- W empik go
TVPropaganda. Za kulisami TVP - ebook
TVPropaganda. Za kulisami TVP - ebook
Trudno dziś znaleźć Polaka, który nie miałby własnego zdania na temat tzw. mediów narodowych. Chyba nigdy od czasów PRL telewizja finansowana ze środków publicznych nie budziła takich emocji, bo też nie była tak jednoznacznie podporządkowana interesom partii rządzącej.
Mechanizmy działania tej instytucji możemy poznać dzięki Mariuszowi Kowalewskiemu, który pracował w TVP Jacka Kurskiego przez ponad dwa lata. Z książki Kowalewskiego dowiadujemy się, jak funkcjonuje czarna lista dziennikarzy i komentatorów, których nie wolno zapraszać do pasm publicystycznych, w jaki sposób zapadają decyzje personalne, jak powstały głośne materiały TVP takie jak ten o lekarzach rezydentach objadających się kawiorem, a także o tym, kto tworzy „paski grozy”.
Kowalewski opisuje TVP w stylu reporterskim – relacjonuje zdarzenia, przywołuje treść rozmów i korespondencji, opatrując to wszystko niezbyt rozbudowanym komentarzem, bo też komentarz jest tu właściwie zbędny – Czytelnik wyrabia sobie opinię na bazie samych faktów. One są wystarczająco barwne. Opisane tu zachowania czasem śmieszą nieporadnością, częściej porażają ładunkiem cynizmu i zła.
Spis treści
Wstęp
I. Koordynator każe mnie zwolnić
II. Świat TVP
III. Wojna o Plac
IV. Kto jest kim na Placu
V. Zarządzanie poprzez strach
VI. Wojny Jacka Kurskiego
VII. Portal tvp.info
VIII. Znowu na Placu
IX. TV PiS
Epilog
Noty biograficzne
Kalendarium
Przypisy
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66095-21-2 |
Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Piotra poznałem 10 lat temu na rozprawie w Sądzie Rejonowym w Olsztynie. Zawsze imponowała mi jego wiedza, ale przede wszystkim spokój, z jakim potrafił prowadzić rozmowy.
Może właśnie z tego powodu dwa dni wcześniej zadzwoniłem do niego i wyjawiłem mu, że chcę opowiedzieć o tym, jak od środka wygląda TVP w czasach PiS.
Siedzieliśmy na tarasie, Piotr pytał, ja odpowiadałem.
– Powiedz, dlaczego poszedłeś do TVP – rzucił.
Nastała cisza. Patrzyłem na Piotra, on spoglądał na mnie. W końcu wydukałem:
– Nie wiem. Sam się nad tym zastanawiam. Mówię szczerze, nie wiem, nie znam odpowiedzi na to pytanie.
Wielokrotnie w pamięci próbowałem odtworzyć wydarzenia z wiosny 2016 roku, kiedy zatrudniłem się w TVP. Szukałem wtedy pracy. Napisałem do kilku znajomych, czy nie potrzebują dziennikarzy. Odpisał mi tylko Michał Rachoń.
Tak to się zaczęło. Ktoś dziś zapyta, czy nie przeszkadzało mi to, że trafiłem do TVP w roku 2016, kiedy większość dziennikarzy tam pracujących została albo wyrzucona, albo zmuszona do odejścia.
Piotr też o to pytał.
Odpowiedziałem mu wtedy, że nie umiem podejmować dobrych decyzji. I to chyba prawda.
Wszystko zaczęło się w roku 2012. Pracowałem wtedy w Superwizjerze w TVN – chyba najlepszej polskiej redakcji śledczej. Miałem jednak konflikt z ówczesnym szefem. Nasze relacje nie układały się najlepiej. Bertold Kittel namawiał mnie, żebym nie podejmował pochopnych ruchów. Ale ja byłem mądrzejszy. Zrezygnowałem z pracy. Później TVN zrezygnował z szefa redakcji Superwizjera.
Następnie pracowałem w „Rzeczpospolitej”, „Uważam Rze” i we „Wprost”, aż trafiłem do TVP. Ktoś dziś powie, że piszę książkę z zemsty. To nie jest zemsta. Rok zachodziłem w głowę, czy warto opowiedzieć o tym, co się działo w TVP.
To opowieść o tym, jak PiS za sprawą Jacka Kurskiego i jego wiernych żołnierzy niszczy media publiczne. Książka jest zapiskiem tego, co widziałem i w czym brałem udział, będąc pracownikiem TVP.