzeża; pozostali trafili do niewoli. Niewielkiej liczbie rycerzy szpitalników pozwolono nadal prowadzić szpital dla pielgrzymów, mieszczący się w sercu miasta, tuż obok Bazyliki Grobu Świętego. Wszystkich członków zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa wypędzono z Jerozolimy – ich główną siedzibą był meczet Al-Aksa na Wzgórzu Świątynnym. Frankowie wierzyli, że powstał on na miejscu świątyni Salomona, dlatego wkrótce po rozpoczęciu działalności zakonnicy stali się znani jako Ubodzy Rycerze Chrystusa i Świątyni Salomona lub też krócej i bardziej powszechnie – jako templariusze.
Realizację polecenia Saladyna, by usunąć z Jerozolimy „nieczystości piekielnych Franków”1, jak odnotował sekretarz sułtana, Imad ad-Din, rozpoczęto od meczetu Al-Aksa, ponieważ to właśnie templariuszy uznano za szczególnie „nieczystych”2. Ściany i posadzki meczetu oraz pobliskiej Kopuły na Skale umyto wodą różaną i okadzono kadzidłem. Następnie żołnierze Saladyna ruszyli przez miasto, równając z ziemią kościoły lub zdzierając z nich ozdoby i przekształcając w meczety i medresy, by „oczyścić Jerozolimę z brudu tych nacji, z nieczystości szumowin ludzkich, by ukoić umysły, uciszając bicie dzwonów”3. Oszczędzono jedynie Bazylikę Grobu Świętego. Sułtan uznał, że wymuszanie na chrześcijańskich pielgrzymach horrendalnie wysokiej opłaty wstępu będzie dla niego bardzo korzystne4.
Frankom z Outremer, czyli dosłownie z Zamorza, jak nazywano państwa krzyżowe, upadek Jerozolimy zdawał się straszliwym wyrokiem boskim. Zdobycie miasta przez Saladyna zdaniem niektórych można było uznać za dowód niższości chrześcijaństwa wobec islamu. „Nasi ludzie zajmowali Jerozolimę przez 89 lat – pisał anonimowy autor De Expugnatione Terrae Sanctae per Saladinum. – W niedługim czasie sułtan podbił niemal całe Królestwo Jerozolimskie. Potwierdził wspaniałość praw Mahometa i dowiódł ich ostatecznej wyższości nad prawami wiary chrześcijańskiej”5.
Nieszczęście Franków niemal dorównywało euforii muzułmanów. „Zwycięstwo islamu było niezaprzeczalne, podobnie jak śmierć niewiernych”6 – pisał Imad ad-Din, jakby wychwalał ostateczne zniszczenie samego chrześcijaństwa. By triumf stał się jeszcze większy, Saladyn z wkroczeniem do miasta poczekał do piątku, 27 miesiąca Rajab w kalendarzu muzułmańskim, czyli rocznicy nocnej podróży Mahometa z Jerozolimy do nieba. „Cóż za niezwykły zbieg okoliczności!” – wykrzyknął Baha ad-Din, biograf i przyjaciel sułtana7. Saladyn wszedł do miasta opromieniony chwałą dżihadu, zasiadł na tronie, „który zdawał się jaśnieć księżycowym blaskiem”, i przyjmował gratulacje. „Całowano dywan pod jego stopami, twarz miał jaśniejącą, unosiła się nad nim słodka woń perfum, biły od niego bezgraniczne oddanie i onieśmielająca władza”8. Sułtan świadomie wykreował swój podbój Jerozolimy na wielkie zwycięstwo dżihadu, gdyż – podobnie jak „stanowiące zabieg propagandowy”9 oczyszczenie meczetu Al-Aksa i Kopuły na Skale – niosło ono przekaz, że to Saladyn i jego ród, Ajjubidzi (od ojca Ajjuba), a nie kalif Bagdadu, byli kompetentnymi władcami i obrońcami islamu. Aby wyraźnie dać to wszystkim do zrozumienia, władca rozkazał bić złote monety, na których widniał jako „sułtan islamu i muzułmanów”10.
Mimo to od roku 1174, gdy objął rządy w Egipcie i zaczął działać niezależnie, choć teoretycznie podlegał nadal kalifatowi Abbasydów w Bagdadzie, organizował kampanie przeciwko Frankom ledwie przez ponad rok. Pozostałe wojny prowadził z innymi muzułmanami, których szkalował jako heretyków i obłudników, a którzy postrzegali go jako „dynastę wykorzystującego islam do prywatnych celów”11. Rzeczywiście, aż do 1187 roku Saladyn miał wśród współwyznawców reputację osoby słynącej jedynie z „serii niegodziwych spisków i kampanii, zorganizowanych dla przysporzenia chwały sobie samemu i własnemu rodowi”12. Nic zatem dziwnego, że na wieść o zdobyciu kalif nie był zadowolony i liczył na to, że Frankowie ostudzą zapał sułtana. Poprzez swoich doradców oznajmił: „człowiek ten sądzi, że uda mu się obalić dynastię Abbasydów”13. Kalif rozumiał, że – podbijając Jerozolimę, która nie miała wartości strategicznej – sułtan zdobył coś bardzo potrzebnego do dalszego rozbudzania ambicji dynastycznych, a mianowicie akceptację muzułmanów. Doskonale ujął to Al-Qadi al-Fadil, jeden z jego doradców: „stał się mym panem i panem każdego muzułmanina”14.
Poza wykorzystaniem propagandy do podporządkowania sobie lub usunięcia swoich rywali Saladyn użył dżihadu także jako wymówki, by narzucić chrześcijanom własne panowanie. Wyznawcy Chrystusa stanowili wówczas większość populacji Syrii, Palestyny i Egiptu15. Dżihad wywodzi swoje korzenie z Koranu, który nakazuje muzułmanom: „Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! – Taka jest odpłata niewiernym! (2:191)”, i dalej: „Zwalczajcie ich! Bóg ukarze ich przez wasze ręce i okryje ich wstydem (9:14)”. Określany mianem „wojny ustanowionej przez Boga”, dżihad ma na celu rozszerzenie zasięgu islamu na dar al-harb, czyli terytorium wojen lub zamieszkane przez niewierzących (przeciwstawiane dar al-Islam, czyli obszarowi pokoju, gdzie panuje islam i prawo szariatu). Zakończenie walki nastąpi wtedy, gdy „niewierni przyjmą islam lub znajdą się pod jego ochroną”16. Dżihad obowiązuje także w czasach zagrożenia dla religii muzułmańskiej, więc również w przypadku podejmowania przez chrześcijan prób odzyskania swoich okupowanych ziem muzułmanie również mogą rozpocząć świętą wojnę. Koncepcja ta idealnie odpowiadała ambicjom Saladyna, gdyż zapewniała religijne uzasadnienie imperialnej walki z państwami Outremer.
Sułtan podbił Jerozolimę i toczył wojnę na Bliskim Wschodzie na czele potęgi obcej zarówno pod względem religijnym, jak i etnicznym oraz kulturowym. Miejscowa populacja była w większości chrześcijańska i posługiwała się językami: greckim, armeńskim, syryjskim (czyli aramejskim) oraz arabskim. Sam Saladyn był sturczonym Kurdem, który rozpoczął karierę w służbie Turków seldżuckich – najeźdźców z Azji Środkowej, a na Jerozolimę poprowadził armię złożoną z Turków z wpływami kurdyjskimi17. Turcy z góry traktowali Arabów, od których przejęli rządy na Bliskim Wschodzie, ci zaś okazywali im gorzką wzgardę. Nie ma też wielu relacji o „rycerzach arabskich uczących się tureckiego, języka swych wojskowych suwerenów, ani o Turkach znających dobrze arabski”18. Bycie obcym oznaczało również obojętność, więc – choć Saladyn zauważył, że Frankowie „zmienili Jerozolimę w rajski ogród”19 – zaniedbał miasto na tyle, że doprowadził do jego upadku20. Niszczył wzdłuż wybrzeża wszystko, co zdołał, bez względu na dobro miejscowych. To nie była walka o wolność ani odzyskiwanie utraconych ziem, lecz dalsza agresja islamskiego imperializmu napędzanego dynastycznymi ambicjami sułtana.
Katastrofę przewidział frankijski kronikarz Wilhelm z Tyru, który zmarł w 1186 roku, na rok przed upadkiem Jerozolimy. Zrelacjonował on stopniowe zaciskanie przez Saladyna pętli wokół Królestwa Jerozolimskiego poprzez zdobycie Damaszku w 1174 roku i przeanalizował powody, dla których Frankowie nie dali rady stawić czoła nadchodzącemu zagrożeniu: „Wielokroć pada pytanie i jest ono uzasadnione, dlaczego nasi ojcowie, często znacznie mniej liczni, tak skutecznie opierali się w walce znacznie większym siłom nieprzyjaciela. Tymczasem ludzie naszych czasów zbyt często ulegają siłom poślednim wobec nich”. Wilhelm podał trzy przyczyny takiego stanu rzeczy. Po pierwsze, „nasi ojcowie byli silni wiarą i bogobojni. Ich miejsce zajęło pokolenie pełne zepsucia”. Po drugie, do czasu nadejścia Saladyna Frankowie z Outremer cieszyli się „długoletnim pokojem” z muzułmańskimi sąsiadami, więc obecnie „nienawykli byli do sztuki wojennej, niezaznajomieni z zasadami toczenia bitew i szczycili się własną gnuśnością”. Dopiero jednak wraz z trzecią przyczyną Wilhelm z Tyru ujawnił, co stanowiło fundamentalny problem: „W czasach dawniejszych niemal każde miasto miało swojego władcę”, a dziś „wszystkie królestwa w okolicy posłuszne są jednemu mężowi i wyłącznie na jego rozkaz, jakkolwiek nieochoczo, gotowi są w jedności bronić naszego bezpieczeństwa. Żadne z nich nie może pozwalać sobie na folgowanie własnym skłonnościom ani zlekceważyć rozkazów swego suwerena”21.
Mimo to jesienią 1187 roku, po upadku Jerozolimy, ani wiara, ani duch walki Franków nie osłabły całkowicie. Królestwo Jerozolimskie doznało ogromnej porażki, po której nie podźwignęłaby się bez uszczerbku dla swojej pozycji żadna monarchia feudalna, ale zakony rycerskie przetrwały i stały się silniejsze niż wcześniej. Przede wszystkim dotyczyło to templariuszy, których determinacja polityczna prowadziła do celu, jakim było utrzymanie, obrona, a teraz odzyskanie Jerozolimy i Outremer i wyzwolenie jej spod całkowitego panowania Turków.
1 Imad al-Din, w: Gabrieli, Arab Historians of the Crusades, s. 163.
2 Imad al-Din, cyt. za: Abu Shama w: Recueil des Historiens des Croisades, Historiens Orientaux, vol. IV, Paris 1898, s. 333, tłum. i przedruk za: Hillenbrand, Crusades, s. 301.
3 Imad al-Din, w: Gabrieli, Arab Historians of the Crusades, s. 147.
4 Wymuszenia Saladyna ustały dopiero w 1192 roku po tym, jak Ryszard Lwie Serce zażądał swobodnego dostępu do Grobu Świętego dla pielgrzymów.
5 Anonim, De Expugnatione Terrae Sanctae per Saladinum; przedr., tłum. Brundage, The Crusades: A Documentary History, s. 163. Autor De Expugnatione, choć nieznany, jest uważany za Anglika w służbie Rajmunda z Trypolisu.
6 Imad al-Din, w: Gabrieli, Arab Historians of the Crusades, s. 156.
7 Ibn Szaddad, w: Hillenbrand, Crusades, s. 189.
8 Imad al-Din, w: Gabrieli, Arab Historians of the Crusades, s. 160.
9 Tyerman, God’s War, s. 353.
10 Hillenbrand, Crusades, s. 180.
11 Lyons i Jackson, Saladin, s. 240.
12 Ehrenkreutz, Saladin, s. 237.
13 Lyons i Jackson, Saladin, s. 280.
14 Ibid., s. 275–276.
15 Por. Tyerman, God’s War, s. 52: „Kwestia zasięgu arabizacji i islamizacji podbitych ziem pozostaje nierozstrzygnięta i szeroko dyskutowana, lecz zdaje się, że proces ten następował powoli, niejednolicie i trwał jeszcze do XI wieku. Nie ma nawet pewności, czy w roku przybycia krzyżowców, w 1097, w Syrii lub Palestynie populacja muzułmańska stanowiła większość.” Dowody na przewagę ludności chrześcijańskiej są większe niż przyznaje Tyerman, i autor książki odniesie się do nich w kolejnych rozdziałach.
16 Zob. Cyril Glasse, The Concise Encyclopaedia oflslam, Stacey International, London 1991.
17 Hillenbrand, Crusades, s. 444.
18 Ibid., s. 333.
19 Lyons i Jackson, Saladin, s. 276.
20 Ibid., s. 361.
21 Wilhelm z Tyru, A History of Deeds Done Beyond the Sea, s. 406–408.Część I
Bliski Wschód przed epoką krucjat
Gdy Turcy przybyli ze stepów Azji Środkowej i zdobyli Bagdad, stali się panami tego, co wcześniej stanowiło imperium arabskie. Zostali również nowymi obrońcami islamu, religii przyniesionej w VII wieku przez Arabów z pustyń Arabii wraz z najazdem i okupacją żyznych terenów Bliskiego Wschodu. Ziemie te należały do świata grecko-rzymskiego przez tysiąc lat, a w przypadku Palestyny były domem dla Żydów przez dwakroć dłużej.
Już od drugiego tysiąclecia przed Chrystusem Bliski Wschód znajdował się pod rządami kolejnych walczących ze sobą nacji, w tym Egipcjan, Hetytów, Asyryjczyków i Persów. Na początku V wieku przed naszą erą Persowie, dążący do poszerzenia granic państwa na Europę, zostali rozgromieni przez Greków w trzech słynnych bitwach: pod Maratonem, Salaminą i Platejami. Sto pięćdziesiąt lat później, w roku 333 przed naszą erą, gdy Aleksander Wielki dotarł do Azji i pokonał perskiego króla Dariusza III pod Issos, niedaleko obecnej granicy turecko-syryjskiej, cały Bliski Wschód dostał się pod polityczne i kulturowe panowanie Greków. Do końca pierwszego stulecia przed Chrystusem Grecy zostali wyparci przez Rzymian, których imperium obejmowało całość ziem w basenie Morza Śródziemnego. To tu narodziła się cywilizacja chrześcijańska.1
Świat chrześcijański
Rzymianie władali Palestyną w czasach Heroda Wielkiego, króla Judei, który zbudował na skale rozległe podwyższenie zwane Wzgórzem Świątynnym. Miało ono pomieścić ogromną budowlę sakralną wzniesioną około 15–10 roku przed naszą erą w miejscu oryginalnej świątyni Salomona sprzed niemal tysiąclecia. To właśnie o świątyni Heroda wspomina Ewangelia według Świętego Marka (13:1–2), gdy uczeń mówi do Jezusa: „Nauczycielu, patrz, co za kamienie i jakie budowle!”, a On odpowiada: „Widzisz te potężne budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Prorocze słowa Chrystusa wypełnił cesarz rzymski Tytus Flawiusz – świątynia została zniszczona w trakcie tłumienia powstania Żydów w 70 roku. Podczas drugiego buntu rebelianci okupowali Jerozolimę w 132 roku. Zamierzali odbudować świątynię, a nawet bili monety z jej wizerunkiem. Rzymianie powrócili jednak z posiłkami i zmiażdżyli buntowników. Jerozolima stała się miastem pogańskim, nazwanym Colonia Aelia Capitolina. Wszelkie ślady po świątyni zatarto w 135 roku, a na jej miejscu stanęły posągi zdobywcy miasta, czyli Publiusza Eliusza Hadriana, i boga Jupitera. Wydano wówczas oficjalny rzymski dekret zakazujący Żydom wstępu do Jerozolimy, choć od czasu do czasu otrzymywali oni milczącą zgodę na wejście na teren dawnego miejsca kultu. Nie ocalało nic poza zdewastowaną skałą, na której Żydzi dokonywali rytualnej libacji z oliwy, zanosili modlitwy i zawodząc, rozdzierali szaty.
