Vicksburg 1862-1863 - ebook
Vicksburg 1862-1863 - ebook
"Atak federalny poprzedził ponad dwugodzinny ostrzał artyleryjski i zmasowany ogień strzelców wyborowych w całym pasie natarcia McClernanda. Około godziny 13.00 ruszyły do ataku dywizje A.J. Smitha i Carra. Gen. Stephen Lee opisał to natarcie w następujący sposób: Nagle (...), jak zaczarowane, wszystkie działa i karabiny wstrzymały ogień (...) przerwanie kanonady tak wielu dział polowych i grzechotu tysięcy karabinów strzelców wyborowych oszołomiło ciszą. Ale trwała ona tylko krótką chwilę. Niespodziewanie, jakby prosto z wnętrza ziemi, wyłoniły się gęste masy federalnej piechoty formujące liczne kolumny, które ? głośno krzycząc ? ruszyły biegiem do ataku z zatkniętymi bagnetami, bez jednego wystrzału, kierując się ku wysuniętym, milczącym pozycjom konfederackich linii (...)." Wnikliwa monografia jednej z najciekawszych, trwającej dziewięć miesięcy, kampanii wojny secesyjnej. W walkach o Vicksburg wykorzystano wszystkie sposoby prowadzenia nowoczesnej wojny, przy użyciu wszelkich rodzajów broni i ówcześnie dostępnych środków. Jednocześnie koordynowano przemarsze wojsk, działania floty, operacje desantowe, akcje dywersyjne, gwałtowne boje spotkaniowe i bitwy lądowe, nie szczędząc uporczywego, kilkutygodniowego oblężenia wygłodzonego miasta. Wygrana Północy pod Vicksburgiem miała ogromne znaczenie dla ostatecznego triumfu nad Południem. Niewątpliwą gratką dla czytelników będą przedstawione na łamach książki biogramy dowódców i ciekawostki z ich życia.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-16700-1 |
Rozmiar pliku: | 4,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
OD AUTORA
------------------------------------------------------------------------
W sensie politycznym i militarnym, do czasu ewentualnej inwazji jednej ze stron na terytorium drugiej, front amerykańskiej wojny secesyjnej przebiegał wzdłuż tzw. linii Masona-Dixona (Mason-Dixon Line), stanowiącej linię rozgraniczenia stanów wolnych i niewolniczych. Biegła ona od rzeki Potomac do Ohio, potem do miasta Columbus nad Missisipi i dalej na zachód wzdłuż Missouri. Geograficznie łańcuch górski Appalachów, ciągnący się z północy na południe, a także rzeka Missisipi rozgraniczały Południe na trzy teatry wojny: Wschodni (pomiędzy górami a Atlantykiem), Zachodni (pomiędzy górami i Missisipi), oraz Trans-Missisipijski (położony na zachód od rzeki). Ten ostatni, nie miał większego wpływu na rezultat chociaż zacięte walki toczyły się tam przez całe cztery lata wojny. Decydujące były fronty wschodni i zachodni.
Na Wschodzie głównym celem Unii było zapewnienie bezpieczeństwa swojej stolicy, zniszczenie armii konfederackiej i zdobycie stolicy przeciwnika. Począwszy od wiosny 1861 r., wszędzie na Północy słychać było okrzyk: „Na Richmond!”. Przez następne cztery lata kolejni dowódcy Unii podejmowali desperackie wysiłki, aby wkroczyć do Richmond i położyć kres rebelii. Większość tych usiłowań uparcie kierowano na wąski korytarz w centralnej Wirginii, zawzięcie broniony przez nieustępliwych obrońców z południa. Sukcesy konfederatów w pierwszych trzech latach wojny dawały im okazję do przeniesienia działań wojennych na teren Północy, do Marylandu i Pensylwanii, a także zagrożenia samemu Waszyngtonowi. Obie strony za swój pierwszy obowiązek uważały obronę własnej stolicy i zgodnie uznawały prawo nieprzyjaciela do tego samego, toteż były przekonane, że kluczem do zwycięstwa jest zniszczenie armii wroga. Konsekwencją tej strategii były cztery lata walki na śmierć i życie, toczonej w większości na dość wąskim froncie wirginijskim pomiędzy Waszyngtonem i Richmond.
