- W empik go
Wiadomości historyczne o sztukach pięknych w dawnej Polsce zawierające opis dziejów i zabytków budownictwa, rzeźby, snycerstwa, malarstwa i rytownictwa, z krótką wzmianką o życiu i dziełach znakomitszych artystów krajowych, lub w Polsce zamies. Tom 1 - ebook
Wiadomości historyczne o sztukach pięknych w dawnej Polsce zawierające opis dziejów i zabytków budownictwa, rzeźby, snycerstwa, malarstwa i rytownictwa, z krótką wzmianką o życiu i dziełach znakomitszych artystów krajowych, lub w Polsce zamies. Tom 1 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 501 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
F. M. Sobieszczański
Tom I
Ozdobiony 48 Wizerunkami Na Cynku Rysowanemi.
Warszawa,
Nakładem I Drukiem S. Orgelbranda Księgarza I Typografa
Przy Ulicy Miodowej Nr 496.
1847
Wolno drukować z warunkiem złożenia w Komitecie Cenzury po wydrukowaniu, prawem przepisanej liczby exemplarzy.
Warszawa dnia 1325 Września 1846 r.
Cenzor Niezabitowski.
OBJAŚNIENIE KARTY TYTUŁOWEJ
Tytuł ten rysowany i na kamieniu ratowany przez P. Bolesława Podczaszyńskiego a kolorami litografowany staraniem i pracą P. Seweryna Oleszczyńskiego, złożony jest z rozmaitych zabytków sztuk pięknych polskich w ogóle dawniejszych nad wiek XVI.
Wierzchnia część ryciny, przedstawia przyozdobienie ułożone ze trzech Nadgłowiów (baldaquins); są one wzięte z trzech pieczęci polskich, które za najozdobniejsze poczytać można. Trzy te nadgłowia odpowiadają zupełnie trzem po sobie następującym a prawie współczesnym odmianom budownictwa średniowiecznego dwułucznego (ogival, gothique). – Środkowe nadgłowie wzięte z majestatycznej pieczęci Władysława Jagiełły na stronnicy 200 opisanej. Budowniczy układ w tem nadgłowiu jest z rodzaju tego, jaki widzieć się daje w najpiękniejszych budowlach gotyckich nad Renem, z wieku świetności. Nadgłowie z lewej strony będące, pochodzi z pieczęci Kazimierza Księcia Pomorskiego,Dobrzyńskiego i Bydgoskiego (zm. 1377); ma ono rodzaj budownictwa gotyckiego gwiaździstego z wieku upadku w pierwszym stopniu. Nadgłowie z prawej strony, wzięte jest z pieczęci Zbigniewa Oleśnickiego, Kardynała Biskupa Krakowskiego. Wielka ta pieczęć w Zbiorach P. Kaz. Stronczyńskiego znajdująca się, jest w formie owalnej na czerwonej massie wyciśnięta, a w wybornym stanie zachowana; odznacza się starannem i kunsztownem wykonaniem; przedstawia zaś nadgłowie w gotyckim stylu o trzech przedziałach i czterech kolumnach; w środku widać siedzącego Biskupa w uroczystym stroju, w infule i z nimbusem na około głowy, pastorał w lewej, a księgę w prawej ręce trzymającego. Po prawej ręce stoi S. Wacław, po lewej S. Katarzyna z palma męczeńską w ręku; pod tronem znowu nadgłowie, pod którem widać Biskupa klęczącego z złożonem! do modlitwy rękoma, po bokach którego dwie tarcze kapeluszem kardynalskim ozdobione a na nich herb Dębno. Na około w obwodzie perłowym napis pięknemi gotyckiemi głoskami S.(igillum) d (omini) Sbignei tt.(tituli) sce.(sancłae) pricae (Priscae) pbri.(presbyteri) cardinales et epi.(scopi) cracovien(sis); w nadgłowiu tem jest rodzaj budownictwa gotyckiego,w którem lin:je poziome przemagają szczyty linijami wklęsłemi objęte.–Jest to także z rodzaju budownictwa gotyckiego gwiaździstego z wieku upadku w stopniu drugim.
Dwie tarcze herbowe u góry przy nadgłowiach średniowiecznym sposobem zawieszone, przedstawiają dwa z najdawniejszych herbów, to jest: pierwszy pół lwa i pół orła koroną przykrytych, wzięty z pieczęci Przemysława księcia Kujawskiego z r. 1260. Drugi zaś orzeł jednogłowy trzymający w dziobie głoskę K. wzięty z kontrasigillum Kazimierza W. z dokumentu z r. 1305 w Krakowie wydanego.
Czterej książęta polscy odrysowani są w całkowitych postaciach według ich oryginalnych pieczęci. Na dole po lewej stronie Leszek biały z jego pieczęci przy dokumencie w r. 1212 wydanym, na str. 191 opisanej; nad nim Konrad książę Mazowiecki z r. 1228 z pieczęci na str. 191 opisanej; dalej na prawej stronie Bolesław wstydliwy, książę Krakowski i Sandomierski, z pieczęci z r. 1275 na str. 192 opisanej. Pod nim zaś Władysław Łokietek z wielkiej pieczęci pieszej z r. 1315 na str. 194 opisanej.
Odrzwia z rodzaju budownictwa średniowiecznego świeckiego, (w zamkach i budowlach miejskich), z drugiego wieku świetności, zajmujące środek ryciny, wzięte są z kamienicy w Warszawie pod N. 4S przy rogu rynku Starego Miasta i uliczki na Dunaj prowadzącej, położonej. Dom ten może najdawniejszy w Warszawie był początkowo kamienicą książąt Mazowieckich, (Lapidea Ducum Mazouiae), gdzie bąć sami bąć ich urzędnicy przemieszkiwali. Za Zygmunta III mieściła się tu najpierwsza Warszawska mennica. Kamienica ta nosi na sobie ślady przerobienia wr. 1535 i późniejszego w r. 1832, przy którem wiele pamiątek zniszczono; pozostały jednak wewnątrz niektóre z piaskowca robione odrzwia, a jedne z nich sięgające wieku XIV, i odznaczające się czystością wyrobienia i dobrem zachowaniem, użyte zostały do niniejszej ryciny.
Dwoje odrzwi towarzyszą tym środkowym, w otworze jednych mieści się postać Leszka białego, w drugich stoi Władysław Łokietek. Odrzwia te są sobie współczesne; wyrobione z piaskowca należą swym układem do budownictwa średniowiecznego dwułucznego w drugiej epoce, w którem współczesne temuż budownictwo świeckie znaczny wpływ miało. Wpływ ten nadewszystko w dawnej Polsce postrzegać się daje Odrzwia mieszczące Władysława Łokietka, pochodzą z Kościoła we wsi Szańcu poświęconego w r. 1499, drugie zaś okalające postać Leszka białego, wzięte są z kościoła Kanoników regularnych Laterańskich w Krzepicach, założonego około r. 1460.
Tuż pod tem trojgiem drzwi, wyobrażoną jest płaskorzeźba zdobiąca dolne pasy dwóch podwojów brązowych w kościele katedralnym w Gnieznie na str. 169 opisanych, których lewa połowa zdaje się pochodzić z wieku Xl z czasów Bolesława Chrobrego, prawa zaś może nawet z końca XIV. Rodzaj rzeźby jest czysto bizantyński.
U dołu ryciny we środku zrobiony jest wierny rysunek w prawdziwej wielkości Grosza krakowskiego za Kazimierza W. na wzór groszy prazkich bitego, a na str. ISO opisanego. Grosz ten znajduje się w bogatym zbiorze monet P. Karola Bajera w Warszawie. Znajomych jest dotąd tylko pięć egzemplarzy tego szacownego numizmatu, które prawie wszystkie różnią się od siebie. – Po prawej stronie grosza, jest w połowie prawdziwej wielkościjedna z najdawniejszych pieczęci mniejszych miasta Krakowa na str. 207 opisana. Po lewej zaś stronie, podobnież w połowie prawdziwej wielkości najdawniejsza dotąd znana pieczęć miasta Warszawy z r. 1459, opisana na str. 208; której oryginał w Niemczech zachowuje się, a odlew brązowy posiada w swym zbiorze P. Karol Bajer w Warszawie.
Aniołek trzymający dwie strony Grosza krakowskiego,również jako i ozdoba pod niem, pochodzi z pieczęci mniejszej Jadwigi Królowej Polskiej z r. 1387 na str. 200 opisanej, a wzięty z ryciny P Kilisińskiego. Duo i obwódki w tej dolnej części ryciny, jako też podstawy pod wizerunkami Książąt i w ogóle wszelkie przyozdobienia wiernie naśladowane są z różnych dawnych pieczęci krajowych i użyte w celu wskazania, jak dalece one obfitują w pomysły, z których każdy artysta nader korzystnie czerpać może.
Litery napisu i ogólny układ jego wzięty został z dawnych rękopismów i dokumentów; mianowicie zaś litery abijtkack (wiersz 2) IV (wiersz 5) D (wiersz 6) oraz wszystkie przyozdobienia tak obok pisma jako i w wierszach, poczerpnięte są z rękopismu Psałterza królowej Małgorzaty, pierwszej małżonki Ludwika I Króla Polskiego i Węgierskiego, najstarszego dotąd pomnika pismiennictwa polskiego, który obecnie w klasztorze
Ś. Floryana opółtory mili od Linzu w Wyższej Austryi znajduje się. Kodeks len w trzech językach, łacińskim, polskim i niemieckim pisany, składa się z 296 kart pergaminowych arkuszowych, którego głoski mają cechę XIV wieku, a początkowe litery psalmów ozdobnie malowane i pozłacane. Niektórzy przyznają, że psałterz ten należał do Maryi starszej córki Ludwika króla a siostry królowej polskiej Jadwigi, a dało powód do tego mniemania, że na jednej stronnicy u dołu są odmalowani dwaj aniołowie: pierwszy po prawej ręce trzyma w ręku herb Węgierski, białego Strusia z podkową w dziobie; drugi zaś po lewej stronie, literę M.; ten ostatni umieszczony jest u dołu naszego tytułu podług wiernej kopii zdjętej z przedruku rzeczonego Psałterza, wydanego w roku 1834 w Wiedniu przez Stanisława Hr. Borkowskiego.
Litery Z (wiersz 2) P.(wiersz 4) awnej(wiersz 6) i Tom (wiersz S) są ze Statutu Wiślickiego, najstarszego dotąd rękopismie który w Bibliotece w Sieniawie znajduje się.
Wyraz Polsce (wiersz 7) ma litery wiernie naśladowane z najdawniejszych pieczęci polskich z połowy Xili wieku.
Wszystkie zaś inne litery i liczby tego napisu pochodzą z autentycznych dokumentów książęcych i królewskich z wieku XIlI i XIV, zachowywanych w tutejszym Głównym Archiwum Akt dawnych krajowych.
TREŚĆ.
Stronnica
Objaśnienie karty tytułowej do pierwszego tomu rytowanej i chromolitografowanej………….O
Przygotowanie………………1
ODDZIAŁ PIERWSZY.
Wiadomości o sztukach i pomnikach w Polsce znajdywanych a do czasów przedchrześcijaństwa należących.
Rozdział Pierwszy.
Ślady sztuk na ziemiach dawnej Polski od najdawniejszych czasów aż do X wieku.
§. 1. Ogólne zasady……………1
§. 2. Przegląd szczegółowy pomników z czasów przedchrześcijańskich.
a) Góry z ziemi sypane (mogiły)………8
b) Groby i urny…………..12
c) Przedmioty z kamienia wyrabiane, ślady znajomości snycerstwa……………17
d) Przedmioty z różnego kruszcu wyrabiane…..24
e) Pomniki numizmatyczne………..3t f) O budownictwie u Słowian przed chrześcijaństwem.. 36 g) Malarstwo……………43
ODDZIAŁ DRUGI. Zabytki sztuk pięknych z średnich wieków w Polsce.
Rozdział Drugi.
O sztukach romantycznych.
A) Architektura,
§. 1. Przegląd historyczny budownictwa w porządku bizanckim do XIII wieku……………47
§. 2. O budownictwie bizanckiem w Polsce od X do drugiej połowy XIII wieku i zabytkach tego stylu dotąd pozostałych.
a) Architektura kościelna………..51
b) Architektura świecka………..76
§. 3. Przegląd historyczny budownictwa germańskiego (gotyckiego) od XIII do XVI wieku………. 98
. 4. Zabytki budownictwa w stylu germańskim w Polsce.
a) Architektura kościelna………..102
b) Architektura świecka………..120
B) O sztuce obrazowej w średnich wiekach.
§ 1 Rys ogólny……………..158
§. 2. Zabytki sztuki obrazowej w Polsce od X do XVI wieku.
a) Rzeźba mała na metalach……….162
b) Odlewy brązowe, drzwi, chrzcielnice, dzwony i nagrobki…………….166
c) Mincarstwo, czyli sztuka bicia pieniędzy…. 174
d) O pieczęciach w średnich wiekach…….182
e) Rzeźba na kamieniu i marmurze…….210
f) Rzeźba na drzewie………227
§. 3. O malarstwie w średnich wiekach……..235
§. 4. Zabytki malarstwa w Polsce……….242
§. 5. Malarstwo miniaturowe po rękopismach……257
§. 6. O malarstwie na szkle…………288
Dopełnienia i poprawki……….. 297
Spis miejsc w pierwszym tomie wspomnianych, gdzie zabytki sztuk pięknych znajdują się……….321
Przygotowanie.
W obecnym stanie rozwijania się wszystkich umiejętności, gdy powinowactwo nauk miedzy sobą powszechnie uznano, sztuki piękne zajęły ważną posadę w dziedzinie historyi oświaty rodu ludzkiego. Już w dawnej Grecyi doskonale w tej mierze miano wyobrażenie, uważając je jako najzdolniejsze do kształcenia obyczajów, zasad religii i filozofii; dla tego tez Naród ten, nie przestawał artystów swoich zachęcać zaszczytami, sławą i innemi nagrodami. Przekonanie to jednak, miało długie przerwy i zaprzeczenia; aż znowu w naszych czasach, a mianowicie od Kanta, naznaczono im osobny wydział w przybytku nauk filozoficznych, które napowrót wyrobiły sztukom pięknym uznanie wyższego ich celu i powołania.
Cóż to są więc sztuki piękne i jaki z nich dla ludzi pożytek? Gdy miałkie, albo płoche głowy utrzymywały, iż one dążą tylko do uprzyjemnienia życia, nasycenia zmysłów i imaginacyi; ludzie uczeni naszego wieku, zgadzającsię w tym względzie ze starożytnymi, nader ważne znaczenie umysłowe im przypisują, kładąc za ostateczny cel: pożytek; historyą zaś ich uznają za zwierciadło czasu, w którym się powszechne potrzeby i dążenia przeglądają.–Na – ród taki, mówią oni, który smak swój na uczuciu piękności zasadza, składa się w ogólności uważając, z doskonalszych ludzi, niż ten, który żadnego jej wpływu niedoznał. –Tak jak człowiek pojedynczy, którego umysł i serce siłą sztuk pięknych rządzone bywa, musi mieć wszystkie władze duszy doskonalej wykształcone, umysł rozwinięty, i bogaty w przyjemności, kiedy głupstwo i nieczułość grubemu tylko człowiekowi jest właściwą.– W istocie, sztuki piękne, mają tysiące sposobów na obudzenie każdej zasady, i na jej umocnienie.– One tylko same są zdolne w każdym przypadku, skoro raz serce skłonione będzie do delikatniejszych uczuć, przez jakąś moc wewnętrzną, przywiązać człowieka do jego obowiązków, każdą jego pracę, każdą cnotę i uczucie prawego serca, w ujmującym wystawić powabie, prostując tym sposobem krętą drogę życia ludzkiego, i sypiąc po niej kwiaty, których miła woń, zachęca podróżnego do prędszych kroków.– W przeciwnym razie, umieją one czarodziejską siłą niegodziwość występków, z całą okropnością ich natury i odraza następstw odmałować. Któż się natenczas ośmieli im sprzeciwić, ktokolwiek ma w sercu choć jedną iskierkę dobrych skłonności? W tym to sposobie, ileż to one wpływu dobrego i złego… na usposobienie ludzkie wywarły!
Tak uważając wszelkie sztuki, widziemy, iż one są nieodbicie potrzebne do pomocy naukom, które nad dobrym bytem ludzi czuwają. Z tego też względu, zasługiwały one zawsze na opiekę Rządu i miłość łudzi prawych i rozsądnych, a przez przezorne starania, bywały najłepszemi narzędziami do szczęścia ludzkiego, i w tym celu stawały się nader ważnemi i niezbędnemi, gdziekolwiek tylko promień oświaty zabłysnął. Lecz gdy ich kierunek wychodził z pod panowania rozumu i wpadł w przewrotne ręce, wówczas ten zbawienny napój, w zabójczą truciznę zamieniał się: bo wiemy, iż postać cnoty nieraz, i występkom bywała nadawaną. Żadna zaś nauka, tak jak sztuki, nie może być stosowniej porównaną do owego rajskiego drzewa, noszącego na sobie owoce złego i dobrego, których nierozsądne zrywanie, najczęściej człowieka do niedoli prowadziło. Uwagi te nie są krasomówczą igraszką, która tylko samym pozorem łudzi, i jak lekka chmura niknie, skoro promienie rozumu błysną. Są to prawdy zgodne z przyrodzeniem człowieka, a to nich zawiera się cała treść tego wszystkiego, co dotąd o istocie i przeznaczeniu sztuk pięknych było powiedziano. A nadto z tego wszystkiego dochodzimy jeszcze do tej pewności: iż każdy naród chlubiący się oświatą, czy to z przeszłości, czy w teraźniejszości, nie mógł i niemoże się obejść bez sztuk pięknych, chociażby one nie były wyłącznym celem i zatrudnieniem jego życia.
Był czas kiedy mniemano, że klima, charakter, stanowisko społeczne, są wyłącznemi przyczynami tych lub owych nauk w jakim kraju, a szczególnie sztuk pięknych. Teraz uchylono ten przesąd, bo nic zaprzeczając mocy i wpływu przytoczonych powodów, przekonano się, że jońskie niebo, kraina poezyi i sztuk, od tak dawna nie wydała nic podobnego Homerowi i…Fidiaszowi; co większa, iż pod tem samem niebem, dziś wprost wykształciły się uczucia temu przeciwne. Widziemy iż Włochy, owa ojczyzna Dantego i Petrarki, Rafaela i Bonarottego, obecnie samą tylko przeszłością oddycha, bez żadnego podobieństwa i nadziei ich odzyskania–Czegóż to więc dowodzi? Oto, iż sztuki piękne mogą kwitnąć wszędzie i po wszystkich krajach, gdzie tylko rozum przychodzi do pewnego stopnia wykształcenia, a serce do łagodności i czułości. A zatem są one wszędzie domową latoroślą, która bez trudnych starań daje się zaszczepiać, a podobne roślinom ziemskim, nabierają rozmaitego kształtu, podług własności klimatu gdzie się przyjmują, i podług starań, które koło nich się łoży. Nikną zaś, skoro rozum upadać zacznie i smak zepsuje.się, tak jak roślina zwiędnieje i usycha, kiedy jej braknie żywiołów, na których wzrosła. W temprzekonaniu przystąpiliśmy do iego zbioru wiadomości o sztukach pięknych w Polsce, spodziewając się: iż przypomnienie o nich na tle historycznem skreślonej nie obudzi innej myśli w czytelnikach i artystach, jak zaufanie o możności istnienia zdolności krajowych i uwierzenia, iż każdy czas pokoju najprzychylniejszym jest do ich uprawy. Tem więcej zaś teraz gdy znacznie zachwiane jest owo zdanie, jakoby Polska, nigdy nie miała usposobienia i ponęty do sztuk pięknych, ani Rządu, któryby zachęcał i wspomagał łagodne muzy. Polacy, mówili niegdyś badacze starożytności, zajęci zawsze życiem politycznem, wszystko ku temu zwracali, sztuki więc musiały być służebnicami tego co miało górę w kraju. Atoli mniemanie to, mimo iż na tak gruntownej posadzie zdaje się być oparte, ma przecież tylko względną słuszność, a za większem zajęciem i badaniem historyi sztuk w kraju, może zupełnie upadnie. Liczne są bowiem jeszcze w dawnej Polsce ślady, jakkolwiek ręką czasu zatarte, iż skoro tylko była w kraju spokojność i zachęcenie, sztuki piękne, te nieodstępne dzieci pokoju, wraz pojawiały się, a nawet w każdym czasie obejść się bez nich nie było podobna. Wprawdzie usposobienie Narodu z charakteru i położenia kraju, nie było wyłącznie sztukom jak Grecy, lub później Włochy oddane, to jednakże nieprzeszkadzało cudzoziemcom przenosić się tutaj, osiedlać i uprawiać ich; krajowcy zaś o ile była po temu sposobność i potrzeba, nieomieszkali ich naśladować. Za czasów Słowiańszczyzny pogańskiej, Grecy i Rzymianie, zostając z nami W stosunkach handlowych, zaopatrywali nas w dzieła sztuki, których obrządki religii, ozdoba, lub potrzeba wymagała. To tłómaczy owe zjawiska klassycznej piękności pomników, jakie się dotąd z ziemi wykopują w całej Słowiańszczyznie przedchrześcijańskiej. Za wprowadzeniem zaś religii katolickiej, i zbliżeniem się z oświeceńszą Europą, od początku aż do XVI wieku, liczne Emigracye Niemców, Flamandczyków, Hollendrów i innych ludów, napływały do Polski z tamtych krajów, zaszczepiały przemysł i sztuki w przybranej ojczyźnie, uprawiając je wyłącznie od pokolenia do pokolenia. Wszakże tu urodzeni, pomimo swe pochodzenie, i sami się uważali, i inni ich za krajowców przyznawali. Dodajmy do tego, starania Monarchów, umiejących cenić talenta, i wiedzących o potrzebie zaprowadzenia sztuk w kraju; dla czego zawsze przywoływani byli znakomici mistrze zagraniczni. Tak więc, jeżeli uznamy nauczycielami swemi io sztukach, cudzoziemców, nieujmie to interesu pomnikom pozostałym w kraju, lub tutaj wydoskonalonym, tym bardziej iż nie rzadko i swoi w nich kształcili się. Są dowody, iż wszelkie stany, tak duchowne jak i świeckie, zbywający czas od sprawowania obowiązków, nietylko wyższym umiejętnościom, ale i sztukom poświęcały. Często duchowni mając ciągłe styczności z krajami gdzie one kwitnęły, kształcąc się tamże w naukach i ich nie pomijali, a za powrotem własnemi rękoma przyozdabiali świątynie pańskie. Nieujmując tedy zasług cudzoziemcom, niezaprzeczając wyższości innym, jeżeli zwróciemy oczy na resztki pozostałych sztuk w kraju, obetrzemy je z kurzu, przypatrzymy się gruzom w zaniedbaniu leżącym, może się natenczas z porównania pokaże, iż to czem drożą się za granicą, co wielkim kosztem śpieszymy oglądać i uwielbiać, to koło nas nieznane nieuka stopą (pede barbaro) depcemy. Co gorsza, wmówiliśmy w siebie, że do tego ani zdatności, ani kiedykolwiek usposobienia nie mieliśmy; a jednak gdybyśmy chcieli baczniej w swoje dzieje wpatrzyć się, przekonalibyśmy się, iż ogólnie kwitnął u nas niegdyś przemysł, który nie plagi natury, nie same wojny, ale nierząd i niedbałosć najbardziej zniszczyły.
Tyle o sposobie widzenia rzeczy – teraz o wykonaniu. Zaiste, historya sztuk w literaturze krajowej jest nowym przedmiotem, nad którym kilku, o ile nam wiadomo pracowało. Piszący bez żadnej udawanej skromności, wyznaję otwarcie, iż prócz upodobania, i częstej sposobności uwidzenia wielu znakomitych zbiorów sztuk pięknych, to kraju i za granicą, nie mam za sobą zresztą ani prawa ani usposobienia, aby traktował przedmiot ten tyle ważny, i wyłącznego a stosownego wymagający wykształcenia. Przy pracach naukowych nad sobą po znaczniejszych bibliotekach, zdarzała, się sposobność znajdowania wiadomości łączących się ściśle z historyą sztuk, i to był cały zasób moich wiadomości. Napisana przezemnie do Dziennika krajowego w 1843 roku, w Warszawie wychodzącego rozprawka, pod tytułem; Krótki rys malarstwa w Polsce" podała mi myśl do wypracowania w obszerniejszym zakresie, wiadomości o sztukach pięknych w tym kraju; mianowicie kiedy znalazły się nowe źródła, które pozwoliły poprawić usterki, sprostowały błędy, zmieniły, a tem samem i pomnożyły objętość przedmiotu.
Daleki wszakże będąc od przyswajania sobie prawa do sądu o dziełach i zasługach osób, o których te wiadomości traktują, winienem wspomnieć na jakich zasadach opierałem zdania, w ciągu całego dzieła przytaczane.
W ogólności do Archeologii słowiańskiej, trzymałem się pism znanych badaczy: W. A. Maciejowskiego, Hr. Tyszkiewicza, Wocela i t… d. W historyi powszechnej sztuk, opierałem się na dziele Handbuch der Kunstgeschichte von Dr. Franz Kugler Stuttgart 1842.
W szczególności co do Architektury służyły mi za podręczne pomoce, następne dzieła: Ludemann, Geschichte der Architektur, Dresden 1828. Stieglitz, Geschichte der Baukunst Nurnberg 1817. Wiebeking, Architectura civile theorique et pratique, enrichie de Thistoire descriptive des edifices anciens etmodernes. Munich l827, 1829 T. V. W użyciu technicznych wyrazów polskich, szedłem za dziełem Karola Podczaszyńskiego, Początki Architektury. Wilno 1828 – 1829. 2 Tomy in 4°.– W Malarstwie radziłem się dzieł: Liidemann, Geschichte der Mahlerei und Zeichenkunst. Dresden 1828. Hubera Notices generales. Dresde 1787. Heinecke Nachrichten von Kunstlern und Kunstsache Leipzig 1168 i t… d. – W sztycharstwie miałem za przewodników: dzieła Hubera, Ba-sana, Ludemańna i t… d. Z autorów polskich, traktujących pojedynczo o sztukach, pomnikach lub artystach, starałem się o ile być mogło, poznać wszystkich i z ich wiadomości korzystać. Najobszerniejsze atoli źródła dostarczyły mi dzieła: P.P. Ambrożego Grabowskiego, W. II. Gawareckiego, W. A. Maciejowskiego, M. Wiszniewskiego, Echu. Raczyńskiego, Gwalberta Pawlikowskiego; w starożytnej Polsce: wzmianki P. Tymoteusza Lipińskiego, Michała Balińskiego i loielu innych* na których powadze opierałem swoje poszukiwania, nie zaniedbując w każdem miejscu do ich świadectwa odwoływać się. Niedowierzając zaś sobie, czyli wspomnionych źródeł należycie użyłem, udałem się do uprzejmej uczynności mężów, których nauki dawały mi rękojmie dokładnej pod tym względem znajomości_
i tak łaskawie przejrzeć raczyli część o budownictwie: Pan Waleryan Górski; o malarstwie P. Wincenty Smokowski; o rytownictwie P. Jan Piwarski; o numizmatyce i sfragistyce, P. Ignacy Zagórski; na ogólną zaś redakcyą raczył mieć baczenie, P. Jan Janiszowski.
Tak przygotowany, poważam się puścić w świat naukowy, ten zbiór wiadomości, które przedtem szeroko rozproszone, mogą ułatwić drogę pracującemu później w tym przedmiocie, w żmudnych poszukiwaniach do jakichby równie jak ja uciekać się musiał. Czytelnicy tedy i znawcy, znajdując jeszcze niedokładności łub opuszczenia, raczą mieć wzgląd na powyższe tłómaczenie, a ci, którzy zechcą rzecz tę poprawiać, mogą znaleść zachętę po temu w pożytku publiczności, która skorzysta z objaśnienia przedmiotu. Autor zaś niewdzięcznym być nie może temu, co go w czemkolwiek oświeci lub nauczy.
0
Pisałem w Warszawie, w 1840 roku.
ODDZIAŁ PIERWSZY
WIADOMOŚCI
O sztukach i pomnikach w Polsce znajdywanych, a do czasów przedchrześcijaństwa należących.
ŚLADY SZTUK NA ZIEMIACH DAWNEJ POLSKI OD NAJDAWNIEJSZYCH CZASÓW AŻ DO X WIEKU.
§ 1. Ogólne zasady.
Pochodzenie i początek sztuk pięknych, z samych zdaje się potrzeb ludzkich wypływa. Człowiek wszędzie i zawsze starał się najprzód swoję myśl i pamięć o sobie do stałego miejsca przywiązać, i temu miejscu wspomnienia, temu pomnikowi nadać kształt; któryby był wyrażeniem jego pojęcia. Z tego ogólnego początku, całe bogactwo i znaczenie sztuk rozwija się, aż do ostatecznego i najwyższego ich wykształcenia, tam gdzie do tego usposobienie, położenie lub charakter narodowy dopomaga. W innych przeciwnie krajach, jeżeli do tego rozwinięcia się nie przyszło, nie przeszkadza to do posiadania tych samych początków, zatrzymania ich, lub powolnego postępu, do czasu, dopóki z kolei nie nadejdzie pora ich uprawy i upodobania. A zatem tak jak pojedynczy człowiek w wieku swego niemowlęctwa, potrzebuje zawsze najprostszego znaku do wyrażenia swych pojęć, tak i Narody w niemowlęcym stanie swej oświaty, przestają na pomnikach, które nie sa niczem więcej jak proste oznaczenie, aby szczególne i wybrane miejsce lub rzecz od innych odróżnić. O podobnego rodzaju pomnikach, najdawniejsze wzmianki w piśmie świętem czytamy. Na owem miejscu gdzie Jakób we śnie ujrzał drabinę z nieba spuszczającą się i błogosławieństwo Boże otrzymał, postawił on prosty kamień, i poświęcił go na pamiątkę tego objawienia. Inną razą kupa nagromadzonych kamieni, służyła za świadectwo zawartego natem miejscu przymierza, tegoż Jakóba z Labanem. W owych więc patryarchalnych wiekach, płaski kamień zastępował miejsce ołtarza, na który bóstwo zstępowało z nieba, aby modły i dary od śmiertelnych przyjmować; a pagórek usypany z ziemi, nad kościami zmarłego bohatera lub ku jego pamięci wznoszony, tym sposobem wielkie czyny historyczne, potomności przekazywał. Zaiste niekształtny kamień, prosty pagórek nie ma za sobą estetycznych pojęć sztuki; lecz wychodząc z zasady, iż idea każdego kunsztu ściśle jest z usposobieniem narodowem połączoną, wszędzie przeto początki pojawiania się sztuk w tych pomnikach upatrywać należy. Wyobraźnia bowiem ludzka, zawsze wyłącznie zależała od pojęcia swego wieku, a położenie i możność pojedynczych ludów na jej wykształcenie wpływały. Z przyrostem więc społeczeństwa, kiedy urządzenia towarzyskie udoskonalały się, i wyobraźnia coraz bardziej się wznosiła, potrzeby tworzyły się i pojawiały, a przemysł i kunszta,zadowalniać ich nie zaniechały. Wszakże niesłychanie trudną jest rzeczą na pewnych zasadach do owej młodzieńczej epoki jakiego narodu cofnąć się, i krok za krokiem postępując, jego wzrost i wykształcenie opowiadać; tem bardziej jeszcze badania te na samych plastycznych pomnikach starożytności opierać, gdy te należycie od historyi nic są objaśnione. Nie możemy albowiem być pewni czy ślady, jakie oddalone wieki nam zostawiły, do naszych przodków należą… lub są puścizną innych narodów, których miejsce zastąpiliśmy. Na dawnych bowiem ruinach, jak słusznie mówi Winkelmann, wznoszą się nowe pomniki, a w nich pamięć pierwszych częstokroć zagrzebuje się, tak iż nie wszystko stanowczo można wyrzec, mianowicie: zkąd one powstały, od kogo przeszły i czyją są własnością.
Znajomość owych starożytności, czyli nauka archeologii ma na celu: objaśniać ich znaczenie, rozwaiać stan sztuki, a wracając się do ludzi, twórców owych pomników, wchodzić w przyczyny, które ich zdolności stanowiły. Wprawdzie chętniej się archeolog unosi nad wyborniejszemi pomnikami, które sztuka wyzszemi czyni, lecz niepomija i innych, jakie mu tylko pod rękę lub oczy podpadną. W wieku naszym upodobanie do tej nauki szczególnie jest rozszerzone: Niemcy, Skandynawcy, Francuzi i Anglicy odwiecznie rozproszone, i w łonie ziemi ukryte pomniki chciwie zbierają, wyszukują i historycznie objaśniają. Zaiste podobne staroiytności w północnej części Europy znajdywane, pod względem zewnętrznej wartości, nie mogą im sprostać, to wszakie nie ujmuje im równie wainego znaczenia i zalety. Niewątpliwą bowiem jest rzeczą, ii tak jak historya narodu lub kraju nie moie być ułożoną bez piśmiennych źródeł, podań, powieści, akt i t… p., tak również rzeczone pomniki z czasów pierwotnych, jakkolwiek są niememi świadkami, za bezpośrednie jednakie źródła powinny uważać się; mogą one albowiem niekiedy objaśnić przodków naszych religią, zwyczaje, iycie domowe, przemysł, wykształcenie i t… p. Mogiła, urna, metalowe ozdoby i róine narzędzia, czasem dadzą żywsze pojęcie o upłynionych wiekach, nii ciemne klechdy, sagi północne; a częstokroć nawet są wymowniejsze od rozwlekłych latopisarzy. Mogą one nie jedno podejrzywane zdanie wesprzeć, wątpliwość objaśnić, rzucić nowe światło na przedhistoryczne czasy naszej ziemi, przydać wiele faktów, których napróżno szukaćby było w pomnikach piśmiennych; odkrycia więc archeologiczne, nieskończenie są ważne dla historyi, i etnografii krajowej, chociażby one pod względem estetyki nie tyle były zadowalniające, lubo między niemi znajdują się i takie, któreby z dzisiejszą sztuką mogły iść w zawody, osobliwie te, które drogą handlu i przez stosunki z oświeceńszemi ludami do kraju weszły.
Ze zaś te pomniki mogą do naszych przodków należyć, historyczne badania wiele nam przekonywających dowodów dostarczają. Ziemia bowiem dawną Polskę niegdyś składająca, ma od wielu innych tę wyższość, iż od wieków, przez jeden i ten sam naród jest zamieszkałą. Podług najświeższych badań, Polacy wspominani są w historyi w drugim wieku, po Narodzeniu Chrystusa Pana, to jest za Tacyta czasów pod nazwiskiem Lygianów czyli Lugianów, to jest Łęczanów, którzy kraje od rzeki Laby (Elby) ku Dnieprowi, starożytnemu, a już od Herodota opisywanemu Borystenes, zamieszkiwali. Ci tedy Łęczanie czyli Polanie nad i za Łabą osiedleni, wraz z Swewami i Germanami przez długi czas jedną rzeszę składali, a kiedy w VI i VII
wieku skutkiem polityki Franków, ta rozdwoiła się, stan ich wyższy, Lachowie, przenieśli się na Wisłę i nową potęgę założyli, która przez ciąg dwóch wieków trwała, i dopiero w X wieku upadła, wtedy, gdy rodzina Piastów rządy nad niemi objęła, wprowadziła chrześcijaństwo, i pierwszy wzrost późniejszej Monarchii Polskiej dała1. Na tej więc -
1) Maciejowski pierwotne dzieje Polski i Litwy, zewnętrzne i wewnętrzne. Warszawa 1846 p. 12.
ziemi cywilizacya przed chrześcijaństwem już była rozwinięta, z jednej strony przez stosunki z oświeconem! Swe wami, już od Jułijusza Cezara współzawodnikami wielkości Rzymian, z drugiej przez sąsiednią styczność z koloniami greckiemi, nad ujściem Dniepru, Bohu, i nad brzegami Czarnego morza, od wieków zamieszkałemi, u których nauki, przemysł i sztuki, do wysokiego stopnia były posunięte, jak o tem na innem miejscu opowiedzieć staraliśmy się l.
Naostatek, że sztuki piękne znane były, i uprzyjemniały domowe życie naszych przodków przed chrześcijaństwem, o tym dowodzą Opisy ich świątyń strojnych w rzeźby i malowidła, jakie nam współcześni, najdawniejsi dotąd znani kronikarze obcy zostawili; dowodzą sprzęty kosztowne do obrzędów religijnych i biesiad używane, a jeszcze w XIII wieku istniejące; dowodzą różne narzędzia z kamienia i gliny, z żelaza, mosiądzu, złota i srebra, misternie wyrabiane, które dotąd w ziemi naszego kraju są odkrywane, a największą ilość dostarczają groby zmarłych, gdzie się znajdują liczne urny, gliniane i metalowe, flasze i szklanne naczynia, noże, siekiery, topory i broń wszelaka. Nakoniec sprzęty do ubioru służące, szczególnie w grobach niewiast, pierścionki, manele, spinki, zausznice, niekiedy do zadziwienia wytwornego są kształtu; co wszystko przekonywa: iż w stronach tych panował przemysł, znano bogactwa, ceniono sztuki. Nieocalały nam wprawdzie inne większego rozmiaru pomniki, na których zapewne nie brakowało, światło bowiem religii chrześcijańskiej kruszyło i obalało posągi bożków, paliło bożnice, i cokolwiek było na wido- -
1) Moje badania archeologiczne o stanie sztuk i przemyśle na ziemiach Słowian przedchrześcijaństwym, W Przeglądzie Naukowym na rok 1845, Nr. 26, 27, 29.
ku niszczyło, lecz pozostały o ich istnieniu świadectwa dziejów, a te co w wnętrznościach ziemi ukryte, i na jaw przypadkiem lub z poszukiwań uczonych wydobyć udało się, daje nam miarę o reszcie, i wspiera badania jakie dotąd o starożytnościach czyniono.
§ 2. Przegląd szczegółowy pomników z czasów przedchrześcijańskich.
a) Góry z ziemi sypane (mogiły)
Pierwszem iż tak powiedzieć można tętnem objawienia się sztuk na ziemi przodków naszych, są wysokie kopce, ku pamięci bohaterów lub Naczelników Narodu sypane. Myśl wielka na owe wieki młodzieńczego ukształcenia, przekazywać tym sposobem potomności sławę znakomitych mężów, wznosząc pomniki, których ani zawiść ani nieprzyjaźń znieść niepotrafi. Wszakże zwyczaj ten u wszystkich narodów starożytności podobnież odległych sięga czasów; Herodot powiada: iż Scyci szczególnie starali się, jak największe mogiły nad grobami swych królów usypywać. Pallas znajdywał podobne nad brzegami Wołgi i u stóp Uralu, w stepach Kirgizów i Kozaków. Jefferson opisuje takowe w Wirginii – Altvater w Państwie Ohio – Spartman u Kaffrów, a John Barrow u Hottentotów. Na całej więc kuli ziemskiej, myśl ta całemu rodzajowi ludzkiemu była wspólna, i zapewne jedni od drugich jej nie przejmowali
U nas do tego rzędu należą owe góry ręką ludzką usypane, jakiemi są: Góra Lecha pod Gnieznem; Krakusa i Wandy, po obu stronach Wisły pod Krakowem, i czwarta pod Gdowem na pamiątkę syna Krakusowego i wiele ininnych – Mogiła Krakusa na Krzemionkach pod Krakowem, bryłowatości wynosi sążni sześciennych 2392, wysokości sążni 8 12. Lud stroi ją w poetyczne podania, o wsławieniu się Krakusa orężem, o ustanowieniu przezeń Królewskiej władzy, o smoku siedzącym na Wawelu, który pożerał najpiękniejsze dziewice Krakowa, o zgładzeniu go przez Krakusa, i t… p. Za te to wszystkie jego czyny, Naród przez wdzięczność własnemi rękami miał usypać ową mogiłę, i w skutek tego zachował się dotąd obrządek rękawką zwany, a w trzeci dzień Wielkiejnocy od Krakowian uroczyście obchodzony.– Mogiła Wandy jego córki, niedaleko klasztoru Cystersów przy ujściu rzeki Dłubni, wznosząca się, ma bryłowatości sążni sześciennych 1,320, wysokości pionowej sążni 7. – Podanie mówi: ii pewien Książę niemiecki Rytygier zwany, zakochawszy się w tej księżniczce, zmuszał ją do małżeństwa, ta zaś nie chcąc obok siebie na tronie widzieć cudzoziemca, w nurtach Wisły śmierć około 740 roku sobie zadała, a biegiem rzeki w tej okolicy na ląd wyrzucona, tamże pochowaną i od Narodu tą mogiłą uczczoną została. Podobnież są sztuczne góry w Sandomirskiem pod wsią Ruszczą i Nietują, gdzie znaczna mogiła podługowata w kształcie melona blisko 20 łokci wysokości a do 200 łokci w obwodzie wznosi się 1. Są także i pod Proszowicami w Kaliskiem niedaleko Stolca.–Nie ma ich tylko Mazowsze ani Podlaskie.
Innego rodzaju usypy w całej Polsce, jak i po całej Słowiańszczyznie rozsiane, są w kształcie okopów, zdaleka mogiły wzniosłe przedstawiające, na które wstąpiwszy -
1) O mogile pod Wsią Ruszczą w Pam. War. umiejętności czyst… i stosowan… na r. 1830 Z. II. str. 287.
widzieć się daje wklęsłość czyli zapadłość kształt kotliny mająca. Postać ich okrągła i zupełnie gładka; niektóre z nich są rowem jednym lub dwoma opasane. Podług zdania Chodakowskiego, Są to ślady horodyszcz, hrodów, grodów, gradzinów, nazywanych, na których Słowianie religijne przedchrześcijańskie i narodowe zgromadzenia odbywali. Stoją one najczęściej na równinach w czystem polu, przy gajach nad wodą, niekiedy są ogromne i nader wysoko z ziemi usypane, a kształt okopów lub twierdzy mające, to zaś szczególna, iż Iud wszędzie je okopami szwedzkiemi nazywa, nawet w tych stronach, gdzie szwedzi nigdy nie postali 1. Nieodżałowany badacz starożytności wyżej wspomniany Zoryan Dołęga Chodakowski (Adam Czarnocki) 1785 – 1825 pierwszy po tych zabytkach starał się przeniknąć w przedhistoryczne wieki słowiańszczyzny, rozwijając za ich pomocą geograficzne wiadomości o dawnych siedzibach naszych przodków, odgadując pochodzenie wielu miejsc i innych etnograficznych szczegółów. Smierć przerwała to poetyczne przedsięwzięcie, lecz myśl jego badań nie zniknęła, bo poszukiwania następne nie jeden już domysł w prawdę zamieniły. Do tego rodzaju gór należą pod Glinianami niedaleko od gościńca z Brodów do Lwowa leżącej, i Marcinowska w Prusach wschodnich.– Mają one szczególne formy, to jest, są w kształcie koła sypane, a w środku próżne. – Pierwsza z nich ma piętnaście łokci wysokości, a okręgu 220 kroków.–Podług podania ludu jakieś wojsko miało usypać tę mogiłę, nosząc ziemię w cholewach, a pochowani w niej być mają dwunastu Senatorów, o których zgonie dowiedziawszy się żony, przy- -
1) Rysunek horodyszcza, pod wsią Orszymowem w obwodzie Płockim znajdującego się, umieścił P. W. H. Gawarecki przy końcu Pamiętnika Płockiego T. Igo.
jechały i wykopały ich ciała z tamtąd i dla tego środek mogiły jest wydrążony, chociaż oczywiście widać, ii są juz z początku w okrąg sypane.– Zupełnie do niej podobna jest góra na pograniczu w Prusach wschodnich o milę od Raczek.–Zowie ją lud nie mogiłą lecz górą Marcinowską od nazwiska wsi, na której gruncie znajduje się. Wysokość tej góry jest znacznie od Gliniańskićj większa, bo ściana jej od wschodu, która jest najwyższa, prostopadle około 30 łokci wynosi, a szerokości ma przy podstawie do 300 kroków–Wierzch jej jest spłaszczony, jakby ścięty, otacza ją podobnież wał z ziemi w kształcie rogala, który od zachodu jest otwarty. – Podług domysłu uczonych archeologów, należy ona do tego rzędu gór, na których obrady narodowe, lub obrzędy religijne odbywały się 1. Naostatek podobną jest i mogiła Gedymina W. Księcia Litewskiego pod Wilnem, za prawym brzegiem rzeki Wilenki, a ku lewej ręce z Zarzecza na Antokol wiodącej, gdzie na wierzchołku góry odosobnionej i znacznie od przyległych wyższej, wysoki kurhan wznosi się. – Tak umieszczona jest i mogiła Biruty na Żmudzi pod miastem Połągą nad morzem Baltyckiem, na pamiątkę nadobnej żony Kiejstuta W. Księcia Litewskiego usypana, a uświęcona pieśniami i podaniami tamecznego ludu na podobieństwo Krakowskiej Wandy. Mogiła ta dużym obrosła lasem, dotąd służy majtkom żeglującym po morzu za punkt przewodniczący; niegdyś zaś miała na niej znajdować się bóżnica pogańska. Są tez mogiły pod Przemyślem, Jarosławiem i na wielu innych miejscach.
Zaiste, aby te góry w dziedzinie sztuk pięknych umie- -