Tymczasem – poczynając od Bliskiego Wschodu w I wieku i rozszerzając się na tereny Afryki Północnej i Europy – chrześcijaństwo zakorzeniało się na obszarach Imperium Rzymskiego nie dzięki zbrojnym interwencjom, narzucaniu czy nawet zachętom ze strony państwa, lecz raczej dzięki wyjątkowo zajadłym atakom ze strony wrogów. Pomimo straszliwych prześladowań za wiarę do początku IV wieku chrześcijanie stanowili około jedną siódmą populacji, a ich wpływ sięgał znacznie dalej. Religia oferująca doktrynę równości każdej duszy była nie tylko atrakcyjna, lecz także dobrze zorganizowana, przez co przyciągnęła wielu wybitnych myślicieli tego okresu. Ci zaś osadzili teologię w filozofii greckiej i uczynili ją intelektualnie satysfakcjonującą. Po obwieszczeniu w 313 roku edyktu mediolańskiego, który zapoczątkował tolerancję chrześcijan i wiązał się z przyznaniem im praw, Konstantyn Wielki zyskał wsparcie najsilniejszej pojedynczej grupy w świecie rzymskim. Cesarz ochrzcił się dopiero na łożu śmierci w 337 roku, ale jego konwersja nastąpiła już w 312 roku wraz z wizją Świętego Krzyża i słów ev tofitw vka, w języku łacińskim in hoc signo vinces („pod tym znakiem zwyciężysz”), poprzedzającą zwycięstwo nad rywalem, cesarzem Maksencjuszem w bitwie o Most Mulwijski na przedpolu rzymskim. Do walki rycerze Konstantyna na tarczach oraz sztandarze nieśli znak krzyża1. Za rządów cesarza i jego następców chrześcijaństwo rozkwitło pod patronatem imperium, a do końca IV wieku stało się dominującą religią. W roku 392 Teodozjusz I ogłosił je oficjalną religią Cesarstwa Rzymskiego, delegalizując tym samym pogaństwo. Pod jego panowaniem dawne świątynie na terenie imperium całkowicie lub częściowo zniszczono, a w ich miejscu wzniesiono kościoły. Na przykład w Damaszku wielką świątynię Jupitera przebudowano na kościół Świętego Jana Chrzciciela, a w całym Egipcie kościoły powstawały wewnątrz świątyń bogów faraonów.
* * *
Dzięki nowej religii rozmaite miejscowe kultury połączył jeden wspólny element. Chrześcijańskie idee i wyobrażenia dzielono od Tamizy do Eufratu, od Renu do Nilu. Pierwotny Kościół chrześcijański opisywano słowem powszechny. Wierni mogli odtąd podróżować z jednego krańca chrześcijańskiego świata na drugi. Dziesiątki tysięcy pielgrzymów ruszało w drogę, by odwiedzić święte miejsca i uzyskać błogosławieństwo od żyjących tam mnichów i ascetów. Podróżni przybywali zarówno z Zachodu, jak i ze Wschodu. „Gromadzą się tu nie tylko ludy naszej części świata – pisał żyjący w VI wieku syryjski mnich Teodoret z Cyrrusu – lecz także Izmaelici, Persowie i podlegli im Armeńczycy, Iberowie, Himjaryci i ludzie jeszcze dalej zamieszkujący, a nawet przybyli z najdalszego zachodu Hiszpanie, Brytowie i Galowie, żyjący pośród nich. O przybyszach z Italii zbyteczne byłoby nawet wspomnieć”2.
Pielgrzymki praktykowane były od wieków przez wyznawców wszystkich religii świata. Jednak w ciągu pierwszych trzech stuleci chrześcijan prześladowano, więc pielgrzymowanie nie było dla nich ani bezpieczne, ani rozsądne. Mimo zagrożenia życia od czasów najwcześniejszych wyznawcy Chrystusa ruszali w drogę, by ujrzeć miejsca związane z jego życiem i śmiercią. Już na początku II wieku w Betlejem pokazywano między innymi Grotę Narodzenia.
Pielgrzymowanie nabrało tempa wraz z zakończeniem prześladowań po edykcie Konstantyna o swobodzie wyznania dla chrześcijan w 313 roku. Tempo to narzuciła matka cesarza, Helena, która odbyła pielgrzymkę do Palestyny w latach 326–328. W społecznościach pogańskich wartość płci pięknej mierzono atrybutami seksualnymi i płodnością, lecz w czasach Konstantyna udanie się przez kobietę na pielgrzymkę nie było niczym niezwykłym. Zalegalizowane przez niego chrześcijaństwo przyniosło bowiem kobietom wiele swobód, nie tylko wymówkę, by udać się w długą podróż daleko od domu. Gdy cesarzowa odwiedzała święte miejsca, jej syn zlecił i sfinansował budowę kościołów, by uczcić główne wydarzenia związane z wiarą chrześcijańską. W Betlejem wzniósł bazylikę Narodzenia Pańskiego, w Jerozolimie zaś, w miejscu odkrytym przez matkę, zbudował Bazylikę Grobu Świętego. To tam Jezusa złożono do grobu, z którego zmartwychwstał trzeciego dnia.
* * *
Kim jednak właściwie był ów zmartwychwstały Chrystus? Krótko po edykcie mediolańskim pojawiły się różne odpowiedzi na to pytanie i zagrażały one jedności Kościoła powszechnego. Spór nie toczył się o boskość Jezusa, której niemal nikt nie kwestionował, lecz raczej o jej naturę. Za panowania Konstantyna Wielkiego narodziła się pierwsza wielka herezja, arianizm, który wziął swoją nazwę od imienia prezbitera z Aleksandrii.
Ariusz uważał, że Chrystus jako Syn Boży z pewnością musiał być młodszy od Stwórcy. Ta atrakcyjna koncepcja zbliżała Jezusa do człowieczeństwa i podkreślała jego ludzką naturę. Jednak inny duchowny z Aleksandrii, biskup o imieniu Atanazy, dostrzegał związane z tym zagrożenie. Skoro Syn Boży był młodszy od Ojca, to zapewne kiedyś w ogóle nie istniał. Teza ta podważała jedność Trójcy Świętej i otwierała drogę do dywagacji na temat różnic między naturą Jezusa a naturą Boga. Tym samym Chrystus mógł jawić się jedynie jako dobry człowiek, a Bóg stawał się mniej dostępny dla ludzi. Atanazy kontrargumentował, że nie należy rozróżniać między Synem a Ojcem, ponieważ obaj mieli taką samą naturę.
Dostrzegłszy rozłam chrześcijan na zwolenników argumentów Ariusza i Atanazego, Konstantyn zwołał w 325 roku pierwszy sobór powszechny w Nicei, greckim mieście na północnym zachodzie Azji Mniejszej, na terenie dzisiejszej Turcji. W zgromadzeniu wzięło udział dwustu dwudziestu biskupów, którzy przyjechali z całego chrześcijańskiego świata: od Egiptu i Syrii na Wschodzie, do Italii i Hiszpanii na Zachodzie. Boska natura Jezusa Chrystusa była dyskutowana zarówno z ariańskiego, jak i atanazjańskiego punktu widzenia. Potem odbyło się głosowanie, które rozstrzygnięto na korzyść Atanazego dwustu osiemnastoma głosami do dwóch. Nicejskie wyznanie wiary stało się oficjalnym stanowiskiem Kościoła i obowiązuje po dziś dzień. Mimo to warto pamiętać, że arianizm rozkwitał w licznych regionach Cesarstwa Rzymskiego przez wiele stuleci i pozwolił wielu chrześcijanom na Wschodzie pomylić nadejście islamu z kolejną odmianą swoich własnych wierzeń.
Konstantyn Wielki stanął także przed problemem związanym z ogromną powierzchnią Imperium Rzymskiego i różnorodnością jego mieszkańców. Zagrożenie militarne nadciągające z granicy wyznaczonej na Renie i Dunaju na zachodzie, a na Eufracie na wschodzie, osłabiło rządy w cesarstwie. Dlatego Konstantyn ustanowił nową stolicę w starożytnym mieście Bizancjum nad cieśniną Bosfor – strategicznym punkcie styku Europy i Azji. Zadbawszy o miasto i powiększywszy obwód jego murów, w 330 roku cesarz poświęcił Nowy Rzym, jak je nazywał, Jezusowi Chrystusowi. Szybko jednak przyjęło się inne miano, czyli Konstantynopol – miasto Konstantyna.
Po śmierci cesarza Teodozjusza I Wielkiego, to jest w roku 395, podjęto bardziej radykalne kroki i podzielono Cesarstwo Rzymskie na zachodnie, rządzone z Rzymu, i wschodnie, rządzone z Konstantynopola. Grecka kultura i język stopniowo zaadaptowały się na Wschodzie. Cesarstwo Rzymskie z jego chrześcijańskimi fundamentami historycy zaczęli określać mianem bizantyjskiego. Jeszcze przez wiele lat po upadku Rzymu, podbitego przez germańskich najeźdźców w 476 roku, i w trakcie trwających w średniowieczu wojen z islamem, do czasu podbicia Konstantynopola przez Turków ottomańskich w 1453 roku, cesarze i ich lennicy na Wschodzie nazywali siebie Rzymianami, a swoje imperium – Cesarstwem Rzymskim.
* * *
Treść dostępna w pełnej wersji.
1 Euzebiusz, Life of Constantine, 1.28; Lactantius, On the Deaths of the Persecutors, s. 44; zob. także: Robin Lane Fox, Pagans and Christians, s. 611–618.
2 Teodoret z Cyrrusu, A History of the Monks of Syria, s. 165. Teodoret (393–466) odnosi się tutaj do licznych pielgrzymów, którzy przybywali do północnej Syrii z całego świata chrześcijańskiego, by ujrzeć Szymona Słupnika (ok. 385–459).