Ułomki - ebook
Ułomki - ebook
Czwarty tom wierszy — czy jak sam mówi: słupków — Adama Wagi, poety, który nie dość że debiutował w ósmej dekadzie życia, to jeszcze nader skutecznie się ukrywa (nazwisko Adam Waga jest pseudonimem). Na tle poprzednich książek Ułomki wyróżniają się większą bezceremonialnością i częstszym przywoływaniem egzystencjalnej sytuacji opowiadającego. Poeta zdaje się ani na chwilę nie odwracać wzroku od trzech kluczowych zagadnień: Boga, miłości i śmierci. Szczerość, nuta ironii, przewrotnie nieraz potraktowane motywy biblijne i ciekawe poetyckie tropy sprawiają, że teksty te zostają w głowie na długo po lekturze.
Ostatnim wierszem zatytułowanym Bezimienny Adam Waga umiejętnie zaskakuje czytelnika, wprowadza nową perspektywę, która skłania go do ponownej lektury. I drugi raz czyta się Ułomki całkiem inaczej.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-08-05940-1 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Na samym początku Pisma
wybuchają potężne obrazy
stwarzanego przez Ciebie świata.
Masy firmamentów,
które porządkujesz i utwierdzasz;
odmęty wód,
które oddzielasz od Suchej;
dzikie pustkowia,
które ożywiasz zielenią
i napełniasz zwierzem i ptakiem…
Nic przeto dziwnego,
że natchniony autor tej Księgi
mógł napisać:
Bóg widział,
że wszystko, co uczynił,
było bardzo dobre¹.
Ale w głębi Pisma
znajdujemy inną Księgę,
w której autor,
także natchniony,
wielki mędrzec,
powiada:
Marność nad marnościami,
marność nad marnościami
i wszystko marność².
(Skrupulatni bibliści obliczyli,
że powtórzył to
aż sześćdziesiąt cztery razy).
Który z nich ma rację?
Przez całe długie życie
nie zdołałem tego rozstrzygnąć.
Może Łaskawy Czytelnik…
1. Rdz 1,31
2. Ekl 1,2ZMARSZCZKI
Mam osiemdziesiąt lat
i ani jednej zmarszczki ze starości,
choć twarz poryta
jak ziemniak zeszłoroczny.
Wszystkie je zafundowała młodość
wespół z tak zwaną dojrzałością.
Trochę zmarszczek zostawił śmiech,
znacznie więcej — smutek.
Jedne zmarszczki wyrzeźbił
hulaszczy tryb życia,
inne — głupota, co na jedno wychodzi.
Żłobiła mi twarz
bezradność wobec przemocy losu,
a jeszcze bardziej —
bezradność wobec tej bezradności.
Najwięcej zmarszczek wyryła
spuścizna po moim imienniku,
praojcu Adamie.
Jego przeniewierstwo rajskie
trawi poczuciem winy do dzisiaj.
Łza,
która wypływa z mojego oka
i rozdziela się w dorzecza zmarszczek,
nie zmywa brudu życia.
Płacze.