Vetulani. Wywiady - ebook
Vetulani. Wywiady - ebook
W niniejszym minibooku znajduje się wybór trzech wywiadów z prof. Jerzym Vetulanim, które ukazały się na łamach miesięcznika „Znak”. Wybitny neurobiolog mądrze i z humorem opowiada w nich o Bogu, złu i narkotykach.
Przychody ze sprzedaży nieposiadających ambicji komercyjnych minibooków zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika „Znak”.
Kategoria: | Filozofia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-4409-2 |
Rozmiar pliku: | 889 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przygotowaliśmy dla Państwa wybór trzech wywiadów z prof. Jerzym Vetulanim, które ukazały się na łamach miesięcznika „Znak”. Wybitny neurobiolog mądrze i z humorem opowiada w nich o Bogu, złu i narkotykach.
W pierwszej rozmowie Vetulani wyjaśnia: „Neurobiolog może nam powiedzieć, jak ludzie wyobrażają sobie Boga i jak obraz ten jest konstruowany w mózgu człowieka. Nie może jednak stwierdzić, czy Bóg jest, i zajmować się wynajdywaniem dowodów na jego istnienie”. W pasjonujący sposób tłumaczy, jaki wpływ na rozwój religii miały różne zespoły chorobowe (np. epilepsja) i przyjmowanie substancji psychoaktywnych (dowiadujemy się, że należały do nich m.in. przyniesione małemu Jezusowi mirra i kadzidło).
Następnie charakteryzuje źródła agresji w człowieku oraz przekonuje, iż obserwujemy dziś autentyczny postęp moralny: „Proszę zwrócić uwagę w jak dramatyczny sposób spadła agresywność rodzaju ludzkiego w ciągu kilku stuleci! Gdzież te czasy, kiedy jechało się gościńcem wśród nabitych na pal buntowników? Gdzież palenie czarownic i zdrajców na wolnym ogniu? Gdzież kwalifikowana kara śmieci?”.
W ostatnim z wywiadów przeprowadzonych przez Justynę Siemienowicz Profesor opisuje zaś, jak działa układ nagrody, dlaczego papierosy uzależniają bardziej od heroiny i z jakich powodów należy wspierać dziś w Polsce legalizację marihuany.
Zapraszamy do lektury
Redakcja miesięcznika „Znak”
PS Wszystkim autorom i spadkobiercom praw autorskich serdecznie dziękujemy za udostępnienie tekstów do minibooków. Jednocześnie informujemy, że dołożyliśmy wszelkich starań, by odnaleźć ich spadkobierców i właścicieli. Przychody ze sprzedaży nieposiadających ambicji komercyjnych minibooków zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika „Znak”.■ Z Jerzym Vetulanim rozmawia Justyna Siemienowicz
MA BÓG W CZŁOWIEKU SWOJĄ WYSPĘ
Podejrzewam, że większość ludzi w ogóle nie zastanawia się nad swoim obrazem Boga, nie pyta o to, czy go ma ani jaki on jest. Dla wierzącego Pan Bóg istnieje, i już. To jest pewna oczywistość. Tak samo, jak nikt z nas nie zastanawia się raczej nad swoim wewnętrznym obrazem Internetu. Tylko starsze osoby pytają niekiedy, gdzie jest ten Internet i właściwie co to takiego. Może zatem Bóg jest jak Internet?
Czy neurobiolog może nam coś powiedzieć o Bogu?
Może, i to wcale nie takie małe „coś”. Od jakiegoś czasu istnieje nawet odrębna dziedzina badawcza – neuroteologia, badająca zależności między duchowością, przeżyciem duchowym i procesami neurologicznymi.
Neurobiolog może nam powiedzieć, jak ludzie wyobrażają sobie Boga i jak obraz ten jest konstruowany w mózgu człowieka. Nie może jednak stwierdzić, czy Bóg jest, i zajmować się wynajdywaniem dowodów na jego istnienie. Na podobnej zasadzie neurobiolog może także wypowiadać się o religii. Jedną z bardziej trafnych definicji, jakie stosuje się do człowieka, jest ta, która mówi, że człowiek to gatunek religijny. Religijność jest bowiem zjawiskiem powszechnym, ukształtowanym w toku ewolucji. A neurobiolog w połączeniu z ewolucjonistą może nam dodatkowo powiedzieć, dlaczego religia jest ludziom potrzebna. Jeśli bowiem jakaś cecha, czy to anatomiczna, czy behawioralna, charakteryzująca nas jako gatunek, utrzymuje się przez długi czas, to znaczy, że jej istnienie musi się wiązać dla nas z jakąś korzyścią. Podobnie zresztą rzecz ma się ze sztuką. Obie, i sztuka, i religia, choć można by o nich powiedzieć, że są wysoce niepraktyczne, są nam też jakoś niezbędne.
To już chyba mówi naukowiec podszyty humanistą.
Tu nie chodzi o żadne sentymenty. Niczego nie trzeba odrzucać ani negować z góry. Jeśli ktoś mi powie, że astrologia to jakieś szarlataństwo, nie mam powodu, by się z nim nie zgodzić. Ale nie mam go także, gdy ktoś mi mówi, że ludzie urodzeni pod znakiem Byka mają skłonność do schizofrenii. Bo wystarczy, że chwilę pomyślę i wyjdzie mi, że jeśli ten znak zodiaku obejmuje ludzi urodzonych na przełomie kwietnia i maja, to znaczy, że drugi trymestr ciąży, w którym neurogeneza jest najbardziej aktywna, przypada na listopad / grudzień, czyli okres, w którym łatwo o zakażenia wirusowe. A wiemy, że są one czynnikiem ryzyka i mogą zaburzyć rozwój neuronów, przyczyniając się do rozwoju schizofrenii w późniejszym życiu. Obserwacja pewnej prawidłowości jest zatem w tej ciemnej astrologii, od której każdy światły, nowoczesny człowiek solennie się odżegnuje, jak najbardziej trafna, tylko ulokowanie przyczyn chybione. Dlatego warto śledzić wierzenia i tradycje, co zresztą ma
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej.