Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość

Wielka wojna Izraela - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
21 stycznia 2025
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
29,99

Wielka wojna Izraela - ebook

Książka powstała, aby pokazać prawdę o nowej wojnie Izraela - taką jaką ona jest. Wraz z Pawłem Rakowskim przyglądamy się Bliskiemu Wschodowi od wielu lat. Podróżowaliśmy w ten rejon świata wiele razy. Postanowiliśmy napisać pierwszą na polskim rynku monografię wojny Hamasu z Izraelem w latach 2023-2024. Opisujemy wyjątkowo aktualne zdarzenia goniąc umykający czas i zastanawiając się ciągle, gdzie postawić kropkę. Nasza książka uwzględnia również izraelski atak na Liban, Iran i upadek Syrii.

Dlaczego Izrael dał się zaskoczyć atakiem Hamasu? Czym jest Hamas? Skąd Palestyńczycy mają broń? Czym jest „Żelazna Kopuła”? Dlaczego wojna przeniosła się do Libanu? Czy Iran jest w przededniu wyprodukowania swojej bomby atomowej? Dlaczego MTK ściga premiera Izraela oraz szefostwo Hamasu? Jak na konflikt patrzą miejscowi chrześcijanie? Czyja słabość odsłonił izraelski atak na Iran? Geopolityczne tornado w Syrii. Game changer Bliskiego Wschodu.

Michał "Mike" Bruszewski reporter wojenny, autor reportaży z Libanu, Ziemi Świętej, Iraku i wschodniej Ukrainy. Był pod Mosulem w 2016 roku, w Awdijiwce w 2018 roku oraz pod Kijowem, Charkowem i w Donbasie w latach 2022-2024. Relacjonował kryzys na granicy polsko-białoruskiej w latach 2021-2024. Dziennikarz Defence24. pl. Reżyser filmów: "Wojna dronów - reportaż z Donbasu", "Murem za polskim mundurem - reportaż z granicy", oraz "Nadciąga wielka woda - reportaż z powodzi". Autor książki "Kronika Prześladowanych", współautor "Wojna rosyjsko-ukraińska. Pierwsza faza".

Paweł Rakowski Absolwent Etnologii i Antropologii Kulturowej UW i Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ. Publicysta i dziennikarz specjalizujący się w tematyce bliskowschodniej. Autor komentarzy, reportaży i relacji o sprawach kultury, polityki, religii, konfliktów na Bliskim Wschodzie. Współautor książki "Liban więcej niż przewodnik" oraz współproducent cyklu Middle East Observer dla TVP World.

Kategoria: Politologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-68123-18-0
Rozmiar pliku: 6,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP.
PRAWDA O TEJ WOJNIE

Michał Bruszewski

W 2022 roku, po wyjeździe reportersko-humanitarnym na Ukrainę, praktycznie od razu poleciałem do Libanu, by pisać tam reportaż o chrześcijańskim klasztorze, w którym Juliusz Słowacki napisał poemat _Anhelli_. Gdy kładłem się spać, ledwo zdążyłem zmrużyć oczy, kiedy obudził mnie ryk silnika. Przeleciał nade mną odrzutowiec. „Trafiłem z deszczu pod rynnę” – pomyślałem. Rano dowiedziałem się, że to izraelskie samoloty leciały bombardować cele w Syrii. Choć byłem w Iraku w czasie ekspansji ISIS, więc byłem świadom sytuacji na Bliskim Wschodzie, mimo to myśl, że wojna wciąż trwa, była dojmująca. Jedna wojna się kończyła, a już zaczynała się następna. Aż 7 października 2023 roku wybuchła wielka wojna.

Książka, którą trzymacie w ręku, powstała z prostej intencji, aby pokazać prawdę o tej wojnie. Taką, jaka ona jest. Wraz z Pawłem Rakowskim przyglądamy się Bliskiemu Wschodowi od wielu lat. Podróżowaliśmy w ten rejon świata. Postanowiliśmy napisać pierwszą na polskim rynku monografię wojny Hamasu z Izraelem w latach 2023– –2024. Jest to opisywanie wojny, która trwa, więc relacjonujemy wyjątkowo aktualne zdarzenia, goniąc _de facto_ czas i ciągle się zastanawiając, gdzie postawić kropkę.

Chcieliśmy napisać książkę dla każdego i staraliśmy się zadbać, aby miała przystępną dla czytelnika formę, więc odpowiadamy w niej na pytania najczęściej zadawane przez polskiego odbiorcę. Dlaczego Izrael dał się zaskoczyć atakiem Hamasu? Jak Hamas zdobył taki arsenał broni? Dlaczego atak odbył się wtedy a wtedy? Czy Iran jest w przededniu wyprodukowania swojej bomby atomowej? Dlaczego wojna przeniosła się do Libanu? Dlaczego MTK ściga Binjamina Netanjahu oraz wierchuszkę Hamasu? A w zasadzie, czym jest Hamas? Dlaczego akurat Gaza? Co z prawdziwą _Faudą_? Czym jest „Żelazna Kopuła”? Jaka jest prawda o stratach w wojnie? Z tej książki dowiesz się także, jak na ten konflikt zbrojny patrzą chrześcijanie na ziemi, na której urodził się, nauczał i został ukrzyżowany Jezus. Piszemy bez poprawności politycznej, bez stronniczości wobec którejkolwiek ze stron tego konfliktu zbrojnego.

Pośród wszystkich konfliktów zbrojnych na Bliskim Wschodzie ten wydaje się nieustający. Czy kiedyś się zakończy? A jeśli tak, to nasuwa się pytanie: jak? Czy ziści się koncepcja zwana _Two-State Solution_, czyli powstanie obok Izraela niepodległej Palestyny? Czy Hamas swoimi zbrodniami nie pogrzebał już na zawsze tej i tak mglistej koncepcji? Matką wszystkich bliskowschodnich wojen jest z pewnością śmiertelny uścisk, w którym trwają dwa narody: żydowski i palestyński. Inne wojny się kończą, a ta trwa. Starcia Izrael–Palestyna stały się dla świata oczywiste niczym wschód i zachód słońca. Świat do nich przywykł. Po obu stronach izraelskich blokpostów wychowało się już kilka pokoleń, które nie znają innej rzeczywistości niż wojenna. Podobnie jest wśród odbiorców siedzących przed ekranami telewizorów i smartfonów. Pomimo że chaos na Bliskim Wschodzie wydawał się światu czymś wręcz „naturalnym” – co wiele mówi także o nas samych – dzień 7 października 2023 roku zmienił wiele. Ofensywa Hamasu, którego islamiści przekroczyli tzw. granicę Strefy Gazy i rozlali się na południowym Izraelu, dopuszczając się zbrodni przeciwko ludności cywilnej, przeraziła świat, choć ten przecież przeżył już terapię szokową oglądając relacje z broniącej się przed Rosjanami Ukrainy.

Jako reporter relacjonowałem wojnę w Iraku i na Ukrainie, pisałem reportaże z Libanu oraz Izraela, zjawiskiem wojen zajmuję się już ponad dekadę. Celem niniejszej publikacji jest wytłumaczenie Polakom, o co chodzi w tej wojnie, jaki jest jej przebieg, spoglądam na nią obiektywnie, bez politycznej poprawności. Staram się odkryć przed Polakami tajemnice operacji specjalnych Izraela oraz nieznane fakty związane z kontrofensywą Sił Obronnych Izraela o kryptonimie „Żelazne Miecze”. Paweł Rakowski, żeby dopełnić ten obraz, na kartach niniejszej książki ukazuje starcie z perspektywy Hamasu i opisuje cały polityczny sztafaż „Osi Oporu”.

To nie jest studium wojenne ograniczające się do przedstawienia obu stron konfliktu, zwieńczone ostatnim rozdziałem _Temat skończony, można się rozejść_. Nie jest to także polityczny pamflet, który ma bronić interesów walczącej Palestyny, ataków Hamasu albo z drugiej strony – bronić izraelskiego rządu.

Na starcia pomiędzy Izraelem a Palestyną patrzymy nie tylko pod względem militarnym, etnicznym czy religijnym, ale także zagłębiamy się w kulturę mieszkańców Bliskiego Wschodu, uwzględniamy uwarunkowania cywilizacyjne, a nawet historyczne.

Obiektywny czytelnik odda racje i prawa obu narodom, potępiając to, co złe, po obu stronach barykady, obiektywny pisarz po prostu to opisze. Czy jest to wojna o ziemię? „Tak” jest prawdziwą odpowiedzią, ale nie wyczerpuje tematu. Czy jest to wojna religijna? „Tak”, ale też nie wyczerpuje to tematu. Choć walki mają być postrzegane jako wewnętrzne starcia w państwie Izrael, to nie znam nikogo, kto nazwałby obecne starcia „wojną domową”. Chociaż o wojnie mówi się, że są to starcia Arabów z Izraelem, to nie słyszymy dalej o odrębności etnicznej Palestyńczyków – a przecież wokół nie brakuje arabskich państw. Ciężki los mieszkańców Strefy Gazy nazywa się brzemieniem Izraela, ale nie słyszymy o tym, że to Hamas dyktatorsko rządził palestyńską enklawą, a wojska i osadników Izrael wycofał po ostatniej wielkiej intifadzie. Nie poprzestając na podstawowych, „płytkich” informacjach wojennego szumu medialnego, my chcemy zagłębić się dalej. Tym jest książka, którą właśnie trzymasz w dłoniach.

Choć Izrael posiada znaczącą przewagę w wojsku i technologii, to z każdym wystrzałem wojnę przegrywa wizerunkowo. Akcje zbrojne Hamasu są niczym antyczna tragedia rozpisana na wiele aktów i już na początku tej „sztuki” (nomen omen „sztuki wojny”) widzimy, że przed bohaterami tego dramatu nie ma dobrego zakończenia. Hamas 7 października 2023 roku paradoksalnie próbował pogrzebać ideę niepodległej Palestyny, stając w jednym rzędzie z islamistycznymi organizacjami terrorystycznymi, takimi jak Al-Kaida lub tzw. Państwo Islamskie. Odwet Izraela w postaci bombardowań całych kwartałów Strefy Gazy spowodował jednak, że na izraelski rząd spadł gniew światowej opinii publicznej, która początkowo solidaryzowała się z Izraelczykami.

Jerozolima to święte miasto trzech wielkich religii: chrześcijaństwa, islamu oraz judaizmu. Ulicami Jerozolimy kroczył na męczeńską śmierć Jezus, w Jerozolimie stała żydowska świątynia wybudowana przez króla Salomona, a zburzona przez Rzymian, ostatecznie to z Jerozolimy na swoim wierzchowcu do nieba miał się udać Mahomet. W Jerozolimie splatają się nici trzech wielkich historii, trzech cywilizacji. Splot tych nici jest coraz bardziej skomplikowany. W swojej publicystyce porównuję to do antycznego węzła gordyjskiego, który znamy z legendy o Aleksandrze Macedońskim. Rzeczywistość jest zupełnie odwrotna względem morału, który płynął z tej historii. Problem w tym, że wielu próbowało go przecinać mieczem na wzór młodego Aleksandra – obserwujemy to również obecnie, ale dotąd nie przyniosło to żadnych wymiernych korzyści, tylko kolejne morze przelanej krwi.

Od dawna twierdzę, że obie strony konfliktu zbrojnego są zbyt silne, by przegrać, a zarazem zbyt słabe, by wygrać. Co z tego, że za Izraelem stoi pancerna pięść Merkaw i przewaga technologiczna w sile lotnictwa, skoro żydowski etnos niknie w morzu arabsko-muzułmańskiego żywiołu w regionie.

Warto przypomnieć starotestamentową przypowieść o Dawidzie i Goliacie. Dawid nie jest li tylko postacią historyczną, która pojawia się na kartach Tory oraz Biblii – z uwagi na to, że Stary Testament jest stałym elementem zarówno judaizmu, jak i chrześcijaństwa. Korzenie tej wojny tkwią w bliskowschodniej ziemi o wiele głębiej, niż przypuszczamy. Należy także zaznaczyć, że do tej wielkiej wojny (widzą to w ten sposób obie strony konfliktu) zarówno Izrael, jak i Palestyńczycy przystąpili bardzo podzieleni politycznie. Z jednej strony na szali polityki palestyńskiej mamy Hamas, ale po drugiej stronie na szali są Fatah, Autonomia Palestyńska oraz prezydent Mahmud Abbas. W wypadku Izraela jedną stroną medalu jest premier Binjamin Netanjahu, ale na rewersie tego medalu jest Ehud Barak, były premier, który twierdzi, że należy utworzyć niepodległą Palestynę. Staramy się odpowiedzieć na pytanie, jaka jest geneza tej wojny, i pokazać historyczny ciąg przyczyn i skutków, który doprowadził Ziemię Świętą do następnych walk.

To, co w Polsce nazywamy gwiazdą Dawida, a właściwiej tarczą Dawida, jest żyjącym symbolem obecnej izraelskiej państwowości. Z Biblii pamiętamy, że niski Dawid pokonał gargantuicznego Goliata, hebrajski chłopiec pokonał filistyńskiego osiłka. Na kartach Starego Testamentu Filistyni są symbolem rozwoju technologii, siły, uzbrojenia, ale także obcymi najeźdźcami na terytorium dzisiejszego Izraela – wówczas powiedzielibyśmy Kanaanu – zamieszkiwanego przez Kananejczyków, wśród których byli Hebrajczycy. Zamożność vs. bieda, wielkość vs. słabość, występek (Filistyni byli poganami) vs. pokora, siła vs. spryt. Oto Dawid, natchniony przez Wszechmogącego, zabija za pomocą prymitywnej procy uzbrojonego „po zęby” wielkiego Goliata. To historia ku pokrzepieniu serc. Zwłaszcza że Dawid serce musiał mieć ogromne, bo miał sześć żon oraz niezliczone nałożnice. Oczywiście nie bagatelizowałbym mocy miotaczy kamieni, bo to, wbrew pozorom, jedna z najskuteczniejszych broni starożytności (Hannibal, idąc na Rzym przez Alpy, nie ciągnął ze sobą dwóch tysięcy procarzy po to, aby wachlowali go do snu). Umówmy się, w tej historii nie o to chodzi. Legendarny pojedynek był mitem założycielskim późniejszego króla Dawida, władcy Judy. Czy dostrzegasz podobieństwo z dzisiejszą sytuacją? Ileż to krąży po internecie zdjęć małych palestyńskich chłopców miotających kamienie w schowanych za pancerzami czołgów Merkawa izraelskich żołnierzy? Tarcze Dawida, broń, nawet narracja o najeźdźcach się zgadza, ponieważ Hamas przedstawia państwo Izrael jako element obcy i napływowy – zgodnie ze swoimi hasłami – „w ich historycznej Palestynie”. Nawet słowa Palestyńczyk i Palestyna pochodzą od słowa Filistin (w języku arabskim nie występuje litera „p”). Dzisiaj to Dawid kieruje wielkim wojennym monstrum, jakim jest Merkawa albo Apache, a Goliatowi pozostało… miotanie kamieni. Dzisiejsza przypowieść o Dawidzie i Goliacie przynosi podobny efekt Palestyńczykom. Król Dawid dbał o propagandę dworu, Hamas także nie pogardzi zdjęciami dzieci rzucających kamieniami w czołgi. Pod względem proporcji militarnych – o czym piszę w książce – akcja Hamasu to pozornie samobójstwo najlichszej próby, jednak to ugrupowanie widzi to zupełnie inaczej. Król Dawid był postacią historyczną, Palestyńczyk miotający kamienie w czołgi także robi to na serio. Mówimy wszelako o wojnie pełnej paradoksów, ale także wojnie, która na papierze wydaje się pełna dysproporcji. Dlatego odpowiadamy na pytanie, dlaczego tak jest, jak ona przebiega i czym się skończy.

Warszawa, listopad 2024 rokuPaweł Rakowski

_Yalla Fauda_, usłyszało setki milionów widzów izraelskiego przebojowego serialu o konflikcie izraelsko-palestyńskim. _Fauda_ po arabsku oznacza chaos, a izraelski serial nawiązywał do kontrolowanego chaosu wytwarzanego na palestyńskich ulicach, aby bohaterowie serialu mogli tropić i likwidować palestyńskich terrorystów. Serial, którego pierwszy sezon był wybitny, a kolejne serie odstawały już od realiów i dryfowały w kierunku zwykłej produkcji rozrywkowej, utrwalał mit o izraelskich służbach i potencjale obronnym. Produkcja była oglądana z uznaniem na Wschodzie i Zachodzie, z tym że to widz bliskowschodni w dużej mierze widział i rozumiał fikcję i kreację, którą zachodni konsument z reguły uznawał za autentyczną. Albowiem _Fauda_ ceniona na Zachodzie była wyśmiewana na Bliskim Wschodzie. Nie ten akcent, nie te realia, nie te gesty, mimika, stroje. Pierwszy sezon faktycznie był bardzo dokładnym opisem palestyńskiego życia pod izraelską okupacją. Natomiast gdy prawdziwa _fauda_ z Gazy się wydarzyła, to chyba większość widzów serialu zrozumiała, że dekady kreacji pewnego wizerunku nijak się mają do rzeczywistości. Dlatego też ta książka będzie opowieścią o _faudzie_, która miała miejsce – ta beczka prochu wybuchła w Strefie Gazy i wysadziła prawie cały Bliski Wschód.

7 października 2023 roku Hamas, atakując Izrael, powalił regionalne mocarstwo atomowe. W zaledwie kilka chwil cały świat arabski, świat islamu, a przede wszystkim rozsiani na wszystkich kontynentach i w krajach Palestyńczycy zobaczyli, że to, o czym marzono od 1948 roku, jest możliwe. Chaos pierwszych godzin po palestyńskiej inwazji był tak duży, że zmaterializowała się wizja upadku Izraela. Nazwy kolejnych zajmowanych przez islamskie komanda miejscowości i kibuców niewiele mówiły postronnym widzom relacji telewizyjnych i internetowych. Pierwsze filmiki z terenów walk pokazywały absolutną bezradność izraelskich żołnierzy i totalną przewagę doskonale przygotowanych bojowników. Mit się załamał. To, co przez dekady głosili różni palestyńscy i arabscy liderzy, okazywało się prawdą – potężne uderzenie na Izrael jest w stanie powalić państwo żydowskie, którego kluczowym filarem obronności zawsze były informacja i odstraszanie. Hamas, atakując przeciwnika, pokazał, że odstraszanie izraelskie nie działa. Nie ma odstraszania, Izrael, jak i elity rządzące tym krajem, przez dekady polityki okupacyjnej wobec ludności palestyńskiej nigdy „nie mówiły po arabsku”. A co to znaczy „mówić po arabsku”? To znaczy mówić tak, aby prosty, nie zawsze piśmienny Arab zrozumiał. Pokazał to Baszar al-Asad w Syrii, w której syryjski prezydent wraz z irańskimi, rosyjskimi i szyickimi sojusznikami odpowiedzialny jest za śmierć prawie 600 tysięcy ludzi i wygnanie od pięciu do dziewięciu milionów Syryjczyków z kraju. Po arabsku mówił też Saddam Husajn. Iracki dyktator okrutnie mordował tysiące Kurdów i szyitów, którzy odważyli się zanegować, wystąpić przeciwko reżimowi, który z czasem wyzbył się wszelkiej ideologii czy programu, a skupił tylko na grabieży i wyzysku całego narodu dla interesów wąskiej kliki klanu z Tikriti.

Palestyńczycy żyjący pod izraelską okupacją, jak i będący izraelskimi obywatelami, mieli do czynienia z reżimem opresyjnym, ale nijak niemającym tak ludobójczego i brutalnego systemowego charakteru. Arabowie z roku 1948, czyli potomkowie chrześcijan i muzułmanów z terenów, na których w 1948 roku powstało Państwo Izrael, żyją, głosują i zarabiają w nowoczesnym państwie, które swoim standardem organizacyjnym i jakością przewyższa sąsiadów. Słynne powiedzenie izraelskich polityków – jak się nie podoba, to won do Syrii – działa nie tylko studząco na nastroje w wypadku napięć. Po prostu Arabowie wiedzą i mają świadomość tego, że wszelkie dyskusje i działania, które są dozwolone w Izraelu, nie występują w Syrii ani w ościennej prozachodniej Jordanii, która rządzona jest żelazną pięścią przez króla Abdullaha II. Oczywiście, wszelkie dyskusje czy kontestacje władzy, systemu i realiów izraelskich dopuszczalne są dla dwóch milionów Arabów z izraelskimi dowodami. W 1949 roku po czystce etnicznej, w wyniku której prawie 800–900 tysięcy Arabów palestyńskich uciekło lub zostało wyrzuconych z własnej ziemi i domów na terenach, na których powstał Izrael, w państwie żydowskim zostało 100–150 tysięcy Arabów, którzy po dekadach zaczęli wręcz dominować ilościowo na północy i na południu, osiągając prawie dwa miliony na blisko dziesięciomilionowy kraj. Coraz więcej izraelskich polityków alarmuje, że to jest potężne zagrożenie dla państwa, a komentatorzy przewidują, że Galilea może stać się w przyszłości kolejnym Kosowem. Niemniej bieżące problemy bardziej rozpalają debatę publiczną i regionalną, ponieważ kuzyni tych szczęśliwców, którzy wolą Allaha, mogą żyć w państwie demokratycznym i żyją w zupełnie innych warunkach, a te realia są jeszcze rozbite na trzy różne rzeczywistości, czyli Jerozolima, Zachodni Brzeg i Strefa Gazy.

Takim stanem przejściowym pomiędzy realiami Izraela a życiem pod okupacją jest Jerozolima. Miasto w latach 1949–1967 podzielone było pomiędzy Królestwo Jordanii a Izrael. Jordański Legion Arabski wygrał z żydowskimi oddziałami bitwę o Jerozolimę, tym samym to, co od początku lat dziewięćdziesiątych świat – zarówno ten na zachodzie, wschodzie, północy, jak i na południu – chciałby widzieć jako przyszłą stolicę Palestyny, nigdy stolicą Palestyny nie było. Co więcej, po zamachu na króla Abdullaha w 1951 roku, w wyniku którego jordański władca został zastrzelony pod meczetem Al-Aksa przez palestyńskiego zamachowca, jego wnuk i następca Husajn zmarginalizował Jerozolimę na rzecz stołecznego Ammanu. Wielkie rody i klany, które chciały być bliżej władcy, aby tym samym robić interesy, musiały przekraczać rzekę Jordan i osiedlać się w dawnej czerkieskiej wiosce, z której wyrósł Amman. Dodatkowo w latach 1949–1967 dostęp do świętych dla islamu meczetów Al-Aksa i Kopuły Omara był dostępny dla całego świata islamu, czyli _ummy_, jednak nie przyjeżdżali tam na modlitwy ani wielce pobożny, lecz sympatyzujący z ZSRS egipski prezydent Gamal Abdel Naser, ani też szejkowie i królowie z Zatoki Perskiej czy szyiccy ajatollahowie z Iranu i Iraku. Wszystko zmieniło się dla _ummy,_ jak i dla mieszkańców jordańskiej części miasta, w 1967 roku, kiedy to Izrael zajął jego arabską część i pomimo pewnych obiekcji lewicowego izraelskiego generała Mosze Dajana, który pytał podkomendnych „po co nam ten Watykan”, Żydzi jednoznacznie i kategorycznie oznajmili, że oni od Ściany Płaczu oraz Starego Miasta w Jerozolimie oderwać się nie dadzą, skoro pierwszy raz od 2000 lat sprawują kontrolę nad tymi terenami. Jednak kontrola była zarówno nad ziemią, jak i nad autochtonami tego miasta, którzy do dzisiaj pozostają w pewnej administracyjnej próżni, a władze miejskie prowadzą na wpół okupacyjną politykę, w której to część z ponad 360 tysięcy Palestyńczyków ma izraelskie obywatelstwo, a reszta tylko „stały pobyt”. Jednak jeden i drugi dokument nie chroni przed rewizjami, kontrolami policyjnymi ani też przed wywłaszczeniami nie tylko ziemi, ale także domów oraz mieszkań.

Inny świat, już po drugiej stronie muru wybudowanego w pierwszych latach XXI wieku, znajduje się na Zachodnim Brzegu Jordanu, czyli na terenach, które w latach 1949–1967 również były częścią Królestwa Jordanii, a w wyniku wojny sześciodniowej znalazły się pod izraelską okupacją. Znaczenie tych jałowych wzgórz pomiędzy Doliną Jordanu i Równiną Nadmorską jest ogromne. Przede wszystkim Zachodni Brzeg to tereny, na których położone było biblijne królestwo Judy i Izraela, a więc lwia część Starego, ale miejscami też Nowego Testamentu rozegrała się w takich miastach, jak Hebron, Jerycho czy Nablus w Biblii zwany Sychem. To powoduje ogromny i nieprzeliczalny na materię ładunek emocjonalny szczególnie dla radykałów żydowskich, którzy osiedlając się na terenach administracyjnie nienależących do Izraela, uważają, że wypełniają misję dziejową swojego narodu, a także proroków. Nasz akt własności do tych ziem jest napisany w Biblii – powiedział mi kiedyś z wyraźnym amerykańskim akcentem jeden z radykałów z tamtejszego osiedla, dla którego ta ziemia jest wyłączną własnością narodu żydowskiego i nie musi to być sformalizowane żadnymi świeckimi układami czy aktami notarialnymi. Istnienie czterech milionów Arabów na tych terenach żydowscy osadnicy traktują jako zło konieczne i tymczasowe. Odseparowane osady, najczęściej z własnymi systemami dróg i przejazdami, mają interakcje z Palestyńczykami ograniczone do niezbędnego minimum, a jeżeli już w ogóle takie zachodzą, to często w asyście armii izraelskiej, która ma chronić osadników, a nie Arabów.

Niemniej, abstrahując od kwestii terenowych, Zachodni Brzeg był pod pełną izraelską kontrolą do 1993 roku, kiedy to w ramach układu z Oslo stopniowo izraelska armia i administracja wycofywała się z palestyńskich miast, obozów dla uchodźców oraz wiosek na rzecz Autonomii Palestyńskiej, która formalnie i realnie miała się przekształcić w państwo palestyńskie. Miało to nastąpić, gdy wypracowany zostanie ostateczny model pokojowy, jaki mocarstwa oraz elity izraelskie i palestyńskie uzgodnią, kiedy już wymyślą, co zrobić z pięcioma milionami palestyńskich uchodźców, potomków mieszkańców ziem, wiosek i pól, na których Izrael wybudował swoje miasta, kibuce, przemysł i infrastrukturę. Tymczasem Izraelczycy kategorycznie nie zgadzają się na to, aby miliony muzułmanów przyszły mieszkać w ich kraju. Kolejnym punktem nie do wyjaśnienia jest sprawa podziału Jerozolimy, niemniej powstała w 1994 roku palestyńska struktura administracyjna zaczęła reprezentować sprawę i naród palestyński. Pomimo wielu dysfunkcji, korupcji i tradycyjnego w świecie arabskim zamordyzmu większość z czterech milionów Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu żyje w obrębie palestyńskiej władzy. Jednak przez dekady izraelska kontrola i reżim okupacyjny zamieniły formę tej władzy z bezpośredniej na pośrednią, i to pomimo prawie wszystkich oznak palestyńskiej państwowości. W istocie więc armia izraelska nadal decyduje o większości transferu ludzi i towarów w obrębie palestyńskich aglomeracji, jak również dokonuje nocnych rajdów na tereny Autonomii, aresztując poszukiwanych bojowników lub działaczy. Ostatecznie to Izrael decyduje, czy Palestyńczyk z tych obszarów będzie mógł jechać do Jordanii lub do Izraela... i czy będzie mógł wrócić z zagranicy do domu. To władze izraelskie decydują, czy chrześcijanie z Betlejem, Ramallah lub Jerycha mogą przyjechać do Jerozolimy, a analogiczne restrykcje wobec świętego miasta dotyczą również muzułmanów. Niemniej miliardy dolarów, które pojawiły się wraz z procesem pokojowym, jak i ze stałą pomocą z Zachodu czy krajów arabskich, ukształtowały zarys i zręby palestyńskiej gospodarki i codzienności, która jest ściśle uzależniona od Izraela oraz od sektora turystycznego. Niemniej realia w Ramallah czy Jerycho są bardziej nowoczesne od realiów tradycyjnego Hebronu czy Nablus, istnieje kontakt ze światem, cyrkulacja ludzi i gospodarki oraz jakaś wymiana cywilizacyjna. W przeciwieństwie do Gazy…

Warszawa, listopad 2024 r.Logotyp Hezbollahu

Flaga Hamasu

Logotyp Sił Obronnych Izraela

ZACHODNI BRZEG – terytorium zajęte przez Izrael w 1967 r. podczas wojny sześciodniowej i kontrolowane do dzisiaj, obecnie posiada status autonomii.

WZGÓRZA GOLAN – terytorium odebrane Syrii przez Izrael w wyniku wojny sześciodniowej (1967) oraz wojny Jom Kipur (1973). Od tego czasu tereny te de facto pozostają pod pełną kontrolą Izraela.

STREFA GAZY – kontrolowana kolejno: w latach 1949–1967 przez Egipt, 1967–1994 przez Izrael, 1994–2007 przez Autonomię Palestyńską, a od 2007 faktyczne rządy sprawuje tam Hamas.

AUTONOMIA PALESTYŃSKA – jednostka administracyjna, która zarządza Zachodnim Brzegiem, a także (w teorii) Strefą Gazy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: