- W empik go
W kręgu shintoizmu. Tom 1 Przeszłość i jej tajemnice - ebook
W kręgu shintoizmu. Tom 1 Przeszłość i jej tajemnice - ebook
Dwutomowa publikacja obrazująca religię shinto. Część pierwsza poświęcona jest dziejom shintoizmu na przestrzeni 12 tys. lat, część druga ukazuje samą doktrynę w świetle najstarszych źródeł pisanych, kosmo- i teogonię oraz antropologię shintoistyczną, wreszcie sprawy kultu i instytucjonalizacji obrządku.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8002-344-4 |
Rozmiar pliku: | 6,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Religie naturalne, wyrosłe na gruncie etnicznym z warunków bytowania jakiegoś ludu, stanowią przeciwieństwo religii objawionych, głoszonych przez historycznie znanych założycieli, którzy oznajmiają światu, że dopiero oni zrozumieli, na czym polega istota bytu lub przez reformatorów, którzy widzą ratunek dla chylącego się ku moralnemu upadkowi społeczeństwa w naprawieniu tego, co w zastanej i wyznawanej przez nich religii jest rzekomą przyczyną powstania złego stanu w środowisku.
Shintoizm należy do religii naturalnych. Dzieje jego sięgają, co najmniej 12 tysięcy lat w przeszłość, gdyż wiążą się one w nierozłączny sposób z dziejami cywilizacji i kultury japońskiej, których początki w dzisiejszym stanie wiedzy tak daleko da się śledzić. Oczywista rzecz, że „poszukiwanie samego początku” należy traktować, jako konwencję i swoistą ambicję uczonych. W istocie rzeczy o tym, co działo się wiele tysięcy lat temu, bardzo mało badaczom wiadomo w sposób konkretny. Raczej z małej ilości odkrytych śladów przeszłości w jakimś terenie snują oni mniej lub bardziej śmiałe hipotezy na temat okoliczności czasowo-przestrzennych i przyczyn powstania owych śladów, łącząc w miarę potrzeby i możności uzyskane przypuszczenia z hipotezami stawianymi wcześniej na temat odkryć, dokonanych nawet gdzie indziej, lecz w podobnym okresie. W ten sposób powstają umowne obrazy poszczególnych odcinków czasu, które z kolei można wiązać w uładzone ciągi zdarzeń, uzyskując stopniowo hipotetyczny pogląd na życie całej epoki czy nawet następujących po sobie epok.
Bywają hipotezy ostrożniejsze, niewiele wychodzące poza stwierdzenie znalezienia jakiegoś materialnego reliktu i jego zewnętrzny opis. Bywają też na drugim biegunie hipotezy przesadne albo przedwczesne, niecierpliwe, usiłujące z nikłego materiału wyjściowego wyciągnąć zbyt pochopnie daleko idące wnioski. Z całą pewnością badacz dziejów religii, którego obchodzi przede wszystkim rozwój doktryny, nie może zadowolić się wiedzą o odkryciu obiektu nasuwającego skojarzenia z kultem religijnym – jego rola polega właśnie na podjęciu ryzyka wbudowania takiego obiektu w system danej religii, znalezienie w niej odpowiedniej pozycji dla tego obiektu, o ile uznał to za celowe i możliwe. Znacznie trudniej ustrzec się przed hipotezami pospiesznymi, gdyż w gruncie rzeczy zależy to od szerokości horyzontów czyjegoś myślenia, że w lot chwyta jakieś subtelne, ledwo dostrzegalne związki, które albo będą w dalszej perspektywie rozwoju danej dziedziny potwierdzone, albo też się je odrzuci. W nauce zazwyczaj z uznaniem się wita odważne hipotezy, z tym jednak zastrzeżeniem, że podlegają one surowej krytyce specjalistycznej, która ma prawo udowodnić albo prawdopodobieństwo, albo fałszywość danej hipotezy. Dopóki nie zostaną przedstawione adekwatne argumenty, hipoteza żyje, nawet gdyby ją ignorowano.
Shintoizm można oczywista rozpatrywać w jego współczesnych aspektach, można się też interesować jego średniowieczną czy nowożytną historią. Takie studia musiałyby uwzględniać i omawiać dokładniej dzieje przynajmniej ważniejszych w danym okresie ośrodków kultu i sylwetki działaczy shintoistycznych, których poglądy w jakimś stopniu różniły się lub różnią między sobą. Choć się nie mówi o jawnych schizmach czy o rozpadzie tego wyznania, niewątpliwie rozdrobnienie odgrywa tu dość dużą rolę i pewne rozbieżności stanowisk dochodzą w niektórych okolicznościach do głosu. Na te tematy stosunkowo niewiele prowadzi się badań, w szczególności zaś mało jest studiów porównawczych i syntetycznych, nawet na terenie samej Japonii. Nieco łatwiej napotkać prace omawiające problematykę poszczególnych świątyń czy wybitniejszych teologów shintoistycznych, choć i tego nie ma zbyt wiele. Najczęściej mamy do czynienia z wypowiedziami traktującymi o shintoizmie, jako jednorodnym prądzie religijnym lub o elementach shintoizmu, ale też o takich, które są bezsporne dla wszystkich wyznawców. Taki punkt widzenia dominuje zwłaszcza w książkach i artykułach publikowanych w językach europejskich, gdyż do bardziej drobiazgowych dociekań brak badaczom odpowiednich materiałów, a zapewne też trudno poza Japonią o atmosferę zainteresowania detalami mającymi ograniczony wpływ na cywilizację czy kulturę. Nie jest to ujęcie błędne, choć cokolwiek wyabstrahowane, gdyż badacz rezygnuje wtedy z przedstawiania różnic, akcentuje natomiast to, co świadczy o jednolitości stanowisk.
Autor niniejszego zbioru artykułów, który konkretnie pierwszy swój elaborat o shintoizmie napisał w roku 1950, a na trwałe związał się z tym tematem od roku 1961, koncentrował się niezmiennie na najstarszych źródłach pisanych, kodyfikujących mitologię shintoizmu, ze zwróceniem głównej uwagi na zabytek, znany pod tytułem Kojiki, a skompilowany w 712 roku n.e. Nie miał na celu badania starożytności, choć pośrednio i takie wyniki się przy tym uzyskuje, lecz badanie samych podstaw doktryny shintoizmu, zasadniczego kanonu tej doktryny, na który powoływać się należy i można w każdej wątpliwej kwestii, tyczącej poglądów shintoistycznych na kosmos, bóstwa i ludzi.
Niestety, nie jest to kanon jasny językowo. Niemal trzynaście wieków, jakie dzielą jego powstanie od naszych czasów, stanowi głęboką przepaść, ponad którą trudno zbudować kładkę, zdatną do tego, by badacz doszedł po niej do istotnej treści starożytnego przekazu. Raz po raz kładka się pod śmiałkami załamuje, a oni sami giną na dnie otchłani. Dotychczas nie ma ani jednej udanej przeprawy. Ale ciągle się znajdują nowi amatorzy, ufni, że im się uda pokonać trudności, bo niewątpliwie przekaz ten kryje w sobie niejedną rewelację, świadczącą nie tylko o prapoczątkach shintoizmu, ale też o najstarszych założeniach rodzimego japońskiego światopoglądu, który pośrednio pozwolił Japończykom stanąć obecnie ramię w ramię obok najbardziej zaawansowanych gospodarczo, naukowo i technicznie narodów świata. Autor niniejszej pracy należy do takich właśnie „ufnych”.
Przeświadczenie o możliwości pokonania przeszkód bierze się z dotychczasowych wyników badań autora nad Kojiki. Owocowały już one blisko pięćdziesięcioma rozprawami naukowymi i popularnonaukowymi różnej objętości i z pewnością nierównych sobie z punktu widzenia osiągniętych w nich rezultatów poznawczych, lecz jedna po drugiej stanowiących pewien krok naprzód ku lepszemu zrozumieniu badanego zabytku, (choć dziś trudno byłoby ustalić ich właściwą chronologię, z uwagi na różne opóźnienia wydawnicze). Mimo asymptotycznego zbliżania się do ostatecznego rozwiązania stojącej przed autorem zagadki sporo pozostaje jeszcze do zrobienia. Już jednak to, co się udało dotąd wyświetlić, z maksymalnie pomniejszonym – dzięki stosowanym metodom – współczynnikiem błędu, wskazuje na niezwykłą doniosłość treści Kojiki, przy czym treści niemal dotąd nie dostrzeganych przez badaczy z uwagi na trudności interpretacji tekstu – wspomniane już prace autora zdają się tu stanowić właśnie pierwszy wyłom. Jest nadzieja, że prace te da się doprowadzić wkrótce do szczęśliwego zakończenia, choć autor balansuje bez przerwy na cienkiej nitce hipotez o systemie światopoglądowym z czasów zamierzchłej starożytności, opierając się na słabo widocznych śladach zachowanych w późnym stosunkowo przekazie.
Wspomniane prace autora są rozproszone przeważnie po różnych okazjonalnych pracach zbiorowych (materiały z konferencji, księgi pamiątkowe itp.) i po czasopismach niewielkiego zasięgu czytelniczego (np. „Przegląd Orientalistyczny”, „Rocznik Orientalistyczny”, „Euhemer”, „Kontynenty” i in.), a niektóre z nich opublikowane nadto w językach obcych (angielski, japoński, niemiecki, rosyjski) w kraju lub za granicą, co tym bardziej utrudnia do nich dostęp polskiemu czytelnikowi. Skoro w ogóle warto się interesować religioznawstwem, to śmiało można powiedzieć, że shintoizm należy do religii, które zarówno ze względu na swoją długowieczność, jak i ze względu na interesującą koncepcję światopoglądową należy bezwarunkowo poznać, przy czym nie bez znaczenia jest i to, że religia ta służy, na co dzień Japończykom, a ci przy swym olbrzymim zaawansowaniu cywilizacyjnym widzą sens w kontynuowaniu z nią związku. I błędem byłoby mniemać, że związek tego narodu z shintoizmem utrzymuje się wyłącznie siłą inercji. Gdyby nawet shintoizm wygasł jako kult religijny, to można przyjąć, że niektóre jego nauki tak przeniknęły życie Japończyków , iż są częścią ich narodowego etosu, na którym zasadza się i wychowanie młodego pokolenia, i różne wzorce codziennych dążeń, zwyczajów i obyczajów tej nacji, mających na celu doskonalenie ojczystego środowiska.
W niniejszym zbiorze artykułów autor zabiega o wykład jasny i lekki, choć materia wykładu o shintoizmie jest z natury trudna i zagmatwana. Gotowe już redakcje artykułów zostały w zasadzie zrewidowane zarówno pod względem poprawności wyrażonych tam wcześniej poglądów, jak i pod względem dostępności wywodu dla przeciętnego czytelnika. Oczywiście dotyczy to również polskich przekładów, dokonanych z artykułów ogłoszonych w językach obcych. W ten sposób cały materiał został kompletnie zaktualizowany. O żadnym bezpośrednim przedruku nie ma tutaj mowy; całość zbioru uzyskała jednolite oblicze: jest to ujęcie całości z najnowszego i najogólniejszego punktu widzenia, jaki osiągnął autor dopiero w ostatnich dwóch, trzech latach. Jedynie problematyka, poruszona ongi w poszczególnych artykułach, pozostaje ta sama i dlatego przy każdej nowej wersji publikowanej w zbiorze podaje się w uwagach, że wersja ta powstała na podstawie artykułu drukowanego tu-i-tu wtedy-a-wtedy. Modyfikacje wprowadzano w miarę potrzeby, a czytelnik winien mieć chyba szansę konfrontacji wersji starszej z nową, o ile go to pociąga.
Jeśli chodzi o dobór artykułów (a nie są to „dzieła wszystkie na temat shintoizmu”), dany materiał był dość bogaty i zróżnicowany, tak że objął główny trzon doktryny shintoizmu, a znajdzie się tu też nieco materiału na temat czynności kultowych i na temat organizacyjnej strony religii. Dyskusyjna jest oczywiście kolejność zamieszczenia różnych artykułów w zbiorze. Zgodność z chronologią wcześniejszych wydań nie ma w tym przypadku najmniejszego znaczenia. Na początku znajdują się artykuły najszerzej ujmujące sytuację shintoizmu w życiu narodu japońskiego. W części dalszej przedstawiamy też perypetie badawcze autora przy zgłębianiu japońskiego zabytku na tle badań innych autorów. Z kolei następuje omówienie doktryny, które uwzględnia sprawę źródeł pisanych, później kosmo- i teogonię shintoistyczną, a wreszcie antropologię shintoistyczną (w tym teorię wartości, eschatologię itp.). W zakończeniu pomieszczone będą sprawy kultu i instytucjonalizacji tego obrządku. Do wszystkich tych działów znajdą się tu odpowiednie artykuły, z niewielkimi może przesunięciami i przenikaniem się treści, lecz tak to już bywa również w samej rzeczywistości.
Autor ma nadzieję, że seria stosownych artykułów nie jest gorszą metodą prezentacji shintoizmu niż napisanie na ten temat nowej monografii. Nie będzie nawet przesady w twierdzeniu, że monografia bardziej krępuje swobodę wypowiedzi autora, gdyż cały wysiłek intelektualny kładzie on w to, by najbardziej efektownie wypadła kompozycja całości; wszystko, co dearanżuje tę kompozycję, a mogą to być wcale ważne wątki uboczne, narażone jest na odrzucenie. W kilkunastu odrębnych artykułach wypowiada autor te same prawdy, jakie zawarłby w monografii. Ale w zbiorze artykułów wypowiedzieć można wręcz więcej niż w monografii, bo każdy artykuł stara się objąć kompletnie jakieś cząstkowe zagadnienie, choć wiadomo, że i one się w jakimś stopniu odnoszą do tej samej problematyki pod nieco odmiennym kątem widzenia.
Najbardziej niepokojącym momentem – z punktu widzenia autora – jest wspomniana już wyżej nierówność prezentowania problemów. Niewątpliwie ujęcia sprzed 25 czy więcej lat cechuje mniejsza syntetyczność wypowiedzi niż w artykułach z lat ostatnich. Jeśli nie rezygnuje w zbiorze z tych starszych, uzasadnić to można ich większą prostotą, przystępnością, łatwiejszym wykładem, choć z pewnością elementy uogólnienia, które występują głównie w nowszych wypowiedzeniach, powinien czytelnik porównywać ze sformułowaniami świeższej daty na podobny temat, które zresztą są niekiedy umieszczane obok siebie, tak że można je ze sobą konfrontować. Z drugiej też strony wcześniejsze ujęcia zawierają częstokroć informacje, które przy generalnym ujęciu były pominięte, tak że poznanie jednego i drugiego stanowiska nie wydaje się ani stratą czasu, ani repetycją – będzie to raczej ujęcie na innym poziomie uogólnienia, co czytelnik winien wyraźnie odczuć. Występujące tu i ówdzie drobne rozbieżności w obrębie materiału, który wykorzystano, starano się eliminować przez odpowiednie skróty i zmiany w pierwotnym tekście, nie bez obawy jednak, czy udało się wszystkich niekonsekwencji uniknąć, za co wypada czytelnika przeprosić. Może to dotyczyć przede wszystkim interpretacji realiów czy poszczególnych terminów, gdyż wraz z postępem badań należało uściślać rozumienie wszystkiego, co dotyczy badanych tekstów, a więc uściślano też oparte na tekstach wnioski, rozciągające się na wierzenia religijne i życie Japończyków w ciągu wielu wieków.
Mniej może ważne usterki w niniejszym zbiorze wiążą się z kwestią transkrypcji wyrazów japońskich, których niemało występuje w moich artykułach. Wiadomo, że Japończycy nie posługują się alfabetem łacińskim, ale w publikacjach europejskich przyjęto określone zasady zapisu, z tym że dla różnych celów bywają stosowane różne transkrypcje. W pracach swoich dotąd opublikowanych stosowałem, co najmniej trzy sposoby notacji: 1. spolszczoną, będącą jakby uproszczonym zapisem wymowy, 2. angielską, opartą na zasadach pisowni angielskiej, najbardziej zresztą w świecie rozpowszechnioną, 3. naukową, służącą wyłącznie uściślaniu interpretacji tworów języka starojapońskiego. W obecnej publikacji zamierzam jednolicie stosować wyłącznie transkrypcję angielską oraz naukową, spolszczona natomiast będzie przytoczona jedynie w tablicach, ażeby czytelnik miał w razie potrzeby możność sprawdzenia wymowy.
Tablica porównawcza sylabiki japońskiej w trzech systemach transliteracyjnych: (a) naukowym, (b) angielskim, (c) spolszczonym
Tablica porównawcza sylabiki nowojapońskiej w dwóch systemach – transliteracyjnych (b) angielskim, (c) spolszczonym
Transkrypcja przedstawiona tak, jak to wyżej uczyniono, wygląda dość skomplikowanie, lecz ostatecznie nikt nie oczekuje, że czytelnik będzie na równi z autorem operować biegle całym tym materiałem. Wystarczy w praktyce ogólna orientacja w systemach: naukowym i angielskim, które zaleca się czytać tak, jak to sugeruje odpowiednia forma polska. Lecz nie jest najważniejsze, czy to się w każdym przypadku czytelnikowi uda; ważna jest nie wymowa, lecz treść zawarta w tworach językowych – odpowiednia forma mówiona czy pisana unaocznia, czy badacz konsekwentnie się trzyma raz przyjętych zasad analizy morfologicznej, i skrupulatny czytelnik może, jeśli zechce, prześledzić ową konsekwencję analityczną na wybranych przykładach, choć nie uchodzi za naganne zostawić troskę o to fachowcom, a samemu śledzić wyłącznie ogólny tok rozumowania autora.
Nieco trudniejszy problem stanowi okoliczność, że stare teksty dotyczące shintoizmu, w których treść będziemy wnikać i to wielokrotnie, są pisane ideogramami pochodzenia chińskiego i na dobrą sprawę punktem wyjścia dla każdego wnioskowania o treściach, które tekst niesie, winna być oryginalna wersja graficzna. W warunkach polskich wydaje się to ze względów typograficznych dość trudne do spełnienia, a jednocześnie niewielu tylko czytelników mogłoby ze znajomością rzeczy śledzić wywody, tyczące zasadności transponowania ideografiki na jej odpowiedniki transkrypcyjne czy fonetyczne i z kolei zasadności semantycznej interpretacji tego, co się z ideografiką wiąże. W związku z tym autor był zmuszony m.in. do bacznego przeglądu całej serii swych artykułów, które z merytorycznego punktu widzenia mogłyby wejść do niniejszego zbioru, od tej strony, czy można w nich pominąć to, co bez chińskiej ideografiki nie da się wyjaśnić, przy czym rezygnował z takich fragmentów lub całości, w których pominięcie tego aspektu nie wydawało się możliwe, albo upraszczał eksplikację w taki sposób, żeby ideogramy do tekstu nie weszły. Za skutki zubożenia tym sposobem wykładu wypada mu oczywiście przyjąć całkowitą odpowiedzialność.
Co się tyczy ostatecznych wyników, jakie autorowi – zgodnie z osobistym wyczuciem, z którym czytelnik nie musi się bynajmniej zgodzić – udało się w prezentowanym zbiorze artykułów osiągnąć, należałoby wziąć pod uwagę przynajmniej dwa aspekty. Przede wszystkim należy wiedzieć, że kompleks zagadnień związanych z shintoizmem jest tak rozległy, iż mimo dość wielostronnego traktowania tej problematyki, autor jest jak najdalszy od przeświadczenia, że choć z grubsza ją wyczerpał. Zainteresowany tematem czytelnik bez trudu będzie mógł sformułować szereg pytań, na które w przeczytanej książce nie znalazł odpowiedzi. Można też dodać, że nawet nasuwanie się czytelnikom takich pytań już byłoby świadectwem pozytywnym, gdyż lepiej jest, gdy książka wywołuje pytania, czyli pobudza czytelnika do aktywności umysłowej, niż gdy odpowiada a priori na wszystkie możliwe pytania ze strony odbiorców (co zresztą jest w istocie rzeczy nieosiągalne), zabijając tym samym wszelką ich inicjatywę, będącą współtworzeniem badawczego wyniku na równych prawach z autorem. O takim zwłaszcza efekcie autorowi się marzy…
Drugą stronę medalu stanowić będzie refleksja autorska sprowadzająca się do tego, że w prezentowanych artykułach, jak to zwykle bywa z pracami typu humanistycznego, spotka się czytelnik z dużą ilością hipotez i wniosków, które są konstrukcjami umysłowymi opartymi na wiedzy o faktach, ta zaś ostatnia wspomagana jest głównie przez intuicję badawczą, która bierze się u badacza zapewne z długoletniego obcowania z realiami, pozwalającego trafnie oceniać wyłaniające się nowe układy i relacje i racjonalnie przewidywać mogące stąd wynikać konsekwencje. Mimo powoływania się na doświadczenie badacza intuicja jest niewątpliwie słabym punktem w procesie poznawczym, a choć tu i ówdzie udaje się intuicyjne wnioski podeprzeć dowodami, niejednolitej zresztą wagi, daleko jeszcze do tego, by można było mówić, że wszystko jest udowodnione, czy tym bardziej wolne od wątpliwości i błędów. Należy raczej schylić pokornie głowę, ale i dumnie powiedzieć: człowiek jest omylny, mimo to krok po kroku coraz bliższy prawdy, a to nie jako jednostka, lecz dzięki wysiłkom kolejnych pokoleń. Oddając tę książkę w ręce czytelników polskich, autor wierzy, że znajdzie się wcześniej czy później kontynuator jego pracy, który naprawi, jeśli nie wszystkie, to choć część jego mylnych rozwiązań, a z biegiem czasu przyjdą jeszcze inni, ulepszający drogi swych poprzedników.
Dopóki niektóre z moich pomysłów będą przez owych następców potwierdzane, dopóty będzie można mówić, że zostawiłem po sobie pewien trwały ślad w kulturze. W tym widzę swoją naukową rolę i na tym polega moim zdaniem instytucja tzw. szkoły w nauce, choć wiem, że inni upatrują taką „szkołę” w rozgłosie zdobytym przez uczonego i stwarzającym wokół niego aurę „mistrza”. Może i to jest „szkoła”… może…
Wydawnictwo Akademickie DIALOG
specjalizuje się w publikacji książek dotyczących języków, zwyczajów, wierzeń, kultur, religii, dziejów i współczesności świata Orientu.
Naszymi autorami są znani orientaliści polscy i zagraniczni, wybitni znawcy tematyki Wschodu.
Wydajemy także przekłady bogatej i niezwykłej literatury pięknej krajów Orientu.
Redakcja: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/219
tel. (0 22) 620 32 11, (0 22) 654 01 49
e-mail: [email protected]
Biuro handlowe: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/218
tel./faks (0 22) 620 87 03
e-mail: [email protected]
www.wydawnictwodialog.pl
Serie Wydawnictwa Akademickiego DIALOG:
• Języki orientalne
• Języki Azji i Afryki
• Literatury orientalne
• Skarby Orientu
• Teatr Orientu
• Życie po japońsku
• Sztuka Orientu
• Dzieje Orientu
• Podróże – Kraje – Ludzie
• Mądrość Orientu
• Współczesna Afryka i Azja
• Vicus. Studia Agraria
• Orientalia Polona
• Literatura okresu transformacji
• Literatura frankofońska
• Być kobietą
• Temat dnia
• Życie codzienne w…
Prowadzimy sprzedaż wysyłkową