Na Zachodzie, oprócz fizycznego unicestwienia wroga, armie Unii walczyły o zapewnienie sobie kontroli nad głównymi magistralami wodnymi, rzekami Missisipi, Tennessee, Cumberland i Ohio oraz liniami kolejowymi i portami nad Zatoką Meksykańską. O tym, jak wielkie znaczenie dla dowództwa wojsk federalnych miały drogi wodne, może świadczyć fakt, że wszystkie większe armie Unii nosiły nazwy pochodzące od rzek. Tymczasem władze Konfederacji od początku nie doceniały Zachodu i traktowały go po macoszemu, koncentrując najlepsze siły na wąskim odcinku frontu w Wirginii z zamiarem odnoszenia spektakularnych zwycięstw, które dałyby im polityczne i dyplomatyczne poparcie państw europejskich.
Główną przeszkodą na drodze Unii do zapewnienia sobie kontroli nad najważniejszą magistralą wodną Stanów Zjednoczonych, rzeką Missisipi, była potężna twierdza konfederatów w Vicksburgu. Niewielu ludzi na Północy dostrzegało początkowo jej fundamentalne znaczenie, podobnie jak niewielu doceniało znaczenie rezultatów walk na zachodnim odcinku frontu, który w konsekwencji okazał się decydujący dla wyniku całej wojny.
Bitwa o Vicksburg była długą kampanią, trwającą całe dziewięć miesięcy. Jak żadna inna kampania wojny secesyjnej, łączyła w sobie wszystkie sposoby prowadzenia nowoczesnej wojny z użyciem wszystkich rodzajów broni (ciągłe przemarsze wojsk, działania floty, operacje desantowe, akcje dywersyjne, ciężkie prace inżynieryjne przy budowie kanałów, dróg i mostów, gwałtowne boje spotkaniowe i bitwy lądowe, a na koniec uporczywe, kilkutygodniowe oblężenie wygłodzonego miasta). Charakteryzował ją umiarkowany rozlew krwi, ale również mnóstwo zmarnowanego wysiłku ludzi, zaś z punktu widzenia Północy – wiele chwil zwątpienia i rozczarowań. Kiedy jednak osiągnięto ostateczny sukces, miał on decydujące znaczenie dla dalszych losów wojny.
W Polsce szczegóły operacji przeciwko Vicksburgowi są niemal zupełnie nieznane. W Małej Encyklopedii Wojskowej nie ma nawet hasła Vicksburg¹, a najpełniej opisująca przyczyny i przebieg wojny secesyjnej książka Leona Korusiewicza Wojna secesyjna 1860–1865 działaniom przeciwko Vicksburgowi poświęca zaledwie kilka stron². A to przecież pod Vicksburgiem Unia odniosła swoje największe strategiczne zwycięstwo i przetrąciła kręgosłup Konfederacji. W kampaniach na Zachodzie ujawnił się także w pełni wojskowy talent i determinacja drugoplanowych do tej pory postaci konfliktu: Granta, Shermana, Thomasa i Sheridana. To oni, a nie faworyzowani generałowie ze Wschodu, w końcowej fazie wojny odegrali główne role w armii federalnej i zwycięsko doprowadzili do końca czteroletnie zmagania wojenne, dochodząc w rezultacie do najwyższych stanowisk w armii, a w przypadku Granta – pozycji pierwszej osoby w państwie.
Podejmując trud przybliżenia czytelnikowi serii „Historyczne Bitwy” przebiegu walk o Vicksburg, postanowiłem nie ograniczać się do opisu samej kampanii, ale nakreślić także tło wydarzeń społecznych, gospodarczych i politycznych, które doprowadziły do wybuchu wojny oraz opisać na tyle dokładnie, na ile pozwoliły mi umiejętności i ramy niniejszej książki, przebieg działań na zachodnim odcinku frontu w latach 1861–1863. Ich konsekwencją było wielkie zwycięstwo Granta pod Vicksburgiem. Moim celem było omówienie tematu Vicksburga nie jako wycinka wielkiego wydarzenia historycznego (takim była wojna secesyjna), ale przedstawienie czytelnikowi w miarę pełnego i wiernego obrazu zdarzeń, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych na początku lat sześćdziesiątych XIX wieku, szczególnie w stanach i terytoriach zachodnich. Mam nadzieję, że taka prezentacja tematu, dopełniona krótkimi życiorysami i mało znanymi epizodami z życia głównych bohaterów opisywanych wydarzeń, pozwoli lepiej zrozumieć rolę, jaką w zwycięstwie Północy odegrał Zachód i wschodząca gwiazda generała Ulyssesa S. Granta, a także w pewnym stopniu wypełni lukę w świadomości większości polskich czytelników.DOM PODZIELONY
DOM PODZIELONY
------------------------------------------------------------------------
Dom podzielony niezgodą nie może się ostać.
(Abraham Lincoln, 16 czerwiec 1858 r.)
„Rozwiedliśmy się, ponieważ tak bardzo się nienawidziliśmy” – w taki sposób Mary Boykin Chesnut, pamiętnikarka z Karoliny Południowej, podsumowała to, co się stało w Stanach Zjednoczonych na początku 1861 roku.
Północ i Południe, połączone więzami historii, krwi i cierpień, nie mogły już dłużej ze sobą żyć. Jak każdy związek przechodziły różne koleje losu, a ich wspólny żywot znaczyły okresy harmonii i współpracy, przeplatane momentami niezgody. Nieporozumienia łagodzone były przez wzajemne ustępstwa, które nie zadowalały żadnej ze stron. Rozdźwięk, który nastąpił w latach 1860–1861 był jednak znacznie poważniejszy, skłonność do kompromisu mniejsza, a jego efekty mniej znaczące. W końcu doszło do tego, co zwykło się nazywać „różnicami bez możliwości pogodzenia”, tyle że na skalę ogólnonarodową. Tym razem nie było jednak sędziego, który wysłuchałby racji obu stron i wziął na siebie ciężar zażegnania sporu. Walka o rozwód Południa z Północą miała się odtąd toczyć nie w sali sądowej, lecz na polach 10 000 bitew i potyczek podzielonego kraju.
Kiedy „Ojcowie Założyciele” (_Founding Fathers_) Stanów Zjednoczonych po raz pierwszy osiągnęli zgodę w sprawie kształtu konstytucji, nie przewidywali, jak ważnym problemem stanie się w następnym stuleciu walka o utrzymanie równowagi sił pomiędzy elitami politycznymi Północy i Południa. Ekspansja terytorialna i zasiedlanie nowych terytoriów prowadziła do powstawania nowych stanów, stale powiększając początkową liczbę trzynastu kolonii. Odbywało się to w ramach jednego państwa, ale w praktyce Północ i Południe rozwijały się według innych reguł, na które największy wpływ miały warunki geograficzne i liczba ludności. Na terenach położonych na południe od rzeki Ohio ziemia i klimat sprzyjały rozwojowi wielkich plantacji, a także uprawie na wielką skalę takich roślin, jak: tytoń, bawełna, ryż, trzcina cukrowa. Przemysł nigdy nie osiągnął na Południu znaczącej roli, głównie z powodu małego zapotrzebowania na wytwory i braku surowców mineralnych. Istniał natomiast popyt na wielkie ilości taniej siły roboczej do pracy w polu, co zapewniała instytucja niewolnictwa. Nacisk na rozwój rolnictwa był przyczyną powstania na Południu niewielu miast, z których żadne nie było większe od przejętego w 1803 r. od Francuzów Nowego Orleanu (168 000 mieszkańców). Te istniejące były ulokowane głównie na wybrzeżu atlantyckim jako porty, z których wysyłano rolnicze produkty Południa do stanów północnych i do Europy.
Głównym źródłem dochodów Południa był eksport produktów rolniczych, przede wszystkim bawełny, której uprawa obejmowała w pierwszej połowie XIX w. coraz większe tereny na Zachodzie: w Alabamie, Mississippi, Arkanasas, Luizjanie i Teksasie. W 1860 r. eksport bawełny, głównie do Wielkiej Brytanii, przyniósł 191 mln dolarów dochodu, prawie sto razy więcej niż eksport cukru. W latach 1815––1860 stanowił połowę wartości całego krajowego eksportu. Szybki rozwój przemysłu tekstylnego w pierwszej połowie XIX w. przyniósł dobrą koniunkturę na ten surowiec. W latach 1800–1850 produkcja bawełny podwajała się co 10 lat. Nic dziwnego, że bawełnę nazywano na Południu „królem” (_King Cotton_). Wydawało się, że szybko rozwijający się przemysł i rozbudowa miast, tak jak to było na Północy, nie są Południu potrzebne. Powszechnie wierzono, że za bawełnę i inne ziemiopłody Południe jest w stanie kupić wszystko, czego potrzebuje. Do wybuchu wojny Południe pozostało regionem rolniczym, bez większego przemysłu (rozwijały się głównie gałęzie przemysłu maszynowego i narzędzi rolniczych).
Ekspansja systemu plantacyjnego wymagała ogromnego wzrostu ilości niewolników, jeszcze bardziej uzależniając Południe od niewolniczej siły roboczej. W głównych stanach niewolniczych odsetek ludności murzyńskiej znacznie wzrósł i w 1861 r. wynosił: w Karolinie Południowej – 59%, w Mississippi – 55%, w Luizjanie – 49%, w Alabamie – 45%, w Wirginii – 45%, na Florydzie – 45%, w Georgii – 44%, w Teksasie – 30%. Handel niewolnikami został zakazany przez Kongres jeszcze w 1808 r., toteż głównym źródłem wzrostu ich liczby był szybki przyrost naturalny, uzupełniany nielegalnym importem na dość dużą skalę. O ile w 1820 r. ilość niewolników wynosiła półtora miliona, o tyle w 1860 r. było ich już około czterech milionów. Większość z nich zatrudniona była na plantacjach (z tego ponad połowa przy bawełnie), a około jedna czwarta pracowała jako służba domowa, w kopalniach, leśnictwie i przemyśle.
W przeciwieństwie do Południa, słabsze gleby i chłodniejszy klimat Północy stwarzały warunki dla gospodarki farmerskiej. Duża ilość surowców sprzyjała także rozwojowi przemysłu. To z kolei wpływało na urbanizację kraju i stymulowało powstawanie dużych miast, oferujących coraz więcej miejsc pracy dla milionów imigrantów napływających z Europy. W czasie, gdy Południe z uporem trwało przy swej ekstensywnej gospodarce niewolniczej i rozwijało się bardzo powoli, Północ modernizowała się na niespotykaną w świecie skalę. W 1860 r. sam tylko stan Massachusetts wytwarzał więcej produktów przemysłowych, niż wszystkie stany południowe razem. Niewolnictwo istniało początkowo także na Północy, ale szybko zniknęło, kiedy okazało się, że jest zupełnie nieprzydatne dla potrzeb małych gospodarstw farmerskich i przemysłu. Stały napływ imigrantów również dostarczał wystarczającej ilości rąk do pracy. Niemałe znaczenie miała także moralna kwestia niewolnictwa, budząca sprzeciw protestanckich w większości mieszkańców Północy.
W połowie XIX w. Stany Zjednoczone były największym na świecie państwem niewolniczym. Nie były jednak państwem jednorodnym. W ich skład wchodziły stany północne, które były wolne od niewolnictwa i niewolnicze stany na południu. Tak różne organizmy nie mogły funkcjonować bez zgrzytów. Powstające napięcia doprowadzały do kryzysów politycznych, często na taką skalę, że groziło to rozbiciem państwa. Większość tych konfliktów powstawała na tle problemu niewolnictwa. Pierwszy kryzys miał miejsce już podczas zgromadzenia konstytucyjnego w 1787 r. i od razu zagroził istnieniu powstałego państwa. Dzięki talentowi dyplomatycznemu i doświadczeniu Benjamina Franklina udało się osiągnąć kompromis. Każdy stan miało reprezentować w Senacie dwóch senatorów. Reprezentacja stanów w izbie niższej miała być natomiast proporcjonalna do liczby ich ludności, przy czym przy określaniu podstawy liczbowej brało się pod uwagę także niewolników. Stany północne zgodziły się ponadto na wprowadzenie do konstytucji klauzul ochraniających niewolnictwo (m.in. zgodziły się na utrzymanie handlu niewolnikami przez następne dwadzieścia lat). Minęło zaledwie jedno pokolenie od chwili ogłoszenia konstytucji, a nacisk społeczeństwa i wzrost populacji doprowadził w Stanach Zjednoczonych do nieuchronnej próby sił.
Tak długo, jak niewolnicze stany Południa dorównywały liczbą stanom wolnym, reprezentacja polityczna w Waszyngtonie i jednocześnie władza w państwie pozostawały niezagrożone. Każdy stan miał w Senacie po dwóch swoich przedstawicieli i nawet poważniejszy konflikt interesów nie groził osiągnięciem przewagi jednej strony nad drugą. Sprawa ta miała żywotne znaczenie dla Południa, gdyż wzrost liczby ludności i gęstość zaludnienia stopniowo pozwalały osiągnąć stanom północnym przewagę w Izbie Reprezentantów, głównie dzięki imigrantom. Na szczęście dla Południa Senat kontrolował poczynania Izby, a ponieważ do 1820 r. wszyscy prezydenci, z wyjątkiem jednego, pochodzili z Wirginii, Południe nie musiało się obawiać utraty swoich wpływów w Waszyngtonie.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. Mała encyklopedia wojskowa, t. 3, Warszawa 1971.
2. L. Korusiewicz, Wojna secesyjna 1860–1865, Warszawa 1985.
3. Komandor David Dixon Porter (1813–1891) był synem bohatera wojny z 1812 r. kapitana Davida Portera (1790–1843) i jednocześnie przyrodnim bratem Davida Farraguta.
4. George McClellan jako oficer korpusu saperów brał udział w wojnie z Meksykiem. W latach pićdziesiątych pracował dla towarzystw kolejowych przy wytyczaniu linii kolejowej w Oregonie.
5. Oficer flagowy (Flag Officer) – stopień przysługujący dowódcy zespołu okrętów; w dawnej marynarce Stanów Zjednoczonych najniższy stopień w korpusie admirałów.
6. Gen. Benjamin F. Butler (1818–1893) miał doświadczenie w operacjach desantowych. W dniach 27–29 sierpnia 1861 r. uczestniczył w walkach o forty Hatteras i Clark, które pozwoliły flocie Unii opanować przesmyk Pamilco Sound w Karolinie Płn. Na początku wojny zasłynął z tego, że ze swoim pułkiem bez rozkazu zajął i spacyfikował Baltimore, czym przyczynił się do utrzymania stanu Maryland przy Unii. W nagrodę Lincoln awansował go do stopnia generała brygady.
7. Uczestnik Powstania Listopadowego. W 1835 r. osiedlił się pod Nowym Orleanem, gdzie dorobił się majątku, był m.in. właścicielem plantacji i przędzalni bawełny. W marcu 1862 r. objął dowództwo pułku Chalmette, złożonego z luizjańskich milicjantów wcielonych do regularnego wojska (Volunteer State Troops). Pułk ten niemal w całości dostał się do niewoli Farraguta i Butlera, jednak wielu jego żołnierzy uciekło i walczyło potem w szeregach innych pułków z Luizjany w Vicksburgu. Po upadku Nowego Orleanu Szymański pełnił funkcję agenta rządowego do spraw wymiany jeńców.
8. Operations in W. Florida, S. Ala., S. Miss., and La., Chapter XVI, s. 652.
9. Łączne straty w walkach o forty Jackson i St. Philip oraz Nowy Orlean wyniosły 229 zabitych i rannych po stronie Unii oraz 782 zabitych, rannych i jeńców po stronie Konfederacji.
10. Departament Wojny zakontraktował budowę siedmiu silnie opancerzonych i uzbrojonych okrętów w sierpniu 1861 roku. Konstruktorem pancerników należących do „klasy miast” był Samuel M. Pook, zaś ich budowniczym słynny inżynier rzeczny James B. Eads z St. Louis. Każdy z nich miał ok. 58 m dł. oraz 15 m szer., był uzbrojony w trzynaście dział, rozwijał prędkość ok. 15 km/h i był osłonięty 6,5 cm pancerzem. Pierwszy pancernik Unii „St. Louis” został zbudowany w ciągu 65 dni i zwodowany w Carondelet (Missouri) 12 października 1861 r. Oficjalnie wszystkie okręty weszły do służby po 16 stycznia 1862 r.
11. Były to tzw. cottoncalds („bawełniane pancerniki”), gdyż ich główną ochronę przed pociskami stanowiły sprasowane bele bawełny pełniące rolę pancerza.
12. Budowę CSS „Arkansas” rozpoczęto w sierpniu 1861 r. w okolicach Memphis. Okręt miał długość 50 m i szerokość 11,5 m; wyporność około 10 ton. Pokryty był pancerzem z rozklepanych szyn kolejowych o grubości do 11 cm i dodatkowo osłonięty sprasowanymi belami bawełny. Uzbrojony był w 10 dział i żelazny pięciometrowy taran o wadze ponad 3,5 ton. W kwietniu 1862 r. niewykończony „Arkansas” został odholowany w głąb Yazoo, gdzie przez dwa miesiące kontynuowano jego budowę i szkolenie dwustutrzydziestodwuosobowej załogi. Jego dowództwo 28 maja powierzono kmdr. Isaacowi Brownowi.
13. John C. Breckinridge, polityczny generał z Kentucky, był wiceprezydentem w rządze Jamesa Buchanana i kandydatem partii demokratycznej w wyborach w 1860 r.
14. W bitwie o Baton Rouge obie strony poniosły podobne straty. Unioniści mieli 383 zabitych i rannych, konfederaci stracili 453 ludzi. Jednym z zabitych był walczący po stronie Konfederacji szwagier Lincolna – por. Alexander Todd.
15. W sierpniu Farragut odpłynął do bazy w Pensacoli. Rozkazem z 16 lipca wraz z trzema innymi oficerami marynarki (Foote’m, Porterem i Samuelem F. Du Pontem) został awansowany do stopnia kontradmirała (rear-admiral). W listopadzie 1862 r. wrócił do Nowego Orleanu, a w marcu 1863 r., gdy Grant nacierał na Vicksburg, wspomógł go, mijając Port Hudson i zatrzymując ruch statków Konfederacji na Red River. W sierpniu 1864 r. zasłynął brawurową akcją mającą na celu zdobycie wejścia do Zatoki Mobile. 23 grudnia tego roku został pierwszym wiceadmirałem (vice-admiral) w historii marynarki USA, a w 1866 r. admirałem (admiral).