Udany poród. Jak wcześnie zapobiec dystocji i ją leczyć - ebook
Udany poród. Jak wcześnie zapobiec dystocji i ją leczyć - ebook
Książka jest jedną z najważniejszych publikacji na temat naturalnego porodu. Autorki swoją gruntowną wiedzę popartą naukowymi dowodami mistrzowsko połączyły z wieloletnim doświadczeniem własnym oraz innych specjalistów i praktyków.
Wiadomości są uporządkowane w przejrzysty sposób – według okresów porodu – wzbogacone ilustracjami obrazującymi m.in. optymalne ułożenia ciała kobiety przed porodem i w czasie jego trwania oraz techniki manualne sprzyjające poprawie ułożenia płodu.
W publikacji przedstawiono interwencje o małym stopniu inwazyjności, sposoby postępowania w przypadku trudnego porodu, analizę parcia kierowanego i spontanicznego oraz informacje dotyczące różnych czynników przynoszących ulgę w bólu i postęp porodu (ruch, kąpiele, działanie zimnem i ciepłem, techniki masażu). Ponadto omówiono sposób podejścia do rodzącej, sprzyjający jej komfortowi psychicznemu i fizycznemu.
Kompendium wiedzy dla specjalistów (lekarzy, położnych) pragnących bardziej kompleksowo spojrzeć na ww. opisane zagadnienia, ale także dla wszystkich osób sprawujących opiekę nad kobietą w tym ważnym czasie. To także nieoceniona pomoc dydaktyczna dla studentów medycyny i kierunku położnictwo.
Kategoria: | Medycyna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-200-6003-4 |
Rozmiar pliku: | 24 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pisanie przedmowy do trzeciego wydania książki cieszącej się powodzeniem jest łatwym, ale jednocześnie onieśmielającym zadaniem. Elen Hodnett i Michael Klein wychwalali zalety poprzednich edycji, pozostawiając niewiele do dodania. Sedno książki Udany poród. Jak wcześnie zapobiec dystocji i ją leczyć wciąż jest takie samo: szczegółowy opis porodu jako procesu fizjologicznego, ściśle połączony z praktycznymi poradami, jak ten proces podtrzymać. Trzecie wydanie zostało jednakże zaktualizowane i na nowo uzupełnione o pewne istotne dodatki: bardziej praktyczne instrukcje, takie jak szczegółowe opisy technik masażu i pełna analiza ukierunkowanego i spontanicznego parcia. Doskonale napisany nowy rozdział dotyczący trzeciego i czwartego okresu porodu trafnie pomija rutynowe odsysanie noworodków i wczesne zaciskanie pępowiny oraz w sposób wyważony porównuje aktywne i fizjologiczne prowadzenie trzeciego okresu. Inny rozdział mówi o „interwencjach pośrednich” – technikach manualnych i zabiegach stosunkowo mało inwazyjnych, które pomagają uniknąć stosowania medycznych lub chirurgicznych procedur, kiedy poród nie postępuje. Poród jest dynamicznym neurohormonalnym „tańcem” i dramatycznym fizycznym przejściem, które zmienia ciało kobiety, jej psychikę i duszę. Jest definiowany jako dynamiczny i złożony proces obejmujący zjawiska psychologiczne, takie jak prywatność i zahamowania, tajemnicze zjawiska endokrynologiczne, jakimi są pulsacyjny wyrzut oksytocyny i endorfin, oraz bardziej namacalne zjawiska fizjologiczne i anatomiczne, jak odruch Fergusona czy zmiany kształtu czaszki płodu. Z dedukcyjnej, naukowej perspektywy wszystko to jest mało zrozumiałe, nawet obecnie. Tam, gdzie nauka nie jest w stanie już niczego wyjaśnić, musimy polegać na doświadczeniu, spostrzeżeniach i umiejętnościach pokoleń położnych i osób obecnych przy porodzie. I tutaj Udany poród okazuje się publikacją bardzo pomocną.
Autorki prezentują doskonałe zrozumienie nowoczesnych, opartych na dowodach praktyk; jednak, w odróżnieniu od większości tekstów medycznych, nie czują się skrępowane ograniczeniami narzucanymi przez naukę. W całej książce przestawiane są najbardziej wiarygodne dowody naukowe, cytowane randomizowane badania, a dyskusje swobodnie przechodzą od przeglądów bazy Cochrane i randomizowanych badań kontrolowanych do formalnych dowodów pochodzących z obserwacji kohortowych, jeśli są dostępne, i „historii z życia wziętych” oraz wiedzy gromadzonej przez położne, jeśli takich dowodów nie ma. W przypadku zjawiska tak złożonego, jakim jest poród, te ostatnie dostarczają często więcej informacji niż pozostałe. Przegląd randomizowanych badań w bazie Cochrane dowodzi skuteczności douli w przyczynianiu się do niestosowania znieczulenia i porodów operacyjnych. Jednakże, aby zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, czytelnika odsyła się do refleksji nad rolą „prywatności” i „wsparcia” ułatwiających „odblokowanie się” i „instynktowne zachowania”, które tak mocno są związane z normalnym porodem i kluczowe dla uniknięcia „dystocji emocjonalnej”. Koncepcje te nie są łatwe do zdefiniowania i nie poddają się uproszczonej analizie, mimo to będą rozumiane przez każdą doświadczoną w opiece położniczej osobę.
Kiedy byłem młodym studentem, po raz pierwszy uczącym się o porodzie, medycyna opierająca się na dowodach jeszcze nie istniała. Mimo to miałem na tyle szczęścia, że spotkałem wątpiących mistrzów, którzy unikali rutynowego stosowania lewatyw, golenia i nacięcia krocza. Bez rozpraszających uwagę przeglądów Cochrane i metaanaliz, byliśmy uczeni, jak nienatrętnie obserwować i wspierać kobietę podczas normalnego porodu (większość z nich nie miała znieczulenia zewnątrzoponowego). Gdyby w tym czasie istniała książka Udany poród, byłaby zapewne bardzo pomocnym przewodnikiem.
W dzisiejszym salach porodowych, gdzie większość kobiet rodzących otrzymuje znieczulenie zewnątrzoponowe i gdzie informacja oraz wiedza w dużej mierze zastąpiły mądrość i kunszt, Udany poród. Jak wcześnie zapobiec dystocji i ją leczyć jest książką o jeszcze większym znaczeniu – bezcennym nabytkiem dla każdej osoby towarzyszącej rodzącej i niezbędną lekturą każdej osoby uczącej się położnictwa, pielęgniarki, położnej, lekarza czy douli.
dr Andrew Kotaska,
Clinical Director of Obstetrics Stanton Territorial Hospital Yellowknife, Northwest Territories CanadaPrzedmowa do wydania drugiego
W Kanadzie, gdzie szczycimy się posiadaniem zintegrowanego systemu opieki położniczej, gdzie lekarze położnicy, lekarze rodzinni, pielęgniarki i położne współpracują ze sobą, w ostatnio przeprowadzonych ogólnokrajowych badaniach odnotowano jednak, że trzy kobiety na cztery są podczas porodu poddawane jednej znaczącej interwencji medycznej lub większej ich liczbie. Jak to możliwe? Czy dzieje się tak dlatego, że zapomnieliśmy, jak opiekować się kobietą podczas porodu?
Drugie wydanie tej pełnej refleksji i praktycznej książki będzie prezentem dla szerokiej rzeszy praktyków i nauczycieli pracujących w siostrzanych dziedzinach medycyny: położnictwie i ginekologii, medycynie rodzinnej i pielęgniarstwie. Jest to zgrabna mieszanka klasycznego nauczania położnictwa, obficie cytująca zarówno konwencjonalne podręczniki i literaturę naukową, jak również „nowe” informacje gromadzone na podstawie wieloletniego doświadczenia położnych.
Pokolenia studentów medycyny uczyły się wiele na temat patologii porodu, co skutkuje ich obawą. Nauczono ich także interweniować za pomocą najcięższych dział, jak np. nasilanie skurczów porodowych oksytocyną lub stosowanie innych metod przyspieszania porodu. Jako studenci byliśmy informowani, że urodzenie dziecka można by zredukować do trzech „P”. I jeśli bezmyślnie powtarzaliśmy to na egzaminie, z pewnością go zdawaliśmy:
(1) Przejście (ang. passage), czyli miednica: jej wielkość, kształt, kąty.
(2) Siła (ang. power) skurczów macicy.
(3) Pasażer (ang. passenger), czyli płód, a szczególnie wielkość główki płodu, jak również jej wysokość w kanale rodnym i ułożenie.
Jednak, mimo iż to zestawienie jest ważne podczas narodzin dziecka i w życiu (zwłaszcza dla tych z nas, którzy są w zaawansowanym wieku), to podczas porodu i w życiu moliwości jest ich o wiele więcej.
Odpowiadając na złożoność i prostotę porodu, tak dobrze opisanego w tej książce, niektórzy z nas wymyślili kolejnych siedem „P”. Z zadowoleniem odkryłem, że wiele z nich zostało wymienionych przez autorki:
(4) Osoba (ang. person) – kobieta: jej przekonania, przygotowanie, wiedza i „zdolność” do wykonania pracy, jaką jest urodzenie dziecka.
(5) Partner – dotyczy sposobu, w jaki kobieta jest wspierana, wiedzy osoby towarzyszącej, jej przekonań i przygotowania do porodu.
(6) Ludzie (ang. people) – „otoczenie”: inne osoby, które mogą być zaangażowane w przebieg ciąży i poród. Ludzie z otoczenia rodzącej także mają własne przekonania, przygotowanie i wiedzę o procesie narodzin, co pozytywnie lub negatywnie współgra z zasobem wiedzy i poglądami kobiety i osoby jej towarzyszącej.
(7) Ból (ang. pain) – wpływ i doświadczenie bólu, poglądów społeczno-kulturowych kobiety, wspierającego ją otoczenia oraz jej konstrukcji psychologicznej. Wszystkie te czynniki wpływają na zdolność kobiety do radzenia sobie podczas porodu. Oczywiście interpretacja bólu i kontrola nad nim wpływają na postęp porodu.
(8) Specjaliści (ang. professionals) – sposób, w jaki wszyscy członkowie zespołu sprawującego opiekę medyczną, wspierają, informują, współpracują i dzielą się informacjami z kobietą, osobą jej towarzyszącą oraz osobami ich wspierającymi, znacząco wpływa na odpowiedź rodzącej na poród i proces narodzin.
(9) Pasja (ang. passion) – podróż przez ciążę, poród i narodziny jest szczególna i wyjątkowa dla każdej kobiety. Dla wszystkich osób zaangażowanych w opiekę nad nią kluczowe jest uznanie i szanowanie tej fascynacji oraz przyzwolenie, aby ta myśl przyświecała naszym działaniom w równym stopniu, jak doceniamy i chronimy intymność tego zmieniającego życie doświadczenia. Musimy także kontrolować nasz niepokój i dążenie do perfekcji, aby kobieta mogła w pełni doświadczyć tej emocji, nawet wówczas, kiedy poród jest skomplikowany i wymaga naszej znaczącej pomocy.
(10) Polityka – wiecie, że to prawda!
Książka skupia się na tych założeniach, podając konkretne informacje, dzięki którym możemy wspomóc przebieg naturalnych procesów, jakie następują, jeśli damy im na to czas.
Niezwykle krzepiący jest fakt, że ta publikacja uczy, jak ustrzec się kłopotów, zapobiec porodom dysfunkcyjnym (nawet przed rozpoczęciem porodu) w ramach opieki przedporodowej. Czujemy się swobodniej, mając wiedzę, w jaki sposób zmienić pozycję płodu z niekorzystnej na korzystną, zamiast ze smutkiem obserwować, jak stwierdzone wcześniej jego nieprawidłowe ułożenie przekształca się w czasie porodu w ułożenie potylicowe poprzeczne lub tylne. Młodzi czytelnicy skorzystają ze szczegółowych opisów asynklityzmu oraz metod jego rozpoznawania i leczenia, a także z doskonałych opisów sposobu rozpoznawania przygięcia lub odgięcia główki płodu.
Widziałem Penny uczącą tych technik podczas warsztatów dla osób sprawujących opiekę położniczą nad rodzącą oraz byłem świadkiem zachwytu słuchaczy, którego dowodem jest wypowiedź jednego z uczestników: „Nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł wypróbować te techniki w przychodni lub na sali porodowej”.
A teraz te informacje zostały zebrane i sformułowane w przystępnej formie, która umożliwia dzielenie się wiedzą z naszymi uczniami i z samymi kobietami. Książka ta zatem uzupełnia i rozszerza materiał tradycyjnie przekazywany studentom medycyny i uczestnikom kursów specjalistycznych. Umocni ich dzięki informacjom, które będą mogli zastosować podczas porodu. Sprawi, że poczują się potrzebni.
Znieczulenie zewnątrzoponowe to nowa rzeczywistość. Kto może spierać się z koniecznością skutecznego uśmierzania bólu? Ale jakim kosztem? I czy kobiety mają pewność, że został im przedstawiony pełny obraz? Baza danych Cochrane w jasny sposób udowadnia, że znieczulenie zewnątrzoponowe wydłuża czas trwania pierwszego i drugiego okresu porodu, zwiększa częstość korzystania z instrumentów medycznych i prowadzi do nadmiernych urazów krocza. I gdy baza Cochrane nie odnotowuje zwiększenia liczby cięć cesarskich, większość z nas wie, że to nieprawda. Stosowane wcześnie i często (warunki inne niż w większości nowych badań tam zamieszczonych) znieczulenie zewnątrzoponowe zazwyczaj wymaga zwiększenia dawki oksytocyny (która jest na ogół podawana w małych ilościach). Znieczulenie zewnątrzoponowe wyraźnie podwyższa częstość porodów drogą cięcia cesarskiego.
Dlatego też byłem szczególnie zafascynowany sposobem, w jaki autorki wyjaśniły wpływ znieczulenia na przebieg porodu. Prawdę mówiąc, jest ono obecnie tak powszechne, że zapomnieliśmy, jak cały porządek porodu został zmieniony przez jego dostępność i wszechobecność. Nie wyolbrzymiając problemu, istnieją miejsca w Ameryce Północnej i nie tylko tam, gdzie personel nie wie lub zapomniał, w jaki sposób opiekować się kobietami, które nie otrzymały znieczulenia.
Niestety, ta smutna sytuacja sprawia, że istnieje ogromna potrzeba opisania, jak zmienia ono poród i jakie techniki są konieczne, aby wspierać kobiety znieczulone zewnątrzoponowo. Autorki szczegółowo opisały tę nową rzeczywistość, przedstawiły uwagi oraz zapewniły narzędzia pomagające osobom sprawującym opiekę nad rodzącymi, by mogły zrobić wszystko, co w ich mocy, aby poród postępował po zastosowaniu znieczulenia.
Ta mała książka, która będzie dobrze pasowała do kieszeni spodni lub lekarskiego/pielęgniarskiego fartucha, zapewnia praktyczne schematy prawidłowych i nieprawidłowych pozycji płodu, które mogą być prawidłowo zidentyfikowane przed porodem i, co ważniejsze, skorygowane, by zmniejszyć częstość nieprawidłowych ułożeń uwalniających „lawinę” interwencji, których doświadczyło tak wiele kobiet rodzących swoje pierwsze dziecko. Zapewne wiele wysiłku będzie kosztowała zmiana sposobu myślenia o porodzie jak o mającej nastąpić katastrofie i pomoc kobietom w zdaniu sobie sprawy z ich siły i kompetencji. Ale autorki dały nam narzędzie, by pomóc utrzymać normalność naturalnego porodu. Jestem wdzięczny, że książka ta jest dostępna i pojawia się jej drugie wydanie.
dr Michael C. Klein
FAAP (Neonatal-Perinatal), FCFP, ABFP
Emeritus Professor of Family Practice and Pediatrics University of British Columbia
Piśmiennictwo
1. Howell C. (2000). Epidural versus non-epidural analgesia for pain relief in labour. Cochrane Database Syst Rev (3), CD000331. doi:10.1002/14651858. CD000331.Przedmowa do wydania pierwszego
W końcu mamy książkę z praktycznymi radami dla pielęgniarek i położnych, które pragną zapobiegać dysfunkcyjnym porodom i właściwie je prowadzić! Penny Simkin i Ruth Ancheta wykonały wspaniałą pracę, łącząc kliniczną wiedzę spostrzegawczych, profesjonalnych praktyków z najlepszymi dostępnymi naukowymi dowodami na temat tego, co pomaga, a co nie pomaga kobietom podczas porodu.
Żałuję, że ta książka nie była dostępna dawno temu. We wczesnych latach 70. XX wieku, kiedy byłam początkującą pielęgniarką pracującą na sali porodowej, zaobserwowałam powszechny i zagadkowy problem. W tych czasach poddawaliśmy ciężarne kobiety rutynowym zabiegom, które obejmowały wiele nieprzyjemnych procedur (na szczęście najgorsze z nich – golenie krocza, lewatywy i badanie przez odbyt – zostały uznane za bezcelowe lub szkodliwe i wykluczono je z powszechnych praktyk). Część rutynowych zabiegów wykonywanych po przyjęciu do szpitala wiązała się z oceną jakości i siły skurczów. Gdy wypytywałam się o skurcze, zazwyczaj słyszałam: „Moje skurcze były częste i silne w domu, ale kiedy przyjechałam, chyba stały się dużo słabsze i rzadsze”. Odpowiadałam wtedy: „Nie martw się, to się często zdarza. Gdy skończymy procedury związane z przyjęciem i zadomowisz się tutaj, poród prawdopodobnie znów się rozpocznie”.
Dlaczego tak mówiłam? Ponieważ wierzyłam w to. Często to obserwowałam i słyszałam, jak wielu doświadczonych kolegów uspokajało w ten sposób swoje pacjentki.
Intuicyjnie czułam, że spowolnienie porodu było spowodowane reakcją kobiety na stres związany ze szpitalnymi procedurami obowiązującymi przy przyjęciu. Ale w tamtych czasach nie było prawie żadnej dostępnej literatury dotyczącej wpływu hormonów stresu na funkcjonowanie macicy i związku między niepokojem matki, wpływem środowiska, hormonami stresu a powikłaniami porodu. Nie prowadzono też jeszcze randomizowanych badań kontrolowanych ukazujących istotne zalety wsparcia podczas porodu .
A co z przypadkami, w których czynność porodowa nie powróciła samoistnie do silnego, regularnego schematu sprzed przybycia kobiety do szpitala? Nasz repertuar zabiegów pielęgniarskich był ograniczony głównie do radzenia ciężarnym, aby poruszały się lub odpoczywały i czekały (obecnie, w niektórych placówkach może istnieć mniej opcji ze względu na rutynowe stosowanie elektronicznego monitorowania płodu).
Kobiety często poddawane były w końcu lawinie zabiegów medycznych – dożylnemu podaniu oksytocyny, amniotomii, znieczuleniu zewnątrzoponowemu, a poród kończył się cesarskim cięciem lub użyciem kleszczy.
Teraz wierzę, że mogłam zrobić o wiele więcej, aby zapobiec problemowi dysfunkcyjnego porodu lub poradzić sobie z nim. Penny Simkin i Ruth Ancheta opisały, jak wpływ „dystocji emocjonalnej” i stresującego otoczenia może prowadzić do powikłań, i proponują proste, ale potencjalnie skuteczne środki pielęgniarskie, które sprzyjają rozwiązaniu tych problemów. Przekonały mnie także, że wiele przypadków dystocji lub przedłużającego się porodu może być spowodowanych przez nieznacznie nieprawidłowe ułożenie główki płodu, które można skorygować dzięki prostym technikom pozycjonującym.
Mogę sobie jedynie wyobrażać, o ile bardziej byłabym efektywna, gdyby ta książka powstała wówczas, kiedy pracowałam na sali porodowej.
Jako pracownik naukowy zostałam zainspirowana do zgłębiania tych prostych, ale bardzo skutecznych technik wspierania porodu. Dystocja lub poród dysfunkcyjny to najczęstsze przyczyny pierwszorazowych cięć cesarskich. Biorąc pod uwagę wysoki odsetek cesarskich cięć w Ameryce Północnej i Zjednoczonym Królestwie oraz ograniczenia i zagrożenia związane z medycznym leczeniem dystocji, aktywny udział w zapobieganiu i radzeniu sobie z tym powszechnym problemem klinicznym pielęgniarek i położnych wydaje się o wiele spóźniony. Książka ta zawiera duży zasób informacji i praktycznych rad pomagających korygować poród dysfunkcyjny i mu zapobiegać. Przeczytanie jej powinno być wymagane od wszystkich osób opiekujących się kobietami podczas porodu i powinno się do niej odwoływać na wszystkich oddziałach położniczych.
dr Ellen D. Hodnett
Professor and Heather M. Reisman
Chair Perinatal Nursing Research
University of Toronto
Piśmiennictwo
1. Hodnett E. (1998). Support from Caregivers during childbirth (Cochrane Review). In: The Cochrane Library, Issue 3. Update software, Oxford.Podziękowania
W napisaniu tej książki pomogło nam wiele wspaniałych osób, którym w sposób szczególny dziękujemy, a są to:
- Sally Avenson, Fredrik Broekhuizen, Roberta Gehrke, Joan Hintz, Lynn Diulio, Mary Mazul, Ann Neal, Jean Sutton, Karen Hillegas, Barbara Kalmen, Karen Kohls, Ann Krigbaum i Karen Lupa – za ich pomocne sugestie.
- John Carroll, Alicia Huntley, Shauna Leinbach, Jenn McAllister, Sara Wickham i Lisa Hanson – za recenzję tekstu i pomocne rady.
- Diony Young – za pomoc i wsparcie.
- Anne Frye, położna i autorka Holistic Midwifery – za inspirujące rozmowy i hojne dzielenie się pomysłami.
- Shanna Dela Cruz, nasza oddana i skrupulatna ilustratorka.
- Matka i dziecko przedstawieni na okładce.
Dziękujemy dziesiątkom kobiet i mężczyzn, którzy pozowali do naszych ilustracji, a są to m.in.:
Robin Block, Asela Calhoun, Vic Dela Cruz, Helen Vella Dentice, Carissa i Zsolt Farkas, Katie Rohs, Maureen Wahhab, Bob Meidl i Lori Meidl Zahorodney, oraz uczestnikom zajęć w szkole rodzenia Penny Simkin, członkom personelu Waukesha Memorial Hospital, Aurora Sinai Hospital oraz St. Mary’s Hospital of Milwaukee, Wisconsin, USA.
Wśród osób, którym pragniemy podziękować, znaleźli się również:
Calia Bannenberg, za pozwolenie przerysowania stołka do rodzenia deBy;
Jan Dowers, Lesley James, Tracy Sachtjen i Heather Snookal, którzy zapewnili wsparcie i pomoc w przygotowaniu rękopisów poprzednich wydań, oraz Tanya Baer, Candace Halverson i Molly Kirkpatrick, które zapewniły niezwykłą pomoc w przygotowaniu tego wydania.
Na koniec, chciałybyśmy podziękować naszym rodzinom, które pomogły nam na wiele sposobów, gdy poświęciłyśmy się temu, większemu niż się spodziewałyśmy, zadaniu.