Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wiedza wrodzona - ebook

Data wydania:
8 marca 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wiedza wrodzona - ebook

Dlaczego właściwie tak bardzo lubimy ożywiać przedmioty?

Inne istoty żywe wywołują w nas silniejsze emocje niż rzeczy, wyjaśnia neuronaukowiec, Giorgio Vallortigara. Dlatego rysujemy uśmiechnięte buźki na zamarzniętej szybie, denerwujemy się na zepsutą lodówkę, boimy się rzuconej na krzesło sterty ubrań, bo w ciemności przypomina czającego się napastnika. Robimy to wszystko, mimo że nikt nas tego nie uczył. Vallortigara wykorzystuje swoje wieloletnie badania nad kurczętami, żeby zidentyfikować i opisać arsenał wrodzonych instynktów, którym dysponujemy od urodzenia. Tłumaczy, skąd bierze się wiedza i po co nam te wszystkie na pozór niepotrzebne odruchy.

Zdarzyło Ci się kiedyś obrazić na samochód, który zepsuł się na środku drogi albo zwyzywać dzwoniący rano budzik? W takim razie ta książka jest właśnie dla Ciebie.

Kategoria: Inne
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7886-691-6
Rozmiar pliku: 3,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZED­MOWA

CZY­STA KARTA CZY SZWAJ­CAR­SKI SCY­ZO­RYK?

Czy ro­dzimy się wy­po­sa­żeni w wie­dzę nie­zbędną do ro­zu­mie­nia świata, jak prze­ko­nują na­ty­wi­ści? A może wszyst­kiego mu­simy na­uczyć się w toku do­świad­cze­nia, jak twier­dzą em­pi­ry­ści? Ob­ja­śnia­jąc swoje sta­no­wi­sko, ci ostatni chęt­nie po­wo­łują się na spo­pu­la­ry­zo­waną przez Johna Locke’a (1689/1955) me­ta­forę, we­dle któ­rej umysł jest „czy­stą kartą, nie­za­pi­saną żad­nymi zna­kami” (s. 119). W po­dob­nym du­chu pi­sał Alan Tu­ring, je­den z pre­kur­so­rów nauk o po­zna­niu i sztucz­nej in­te­li­gen­cji: „Przy­pusz­czal­nie mózg dziecka to coś w ro­dzaju ze­szytu, ta­kiego, jaki ku­puje się w skle­pie pa­pier­ni­czym. Do­syć pro­sty me­cha­nizm, dużo pu­stych kar­tek” (Tu­ring, 1950, s. 456). Zwo­len­nicy czy­stej karty prze­ko­nują, że atrak­cyj­ność em­pi­ry­zmu tkwi w pro­sto­cie. Ich zda­niem, skoro na­sze wy­po­sa­że­nie po­znaw­cze koń­czy się na ogól­nym me­cha­ni­zmie ucze­nia się, nie trzeba wi­kłać się w dys­ku­sje na te­mat tego, ja­kie kon­kret­nie kom­po­nenty wie­dzy są wro­dzone i skąd wła­ści­wie wzięły się w umy­śle. Na­ty­wi­ści kontr­ują z ko­lei pod­kre­śla­jąc, że gdyby nie wro­dzone sche­maty po­znaw­cze, bodźce do­cie­ra­jące do nas za po­śred­nic­twem zmy­słów by­łyby trud­nym do prze­two­rze­nia cha­osem. Co wię­cej, gdyby nie wie­dza wro­dzona, po pro­stu za­bra­kłoby nam czasu na opa­no­wa­nie skom­pli­ko­wa­nych umie­jęt­no­ści, ta­kich jak np. po­słu­gi­wa­nie się ję­zy­kiem, któ­rego esen­cję two­rzą zło­żone struk­tury gra­ma­tyczne. Taki wła­śnie jest punkt wyj­ścia praw­do­po­dob­nie naj­słyn­niej­szego obrońcy na­ty­wi­zmu we współ­cze­snych na­ukach o po­zna­niu – No­ama Chom­sky’ego.

Chom­sky (1965/1982) mie­rzył się z na­stę­pu­ją­cym py­ta­niem: jak to moż­liwe, że małe dzieci z ła­two­ścią opa­no­wują ję­zyk oj­czy­sty? Nie wer­tują one prze­cież pod­ręcz­ni­ków, zaś wy­po­wie­dzi za­sły­szane przez nie od ro­dzi­ców czę­sto są skró­towe, a cza­sem na­wet nie­gra­ma­tyczne. Z dru­giej strony, na­uka no­wych ję­zy­ków przy­cho­dzi do­ro­słym oso­bom z dużą trud­no­ścią, i to po­mimo szcze­rych chęci i wy­siłku. Co spra­wia więc, że dzie­ciom z ję­zy­kiem idzie ła­twiej niż do­ro­słym? Chom­sky stwier­dził, że dzieci ro­dzą się z wbu­do­wa­nym w mózg mo­du­łem ję­zy­ko­wym, za­wie­ra­ją­cym „wgrane” for­malne re­guły ope­ro­wa­nia ję­zy­kiem. Re­guły te nie są usta­lone raz na za­wsze, ale wraz z na­by­wa­niem przez dziecko do­świad­czeń do­sto­so­wują się do lo­kal­nego kon­tek­stu kul­tu­ro­wego.

Oprzy­rzą­do­wa­nie mo­dułu można so­bie wy­obra­zić jako prze­łącz­niki, które usta­wiają się na miej­scach od­po­wia­da­ją­cych gra­ma­tyce da­nego ję­zyka na­tu­ral­nego. Chom­sky pod­kre­ślał, że mo­duł ję­zy­kowy ce­chuje się pew­nym okre­sem wraż­li­wo­ści – w pew­nym mo­men­cie pla­stycz­ność mo­dułu czy też moż­li­wość usta­wia­nia prze­łącz­ni­ków za­ni­kają. Oczy­wi­ście wciąż, na­wet jako osoby do­ro­słe, mo­żemy przy­swa­jać ko­lejne ję­zyki, jed­nak nie przy­cho­dzi nam to już tak ła­two, jak dzie­ciom uczą­cym się ję­zyka ro­dzi­mego. Jako do­ro­śli wy­ko­rzy­stu­jemy do tego ogólne me­cha­ni­zmy ucze­nia się, a nie spe­cjalny mo­duł ję­zy­kowy.

Kon­cep­cja Chom­sky’ego otwarła na­uki o po­zna­niu nie tylko na ideę wro­dzo­nej kom­pe­ten­cji ję­zy­ko­wej, ale i wro­dzo­no­ści w ogóle (Sa­met i Za­it­chik, 2017). Zmiana ta szła w pa­rze z co­raz szer­szym uwzględ­nia­niem teo­rii ewo­lu­cji w wy­ja­śnia­niu umy­słu i po­zna­nia. Skoro in­stynkty zwie­rząt, ta­kie jak opieka nad po­tom­stwem, zo­stały ugrun­to­wane przez do­bór na­tu­ralny i są prze­ka­zy­wane z po­ko­le­nia na po­ko­le­nie, to dla­czego po­dob­nie nie mia­łaby dzia­łać wie­dza, umoż­li­wia­jąca orien­ta­cję w świe­cie oraz ko­mu­ni­ka­cję ję­zy­kową (Pin­ker, 1994)? Psy­cho­lo­go­wie ewo­lu­cyjni za­częli wręcz prze­ści­gać się w for­mu­ło­wa­niu sce­na­riu­szy upraw­do­po­dab­nia­ją­cych tezę, że ro­dzimy się z me­cha­ni­zmami po­znaw­czymi, które obecne były już u na­szych plej­sto­ceń­skich przod­ków. Wiele z nich do­ty­czy dzie­dziny funk­cjo­no­wa­nia spo­łecz­nego. Przy­kła­dowo, we­dług Ledy Co­smi­des i Johna To­oby’ego (1992) na na­szym wro­dzo­nym wy­po­sa­że­niu ma znaj­do­wać się mo­duł umy­słowy słu­żący do wy­kry­wa­nia oszu­stów. Z ko­lei Marc Hau­ser (2006), od­no­sząc się wprost do kon­cep­cji Chom­sky’ego, stwier­dził, że przy­cho­dzimy na świat wy­po­sa­żeni w „gra­ma­tykę mo­ralną”, czyli zbiór wro­dzo­nych na­rzę­dzi, umoż­li­wia­ją­cych in­tu­icyjne przy­swa­ja­nie po­szcze­gól­nych sys­te­mów etycz­nych. Me­ta­fora umy­słu jako czy­stej karty zo­stała za­stą­piona me­ta­forą szwaj­car­skiego scy­zo­ryka wy­po­sa­żo­nego w ogrom na­rzę­dzi, z któ­rych każde przy­sto­so­wane jest do roz­wią­za­nia kon­kret­nego pro­blemu. Ilość tych wro­dzo­nych na­rzę­dzi psy­cho­lo­go­wie ewo­lu­cyjni sza­cują na setki, a na­wet ty­siące (Horst, 2016).

Dziś w na­ukach o po­zna­niu mało kto prze­czy temu, że na­sze mó­zgi, a więc i umy­sły, są pro­duk­tami do­boru na­tu­ral­nego. Wręcz prze­ciw­nie, ak­tu­al­nie więk­szość ba­da­czy zgo­dzi­łoby się za­pewne z pa­ra­frazą ty­tułu słyn­nego eseju au­tor­stwa ge­ne­tyka The­odo­siusa Do­bzhan­sky’ego (1973) – w na­ukach o po­zna­niu nic nie ma sensu, je­śli jest ono roz­pa­try­wane w ode­rwa­niu od teo­rii ewo­lu­cji. Z dru­giej jed­nak strony, pro­pa­go­wana przez psy­cho­lo­gów ewo­lu­cyj­nych wi­zja umy­słu jako szwaj­car­skiego scy­zo­ryka stała się przed­mio­tem sil­nej kry­tyki (zob. Ho­hol i Wo­ło­szyn, 2016). Za­rzu­cano jej mię­dzy in­nymi nie­do­sza­co­wa­nie wpływu kul­tury i ogól­nych pro­ce­sów ucze­nia się na struk­turę umy­słu współ­cze­snego czło­wieka. Co wię­cej, pod­kre­ślano, że aby stwier­dzić, że kon­kretny me­cha­nizm po­znaw­czy jest wro­dzony, trzeba mieć na to silne ar­gu­menty. Locke’owska za­sada pro­stoty wciąż obo­wią­zuje, a cię­żar do­wodu ciąży na tym, kto po­stu­luje, że coś jest wro­dzone. Jak jed­nak w ogóle prze­pro­wa­dzić taki do­wód? Jo­na­than Flint i współ­pra­cow­nicy (2010) twier­dzą, że po pierw­sze na­leży wska­zać kon­kretne geny oraz ich za­an­ga­żo­wa­nie w kon­struk­cję ob­wo­dów neu­ro­nal­nych, sto­ją­cych przy­pusz­czal­nie za da­nym za­cho­wa­niem lub me­cha­ni­zmem po­znaw­czym, a na­stęp­nie wy­ka­zać eks­pe­ry­men­tal­nie ich wza­jemny zwią­zek. W prak­tyce wy­wią­za­nie się z tego ciągu za­dań jest nie­zwy­kle trudne, a w przy­padku tak zło­żo­nych struk­tur wie­dzy, jak mo­duł ję­zy­kowy Chom­sky’ego lub „gra­ma­tyka mo­ralna” Hau­sera, po pro­stu bez­na­dziejne. Wo­bec tego przed­sta­wi­ciele nauk o po­zna­niu za­zwy­czaj iden­ty­fi­kują struk­tury wie­dzy wro­dzo­nej jako uni­wer­salne kul­tu­rowo, stare fi­lo­ge­ne­tycz­nie i wcze­sne on­to­ge­ne­tycz­nie (zob. Sa­mu­els, 2004). Ozna­cza to, że biorą pod uwagę trzy kwe­stie: po­wszech­ność za­cho­wań bę­dą­cych prze­ja­wami po­sia­da­nia wie­dzy wro­dzo­nej w róż­nych spo­łecz­no­ściach ludz­kich, po­do­bień­stwo da­nych za­cho­wań po­mię­dzy ludźmi i in­nymi zwie­rzę­tami, co świad­czyć ma o dłu­gim ro­do­wo­dzie ewo­lu­cyj­nym, oraz prze­ja­wia­nie się za­cho­wań na wcze­snym eta­pie roz­woju osob­ni­czego.

Każdy z tych wy­znacz­ni­ków wro­dzo­no­ści nie­sie ze sobą okre­ślone pro­blemy. Jak jed­nak za­uważa Pa­tri­cia Chur­chland (2013), „uni­wer­sal­nie (lub czę­ściej, sze­roko) prze­ja­wiane za­cho­wa­nie może być wro­dzone, ale może być rów­nież po pro­stu wspól­nym spo­so­bem roz­wią­zy­wa­nia bar­dzo po­pu­lar­nych pro­ble­mów” (s. 179). Przy­kła­dowo to, że we wszyst­kich kul­tu­rach ludz­kich ma­ją­cych do­stęp do wody ob­ser­wuje się bu­do­wa­nie ło­dzi, nie ozna­cza, że lu­dzie mają wro­dzoną kom­pe­ten­cję w tym za­kre­sie czy też umy­słowy mo­duł szkut­nic­twa. Po­dob­nym pro­ble­mem obar­czone są ba­da­nia lu­dzi i in­nych zwie­rząt – dana funk­cja mo­gła wy­ewo­lu­ować u dwóch ga­tun­ków o zu­peł­nie in­nej or­ga­ni­za­cji układu ner­wo­wego zu­peł­nie nie­za­leż­nie. Co wię­cej, o ile zwie­rzęta inne niż lu­dzie po­sia­dają swoje sys­temy ko­mu­ni­ka­cji, trudno wska­zać prze­ko­nu­jący sce­na­riusz ewo­lu­cyjny pro­wa­dzący do po­ja­wie­nia się u Homo sa­piens do­mnie­ma­nego mo­dułu z „wgra­nymi” for­mal­nymi re­gu­łami ope­ro­wa­nia ję­zy­kiem (To­ma­sello, 1995). Także wcze­sna on­to­ge­neza wcale nie musi ozna­czać, że dane za­cho­wa­nie (i sto­jący za nim pro­gram umy­słowy) jest wro­dzone. Aby wy­ka­zać, że nie ma ono wy­uczo­nego cha­rak­teru, trzeba by od­izo­lo­wać no­wo­rodka od bodź­ców i spraw­dzić, czy roz­wi­nie spon­ta­nicz­nie to za­cho­wa­nie. W przy­padku lu­dzi ta­kie po­dej­ście jest oczy­wi­ście nie­moż­liwe do za­sto­so­wa­nia z ra­cji etycz­nych. Wo­bec ta­kich pro­ble­mów, jak kon­klu­duje Chur­chland (2013), „kon­cep­cja wro­dzo­no­ści wpro­wa­dza za­męt” (s. 176). Czy ozna­cza to jed­nak, że po­win­ni­śmy po­rzu­cić po­ję­cie wro­dzo­no­ści i wró­cić do locke’owskiej czy­stej karty?

Wie­dza wro­dzona, książka Gior­gia Val­lor­ti­gary, którą wraz z Co­per­ni­cus Cen­ter Press od­da­jemy do rąk Czy­tel­ni­ków, jest do­wo­dem na to, że we współ­cze­snych na­ukach o po­zna­niu nie tylko jest miej­sce na na­ty­wizm w kwe­stii po­cho­dze­nia wie­dzy, ale rów­nież na to, że me­ta­fora umy­słu jako czy­stej karty po­winna zo­stać raz na za­wsze od­rzu­cona. Gior­gio Val­lor­ti­gara, pro­fe­sor neu­ro­nauki i kie­row­nik La­bo­ra­to­rium Ba­dań Mó­zgu i Po­zna­nia Zwie­rząt w Cen­trum Nauk o Umy­śle/Mó­zgu na Uni­wer­sy­te­cie w Try­den­cie we Wło­szech, na­leży do naj­wy­bit­niej­szych świa­to­wych spe­cja­li­stów w za­kre­sie po­rów­naw­czych ba­dań nad umy­słami zwie­rząt. Roz­pię­tość te­ma­tyczna jego stu­diów pu­bli­ko­wa­nych re­gu­lar­nie w naj­lep­szych cza­so­pi­smach na­uko­wych świata, ta­kich jak „Science” czy „Na­ture”, jest wręcz nie­sa­mo­wita. Pro­wa­dzi on ry­go­ry­styczne ba­da­nia nad tym, jak ssaki (także te, do któ­rych za­li­czamy się sami), ptaki, ryby, płazy i owady, orien­tują się w prze­strzeni, ra­dzą so­bie z ilo­ścią przed­mio­tów, jak po­strze­gają ota­cza­jący je świat oraz inne osob­niki. Wie­dza wro­dzona jest fa­scy­nu­jącą hi­sto­rią ba­dań Val­lor­ti­gary i jego współ­pra­cow­ni­ków nad kur­czę­tami, która po­ka­zuje, czego ze stu­diów nad zwie­rzę­tami mo­żemy na­uczyć się o nas sa­mych. Kur­częta nie są wpraw­dzie ssa­kami, ta­kimi jak my czy inne na­czelne, ale jed­nak krę­gow­cami, z któ­rymi dzie­limy wspól­nych – choć pra­daw­nych – ewo­lu­cyj­nych przod­ków. Or­ga­ni­za­cja ich ukła­dów ner­wo­wych oraz sys­te­mów po­znaw­czych nie jest za­tem na tyle różna, by nie można było po­rów­ny­wać ich z ludz­kimi no­wo­rod­kami. Ba­da­nia nad kur­czę­tami dają przy tym uni­kalną spo­sob­ność do ba­da­nia wie­dzy wro­dzo­nej. Na­leżą one do za­gniaz­dow­ni­ków, czyli zwie­rząt, które za­raz po na­ro­dzi­nach go­towe są do po­ru­sza­nia się i peł­nego funk­cjo­no­wa­nia w świe­cie. Dzięki temu, ma­ni­pu­lu­jąc bodź­cami do­cie­ra­ją­cymi do pi­sklę­cia za­raz po wy­klu­ciu, na­ukowcy zy­skują uni­kalną moż­li­wość spraw­dze­nia, czy dana zdol­ność jest re­zul­ta­tem ucze­nia się, czy też za­pi­sana zo­stała w jego ob­wo­dach mó­zgo­wych.

Gior­gio Val­lor­ti­gara da­leki jest jed­nak od wi­zji umy­słu jako szwaj­car­skiego scy­zo­ryka, li­czą­cego setki lub ty­siące wro­dzo­nych mo­du­łów po­znaw­czych. Po­stu­luje on wro­dzo­ność da­nego po­ję­cia czy me­cha­ni­zmu po­znaw­czego tylko wtedy, gdy ma na to silne do­wody eks­pe­ry­men­talne. Nie jest tak, że cała wie­dza – czy to kur­cząt, czy ludz­kich nie­mow­ląt – ma cha­rak­ter wro­dzony i tylko czeka na wy­do­by­cie. By za­ry­so­wać szer­szy kon­tekst teo­re­tyczny, warto wspo­mnieć, że ba­da­nia przed­sta­wione na kar­tach książki na­wią­zują do tzw. kon­cep­cji sys­te­mów wie­dzy rdzen­nej (ang. core know­ledge sys­tems), którą okre­ślić można jako umiar­ko­waną wer­sję na­ty­wi­zmu (Sa­met i Za­it­chik, 2017). Kon­cep­cja ta za­po­cząt­ko­wana zo­stała przez Eli­za­beth Spelke jesz­cze w la­tach 90. (np. Spelke et al., 1992) i roz­wi­jana jest do dziś z licz­nymi współ­pra­cow­ni­kami, do któ­rych na­leży Val­lor­ti­gara. Jak pod­su­mo­wują Spelke i Kin­zler:

Sys­temy te „służą do re­pre­zen­to­wa­nia nie­oży­wio­nych przed­mio­tów i ich me­cha­nicz­nych od­dzia­ły­wań; oży­wio­nych pod­mio­tów i ich dzia­łań ukie­run­ko­wa­nych na cele; zbio­rów, re­la­cji upo­rząd­ko­wa­nia, do­da­wa­nia i odej­mo­wa­nia; wresz­cie miejsc w ukła­dzie prze­strzen­nym cha­rak­te­ry­zo­wa­nym geo­me­trycz­nie. Każdy z sys­te­mów obej­muje zbiór za­sad słu­żą­cych do wy­od­ręb­nia­nia obiek­tów pod­pa­da­ją­cych pod jego dzia­ła­nie i wspiera wnio­sko­wa­nie o za­cho­wa­niu tych obiek­tów. Po­nadto, sys­temy cha­rak­te­ry­zują się ogra­ni­cze­niami, które umoż­li­wiają ba­da­czom iden­ty­fi­ka­cję da­nego sys­temu (...) (Spelke & Kin­zler, 2007, s. 89).

Kon­cep­cja sys­te­mów wie­dzy rdzen­nej jest umiar­ko­waną formą na­ty­wi­zmu nie tylko ze względu na ilość sys­te­mów (kilka, a nie setki lub ty­siące), ale rów­nież dla­tego, że nie stoi w sprzecz­no­ści z ideą na­by­wa­nia no­wej wie­dzy na ba­zie do­świad­cze­nia. Wręcz prze­ciw­nie, wie­dza wro­dzona sta­nowi wa­ru­nek spraw­nego przy­swa­ja­nia no­wych umie­jęt­no­ści i po­jęć wraz z do­świad­cze­niem. Wresz­cie, choć kon­cep­cja re­pre­zen­to­wana przez Gior­gia Val­lor­ti­garę ma głę­bo­kie ko­rze­nie ewo­lu­cyjne, to za­ra­zem pod­kre­śla rolę kul­tury w kształ­to­wa­niu ludz­kiego umy­słu. Jest to więc wi­zja cią­gło­ści mię­dzy na­turą a kul­turą i próba od­po­wie­dzi na py­ta­nie, co mają ze sobą wspól­nego zwie­rzęta po­sia­da­jące krę­go­słup, bez tra­ce­nia z oczu uni­kal­nych osią­gnięć po­znaw­czych Homo sa­piens.

Ma­te­usz Ho­hol i Kinga Wo­ło­szyn

Kra­ków, sty­czeń 2023
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: