- W empik go
We dworku - ebook
We dworku - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 174 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Włodzimierza Wolskiego,
Pokój–szczęśliwość–ale bojowanie byt
nasz podniebny.
Sęp. Szarzyński.
WARSZAWA.
Nakładem Księgarni Polskiej A. Dzwonkowskiego i Spółki, przy ulicy Miodowej Nr. 482 (4).
1861.
OSOBY
MIECZNIKOWA.
JĘDRZEJ, jej syn.
TOMASZ KRASKA, bliski sąsiad.
STAROŚCIC, krewny daleki.
ANIELA, jego żona.
CHŁOPAK.
Rzecz dzieje się na wsi, w przeszłem stuleciu
Wolno drukować, pod warunkiem złożenia w Komitecie Cen
ry, po wydrukowaniu, prawem przepisanej liczby egzemplarzy.
Warszawa dnia 31 Maja (12 Czerwca) 1861 r.
Starszy Cenzor, Antoni Funkenstein.
WE DWORKU
SCENICZNY UTWÓR W JEDNYM AKCIE.
SCENA I.
Komnata dosyć obszerna. Drzwi w głębi, przy nich kropiel-
niczka z boku. Szklanne drzwi od ogrodu i zwykle od alkie-
rza. Parę portretów familijnych, kilka obrazów świętych,
zegar wiszący z kukułką; sprzęty orzechowe kręcone; koło-
wrotek; parę rusznic na ścianie i t… p. Na belce poprzecznej
u pułapu wyrzeźbiony krzyż i napis: „Panie błogosław nas!”
JĘDRZEJ i KRASKA, grają w karty.
JĘDRZEJ.
Czterdzieści cztery.
KRASKA.
Tandem górą nasza, (pokazując karty).
Jakby wyrąbał sześćdziesiąt marjasza.
JĘDRZEJ.
Grajmy!
KRASKA.
In vanum–przyszła znowu kralka
I świetny niźnik.
JĘDRZEJ, wstaje.
Więc skończona walka.
KRASKA, liczy karty.
Sto, sto trzydzieści i oko. Zachowam
Grosiwo w kabzę-i może ad novam?
JĘDRZEJ, zamyślony.
Daruj mi Waszmość! Dziś nowosiedliny,
Zjazd u Zaręby.
KRASKA, z uśmiechem.
Jak do Ukrainy
Aść się wybiera, tać to bliżej nieco,
Jeno mil kilka.
JĘDRZEJ.
Lecz godziny lecą,
Nużbym się spóźnił, urazę by mieli.
Wybacz mi Waszmość, że bez ceregieli
Mówię do gościa.
KRASKA.
Oto bez kłopotu.
Czekajmyż jeno jejmości powrotu,
Odpust się wkrótce skończy w Sulejowie.
JĘDRZEJ, zamyślony zbliża się do stolika.
i nalewa zgąsiorka lampkę wina.
Panie Tomaszu! matki mojej zdrowie, (pije).
KRASKA, wesoło.
A–białą kredą wpisać do komina,
Że się pan Jędrzej kwapi do węgrzyna
I że w południe dzisiaj, w dzień odpustu
Wypił–notandum od jednego spustu.
(n… s.)
Chyba frasunek w tej libacji chowa.
(głośno).
Wiwat! przezacna pani miecznikowa! (pije).
JĘDRZEJ, nalewa znów.
Teraz de corde, za zdrowie waszmości!
KRASKA.
Mój mosamdzieju, za tej łaskawości
Dokument–kornie się do stopek ścielą.
Bibamus! aby na raz nie za wiele.
(n… s.)
Dębak–niczego–warto mu dać gęby.
JĘDRZEJ, po chwili.
Panie Tomaszu! U pana Zaręby
Gdybym się może zasiedział potrosze,
Do was sąsiedzką suplikę zanoszę,
Że mi tu waszmość matkę uspokoi,
Bo to matczysko trapi się i boi
Lada drobiazgu.
KRASKA.
Że się tam rozczuli
Nad jedynakiem, czy to dziw matuli?
Krom że kawaler z Aści jak należy,
Jeszcze, Bóg widzi, ornament młodzieży.
A na ostatnim sejmiku wiadomo,
Rzekli i starzy, że z Jędrusia homo.
JĘDRZEJ.
Panie Tomaszu! sfolgujmy pochwale.
KRASKA.
Jać nie kugluję, jeno prawdę walę,
Tak człeka piszą, jaki żywot wiedzie.
JĘDRZEJ.
Żyję jak drudzy, lecz dzięki, sąsiedzie,
Za dobre słowo–i przytem ponowię
Suplikę moje.
KRASKA.
To już na mój głowie,
Dzień w dzień sią tutaj na marjasza stawie.
JĘDRZEJ.
A jeśli kilka tygodni zabawię?
KRASKA.
Co znów?
JĘDRZEJ.
I dłużej może.
KRASKA.
Jeszcze dłużej?
JĘDRZEJ.
Czy mi pan sąsiad?…
KRASKA.
I wtedy usłuży
Najchętniśj–wpadnę do stodół, na pole
I siwą czwórką wozie nie pozwolę.
JĘDRZEJ.
To już tam mniejsza!
KRASKA,
Mniejsza? Co Aść kleci!
Dzisiaj lejcowe kupią od waszeci.
Tatarkowata ma taką odsadą,
Że niech na odpust lub jarmark pojadą,
Stu szlachty bądzie palić sią w te pędy,
I sporo jeszcze zarobią z facjendy.
JĘDRZEJ, wyrywając się z zamyślenia.
Szkoda mi chartów Lotki i Dognaja,
Poleniwieją, bo się odzwyczaja
Gończy od pola…
KRASKA.
Jak człek od roboty.
Sam siądę na koń–i has go na koty!
JĘDRZEJ.
Dzięki! (n… s.) Dla matki zmartwienie i troska.
KRASKA.
Ba! tuż pod nosem przecie moja wioska,
Łacno mi codzień być tu i z Basieczką, (n… s.)
Coś mnie pan Jędrzej szwabi z tą wycieczką, (głośno).
Zkąd ci tak długo bawić w obcym domu?
(n… s.)
A nuż w konkury jedzie pokryjomu, (nagle).
Po drodze zboczysz waszeć do Tarczówka?
JĘDRZEJ.
Po co?
KRASKA
A przecię tam słomiana wdówka,
Krewniaka żona.
JĘDRZEJ.
Jechać nie mam racji.
KRASKA.