- W empik go
Ukryta konsumpcja. Wpływ na środowisko, z którego nawet nie zdajesz sobie sprawy - ebook
Ukryta konsumpcja. Wpływ na środowisko, z którego nawet nie zdajesz sobie sprawy - ebook
Z nudów oglądasz kolejny odcinek serialu na platformie streamingowej? Udało ci się ustrzelić na wyprzedaży kaszmirowy sweter za grosze, choć właśnie idzie wiosna? Trzymasz w chmurze robocze wersje swojej magisterki, bo nigdy nie wiadomo? Zostawiasz na serwerze wszystkie mejle, nawet potwierdzenia ze sklepu sprzed dekady? Niby nic takiego. A jednak właśnie powodujesz zatrucie wody po drugiej stronie globu, przyczyniasz się do pustynnienia Mongolii i rozbudowy kolejnej farmy serwerów. Każda aktywność ma wpływ na środowisko naturalne, a tym samym zmiana drobnych nawyków może okazać się zbawienna dla planety. I w tym tkwi nadzieja na jej ocalenie: wyjmij ładowarkę z kontaktu, jeśli w tej chwili jej nie używasz, wykasuj niepotrzebne dane, pomyśl, czy naprawdę musisz zamawiać tę poliestrową bluzkę, jeśli najpewniej ją oddasz. Każdy tego typu ruch pochłania energię i wymaga zużycia paliwa. Głosuj portfelem. Do globalnego kryzysu ekologicznego w dużej mierze przyczyniły się niecierpliwość, krótkowzroczność i przyzwyczajenie do wygody. Badając cztery duże zagadnienia – internet i technologię, modę, nawyki żywieniowe oraz paliwo – Tatiana Schlossberg pomaga lepiej zrozumieć, jak bardzo złożonym zjawiskiem są zmiany klimatyczne i dlaczego wszyscy bez wyjątku jesteśmy w nie uwikłani
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66671-98-0 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
i Internet
Ludzie często wydają się być zaskoczeni, gdy słyszą, że Internet ma jakikolwiek wpływ na środowisko. Mam poczucie, że to dlatego, iż wewnętrzne funkcjonowanie Internetu jest niewidzialne, ma on jednak fizyczną infrastrukturę, zbudowaną z drutów i kabli, serwerów i routerów. By działać, potrzebuje energii, jest zawsze włączony i nigdy nie przestaje pracować.
Nie musimy rozumieć, jak działa Internet (czy nawet nasz komputer i telefon komórkowy), żeby móc z niego korzystać. Wiemy, że działa, ale ponieważ nie wiemy, w jaki sposób, robimy różnego rodzaju założenia, na przykład, że działa skutecznie i logicznie. Ale tak nie jest.
Początkowo Internet nie był zaprojektowany do tego, do czego używamy go dzisiaj, czyli zakupów, oglądania filmów, korzystania z serwisów społecznościowych, rozrywania się nawzajem na strzępy, hakowania wyborów itp., itd.: zwykłych, codziennych spraw. Te możliwości zostały dodane do istniejącego projektu, skleconego, aby uaktywnić różne opcje, a przede wszystkim by umożliwić urzędnikom rządowym porozumiewanie się ze sobą. Okazuje się, że duża część „projektowania” Internetu powstała jako obejście problemu.
Z jednej strony łatwość używania Internetu spowodowała, że technologia jest powszechnie dostępna, pozwala ludziom z całego świata uzyskiwać informacje, do których wcześniej nigdy by nie dotarli, rozmawiać ze sobą, współpracować, odkrywać, tworzyć, znajdować nowe rozwiązania dla starych problemów. Z drugiej strony pozwala nam oddzielić się, przynajmniej intelektualnie, od rzeczy, których używamy, oraz procesów, dzięki którym powstają i działają.
Dotyczy to także energii elektrycznej.
Sektor teleinformatyki , obejmujący nasze urządzenia, centra danych (gdzie przechowywane są informacje) i transmisje sieci, wykorzystuje około procentu całej elektryczności wytwarzanej na świecie i przyczynia się do około dwóch, trzech procent emisji dwutlenku węgla, czyli nieco więcej niż transport lotniczy i prawie tyle co przemysł żeglugowy. Zakłada się, że do 2030 roku sektor ICT osiągnie niemal dwadzieścia jeden procent światowego zapotrzebowania na elektryczność, a w najlepszym razie dojdzie do ośmiu procent. W każdym razie to niemało.
Dlaczego Internet potrzebuje energii elektrycznej? Wyjaśnienie tego wymaga krótkiej dygresji na temat historii Internetu, ponieważ aby to zrozumieć, musimy wiedzieć co nieco o tym, jak on działa i gdzie się fizycznie znajduje. Dzięki temu lepiej zrozumiemy znaczenie centrów danych i przetwarzania w chmurze i będziemy mogli przejść od bycia kimś, kto udaje, że rozumie, czym są te rzeczy, do kogoś, kto faktycznie wie, o co chodzi. Chcę przeanalizować, czemu centra danych zużywają tak dużo energii (ma to wiele wspólnego z naszym zachowaniem i tym, do czego chcemy wykorzystywać Internet). Zrozumienie działania Internetu i tego, jak sprawił, że różne rzeczy są możliwe, pomoże także wyjaśnić wykorzystanie energii i zasobów podczas zakupów online oraz to, czy dla środowiska jest to lepsze, czy gorsze od pójścia do fizycznego sklepu. Pochylimy się także nad kryptowalutami, ponieważ mamy rok 2019 i jeślibym o tym nie napisała, wszyscy pytaliby mnie, dlaczego tego nie zrobiłam; poza tym jest to ciekawe. Uważam jednak, w mojej skromnej-i-nieco-nerwowej-że-zaatakują-mnie-entuzjaści-kryptowalut opinii, że rozmowa o kryptowalutach i wykorzystywanej przez nie energii jest rozpraszająca.
Nie tylko Internet wpływa na środowisko. Twój komputer, telefon komórkowy i inne urządzenia także znacząco na nie oddziałują. Może czytaliście artykuły o praktykach stosowanych wobec robotników w fabrykach, w których produkuje się komputery i telefony, oraz o problemach, jakie te fabryki przysparzają zatrudnionym w nich pracownikom; jest to naprawdę ważne. Ale wpływ jest jeszcze większy: zasoby wykorzystywane do produkcji tych urządzeń są wydobywane z ziemi w sposób, który może spowodować znaczące szkody; stosowane podczas produkcji toksyczne chemikalia, zwłaszcza środki czyszczące, mogą dostać się do środowiska i negatywnie oddziaływać na zdrowie robotników i ludzi mieszkających w pobliżu fabryk bądź miejsc, gdzie niegdyś odbywała się produkcja. Tymczasem my używamy tych urządzeń niefrasobliwie: mniej więcej trzy czwarte z nich zużywa energię elektryczną, gdy są wyłączone lub nieużywane. Dochodzi jeszcze kwestia tego, co się dzieje z naszymi sprzętami, kiedy już przestaniemy ich używać. Urządzenia elektroniczne powinny być recyklingowane, ale na całym świecie niemal dziewięćdziesiąt procent odpadów elektronicznych jest utylizowanych niepoprawnie lub wyrzucanych. Nawet jeśli „recyklingujecie” swój stary komputer, wcale nie musi to być zrobione jak należy. Wasz sprzęt nadal może znajdować się na wysypisku śmieci i mogą z niego wyciekać toksyczne chemikalia. Mógł też zostać wywieziony (często nielegalnie) do krajów rozwijających się, gdzie zostanie poddany „nieformalnemu recyklingowi”: rozbiciu na kawałki, spaleniu lub zniszczeniu w inny sposób. (Dla waszej informacji: palenie plastiku nie jest dobre ani dla ludzi, ani dla planety). Zawarte w nim cenne metale wydobywa się ręcznie, co powoduje znaczne negatywne konsekwencje dla zdrowia ludzi i dla środowiska.
Żeby być wobec was uczciwą: napisałam tę książkę na komputerze, wiele informacji zebrałam w Internecie, więc jesteśmy w tym wszyscy razem. Nauczymy się i zrozumiemy więcej i, miejmy nadzieję, będziemy podejmować lepsze decyzje. Dołączcie do mnie, gdy będę zarzucać was moimi wątpliwościami i obawami dotyczącymi nowoczesnych technologii (niezwiązanych z zachowaniem prywatności, jak u innych!).