- W empik go
Wiadomość o życiu i pismach Gotfryda Ernesta Grodka - ebook
Wiadomość o życiu i pismach Gotfryda Ernesta Grodka - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 315 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
GOTFRYDA ERNESTA GRÓDKA
napisał Dr. ZYGMUNT WĘCLEWSKI.
Po czasach Szymona Maryckiego i Andrzeja Nideckiego, których zasługi około hermeneutyki i krytyki filologicznej znał i uznał świat uczony spółcze sny filologija starożytna w Polsce szybko zbliża się do zupełnego upadku. Było jeszcze w XVII i XVIII wieku kilkunastu znawców literatury starożytnej w Polsce: wielu nieźle pisało po łacinie niewiązaną i wiązaną nawet mową: wielu wystąpiło z przekładami mniej lub więcej udatnymi klasyków łacińskich i greckich lub z rozprawami rozjaśniającemi
1) Dzisiejsi filologowie, choć posiłkują się jeszcze bystremi Nideckiego uwagami i objaśnieniami, nie wspominają, wcale źródła, zkąd je zaczerpnęli, bo też nie wiedzą może wcale, zkąd je mają właściwie Własność bowiem Nideckiego przenosząc się z wydań do wydań, stała się per nefas własnoscią późniejszych wydawców i tymże ją też w końcu przysądzono. (Porówn. Tom I. Verburga edycyi Cycerona, w końcu przedmowy i uwagi różne w tejże edycyi przytaczane z podpisem Nuntius 1. Patricius; edycyja z r. 1724.
mniej znane szczegóły w stosunkach życia prywatnego lub publicznego, albo w ustroju państwowym klasycznych narodów 1); atoli prawdziwych filologów, którzyby z dokładna znajomością klasjcznego świata łączyli pogląd wyższy, kierowany estetyczno-filozoficz-ném wykształceniem, zabrakło aż do początku bieżącego stulecia. Czemu przypisać ów zastój smutny, owo zaniedbanie odświeżania i pokrzepiania ducha światłem czerpaném z nieprzebranej aż po dziś dzień krynicy oświaty starożytnej, nad tem nie tu miejsce się rozwodzić; dosyć, że niezbitą jest prawdą, że pamięć o literaturze starożytnej w Polsce bez mała nie zupełnie zaginęła w wiekach, w których pielęgnowana starannie w Anglii, Francyi i Holandyi mianowicie doszła do najpiękniejszego rozkwitu.
Około połowy XVIII stulecia zaczyna się dopiero budzić jakby tęsknota do nauk i języków klasycznych; atoli mężowie, którzy na polu filologii klasycznej pracowali wówczas, nieświadomi wcale krytyki filologicznej, żadnej prawie zasługi nie położyli dla umiejętności przez nich pielęgnowanej i na krok też dalej jéj nie posunęli. Z tem wszystkiem spółzawodniczące z sobą zgromadzenia Jezuitów i Pijarów przyczyniły się jeżeli nie do gruntownego zbadania i poznania świata klasycznego, to przynajmniej do pilniejszego zajmowania się językami starożytnymi, mianowicie łacińskim; a kiedy pod koniec XVIII wieku komisyja
1) Dowodów na to doczytać się można w Tomie I. Jochera obrazu bibliograficzno – historycznego nauk w Polsce, str. XIII–XVII. i w rozdziale: Filologia starożytna (Bibliografia).
edukacyjna zamiłowanie nauk starożytnych wzmacniała zachętą, następstwem tego bezpośredniem był czyn pomyślny dla oświaty krajowej, t… j… wprowadzenie stałej nauki języków starożytnych do wyższych zakładów naukowych.
Nie odrazu to jednak nastąpiło; lat kilka, a nawet kilkanaście trzeba było walczyć jeszcze z uprzedzeniem i gnuśnością. Nadto wpływ zbawienny no wej uchwały uwidocznił się głównie tylko na Litwie. W jednem Wilnie, które poprzednio mało znaków życia naukowego dawało, nagle z wielką gorliwością zabrano się do pielęgnowania nauk klasycznych i doczekano się wkrótce pięknych owoców. Przyczyną takiego obrotu rzeczy było niewątpliwie odmienne położenie dzielnic rozebranej krótko przedtem Polski, a głównie ta okoliczność, że do akademii Wileńskiej powołano męża, który nietylko sam był gruntownym znawcą starożytności, lecz umiał oraz w młodzież uczącą się wszczepić miłość do niej wymowném słowem i pięknem, treściwem przedstawieniem rzeczy.
Mężem tym, o którego życiu, działaniu i pismach mówić tu będziemy, był Gotfryd Ernest Groddeck. Niepodobna wprawdzie zaprzeczyć, że pomiędzy kolegami męża tego było w uniwersytecie Wileńskim kilku profesorów rozległej wiedzy i gruntownej erudycyi, którzy zacne usiłowania owego dzielnie wspierali; śmiemy jednak twierdzić, że głównie wpływ Gródka 1) wywołał ów ruch naukowy i owo życie
1) Nazwisko Groddeck będę odmieniał z polska według przyjętego zwyczaju. Niewątpliwie rodzina ta zwała się też pierwotnie Grodek, zanim się zniemczyła.
literackie, które nietylko na Litwie ae i w innych iciach Polski niebawem potem nastało i że on naprowadził na właściwą i odpowiedni, ich talentom Le wielu młodych łudzi, którzy me mając tak dobrego przewodnika, może byliby talent swoj zmarnowali lub na niewlaściwem polu sił ducha próbowali.
G. E. Groddeck urodził się około roku l760go dnia 17go Listopada w Gdańsku z zamożnych rodziców. Otrzymawszy staranne i bogobojne wychowanie w domu rodzicielskim, przygotował się następnie do nauk akademickich w słynnem gimnazyjum Gdań skiem, dla którego nauczycieli, a między nimi mianowicie dla Cosacka i Trendelenburga Jerzego 1) do późnych lat wielką w sercu zachował i żywił wdzięczność. Kiedy na uroczystym akcie szkolnym mową piękną był pożegnał zakład i spółuczniów, 2) wyjechał dnia 17go Września r. 1782go do Getyngi. Podróż do miasta akademickiego odbył opatrzony w stypendyjum Groddeck w towarzystwie kilku osób, między niemi niejakiegoś Schmidta, który dopiero w 10 lat po wyjeździe wrócił z uniwersytetu do Gdańska; 3) a jadąc na Stolpe i Lipsk, gdzie brata star szego uczęszczającego już rok trzeci na uniwersytet odwiedził, po różnych przygodach 1) stanął nakoniec koło połowy Października w Getyndze Nl zapisał si, tam w poczet słuchaczy wydziałów teologicznego i filozoficznego i oddał się z wielką gorliwością naukom, jakkolwiek przez matkę czułą 2) która dla sędziwego wieku nie lubiła brać pióra do ręki a przecię pilną z synem utrzymywała korespondencyję 3), często napominany, aby dbał o zdrowie swoie i używając codziennie ruchu nie ślęczał zbytecznie nad książkami *), rad jéj zdrowych słuchał i nietylko na przechadzkach i wycieczkach, ale i bywaniem w licznych towarzystwach pokrzepiał ciało i odświeżał umysł. Słabego bowiem był składu ciała Groddeck i zanosiło się nawet na ułomność, Dla tego matka często zachęca syna do noszenia sznurówki, 5) ażeby plecy się wyrównały i nierozrastały się nieforemnie.
1) List tejże z 311 1785. "Gott wolle doch bald fuer "dich sorgen, damit du nicht, wenn die Stipendien-"jahre zu Ende gehen, Mangel leiden duerftest." List matki z 810 1782 i nastp… listy.
2) Ojca stracił Groddeck zapewne będąc jeszcze w gimnazyjum, czyli w tak zwanem Athenaeum. Wzmianki o ojcu nie znalazłem ani w listach matki, ani brata Gródka.
3) O brak ochoty do pisania matka często się obwinia-a przecie zachowanych listów przez nią pisanych liczba wynosi 95 (od r. 1782–1804).
4) List matki z 141 1783.Tenże list i list z 23 1784. "Oft faellt mir a uch "der traurige Gedanken ein, dich wohl nicht anders, "als sehr verwachsen zu sehen. Ich bitte dich, versaeume doch ja nichts dabei, damit da "nichts vorzuwerfen hast. Denke immer, die Mutter "steht hinter dir und sagt: steh' doch nioht so schief
Zdaje się jednak, że pobyt w Getyndze pomyślnie wpłynął na zdrowie akademika; a sznurówkę zalecaną tyle przez matkę wnet zarzucił. Pomimo rozrywek licznych, w których Groddeck chętny miał udział, bo był wszędzie dla słodyczy i prawości charakteru i dla wesołego umysłu mile widziany i chętnie przyjmowany, pracował ciągle nad sobą i nauki nie przestały być dla niego głównym celem pobytu w Getyndze. Wnet też złożył wyborne pracy usilnej i niepospolitego talentu dowody. W roku oto 1785tym po trzech-letniém niespełna uczęszczaniu na prelekcyje uniwersyteckie, napisał i wydał uwieńczoną przez wydział teologiczny złotym medalem rozprawę pod tytułem Godofredi R Groddeck, Gedanensis, Sem in. Philolog… sodalis commcntatio De Morte Voluntaria in concertatione civium academiae Ariale Augustae IV. Junii 1785, ab ordine theologorum praemio ornata. Goettingae Litteris J. Chr. Dieterich, Academ… hjpogr. Wielkie 4-to, stron XXXVI. Obszerna ta rozprawa z godłem: Prima sequentem non dedecct in secundis subsistere, napisana pięknym i poprawnym językiem łacińskim wykazała odrazu niepowszedni talent autora, dar niezwykły jasnego tłumaczenia się, silne przywiązanie do wiary ojców i rozległe a sumienne oczytanie się pisarzy nietylko starożytnych ale i nowszych, którzy albo rozprawy o tymże przedmiocie ogłosili, lub w dziełach swoich dotknęli tej kwestyi. Rozkład, czyli dyspozycyja rozprawy pod każdym względem jest nienaganna. Postanowiwszy bowiem rzecz rozważyć i zbadać ze stanowiska chrześcijańskiego, założył sobie z góry autor dać odpowiedź na pytanie: czy według nauki Chrystusa da się obronić samobójstwo, lub czy też je potępić należy (Suicidium utrum ex lege Christianae disciplinae praeceptis defendi possit an ispis repugnet). Określa tedy naprzód pojęcie samobójstwa (notio suicidii) i odróżniwszy od samobójstwa smierć gwałtowną, którą któś nieświadomie (ex inscitia) lub przez nieostrożność (ex imprudentia) ponosi, jakoteż śmierć, którą któś zmuszony siłą zewnętrzną lub wewnętrzną (obłąkanie) sobie zadał, lub na którą któś, aby nie podać się na hańbę (honestatis lege) się naraża, powiada w końcu, że suicidium est, quod ab homine perpetratum est sibi conscio nec ulla visive physica sive morali necessitate coacto. W rozprawie właściwej mówi następnie o prawie czyli mocy, jaką ludzie mają nad życiem swojem. Otóż życie dał im Bóg w pewnym celu i pod warunkiem, że do zniszczenia go ręki nie przyłożą. W jednym tylko razie wolno życie poświęcić czyli niedbać o jego zachowanie: i to, gdy chodzi o wypełnienie obowiązku ważniejszego, świętszego. Powołując się w tym względzie na przykład Chrystusa, powiada autor rozprawy, że świętszy obowiązek wypełnia się… gdy życie na sztych kto wystawia dla zbawienia własnego, kilku, wielu lub kraju. Atoli w tym nawet razie chodzi o to, aby nikt dla takich pobudek sam na sobie dobrowolne] śmierci nie wymierzał. Dla innych zaś powodów nie wolno poświęcać życia; owszem popełnione z innych przyczyn samobójstwo pod dwojakim względem jest szkodliwe i potępienia godne. Samobójca bowiem przez śmierć pozbawia sam siebie téj części życia, w której mógł się poprawić i dojść do prawdziwej szczęśliwości, a nadto dla tego, że mądrym zamiarom boga niewdzięcznik stawił opór zuchwały, podlega karze bo skiéj. Społeczeństwo zaś ludzkie przez śmierć samobójcy pozbawione pomocy, której z wypełniania przez niego obowiązków od boga nakazanych spodziewać się jeszcze mogło, może nadto brać przykład zgubny z postępku samobójcy. W końcu rozprawy przytacza autor powody, dla których powszechnie samobójcy wykonywają czyn bezbożny i zbija z kolei zdania tych, którzy w rozmaity sposób samobójstwo uniewinnić pragnęli.
W roku tymże napisał jeszcze, a wydał w początku następnego Groddeck nieznaną mi rozprawę, napisaną dla otrzymania stopnia doktora filozofii pod tytułem: De Hymnorum Homericorum reliquiis. Commcntatio, quam Amplissimi Philosophorum Ordinis auctoritate ad consequendos summos in philosophia honores in A. D. XIX. April. 1786. publice defcndet G. E. Gr oddech. Gotting… typis Jo. Chr. Dicterich. 8-vo str. 92. Rozprawę doktorską, dedykowaną Michałowi Grodkowi, burmistrzowi Gdańska, J) chwali niemało jeden z ówczesnych koryfeuszów naukiDaniel Beck, o którym niżej nieco więcej po wiemy. Pisze tenże w liście d. 275 1786 z Lipska do Gródka: Wennich noch nichtdas Vergnuegen gehabt haette, Eu. Hochedelgeboren durch Ihre Preisschrift–zu kennen,– so wuerde schon Ihre neue Abhandlung ueber die Homerischen Hymnen die vorzueglichste Achtung Ihrer Kenntnisse und Bemuehungen und die groesten Erwartungen fuer die Zukunft bei mir erweckt haben. Die Durchlesung derselben hat mir vieles Vergnuegen gemacht, da ueber den gewaehl – ten Gegenstand noch keine so genau zergliedernde und beurtheilende Schrift vorhanden ist." A dalej nieco w tymże liście powiada: "Von der Ihrigen (Abhandlung) wird bei der neuen Ausgabe der Bibl. graeca des Fabricius im Artikel vom Homer.Gebrauch gemaclit werden koennen. Auch werde ich derselben in der hiesigen Gelehrten – Zeitung gedenken, nicht um sie den Lesern erst zu empfehlen, denn sie bedarf meiner Empfehlung nicht sondern um zu sagen wie viel die Homerische Litteratur durch einen Schueler unseres Heyne aufs Neue gewonnen hat i t… d."
Ile matkę wiadomość o tryumfach syna uszczęśliwiła, tego dowodzą wymownie list pisany 285 1786, w którym żąda gipsowego odcisku medalu, i list z dnia 96 tegoż roku, w którym syna żartobliwie tytułem magistra prześladuje. Nie zapomniała jednak zacna staruszka przestrzec syna… aby się nie wzbijał w dumę z powodu powodzenia i wszystko, cokolwiek go pomyślnego spotyka, przypisywał dobroci i opiece Boga 1) Groddeck zaś sam powodzeniem swojem nie-
2) List matki z 96 1786. "Doch nun in Ernstgespro-"chen: Ich wuensche dir zu deiner Promotion und "abgelegten Arbeit von ganzem Herzen Glueck und "versichere dich, dass Niemand raehr Antheil an dei-"nem Glueck nimmt, ais ich. Was den Rubra und "Beifall, den du dir durch deine Disputation erwor-"ben, betrifft, so hast du Ursach dich darueber zu "freuen, ich moechte dich aber gern so im Yertrauen "wanien, dass ein allgemeiner Ruhm und Beifall sehr "gefaerlich fuer uns Menschen ist, denn er schmei-"chelt unserer Eigenliebe und kann uns leicht zum "Hochmuth verleiten. Deswegeu erinnere dich oft der zmiernie uradowany i zachęcony do poważnych studjów, oddał się od tej chwili zupełnie naukom filozoficznym, jakkolwiek gorącem życzeniem matki było, aby koniecznie teologii się poświęcił. 4).
Wśród zajęć naukowych jednak i rozrywek wesołych już nieraz Groddeck teraz zatęsknił do rodzinnego miasta, które w owym czasie, jak niżej się pokaże, w wielkiem było udręczeniu. Atoli pocieszany przez matkę wytrwał jeszcze prawie półtora roku w Getyndze 2). Przedtem nie ogarniała go nigdy taka tęsknota. Owszem była nawet chwila, kiedy postanowił zostać się na zawsze w Getyndze. Przypuszczamy, że uśmiechała się wtedy do niego nadzieja otrzymania tam jakiejś korzystnej posady. Matki napomnienia i rady odwiodły go jednak od tego przedsięwzięcia; a skłoniły go nakoniec do opuszczenia miejsca pobytu dotychczasowego świetne widoki, które się