Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Trembowla 1675 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
7 września 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
39,92

Trembowla 1675 - ebook

Wojna z Turcją z lat 1672–1676 przyniosła Rzeczypospolitej nie tylko porażające klęski militarne i polityczne, takie jak upadek Kamieńca Podolskiego i traktat w Buczaczu (1672), ale także spektakularne sukcesy wojenne, by wspomnieć wiktorię chocimską z 1673 roku.

Wśród epizodów, które przyniosły chwałę armii Rzeczypospolitej i hetmanowi, a potem królowi Janowi III Sobieskiemu, była bohaterska obrona Trembowli w 1675 roku. Kilkutysięczny korpus turecki Ibrahima paszy wspierany przez siły tatarskie obległ tamtejszy zamek, broniony przez 75-osobowy oddział piechoty Jana Samuela Chrzanowskiego, okoliczną szlachtę i mieszczan (razem ponad 300 zbrojnych). W czasie 13 dni oblężenia (22 września - 4 października) załoga przetrwała silny ostrzał artyleryjski, próby wysadzenia murów i odparła kilka wrogich szturmów.

Ważną rolę odegrała żona komendanta twierdzy Anna Dorota Chrzanowska, która w chwili kryzysu, grożąc zabiciem siebie i męża, odwiodła przedstawicieli szlachty od kapitulacji. Według niektórych przekazów dzielna niewiasta pojawiała się także na murach Trembowli i brała udział w wypadach na pozycje tureckie. Chrzanowska przeszła do patriotycznej legendy i doczekała się pomnika i innych przedstawień plastycznych oraz wielu wzmianek w utworach literackich. Obronę kresowej twierdzy opisuje prof. Marek Wagner, znawca dziejów wojskowości XVII i XVIII wieku.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-15470-4
Rozmiar pliku: 3,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

WSTĘP

------------------------------------------------------------------------

Wojna pol­sko-turecka w latach 1672–1676 przy­nio­sła Rze­czy­po­spo­li­tej nie tylko pora­ża­jące klę­ski mili­tarne i poli­tyczne, ale także spek­ta­ku­larne suk­cesy wojenne, by wspo­mnieć o dwóch wspa­nia­łych zwy­cię­stwach – cho­cim­skim w 1673 roku i lwow­skim w 1675 roku. Do nie mniej istot­nych trium­fów króla Jana III Sobie­skiego nale­żały także ope­ra­cja bra­cław­ska, bitwa pod Woj­ni­ło­wem oraz obrona obozu pod Żóraw­nem. Musimy rów­nież przy­po­mnieć obronę zam­ków i twierdz podol­skich i ukra­iń­skich, które przy­nio­sły „sławę i chwałę” pol­skiemu kró­lowi i jego pod­ko­mend­nym. Jed­nym z tych epi­zo­dów była boha­ter­ska obrona twier­dzy w Trem­bowli w 1675 roku.

W lite­ra­tu­rze histo­ryczno-woj­sko­wej poświę­cono obro­nie Trem­bowli aż trzy opra­co­wa­nia naukowe. Już w 1894 roku Alek­san­der Czo­łow­ski opu­bli­ko­wał opis wojny pol­sko-turec­kiej wraz ze szki­cem obrony zamku¹, a w 1902 roku swoją wer­sję dzia­łań zbroj­nych przed­sta­wił Karl von Lang². W 2009 roku autor niniej­szej publi­ka­cji przy­bli­żył walki w 1675 roku, w tym próbę zdo­by­cia zamku w Trem­bowli³ przez Tur­ków. Pomi­jamy w tym krót­kim wyka­zie impo­nu­jącą liczbę arty­ku­łów i szki­ców histo­rycz­nych, zwłasz­cza popu­lar­no­nau­ko­wych, któ­rych głów­nym obiek­tem zain­te­re­so­wa­nia były wybrane frag­menty wojny pol­sko-turec­kiej i boha­ter­skie czyny mał­żon­ków Chrza­now­skich⁴.

Wśród nie­wielu zacho­wa­nych źró­deł doty­czą­cych oma­wia­nych wyda­rzeń musimy zwró­cić uwagę na rela­cję powstałą 7 paź­dzier­nika 1675 roku w obo­zie wojsk kró­lew­skich pod Bucza­czem, zapewne w oto­cze­niu Jana III, a opartą na infor­ma­cjach uzy­ska­nych od Chrza­now­skiego i od jego żoł­nie­rzy⁵.

Podaje ona nieco szcze­gó­łów na temat obrony twier­dzy, które zostały powtó­rzone w dwóch dru­ko­wa­nych rela­cjach Szy­mona Reini­gera, opar­tych z kolei na infor­ma­cjach zawar­tych w listach z War­szawy z 5 paź­dzier­nika 1675 roku⁶. Uzu­peł­niono je dodat­ko­wymi mate­ria­łami histo­rycz­nymi, gdyż nie zacho­wał się dia­riusz obrony zamku trem­bo­wel­skiego.

W tym krót­kim wyka­zie nie powinno zabrak­nąć publi­ka­cji źró­dło­wych wyda­nych przez Janu­sza Woliń­skiego⁷, a także listów Jana III Sobie­skiego⁸ i Andrzeja Chry­zo­stoma Zału­skiego⁹ oraz kilku pamięt­ni­ków¹⁰. Warto dodać, że kro­nika osmań­ska autor­stwa Silah­dara Meh­meda agi dość ogól­nie przed­sta­wia kam­pa­nię wojenną w 1675 roku, poświę­ca­jąc obro­nie Trem­bowli tylko kilka aka­pi­tów¹¹.

Tro­chę szcze­gó­łów o obro­nie zamku podał także woje­woda cheł­miń­ski Jan Gniń­ski w spra­woz­da­niu z doko­nań poli­tycz­nych i wojen­nych Jana III (1674–1675), opra­co­wa­nym na pole­ce­nie króla, a przed­sta­wio­nym na sej­mie koro­na­cyj­nym w Kra­ko­wie w 1676 roku¹².

Inte­re­su­ją­cym uzu­peł­nie­niem jest zacho­wana akwa­forta autor­stwa nider­landz­kiego rytow­nika Romeyna de Hoogheʼa z około 1690 roku o wymia­rach 47,5 x 70,5 cm. Ilu­struje on pano­ramę walk z lotu ptaka, gdzie zazna­czono warunki tere­nowe, obóz turecki, oddziały osmań­skie i oble­ganą twier­dzę w Trem­bowli¹³.

Dru­gim, mniej zna­nym, przed­sta­wie­niem jest obraz olejny nie­zna­nego autora, powstały w końcu XVII wieku, także doty­czący obrony Trem­bowli (dato­wany błęd­nie na 1689 rok). Uka­zuje on tereny wokół zamku i obo­zo­wi­sko turec­kie oraz nacie­ra­jące oddziały kró­lew­skie Jana III, widoczne są też – zamek trem­bo­wel­ski, sceny walki, okopy pol­skie i woj­ska spie­szące z odsie­czą oble­ga­nej zało­dze. Obraz pocho­dzi z pałacu rodziny Zamoy­skich w Kle­men­so­wie, zapewne powstał z ini­cja­tywy Mar­cina Zamoy­skiego. Druga wer­sja znaj­duje się w Muzeum Histo­rycz­nym we Lwo­wie i pocho­dzi z kolek­cji rodziny Wodzic­kich – obraz kupiono w 1912 roku dla Muzeum Naro­do­wego im. Jana III we Lwo­wie. Zda­niem histo­ry­ków sztuki owe obrazy są kopiami ory­gi­nału znaj­du­ją­cego się nie­gdyś w zbio­rach zamku Sobie­skich w Żół­kwi – być może autor­stwa Mar­cina Alto­monte? Nie znamy jego autora, lecz widoczne są daleko idące podo­bień­stwa do ryciny Romeyna de Hoogheʼa. Zapewne został wyko­nany we Wło­szech jako wyraz pro­pa­gandy czy­nów wojen­nych Jana III Sobie­skiego – warunki natu­ralne i szcze­góły mili­tarne są tutaj bar­dzo wier­nie zilu­stro­wane¹⁴.

Dodajmy, że jesz­cze w XVIII wieku ist­niał ano­ni­mowy „Dzien­nik oblę­że­nia Trem­bowli”, odno­to­wany już przez Karola Milew­skiego w „Tygo­dniku Pol­skim” «Wanda» w roku 1825. Zapewne były to jakieś frag­menty kro­niki zakonu Kar­me­li­tów trem­bo­wel­skich, które w 1847 roku widział August Bie­low­ski, ale opis walk i obrony zamku został w niej zapre­zen­to­wany bez żad­nych szcze­gó­łów woj­sko­wych¹⁵.

Niniej­sza publi­ka­cja składa się z dwóch czę­ści – w pierw­szej doko­na­li­śmy opisu obrony Trem­bowli, uka­za­nej na sze­ro­kim tle histo­ryczno-woj­sko­wym, z uwzględ­nie­niem sytu­acji poli­tycz­nej, eko­no­micz­nej i mili­tar­nej wal­czą­cych stron oraz ana­lizy dzia­łań wojen­nych w kam­pa­nii 1675 roku. Druga zaś (w postaci anek­sów) obej­muje: bio­gram Jana Samu­ela Chrza­now­skiego, czyli ówcze­snego komen­danta Trem­bowli, dalej rekon­struk­cję bio­gramu jego żony Anny Doroty Chrza­now­skiej i legendę jej boha­ter­skiej postawy pod­czas walk w obro­nie zamku trem­bo­wel­skiego, a także wybrane cytaty z dzieł lite­rac­kich poświę­cone oblę­że­niu Trem­bowli.ROZDZIAŁ I. WOJNA POLSKO-TURECKA (1674–1675)

ROZ­DZIAŁ I
WOJNA POL­SKO-TURECKA
(1674–1675)

------------------------------------------------------------------------

Sytuacja wewnętrzna Rzeczypospolitej w latach 1674–1675

Sytu­acja wewnętrzna
Rze­czy­po­spo­li­tej
w latach 1674–1675

Wyda­rze­niem prze­ło­mo­wym dla ówcze­snej sytu­acji Rze­czy­po­spo­li­tej była elek­cja kró­lew­ska Jana III Sobie­skiego 21 maja 1674 roku, która odbyła się w trak­cie obrad sejmu war­szaw­skiego (20 kwiet­nia – 5 czerwca). Jesz­cze przed wybo­rem nowego monar­chy doszło do pojed­na­nia pomię­dzy opo­zy­cją, na czele któ­rej stał het­man litew­ski Michał Kazi­mierz Pac, a stron­ni­kami Jana Sobie­skiego, co umoż­li­wiło prze­pro­wa­dze­nie wyboru nowego monar­chy oraz zakoń­cze­nie sejmu elek­cyj­nego.

Jed­nak opo­zy­cja pacow­ska nie zło­żyła broni i cały kraj zalała fala pism ulot­nych i pasz­kwi­lanc­kich wier­szy otwar­cie ata­ku­ją­cych Jana III i jego żonę, ale przede wszyst­kim kry­ty­ku­ją­cych wizję jego przy­szłego pano­wa­nia – ośmie­szano z zaja­dło­ścią jego stron­ni­ków i związki z armią koronną, zarzu­ca­jąc elek­towi zła­ma­nie zasad ustro­jo­wych w pań­stwie. Zbi­gniew Wój­cik pisał o opo­zy­cyj­nej pró­bie „oba­le­nia króla siłą, a więc do wojny domo­wej”¹⁶. Jesz­cze wcze­śniej Janusz Woliń­ski twier­dził, iż Paco­wie prze­szli do otwar­tej opo­zy­cji, jed­nak zde­cy­do­wali się pocze­kać na dys­po­zy­cje pły­nące z Wied­nia i odło­żyć na póź­niej otwartą kon­fron­ta­cję z nowym kró­lem¹⁷.

Nato­miast zwo­len­nicy nowego monar­chy przy­go­to­wy­wali pro­jekty reform ustro­jo­wych i woj­sko­wych, pole­ga­jące na ogra­ni­cze­niu zna­cze­nia sejmu czy sej­mi­ków i wzmoc­nie­niu wła­dzy kró­lew­skiej, mające zwłasz­cza na celu wypro­wa­dze­nie pań­stwa z kry­zysu poli­tycz­nego i mię­dzy­na­ro­do­wego. Także spora część dzia­ła­czy szla­chec­kich i posłów sej­mo­wych liczyła na pod­ję­cie i na reali­za­cję reform, chęt­nie wspie­ra­jąc poczy­na­nia Jana III Sobie­skiego.

Tym­cza­sem jesz­cze 29 maja odbyła się rada senatu w kwe­stii przy­szłych nomi­na­cji het­mań­skich i opła­ce­nia zale­gło­ści żoł­do­wych woj­sku, a ten ostatni pro­blem był nie­zmier­nie istotny, bowiem armia koronna gro­ziła zawią­za­niem kon­fe­de­ra­cji. W tej sytu­acji, król wypła­cił z wła­snych zaso­bów znaczną sumę (od 300 do 600 tys. zło­tych) na potrzeby sił zbroj­nych, co uspo­ko­iło nastroje kon­fe­de­rac­kie.

Z chwilą wyboru na króla Jan III Sobie­ski pod­jął dzia­ła­nia mające na celu utrzy­ma­nie kon­troli nad woj­skiem, zacho­wu­jąc dotych­cza­sowe kom­pe­ten­cje het­mań­skie, i nie mia­nu­jąc nowych urzęd­ni­ków pod pre­tek­stem odło­że­nia w cza­sie koro­na­cji w trak­cie wojny turec­kiej. Król na­dal posia­dał zatem wpływy na sądow­nic­two woj­skowe, ale także kon­tro­lo­wał dzia­ła­nia het­ma­nów wobec dys­try­buty hiberny¹⁸ czy wyzna­cza­nia kwa­ter zimo­wych. Jed­nak obaj het­mani koronni sku­tecz­nie bro­nili swych upraw­nień, skoro w lipcu 1675 roku Jan III pisał do żony, że „teraz zaś wszystko mi na opak czy­nią”, mając na myśli głów­nie opo­zy­cyjne poczy­na­nia ks. Dymi­tra Wiśnio­wiec­kiego¹⁹.

Istot­nym pro­ble­mem dla nowego monar­chy stał się pro­blem roz­wią­za­nia ewen­tu­al­nych nomi­na­cji het­mań­skich – do buławy wiel­kiej kan­dy­do­wali więc wspo­mniany wyżej książę Dymitr, ale także Sta­ni­sław Jan Jabło­now­ski i Andrzej Potocki. Naj­więk­sze szanse miał ten pierw­szy dygni­tarz, jed­nak król odło­żył w cza­sie nomi­na­cję, oba­wia­jąc się utraty wpły­wów w armii, a z dru­giej strony pre­fe­ro­wał osobę Jabło­now­skiego, powie­rza­jąc woje­wo­dzie poważne funk­cje dowód­cze.

Pod­czas rady wojen­nej (6–9 czerwca 1674 roku) dys­ku­to­wano pro­blemy odło­że­nia ter­minu koro­na­cji oraz limi­to­wa­nia try­bu­nału skar­bo­wego, wysła­nia poselstw dyplo­ma­tycz­nych do Tur­cji, Tata­rów i Koza­ków oraz zwięk­sze­nia docho­dów finan­so­wych na potrzeby wojsk koron­nych i litew­skich. Ostat­niego dnia rady wojen­nej, po uprzed­nim wysłu­cha­niu sena­to­rów, król pod­jął nie­zbędne decy­zje – Sta­ni­sła­wowi Janowi Jabło­now­skiemu powie­rzył funk­cję regi­men­ta­rza, który był odpo­wie­dzialny za orga­ni­za­cję obo­zów woj­sko­wych z ter­mi­nem reali­za­cji 9 lipca, i zarzą­dził kon­cen­tra­cję armii litew­skiej, żąda­jąc od jej het­ma­nów dekla­ra­cji popar­cia wojny turec­kiej i orga­ni­za­cji kor­pusu liczą­cego 2 tys. żoł­nie­rzy. W kwe­stii finan­so­wej przy­jęto zaś zasta­wie­nie klej­no­tów koron­nych na sumę 120 tys. zło­tych²⁰.

Król Jan III wydał 14 czerwca uni­wer­sał do szlachty, zawia­da­mia­jąc o prze­su­nię­ciu ter­mi­nów sejmu i koro­na­cji, ape­lu­jąc o szybką spłatę zale­głych podat­ków. W kolej­nym uni­wer­sale z 4 lipca przed­sta­wił sytu­ację na fron­cie wojen­nym i dzia­ła­nia dyplo­ma­tyczne, zaś na prze­ło­mie lipca i sierp­nia wydał jesz­cze trze­cie wici na pospo­lite rusze­nie (potem je odwo­łał) i kazał zło­żyć sej­miki ziem­skie na 16 sierp­nia. Gre­mia szla­chec­kie rze­czy­wi­ście zaczęły obrady w sierp­niu, a potem w kolej­nych mie­sią­cach wiele z nich zostało zerwa­nych lub limi­to­wa­nych, jed­nak więk­szość sej­mi­ków opo­wie­działa się za pro­po­zy­cjami mili­tar­nymi i dyplo­ma­tycz­nymi Jana III Sobie­skiego²¹.

Tym­cza­sem jesz­cze w kwiet­niu suł­tan Meh­med IV pod­jął decy­zję o roz­po­czę­ciu ofen­sywy w kie­runku Dnie­stru z zamia­rem odzy­ska­nia kon­troli nad zam­kami i twier­dzami w pół­noc­nej Moł­da­wii utra­co­nymi jesie­nią 1673 roku. Pierwsi do walki ruszyli Tata­rzy pod wodzą chana Selima I Gereja, któ­rego czam­buły sku­tecz­nie ope­ro­wały już w maju–czerwcu 1674 roku na Podolu i w Moł­da­wii. W następ­nych mie­sią­cach, gdy dotarły tutaj kor­pusy turec­kie, strona pol­ska utra­ciła ważne z punktu widze­nia ope­ra­cyj­nego twier­dze w Sucza­wie i Cho­ci­miu. Jabło­now­ski nie potra­fił także zapo­biec nisz­czą­cym dzia­ła­niom ordy tatar­skiej z Moł­da­wii przez Podole aż na Wołyń. Kon­se­kwen­cją tych wyda­rzeń była sierp­niowa ofen­sywa wojsk turec­kich, tatar­skich i kozac­kich (65–70 tys. ludzi) na Czeh­ryń, oble­gany wów­czas przez woj­ska rosyj­skie. W wyniku dzia­łań zaczep­nych siły osmań­skie odrzu­ciły Rosjan od mia­sta, uwal­nia­jąc Koza­ków het­mana Pio­tra Doro­szenki. Następ­nie pobili siły rosyj­skie nad Dnie­prem, ale już we wrze­śniu wyco­fali się z terenu pra­wo­brzeż­nej Ukra­iny w kie­runku Dunaju i Dnie­stru. Orda tatar­ska została na Pra­wo­brzeżu w celu wspie­ra­nia Koza­ków Doro­szenki, a woj­ska turec­kie umoc­niły się na linii wspo­mnia­nych wyżej rzek, oba­wia­jąc się ofen­sywy ze strony wojsk pol­skich i rosyj­skich.

Momen­tem prze­ło­mo­wym była rada senatu zwo­łana 9 sierp­nia 1674 roku, pod­czas któ­rej oma­wiano moż­li­wo­ści kon­ty­nu­owa­nia roko­wań poko­jo­wych z Tur­kami i rów­no­cze­śnie z Rosja­nami – w przy­padku pod­ję­cia z nimi współ­pracy woj­sko­wej prze­ciwko Osma­nom. Na początku wrze­śnia król Jan III otrzy­mał od strony rosyj­skiej pro­po­zy­cję współ­dzia­ła­nia zatem przy­je­chał wów­czas do Buska, gdzie w obo­zie kon­cen­tro­wały się oddziały koronne, oddziały litew­skie zaś zmie­rzały już do Lwowa. W tym samym mie­siącu aktywne dzia­ła­nia zbrojne roz­po­częły zgru­po­wa­nia jazdy pol­skiej, roz­po­zna­jąc siły tatar­skie i turec­kie na Podolu i Woły­niu. W rezul­ta­cie doszło w paź­dzier­niku do starć zbroj­nych z czam­bu­łami tatar­skimi, które osła­niały tu manewry oddzia­łów turec­kich w rejo­nie Żwańca, Mię­dzy­boża i Trem­bowli, a także kozacko-tatar­skich w oko­li­cach Czeh­ry­nia i Kaniowa.

Na początku paź­dzier­nika opła­cono woj­sko koronne (kor­pus ofi­cer­ski i żoł­nie­rze otrzy­mali wów­czas do podziału 300 tys. zł), co przy­nio­sło oży­wie­nie akcji mobi­li­za­cyj­nej wojsk kró­lew­skich i rów­no­cze­śnie koniecz­ność opra­co­wa­nia planu przy­szłej kam­pa­nii – 22 i 23 paź­dzier­nika odbyła się w Zło­czo­wie rada wojenna zwo­łana przez Jana III. Pod­sta­wo­wymi pro­ble­mami dys­ku­to­wa­nymi w trak­cie obrad były: ulo­ko­wa­nie woj­ska na kwa­te­rach zimo­wych i kon­ty­nu­owa­nie wojny turec­kiej mimo dwu­znacz­nej postawy Moskwy wobec pla­nów współ­pracy mili­tar­nej. Opo­zy­cja wystą­piła z pro­po­zy­cją rezy­gna­cji z dzia­łań wojen­nych i zakwa­te­ro­wa­nia woj­ska na leżach zimo­wych oraz zwo­ła­nia pospo­li­tego rusze­nia i natych­mia­sto­wej koro­na­cji króla w Kra­ko­wie. Jan III prze­ko­nał jed­nak opo­zy­cjo­ni­stów do swych pla­nów wojny z Tur­cją, opo­wia­da­jąc się za prze­mar­szem armii w kie­runku Baru, roz­wią­za­nia jej pro­ble­mów finan­so­wych i logi­stycz­nych i skło­nie­nia Rosji do współ­dzia­ła­nia w celu znisz­cze­nia wojsk turec­kich na Pra­wo­brzeżu i Podolu.

W tym samym cza­sie ule­gła zmia­nie sytu­acja mili­tarna, ponie­waż armia turecka opusz­czała już zie­mie ukra­iń­skie i podol­skie, a siły rosyj­skie wyco­fały się już za Dniepr, pozo­sta­wia­jąc Koza­ków Doro­szenki pod wła­dzą suł­tana. W tych oko­licz­no­ściach Jan III przy­go­to­wał nowy plan kam­pa­nii, który pole­gał na roz­po­czę­ciu jesie­nią dzia­łań obronno-zaczep­nych na Podolu lub na Ukra­inie prze­ciw siłom turec­kim czy tatar­sko-kozac­kim, by przy­wró­cić zwierzch­ność Rze­czy­po­spo­li­tej na Pra­wo­brzeżu lub też odzy­skać Kamie­niec Podol­ski. Po kon­sul­ta­cjach z obu het­ma­nami opra­co­wano plan stwo­rze­nia w rejo­nie Baru bazy ope­ra­cyj­nej i zakwa­te­ro­wa­nia armii na Bra­cławsz­czyź­nie, a w kon­se­kwen­cji orga­ni­za­cji rubieży obron­nej (dłu­go­ści 160–170 km) prze­ciw woj­skom turec­kim i tatar­skim. Reali­za­cja tego planu nastą­piła w paź­dzier­niku, kiedy to armia kró­lew­ska licząca około 35–36 tys. żoł­nie­rzy z 12–15 dzia­łami opa­no­wała w listo­pa­dzie Bar i Mohy­lów, sta­cza­jąc po dro­dze walki. 22 listo­pada utwo­rzono obóz pod Barem, a 30–31 listo­pada zajęto Bra­cław, gdzie w poło­wie grud­nia orga­ni­zo­wano kwa­tery zimowe dla oddzia­łów kró­lew­skich.

Sytu­acja wojsk kró­lew­skich nie była jed­nak dogodna, bowiem 26 listo­pada część oddzia­łów litew­skich pod dowódz­twem het­mana Paca opu­ściła Ukra­inę i powró­ciła na Litwę, pozo­sta­wia­jąc pod komendą Michała Kazi­mie­rza Radzi­wiłła kor­pus liczący 3 tys. żoł­nie­rzy. Obozy opu­ścili także dygni­ta­rze koronni z rodu Wiśnio­wiec­kich i Potoc­kich nie­za­do­wo­leni z pro­mo­wa­nia Jabło­now­skiego przez króla. Warunki bytowe żoł­nie­rzy i ofi­ce­rów pozo­sta­wiały jed­nak wiele do życze­nia, doku­czały im bowiem mrozy i desz­cze, bra­ko­wało pro­wiantu i paszy, sze­rzyły się cho­roby i dezer­cje, co miało nega­tywny wpływ na morale woj­ska.

Ope­ra­cja bra­cław­ska wojsk Jana III pole­gała więc na ulo­ko­wa­niu kwa­tery głów­nej w mie­ście i oddzia­łów woj­sko­wych od Nad­dnie­strza po Pole­sie, w kwa­dra­cie o roz­mia­rach 210 na 250 km. Stwo­rzono w ten spo­sób bazę ope­ra­cyjną dla przy­szłych dzia­łań zaczep­nych na Ukra­inie i w Moł­da­wii. Owa baza blo­ko­wała Kamie­niec Podol­ski i kon­tro­lo­wała linie Dnie­stru i czę­ściowo Dnie­pru, w tym główne punkty oporu i waż­niej­sze linie komu­ni­ka­cyjne.

Już w grud­niu 1674 roku Jan III pod­jął roz­mowy dyplo­ma­tyczne z dele­ga­tami rosyj­skimi i kozac­kimi oraz tatar­skimi, ale zakoń­czyły się one fia­skiem. Ponadto drobne star­cia zbrojne nie przy­nio­sły zna­czą­cych suk­ce­sów, jedy­nie woj­ska litew­skie w marcu 1675 roku opa­no­wały Pawo­łocz, co umoż­li­wiło utrzy­ma­nie łącz­no­ści z twier­dzą w Bia­łej Cer­kwi i z Kijo­wem. W tej sytu­acji zwo­łano 6 kwiet­nia 1675 roku radę wojenną, na któ­rej król prze­for­so­wał wyco­fa­nie wojsk z „pozy­cji bra­cław­skiej” i utwo­rze­nie sys­temu obrony Kre­sów przez kilka zgru­po­wań ulo­ko­wa­nych na Pra­wo­brzeżu, Pole­siu, Woły­niu i Podolu, od Mohy­lowa do Dymiru (na pół­noc od Kijowa). Miały one chro­nić połu­dniowo-wschod­nie zie­mie Rze­czy­po­spo­li­tej przed najaz­dami tatar­skimi, kon­tro­lo­wać siły turec­kie wokół Kamieńca i utrzy­my­wać łącz­ność z woj­skami rosyj­skimi. 12 lub 13 kwiet­nia Jan III opu­ścił Bra­cław i poje­chał do Laty­czowa, gdzie 20 kwiet­nia odbyła się rada wojenna, na któ­rej zaj­mo­wano się szcze­gó­łami dys­lo­ka­cji poszcze­gól­nych zgru­po­wań, a 25 kwiet­nia przy­je­chał do Zło­czowa i ofi­cjal­nie zakoń­czył kam­pa­nię wojenną.

W grud­niu 1674 roku Jan III roz­po­czął kore­spon­den­cję z eli­tami pań­stwa na temat dal­szych pla­nów poli­tycz­nych i mili­tar­nych, kon­ty­nu­owa­nej w stycz­niu i w lutym 1675 roku. Sta­no­wi­sko sena­to­rów nie było jed­no­lite, jed­nak prze­wa­żały głosy o dal­szym pro­wa­dze­niu wojny z Tur­cją i utrzy­ma­niu obozu woj­ska kró­lew­skiego w Bra­cła­wiu, a także szyb­kiego zwo­ła­nia sejmu koro­na­cyj­nego z moż­li­wo­ścią omó­wie­nia głów­nych kwe­stii poli­tycz­nych i woj­sko­wych. Wiemy, że Jan III pozo­stał wów­czas na Ukra­inie, co opo­zy­cja odczy­tała jako próbę doko­na­nia „abso­lu­ty­stycz­nego zama­chu stanu” przez stron­ni­ków dworu – ich plan miał zakła­dać zwo­ła­nie sejmu do Lwowa w celu uchwa­le­nia podat­ków na potrzeby woj­ska i doko­na­nie reform ustro­jo­wych. Jesz­cze w kwiet­niu tego roku w listach do sena­to­rów król pod­kre­ślał wagę rela­cji pol­sko-turec­kich i pol­sko-rosyj­skich, ale także koniecz­ność zwo­ła­nia „krót­kiego” sejmu do Lwowa, tam też spo­dzie­wał się reali­za­cji reform ustro­jo­wych, które zakła­dały wio­dącą rolę króla i senatu w poli­tyce wewnętrz­nej pań­stwa, przy ogra­ni­cze­niu wagi sejmu wal­nego. Jan III widział dzia­łal­ność opo­zy­cji, a rów­nież doce­niał opi­nię szlachty na temat prze­pro­wa­dze­nia zmian ustro­jo­wych. Poło­że­nie Lwowa było bar­dzo dobre, w odda­le­niu od opo­zy­cji, ale w pobliżu woj­ska, które byłoby „świet­nym instru­men­tem naci­sku” pod­czas pla­no­wa­nych obrad sej­mo­wych. Osta­tecz­nie król nie zde­cy­do­wał się na zwo­ła­nie sejmu i sku­pił się na zmia­nie poli­tyki zagra­nicz­nej dworu²².

Szlachta długo ocze­ki­wała na sta­no­wi­sko Jana III, gdyż dopiero 8 lipca wydał on uni­wer­sał o zagro­że­niu tatar­skim oraz o wiciach na pospo­lite rusze­nie, toteż w sierp­niu zaczęły się zbie­rać sej­miki ziem­skie. Więk­szość z nich deba­to­wała nad orga­ni­za­cją oddzia­łów szla­chec­kich, wyzna­cza­jąc ter­miny i miej­sca kon­cen­tra­cji oraz spi­su­jąc zgła­sza­ją­cych się pose­sjo­na­tów, co zapo­wia­dało dość dobre popar­cie dla pla­nów kró­lew­skich. Dys­ku­to­wano, lecz już z mniej­szym zapa­łem, nad obcią­że­niami finan­so­wymi na rzecz armii kró­lew­skiej, tra­dy­cyj­nie odkła­da­jąc kon­kretne zobo­wią­za­nia na przy­szłość, w tym przy­padku do czasu zwo­ła­nia przez Jana III sejmu wal­nego²³.

Powo­dem więk­szego zain­te­re­so­wa­nia wojną była napięta sytu­acja poli­tyczna, która spro­wo­ko­wała falę dru­ków i pism pole­micz­nych. W 1674 lub 1675 roku uka­zało się pierw­sze pismo „Reflek­sja w teraź­niej­szym nie­bez­pie­czeń­stwie…”, ilu­stru­jące pro­gram istot­nych reform poli­tyczno-woj­sko­wych z punktu widze­nia dworu kró­lew­skiego, a kry­ty­ku­jące postawę szlachty, która tra­dy­cyj­nie nie wywią­zy­wała się ze świad­czeń na rzecz pań­stwa. Opo­zy­cja odpo­wie­działa pismem „Kon­si­de­ra­tie”, w któ­rym opo­wia­dano się prze­ciwko ogra­ni­cze­niu czasu spra­wo­wa­nia urzę­dów, w tym het­ma­nów oraz mini­strów, do czego – zda­niem magna­te­rii – zmie­rzał Jan III Sobie­ski.

Pismo „Exa­men wol­no­ści pol­skiej” wska­zy­wało na potrzebę wzmoc­nie­nia kom­pe­ten­cji i wła­dzy kró­lew­skiej kosz­tem ogra­ni­cze­nia licz­nych przy­wi­le­jów wiel­kich rodów magnac­kich oraz na koniecz­ność reform ustro­jo­wych i praw­nych oraz wpro­wa­dze­nia sil­nego i sku­tecz­nego „apa­ratu wyko­naw­czego” pań­stwa. Ano­ni­mowy autor jaw­nie opo­wia­dał się za wzmoc­nie­niem wła­dzy monar­chy, ale nie w postaci euro­pej­skiego wzorca _abso­lu­tum domi­nium_. Natych­miast odpo­wie­działa na te plany opo­zy­cja magnacka, wypo­wia­da­jąc się kry­tycz­nie w opu­bli­ko­wa­nym piśmie „Na Exa­men wol­no­ści respon­dent”. Należy dodać, że przed­sta­wione tutaj druki ulotne sta­no­wiły tylko nie­wielki uła­mek pole­mik, które poja­wiały się przez cały 1675 rok. Trwała bowiem w kraju nie­prze­rwana dys­ku­sja w postaci wymiany ulo­tek i pism poli­tycz­nych doty­czą­cych wspo­mnia­nych wyżej pro­ble­mów poli­tyki wewnętrz­nej i zagra­nicz­nej pań­stwa, ale także kwe­stii mili­tar­nych.

Bar­dzo inte­re­su­jący był głos szlachty, m.in. ziemi dobrzyń­skiej, która w piśmie „Uwagi o urzą­dze­niu woj­ska” pla­no­wała wpro­wa­dze­nie reform woj­sko­wych, które miały na celu moder­ni­za­cję pie­choty i arty­le­rii. Zda­niem tejże pie­chota wybra­niecka mia­łaby wspie­rać arty­le­rię i inży­nie­rię w budo­wa­niu for­ty­fi­ka­cji i umoc­nień polo­wych oraz prze­praw mosto­wych. Zale­cała utwo­rze­nie w armii koron­nej odręb­nego kor­pusu inży­nie­ryj­nego, a zatem mine­rów, petard­ni­ków, rze­mieśl­ni­ków, ale rów­nież, co cie­kawe, gre­na­die­rów uzbro­jo­nych w gra­naty ręczne i we flinty skał­kowe. Auto­rem tej moder­ni­za­cji był woje­woda pomor­ski Jan Ignacy Bąkow­ski, który był otwar­tym zwo­len­ni­kiem orga­ni­za­cji woj­sko­wej według wzo­rów „cudzo­ziem­skich”²⁴.

Kolej­nym pro­ble­mem anga­żu­ją­cym króla była „sprawa litew­ska”, a zatem pro­wa­dzona przez Jana III bar­dzo sku­teczna pro­pa­ganda oskar­ża­jąca het­mana wiel­kiego litew­skiego Michała Kazi­mie­rza Paca o samo­wolne wyj­ście wraz z armią z obo­zów i o odwrót na Litwę. Monar­sze poma­gał w tych dzia­ła­niach het­man polny litew­ski Michał Kazi­mierz Radzi­wiłł, który w maju–czerwcu 1675 roku dopro­wa­dził do jaw­nego sporu z Pacem. Zor­ga­ni­zo­wał w Nie­świeżu zjazd jego prze­ciw­ni­ków, na który przy­byli Sapie­ho­wie i przed­sta­wi­ciele rodzin magnac­kich, któ­rzy zwi­nęli wła­sne oddziały woj­skowe będące pod wła­dzą het­mana wiel­kiego litew­skiego. Potem dość długo nie odda­wał Pacowi roz­ka­zów Jana III oraz sta­rał się pozba­wić kon­ku­renta dowódz­twa nad armią litew­ską. Osta­tecz­nie Radzi­wiłł uczest­ni­czył jed­nak w kam­pa­nii wojen­nej, ale Pac wymó­wił się cho­robą i dotarł do Lwowa dopiero 8 wrze­śnia. Dopro­wa­dziło do podziału woj­ska litew­skiego na dwie odrębne dywi­zje, także do otwar­tego kon­fliktu mię­dzy dowód­cami, który zaj­mo­wał obrady sej­mi­ków i sejmu koro­na­cyj­nego w 1676 roku²⁵.

Sytu­acja eko­no­miczna Rze­czy­po­spo­li­tej w latach 1674–1675 nie była dobra, ponie­waż zna­czące obszary zostały znisz­czone przez Tur­ków i Tata­rów, lecz także splą­dro­wane przez oddziały koronne i litew­skie w trak­cie prze­mar­szów i obo­zo­wa­nia. Skom­pli­ko­wały ją dodat­kowo „desz­cze i słoty”, gdy wiele rzek wów­czas wylało, powo­du­jąc pod­to­pie­nia i znisz­cze­nia mająt­ków, wylud­nie­nie i cho­roby. W kon­se­kwen­cji wystą­piły więc nie­uro­dzaje i „dro­gość wielka zbóż” – jesz­cze w końcu 1674 roku korzec zamoj­ski żyta (około 110 litrów) wyce­niano na 40 gro­szy, co zda­niem bacz­nego obser­wa­tora było ceną zbyt wygó­ro­waną, i dopiero po następ­nych żni­wach ule­gło to widocz­nej popra­wie²⁶.

W tej sytu­acji postawa szlachty była zupeł­nie zro­zu­miała, ponie­waż sejm nie uchwa­lił żad­nych nowych obcią­żeń podat­ko­wych, a zatem obo­wią­zy­wała kolejna, trze­cia rata pogłów­nego uchwa­lo­nego w latach 1673 (poda­tek poje­dyn­czy) i w 1674 (podwójny), co poważ­nie obcią­żało majątki szla­chec­kie. Sporo miesz­kań­ców tere­nów przy­gra­nicz­nych, oba­wia­jąc się zagro­że­nia turec­kiego, tatar­skiego oraz kozac­kiego, opu­ściło miej­sca zamiesz­ka­nia i wyje­chało do cen­tral­nej i pół­noc­nej Pol­ski, m.in. do Gdań­ska. To wszystko miało wpływ na spa­dek han­dlu zbo­żem, które było naj­waż­niej­szym towa­rem eks­por­to­wym Rze­czy­po­spo­li­tej. Świad­czy o tym przy­kład Jana Chry­zo­stoma Paska, gdyż ów pamięt­ni­karz w 1675 roku tylko raz poje­chał do mia­sta por­to­wego nad Moł­tawą i sprze­dał zboże tam­tej­szemu kup­cowi Wil­hel­mowi Brau­nowi, a w poprzed­nich latach odby­wał takie podróże nawet kilka razy w roku²⁷.

Kon­dy­cja eko­no­miczna kraju popra­wiła się dopiero latem 1675 roku, po uda­nych żni­wach, lecz także w sytu­acji roz­po­czę­cia przy­go­to­wań wojen­nych do tego­rocz­nej kam­pa­nii, gdy woj­sko potrze­bo­wało pro­wiantu oraz znacz­nych zapa­sów uzbro­je­nia, amu­ni­cji, opo­rzą­dze­nia i wypo­sa­że­nia, dając tym samym zatrud­nie­nie i zaro­bek wielu kup­com i rze­mieśl­ni­kom.

Zda­niem histo­ry­ków około 1675 roku zakoń­czył się okres odbu­dowy kraju po znisz­cze­niach wojen­nych z połowy XVII wieku, czego istot­nym przy­kła­dem była War­szawa, w któ­rej zgro­ma­dzono wów­czas znaczną liczbę archi­tek­tów, mura­rzy, sto­la­rzy, sztu­ka­to­rów i wielu innych rze­mieśl­ni­ków. Ruch budow­lany był widoczny w całym mie­ście, przo­do­wali w nim fun­da­to­rzy i mece­nasi magnaccy i szla­checcy, rza­dziej miesz­czań­scy, co spo­wo­do­wało spory wzrost inwe­sty­cji i zmiany urba­ni­styczne w mie­ście i na jego przed­mie­ściach. Podobną sytu­ację można zaob­ser­wo­wać we Lwo­wie, w Kra­ko­wie, Lubli­nie i Pozna­niu, cho­ciaż pro­ces ten miał nega­tywny wpływ na roz­wój budow­nic­twa w osa­dach i mia­stach pro­win­cjo­nal­nych.

Polityka zagraniczna w latach 1674–1675

Poli­tyka zagra­niczna
w latach 1674–1675

Geneza ówcze­snego zwrotu poli­tycz­nego Jana III ma w pol­skiej i w euro­pej­skiej histo­rio­gra­fii rze­telne opra­co­wa­nie, tak w odnie­sie­niu do spraw wewnętrz­nych Rze­czy­po­spo­li­tej, jak rów­nież wobec jej mię­dzy­na­ro­do­wych uwa­run­ko­wań. Przy­po­mnijmy jedy­nie, że u pod­staw poli­tyki kró­lew­skiej leżały kwe­stie zwią­zane z ówcze­snym kon­flik­tem euro­pej­skim, tra­dy­cyj­nym spo­rem mię­dzy Fran­cją (ówcze­śnie pod rzą­dami Ludwika XIV) a Habs­bur­gami (cesa­rza Leopolda I). Z kolei sta­no­wi­sko elek­tora bran­den­bur­skiego Fry­de­ryka Wil­helma Hohen­zol­lerna ule­gło już w poło­wie 1674 roku zmia­nie, gdy pod­pi­sał 1 lipca w Cölln nad Sprewą sojusz poli­tyczno-woj­skowy z Świę­tym Cesar­stwem Rzym­skim (Narodu Nie­miec­kiego), Hisz­pa­nią i Repu­bliką Nider­lan­dów skie­ro­wany prze­ciwko monar­chii Ludwika XIV. Pozy­cja Rze­czy­po­spo­li­tej w pla­nach Paryża nabrała wów­czas nowego wymiaru, toteż dyplo­maci fran­cu­scy i szwedzcy przy­stą­pili do agi­ta­cji na rzecz pod­ję­cia przez War­szawę pla­nów anty­bran­den­bur­skich. Pro­jekty te doty­czyły moż­li­wo­ści wyko­rzy­sta­nia wojsk pol­skich i szwedz­kich na obsza­rach pru­skich i pomor­skich w walce z armiami Fry­de­ryka Wil­helma.

W pry­wat­nej „poli­tyce bał­tyc­kiej” Jana III główną rolę odgry­wała kwe­stia bran­den­bur­ska, dla­tego sto­sunki mię­dzy dwo­rem ber­liń­skim a war­szaw­skim po elek­cji Jana III nie ukła­dały się pozy­tyw­nie. Powo­dów takiego stanu rze­czy było kilka: kon­flikty o Dra­him i o Elbląg, sprawa puł­kow­nika Kalk­ste­ina (opo­zy­cjo­ni­sty prze­ciwko elek­to­rowi, który uciekł do Rze­czy­po­spo­li­tej, ale został porwany przez jego ludzi i stra­cony w Pru­sach w 1672 roku), kwe­stie wyzna­niowe, pro­blem kon­tyn­gentu wojsk bran­den­bur­skich czy pro­fran­cu­ska opcja poli­tyczna pol­skiego króla, prze­ciwna poli­tyce zagra­nicz­nej Fry­de­ryka Wil­helma. Doświad­czona dyplo­ma­cja Ludwika XIV sta­rała się wyko­rzy­stać te kon­flikty, pro­wa­dząc rów­no­le­gle dzia­ła­nia na rzecz media­cji tatar­skiej i oży­wie­nia „sprawy węgier­skiej”²⁸ w celu zakoń­cze­nia wojny pol­sko-turec­kiej.

Powrót Jana III z obozu bra­cław­skiego do Zło­czowa zbiegł się wio­sną 1675 roku z oży­wie­niem aktyw­no­ści fran­cu­skiej na dwo­rze. Emi­sa­riu­sze Ludwika XIV zmie­rzali do fina­li­za­cji per­trak­ta­cji pol­sko-fran­cu­skich, które pro­wa­dzili od połowy ubie­głego roku. Wkrótce poja­wiały się wzmianki o ich zabie­gach wokół uzgod­nie­nia warun­ków poko­jo­wych z Selim Gere­jem. Chan krym­ski uzy­skał spe­cjalne upo­waż­nie­nie od Meh­meda IV oraz wysłan­nika het­mana kozac­kiego Doro­szenki, któ­rych chciał być media­to­rem w sto­sun­kach mię­dzy War­szawą a Stam­bu­łem. Począt­kowo dyplo­maci fran­cu­scy byli dobrej myśli. Jed­nak mimo zgody na pod­pi­sa­nie trak­tatu pol­ski władca odło­żył cere­mo­nię do 20 maja i wysu­nął dodat­kowe warunki. Doty­czyły one popar­cia dworu w Wer­salu dla odzy­ska­nia Kamieńca Podol­skiego od Tur­ków, ewen­tu­al­nego soju­szu pol­sko-szwedz­kiego, jak rów­nież zaan­ga­żo­wa­nia w „sprawę węgier­ską”. Zgoda Wer­salu na pro­po­zy­cje Jana III zakoń­czyła prze­dłu­ża­jące się roko­wa­nia dyplo­ma­tyczne.

Tajny trak­tat pol­sko-fran­cu­ski został pod­pi­sany 11 czerwca 1675 roku w Jawo­ro­wie. Zakła­dał wspól­notę inte­re­sów poli­tycz­nych i woj­sko­wych obu monar­chów, Ludwika XIV i Jana III, oraz dąże­nie do odzy­ska­nia przez Rzecz­po­spo­litą Prus Ksią­żę­cych drogą dzia­łań wojen­nych. Fran­cu­ski monar­cha zobo­wią­zał się sub­sy­dio­wać woj­ska kró­lew­skie sumą 200 000 tala­rów rocz­nie, wypła­caną w ratach kwar­tal­nych. Trak­tat zakła­dał, iż wypłaty zostaną utrzy­mane rów­nież wtedy, gdy elek­tor bran­den­bur­ski uzy­ska popar­cie Leopolda I. Jed­nak w razie wybu­chu wojny Rze­czy­po­spo­li­tej z Cesar­stwem Jan III miał otrzy­mać dodat­kowe sub­sy­dia w wyso­ko­ści 200 000 liw­rów. Podobną sumę pol­ski władca powi­nien dostać po zawar­ciu pokoju z Impe­rium Osmań­skim i z chwilą ude­rze­nia wojsk kró­lew­skich na Bran­den­bur­gię. Trak­tat jawo­row­ski zawie­rał także gwa­ran­cje Ludwika XIV, że w roko­wa­niach poko­jo­wych ze swymi prze­ciw­ni­kami Fran­cja nie „pomi­nie rosz­czeń Jana III do Prus Ksią­żę­cych”.

Trak­tat spo­tkał się z pozy­tywną oceną pol­skich bada­czy, widzą­cych próbę reorien­ta­cji pol­skiej poli­tyki zagra­nicz­nej poprzez włą­cze­nie się monar­chii Jana III do poli­tyki euro­pej­skiej. Jedy­nie Janusz Woliń­ski zwró­cił uwagę na moż­li­wość zbyt ści­słego uza­leż­nie­nia Rze­czy­po­spo­li­tej od dworu wer­sal­skiego, przy­wo­łu­jąc jeden z punk­tów umowy, który prze­wi­dy­wał uzy­ska­nie przez Pol­skę zgody Fran­cji na udział w roko­wa­niach poko­jo­wych z elek­to­rem i cesa­rzem. Woliń­ski uwa­żał rów­nież, iż cena za taki rodzaj „upo­śle­dze­nia poli­tycz­nego” nie rów­no­wa­żyła strat Rze­czy­po­spo­li­tej. Wszy­scy bada­cze pod­kre­ślali więc moż­li­wość zakoń­cze­nia wojny turec­kiej na dro­dze roko­wań poko­jo­wych, choć przy media­cji dyplo­ma­tów Ludwika XIV. Jed­no­cze­śnie miało dojść do zbli­że­nia poli­tycz­nego ze Szwe­cją Karola XI, co stwo­rzy­łoby sys­tem soju­szy poli­tycz­nych i mili­tar­nych skie­ro­wa­nych prze­ciwko wro­gom Fran­cji.

Tym­cza­sem zwy­cię­stwo armii bran­den­bur­skiej nad woj­skami szwedz­kimi w bitwie pod Fehr­bel­lin (28 czerwca 1675 roku) dia­me­tral­nie zmie­niło pozy­cję Fry­de­ryka Wil­helma. W wyniku tego suk­cesu woj­ska elek­tora wyrzu­ciły Szwe­dów z tery­to­rium Bran­den­bur­gii, a następ­nie skie­ro­wały się na Pomo­rze Szwedz­kie w celu zagar­nię­cia ujścia Odry. Hohen­zol­lern zachę­cony suk­ce­sami, „ude­rzył teraz w ostre tony”, dopro­wa­dza­jąc do kry­zysu w sto­sun­kach z War­szawą. W odpo­wie­dzi Jan III kate­go­rycz­nie zażą­dał przy­sła­nia kon­tyn­gentu pru­skiego na Pra­wo­brzeże, co spo­tkało się z odmową.

Kolej­nym ele­men­tem pry­wat­nej „poli­tyki bał­tyc­kiej” Jana III Sobie­skiego było unor­mo­wa­nie sto­sun­ków pol­sko-szwedz­kich i pod­pi­sa­nie ze Szwe­cją trak­tatu poli­tycz­nego i woj­sko­wego. Kwe­stie te nabrały tempa we wrze­śniu i w paź­dzier­niku 1674 roku. Szwedzki dyplo­mata otrzy­mał od Karola XI peł­no­moc­nic­two do pod­pi­sa­nia trak­tatu z przed­sta­wi­cie­lami Jana III. Po powo­ła­niu trój­przy­mie­rza fran­cu­sko–szwedzko–pol­skiego Wer­sal poin­for­mo­wał Jana III o pla­nach wcią­gnię­cia do soju­szu także Bawa­rii.

Tym­cza­sem roz­wój wyda­rzeń wojen­nych spo­wo­do­wał zanie­po­ko­je­nie w War­sza­wie i Wer­salu, gdyż na początku 1675 roku oba­wiano się skut­ków ruchów kor­pu­sów szwedz­kich w Pru­sach Ksią­żę­cych. Dyplo­ma­cja fran­cu­ska spo­dzie­wała się z tego powodu spo­rów w gro­nie sojusz­ni­ków. Tery­to­ria pru­skie mogły oka­zać się dla Szwe­cji waż­niej­sze niż zie­mie państw nie­miec­kich. Kon­se­kwen­cją tego sta­no­wi­ska mogło być odej­ście Sztok­holmu z koali­cji lub klę­ska mili­tarna osła­bia­jąca kon­dy­cję pań­stwa szwedz­kiego. Pro­jekty Sztok­holmu mogły rów­nież odstrę­czyć Jana III od pod­pi­sa­nia trak­tatu poko­jo­wego z Fran­cją oraz zakłó­cić pol­sko-turec­kie per­trak­ta­cje poko­jowe, co rów­nież byłoby rów­nie nie­ko­rzystne dla poli­tyki Wer­salu.

Szwedz­kie gwa­ran­cje wobec War­szawy oka­zały się w lutym 1675 roku nie­wy­star­cza­jące, toteż obu­rze­nie Jana III było zro­zu­miałe dla Fran­cu­zów. Amba­sa­dor Ludwika XIV musiał nawet inter­we­nio­wać w Sztok­hol­mie, ażeby Szwe­dzi prze­rzu­cili przez obszary pru­skie regi­ment pie­choty, jak tego sobie życzył Jan III. Pol­ski władca zażą­dał rów­nież fran­cu­skich gwa­ran­cji w przy­szłym ukła­dzie pomię­dzy Pary­żem a Sztok­hol­mem. Zgoda Wer­salu spo­wo­do­wała, iż poseł szwedz­kiego króla Anders Lil­lie­hook otrzy­mał pole­ce­nie pozo­sta­nia w Gdań­sku do powrotu pol­skiego monar­chy z Bra­cła­wia i pod­ję­cia per­trak­ta­cji poko­jo­wych w celu osta­tecz­nego sfi­na­li­zo­wa­nia układu pol­sko-szwedz­kiego. Jed­nak Jan III po powro­cie bar­dziej inte­re­so­wał się kwe­stią układu pol­sko-fran­cu­skiego oraz „sprawą węgier­ską” niż roko­wa­niami szwedz­kimi, które zawie­szono do końca 1675 roku.

Aktu­alna lite­ra­tura zaj­muje bar­dzo wywa­żone sta­no­wi­sko wobec „poli­tyki bał­tyc­kiej”, pod­kre­śla­jąc zwłasz­cza brak szans na jej reali­za­cję w ówcze­snej sytu­acji mię­dzy­na­ro­do­wej. Jed­no­cze­śnie Jan III Sobie­ski nie wyko­rzy­stał moż­li­wo­ści wypeł­nie­nia nawet czę­ści swych pla­nów poli­tycz­nych. Słusz­nie przy­po­mina się rów­nież jej dyna­styczny, zwłasz­cza pry­watny cha­rak­ter. Jan III reali­zo­wał ją „sekret­nie”, bez wie­dzy szla­chec­kich insty­tu­cji oby­wa­tel­skich i elit poli­tycz­nych. Dodat­kowo zaciągi woj­skowe władca opła­cał ze swego pry­wat­nego skarbca.

Rów­no­cze­śnie z dzia­ła­niami dyplo­ma­tów fran­cu­skich w Rze­czy­po­spo­li­tej widać było ich oży­wie­nie na obsza­rze Węgier. Fran­cja ukie­run­ko­wała się na poli­tyczne wspar­cie powstań­ców Thökölyego i two­rze­nie warun­ków w celu pro­wa­dze­nia dywer­sji prze­ciw admi­ni­stra­cji cesa­rza Leopolda I.

Po stłu­mie­niu powsta­nia kuru­ców przez woj­ska habs­bur­skie sytu­acja na Węgrzech była dra­ma­tyczna zarówno pod wzglę­dem wyzna­nio­wym i poli­tycz­nym, jak i spo­łeczno-eko­no­micz­nym. Ter­ror sze­rzony przez cesar­skich urzęd­ni­ków i dowód­ców został okre­ślony w histo­rio­gra­fii mia­nem „żało­snego dzie­się­cio­le­cia” (1671–1681). Fran­cuzi na­dal wspie­rali finan­sowo nie­wiel­kie oddziały par­ty­zanc­kie kuru­ców wal­czące z siłami Wied­nia. Ponadto wspie­rali poli­tycz­nie ugru­po­wa­nie Mihályego Tele­kiego, kanc­le­rza Sied­mio­grodu i przy­wódcy zbroj­nej emi­gra­cji węgier­skiej. Jed­nak zgod­nie z kon­cep­cją dworu wer­sal­skiego, zwłasz­cza Ludwika XIV, główny wysi­łek jego dyplo­ma­cji został skie­ro­wany na pod­pi­sa­nie układu fran­cu­sko-węgier­skiego.

Pierw­sze kroki w tym kie­runku Wer­sal wyko­nał pod­czas elek­cji Jana III. Dyplo­maci fran­cu­scy jaw­nie zmie­rzali do nakło­nie­nia nowego władcy do odzy­ska­nia Ślą­ska i do nawią­za­nia kon­tak­tów z węgier­skimi mal­kon­ten­tami. Zgod­nie z wcze­śniej­szymi usta­le­niami dyplo­ma­cja Ludwika XIV pla­no­wała dopro­wa­dzić do pod­pi­sa­nia trak­tatu pol­sko-turec­kiego. Jesz­cze w lipcu 1674 roku amba­sa­dor fran­cu­ski roz­ma­wiał z wiel­kim wezy­rem na temat dzia­łań media­cyj­nych w celu wyne­go­cjo­wa­nia poro­zu­mie­nia.

Jako pośred­nika wyzna­czono księ­cia Sied­mio­grodu Mihályego Apa­fiego, do któ­rego w sierp­niu 1674 roku wysłano Fran­cuza w pol­skiej służ­bie, pod­puł­kow­nika dra­go­nii koron­nej Nico­lasa de Beau­monta. Ofi­cer otrzy­mał peł­no­moc­nic­twa od dyplo­ma­tów fran­cu­skich oraz od Jana III. Pol­ski władca był wów­czas skłonny do wyko­na­nia dywer­sji prze­ciwko Leopol­dowi I, ale dopiero po pod­pi­sa­niu trak­tatu ze Stam­bu­łem i przy czyn­nej media­cji Fran­cu­zów.

Beau­mont dotarł do księ­cia sied­mio­grodz­kiego i mal­kon­ten­tów węgier­skich, któ­rym zapro­po­no­wał obję­cie nad nimi pro­tek­cji przez Ludwika XIV. Przy oka­zji zain­te­re­so­wał się kon­tak­tami Apa­fiego z dyplo­ma­tami turec­kimi. Osta­tecz­nie opu­ścił Sied­mio­gród 26 wrze­śnia. Jego sta­ra­nia odnio­sły pewne skutki. Pośred­nim echem były listy króla Jana III do przy­wód­ców kuru­ców, zapo­wia­da­jące udzie­le­nie im pomocy mili­tar­nej lub finan­so­wej w momen­cie pod­ję­cia dzia­łań wojen­nych prze­ciwko Austria­kom. Beau­mont i Mihály Teleki przy­byli 13 paź­dzier­nika do War­szawy, cho­ciaż przy­jazd tego ostat­niego był wyni­kiem podziału mię­dzy powstań­cami. Jedni bowiem, z Tele­kim na czele, stali na sta­no­wi­sku poro­zu­mie­nia z Ludwi­kiem XIV i pod­ję­cia dzia­łań wojen­nych na więk­szą skalę prze­ciwko woj­skom Leopolda I. Nato­miast druga część uwa­żała zma­ga­nia zbrojne z Impe­rium Osmań­skim za jedyną drogę do uzy­ska­nia suwe­ren­no­ści. W końcu paź­dzier­nika Beau­mont wró­cił do księ­cia Apa­fiego, anon­su­jąc rychłe przy­by­cie peł­no­moc­nego dyplo­maty fran­cu­skiego i pod­pi­sa­nie układu sojusz­ni­czego.

Tym­cza­sem w War­sza­wie toczyły się roz­mowy mię­dzy spe­cjal­nym posłem Ludwika XIV, bisku­pem Tous­sa­int de For­bin Jan­so­nem, i wysłan­ni­kiem kuru­ców Laszlo Wesselényim oparte na wytycz­nych króla Fran­cji. W liście do swo­jego dyplo­maty z 7 listo­pada 1674 roku zwra­cał on uwagę na kie­runki dyplo­ma­cji Wer­salu: wyko­na­nie zbroj­nej dywer­sji na Węgrzech prze­ciwko Leopol­dowi I i pod­ję­cie media­cji w celu uzgod­nie­nia pokoju pol­sko-turec­kiego.

W tej ostat­niej kwe­stii, jesz­cze w paź­dzier­niku 1674 roku, Paryż skie­ro­wał do Stam­bułu dyplo­matę, który otrzy­mał pole­ce­nie wyba­da­nia sta­no­wi­ska dworu suł­tań­skiego wobec fran­cu­skiej misji media­cyj­nej. Jego audien­cja u wiel­kiego wezyra nie doszła do skutku, roz­ma­wiał on jedy­nie z niż­szymi urzęd­ni­kami, a pisemna odpo­wiedź wezyra zapo­wia­dała media­cję tatar­ską.

Porażka Fran­cu­zów pole­gała na przej­ściu ini­cja­tywy dyplo­ma­tycz­nej do dys­po­zy­cji admi­ni­stra­cji osmań­skiej. Od woli Stam­bułu były uza­leż­nione i Wer­sal, i War­szawa. Takie sta­no­wi­sko zde­fi­nio­wał dobrze zorien­to­wany François de La Croix, który z pole­ce­nia amba­sa­dora de Noin­tela poja­wił się w końcu marca 1675 roku w Fogaraš na dwo­rze Apa­fiego. Następ­nie odwie­dził w kwiet­niu Jana III w Jawo­ro­wie, po czym powró­cił w poło­wie maja do Adria­no­pola. Po tych roz­mo­wach dyplo­mata fran­cu­ski uwa­żał, iż dość trudno będzie osią­gnąć „spra­wie­dliwy pokój”.

Fran­cuzi pod­jęli aktyw­niej­sze sta­ra­nia w „kwe­stii węgier­skiej”. Już w końcu 1674 roku zapo­wie­dzieli wysła­nie do Sied­mio­grodu dyplo­maty Rogera Aka­kiego, który miał dotrzeć do księ­cia Apa­fiego i mal­kon­ten­tów i nakło­nić ich do roko­wań i pod­pi­sa­nia trak­tatu sojusz­ni­czego, a następ­nie dopro­wa­dzić do uzgod­nie­nia pokoju pol­sko-osmań­skiego. Obie strony były dobrej myśli, gdyż w skła­dzie dele­ga­cji znaj­do­wali się Beau­mont i Teleki, a także poseł Jana III – Alek­san­der Giza. Misja opu­ściła w lutym 1675 roku War­szawę, uda­jąc się do Sied­mio­grodu.

Roz­mowy fran­cu­sko-węgier­skie roz­po­częły się w poło­wie marca 1675 roku z udzia­łem powstań­ców i dyplo­ma­tów sied­mio­grodz­kich. Aka­kia przed­sta­wił główne zało­że­nia kon­cep­cji poli­tycz­nej Ludwika XIV i fran­cu­skie warunki trak­tatu sojusz­ni­czego. Tym­cza­sem Teleki doma­gał się od Wer­salu pomocy finan­so­wej w wyso­ko­ści 40 tys. liw­rów, a od War­szawy zbroj­nego wspar­cia 6 tys. żoł­nie­rzy pol­skich. Mimo pew­nych opo­rów ze strony Ludwika XIV układ fran­cu­sko-sied­mio­grodzki pod­pi­sano 28 kwiet­nia 1675 roku w Fogaraš.

Fran­cuzi natych­miast pod­jęli roz­mowy z wiel­kim wezy­rem na temat media­cji w kon­flik­cie Tur­cji z Rze­czą­po­spo­litą. Urzęd­nik suł­tań­ski wyra­ził tylko zgodę na dzia­ła­nia chana krym­skiego, odda­jąc jemu ini­cja­tywę w sto­sun­kach dyplo­ma­tycz­nych z Janem III. Amba­sa­dor był wów­czas prze­ko­nany, iż Turcy wyra­zili zgodę na media­cję poko­jową, mając na uwa­dze zyska­nie na cza­sie w celu uru­cho­mie­nia przy­go­to­wań wojen­nych i roz­wi­nię­cia dzia­łań zaczep­nych prze­ciwko armii cesar­skiej.

Tym­cza­sem ujaw­nie­nie w Rze­czy­po­spo­li­tej aktyw­nego udziału dyplo­ma­cji kró­lew­skiej w „spra­wie węgier­skiej” zaogniło kon­flikt pomię­dzy dwo­rem a opo­zy­cją. Elity poli­tyczne pań­stwa oba­wiały się zwłasz­cza starć zbroj­nych z woj­skami cesar­skimi, gdy jed­no­cze­śnie nie zakoń­czono kon­fliktu z Osma­nami. W pierw­szej poło­wie maja odwo­łano zapla­no­waną już podróż Aka­kiego do Stam­bułu w celu kon­ty­nu­owa­nia misji poko­jo­wej, praw­do­po­dob­nie trwo­żąc się zerwa­niem sto­sun­ków przez stronę turecką. Jan III przed­sta­wił w końcu maja Fran­cu­zom trzy kie­runki, jeśli cho­dzi o reali­za­cję „sprawy węgier­skiej”: kuru­co­wie powinni wyra­zić zgodę na obję­cie dowódz­twa przez Tele­kiego, Fran­cuzi uzgod­nić układ sojusz­ni­czy z nimi i wes­przeć ich dzia­ła­nia mili­tarne sumą 15 tys. tala­rów. Brak zgody Wer­salu na te postu­laty prze­kre­ślił nadzieje Jana III, dla któ­rego waż­niej­sze oka­zały się plany zakoń­cze­nie kon­fliktu z Tur­cją niż udział w „awan­tu­rze” węgier­skiej prze­ciwko Habs­bur­gom. Pol­ski król nie chciał bowiem anga­żo­wać się w nowy kon­flikt przed zakoń­cze­niem wojny turec­kiej. Tym­cza­sem Fran­cuzi nie chcieli podej­mo­wać „awan­tury” bez czyn­nego udziału króla, co osta­tecz­nie zade­cy­do­wało o pod­ję­ciu media­cji tatar­skiej.

Momen­tem prze­ło­mo­wym w ówcze­snych sto­sun­kach pol­sko-tatar­skich była wio­sna 1675 roku, gdy Selim Gerej wysto­so­wał 16 kwiet­nia pisma adre­so­wane do Jana III i Sta­ni­sława Jana Jabło­now­skiego, waż­nej postaci obozu kró­lew­skiego i stron­nic­twa pro­fran­cu­skiego w Rze­czy­po­spo­li­tej. Zapro­po­no­wał uzgod­nie­nie soju­szu woj­sko­wego prze­ciwko pań­stwu rosyj­skiemu, a w celu pod­ję­cia per­trak­ta­cji poko­jo­wych – przy­sła­nie spe­cjal­nego posła do sto­licy cha­natu. Emi­sa­riusz chana Hus­sein bej (Moraw­ski) nie­ba­wem przy­był do War­szawy i został dobrze przy­jęty na dwo­rze kró­lew­skim, ale opór Jana III wzbu­dziła pod­stawa roz­mów, jaką dla Tata­rów były warunki trak­tatu buczac­kiego z 1672 roku.

Odpo­wiedź pol­skiego władcy znamy z dwóch doku­men­tów spi­sa­nych w Zło­czo­wie i dato­wa­nych 5 maja 1675 roku. Jed­nym z nich była ofi­cjalna instruk­cja kró­lew­ska, dru­gim instruk­cja „pry­watna”, prze­zna­czone dla wysłan­nika Jana III, pod­puł­kow­nika dra­go­nii Fry­de­ryka von Gre­bena. Pierw­szy doku­ment zapo­wia­dał przy­sła­nie na roko­wa­nia spe­cjal­nych posłów, ale także zawie­rał żąda­nie wypusz­cze­nia z Krymu pol­skich dyplo­ma­tów i jeń­ców – miesz­kań­ców mia­sta Pomo­rzany, trak­tu­jąc owe kwe­stie jako waru­nek pod­ję­cia per­trak­ta­cji poko­jo­wych. Nato­miast w dru­giej instruk­cji Jan III pole­cił von Gre­be­nowi zorien­to­wać się, czy Selim Gerej ma ple­ni­po­ten­cje suł­tań­skie do pro­wa­dze­nia media­cji i zwrotu Kamieńca Podol­skiego oraz czy strona tatar­ska poważ­nie trak­tuje per­trak­ta­cje wobec zbli­że­nia pomię­dzy War­szawą i Moskwą.

Moraw­ski i von Gre­ben wyru­szyli ze Zło­czowa 7 maja i pod koniec mie­siąca dotarli do kosza Selima Gereja ulo­ko­wa­nego pod Sta­ro­kon­stan­ty­no­wem. Odpo­wiedź chana była dość kom­pro­mi­sowa: stał on wpraw­dzie na sta­no­wi­sku „buczac­kim”, lecz zapro­po­no­wał pod­ję­cie per­trak­ta­cji przez posła, a nawet wstrzy­ma­nie najaz­dów tatar­skich, dając tym samym dowód „przy­jaźni”. List Selima Gereja nosił datę 31 maja, a posło­wie oddali go pol­skiemu monar­sze 8 czerwca, gdy powró­cili do Zło­czowa.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: