Ucieczka Sigmunda Freuda - ebook
Ucieczka Sigmunda Freuda - ebook
Dramatyczna historia ucieczki Sigmunda Freuda z okupowanego przez nazistów
Wiednia
Rok 1938. Po zdobyciu władzy przez nazistów Wiedeń przestaje być dla Freuda bezpiecznym
miejscem. Przez nienawiść Goebbelsa i Himmlera do psychoanalizy grozi mu więzienie i
niechybna śmierć. Los Freuda i jego rodziny znajduje się w rękach Antona Sauerwalda –
nazistowskiego zarządcy majątkiem Freudów. Późniejsza udana ucieczka z miasta i przyjazd ojca
psychoanalizy do Londynu staje się prawdziwym medialnym wydarzeniem. Jednak mało kto wie,
jak ważną rolę odegrał w tym Sauerwald.
David Cohen w swojej książce nie tylko opowiada o kulisach tej niezwykłej operacji.
Rekonstruuje też ostatnie lata życia Freuda, analizuje jego stosunek do żydowskiego dziedzictwa
i ujawnia mało znane fakty z biografii psychoanalityka i jego rodziny.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8202-806-5 |
Rozmiar pliku: | 834 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wiele zawdzięczam Brianowi Farrellowi, który przed laty zapoznawał mnie z dorobkiem Freuda na Oksfordzie. Moje zainteresowanie wzrosło dzięki rozmowom z Viktorem Franklem (który uważał, że Freud go ignoruje) i Haraldem Leopoldem Loewenthalem. Wciąż zadziwiało mnie, że „zwykli” psychiatrzy (wierzący w leki) interesują się Freudem i „leczeniem słowem” oraz pozostają pod jego wpływem. Należą do nich moi dobrzy znajomi, nieżyjący już dr James MacKeith i na szczęście jak najbardziej żywy dr Harvey Gordon. Obaj zachęcali mnie do podjęcia tej pracy.
Pomoc okazało mi wiele bibliotek i bibliotekarzy — na Uniwersytecie Johna Rylandsa w Manchesterze, Księgozbiór Podręczny Miasta Manchester, biblioteka Institute of Psychoanalysis, Biblioteka Swiss Cottage w Londynie, Biblioteka Royal Society of Medicine, Archiwa Biblioteczne miasta Wiednia, austriackie archiwa państwowe, Biblioteka Narodowa w Wiedniu oraz znane na całym świecie instytucje — Biblioteka Kongresu w Waszyngtonie, Wellcome Library i British Library. Muzea Freuda w Londynie i Wiedniu stanowią stałe źródła inspiracji, podobnie jak Muzeum Żydowskie w Manchesterze. Wizyta w Wiedeńskim Muzeum Kryminalnym prezentującym liczne eksponaty dotyczące fałszerstw może być dobrą zabawą, jeśli kogoś ciekawią fałszerze i mordercy.
Wdzięczny jestem za bardzo pożyteczne rozmowy o Freudzie dr. Riccardowi Steinerowi, dr. Lesleyowi Sohnowi, który mając osiemdziesiąt osiem lat, wciąż zajmuje się analizą, i Michaelowi Molnarowi, dyrektorowi ds. badań w londyńskim Muzeum Freuda.
Profesor R. Werner Soukup z politechniki w Wiedniu wyjaśnił mi, na czym polegały chemiczne prace Sauerwalda. Bardzo pomocny w tej kwestii okazał się również Jonathan Edwards z Royal Society of Chemistry.
Dziękuję mojej przyjaciółce i agentce Sonii Land za wiarę w tę książkę, Jeremy’emu Robsonowi za jej bardzo konstruktywną krytykę, Lesley Wilson za jej realizację, Lesley Levene za bardzo wnikliwą redakcję, Petrze Coglin, Aileen La Tourette i dr. Murrayowi Hallowi z Wiednia za informacje o działalności wydawniczej Freuda i o Sauerwaldzie, Kurtowi z bardzo interesującego wiedeńskiego Literaturbuffet Lhotzky’ego za pomoc, Brianowi Levene i Martinowi Hayowi za uwagi, Hantie, Danielowi Sisspeli, dr Gabriele Kohlbauer-Fritz z wiedeńskiego Muzeum Żydowskiego, Julii Ross, mojej kuzynce Anicie Frank i Meike Currie, która pomogła mi w zrozumieniu części dokumentów dotyczących procesów Sauerwalda.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiOD AUTORA
W roku 1925 Edward Bernays poprosił swojego wuja Sigmunda Freuda o napisanie autobiografii. Dostał korzystną propozycję od amerykańskiego wydawcy. „Wszelkiej wartości pozbawia autobiografie sieć kłamstw — odpalił Freud. — Nawiasem mówiąc, ten wydawca okazuje typową amerykańską naiwność, wyobrażając sobie, że ktoś, kto do tej pory postępował uczciwie, mógłby upaść tak nisko za pięć tysięcy dolarów. Skusić mogłaby kwota stokrotnie wyższa, ale i tak po pół godzinie zrezygnowałbym z okazji”.
Jedenaście lat później znajomy Freuda, pisarz socjalistyczny Arnold Zweig, poprosił o pozwolenie na przygotowanie jego biografii. Freud zareagował równie ostro: „Każdy autor biografii skazany jest na kłamstwa, ukrywanie, hipokryzję, pochlebstwa, a nawet skrywanie własnego braku zrozumienia, ponieważ prawda biograficzna nie istnieje, a nawet gdyby istniała, nic byśmy na niej nie skorzystali”. Dodał jeszcze aluzję do ukochanego Hamleta: „Czyż książę nie miał racji, pytając, któż by uniknął chłosty, gdyby traktować go, jak na to zasługuje?”.
Postanowiłem nie zważać na nieufność mojego bohatera w stosunku do biografii. Na swoją obronę mogę powiedzieć, że skupiam się na tym, jak po wielu wahaniach udało mu się uciec z Wiednia po przejęciu władzy przez nazistów. Ze względu na nowe informacje, szczególnie na temat manchesterskiej gałęzi jego rodu, w książce znalazło się tak wiele postaci, co w uwielbianych przez Freuda powieściach Dickensa. Opowiadam o nowych osobach w miarę ich pojawiania się, choć jednocześnie na końcu wymieniam najważniejszych „aktorów”. Ich spis znajduje się w Załączniku 1.
Odkrycia Freuda nie wzięły się tylko z analizy marzeń sennych, własnych i jego pacjentów. Był chyba pierwszym wybitnym artystą naukowcem, który wyrastał w dobrze nam dziś znanej rodzinie patchworkowej. Współcześni psychologowie mówią o rodzinie wielorodzinnej bądź zrekonstruowanej. Freud w takiej się urodził i spędził większość życia, co przyczyniło się do kształtowania jego idei.
W Załączniku 2. wymieniam listy i inne materiały, do których siedemdziesiąt lat po śmierci Freuda uczeni wciąż nie mają dostępu.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki1. BIUROKRACJA NIENAWIŚCI
Wiedeń, 25 lipca 1947 roku
Anton Sauerwald wyglądał bardzo mizernie jak na człowieka czterdziestoczteroletniego. Jego lekarz Karl Szekely wielokrotnie wyjaśniał sądowi, że pacjent jest chory na gruźlicę i sprawę należy odroczyć. Sauerwald leżał miesiąc w szpitalu. Jednak sędzia Schachermayr nie chciał słyszeć o kolejnych opóźnieniach. Marianne, żona oskarżonego, siedziała blisko męża. Oznajmiła sądowi, że on nie ma przed nią żadnych tajemnic.
Przez większą część wojny Sauerwald służył w Luftwaffe, nie jako pilot, tylko technik. W marcu 1945 roku dostał się do niewoli i został osadzony w amerykańskim obozie dla jeńców wojennych w Bad Heilbrunn, ale w czerwcu zwolniono go i wrócił do Wiednia. Klęska nazistów oznaczała koniec żywionego od dawna marzenia. Przez całą wojnę pilnował piętnastu działek należących do grupy Niemców, którzy zamierzali zbudować osiedle dla podobnie myślących ludzi. Przyświecało im hasło „Miteinander Füreinander” („Jeden dla wszystkich, wszyscy dla jednego”), ale sen się nie ziścił.
Sauerwald był doskonale wykształcony. W wieku dwudziestu czterech lat miał już w dorobku cztery artykuły w „Monatshefte für Chemie” („Miesięcznik Chemiczny”), jednym z najlepszych na świecie czasopism w tej dziedzinie. Ukończył doktorat Uniwersytetu Wiedeńskiego, który powstawał pod okiem znanego chemika organicznego Josefa Herziga, do dziś pamiętanego dzięki odkryciu pewnej reakcji. Herzig był też znajomym Freuda, z którym regularnie grywał wieczorami w karty. Sauerwald zawsze lubił i szanował „Herr Professor Herzig”.
W Wiedniu, mieście ruin i zdrady, Sauerwald nie mógł odnaleźć żony. Trzy miesiące przed zakończeniem wojny rzuciła pracę w fabryce i uciekła na zachód, nie chcąc dostać się w ręce Rosjan. Sauerwald przenocował u teściowej Anny Talg, ale ta nie miała pojęcia, gdzie w całym ówczesnym zamieszaniu znajduje się córka. Następnie Sauerwald udał się do domu babki swojej żony w Kritzendorfie, ale tam także nie było Marianne.
Gdy Sauerwald szukał żony, ktoś inny poszukiwał jego — a tak się dziwnie złożyło, że człowiek ten też miał kłopoty z płucami. Harry Freud, siostrzeniec Sigmunda, był oficerem armii amerykańskiej i koniecznie chciał wytropić Sauerwalda. Harry miał świetne znajomości: jednym z jego kuzynów był Edward Bernays, urzędnik w rządzie Woodrowa Wilsona, amerykańskiego prezydenta, który doprowadził do udziału Stanów Zjednoczonych w I wojnie światowej. Zdaniem Harry’ego Sauerwald okradł jego rodzinę i zniszczył jej firmę, Internationaler Psychoanalytischer Verlag, wydawnictwo, w którego założeniu brał w 1919 roku udział jego dziadek. Włamał się do dawnego mieszkania Sauerwaldów w poszukiwaniu dokumentów na dowód winy tamtego. Nikt nie śmiał powstrzymać amerykańskiego oficera.
Kiedy kilka dni później policja poprosiła Annę Talg o rysopis zięcia, nie miała zbyt wiele do powiedzenia na jego temat. Nos miał normalny; tak samo uszy i usta. Oczy szaroniebieskie. Zupełny brak cech szczególnych, poza blond włosami.
W końcu października 1945 roku wskutek nalegań Harry’ego Freuda Sauerwald został aresztowany, a policja wszczęła drobiazgowe dochodzenie na temat jego przeszłości. Dzięki miejskim archiwom Wiednia można odtworzyć zawiłości postępowania, które doprowadziło do dwóch spraw sądowych wytoczonych Sauerwaldowi.
Temu najnormalniejszemu w świecie człowiekowi zarzucono zbrodnie wojenne. Śledztwo skończyło się osadzeniem go najpierw w Gefängnis 1, potem Gefängnis 2. Stracił mieszkanie przy Witterhauergasse w 18. dzielnicy, gdzie mieszkał z Marianne od połowy lat trzydziestych. Musiał się starać o pozwolenie sądu cywilnego na przestąpienie progu swego dawnego domu. Miasto przekazało mieszkanie nowej lokatorce Frau Leidersdor, która zdaniem Sauerwalda ukradła mu zawartość szafy i związki chemiczne (w tym złoto i katalizatory) warte pięćdziesiąt tysięcy marek rzeszowych.
Frau Leidersdor umiała zrobić sobie reklamę i opowiadała prasie, że prześladuje ją człowiek, który okradł Sigmunda Freuda. W 1946 roku wiedeńskie gazety zamieściły dwa artykuły, których nie powstydziłyby się dzisiejsze brukowce. Sauerwald wyszedł w nich na podłego nazistę, który usiłuje wyrzucić bezbronną kobietę z jej domu.
Dziennik „Neues Österreich” zdołał nawet dotrzeć do listu Matthiasa Göringa (kuzyna zastępcy Hitlera, Hermanna Göringa) do Sauerwalda. Wygląda na to, że Frau Leidersdor znalazła go w mieszkaniu i „ujawniła”. Zwracając się do Sauerwalda jako członka partii nazistowskiej, Matthias prosił go o książkę nieżydowskiego psychoanalityka Augusta Aichhorna, ale koniecznie z wyrwaną przedmową Freuda, bo nie chce, żeby ktoś pomyślał sobie, że czyta żydowskie „brudy” (popełniając klasyczne freudowskie przejęzyczenie, Göring pomylił się i zapisał nazwisko Freuda jako Frued). Zakładając, że Sauerwald zarobił na sprzedaży rzeczy należących do Freuda, Matthias żądał co najmniej tysiąca sześciuset marek rzeszowych na jakieś wydatki. Zakończył pełnym werwy „Heil Hitler”.
Publikacja listu zdawała się przesądzać sprawę. Adwokat Sauerwalda, Franz Petracek, z którym znali się od lat szkolnych, zrezygnował z reprezentowania go.
Sauerwald stanął przed nowym Volksgerichtshof, czyli sądem ludowym, utworzonym zaraz po kapitulacji Niemiec w czerwcu 1945 roku. Jego akta trafiły do Gasometer D, niegdyś eleganckiego, dziewiętnastowiecznego gmachu, którego wnętrze zmieniono dziś w tandetne centrum handlowe. Miejskie archiwa Wiednia są źródłem wszystkich materiałów dotyczących procesu Sauerwalda. Szesnaście procent osób stających przed sądem ludowym oskarżano o oszustwa finansowe, tak samo jak Sauerwalda. Zarzucono mu także członkostwo Partii Nazistowskiej, nielegalnej w Austrii po niepokojach społecznych lat 1933 i 1934. Chodziło o bycie „nielegalnym” nazistą.
Sprawy przed sądem ludowym nie były tak głośne, jak te toczące się w Norymberdze, lecz aliantom tu także zależało na przestrzeganiu procedur. Chcieli pokazać, że naziści ulegli ludziom cywilizowanym, którzy przestrzegają przepisów. W efekcie wszystko trwało długo. Na przykład proces Sauerwalda toczył się dłużej niż któregokolwiek z oskarżonych w Norymberdze.
Akt oskarżenia przeciw Sauerwaldowi był prosty. Od chwili przejęcia władzy w Niemczech w 1933 roku naziści wydawali przepisy mające ograniczyć osobistą i finansową wolność Żydów. Musieli oni deklarować majątki powyżej pięciu tysięcy marek rzeszowych. Partyjna gazeta nazistów „Der Angriff” („Atak”) stwierdzała jasno: „wszystkie majątki żydowskie z założenia zostały nabyte nieprawidłowo”.
Naziści w każdej żydowskiej firmie ustanawiali zarządcę, czyli Treuhändera. Treuhänder miał pilnować, by owe nieprawidłowo nabyte majątki służyły większej chwale Niemiec i planów nazistowskich. W zajętej przez nazistów Austrii funkcjonowało co najmniej dziewięć tysięcy tego rodzaju zarządców, zwanych również Kommissarami. Anton Sauerwald miał po temu doskonałe kwalifikacje jako absolwent studiów nie tylko chemicznych, lecz także medycznych i prawniczych.
Po mianowaniu Kommissarem rodziny Freudów 15 marca 1938 roku Sauerwald stał się panem nie tylko ich majątku, ale właściwie ich losu. Wydawnictwem Internationaler Psychoanalytischer Verlag kierował syn Freuda Martin. Mieli na składzie w Lipsku kilka tysięcy niesprzedanych książek. Mimo sławy Sigmunda Freuda przedsięwzięcie wydawnicze okazało się finansową klapą. Ale Freudowie mieli pieniądze i zdaniem prokuratury Sauerwald wykorzystał sytuację w celu przejęcia nie tylko gotówki, ale także rękopisów, dzieł sztuki, książek i wielu innych wartościowych przedmiotów.
Na początku sędzia zapytał Sauerwalda, czy przyznaje się do winy. Odpowiedź była przecząca. W ciągu najbliższego półtora roku zapewniał o swej niewinności w licznych oświadczeniach przed sądem, uparcie powtarzając, że zarzuty nie mieszczą mu się w głowie.
Sąd ustalił, że Sigmund Freud zmarł w Londynie we wrześniu 1939 roku, lecz wielu członków jego rodziny ucierpiało z ręki oskarżonego. Harry Freud nie bez racji nalegał na zatrzymanie Sauerwalda. Ale miał skłonność do pustych gestów. Na przykład zdobył papier listowy Adolfa Hitlera i napisał na nim kartkę do gospodyni Freudów Pauli Fichtl — nie było tam nic istotnego. Paula, która darzyła Freudów wielkim szacunkiem, uważała, że Harry jako jedyny z rodziny nie grzeszy inteligencją.
W toku przeciągającego się postępowania oskarżyciel nie zwrócił uwagi na jeden zasadniczy fakt. Jesienią 1945 roku Sauerwald odnalazł swoją Marianne. Dwa lata później, w lipcu 1947, zdesperowana Marianne napisała do Marthy, wdowy po Freudzie, która zbliżała się wówczas do dziewięćdziesiątki i mieszkała w Hampstead. Marianne opisała położenie męża; nie wiedziała, do kogo jeszcze mogłaby się zwrócić. Jeśli Freudowie są ludźmi honoru — pisała — wybawią Sauerwalda z okropnych kłopotów, w które wpędził go Harry Freud. Martha Freud nie odpisała, lecz przekazała list swojej córce Annie.
Ta odpisała, lecz egzemplarz jej listu w miejskich archiwach Wiednia nie nosi podpisu ani jej, ani nikogo innego. Nie jest niczym oryginalnym myśl, że gdy ktoś nie podpisuje listu, jest to z jego strony oznaka pewnej ambiwalencji. Sauerwald prosił też o pomoc adwokata Freuda dr. Alfreda Indrę, znanego psychoanalityka dr. Augusta Aichhorna (którego książki potrzebował Matthias Göring) i grecką księżniczkę Marię Bonaparte, spokrewnioną z brytyjską rodziną królewską (była także psychoanalityczką; Freud nawet ją leczył).
List Anny Freud, choć niepodpisany, był jasny. Jej zdaniem zarzucanie Sauerwaldowi, że skrzywdził Freudów, było niesłuszne. Podobną opinię mieli doktor Indra i księżniczka Maria Bonaparte. Wszyscy zgodnie twierdzili, że Sauerwald wręcz pomógł rodzinie w bardzo trudnej sytuacji.
Anton Sauerwald nie był jedynym Niemcem czy Austriakiem, który pomagał Żydom. Najsławniejszy w tym gronie jest rzecz jasna Oskar Schindler, bohater Listy Schindlera Thomasa Keneally’ego i Listy Schindlera Stevena Spielberga. W Jad Waszem, pomniku Holocaustu w Jerozolimie, znajduje się spis gojów, którzy narażali życie dla ratowania Żydów. Schindlera tam uczczono, podobnie jak Alberta Göringa, brata Hermanna Göringa.
Nazwisko Sauerwalda nie figuruje wśród Sprawiedliwych w Jad Waszem, podobnie jak Schindlera i Alberta Göringa, choć pomógł co najmniej jednej żydowskiej rodzinie. Bez jego pomocy Freud, jego żona, szwagierka, syn i córka, w sumie szesnaścioro krewnych, znajomych i „służących”, nie zdołałoby uciec. Cztery z pięciu sióstr Freuda pozostały w Wiedniu, wszystkie zginęły w obozach koncentracyjnych.
W książce tej wyjaśniam, dlaczego nazista — a Sauerwald był nazistą wierzącym — miał wszelkie powody oczekiwać ratunku ze strony córki i znajomych Sigmunda Freuda. Freudyści z rozmaitych powodów jakoś nie kwapili się do zbadania tej historii.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki