Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wiadomość o życiu i pismach Gotfryda Ernesta Grodka - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wiadomość o życiu i pismach Gotfryda Ernesta Grodka - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 315 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WIA­DO­MOŚĆ O ży­ciu i pi­smach

GOT­FRY­DA ER­NE­STA GRÓD­KA

na­pi­sał Dr. ZYG­MUNT WĘC­LEW­SKI.

Po cza­sach Szy­mo­na Ma­ryc­kie­go i An­drze­ja Ni­dec­kie­go, któ­rych za­słu­gi oko­ło her­me­neu­ty­ki i kry­ty­ki fi­lo­lo­gicz­nej znał i uznał świat uczo­ny spół­cze sny fi­lo­lo­gi­ja sta­ro­żyt­na w Pol­sce szyb­ko zbli­ża się do zu­peł­ne­go upad­ku. Było jesz­cze w XVII i XVIII wie­ku kil­ku­na­stu znaw­ców li­te­ra­tu­ry sta­ro­żyt­nej w Pol­sce: wie­lu nie­źle pi­sa­ło po ła­ci­nie nie­wią­za­ną i wią­za­ną na­wet mową: wie­lu wy­stą­pi­ło z prze­kła­da­mi mniej lub wię­cej udat­ny­mi kla­sy­ków ła­ciń­skich i grec­kich lub z roz­pra­wa­mi roz­ja­śnia­ją­ce­mi

1) Dzi­siej­si fi­lo­lo­go­wie, choć po­sił­ku­ją się jesz­cze by­stre­mi Ni­dec­kie­go uwa­ga­mi i ob­ja­śnie­nia­mi, nie wspo­mi­na­ją, wca­le źró­dła, zkąd je za­czerp­nę­li, bo też nie wie­dzą może wca­le, zkąd je mają wła­ści­wie Wła­sność bo­wiem Ni­dec­kie­go prze­no­sząc się z wy­dań do wy­dań, sta­ła się per ne­fas wła­sno­scią póź­niej­szych wy­daw­ców i tym­że ją też w koń­cu przy­są­dzo­no. (Po­równ. Tom I. Ver­bur­ga edy­cyi Cy­ce­ro­na, w koń­cu przed­mo­wy i uwa­gi róż­ne w tej­że edy­cyi przy­ta­cza­ne z pod­pi­sem Nun­tius 1. Pa­tri­cius; edy­cy­ja z r. 1724.

mniej zna­ne szcze­gó­ły w sto­sun­kach ży­cia pry­wat­ne­go lub pu­blicz­ne­go, albo w ustro­ju pań­stwo­wym kla­sycz­nych na­ro­dów 1); ato­li praw­dzi­wych fi­lo­lo­gów, któ­rzy­by z do­kład­na zna­jo­mo­ścią kla­sjcz­ne­go świa­ta łą­czy­li po­gląd wyż­szy, kie­ro­wa­ny es­te­tycz­no-fi­lo­zo­ficz-ném wy­kształ­ce­niem, za­bra­kło aż do po­cząt­ku bie­żą­ce­go stu­le­cia. Cze­mu przy­pi­sać ów za­stój smut­ny, owo za­nie­dba­nie od­świe­ża­nia i po­krze­pia­nia du­cha świa­tłem czer­pa­ném z nie­prze­bra­nej aż po dziś dzień kry­ni­cy oświa­ty sta­ro­żyt­nej, nad tem nie tu miej­sce się roz­wo­dzić; do­syć, że nie­zbi­tą jest praw­dą, że pa­mięć o li­te­ra­tu­rze sta­ro­żyt­nej w Pol­sce bez mała nie zu­peł­nie za­gi­nę­ła w wie­kach, w któ­rych pie­lę­gno­wa­na sta­ran­nie w An­glii, Fran­cyi i Ho­lan­dyi mia­no­wi­cie do­szła do naj­pięk­niej­sze­go roz­kwi­tu.

Oko­ło po­ło­wy XVIII stu­le­cia za­czy­na się do­pie­ro bu­dzić jak­by tę­sk­no­ta do nauk i ję­zy­ków kla­sycz­nych; ato­li mę­żo­wie, któ­rzy na polu fi­lo­lo­gii kla­sycz­nej pra­co­wa­li wów­czas, nie­świa­do­mi wca­le kry­ty­ki fi­lo­lo­gicz­nej, żad­nej pra­wie za­słu­gi nie po­ło­ży­li dla umie­jęt­no­ści przez nich pie­lę­gno­wa­nej i na krok też da­lej jéj nie po­su­nę­li. Z tem wszyst­kiem spół­za­wod­ni­czą­ce z sobą zgro­ma­dze­nia Je­zu­itów i Pi­ja­rów przy­czy­ni­ły się je­że­li nie do grun­tow­ne­go zba­da­nia i po­zna­nia świa­ta kla­sycz­ne­go, to przy­najm­niej do pil­niej­sze­go zaj­mo­wa­nia się ję­zy­ka­mi sta­ro­żyt­ny­mi, mia­no­wi­cie ła­ciń­skim; a kie­dy pod ko­niec XVIII wie­ku ko­mi­sy­ja

1) Do­wo­dów na to do­czy­tać się moż­na w To­mie I. Jo­che­ra ob­ra­zu bi­blio­gra­ficz­no – hi­sto­rycz­ne­go nauk w Pol­sce, str. XIII–XVII. i w roz­dzia­le: Fi­lo­lo­gia sta­ro­żyt­na (Bi­blio­gra­fia).

edu­ka­cyj­na za­mi­ło­wa­nie nauk sta­ro­żyt­nych wzmac­nia­ła za­chę­tą, na­stęp­stwem tego bez­po­śred­niem był czyn po­myśl­ny dla oświa­ty kra­jo­wej, t… j… wpro­wa­dze­nie sta­łej na­uki ję­zy­ków sta­ro­żyt­nych do wyż­szych za­kła­dów na­uko­wych.

Nie od­ra­zu to jed­nak na­stą­pi­ło; lat kil­ka, a na­wet kil­ka­na­ście trze­ba było wal­czyć jesz­cze z uprze­dze­niem i gnu­śno­ścią. Nad­to wpływ zba­wien­ny no wej uchwa­ły uwi­docz­nił się głów­nie tyl­ko na Li­twie. W jed­nem Wil­nie, któ­re po­przed­nio mało zna­ków ży­cia na­uko­we­go da­wa­ło, na­gle z wiel­ką gor­li­wo­ścią za­bra­no się do pie­lę­gno­wa­nia nauk kla­sycz­nych i do­cze­ka­no się wkrót­ce pięk­nych owo­ców. Przy­czy­ną ta­kie­go ob­ro­tu rze­czy było nie­wąt­pli­wie od­mien­ne po­ło­że­nie dziel­nic ro­ze­bra­nej krót­ko przed­tem Pol­ski, a głów­nie ta oko­licz­ność, że do aka­de­mii Wi­leń­skiej po­wo­ła­no męża, któ­ry nie­tyl­ko sam był grun­tow­nym znaw­cą sta­ro­żyt­no­ści, lecz umiał oraz w mło­dzież uczą­cą się wsz­cze­pić mi­łość do niej wy­mow­ném sło­wem i pięk­nem, tre­ści­wem przed­sta­wie­niem rze­czy.

Mę­żem tym, o któ­re­go ży­ciu, dzia­ła­niu i pi­smach mó­wić tu bę­dzie­my, był Got­fryd Er­nest Grod­deck. Nie­po­dob­na wpraw­dzie za­prze­czyć, że po­mię­dzy ko­le­ga­mi męża tego było w uni­wer­sy­te­cie Wi­leń­skim kil­ku pro­fe­so­rów roz­le­głej wie­dzy i grun­tow­nej eru­dy­cyi, któ­rzy za­cne usi­ło­wa­nia owe­go dziel­nie wspie­ra­li; śmie­my jed­nak twier­dzić, że głów­nie wpływ Gród­ka 1) wy­wo­łał ów ruch na­uko­wy i owo ży­cie

1) Na­zwi­sko Grod­deck będę od­mie­niał z pol­ska we­dług przy­ję­te­go zwy­cza­ju. Nie­wąt­pli­wie ro­dzi­na ta zwa­ła się też pier­wot­nie Gro­dek, za­nim się zniem­czy­ła.

li­te­rac­kie, któ­re nie­tyl­ko na Li­twie ae i w in­nych iciach Pol­ski nie­ba­wem po­tem na­sta­ło i że on na­pro­wa­dził na wła­ści­wą i od­po­wied­ni, ich ta­len­tom Le wie­lu mło­dych łu­dzi, któ­rzy me ma­jąc tak do­bre­go prze­wod­ni­ka, może by­li­by ta­lent swoj zmar­no­wa­li lub na nie­wla­ści­wem polu sił du­cha pró­bo­wa­li.

G. E. Grod­deck uro­dził się oko­ło roku l760go dnia 17go Li­sto­pa­da w Gdań­sku z za­moż­nych ro­dzi­ców. Otrzy­maw­szy sta­ran­ne i bo­go­boj­ne wy­cho­wa­nie w domu ro­dzi­ciel­skim, przy­go­to­wał się na­stęp­nie do nauk aka­de­mic­kich w słyn­nem gim­na­zy­jum Gdań skiem, dla któ­re­go na­uczy­cie­li, a mię­dzy nimi mia­no­wi­cie dla Co­sac­ka i Tren­de­len­bur­ga Je­rze­go 1) do póź­nych lat wiel­ką w ser­cu za­cho­wał i ży­wił wdzięcz­ność. Kie­dy na uro­czy­stym ak­cie szkol­nym mową pięk­ną był po­że­gnał za­kład i spół­ucz­niów, 2) wy­je­chał dnia 17go Wrze­śnia r. 1782go do Ge­tyn­gi. Po­dróż do mia­sta aka­de­mic­kie­go od­był opa­trzo­ny w sty­pen­dy­jum Grod­deck w to­wa­rzy­stwie kil­ku osób, mię­dzy nie­mi nie­ja­kie­goś Schmid­ta, któ­ry do­pie­ro w 10 lat po wy­jeź­dzie wró­cił z uni­wer­sy­te­tu do Gdań­ska; 3) a ja­dąc na Stol­pe i Lipsk, gdzie bra­ta star sze­go uczęsz­cza­ją­ce­go już rok trze­ci na uni­wer­sy­tet od­wie­dził, po róż­nych przy­go­dach 1) sta­nął na­ko­niec koło po­ło­wy Paź­dzier­ni­ka w Ge­tyn­dze Nl za­pi­sał si, tam w po­czet słu­cha­czy wy­dzia­łów teo­lo­gicz­ne­go i fi­lo­zo­ficz­ne­go i od­dał się z wiel­ką gor­li­wo­ścią na­ukom, jak­kol­wiek przez mat­kę czu­łą 2) któ­ra dla sę­dzi­we­go wie­ku nie lu­bi­ła brać pió­ra do ręki a prze­cię pil­ną z sy­nem utrzy­my­wa­ła ko­re­spon­den­cy­ję 3), czę­sto na­po­mi­na­ny, aby dbał o zdro­wie swo­ie i uży­wa­jąc co­dzien­nie ru­chu nie ślę­czał zby­tecz­nie nad książ­ka­mi *), rad jéj zdro­wych słu­chał i nie­tyl­ko na prze­chadz­kach i wy­ciecz­kach, ale i by­wa­niem w licz­nych to­wa­rzy­stwach po­krze­piał cia­ło i od­świe­żał umysł. Sła­be­go bo­wiem był skła­du cia­ła Grod­deck i za­no­si­ło się na­wet na ułom­ność, Dla tego mat­ka czę­sto za­chę­ca syna do no­sze­nia sznu­rów­ki, 5) aże­by ple­cy się wy­rów­na­ły i nie­roz­ra­sta­ły się nie­fo­rem­nie.

1) List tej­że z 311 1785. "Gott wol­le doch bald fuer "dich sor­gen, da­mit du nicht, wenn die Sti­pen­dien-"jah­re zu Ende ge­hen, Man­gel le­iden du­er­ftest." List mat­ki z 810 1782 i na­stp… li­sty.

2) Ojca stra­cił Grod­deck za­pew­ne bę­dąc jesz­cze w gim­na­zy­jum, czy­li w tak zwa­nem Athe­na­eum. Wzmian­ki o ojcu nie zna­la­złem ani w li­stach mat­ki, ani bra­ta Gród­ka.

3) O brak ocho­ty do pi­sa­nia mat­ka czę­sto się ob­wi­nia-a prze­cie za­cho­wa­nych li­stów przez nią pi­sa­nych licz­ba wy­no­si 95 (od r. 1782–1804).

4) List mat­ki z 141 1783.Ten­że list i list z 23 1784. "Oft fa­ellt mir a uch "der trau­ri­ge Ge­dan­ken ein, dich wohl nicht an­ders, "als sehr ver­wach­sen zu se­hen. Ich bit­te dich, ver­sa­eu­me doch ja nichts da­bei, da­mit da "nichts vo­rzu­wer­fen hast. Den­ke im­mer, die Mut­ter "steht hin­ter dir und sagt: steh' doch nioht so schief

Zda­je się jed­nak, że po­byt w Ge­tyn­dze po­myśl­nie wpły­nął na zdro­wie aka­de­mi­ka; a sznu­rów­kę za­le­ca­ną tyle przez mat­kę wnet za­rzu­cił. Po­mi­mo roz­ry­wek licz­nych, w któ­rych Grod­deck chęt­ny miał udział, bo był wszę­dzie dla sło­dy­czy i pra­wo­ści cha­rak­te­ru i dla we­so­łe­go umy­słu mile wi­dzia­ny i chęt­nie przyj­mo­wa­ny, pra­co­wał cią­gle nad sobą i na­uki nie prze­sta­ły być dla nie­go głów­nym ce­lem po­by­tu w Ge­tyn­dze. Wnet też zło­żył wy­bor­ne pra­cy usil­nej i nie­po­spo­li­te­go ta­len­tu do­wo­dy. W roku oto 1785tym po trzech-let­ni­ém nie­speł­na uczęsz­cza­niu na pre­lek­cy­je uni­wer­sy­tec­kie, na­pi­sał i wy­dał uwień­czo­ną przez wy­dział teo­lo­gicz­ny zło­tym me­da­lem roz­pra­wę pod ty­tu­łem Go­do­fre­di R Grod­deck, Ge­da­nen­sis, Sem in. Phi­lo­log… so­da­lis com­mcn­ta­tio De Mor­te Vo­lun­ta­ria in con­cer­ta­tio­ne ci­vium aca­de­miae Aria­le Au­gu­stae IV. Ju­nii 1785, ab or­di­ne the­olo­go­rum pra­emio or­na­ta. Go­et­tin­gae Lit­te­ris J. Chr. Die­te­rich, Aca­dem… hjpogr. Wiel­kie 4-to, stron XXXVI. Ob­szer­na ta roz­pra­wa z go­dłem: Pri­ma se­qu­en­tem non de­decct in se­cun­dis sub­si­ste­re, na­pi­sa­na pięk­nym i po­praw­nym ję­zy­kiem ła­ciń­skim wy­ka­za­ła od­ra­zu nie­po­wsze­dni ta­lent au­to­ra, dar nie­zwy­kły ja­sne­go tłu­ma­cze­nia się, sil­ne przy­wią­za­nie do wia­ry oj­ców i roz­le­głe a su­mien­ne oczy­ta­nie się pi­sa­rzy nie­tyl­ko sta­ro­żyt­nych ale i now­szych, któ­rzy albo roz­pra­wy o tym­że przed­mio­cie ogło­si­li, lub w dzie­łach swo­ich do­tknę­li tej kwe­styi. Roz­kład, czy­li dys­po­zy­cy­ja roz­pra­wy pod każ­dym wzglę­dem jest nie­na­gan­na. Po­sta­no­wiw­szy bo­wiem rzecz roz­wa­żyć i zba­dać ze sta­no­wi­ska chrze­ści­jań­skie­go, za­ło­żył so­bie z góry au­tor dać od­po­wiedź na py­ta­nie: czy we­dług na­uki Chry­stu­sa da się obro­nić sa­mo­bój­stwo, lub czy też je po­tę­pić na­le­ży (Su­ici­dium utrum ex lege Chri­stia­nae di­sci­pli­nae pra­ecep­tis de­fen­di po­ssit an ispis re­pu­gnet). Okre­śla tedy na­przód po­ję­cie sa­mo­bój­stwa (no­tio su­ici­dii) i od­róż­niw­szy od sa­mo­bój­stwa smierć gwał­tow­ną, któ­rą któś nie­świa­do­mie (ex in­sci­tia) lub przez nie­ostroż­ność (ex im­pru­den­tia) po­no­si, ja­ko­też śmierć, któ­rą któś zmu­szo­ny siłą ze­wnętrz­ną lub we­wnętrz­ną (obłą­ka­nie) so­bie za­dał, lub na któ­rą któś, aby nie po­dać się na hań­bę (ho­ne­sta­tis lege) się na­ra­ża, po­wia­da w koń­cu, że su­ici­dium est, quod ab ho­mi­ne per­pe­tra­tum est sibi con­scio nec ulla vi­si­ve phy­si­ca sive mo­ra­li ne­ces­si­ta­te co­ac­to. W roz­pra­wie wła­ści­wej mówi na­stęp­nie o pra­wie czy­li mocy, jaką lu­dzie mają nad ży­ciem swo­jem. Otóż ży­cie dał im Bóg w pew­nym celu i pod wa­run­kiem, że do znisz­cze­nia go ręki nie przy­ło­żą. W jed­nym tyl­ko ra­zie wol­no ży­cie po­świę­cić czy­li nie­dbać o jego za­cho­wa­nie: i to, gdy cho­dzi o wy­peł­nie­nie obo­wiąz­ku waż­niej­sze­go, święt­sze­go. Po­wo­łu­jąc się w tym wzglę­dzie na przy­kład Chry­stu­sa, po­wia­da au­tor roz­pra­wy, że święt­szy obo­wią­zek wy­peł­nia się… gdy ży­cie na sztych kto wy­sta­wia dla zba­wie­nia wła­sne­go, kil­ku, wie­lu lub kra­ju. Ato­li w tym na­wet ra­zie cho­dzi o to, aby nikt dla ta­kich po­bu­dek sam na so­bie do­bro­wol­ne] śmier­ci nie wy­mie­rzał. Dla in­nych zaś po­wo­dów nie wol­no po­świę­cać ży­cia; owszem po­peł­nio­ne z in­nych przy­czyn sa­mo­bój­stwo pod dwo­ja­kim wzglę­dem jest szko­dli­we i po­tę­pie­nia god­ne. Sa­mo­bój­ca bo­wiem przez śmierć po­zba­wia sam sie­bie téj czę­ści ży­cia, w któ­rej mógł się po­pra­wić i dojść do praw­dzi­wej szczę­śli­wo­ści, a nad­to dla tego, że mą­drym za­mia­rom boga nie­wdzięcz­nik sta­wił opór zu­chwa­ły, pod­le­ga ka­rze bo ski­éj. Spo­łe­czeń­stwo zaś ludz­kie przez śmierć sa­mo­bój­cy po­zba­wio­ne po­mo­cy, któ­rej z wy­peł­nia­nia przez nie­go obo­wiąz­ków od boga na­ka­za­nych spo­dzie­wać się jesz­cze mo­gło, może nad­to brać przy­kład zgub­ny z po­stęp­ku sa­mo­bój­cy. W koń­cu roz­pra­wy przy­ta­cza au­tor po­wo­dy, dla któ­rych po­wszech­nie sa­mo­bój­cy wy­ko­ny­wa­ją czyn bez­boż­ny i zbi­ja z ko­lei zda­nia tych, któ­rzy w roz­ma­ity spo­sób sa­mo­bój­stwo unie­win­nić pra­gnę­li.

W roku tym­że na­pi­sał jesz­cze, a wy­dał w po­cząt­ku na­stęp­ne­go Grod­deck nie­zna­ną mi roz­pra­wę, na­pi­sa­ną dla otrzy­ma­nia stop­nia dok­to­ra fi­lo­zo­fii pod ty­tu­łem: De Hym­no­rum Ho­me­ri­co­rum re­li­qu­iis. Com­mcn­ta­tio, quam Am­plis­si­mi Phi­lo­so­pho­rum Or­di­nis auc­to­ri­ta­te ad con­se­qu­en­dos sum­mos in phi­lo­so­phia ho­no­res in A. D. XIX. April. 1786. pu­bli­ce defcn­det G. E. Gr od­dech. Got­ting… ty­pis Jo. Chr. Dic­te­rich. 8-vo str. 92. Roz­pra­wę dok­tor­ską, de­dy­ko­wa­ną Mi­cha­ło­wi Grod­ko­wi, bur­mi­strzo­wi Gdań­ska, J) chwa­li nie­ma­ło je­den z ów­cze­snych ko­ry­fe­uszów na­uki­Da­niel Beck, o któ­rym ni­żej nie­co wię­cej po wie­my. Pi­sze ten­że w li­ście d. 275 1786 z Lip­ska do Gród­ka: Wen­nich noch nicht­das Ver­gnu­egen ge­habt ha­et­te, Eu. Ho­che­del­ge­bo­ren durch Ihre Pre­is­schrift–zu ken­nen,– so wu­er­de schon Ihre neue Abhan­dlung ueber die Ho­me­ri­schen Hym­nen die vo­rzu­eglich­ste Ach­tung Ih­rer Ken­nt­nis­se und Be­mu­ehun­gen und die gro­esten Er­war­tun­gen fuer die Zu­kunft bei mir er­weckt ha­ben. Die Dur­chle­sung der­sel­ben hat mir vie­les Ver­gnu­egen ge­macht, da ueber den ge­wa­ehl – ten Ge­gen­stand noch ke­ine so ge­nau ze­rglie­dern­de und beur­the­ilen­de Schrift vor­han­den ist." A da­lej nie­co w tym­że li­ście po­wia­da: "Von der Ih­ri­gen (Abhan­dlung) wird bei der neu­en Aus­ga­be der Bibl. gra­eca des Fa­bri­cius im Ar­ti­kel vom Ho­mer.Ge­brauch ge­mac­lit wer­den ko­en­nen. Auch wer­de ich der­sel­ben in der hie­si­gen Ge­lehr­ten – Ze­itung ge­den­ken, nicht um sie den Le­sern erst zu emp­feh­len, denn sie be­darf me­iner Emp­feh­lung nicht son­dern um zu sa­gen wie viel die Ho­me­ri­sche Lit­te­ra­tur durch einen Schu­eler unse­res Hey­ne aufs Neue ge­won­nen hat i t… d."

Ile mat­kę wia­do­mość o try­um­fach syna uszczę­śli­wi­ła, tego do­wo­dzą wy­mow­nie list pi­sa­ny 285 1786, w któ­rym żąda gip­so­we­go od­ci­sku me­da­lu, i list z dnia 96 te­goż roku, w któ­rym syna żar­to­bli­wie ty­tu­łem ma­gi­stra prze­śla­du­je. Nie za­po­mnia­ła jed­nak za­cna sta­rusz­ka prze­strzec syna… aby się nie wzbi­jał w dumę z po­wo­du po­wo­dze­nia i wszyst­ko, co­kol­wiek go po­myśl­ne­go spo­ty­ka, przy­pi­sy­wał do­bro­ci i opie­ce Boga 1) Grod­deck zaś sam po­wo­dze­niem swo­jem nie-

2) List mat­ki z 96 1786. "Doch nun in Ern­st­ge­spro-"chen: Ich wu­en­sche dir zu de­iner Pro­mo­tion und "ab­ge­leg­ten Ar­be­it von gan­zem He­rzen Glu­eck und "ver­si­che­re dich, dass Nie­mand ra­ehr An­the­il an dei-"nem Glu­eck nimmt, ais ich. Was den Ru­bra und "Be­ifall, den du dir durch de­ine Di­spu­ta­tion er­wor-"ben, be­trifft, so hast du Ur­sach dich da­ru­eber zu "freu­en, ich mo­ech­te dich aber gern so im Yer­trau­en "wa­nien, dass ein al­l­ge­me­iner Ruhm und Be­ifall sehr "ge­fa­er­lich fuer uns Men­schen ist, denn er schmei-"chelt unse­rer Eigen­lie­be und kann uns le­icht zum "Hoch­muth ver­le­iten. De­swe­geu erin­ne­re dich oft der zmier­nie ura­do­wa­ny i za­chę­co­ny do po­waż­nych stu­djów, od­dał się od tej chwi­li zu­peł­nie na­ukom fi­lo­zo­ficz­nym, jak­kol­wiek go­rą­cem ży­cze­niem mat­ki było, aby ko­niecz­nie teo­lo­gii się po­świę­cił. 4).

Wśród za­jęć na­uko­wych jed­nak i roz­ry­wek we­so­łych już nie­raz Grod­deck te­raz za­tę­sk­nił do ro­dzin­ne­go mia­sta, któ­re w owym cza­sie, jak ni­żej się po­ka­że, w wiel­kiem było udrę­cze­niu. Ato­li po­cie­sza­ny przez mat­kę wy­trwał jesz­cze pra­wie pół­to­ra roku w Ge­tyn­dze 2). Przed­tem nie ogar­nia­ła go nig­dy taka tę­sk­no­ta. Owszem była na­wet chwi­la, kie­dy po­sta­no­wił zo­stać się na za­wsze w Ge­tyn­dze. Przy­pusz­cza­my, że uśmie­cha­ła się wte­dy do nie­go na­dzie­ja otrzy­ma­nia tam ja­kiejś ko­rzyst­nej po­sa­dy. Mat­ki na­po­mnie­nia i rady od­wio­dły go jed­nak od tego przed­się­wzię­cia; a skło­ni­ły go na­ko­niec do opusz­cze­nia miej­sca po­by­tu do­tych­cza­so­we­go świet­ne wi­do­ki, któ­re się
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: