Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Wiedźmy na tropie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
15 stycznia 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wiedźmy na tropie - ebook

Wiedźmy w zmienionym składzie docierają się powoli, choć problemów im nie brakuje. Muszą użerać się z nawiedzającą co jakiś czas agencję Bubuliną, świetną tłumaczką i zaprzysięgłą hipochondryczką. Kiedy nieoczekiwanie zostaje zamordowana była żona sekretarka, a Piotr trafia na listę podejrzanych, wiedźmy będą musiały się postarać, by pomóc mu znaleźć prawdziwego zabójcę. A, jakby tego było mało, ktoś próbuje zaszkodzić agencji, szkalując firmę na forach internetowych.

Czy wiedźmy i jedyny na świecie sekretarek poradzą sobie z tajemniczym wrogiem? Czy Internet jest na pewno bezpiecznym miejscem dla każdego?

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67184-02-1
Rozmiar pliku: 1,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1.

Stała przed wielkim, panoramicznym oknem i ze złośliwym uśmieszkiem spoglądała na podjazd. W ciemnogranatowym porsche, bębniąc niecierpliwie palcami po kierownicy, siedział jej mąż. Drugi. Być może ostatni, bo jego majątek uwolniłby ją od potrzeby szukania kolejnych. Mąż, którego zamierzała pozbyć się ostatecznie i przy okazji pogrążyć tych, którzy jej się narazili. Mąż, który – nie miała wątpliwości – ją zdradzał.

Trzydziestosześcioletnia Natalia Justyniecka miała w zasadzie wszystko, o czym może marzyć kobieta. Mieszkała w podwrocławskiej rezydencji, na której metrażu spokojnie pomieściłoby się kilka zasobnych w jednostki ludzkie rodzin, a zasiedlało ją ledwie pięć sztuk – ona, jej małżonek mecenas Jeremi Justyniecki, dwie pokojówki, na których głowach było również sprzątanie, oraz kucharka. Utrzymaniem ogrodu i basenu zajmowały się starannie wybrane firmy.

Dzieci Justynieccy nie mieli, bo Natalia nie zamierzała brać sobie na głowę kłopotów z ich wychowywaniem. Dzieci to ograniczenie czasu, niekończące się wymagania i źle ulokowane pieniądze. Raz się wysiliła, kiedy ciążę uznała za niezbędną. Wiedziała, że Jeremi marzy o potomku, który w przyszłości będzie kontynuował rodzinne tradycje i że na wieść o ciąży kochanki błyskawicznie rozwiedzie ją z mężem, po czym równie szybko poślubi. Plan się powiódł – Justynieckiemu zależało na własnym dziecku, ale nie na kłopotach, jakie miałby niewątpliwie, gdyby sąd uznał, że przyczynił się do rozpadu małżeństwa swojej klientki. Dlatego wykorzystał znajomości i w ciągu miesiąca załatwił formalności, a Piotr Chmura o tym, że nie ma już żony, został powiadomiony oficjalnie dopiero wtedy, gdy świeżo poślubieni państwo Justynieccy przenieśli się już pod Wrocław. To też było zasługą Natalii, która wmówiła nowemu małżonkowi, że jej eks, były policjant, jest człowiekiem o nieobliczalnym charakterze.

Niemal natychmiast po przeprowadzce Natalia usunęła ciążę, przekonująco odegrała przed rozczarowanym Jeremim akt rozpaczy, załamania i poczucie winy z powodu rzekomego poronienia, przysięgając, że zrobi wszystko, by kolejną ciążę donosić, choć zdążyła przy okazji aborcji raz na zawsze pozbawić się tej możliwości. (Klinika była prywatna i zapewniała dyskrecję.) Mąż z zapałem i nadzieją podjął – z góry skazane na porażkę – starania.

Natalia była inteligentna i perfekcyjna w działaniu. Zawsze planowała kilka kroków do przodu. Doskonale wiedziała, że przystojny, bogaty prawnik będzie dla wielu kobiet łakomym kąskiem. O ile nie miała nic przeciwko dyskretnym kochankom, o tyle bała się, że któraś może się zdobyć na większe poświęcenie niż ona sama i to upragnione dziecię Jeremiemu urodzi, a wtedy obecna pani Justyniecka zostanie na lodzie. Albo będzie musiała wychowywać cudzego bachora, jeśli mąż zechce nieślubnego dzieciaka przyhołubić. W podpisanej przez nią intercyzie znajdował się paragraf, że w przypadku rozwodu ewentualne potomstwo zostaje przy ojcu, zaś była małżonka otrzyma jakąś mizerną rekompensatę. Nie zamierzała do tego dopuścić. Lubiła życie w luksusie i odpowiadał jej status pani mecenasowej. Bywała w towarzystwie dobrze sytuowanych ludzi, miała znajomości w lokalnych mediach i władzach, udzielała się charytatywnie – cały liczący się Wrocław zabiegał o znajomość z piękną mecenasową. I wszyscy lgnęli do niej, jak pszczoły do miodu, bo sprawiała wrażenie niezwykle otwartej i przyjaznej. Tu hasłem kluczowym było „sprawiała wrażenie”.

Natalia miała naturę kameleona, umiała dostosować się do każdego, kiedy uznała, że to jej się opłaci. Uważała tę swoją cechę za ogromnie przydatną dla siebie i niezwykle pozytywną dla innych. To w końcu dzięki niej mogli przez chwilę poczuć się dowartościowani, najważniejsi na świecie. Jednym słowem, spojrzeniem, uśmiechem potrafiła sprawić, że czuli się lepsi, niż byli w rzeczywistości. W przypadku mężczyzn pomagała jej uroda – puszyste, jasne włosy okalające idealnie owalną twarz, ogromne szare oczy, jakby nakrapiane srebrem, pełne usta odsłaniające w uśmiechu równe, białe zęby, łabędzia szyja, biust przyciągający męskie spojrzenia i zgrabne nogi, które chętnie pokazywała. Urodę podkreślała świetnie dobranym strojem i biżuterią. To, co podobało się mężczyznom, powinno było odstręczać kobiety, ale Natalia i na nie miała sposób. Zawsze wiedziała, o co zapytać, co komplementować, kiedy się użalić nad rozmówczynią, kiedy rozładować atmosferę żartem czy podzielić się prywatnym (zwykle wymyślonym) przeżyciem. Większość tych, co mieli okazję choć na chwilę znaleźć się na orbicie oddziaływania Natalii, była mecenasową zachwycona. Zaiste, Natalia Justyniecka, primo voto Chmura, de domo Kicińska, była świetną aktorką i genialną manipulantką. Opowieść o byłym mężu, agresywnym, bezwzględnym policjancie, który zamienił jej życie w piekło, bardzo podniosła jej notowania w oczach tutejszego towarzystwa i owiała otoczką romantyzmu jej drugie małżeństwo. Jedna z wrocławskich pisarek uznała nawet, że to świetny temat na powieść – udręczonej, zastraszonej, pięknej kobiecie przychodzi z pomocą dobrze sytuowany adwokat, zakochuje się w niej, wyrywa z otchłani rozpaczy, a potem oboje rozpoczynają nowe życie w innym miejscu, uchodząc przed zemstą zazdrosnego potwora...

Tak, Natalia była perfekcjonistką. Tkała swoją opowieść, nie zapominając o szczegółach, o odpowiedniej mimice, modulacji głosu, kiedy mówiła o poprzednim życiu. Miała zresztą wprawę – tę samą wersję wmówiła jeszcze w Warszawie Jeremiemu, który natychmiast rycersko zaoferował pomoc. Zwłaszcza, gdy odegrała rolę delikatnej, przerażonej kobietki podziwiającej bez granic swojego obrońcę. I kiedy wspomniała, że jej rodzice – choć zerwali z nią kontakt, gdy wyszła za gliniarza – są bogaci, a ona pozostaje jedyną spadkobierczynią. To plus ciąża wystarczyło, by Jeremi Justyniecki uznał swoją klientkę za dobry materiał na żonę. Była urodziwa, wykształcona, niesamowicie inteligentna i oczytana, umiała okazać wdzięczność, no i mogła dać mu upragnionego potomka. Z potomkiem, co prawda, nie wyszło na razie, ale dzięki urokowi małżonki nie miał najmniejszego problemu z nawiązywaniem przydatnych znajomości, które pomagały mu w karierze.

Aktualny mąż Natalii nie miał pojęcia, że w życiu jego połowicy nie ma miejsca na przypadki. Cokolwiek robiła, było starannie przemyślane i stanowiło drogę do celu. Jeremi Justyniecki był również tylko jednym z etapów tej drogi.

Pierwsze małżeństwo pozwoliło jej wyrwać się spod kurateli rodziców, którzy byli dość zaborczy wobec jedynaczki. Piotr Chmura spadł jej jak z nieba. Młody, przystojny... no, gliniarz, ale szybko się dowiedziała, że dobrze rokujący. Mieszkał, co prawda, z matką, ale Natalia miała własne mieszkanie. Od razu zorientowała się, że – byle dobrze wczuła się w rolę – będzie tańczył, jak mu zagra. Był w niej szaleńczo zakochany.

Zaraz po ślubie zaczęła uważnie przyglądać się jego otoczeniu. Wszyscy znajomi Piotra szybko ją zaakceptowali. Tylko w komisarzu Niżu, partnerze i najlepszym przyjacielu męża, wyczuwała dystans. Może intuicyjnie podejrzewał, że Natalia zamierza podkręcić ambicję Piotra i popchnąć go wyżej. Przynajmniej na naczelnika wydziału. Może sam miał chrapkę na awans i wyczuł konkurencję.

Sytuację na froncie domowym ogarnęła bez wysiłku – na spracowanego małżonka zawsze czekał ciepły posiłek i stęskniona żona, która z uwagą wysłuchiwała, jak mu minął dzień, odpowiednio reagowała i nie przeszkadzała, kiedy siedział po nocach nad swoimi notatkami. Otworzyła gabinet logopedyczny dla dzieci i szybko zaczęto ją sobie polecać. W końcu była perfekcjonistką na każdym polu. Mamiła Piotra kolejnymi poronieniami, bo rola matki jej nie nęciła, ale stawała na głowie, by wszystkich przekonać, jaką jest idealną żoną. Działało. Małżonek patrzył w nią, jak w obrazek, a jego znajomi zazdrościli mu rodzinnej sielanki. Jeden tylko Wojtek Niż był odporny – owszem, zachowywał się przyjaźnie, ale Natalia podskórnie wyczuwała jego nieufność. Doprowadzało ją to do furii, bo po raz pierwszy trafiła na kogoś, z kim nie potrafiła sobie poradzić. Zabrała się więc za urabianie jego żony Gabrysi i tu odniosła pełne zwycięstwo. Kiedy rzuciła Piotra, grunt był już przygotowany – Gabi stała całkowicie po jej stronie i Natalia nie miała żadnych wątpliwości, że prędzej czy później i Wojtek się podda. Zwłaszcza, kiedy sprzedała Niżom swoje mieszkanie.

Natalia poprawiła delikatny złoty naszyjnik, wzięła z fotela torebkę i wyszła z pokoju. Schodząc po szerokich schodach, wzruszyła ramionami. Piotr sam był sobie winien. Gdyby myślał racjonalnie, gdyby poskromił tę swoją cholerną niezależność i odpuścił naiwną uczciwość, zostałaby z nim i konsekwentnie przepychała go przez kolejne szczeble kariery. Nie kochała go, ale mogła lojalnie wspierać. Nie docenił tego. Nie docenił jej. Straciła tylko czas i energię, które mogła zainwestować w kogoś, kto mógłby jej zapewnić takie życie, na jakie zasługuje. Musiała przecież udowodnić swojemu ojcu, że jest lepsza niż ten wymarzony syn, którego nigdy się nie doczekał. Że potrafi osiągnąć to, co chce bez jego pomocy. I musiała ukarać Piotra, bo zniszczył jej skrupulatnie opracowany plan.

Natalia zatrzymała się przed ogromnym lustrem w hallu, delikatnie musnęła idealnie ułożone włosy i ze złością zacisnęła usta. Dopóki żyła teściowa, mogła przez nią kontrolować sytuację. To od niej wiedziała, że Piotr się załamał i zaczął pić. To jej wypłakiwała w telefon swoje – absolutnie nieistniejące – poczucie winy i ze szlochem błagała, by „kochana mamusia” wspierała syna w tej okropnej sytuacji. To jej wyznała nieszczęśliwym głosem, że jest bezpłodna, a Piotr nie chce słyszeć o adopcji. Doskonale wiedziała, że – poproszona o dyskrecję teściowa – zatrzyma wszystko, co usłyszy, dla siebie... Tylko, że teściowa, niestety, okazała się słabym ogniwem w tym misternym planie. Po prostu sobie umarła i źródło wiadomości wyschło, a były mąż Natalii nieoczekiwanie rozpłynął się w niebycie...

Sięgnęła po jedwabny szal i prawie konwulsyjnie zacisnęła go w dłoni, bo przed oczami przesunęła się jej poczciwa twarz Gabrysi Niżowej. Boże! Co to za idiotka! Przecież nie po to wydzwaniała do niej regularnie ze swojej starej komórki, żeby wysłuchiwać słów pociechy i porad. Im bardziej Natalia wchodziła w rolę wciąż kochającej byłej żony, która wszystko przebaczyła i teraz chce już tylko, by eksmałżonek ułożył sobie życie, tym bardziej Gabriela zapierała się, że nigdy nie wpuści Piotra do swojego domu. A przecież o to właśnie chodziło, żeby wpuściła! Żeby mu się wszystko przypomniało i żeby cierpiał! Za swoją głupotę! Za jej stracone lata! A ta idiotka omijała w rozmowach temat Piotra, jakby w ogóle przestał istnieć! A ostatnio telefon odebrał jej mąż, poinformował sucho, że Gabi zapomniała zabrać komórki, że jest w tej chwili na spotkaniu w wydawnictwie i że – na nieśmiałe pytanie Natalii – on sam nie utrzymuje kontaktów z dawnym przyjacielem. Drań! Ale i jemu zapłaci! Kiedy już będzie miała gotowy plan, znajdzie się w nim miejsce i dla niego!

Usłyszała klakson samochodu. Wzięła głęboki oddech, by się uspokoić, przywołała na usta przepraszający uśmiech i pośpiesznie wyszła z domu.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: