- W empik go
Wiedza tajemna w Egipcie; Istota bytu - ebook
Wiedza tajemna w Egipcie; Istota bytu - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 295 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Juliana Ochorowicza z przedmową
Ignacego Matuszewskiego i trzema ilustracyami
Cena 40 kop.
W prenumeracie 30 1/2 k.
Warszawa.
Redakcya i Administracya: 47. Nowy-Świat 47.
1898.
Dotychczas wyszły:
Tom.
1. Juliusz Słowacki. Powieści poetyckie, z przedmową Piotra Chmielowskiego.
2, 3 i 4. Bolesławita. Tułacze, opowiadanie historyczne, z przedmową Adama Pługa.
5. Gustaw Le Bon. Psychologia rozwoju narodów, z przedmową Juliana Ochorowicza.
6. Eliza Orzeszkowa. Trzy nowelle, z przedmową Teodora Jeske-Choińskiego.
7. Iwan Turgeniew. Z zapisek myśliwego, w przekładzie i z przedmową Klemensa Junoszy.
8, 9 i 10. Fryderyk hr. Skarbek. Dzieje Księztwa Warszawskiego, z przedmową Piotra Chmielowskiego.
11. Wiktor Gomulicki. Cudna Mieszczka, obrazek warszawski, z przedmową Teodora Jeske-Choińskiego.
12. Jan Kochanowski. Psałterz Dawidów, z przedmową Bronisława Chlebowskiego.
13. Jan Zacharyasiewicz. Zakopane skarby, powieść, z przedmową Teodora Jeske-Choińskiego.
14 i 15. Bolesławita. Czarna Perełka, powieść, z przedmową Teodora Jeske-Choińskiego.
16. Julian Mohort i Klemens Junosza. Listy do przyszłej narzeczonej i Listy do cudzej żony, z przedmową Teodora Jeske-Choińskiego.
17. Teodor Jeske-Choiński. Stłumione iskry, powieść, z przedmową Ignacego Matuszewskiego.
18. Juliusz Słowacki. Poemata, z przedmową Piotra Chmielowskiego.
19. Władysław Smoleński. Szkoły historyczne w Polsce (główne kierunki poglądów na przeszłość) studyum, z przedmową Aleksandra Rembowskiego.
20. Maryan Gawalewicz. Szkice i obrazki, z przedmową
Teodora Jeske-Choińskiego.
Tom.
21. Piotr Chmielowski. Liberalizm I obskurantyzm na Litwie i Rusi (1815 – 1825), z przedmową Bronisława Chlebowskiego.
22 i 23. Franciszek Wężyk. Władysław Łokietek, powieść historyczna, z przedmową Juliana Mohorta.
24. Roman Plenkiewicz. Kształcenie młodzieży (Nauczanie początkowe i średnie), z przedmową Juliana Ochorowicza..
25. Zygmunt Krasiński. Irydyon, z przedmową Piotra Chmielowskiego.
20, 27, 28 i 29. F. Bernatowicz. Pojata, Córka Lezdejki, z przedmową Teodora Jeske-Choińskiego.
30. Julian Ochorowicz. Wiedza tajemna w Egipcie i Istota bytu, z przedmową Ignacego Matuszewskiego.
Julian Ochorowicz .PRZEDMOWA.
"Faraon" Prusa nadał kwestyom egipskim niemal cechę "aktualności".
W krainie sfinksów niebrak zresztą i bez tego interesujących zagadnień, a te, które opracował Ochorowicz, należą niewątpliwie do najciekawszych.
Praca niniejsza powstała z rozszerzonych, a dotychczas niedrukowanych wykładów publicznych, wygłoszonych w Warszawie na dochód Osad Rolnych w r. 1893. Aczkolwiek autor, ze względu na nawał materyału faktycznego, musiał ją podzielić na kilka rozdziałów, organicznie rozpada się ona na dwie prawie równe połowy Pierwsza stanowi rodzaj długiego wstępu, druga zaś zawiera właściwe jądro kwestyi. Jeżeli nazwałem wstęp długim, nie znaczy to bynajmniej, żebym go uważał za zbyteczny lub nudny. Przeciwnie, przypomniał w nim autor i poruszył mnóstwo ciekawych kwestyj, a chociaż pewne z nich, jak np. określenie istoty i charakteru hieroglifów, nie należą już do rzeczy nowych, wzmianka jednak o tem jest najzupełniej usprawiedliwiona, jako jeden z ważniejszych przykładów, ilustrujących zasadę wyłączności i tajemniczości nauk, starożytnych kolegiów kapłańskich, których hasłem było: "wszystko dla adeptów, nic dla profanów". Wogóle cały wstęp, ułożony z zebranych skrzętnie i umiejętnie zestawionych wyjątków, ze starych papyrusów egipskich, oraz dzieł greckich i rzymskich pisarzy, dąży do wykazania plastycznie, jak różnym był pogląd ówczesnej inteligencyi na cele i zadania wiedzy od zapatrywań dzisiejszych uczonych na ten sam przedmiot.
Przedstawicielami inteligencyi byli w Egipcie i u wielu innych ludów starożytnych kapłani, grupujący się w pewne korporacyjne zbiorowiska dokoła świątyń. Świątynie więc, jak się słusznie wyraża autor, odgrywały rolę nietylko dzisiejszych kościołów, lecz były współcześnie galeryami, muzeami, bibliotekami, lecznicami, oraz uniwersytetami starożytności. Jeżeli jednak teraz dąży się do tego, by dostęp do uniwersytetów ułatwić, wówczas starano się to możliwie utrudnić, dopuszczając do sanctissimum wiedzy tylko tych, którzy przetrwaniem długiego i uciążliwego nowicyatu potrafili dowieść, że posiadają odpowiednie klasyfikacye umysłu i – na co dziś, niestety, wcale się nie zwraca uwagi – charakteru.
Cóż jednak zawierała w sobie ta nauka, obwarowana tak strasznemi murami i palisadami? – Odpowiedź na to pytanie stanowi właściwą istotę pracy Ochorowicza, który w ostatnich rozdziałach nie rozpraszał się na ciekawe szczegóły i anegdoty, lecz począł wprawną ręką grupować zgromadzony pracowicie materyał dookoła jednej myśli przewodniej i próbował odtworzyć doktrynę kapłanów, oraz ich praktyczne zastosowania.
Podsumowanie wszystkich możliwych świadectw historycznych, począwszy od książek, a skończywszy na hieroglifach i rysunkach, wykazuje dość jasno, że politeizm był tylko religią popularną, ludową, inteligencya zaś wyznawała panteizm spirytualistyczny. Autor nazwał ten pogląd "monoteizmem panteistycznym". Wychodzi to w gruncie rzeczy na jedno; sądzimy atoli, że lepiej się trzymać utartej terminologii, zwłaszcza, że do pojęcia "monoteizmu" przywiązane jest wyobrażenie osobowości bóstwa, co, o ile ze skąpych świadectw wnosić można, nie licuje wcale z charakterem doktryny częstego ezoteryzmu, mogło jednak, jako studyum pośrednie pomiędzy politeizmem i panteimem, cieszyć się uznaniem inteligencyi świeckiej, wyższej ponad ludowe bałwochwalstwo, nie dopuszczonej atoli do wszystkich tajemnic wiedzy kapłańskiej.
Jaką drogą kapłani do tej doktryny doszli? Byłaż to tylko zwykła droga logicznego rozumowania, po której niezależny umysł ludzki, próbujący rozwiązać zagadkę bytu, stacza się zawsze niby po równi pochyłej i czysto nad brzegami Nilu, czy też Gangesu lub Menu dochodzi do jednego i tego samego rezultatu? A może mieli jakiś materyał obserwacyjny, faktyczny, który ich do podobnych wniosków upoważniał? Pierwszego z powyższych przypuszczeń, jako wkraczającego w dziedzinę metafizyki, autor w popularnej książce rozbierać nie mógł, dłużej za to zatrzymał się nad drugiem, objaśniając je olbrzymią ilością ciekawych przykładów, zaczerpniętych zarówno ze staroegipskich i starogreckich tekstów, jak i z tradycyj i legend europejskich, oraz z praktyki współczesnych magnetyzerów i psychiatrów.
Uważając całą naturę za jednolity organizm, którego cząstką jest człowiek, wierzyli starożytni, że w pewnych warunkach może on odczuwać rzeczy dziejące się w odległości, że może wywierać swoją wolą wpływ zarówno dobroczynny, jak i szkodliwy na innych ludzi it.p. Teorya ta, będąca logicznym wynikiem panteistycznego poglądu na świat i życie, znajdowała poparcie w zjawiskach, które dzisiaj uczeni podciągają pod rubryki halucynacyi, somnambulizmu, magnetyzmu, suggestyi, telepaty i it.p., prostaczkowie zaś pod: czary, urzeczenia, odczyniania uroków etc. Rzeczy te, z których się przez czas długi śmiano, które uważano za głupstwa, dlatego że były niezrozumiale, istniały i istnieją, nie jako fakty nadprzyrodzone, lecz jako zjawiska fizyologiczne, związane z pewnemi specyalnemi stanami pewnych osobników.
Otóż kapłani egipscy znali te zjawiska bardzo dokładnie, dokładniej może od naszych uczonych i co ważniejsza, umieli je wywoływać, kierować niemi i wyciągać z nich korzyści różnego rodzaju
O tem, że znano je w starożytności, świadczą, jakeśmy mówili, teksty hieroglificzne a zwłaszcza słynna "Księga Zmarłych", której treść i rysunki dopiero w świetle teoryi magnetyzmu i somnambulizmu stają się zrozumiałem! Są tam wyraźne aluzye do stanu pozornej śmierci, połączonej z jasnowidzeniem ( Sahu), którem się opiekował bóg Anubis, nazwany przez autora "boskim magnetyzerem. "
Realność tych przypuszczeń potwierdzają fakty" obserwowane przez uczonych u czarodziejów arabskich, zamieszkujących Egipt dzisiejszy. Odziedziczyli oni prawdopodobnie jakies okruchy kapłańskich tradycyj i operują niemi, wzbudzając podziw krajowców i cudzoziemców. Do najpospolitszych "cudów" należy wywoływanie t… zw. stanu jasnowidzenia u młodych chłopców, zmuszanych do patrzenia w jakąś błyszczącą, podobną do zwierciadła, powierzchnię. Tegoż samego sposobu używał i słynny awanturnik Cagliostro, o którym jak o zmarłej niedawno Bławatskiej, trudno stanowczo powiedzieć, czy był bezwzględnym oszustem, czy też działał i w dobrej wierze. Tu możemy jeszcze dodać od siebie, że w jednej ze starych książek polskich p… t. "Postępek prawa czartowskiego, przeciw narodowi ludzkiemu" (rok 1570) poświęconej, jak wskazuje się ustęp świadczący, że wspomniana wyżej praktyka wróżbiarska znana była u nas w XVI wieku. "Tego też czarta – powiada autor (str. 99 wyd. Akad. Krak.) – i czarnoksiężnicy w swoich wiecach wzywają, którzy mają zwierciadła kryształowe, mają też swoje egzorcyzmy, oni zowią konjuracye, któremi go przyzywają do onego zwierciadła, aby się okazał chłopięciu jeszcze niewinnemu w onem zwierciadle; tamże przez znaki ukaże skarby w ziemi, gdzie kruszce, będą cłowne, srebrne, złote albo b co będzie pytał majster".
Jest to procedura indentyczna niemal z tą, jaką widział w Egipcie cytowany przez autora pan de Laborde, z tą różnicą, że żołnierza zastępował rzekomy czart. (1)