- W empik go
Treny Antoniego Edwarda Odyńca na zgon córki Antoninki i wnuczki Zosi - ebook
Treny Antoniego Edwarda Odyńca na zgon córki Antoninki i wnuczki Zosi - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 191 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Córka ś… p. Antoniego Edwarda Odyńca, spełniając wolę jego, wydaje niniejsze "Treny", na których manuskrypcie, znalezionym w papierach zgasłego poety,był własnoręczny napis jego: "Do ogłoszenia po mojej śmierci". Ze względu wszakże na uczucia, ożywiające pieśni te żałobne, które wypłynęły wprost z serca, przeniknionego osobistą boleścią, nie chce ich profanować, rozpowszechniając je śród szerszej publiczności drogą księgarską, lecz drukuje w nader niewielkiej liczbie egzemplarzy, przeznaczając na upominek dla krewnych tylko i prawdziwych przyjaciół ojca swego.
Nie wątpi ona, że osoby, które tę pamiątkę od niej dostaną, potrafią należycie ocenić i uszanować ten płacz serdeczny, tę rzewliwą, lecz razem wzniosłą i pełną rezygnacji chrześcijańskiej skargę duszy zbolałej, opłakującej naprzód stratę córki najdroższej, a potem znowu wnuczki, niemniej ukochanej od tamtej – obu zgasłych w zaraniu życia. Nie wątpi, że ci wszyscy, którzy kochali go i czcili, nietylko jako wieszcza, jako przedstawiciela i dziejopisa Grona błękitnego Miłośników cnoty, lecz zarazem jako człowieka, co i poza talentem, poza stanowiskiem publicznem, w prywatnych, powszednich swych stosunkach, jaśniałprzymiotami niezrównanemi, nie byli wszakże dosyćściśle wtajemniczeni w życie jego domowe i uczucia rodzinne, znajdą w "Trenach" tych nową pobudkę do tem żywszej czci i miłości dla drogiej im jego pamięci, widząc w nich tak wymowną wskazówkę, jakim on byćmusiał ojcem i dziadkiem, i z żalu jego po umarłych wnioskując, jaką tkliwość, jaką pieczołowitość i dobrotliwość wylewał na żyjących!
Wskazówek tych pozostała po nim wielka obfitość: każda bowiem uroczystość domowa dawała mu natchnienie do jakiegoś wierszyka, bądź pełnego ujmującej prostoty i serdeczności, bądź okraszonego żartem wesołym; tych wszakże ogłoszenie, nawet i dla najbliższych, byłoby niestosownem ze względu na ich ściśle familiarny charakter; muszą przeto pozostać w sanktuaryum rodzinnem. Jedynym tu wyjątkiem może być ostatnia, łabędzia pieśń poety, zaimprowizowana przez niego na kilka dni przed zgonem, którą z ust jego przeniósł na papier lekarz przy nim będący, a na której on własną ręką dopisał kilka słówek serdecznych, przekazując ją w ostatnim upominku córce swojej najmilszej. Wiersz ten prześliczny, mający, obok prvwa – tnego, ogólniejszy, wyższy charakter, a tak pięknie malujący w ostatnich myślach i uczuciach duszę poety, przenikniona miłością Boga, rodziny i przyjaciół, słusznie dorzuconym być może, jako klejnot najcenniejszy, do skarbniczki tej rodzinnych, drogich pamiątek.
Co do dwóch duszyczek anielskich, których odlot w rajską dziedzinę opłakiwał poeta, pierwszą z nich była córka jego, Antonina, urodzona w Dreźnie 1834, zmarła w Giejstunach 1841; drugą – wnuczka, Zofia, którą, mieszkając już w Warszawie, wyprosił był sobie u córki, na pociechę po stracie żony, wziął do siebie i przywiązał się do niej całem sercem, znalazłszy w niej jakby odrodzoną, nieodżałowaną nigdy swą Antoninkę, co była tem dla niego, czem Urszulka dla Jana z Czarnolasu; lecz, niestety, i ta pociecha krótko trwała!… Rzecby tu można, że obu tych dzieweczek, równie pięknych duszą, jak ciałem, Niebo pozazdrościło ziemi, lub, że nie chciało, aby skrzydła swoje anielskie w pyle jej pokalały.
Dzisiaj poeta odzyskał już na wieki i Antoninkęswą, i Zosię, dziś już wszystkie te trzy dusze błogo – sławione są razem tam, gdzie niema śmierci i rozłączenia, łez i goryczy; niechże tak połączone zachowająsię też i w naszej pamięci,
Adam Plug.WSTĘP DO TRENÓW,
KTÓRE ZACZYNAŁEM BYŁ PISAĆ KU PAMIĄTCE NAJMILSZEJ MOJEJ ANTONINKI.
Ach! nie o sławę z tobą iść w zawody, Janie!
Biorę pióro do ręki; lecz by me kochanie,
I stratę równą twojej, i żal równy twemu,
Składać w rymy – i może ulżyć sercu memu.
O ! bo trudnoż domilczeć, gdy boleść, jak rzeka,
Wzbiera i pierś zalewa; a nigdzie człowieka,
Coby, chcąc nawet, umiał myśl serca podzielić,
Do słów o niej – ach! niechby choć do łez ośmielić!
A całą krwią mą, czuję, musiałbym się płonić,
Chcąc zimnym świętość mojej boleści odsłonić.
Wiem ja, o ! duchu wieszcza, że jest tylko jedno
Źródło, gdzieś i ty koił twoję duszę biedną;
O ! i gdybyż nie ono, – czyliż mógłbym wierzyć,
Że człowiek taką boleść może znieść i przeżyć!