- W empik go
Vergilius i Horatius - ebook
Vergilius i Horatius - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 384 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Z początkiem roku 1915, wśród strasznej zawieruchy wojennej i ciągłej bolesnej troski o kraj nasz, bliższych i dalszych, zabrałem się do tego pisania. Trzy pierwsze części mojej literatury przedstawiły rozwój piśmiennictwa rzymskiego za republiki. Z niniejszą zaś częścią wkroczyłem w okres augustowski, w epokę cesarstwa. Na razie daję tylko obraz życia i twórczości dwóch głównych poetów z czasów Augusta, tych, z którymi społeczeństwa nowożytne najbardziej się zżyły, czerpiąc z nich codzienne i nigdy nie zawodzące natchnienia i rady.
Jest niewątpliwie pewien egoizm w tem oderwaniu się od dramatu chwili i kierowaniu myśli w czasy zamierzchłe i odległe. Horacyusz zalecał pogodę i równowagę ducha nawet wtedy, "si fractus illabatur orbis", ale o takich ruinach, o tak szarpiących za serce pożogach, jak obecne, ani śnił, ani nie mógł marzyć; tymczasem dzisiejsze naszego kraju tragedye przerosły wszelką retorykę i żadną też retoryką określić się nie dadzą. Jest więc zapewne pewien egoizm w tem odwracaniu myśli i oczu od grozy rzeczywistości. W czasach jednak, jak teraźniejsze, każdy ratuje się, jak może i każdy, czem może, służyć powinien społeczeństwu. A prócz odbudowy przyszłej domów, miast i wsi poniszczonych, będzie nam także leżała na sercu odbudowa naszej kultury, która nietylko z przeszłością narodu się łączy, ale także z tą nieśmiertelną wszelkiej cywilizacyi macierzą, za jaką starożytność dotąd uważaliśmy i nadal uważać będziemy. Kiedym więc pisał o dawnych poezyi łacińskiej mistrzach, myśl moja zbaczała często do naszych stosunków i położenia, nie zapominałem nigdy, ile natchnienia, siły, zdrowia od starożytnych pisarzy na nas zstąpić może.
Prof. Chrzanowski przypomniał niedawno wymownie, jaką rolę Wergiliusza Eneida odegrała w ponurych czasach rozbiorów i krótko po rozbiorach. Czytając zaś dzisiaj rzymską epopeję, co chwilę człowiek przekłada stare myśli na polski język i na polskie uczucia. Kiedy więc my antiquam exquirimus matrem, kiedy w naszych nadziejach błądzimy po lądach stałych i niestałych, czepiamy się każdego słowa lub promienia lepszego brzasku, schodzimy nawet do zmarłych i przodków po ukrzepienie i radę, to podobnie, jak Eneasz, znoimy się w tułaczce ku ziemi obiecanej narodu, który dziś nam tym droższym, skoro tyle przeżył i przecierpiał a przetrwać wszystko zamierza. Wielkie poematy "powrotów", jak Odysseja i Eneida z ciągłymi opisami zawodów, zwątpień, spiętrzonych trudów, nad którymi wkońcu męstwo i niezłomna tryumfuje nadzieja, są stworzonym pokarmem dla polskiej duszy, zatęsknionej wiecznie za mrokami przeszłości i przyszłości jutrzenką.
Obaj poeci, Wergiliusz i Horacyusz, pozostali poniekąd aktualnymi, bo dają nam po dziś dzień jędrny chleb życia. Niechby oni w naszym wielkim Nostos, powrocie do zdrowia, siły i lepszych istnienia warunków, służyli nadal za powierników i pocieszycieli, niechby Wergiliusz uzacniał nam uczucia, Horacy przyświecał swym rozumem, prostym i zdrowym, a dlatego wielkim i nieśmiertelnym.
Kraków, w grudniu r. 1915.
Panu Dr. Sajdakowi dziękuję serdecznie za pomoc wydatną przy ostatecznej redakcyi i druku.I. EPOKA AUGUSTOWSKA.
Po bitwie pod Actium, która położyła kres rządom konsulów i rzymskiej republice, wybiła nowa godzina dla literatury. Przełomy polityczne rzadko bywają chwilami zwrotnemi w życiu duchowem. Ale w r. 30 przed Chrystusem nietylko forma rządów zmieniła się w Rzymie, lecz i bieg myśli, pojęcia o zadaniach ludzi, poglądy na społeczeństwo i państwo doniosłym uległy przeobrażeniom.
Literatura rzymska dotychczasowa istniała obok państwa i rozwijała się przeważnie mimo państwa. Państwo nią się nie opiekowało, a widziało w ludziach, którzy pisaniem się parali, albo podrzędne osobistości, które do wyższych nie dorosły celów, albo przeniewierców, zaniedbywających właściwe zadania i powołanie człowieka. To też rzymski obywatel, który do pisania się zrywał, czuł się niejako zobowiązanym do pewnego usprawiedliwiania się wobec rodaków. Uniewinniał się on tem, że tylko chwile zbywające po działaniu obraca na pisanie, starał się dowieść, że i literaturą można ojczyźnie się wysłużyć. Ale praca literacka i naukowa uchodziła za wywczas, otium, polem zaś właściwej działalności było forum. Za Augusta tymczasem stosunki się zmieniły; kiedy myśl o państwie skupiła się w głowie i woli jednego człowieka, kiedy życie publiczne nie dawało upustu dla ambicyi i nie mogło jej zaspokoić, ludzie zaczęli się zwracać od forum publicznego do forum własnej duszy i szukać sławy myślą i słowem, podczas gdy dotychczas czyn i służba wyłącznie prawie ją zdobywała. Co dotychczas uchodziło za otium, literackie zajęcie stanęło w szeregu innych negotia, pisarz podniósł się z dotychczasowego upośledzonego stanowiska i dostąpił wyższego dostojeństwa. Owa wstydliwość rzymska, ciążąca dawniej na piśmienniczej pracy zniknęła i marzenie o podboju czytelników i tryumfie literackim zaczęło się odzywać równie śmiało, jak niegdyś myśl o tryumfach orężnych. Państwo też pod Augustem opuszcza swoje bierne wobec literatury stanowisko; cesarz widzi w niej owszem podatne pole dla zaspokojenia ambicyi ludzkich, które gdzieindziej wyładować się nie mogły, upatrywa w niej prócz tego organ i narzędzie, które zużyć i wyzyskać można dla celów panującego i dla zadań publicznych. Literatura, która za republiki była pociechą dla wykolejonych i rozrywką dla spracowanych, wzniosła się teraz na dostojniejsze stanowisko uprawnionego znoju, a nawet służby.
