- W empik go
U-turn LexTvn - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 września 2021
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
U-turn LexTvn - ebook
Współczesny świat nie przypomina tego sprzed tysiąca lat ani sprzed dziesięciu tysięcy. Ale chociaż narzędzia się zmieniły i nosimy inne ubrania niż skóry lamparcie, żądza władzy i interes różnych grup dyktuje to, w jaki sposób funkcjonujemy i w jakim systemie żyjemy. Czas na zmianę. A jej zwiastunem są ostatnie wydarzenia.
Kategoria: | Ekonomia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8273-026-5 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
No więc oglądam Discovery. Nie dlatego że popieram telewizję amerykańską. Zresztą sądziłem że to kanał brytyjski. Zresztą w dzisiejszym świecie właścicielem może być również osoba zamieszkująca na terenie dowolnego innego kraju lub jakaś korporacja, o której w życiu nie słyszałem i nie usłyszę. Zatem oglądam program, jest ciekawy, nawet z sympatii jestem w stanie znieść kilka reklam, taka lojalność. Wiadomości oglądam o tyle o ile. Jak każdy normalny człowiek korzystam z internetu. Guardian, Al Jazeera, CNN, może na dokładkę Herald Tribune czy Moscow Times. I do tego jakieś gazety po polsku i mam obraz sytuacji. Nie jestem fanem ani oglądaczem regularnym programów informacyjnych polskich, bo jak każdy normalny Polak lub Polka staram się wyrobić własne zdanie o wszystkim raczej niż polegać na różnych interpretacjach. Jednak moje życie w tym El-Dorado zostało mocno zakłócone i z tego powodu jestem zły.
Nie dlatego, że ktoś chce znowu maszerować na ulicach w obronie właścicielstwa amerykańskiego telewizji która nadaje po polsku. Nie dlatego że Prezydent USA, który właśnie wycofał armię z Afganistanu i przyszykował Europie nowy kryzys migracyjny, planuje zawistnie zaatakować swojego sojusznika z grubej rury, jeśli wierzyć mediom. Nawet wycofanie wojsk z Polski by mnie nie zdziwiło. W końcu Amerykanie pilnują i bronią swoich interesów. A skoro u mnie nie chcą ich investments to cóź. Po co tu ma ktoś stacjonować. Żeby bronić wsi na podlasiu? czy Borów Tucholskich?. Zresztą, amerykanie mają już zdanie wyrobione o Polsce. Jeśli wierzyć ich mediom, kraj ten — niegdyś kojarzony z białymi niedźwiedziami — jest teraz ostoją antyliberalizmu, nienawiści do osób LGBT oraz miejscem, gdzie nie szanuje się Wolnej Prasy. Generalnie totalitaryzm. Co prawda dekadę wieku temu ogłaszano nas burzycielami systemu komunistycznego, ale niedaleko pada jabłko od jabłoni. Nie zdziwiło mnie nawet, że żydowski polityk po raz kolejny wścieka się, że niepodległy podobno kraj, w którym przebywam z zamiarem stałego pobytu, nie chce rozdawać na prawo i lewo majątków w centrum Warszawy potomkom przedwojennych właścicieli. Jestem zły, bo znowu jestem zmuszony, chcąc nie chcą, a normalny człowiek chce być na bieżąco, paprać się w brudach polityków.
Nieudolność polskiej klasy politycznej tworzenia relacji międzynarodowych jest chyba przysłowiowa. Gdyby chociaż starano się trzymać jednej linii, szedłbym jak w ogień. Jednak z szacunkiem odnoszę się do wszelkich prób postawienia weta wobec różnych zakusów swoistej dyktatury zza biurka, czy to z Brukseli czy z Waszyngtonu. Nie jesteśmy ani stanem USA ani nawet Generalnym Gubernatorstwem Niemiec. Mamy własne prawo, konstytucję i tradycje niepodległościowe. Traktowanie nas jak jakiejś Ugandy, gdzie nikt nie jest w stanie zdecydować, czy państwo ma istnieć czy nie, a przy okazji tłucze się bez miłosierdzia zwykłych obywateli, jest co najmniej niesmaczne. Organy których nawet nie mogę wybrać lub zdymisjonować, twierdzą że wiedzą lepiej, jak w moim kraju ma wyglądać sądownictwo, media, edukacja seksualna no i te nieszczęsne ogórki.
A w sumie to jestem po prostu tym zmęczony. Czy naprawdę nie ma krajów, które potrzebują takiej uwagi, jaką poświęca się Polsce? Czy nie ma krajów gdzie łamana jest każda zasada praw człowieka? Dlaczego Bruksela nie krzyczy że brytyjczycy chcieli topić migrantów płynących do nich na łódkach, a innych wysyłają na pewną śmierci do ojczystych krajów? Dlaczego stary dobry Joe nie grozi Putinowi zrzuceniem bomby atomowej jeśli nie udda ukradzionego Krymu Ukrainie? Dlaczego świat patrzy jak Łukaszenko morduje swojego przeciwnika politycznego na emigracji i nic z tym nie robi? Ale sprawy społeczne i prawne w Polsce są przedmiotem żywej dyskusji. Ciekawe dlaczego.
Nie mam odpowiedzi. Niech sobie każdy znajdzie ją sam. Czy to środowiska polskie w Ameryce są tak nieprzychylne własnemu krajowi? A może po prostu nasz kraj stał się wygodnym chłopcem do bicia z jakichś innych powodów? A może tych, którzy uważają się za Ważnych drażni że ktoś jednak nie jest zadowolony z tego jak się go traktuje i zwyczajnie odpyskowuje? Niedawno Ukraina wyraziła bunt przeciwko temu że pozwolono na kontynuację Nord2, bo godzi to w jej żywotne interesy. Natychmiast zaczęto pisać, że politycy w Brukseli uważają w tej sprawie, że to zbyt śmiałe wypowiedzi Ukrainy. A co to przepraszam, to środowisko, które jest nieustannie lobbowane przez wielkie korporacje, ma patent na prawdę oczywistą?
Jako zwykły obywatel dostrzegam że można jechać do pracy do Holandii. Ale nawet tam ostatnio niechętnie patrzą na obcych. W ogóle na obcych w wielu krajach patrzą nieprzychylnie. Idea Europy zjednoczonej jedną walutą, wspólnym językiem i wartościami nie istnieje. Nie ma obywatelstwa europejskiego ani minimalnej płacy dla wszystkich. Są podziały. Dopóki wszystkie nowe kraje nie zrównają do jakiejś średniej, myśląc oczywiście o zarobkach zwykłego Kowalskiego, to cały ten system ma o tyle sensu, o ile. Osobiście uważam że pieniądze z funduszy to nędzna rekompensata po latach, za wrzucenie nas w ręce komunistów. Nie skorzystaliśmy z tego powodu z planu Marshalla. Nie odbudowaliśmy się tak jak Niemcy. Niemcy, które notabene stały się dla USA kopalnią pomysłów na bombę atomową i różne rodzaje broni. Kraj, który wyrósł na kasie zarobionej rękami niewolników, gdzie odmawia się powszechnego prawa do opieki zdrowotnej oraz daje każdemu obywatelowi broń, przez co kraj ten jest w czołówce morderstw na świecie zaraz za republikami afrykańskimi, kraj który istnieje ponieważ przepłaca najlepszych na świecie i z nich korzysta, kraj który stworzył system finansowy błędnego koła, który rujnował ludzi swoim kryzysem już nie jeden raz… i tak można wiele jeszcze powiedzieć. Ale po co.
Nie dlatego, że ktoś chce znowu maszerować na ulicach w obronie właścicielstwa amerykańskiego telewizji która nadaje po polsku. Nie dlatego że Prezydent USA, który właśnie wycofał armię z Afganistanu i przyszykował Europie nowy kryzys migracyjny, planuje zawistnie zaatakować swojego sojusznika z grubej rury, jeśli wierzyć mediom. Nawet wycofanie wojsk z Polski by mnie nie zdziwiło. W końcu Amerykanie pilnują i bronią swoich interesów. A skoro u mnie nie chcą ich investments to cóź. Po co tu ma ktoś stacjonować. Żeby bronić wsi na podlasiu? czy Borów Tucholskich?. Zresztą, amerykanie mają już zdanie wyrobione o Polsce. Jeśli wierzyć ich mediom, kraj ten — niegdyś kojarzony z białymi niedźwiedziami — jest teraz ostoją antyliberalizmu, nienawiści do osób LGBT oraz miejscem, gdzie nie szanuje się Wolnej Prasy. Generalnie totalitaryzm. Co prawda dekadę wieku temu ogłaszano nas burzycielami systemu komunistycznego, ale niedaleko pada jabłko od jabłoni. Nie zdziwiło mnie nawet, że żydowski polityk po raz kolejny wścieka się, że niepodległy podobno kraj, w którym przebywam z zamiarem stałego pobytu, nie chce rozdawać na prawo i lewo majątków w centrum Warszawy potomkom przedwojennych właścicieli. Jestem zły, bo znowu jestem zmuszony, chcąc nie chcą, a normalny człowiek chce być na bieżąco, paprać się w brudach polityków.
Nieudolność polskiej klasy politycznej tworzenia relacji międzynarodowych jest chyba przysłowiowa. Gdyby chociaż starano się trzymać jednej linii, szedłbym jak w ogień. Jednak z szacunkiem odnoszę się do wszelkich prób postawienia weta wobec różnych zakusów swoistej dyktatury zza biurka, czy to z Brukseli czy z Waszyngtonu. Nie jesteśmy ani stanem USA ani nawet Generalnym Gubernatorstwem Niemiec. Mamy własne prawo, konstytucję i tradycje niepodległościowe. Traktowanie nas jak jakiejś Ugandy, gdzie nikt nie jest w stanie zdecydować, czy państwo ma istnieć czy nie, a przy okazji tłucze się bez miłosierdzia zwykłych obywateli, jest co najmniej niesmaczne. Organy których nawet nie mogę wybrać lub zdymisjonować, twierdzą że wiedzą lepiej, jak w moim kraju ma wyglądać sądownictwo, media, edukacja seksualna no i te nieszczęsne ogórki.
A w sumie to jestem po prostu tym zmęczony. Czy naprawdę nie ma krajów, które potrzebują takiej uwagi, jaką poświęca się Polsce? Czy nie ma krajów gdzie łamana jest każda zasada praw człowieka? Dlaczego Bruksela nie krzyczy że brytyjczycy chcieli topić migrantów płynących do nich na łódkach, a innych wysyłają na pewną śmierci do ojczystych krajów? Dlaczego stary dobry Joe nie grozi Putinowi zrzuceniem bomby atomowej jeśli nie udda ukradzionego Krymu Ukrainie? Dlaczego świat patrzy jak Łukaszenko morduje swojego przeciwnika politycznego na emigracji i nic z tym nie robi? Ale sprawy społeczne i prawne w Polsce są przedmiotem żywej dyskusji. Ciekawe dlaczego.
Nie mam odpowiedzi. Niech sobie każdy znajdzie ją sam. Czy to środowiska polskie w Ameryce są tak nieprzychylne własnemu krajowi? A może po prostu nasz kraj stał się wygodnym chłopcem do bicia z jakichś innych powodów? A może tych, którzy uważają się za Ważnych drażni że ktoś jednak nie jest zadowolony z tego jak się go traktuje i zwyczajnie odpyskowuje? Niedawno Ukraina wyraziła bunt przeciwko temu że pozwolono na kontynuację Nord2, bo godzi to w jej żywotne interesy. Natychmiast zaczęto pisać, że politycy w Brukseli uważają w tej sprawie, że to zbyt śmiałe wypowiedzi Ukrainy. A co to przepraszam, to środowisko, które jest nieustannie lobbowane przez wielkie korporacje, ma patent na prawdę oczywistą?
Jako zwykły obywatel dostrzegam że można jechać do pracy do Holandii. Ale nawet tam ostatnio niechętnie patrzą na obcych. W ogóle na obcych w wielu krajach patrzą nieprzychylnie. Idea Europy zjednoczonej jedną walutą, wspólnym językiem i wartościami nie istnieje. Nie ma obywatelstwa europejskiego ani minimalnej płacy dla wszystkich. Są podziały. Dopóki wszystkie nowe kraje nie zrównają do jakiejś średniej, myśląc oczywiście o zarobkach zwykłego Kowalskiego, to cały ten system ma o tyle sensu, o ile. Osobiście uważam że pieniądze z funduszy to nędzna rekompensata po latach, za wrzucenie nas w ręce komunistów. Nie skorzystaliśmy z tego powodu z planu Marshalla. Nie odbudowaliśmy się tak jak Niemcy. Niemcy, które notabene stały się dla USA kopalnią pomysłów na bombę atomową i różne rodzaje broni. Kraj, który wyrósł na kasie zarobionej rękami niewolników, gdzie odmawia się powszechnego prawa do opieki zdrowotnej oraz daje każdemu obywatelowi broń, przez co kraj ten jest w czołówce morderstw na świecie zaraz za republikami afrykańskimi, kraj który istnieje ponieważ przepłaca najlepszych na świecie i z nich korzysta, kraj który stworzył system finansowy błędnego koła, który rujnował ludzi swoim kryzysem już nie jeden raz… i tak można wiele jeszcze powiedzieć. Ale po co.
więcej..