- W empik go
Treny Tobiasza Wiszniowskiego - ebook
Treny Tobiasza Wiszniowskiego - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 176 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Na godność, z uczciwych spraw idącą patrzano.
Gdy herby zacnym ludziom w nagrodzie dawano.
A, iż w tym domu cnoty gniazdo upatrzono,
Przeto zacnym klejnotem dom ten obdarzono;
Zkąd znaczna jest cierpliwość i pokora wielka,
Posługi dla ojczyzny i uczciwość wszelka.
Jeśliby było trzeba i rycerskiej sprawy,
Więc do tej Samsonowej rzucić się buławy.
Pan też za cnotą walczy, kiryśnicy snadnie,
By ich było tysiącmi, każdy z konia spadnie.
Niechże tej oślej głowy nie pruchnieją zuchy,
Boć po szerokim świecie idą o nie) słuchy.
DEDYKACYA.
Zacnej a pobożnej pani, jej mości pani Dorocie
Kadłubskiej z Jedleiiska etc… pani a dobrodziej-
ce swej, T. W. służby życzliwe zaleca.
Zacna pani, zkąd komu pociecha przychodzi,
Tam dobrze baczne serce z chucią rado godzi.
A choćby ta pociecha zaś prędko zginęła,
Słuszna rzecz jest dziękować, odkąd wypłynęła.
Temu na miejsce, gdzie się to szczęście zjawiło
Wspomnieć, z jednej żałosno, z drugiej strony miło.
Pan Bóg pierwszą przyczyną, a tyś drugą była:
Ten zgotował matkę mnie, tyś w cnocie ćwiczyła.
Jak z własnem dziecięciem swem z niąś postępowała,
Dochowałaś słusznych lat, mężowiś jadała,–
A godnemu mężowi pod rękęś oddała,
Zkąd radosnej pociechy częstoś używała.
Jakoś się w niej kochała, tego nie rachuję,
Bo w niej to twe kochanie i ja w sercu czuję.
Pomnie zdawna iż z chuci, którąś ku niej miała,
Nameś się, by swym wnękom, babą zwać kazała.
A choć kosztowna matka już się precz udała,
Przedsię ze mną dziękuje, żeś ją tak chowała,
Aby się pobożności nic nie uszczerbiło,
Zkąd cnotliwym sławy jej słuchać będzie miło.
A iż mi się to szczęście w twym domu zjawiło,
Przeto mi i to miejsce zawzdy będzie miło,
Zkąd mi była pociecha moja wypłynęła,
Która nad me mniemanie prędko mię minęła.
Lecz mi zaś z drugiej strony smutne miejsce będzie,
Gdy wspomnię, że tu droga matka nie usiędzie;
Ani wiecznie postoi tu się wychowawszy,
Bo się w grobie zawarła, ducha Panu dawszy.
A iże za żywota w niejeś się kochała,
Niewiem, byś też jej śmierci żałować nie miała.
A jak przedtem, tak teraz, rozumiem o tobie,
Że cię łaskawą panią dziś uznam ku sobie,
Gdy wdzięczne z prośbą moją przyjmiesz treny moje,
Ty l) to żałosne pieśni, pod łaskawość twoje.
A ciebie zacna pani, niech Bóg tam sprawuje,
Gdzie kosztowne pałace sługom swym gotuje.
DO KSIĄG.
Idźcie książki do ludzi krom żadnej ozdoby,
Nie spuszczając służącej czasowi żałoby.