Te rysy odgradzają piśmiennictwo augustowskie od dawnego; przystępują zaś do tego inne cechy, niemniej znamienne. Jeżeli zestawimy autorów z końca rzeczypospolitej z głównymi pisarzami augustowskiej epoki, to uderzy nas u tamtych niepokój, rozstrój i niezadowolenie, podczas gdy u tych przeważają dźwięki ugodne i pogodne. Tamci żyli wśród ostatnich walk i drgawek walącej się rzeczypospolitej, wątpili często o ludziach, przyszłości państwa i ludzkości, nawet w całym świecie dopatrywali się rysów upadku i zwyrodnienia. Malkontentami więc byli i Sallustius i Cicero, Lucretius i nawet Catullus. Inny natomiast duch wieje z utworów Vergiliusa i Horatiusa. Państwo weszło na nowe tory, które zapewniały błogi spokój i bezpieczeństwo współczesnym, otwierały promienne widoki na przyszłość. Zwątpienie dawnego pokolenia ustąpiło wraz przed pewnością siebie i lepszemi wróżbami. Skołatane dusze znalazły wytchnienie pod bło – giem tchnieniem pokoju Augusta i nabrały mocy na dalsze koleje. Jakieś silniejsze, pełne otuchy akcenta zaczęły więc znów w piśmiennictwie rozbrzmiewać, a wzmożone poczucie siły i wzmożony patryotyzm wywołał te dźwięki.
Mówiliśmy poprzednio, że w końcu rzeczypospolitej zaczęły się indywidua w społeczeństwie i piśmiennictwie rzymskiem wyzwalać i rózniczkować. Ten ruch za Augusta nie zanikł, owszem stopniował się bardzo widocznie. Bo skoro położenie ogólne odrywało ludzi od publicznych zajęć i służby, osobistość musiała się chronić w głąb swej duszy i życie wewnętrzne musiało się spotęgować. Dlatego literatura augustowska odkrywa nam tyle tajników indywidualnych, odsłania tyle uczuć i dramatów uczucia. Błogość czasów mogła upoić, zwątlić dusze i zacieśnić je w nikłem kole interesów i aspiracyi własnego domu, czy też nawet samej alkowy. Ale od tego niebezpieczeństwa obroniło przeważną liczbę pisarzy uczucie miłości Rzymu i ojczyzny, które teraz żywszem i silniejszem tętnem w sercu zadrgało. W końcu rzeczypospolitej wątpił już Cycero i inni o przyszłości ojczyzny, a przeciwnik Augusta Antonius, kochanek Kleopatry był na prostej drodze do zapewnienia wschodowi przeważnego wpływu na Rzym i rzymskie państwo. Zwycięstwo pod Actium powaliło jednak Antoniusa, zażegnało to niebezpieczeństwo i zagaiło wielką reakcyę italskich tradycyi i italskiego samopoczucia przeciw wpływom, które groziły Rzymowi zwątleniem jego siły, zakałą jego tradycyi. Patryotyzm, który się znaczy na każdej karcie Georgik i Eneidy, ale także z niejednej pieśni Horatiusa wymownie przemawia, był zupełnie czemś nowem po pessymistycznych sądach przeszłego pokolenia, którego najwybitniejszy poeta śpiewał, jak jedne narody się podnoszą, drugie upadają, przyczem swój własny naród niewątpliwie do tej drugiej warstwy byłby zaliczył.
Bo teraz jakieś nowe hasła, świeże nadzieje i jędrna ufność w siebie skrzepiły i podniosły dusze. Patryotyzm ten czerpał po części swe siły z przeszłości. – Po groźnych i burzliwych przełomach historyi ucieka myśl ludzi chętnie jakby dla wytchnienia w dal czasu czy miejsca, aby choćby w urojeniach znaleść ulgę i wypoczynek. Dlatego w takich czasach powstają utopie, w których myśl wybiega w przyszłość i buduje zamki, które mają być przytułkiem dla znużonej ludzkości. Takich utopii za Augusta nie zbrakło. Ale dobitniej jeszcze się znaczy zwrot ku przeszłości. Mówiliśmy, że już wśród łoskotu walącej się republiki to uwielbienie dla minionych wieków rosło, że Cycero dał mu wyraz wymowny, a Varro je swemi dziełami, rozjaśniającemi początki Rzymu i jego instytucyi utwierdził. Miłość tę tęskną przeszłości nazwano słusznie romantyzmem. Otóż ten romantyzm bujnie się za Augusta krzewi, ubiera zamierzchłe wieki w cuda podania i baśni, wywyższa wielkich ludzi rzeczypospolitej na bohaterów, otacza ich wreszcie aureolą cnoty, wyznaw-stwa lub nawet męczeństwa. Tendencya ta widną jest u historyka Liviusa, zupełnie wyraźną w Eneidzie; interes dla przeszłości znaczy się w prozie i poezyi tymi licznymi utworami, które wniknąć się starają w początki kultów, urządzeń, zwyczajów rzymskich i zawierają t… zw. aitiologiczne wywody.
Wzmożenie się tego prądu za Augusta tłómaczy się tem, że okres rzeczypospolitej się zamknął, a ludzi ku przeszłości pchała jakaś pozgonna niemal tęsknota; tłomaczy się dalej tendencya samego Augusta, który nie chciał uchodzić za nowatora lecz za restytutora przeszłości, wskrzeszał z gruzów dawne budowle, z zapomnienia dawne kulty i zwyczaje, a za martwymi zabytkami i przymierającemi rzeczami przeszłości ukrywał zręcznie swą potężną i wielce żywą osobę. Romantyzm ten znalazł więc w Auguście gorliwego wyznawcę i apostoła, a pisarze współcześni wielbiąc przeszłość popierali zarazem współczesne swego władcy zamiary.
Nie pod tym jednym względem wpływał August na twórczość pisarzy. Zobaczymy niebawem, że opierali się oni o wysoką protekcyę cesarza, że kupili się około przeważnych osobistości epoki. Mecenasostwo jest znamieniem czasu, który wydał Maecenasa. Nie jest to jednak rys nowy w literaturze rzymskiej. Widzieliśmy go już w początkach piśmiennictwa u Enniusa, poznaliśmy dalej w drugim wieku przed Chr. Scypiona Młodszego i koło literackie, które się około niego skupiło. W społeczeństwie, które nie znało prawidłowego handlu księgami i nie zapewniało autorom utrzymania z tego źródła, łaska pańska musiała podtrzymywać talenta. Dlatego tez w tej epoce większego ożywienia na polu piśmienniczem i wzrostu znaczenia literatury wzmogło się także niepomiernie mecenasostwo. Koło różnych osobistości wytwarzają się kółka, rzecby można koterye pisarzy, żyjące w promieniach wpływu i łaski pańskiej i płacące za łaskę pochwalnem słowem. Od osobistości zaś mecenasa zależało, czy wpływ jego był dodatnim czy też szkodliwym. August i przeważna liczba Mecenasów popiera raczej poezyę niż prozę. Działo się to z różnych powodów. Poezya uświetnia daleko skuteczniej swych opiekunów niż proza; prócz tego dla prozy grunt, który się za cesarstwa wytworzył, był mniej odpowiednim i podatnym. Naukowe badania mogły się wprawdzie normalnie rozwijać i rozwijały, ale dwa działy, w których proza najwyższy mogła rozwinąć polot, wymowa i historyografia, mniej korzystne znajdowały warunki dla prawidłowego rozkwitu. Wymowa, dziecko wolności, przycichła i marniała za cesarstwa; zużywała ona swe siły na prywatne spory lub urojone sprawy, w których można było ciąć po powietrzu słowami gwałtownemi i wygrzmieć się do syta. Historyografia też nie była zbyt bezpieczną; dlatego chroniła się ona do przeszłości lub wstępowała w obce Rzymowi dziedziny, aby się nie narazić panu tego świata. '
Poezyę za to, która po wszystkie czasy odrywała od teraźniejszości i ziemi, chętniej darzyli cesarze łaskawą swoją opieką. Zresztą ten dział literatury pozostał w tyle za prozą i dopominał się o troskliwą uprawę. Jeżeli bowiem proza osiągnęła przez Cycerona szczyt doskonałości i pełnię dźwięków a zwartością budowy szczycić się mogła, to poezyi było do tych ideałów daleko. Lucretius zmagał się nietylko z ubóstwem języka, lecz i z brakiem jego giętkości; Catullus jest mistrzem w małych utworach o krótkich zdaniach i prostych słowach. Skoro jednak w większych utworach na dłuższe porywał się peryody, zwykle nie podołał trudności zadania. Augustowska epoka chciała tedy zaradzić tym brakom i zwalczyła zwycięsko Musarum scopuli. Pokonał je Vergilius, którego peryody równie wspaniale toczą się w poezyi, jak brzmiały w prozie zdania Cycerona. Język ten nagiął się do oddawania wszelkich poetycznych myśli i ich odcieni; Horatius wykrzesał z niego odpowiednie wyrazy na bogatą i różnolitą uczuć skalę. I tak się ten język poetyczny wkrótce rozwinął, że sam za siebie i za lichych poetów tworzyć poetycznie już zdołał. Tem się też tłomaczy ten ogromny zastęp piszących wiersze za Augusta – scribimus indocti doctique poemata passim; tem owa wirtuozya językowa Owidyusza, który jak pan samowładny igra tym językiem, któremu na zawołanie i niezawołanie wiersze się nieomal same z siebie składają.
Ludową ta poezya nie była. Czerpie ona natchnienia z indywidualnych uczuć, często z nauki, w innych razach z dworskiego podmuchu. A zwracała się najczęściej do kół ciaśniejszych i wybranych. Za Augusta czasów ustalił się zwyczaj, iż pierwszą niejako publikacyą utworu było odczytanie przed ciaśniejszem lub szerszem kołem słuchaczy. Recytacye stały się trybunałem krytyki i rodzajem generalnej próby przed puszczeniem w obieg literackiego utworu. Niewątpliwie też autor pisząc myślał w pierwszym rzędzie o tych sędziach, na których zdaniu przedewszystkiem mu zależało, a nie o pro-
fanum vulgus, któreby nie doceniało jego pereł czy kawioru. Umysłowy nastrój tych poezyi rzadko się zniża do poziomu warstw szerszych. Nie dla nich były też ozdoby i sztuczki retoryki, która się w tej poezyi z biegiem czasu rozwielmożniła.
Wiadomem zaś jest, jaką rolę odgrywała retoryka w wychowaniu rzymskiem. Po nauce u gramatyka, który młodzieńca zapoznawał z prawami języka i poezyą, wprowadzał retor młodego Rzymianina w tajniki prozy, a zarazem w życie, w którem wymowa tak ogromną odgrywała rolę. Nauka ta u retora nie ustała za Augusta, chociaż wymowa straciła swe dawne znaczenie. Owszem deklamacye na temat historyczny (suasoriae) lub sądowy (controversiae) rozwielmożniły się jeszcze bardziej, a to co miało być środkiem i przygotowaniem do publicznych występów, stało się teraz celem dla siebie, zajęciem ulubionem, które ludziom żądnym mowy i wymowy zapewniało upust dla słów raczej niż myśli. W amfiteatrze gladyatorzy przelewali krew rzeczywistą; szkoły retorów opływały krwią i pożogą zmyśloną, stały się także rodzajem spektaklów, przy których na tematach najczęściej pełnych grozy, nienaturalności i nieprawdopodobieństwa retorzy szli z sobą w zawody w przedstawianiu dziwacznych sytuacyi, w wyrażaniu dziwacznych myśli, w wykuwaniu niespodzianych zwrotów, sadząc się na coraz silniejsze słowa i efekta, aby myśl coraz bardziej piętrzyć i ostatecznie krzywić w przesadzie. Jak u gladyatorów, tak w tych kuźniach górnych słów i frazesu wyrabiała się poza i gonitwa za doraźnym poklaskiem oszołomionych grzmotem słowa słuchaczy.
A ze szkoły retorów przechodziły różne żywioły i nawyczki do poezyi. Naturalna patetyczność Vergiliusa uchroniła go od patetyczności udanej; rdzenna i zdrowa prostota Horatiusa ustrzegła go przeważnie od nieszczerej pozy. Ale już u Vergiliusa znać w niektórych miejscach jego poematów porządek i układ, jakie retoryczna szkoła dla pewnych utworów piśmiennictwa przepisywała, a wpływy szermierek deklamatorów dojrzymy w tych miejscach Eneidy, gdzie ustęp jakiś kończy się górnem zakończeniem, jakąś patetyczną sentencyą, która brzmi jak finale, któremu odegrzmieć mają oklaski. Dopiero jednak Ovidius otworzył na oścież wrota poezyi dla szkolnych nawyczek i ostatecznie ją zretoryzował. Nienaturalność w ozdobach, szyku, doborze i znaczeniu wyrazów, niespodzianość zwrotów, nadużycia przydawek… które ostrzyły uwagę, ale przygniatały prawidłowy myśli rozwój – to wszystko oddaliło w końcu tę poezyę od nastroju i toku prostego, naturalnego słowa. Więc recytacye i deklamacye przyczyniły się walnie do tego, że ta poezya ludową być nie mogła. Jeżeli ona mimo tego zdobyła popularność, jeżeli prócz Horatiusa inni poeci, a mianowicie Vergilius, stali się poniekąd własnością narodu, tak że mieszkańcy niepokaźnego miasteczka Pompei strzępy ich myśli ryli wśród pustoty na murach ulicznych, to objaw ten tłomaczyć należy z jednej strony muzykalnością wierszy łacińskich wrażających się w uszy, a z drugiej strony tą dziwną wrażliwością na dźwięki ucha Italczyków, która przecie sprawiła, że trudny i ciemny Dante stał się poniekąd poetą całego narodu.
Poezya ta augustowska była bardzo różnorodną, obfitą w autorów i utwory. Nie stworzyła ona jednak nowego rodzaju poezyi wobec rodzajów znanych nam z Grecyi i z dawniejszych czasów. Mamy więc tu epopeje w obu odmianach, podaniową i historyczną, mamy idyllę, poematy dydaktyczne i listy poetyczne, mamy dalej satyrę i epigramat; liryczne utwory, pieśń liryczna i elegia znalazły także wybitną uprawę. A wobec epiki i liryki dramat wydaje się upośledzonym, bo żaden utwór z tej dziedziny się nie zachował. Znajdujemy więc tu tę samą próżnię, która już nas uderzała w ostatnim wieku republiki. Ale skądinąd wiemy, że czasy Augusta wysilały się w tym kierunku, aby dramat ożywić, począwszy od po – ważnej i dostojnej tragedyi aż do pantomimów. Teoretyczne wskazówki i praktyczne osobiste wysiłki niańczyły tym usiłowaniom, które może przelotnie więziły uwagę współczesnych, lecz nie pokonały ani nie zwalczyły zapomnienia wieków, które nad niemi przeszły do porządku dziennego.
Rodzaje, uprawiane w tej epoce, są greckie; literatura rzymska pozostała wierną swojej tradycyi, która zawsze w Grecyi szukała wzorów i źródeł. Hasło to naśladownictwa rozbrzmiewa w augustowskiej epoce silniej i dobitniej, niż kiedykolwiek.
….Vos exemplaria graeca
Nocturna versate manu, versate diurna.
Rzym połączył wtedy pod swem panowaniem dwa światy, wykształceni zaś ludzie posiadali dwa języki, często w obydwóch pisali i mieli niejako dwoistą duszę, rzymsko-helleńską. To też słusznie wypowiedziano zdanie, że ta literatura augustowska iest niejako dalszym ciągiem hellenistycznej. Po wzory udawano się w pierwszym rzędzie do alexandryjskich poetów, jako najbliższych; ale pod wpływem budzącej się klasycystycznej reakcyi czerpano także obfitą ręką w dawnych greckich autorach, a niektóre działy, jak jamby Archilocha i eolską lirykę, usiłowano wskrzesić w łacińskiej szacie.
Naśladowanie było hasłem ogólnem. Czy to doprowadziło do zupełnego zaniku i stłumienia oryginalności? Rzymski pisarz widział już w tem wielką zasługę, jeżeli myśl, wypowiedzianą dawniej, w szczęśliwy, nowy sposób wyraził, jeżeli nowy, dotąd zaniedbany rodzaj wprowadził do rzymskiej literatury. A natem samodzielność się nie kończyła. Silna i wybitna indywidualność mogła przynieść rysy, na które współczesna twórczość grecka nie byłaby się zdobyła, których nawet nie znaleźlibyśmy w równym stopniu w starej greckiej poezyi. Rzewność Vergiliusa, jasność i pełna wdzięku figlarność Horatiusa są takimi rysami, zapewniającymi utworom tych poetów wartość odrębną, indywidualną. – Wartość też ich stanowi doskonała forma metryczna, której tajemnice rzucają dobitne światło na trud poetów i nadzwyczaj subtelne poczucie dla dźwięków. A dalej zasługą tych poetów jest to urobienie języka poetycznego łacińskiego, który odtąd pokonywa wszelkie trudności treści, toczy się w wspaniałych peryodach i zdaniach, co wrażają się w ucho i pamięć, a godne rylca służą odtąd za przykazania dla tylu już pokoleń i za hasła ludzkości.
Mówiłem, że rzymsko-helleńska dusza, na której wytwór pracowały wieki, w epoce Augusta wyraźnie się nam przedstawia. Chociaż August bronił Rzym przedtem, aby jego monarchia nie przybrała cech monarchii wschodnich, to jednak grecki żywioł i język cieszył się zawsze jego względami i łaską. Pewna dwujęzyczność uderzała wtedy zarówno w prywatnych rozmowach, do których często się zabłąkiwał frazes grecki, jak w twórczości literackiej. Wielu autorów rzymskich próbowało za młodu lub i później sił swoich, pisząc po grecku. Język ten rozbrzmiewał przy państwowych uroczystościach często obok łacińskiego; przy ludi saeculares z r. 17 przed Chr. usłyszano pono prócz słynnej pieśni Horatiusa także greckie hymny. Greccy poeci snuli się w Rzymie obok łacińskich i przyczyniali się do uświetnienia dworu Augusta i augustowskiej epoki. Najsławniejszy pisarz greckich mimusów Philistion według świadectwa św. Hieronima, przebywał w Rzymie w pierwszych latach po Chrystusie. Greccy poeci, między innymi niejaki Butas, zapewne za Augusta uprawiali aitiologiczną elegię, w której przedstawiali rzymskie podania. Krinagoras, poeta z Mitylene trzy razy za Augusta przybywał do Rzymu i swojemi epigramatami wysławiał członków rodziny Augusta, jak Marcellusa, Antonię, córkę Antoniusa i Octavii. Szedł on w zawody z piewcami rzymskimi, po części zaś przynosił im natchnienia i wzory. A wymieniliśmy tu tylko obcych poetów. Rzym, który już za republiki tak wielki czar wywierał na Greków, teraz wspaniałością, w którą go przybrał August, jeszcze bardziej nęcił przybyszów. Rerum pulcherrima Roma stawała się ogniskiem, skupiającem dwa światy, z których ten, który dotychczas brał natchnienie od Greków, dościgał helleńskie wzory, a nawet je nieraz przewyższał.II. CESARZ AUGUST I PIŚMIENNICTWO.
Po tych ogólnych uwagach przyjrzeć się nam należy szczegółowo stanowisku mecenasów i samego Augusta wobec literatury.
Dziwny to i pełen dwuznaczności człowiek. Już przy pierwszym swoim publicznym występie tak się postawił, że senat i Cicero wzięli go i okrzyknęli za szermierza senatu i republiki, choć spadkobierca majątku Caesara o politycznem jego dziedzictwie od początku myślał. Potem umie on stworzyć i utwierdzić monarchię, nadając sobie wszelkie pozory wskrzesiciela republiki. Stolicę państwa rozbudowywa i uświetnia na wszelki sposób, a przytem marzy o prostocie dawnych wieków i chciałby hart Sabinów tchnąć w miękkie dusze współczesne; pogodzić się to nie dało, jak śpiewał poeta epoki (Prop. 2, 32). W gruncie duszy sceptyk, ma jednak August na występy publiczne odświętny stoicyzm i sentencye stoickie, któremi chce odradzać nowe pokolenia. Nieprzyjaciel wszelkiej ciemności w stylu, wszelkich ozdób zbyt bujnych, któreby myśli przygnieść mogły, umie on słowami osłaniać tajniki swych zamiarów, w prostotę przybierać zawiłe i kręte swej polityki zamysły. – Człowiek to nawskróś refleksyjny, rozumowy, nie zły z natury, bo okrucieństwem rzadko się skaził, ale panujący w złem zarówno jak w dobrem nad sobą, niezdolny porywu, od którego go wrodzona trzeźwość i zapożyczony stoicyzm ratował.
Cesarz ten pierwszy Rzymu roztoczył swą opiekę nad literaturą i postanowił rządy swe na życie umysłowe rozszerzyć, a pośrednio te rządy literaturą poprzeć. Skąd w nim ta myśl powstała? Przedewszystkiem była ona wypływem tego, że August sam literaturą się parał. Przekonamy się, że w poezyi przeważnie lekkimi utworami się bawił, a proza mu służyła do popierania, odsłaniania lub osłaniania zadań i czynów politycznych. Cesarz więc osobiście nie czuł się obcym cechowi literatów. A królowie rządzący po Alexandrze W. na wschodzie mogli go swym przykładem podniecić do czynnej opieki nad piśmiennictwem. Jak tedy w Alexandryi zakładano biblioteki, podobnie August otworzył aż dwie biblioteki publiczne, jedną przy Porticus Octaviae, drugą przy świątyni Apollina na Palatynie. Nietylko nauka i proza, lecz i poezya, która naśladuje, potrzebuje książek: Catullus przecież pisać nie mógł na głuchej prowincyi, Ovidiusowi na wygnaniu zanikło natchnienie. W bibliotekach więc uczeni poeci znajdowali podnietę dla swojej twórczości.
Bardziej materyalną pomocą wspierał też ich nieraz August. Vergilius młody, zagrożony utratą swego mienia, zwrócił się do tryumwira Octaviana o ratunek, a krok ten był skutecznym. Bóg mi zapewnił wczasy – Deus nobis haec otia facit, śpiewał poeta wdzięczny w Bukolikach. Opieka Augusta nie opuściła go odtąd nigdy aż do grobu. Tragik L. Varius otrzymał za swą tragedyę Thyestes milion sesterców od Augusta. Służył cesarz poetom prócz tego swą radą, poddawał im natchnienia, interesował się ich utworami. Eneida wypłynęła w wielkiej części z jego podniety, Horatiusowi poddał on zapewne natchnienie do ód rzymskich i skłonił go do podjęcia liryki w późniejszym wieku, na cesarza wreszcie życzenie powstała pierwsza literacka gawęda drugiej księgi epistoł, w której poeta swobodnie o problemach piśmiennictwa z dostojnym swym opiekunem rozprawiał.
Cesarz popierał literaturę, bo słowem nie gardził, owszem podobnie jak współcześni przywiązywał wielką wagę do chwały, którą piśmiennictwo krzewić i rozszerzać mogło. Żebranina o Homera swych czynów była w Rzymie z dawna zagnieżdżoną; augustowscy poeci opędzić się nie mogli od suplik; mamy też sporą wiązkę odmów poetyckich, w których poeta częstokroć zeznawał, że talent jego nie dorósł do ogromu czynów bohatera, i zwalał to zadanie na cudze barki. Scriberis Vario… August sam zapewne mniej był natrętnym od innych petentów, a nie gniewał się, jeżeli tylko pośrednio ze stołu Eneasza źdźbło mu kadzidła przypadło.
Przypisując zaś słowu wielką doniosłość, chciał on je wyzyskiwać zarazem na popieranie swych społecznych i politycznych celów. Z jego natchnienia sławili poeci wielkie postacie przeszłości, objaśniali początki kultów, które August odnawiał i wskrzeszał, a przedewszystkiem sławili cnotę i rzucali hasła odrodzenia społeczeństwa, przez hart i cnotę. August natchnął epikurejczyka Horatiusa do tego rodzaju parainez, które były rodzajem publicystyki urzędowej i rodzajem dworskiego kaznodziejstwa.
Mecenasi na tronie bywają zgubni dla literatur, pętają je i prowadzą na manowce. Wpływ Augusta jednak nie był szkodliwym, naprzód dlatego, że pełne czynów jego panowanie nie pozwalało mu przesadnie literaturą się zaprzątać, a dalej dlatego, że cesarz sam nie miał próżnostek literackich, że do swoich poezyi wagi nie przywiązywał, a prozą szukał więcej wpływu niż rozgłosu, wreszcie z tego powodu, że prostota cesarza ustrzegła go w piśmie od wszelkiej maniery, a maniera z góry idąca mogła była zaciężyć złowrogo na piśmiennictwie. Urwane odgłosy korespondencyi cesarza z literatami pouczają nas dobitnie o swobodnym, życzliwym tonie, którym August w tych stosunkach się odzywał; wyraźnie miał on poczucie dla królestwa ducha pisarzy. To też oni odpowiadali mu równie swobodnie, bez służalczej uniżoności. Jedynie Ovidius, którego literatura wpędziła w nieszczęścia, z głębi swego rozstroju i rozpaczy przemawia w tonie przesadnym, rażącym pochlebstwami. Inni tem się nie skazili, bo jeżeli cesarza nazywają bogiem, to rzecz ta nie była ich wymysłem. W r. 42 zaliczył senat zmarłego Caesara w poczet bogów, a cały ten kult panujących przeszedł wtedy do Rzymu z monarchii po Alexandrze W. powstałych, w których królom jako "zbawcom" i "dobroczyńcom" ludzkości oddawano za życia cześć równającą ich z bogami. To nie należało do nieprzystojnych pochlebstw, adulationes indecorae, któreby zraziły ucho Augusta. Nie lubił on pospolitej chwalby, jak nie lubił pospolitych poetów, których nie życzył sobie na heroldów swej sławy. Prosty w życiu, wierny w stosunkach przyjaznych, naturalną przystępnością jednał sobie umysły i serca.
Własne poezye, podobnie jak Cyceronowi, nie przydały mu chwały. Poetica summatim attigit – poezyą doraźnie się bawił, mówi jego biograf Suetonius. Słyszymy o epigrammata, które po części w kąpieli cesarz układał; zdarzały się wśród nich wierszyki rozwiązłe, jak to bywa w tej dziedzinie, zarówno u Philodemosa, jak u Martialisa. Słyszymy dalej o Augusta Fescennini, żartobliwych i uszczypliwych utworach na bliźnich. Takich fraszek obiegało wtedy dużo po stolicy, a August bywał często przedmiotem złośliwości czy nienawiści. – Muza jego wprowadzała go jednak także na wyższe szczeble poezyi. W hexametrach napisał on poemat p… t. Sicilia, zawierający może opis wyspy, a może też dzieje walnej rozprawy z Sex. Pompeiusem. Targnął się wreszcie na tragedyę, której bohaterem był Aiax. Lecz natchnienia mu nie starczyło na wykończenie dramatu i Ajax jego, według wyznania samego autora, rzucił się samobójczo na gąbkę, a nie na miecz w ziemię wkopany. O cesarskich poezyach głucho dość było współcześnie, a następnych wieków zapomnienie zupełnie je pochłonęło.
Proza daleko bardziej przystawała do trzeźwego, prostego usposobienia cesarza. Miał on co do pisania swoje teorye; wnuk po siostrze wielkiego Caesara wyznawał zasadę, że brak ozdobności jest największą zaletą stylu, który przedewszystkiem jasnym i przejrzystym być powinien. A więc wyszydzał Maecenasa pokręcone i figurami upstrzone frazesy i ganił smak Tyberyusza, który ciemnych i wyszłych z używania wyrażeń się nie wystrzegał. Reconditorum verborum foetores, wyszukanych słów pleśnie były mu wstrętne, jak Caesarowi, który niezwykłe wyrazy podobnie jak skały wymijać zalecał. Raziły go dalej puste potoki niejasnej azyańskiej wymowy Antoniusa, którego wprost szalonym nazywa (Suet. Aug. 86). Sam on ani za błyskotliwością słowa, ani za pusto brzmiącemi sentencyami się nie uganiał; retoryka ówczesna i nawyczki azyańskie nie czepiły się jego pisania.
Słyszymy, że był mówcą. Znano i wspominano kilka jego mów pogrzebowych na członków rodziny. Obmyślał on je pilnie a improwizacyi nie dopuszczał; przezorność jego szła tak daleko, że nawet na ważniejsze rozmowy z żoną Livią piśmiennie się przygotowywał. Starożytność znała także zbiory jego listów, w których prostota wrodzona szczególnym z pewnością jaśniała wdziękiem, jak strzępy korespondencyi z Horatiusem to poświadczają. Pasierba swego Drususa, który umarł w r. 9 przed Chr., wysławił mową pogrzebową, napisem grobowym, a wreszcie biografią (vitae memoria).
Wspominaliśmy o filozofii Augusta. W naprawie społeczeństwa miała ona współdziałać z odnowioną religią. August napisał też osobne dziełko hortationes ad philosophiam, w którem na wzór Cycerona i Poseidoniosa wysławiał błogosławieństwa filozofii. Bawił na dworze cesarskim filozof grecki Areios, nauczyciel Augusta, doradca sumienia w trudnych, pocieszyciel w smutnych warunkach.
Inne pisma miały już ściślejszy związek z bieżącą polityką, broniły systemu Augusta, zwalczały wrogów. Rescripta Bruto de Catone są spóźnionem echem walki, która zawrzała niegdyś nad trupem Catona. Przykład dziada Caesara, który napisał Anticatones, podniecił Augusta do ponownej próby, aby z czoła męczennika republiki zedrzeć aureolę. Podobno August w późnym już wieku pisemko to ogłosił; wyraźnie nadmierny kult Catona jeszcze wtedy liczył adeptów.
Ważniejszymi były pamiętniki de vita sua w 13 księgach, zakończone zapewne w r. 25 przed Chrystusem. Obejmowały więc one lata, w których August wywalczał swe stanowisko, z przeciwnikami się rozprawiał i ostatecznie nowy ustrój państwa utwierdzał. Poświęcił je cesarz przyjaciołom Agrippie i Maecenasowi. Nie znamy ich niestety, a strata jest tem dotkliwszą, że pamiętniki te byłyby nam może odsłoniły pewne tajniki Augusta politycznej sztuki; stały się one prototypem tylu wyznań, które w następnych wiekach się odzywały z tronu cesarzy. – Przed śmiercią wyraził wreszcie August bardzo wszechstronnie ostatnią swą wolę i załatwił życia obrachunki; słyszymy o testamencie prywatnym, a dalej o rozporządzeniach, dotyczących pogrzebu. Donioślejsze znaczenie miały inne pisma, które także po jego śmierci ogłoszonemi i odczytanemi zostały. Pierwsze zawierało skorowidz jego czynów, index rerum a se gestarum, drugie breviarium totius imperii t… j… obliczenia, ile wojska w państwie pozostaje pod bronią, obrachunek dochodów i rozchodów publicznych i zawartości skarbu. Do tego może jako suplement dodał August swe rady dotyczące przyszłości polityki. Zalecał między innemi, aby granic państwa istniejących przez nowe zdobycze nie rozszerzano (consilium coercendi intra terminos imperii). Tacyt Annal. 1, 11 twierdzi, że August własnoręcznie te memoryały napisał.
Nas tu wyłącznie zajmie skorowidz jego czynów; wiemy, że cesarz polecił, aby na dwu bronzowych tablicach wyryty stanął przy wstępie do jego rzymskiego mauzoleum na polu Marsa. Napis ten nam się przypadkiem zachował. – W r. 1555 znaleziono w mieście Galacyi Ancyra (dziś Angora) na ścianach świątyni Augusta i Romy napis w kamieniu ryty, zawierający tekst łaciński augustowskiego index i greckie jego tłomaczenie. W r. 1861 zajął się miejscem tem i napisem Francuz Guillaume, a w r. 1883 wydał napis Mommsen według odbić gipsowych Humanna. Tablice całe się zachowały, ale napis w wielu miejscach ucierpiał wskutek zatarcia się rytych w kamieniu głosek. Mimo tego napis ten pierwszorzędnej wagi, zwany także Monumentum Ancyranum, nazywają słusznie królową inskrypcyi. – W Apollonii, mieście Pizydyi, znaleziono pokrewny napis, zawierający cząstki przekładu greckiego.
Skorowidz ten, jedyne pismo zachowane po Auguście, obejmuje 35 rodziałów i rozpada się na trzy części; od r. 1 – 14 mowa jest przeważnie o zaszczytach i godnościach Augusta, urzędach, kapłaństwach, tryumfach itp.; druga część (15 – 24) zawiera spis nakładów pieniężnych, które cesarz na rzeczy publiczne obrócił; wreszcie w trzeciej części mówi dostojny autor o czynach swych wojennych i pokojowych (1) . Spisane to wszystko stylem prostym, bezozdobnym, stylem, któryby przystawał do treści drobnej, ale treści doniosłej ujmy nie przynosi. Zaczyna się od tego, że August orężem rzeczypospolitej wolność uratował, zagrożoną panowaniem ludzi ambitnych. Potem następuje wyliczenie świadczeń państwa względem niego i świadczeń jego na korzyść państwa. Uwydatniono tu rysy pochlebne dla piszącego, przemilczano zaś rzeczy mniej chwalebne. August podnosi chętnie swą skromność, nadmienia, że się zrzekał tryumfów, dyktatury, że nie uwieczniał swego imienia na nowych budowach, że wyrzekł się wielokrotnie t… z. aurum coronarium ofiarowa- – (1) Na końcu znajdujemy w obu językach dodatek, może przez tego, co rzecz na grecki język przekładał, sporządzony, dodatek zbyteczny, bo mało nowego przynoszący, o sumach wydanych przez Augusta na budynki, igrzyska, donacye.
nego mu przez miasta. Ze szczególnym naciskiem podniesiono kilkakrotnie, że jakiś zaszczyt po raz pierwszy w dziejach przypadł piszącemu w udziale (c. 12), że pierwszy on czegoś w dziejach Rzymu dokonał (c. 16, 22, 26, 30, 31, 32). W rozdziale 34, a więc w końcu zaznaczono, że cesarz oddał w r. 27 rzeczpospolitą w ręce senatu i ludu rzymskiego. Akt ten był w rzeczywistości początkiem monarchii, miał jednak pozory wolnościowe i stosownie zamyka pismo, które od pokłonu przed libertas się zaczęło. – Sędziwy cesarz nie gonił za błyskiem formy, ale ważył w tem piśmie każde słówko odpowiednio do swych literackich zwyczajów. W c. 35 czytamy na zakończenie: cum scripsi haec, annum agebam septuagesimum sextum. Ponieważ ostatnie zdarzenie tu wymienione odnosi się do 27 czerwca r. 14 po Chr., a cesarz umarł 19 sierpnia tegoż roku, mielibyśmy więc terminy powstania pewne i ścisłe. Mimo tego uczeni przypuszczali, że zapiski te wcześniej się zaczęły, a potem sam cesarz w miarę wypadków niejedno dodawał; ostateczna wreszcie redakcya po śmierci cesarza miała pismu nadać kształt jego dzisiejszy. Kombinacye te nie doprowadziły do żadnych pewnych wyników. Bądźmy zadowoleni, że okaz autentycznej prozy Augusta doszedł do naszych czasów. Do jakiego zaliczyć go rodzaju? Skoro August rozkazał, aby go umieszczono przed jego grobowcem, nasuwało się przypuszczenie, że to jest napis grobowy. Inni myśleli o pamiętniku. Ale napisem grobowym nazwaćbyśmy go nie śmieli, bo jest on przecież z jednej strony za szczegółowym, z drugiej za mało lapidarnym. Na pamiętnik znów byłby za mało literackim. Wölfflin nie wahał się tego napisu porównać z księgą dochodów i rozchodów kupiecką. Jest to rzeczywiście rachunek życia, sporządzony na odchodnem dla potomnych, którzy cesarzowi po śmierci wdzięcznością i chwałą spłacić dług mieli. Skorowidz ten przed grobowcem umieszczony miał przypominać zasługi Augusta. Jakkolwiekbyśmy go nazwali, podziwiać w nim będziemy ten rozum trzeźwy i to wielkie panowanie nad sobą i słowem, które w pierwszym rzędzie Augusta do panowania nad innymi uzdolniło (1).
W skorowidzu tym nie ma wzmianki o życiu umysłowem ówczesnem. Cesarz zaznacza wszelkie igrzyska przez siebie zarządzone, liczby gladyatorów i bestyi dzikich sprowadzonych do Rzymu, a nie mówi nic o założonych przez siebie bibliotekach, chociaż wymienia portyk Oktawii i świątynię Apollina palatyńskiego; tymbardziej głuchem pomija milczeniem wielkie dzieła literackie, które z jego natchnienia powstały. Taka wzmianka odrzynałaby od pojęć rzymskich a nawet starożytnych. Dzieła literackie nie uchodziły za coś współrzędnego z czynami publicznymi.
Nas jednak stosunek cesarza do literatury w pierwszym rzędzie zajmuje. Błogosławił otia augustowe Vergilius, Ovidius winszował sobie, że żył za Augusta, tak jak ludzie XVIII-go wieku upojeni błogością chwili mawiali, iż życia nie znał, kto nie żył w ich epoce. – Zaznaczyć jednak musimy, że pewne ciemne strony wpływu rządzących na literaturę ujawniły się już za Augusta. Naprzód mimo wszelkich zalet władców nie wychodzi to poetom i poezyi na dobre, jeżeli między nimi a Muzami i Apollinem znajdzie się pośrednik, który tamuje bezpośrednie natchnienia. A potem ten pośrednik, jeżeli jest potężnym, zawsze będzie nacisk pewien wywierał na umysły, który w ucisk zwyrodnieć może. Już za Augusta spotykamy się też z prześladowaniem nielojalnych pisarzy. T. Labienus deklamator, znany ze swojej złośliwości, puścił się na historyczne dzieło, w którem pofolgował opozycyjnej swej żyłce. Za uchwałą senatu publicznie spalono jego pisma. Cassius – (1) Tytuł napisu: Rerum gestarum divi Augusti, quibus orbem terrarum imperio populi Romani subiecit et impensarum, quas in rem publicam populumque Romanum fecit incisarum in duabus aheneis pilis, quae sunt Romae positae, exemplar subiectum jest oczywiście zredagowanym w Ancyrze.
Severus, który w swych utworach zaczepiał wybitne osobistości, za karę wysłanym został na Kretę. Stało się to zapewne po r. 12 po Chr. Znanem jest wreszcie nieszczęście Ovidiusa i jego wygnanie do Tomis w r. 8 po Chr. Promienność epoki Augusta zaczęła więc w ostatnich latach jego panowania przygasać. Świetni pisarze byli już pomarli, nieszczęścia domowe zamroczyły pogodę cesarza, a te gorycze życia odbiły się na usposobieniu Augusta, na życiu piśmiennictwa, które przy schyłku panowania wykazuje już pewne rysy zastoju i martwoty, cechujące literaturę za rządów następcy augustowego.III. INNI OPIEKUNOWIE PIŚMIENNICTWA: MAECENAS – MESSALLA – POLLIO.
Oprócz cesarza przyczyniali się inni do rozbudzania ruchu umysłowego i rozkwitu literatury. Życie towarzyskie większe osiągnęło znaczenie, odkąd zajęcia publiczne mniej pochłaniały czasu i ambicyi ludzi. W ówczesnym Rzymie zajaśniało więc kilka ognisk, które skupiały talenta wybitne lub dopiero się wybijające. A ludziom przewodnim w tych kołach następne poświęcimy uwagi.