- W empik go
W sybirskich tajgach: Obrazek z życia posieleńców - ebook
W sybirskich tajgach: Obrazek z życia posieleńców - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 221 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
KACZETAT, WIOSKA SYBIRSKA WŚRÓD TAJGI.
Mniej więcej o sto wiorst na północ za Aczyńkiem, tuż przy samym starym gościńcu, prowadzącym z Aczyńka do Jenisiejska, po dziśdzień ujrzeć można po lewej stronie cztery domy drewniane, dosyć dobrze zbudowane i wcale obszerne.
Te cztery domy nazwano wioską Kaczetat. – Mieszkańcy tej wioski zajmują się rybołowstwem, polowaniem, a po części także i rolnictwem. Zresztą sami wystarczają sobie we wszystkiem i komunikują się ile możności jak najmniej z miastem, a nawet niewiele z sąsiedniemi o 15 do 20 wiorst odległemi wioskami. Ale też i do nich bardzo tylko rzadko zajrzy ktoś z obcych, a nieraz całe przeminą dnie, zanim usłyszą turkot kibitki lub tętent konia odważnego jeźdźca. Odważnego, bo tą drogą nie każdy odważy się jechać samotnie, a od niejakiego czasu nawet inną do Jenisiejska obrano już drogę; ta bowiem z każdym dniem niebezpieczniejsza, na tej drodze coraz więcej mordowano podróżnych, i przyszło do tego, że na liczne z tego powodu zażalenia rząd gubernjalny uznał za stosowne – dla poczty, transportów, przesyłek i kupców – inną, bezpieczniejszą naznaczyć rutę.
Tą zaś drogą przeciągają na wiosnę tylko kompanje robotników do kopalń złota i późną jesienią z powrotem do domu, albo też w liczniejszem towarzystwie najbliżsi sąsiedzi przejeżdżają tędy z wioski do wioski w gościnę. Obcy jednak, a szczególnie samotny podróżny niechętnie obiera tę drogę, zwłaszcza jeżeli nie ma rewolweru lub innej dobrej broni palnej przy sobie.
Cały ten tak zwany stary gościniec, ciągnie się jednym, niekończącym się lasem, czyli – jak nazywają mieszkańcy –
tajgą sybirską, której ostateczne krańce dalekiej, podbiegunowej i już bezludnej sięgają pustyni.
I Kaczetat zatem leży wśród lasu, wśród tajgi sybirskiej. Mała tylko przestrzeń naokoło domów i w pobliżu całego prawie gościńca ogołocona z drzew, bujną swą roślinnością każdego cudzoziemca w największe wprowadzała podziwienie. Tajga bowiem sybirska miejscami, a głównie przy samym gościńcu – to śliczny, cudnie piękny, ręką Stwórcy sadzony las!
Zielone sosny, świerki, smereki, cedry sybirskie, modrzewie, biała brzoza i olcha, harmonijnie pomięszane ze sobą, z prawdziwym wdziękiem od kwiecistych różnobarwnych odbijają łąk. Lilje rozmaitych odcieni, tulipany, niezapominajki, bratki, laki pąsowe, fijołki i inne woniejące kwiaty, całemi, tuż przy drodze rozesłane łanami, mile bawią oko i tem milej nasycają zmysł powonienia.
A niebo? Niebo tam tak czyste i bez chmurki na szafirowem, prawdziwie szafirowem swem tle, a upały wśród lata tak wielkie, iż podróżny zapomina zupełnie, że znajduje się w Syberji. Komary tylko i sybirska „moszka” (moskitosy) dokuczają, niesłychanie, o smutnej przekonywują rzeczywistości i tak podróżnego jak niemniej wszystkich mieszkańców zmuszają wśród tych strasznych skwarów dniem i nocą pod włosienną dusić się siatką, bez której nikt nie wyruszy z domu.
Tuż na samym końcu wspomnionej wioski niewielka, lecz o wysokich brzegach, tegoż jak wioska nazwiska, płynie rzeczułka; – przerzyna gościniec i – poza domami Kaczetatu do wspaniałego wpada Czułymu.
Wszystkie tej wioski domy zbudowane rzędem jeden obok drugiego i – jak powiedziano zaraz na wstępie – przy samym gościńcu.
Każdy dom lewem skrzydłem zwrócony do gościńca a frontem do wnętrza zasłoniętego wielką, pięknie rzeźbioną i żółtemi goździami wybijaną bramą, tudzież wysokim parkanem.
W każdym z tych domów widać dość duże dwa okna o grubych, na zielono malowanych okiennicach z żelaznemi sztaby i takiemiż „bołtami,” które przy zamknięciu okiennicy wsuwają się aż do wnętrza pokoju i żelaznemi zakładają hakami.
Okiennice tego rodzaju są w Syberji jednym z głównych warunków bezpieczeństwa życia i własności.
Małą, zgrabną, tuż obok bramy znajdującą się furtką wejdźmy na podwórze jednego z tych domów, a mianowicie do ostatniego przy samym moście rzeczułki.
Minąwszy furtkę, widać czysto utrzymane, obszerne podwórze. Po lewej stronie zamiast stajni, cztery słupy wysokie z czterema na nich belkami, które pokryte gęstym żerdek szeregiem, tworzą rodzaj dachu.
To jedyne wśród deszczu, śniegu i mrozu dla sybirskich koni i trzody schronienie. Pod tym dachem stoją także kibitki, pługi i brony. Po tejże samej stronie w końcu podwórza budynek niewielki i grubych drzwi dwoje na zamek i kłodki.
To skład na zboże i inne zapasy żywności, tudzież lodownia, niezbędna w każdym Sybiraka domu.
Na prost furtki w głębi podwórza, w parkanie wysokim widać drugą, maleńką furteczkę otwartą, z poza której w znacznej odległości lśniące Czułymu połyskują wody, a za Czułymem ciemny zieleni się las.
Po prawej tejże furtki stronie, sterczy z po za parkanu czarny, okopcony komin.
To łaźnia parowa, jedyne na każdą słabość Sybiraka lekarstwo. Na prawo widać cały front domu zbudowanego podłużnie i cztery okna we froncie także z okiennicami opisanemi powyżej. W pośrodku domu kilka wschodków do drzwi ganku krytego z wszech stron i prowadzącego do czystej sieni, wysłanej kolorowem płótnem. Na lewo dwa małe pokoje i kuchnia.
To gospodarza z liczną rodziną własne mieszkanie.
Na prawo mała kuchenka i obszerny pokój zwany po sybirsku „gornicą.” Pokój ten mimo całej skromności, zaraz na pierwszy rzut oka uderzał swoją czystością i gustiownem urządzeniem. Ściany pokoju czyste i lśniące znaną sybirskiego wapna białością. Prócz tego całe ściany, jak niemniej okna w piękne gerlandy zielonym ubrane powojem, bardzo miłe sprawiały wrażenie. Posadzka sybirskim zwyczajem lakierowana na żółto, a drewniane sprzęty wszystkie kraszone brunatno. Naprost drzwi – pomiędzy oknami wychodzącemi na gościniec – niewielka kanapka drewniana, sybirskim pokryta dywanem; nad kanapką na ścianie małe zwierciadło w czarne oprawione ramy, przed kanapą okrągły stolik, białą, cienką nakryty serwetą, w około stołu kilka krzesełek, a na środku stolika w czerwonej szklance gustowna, polnych kwiatów równianka. Po lewej i prawej okien stronie dwa skromne łóżeczka białemi pokryte kapami, nad jednem łóżkiem wizerunek Matki Boskiej częstochowskiej, nad drugiem milatyński Pan Jezus, na prawo zaś pomiędzy oknami wychodzącemi na podwórze, skromna średniej wielkości szaf – ka, a przy drzwiach na ogromnej, niekraszonej, raczej do szafami podobnej komodzie, lśniący samowar, rozmaite herbaciane przybory, nareszcie półmisek i kilka talerzy. Przy drzwiach na lewo zgrabny piecyk kaflowy z mosiężnemi drzwiczkami, obok pieca czarna na żółto okuta waliza i wielki tłumok podróżny.
Oto wszystkie skromnego pokoju meble i sprzęty.