- W empik go
Wiersz Horacyusza Flakka o sztuce rymotwórczej - ebook
Wiersz Horacyusza Flakka o sztuce rymotwórczej - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 246 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
przekład
X. Antoniego Moszyńskiego
Zgromadzenia XX. Pijarów.
w WILNIE
w Drukarni Manesa Romma, przy ulicy Żmudzkiej, pod N, 327 .
1835.
Dozwala się drukować, z warunkiem, aby po wydrukowaniu, złożone były trzy exemplarze w Komitecie Cenzury. – Wilno, 1835 dnia 31 Stycznia.
Cenzor, L. Borowski.
DO
JAŚNIE WIELMOŻNEGO JXIĘDZA
JĘDRZEJA BENEDYKTA KŁĄGIEWICZA
BISKUPA CHRYZOPOLITANSKIEGO,
SUFFRAGANA WILENSKIEGO,
RZĄDZĄCEGO DYECEZYĄ WILEŃSKĄ;
ORDEROW Stey ANNY Iszey KLASSY IS.
WŁODZIMIERZA 5. KLASSY KAWALERA.
Przypisując szczupłą tę pracę moję
Jaśnie Wielmożnemu Panu, przypisuję ją
cnotom chrześcijańskim i gruntownej nauce,
a stąd najwyższą dziełku temu czynię
ozdobę, i największą dla serca mego
przyjemność, że mogę wyznać publicznie
najgłębsze uszanowanie z jakim, zawsze jestem
Jaśnie Wielmożnego Pana
najniższym sługą
X. Antoni Moszyński.PRZEMOWA
Szacowny zabytek klassycznej starożytności, dzieło mistrzowskiej ręki sprawiedliwą w uczonym świecie posiadające wziętość, przynoszę przed sąd publiczności w polską przybrane szatę. Sztuka rymotwórcza Horacego nie jest dziełem kreślącem w zupełności przepisy poezyi; jestto raczej szkic obrazu, który w późniejszych czasach Wida, Boalo, Dmochowski ostatecznie dopełnili i wykończyli. Jakkolwiek płód ten Horacego ostre ściągnął na siebie zarzuty krytyków, może w części sprawiedliwe, każdy jednak na to się zgodzi, że zamyka zdrowe i z natury rzeczy czerpane przepisy. Wszystko co jest najistotniejszem w prawidłach poezyi, zamyka sztuka rymotwórcza Horacego. Można ją uważać za krótki traktat poetyki najzdolniejszy do ukształcenia gustu młodzieży. A chociaż dziedzina poezyi, jak w ostatnich czasach już nowemi nobytki zbogaconą została, już uległa pewnym odmianom i przyjęła w niektórych swoich rodzajach formy, dawniej nieznane, tak w przyszłości większym jeszcze może przekształceniom i zmianom ulegnie, ż pewnością jednak twierdzić można, że sztuka rymotwórcza Horacego, nie przestanie być nigdy księgą czystego gustu, bo właściwie mówiąc, nie ma więcej i być nie może tylko jeden gust dobry, który jest gustem natury, bo natura jest jedynym przedmiotem gustu.
Nie przebiega Horacy wszystkich rodzajów poezyi, a kreśląc prawidła wszystkim właściwe i wspólne, tych nawet o których wspomniał, nader lekko się dotknął. Własne prawidło względem poematów kreślących przepisy, quidquid praecipies esto brevis, ściśle zachował. Krótkość nadewszystko podoba się w tym rodzaju, która, kiedy się łączy z jasnością, co jest koniecznym jej warunkiem, tę znakomitą ma korzyść, iż przepisy łatwiey się wrażają w pamięć, i w niej się mocniej zatrzymują. Ut cito dicta percipiant animi dociles teneantque fideles. Naywięcej wierszy poświęcił Horacy poezyi Dramatyczney, może dla tego, że w tym, dla kogo list ten przeznaczył, największą widział ku temu rodzajowi poezyi skłonność. Wszystkie jego przepisy są proste, naturalne, właściwe i jasne. Nie przemawia on tonem dumnego pedagogizmu, w wyrazach, jak je sam nazywa, sążnistych (sesquipedalia verba), owszem tam, gdzieby do czytelnika zwrócić należało mowę, chętnie do siebie ją obraca. Jeśli mówi właściwych przepisów zachować i zalet dzieła wydać nie umiem, na cóż się zowie poetą? dla czego wolę nie umieć, niżeli się uczyć?
Podzielone są zdania uczonych, z jakiego mianowicie zrzódła Horacy do swego wiersza o sztuce rymotwórczej czerpał zasiłki. Jedni Arystotelesa, drudzy Demetryusza Faleryjskiego, inni Neoptolema z Paros podają mu za przewodników, z których najwięcej, miał korzystać i wyczerpnął przepisy rymotwórstwa. Właśnie, jakby oryginalny I twórczy geniusz śpiewaka rzymskiego w innych pismach, w tem jednem tylko nie mógł być twórczym i oryginalnym. Dostrzeżona nie jedna myśl w sztuce rymotwórczej, którą w innych autorach znajdowano, naprowadziła niektórych na wniosek, że Horacy naśladował podług jednych, takie, podług drugich inne dzieło; jakby też same myśli nie mogły się nastręczyć kilku pisarzom, jeden traktującym przedmiot, o jednej rzeczy piszącym? Na – śladowanie, jak je teraz uważamy, jest oddanie myśli oryginału nie w ścisłym ich przekładzie, lecz przez obszerniejsze rozwinięcie a niekiedy przez wystawienie w odmiennem nieco świetle. Takiem jest naśladowanie z Woltera komedyi, Syn marnotrawny, przez Trębeckiego, Satyr Horacego, przez Matusewicza, poematu Widy o Szachach, przez Jana Kochanowskiego i wiele innych w naszym języku. Niema zdaje się wątpliwości, że Horacy takim sposobem nie naśladował żadnego dzieła. Mógł on korzystać z pism traktujących ten przedmiot, nie przestając przeto być oryginalnym. Wszakże i teraz dzieła sławnych pisarzy, historyków, Matematyków, Fizyków i t… d… niezaprzeczony mają tytuł oryginalności, chociaż obok nowych postrzeżeń, odkryć i uwag, nie wahali się powtarzać myśli swych poprzedników.
Pisał Horacy o przedmiocie z którym dokładnie był obeznany, a pełen delikatnego smaku, którego we wszystkich tworach swoich zostawił pewne dowody, nie dziw, że tegoż smaku tak po mistrzowsku i tak zgodne z zasadami logiki nakreślił przepisy. Jeśli zaś w uszykowaniu tychże przepisów może nie zupełnie jest porządny, pochodzi ta zapewne stąd, że w nacisku myśli pisał tak, jak mu się one nawijały, może nawet nie sądził, może nie życzył, żeby tą jego praca przeszła do potomnych czasów, bo nie pisał dla wszystkich, albo jak mówimy, dla publiczności, lecz w prywatnym liście, w charakterze przyjaciela uczył młodych Pizonów prawideł rymotwórstwa. Do tego cośmy we względzie zaniedbanego porządku w rymotwórczey sztuce Horacego, powiedzieli, przydajmy uwagę Batego. (1) "Poeci dy-– (1) Principes de la Literature T. III. á Avignon 1809, karu 261.
daktyczni, (mówi ten sławny retor) do pewnego punktu ukrywają porządek. Zdają się oni puszczać za swoim geniuszem, i chwytają się rzeczy, ktora pierwey im się przedstawia, mniej troszcząc się o zachowanie metody, która wykryłaby sztukę. Unikają oni wszystkiego co ma postać regularną, i wymierzoną. Nie kładną wszakże śmierci bohatyra, przed jego narodzeniem, ani winobrania, przed latem. Nieporządek, jakiego się dopuszczają, w małych tylko częściach ma miejsce, gdzie zdaje się być raczej skutkiem pewnego zaniedbania i zapomnienia, niżeli nieznajomości sztuki. W wielkich częściach trzymają się koniecznie porządku naturalnego. "
" Sztuka Rymotwórcza Horacego (mówi dalej Batteux) chociaż pisana jest w tonie największej prostoty, nie przeciwi się zasadzie przez nas ustanowionej. Tą zasadą jest, iż poema dydaktyczne powin – no mieć, ton stosowny i do przedmiotu, o którym traktuje, i do osoby traktującej. Jeśli się Bóg wprowadza mówiący, będzie on mówił w sposób zupełnie boski, jeśli Sokrates, będzie to filozof pełen zdania mądrości i prawości, jeśli Katon, będzie to obywatel rozumny, stały w swych zasadach cnoty. Lecz jeśli Horacy w imieniu swojem pisze do przyjaciela, list jego będzie miał ton najprostszy, i nie wzniesie się tylko podług materyi. "
Pod względem porządku w uszykowaniu myśli i prawideł, można rzeczywiście wiele zarzucić Horacemu, chociaż z drugiej strony można także powiedzieć wiele na jego usprawiedliwienie. Plan wszakże tego poematu, jeśli go podzielimy na trzy główne części dosyć, ile mi się zdaje, jest naturalny i prosty.
Zaczyna autor od części poematu ogólnie wziętych i konieczney ich zgodności, z całością dzieła; stąd wypływa jedność przedmiotu i osnowy, w dziełach nawet imaginacji nieodbicie potrzebna. Mając potem rzecz o wysłowieniu i tworzeniu wyrazów, przechodzi do szczególnych rodzajów poezyi, których lekko się dotknąwszy, obszerniej mówi o Dramatyce, o osobach Dramatycznych, które albo są znane, albo nowe i nieznane, i uczy, co w obu razach zachować należy, (w. I – 119)
Co dotąd powiedział ogólnie, to następnie obszerniej rozwija.
Zaczął dzieło od części poematu, ogólnie wziętych, uważa je dalej pod szczególnemi względami, i mówi o początku, śrzodku, i końcu dzieła. Właściwość obyczajów i charakterów osób do poematu wchodzących, jest jedną z rzeczy najważniejszych, które pisarz mieć na baczeniu powinien; i o tej poeta mówiąc, kreśli z rzadką zręcznością cztery wieki człowieka, i każdemu właściwy charakter naznacza. Zastanawia się potem szczegółowie nad tragedyą i kornedyą, natracą o liczbie aktów, o obowiązkach choru, o sztukach satyrycznych, o wierszu jambicznym, o autorach tragedyi i komedyi; mówi, że jednę i drugą wynaleźli Grecy, że w jednej i drugiej Rzymianie szczęśliwie sił swoich doświadczali, i byliby jeszcze w nich szczęśliwszymi, gdyby ich nie zrażała praca i czas potrzebny do zupełnego wykończenia i wygładzenia dzieła; czas bowiem i praca, mówi Horacy, więcej służą do pozyskania chwały poetycznej, aniżeli odludność i zaniedbanie około ciała, któremi pospolicie w ówczas odznaczać się chcieli poeci, (w 119 – 309).
Kończy poeta trzecią częścią, która ogólne przepisy i nader trafne nad poe – zyą zamyka uwagi. Mówi w niej, że mądrość czyli filozofia zwłaszcza moralna jest zrzódłem i zasadą dobrego pisania; że tej od młodości nabywać trzeba, że poeci powinni uczyć, lub bawić, ze krótkość i jasność cechować powinna ich twory, ze fikcya powinna mieć podobieństwo do prawdy, że poezya podobna jest tło malarstwa i tylko najlepsza godna jest pochwał, że małym wadom przebaczyć należy, że nakoniec do ukształcenia poety służy talent, sztuka, praca i zdanie bezstronnego krytyka (w. 309 do końca).
Przystąpmy do wymienienia różnych o tym poemacie hipotez, które z 2. tomu historyi Literatury rzymskiej P. Schola tu przenosimy, (1).
"Mniemania uczonych o celu, jaki – (1) Histoire abregee de la litterature romaine, a Paris 1815 T. I. p, 305.
sobie zamierzył Horacy, wydając to dzieło, podzielić się dadzą na trzy klassy. Dawni grammatycy i pierwsi wydawcy sądzą, że poeta nie teoryą sztuki rymotwórczej zupełną, lecz tylko treściwe przepisy na niektóre jej części wyłożyć miał zamiar. Scholiaści, Akron i Porfirion podzielili to poema na rozdziały, zgadzając się wszakże na to, że takowemu podziałowi zbywało na związku. Lambin, Juliusz Cezar Skaliger, Gerard, Wossyusz tegoż samego byli zdania. Heinsiusz i prezydent Bouhier utrzymywali, że Horacy chciał skreślić krótki rys rymotworczej sztuki, i że nieład jaki w poemacie jego panuje, dziełem jest Kopiistów: uczeni ci chcieli przywrócić porządek, czyniąc każdy swoim sposobem przemieszczenia (transposition). Dacier utrzymuje, że dzieło to jest niedokończone. X. Hardouin zaś wierny swemu systematowi, nic uznawał go za płód Horacego,
Przeciwnie, druga klassa kommentatorów widzi w tem poemacie dokładną teoryą sztuki rymotwórczej, i najdoskonalszą zgodność między wszystkiemi częściami z których się składa. Pomiędzy obrońcami tego mniemania najsławniejszy i najuczeńszy jest X. Regelsberger professor w Wiedniu – Ogłosił on w r. 1797 tłumaczenie niemieckie tego listu pod tytułem: "Sztuka rymotwórcza Horacego w porządku nowo – odkrytym, stanowiąca poema dydaktyczne najlepiej ukończone z dzieł starożytnych tego rodzaju, arcydzieło poezyi i krótkości; z textem łacińskim podług rękopis mu mającego ośm wieków, starożytności, tłumaczona na język niemiecki z… kommentarzem, notami, waryantami i wyjątkiem z poetyki Arystotelesa. " Na czele tego tłumaczenia umieszczona jest wiadomość o tem poemacie Horacego, odkrywająca plan je – go i związek wyobrażeń. Dzieło to godne jest czytania, jako ciekawy utwór Dyalektyki.
"Do trzeciej klassy kommentatorów należą ci, co nie widząc w tem poemacie ani plami, ani całości, przypuszczali, że autor ukrył w niem swój prawdziwy zamiar, mając na celu szczególny jakiś przedmiot. Pierwszy Baxter domyślał się, że sztuka rymotworcza jest Satyrą wymierzoną przeciw rzymskiemu teatrowi. Myśl jego rozwinął lepiej Ryszard Hurd w uczonym kommentarzu na sztukę rymotworcza, i X. Sanadon, który powiada, że gniew, jaki W poecie wzbudzały złe poemata za jego czasów, tym płodem miał się objawić. Nakoniec uczony Niemiec Engel sądzi, że głównym celem Horacego była krytyka przeciw poetom i mniemanym uczonym jego czasów w ogólności, a w szczególności przeciw tym, co się zajmowali teatrem.
"Taką hipotezę rozwinął i umiarkował z wielką erudycyą i rzadkim talentem jeden z najsławniejszych pisarzy 18 wieku P. Wieland. On to pierwszy może objawił prawdziwy stosunek, jaki zachodził miedzy celem autora, a młodym Pizonem, do którego poema stosowane. Jestto, podług niego, prosty list, w którym poeta pobudzony może przez ojca niechętnego zawodowi, jaki obrał w naukach syn do świetnego przeznaczony stanu, chciał, nie trzymając się ścisłej metody, lecz raczej przechodząc nagle z jednego przedmiotu do drugiego, dać poznać młodzieńcowi trudności poezyi i niebespieczeństwa, jakich dóświadczać muszą, którzy się jej oddają, jeśli ich wyraźne do niej nie prowadzi powołanie.
" Jerzy Kolmans który w roku 1783
list ten z notami wydał w Londynie, przyswoił sobie hipotezę Wielanda. Anglik ten przypuszcza, że młody Pizon z szczególniejszym zapałem poświęcał się poezyi dramatycznej. Ostatni tłumacz francuski P. Daru widać że nie znał takowych hipotez; nazywa on ten lisi sztuką rymotwórczą, i tylko ubolewa, że poematowi temu zbywa na związku i porządku.
"Nową hipotezę ogłosił P. Ast professor w Landshut. Filolog ten mniema, że Horacy pisząc to dzieło, miał na widoku Fedra Platona, i że, jak ten filozof w dyalogu swoim szydzi z retorów, tak Horacy chciał wyszydzić złych poetów swego czasu. Nakoniec P. de Bosch w notach do antologii Greckiej, przypuszcza, ze to poema nie była rzeczywiście stosowane do Pizonów, lecz że poeta użył tego imienia przez prozopopeję. "
Jakiekolwiek jednak o tem dziele są uczonych mniemania, każdy zniewolony jest przyznać mu niepospolite zalety, których dowodem są wieloliczne jego przekłady na wszystkie uczone języki. Nasz język kilka ich także posiada. Dziwić się wszakże należy, że w najpiękniejszym dla literatury polskiej Zygmuntowskim wieku, – w tenczas, kiedy klassyczne płody starożytnego Rzymu najskwapliwiej na język polski przerabiano, kiedy nawet nasz Horacy w Petrycjm i Libickim znalazł tłumaczów pieśni swoich, sztuka rymotwórcza tego poety nie ukazała się w języku ojczystym. Druga połowa siedmnastego i pierwsza ośmnastego wieku skażenia języka i smaku oznaczone cechą w klassycznych pisarzach starożytności nie wiele podobały. W początkach panowania Stanisława Augusta i odnowienia się nauk polskich, Onufry
Korytyński sztukę rymotwórcy Horacego pierwszy na wiersz polski przełożył. Przekład ten, po zgonie tłumacza roku 1770 przez J. E. Minasowicza w Warszawie wydany, jest wprawdzie wierny, jędrny, niekiedy nawet gładki, w teraźniejszym jednak stanie literatury naszej niejest dostateczny, a jak Felix Bętkowski twierdzi, nie zaspokaja wcale niesurowego nawet krytyka. W Pamiętniku Warszawskim na rok 1801 (Toni IV k. 95) umieszczone zostało nowe tłumaczenie tego listu w znacznej części wierszem, nietłumaczonych zaś mieysc treść tylko opisana jest prozą. Przekład ten Ignacego Potockiego roku 1814 przedrukowany został razem z przekładem Korytańskiego i tłumaczeniem listów Horacyusza przez Dmochowskiego. W roku 1803 głośny w literaturze poskiey Jacek Przybylski wydał swoje tłumaczenie. Franciszek Dmochowski starszy myślał także o przełożeniu tego listu, lecz śmierć zawczesna dokonać mu tego nie dozwoliła. Dwieście wierszy, które po nim pozostały ogłoszone naprzód w Ćwiczeniach naukowych, poźniej w zbiorze dzieł jego wydanym r. 1828 noszą cechę wielkiego talentu tego poety. Krótki lecz zręczny opis czterech wieków człowieka znajdujący się w tym liście naśladował Naruszewicz w odzie ósmej księgi czwartej Liryków; dobre tłumaczenie tego samego miejsca przez bezimiennego czytaliśmy w Dzienniku Wileńskim w oddziale literatury nadobnej na rok 1828. Mamy jeszcze listu tego dwa przekłady prozą: pierwszy Fijałkowskiego tłumacza wszystkich pism Horacyusza, drugi E. Słowackiego w zbiorze dzieł jego umieszczony. Teraz mój przekład wierszem publicznemu zdaniu oddaję. Starałem się w nim o wierne oddanie myśli Horacego, alem się niewolniczo do wyrazów nie przywiązywał. Nic o tem nie mówię, że twardej pracy jest on owocem: komu znany jest oryginał, ten wie, z jakiemi trudnościami walczyć musiałem. Pozwoliłem sobie podzielić to poema na rozdziały. Takowy podział ma tę zaletę, iż sprawuje niejaką ulgę czytelnikowi znużonemu ciągłem i suchem wyliczaniem prawideł. Wszakże komuby się nie podobało widzieć to poema tak pokrajane na części, niech taki żadnej nie czyniąc przerwy i opuszczając przypisy, z jednego rozdziału przechodzi natychmiast do drugiego. Tak podział, jak treść na czele każdego rozdziału umieszczoną wziąłem z francuskiego tłumaczenia albo raczej naśladowania tego poemata przez Kometa (1). Za potrzebną rzecz – (1) L'art poetique d'Horace traduit en vers français par F. M. Cornette à Paris 1802.
osądziłem przydać niektóre przypisy, jestem pewny, że na ich liczbę i długość wyrozumiały czytelnik uskarżać się nie będzie.
Q. HORATII FLACCI
DE
ARTE POETICA.ROZDZIAŁ PIERWSZY.
O JEDNOŚCI, PROSTOCIE, I ZGODZIE CZĘŚCI POEMATU Z JEGO CAŁOŚCIĄ.
Niech dzieło będzie proste i jedne w osnowie.
Gdyby malarz kark konia z ludzką złączył głową,
I członki zwierząt dziką, spojone osnową
Upstrzył różnemi pióry, by ładnego lica
Na rybim się ogonie kończyła dziewica;
Spectatum admissi, risum teneatis, amici?
Credite Pisones, isti tabulae fore librnm
Persimilem, cujus, velut aegri somnia, vanae
Fingentur species, ut nec pes, nec caput uni
Reddatur formae. Pictoribus atque poetis
Quidlibet audenti seraper fuit aequa potestas.
Scimus, et banc veniam petimusque damusque vicissim:
Sed non ut placidis coeant immitia; non ut
Serpentes avibus geminentur, tigribus agni.
Inceptis gravibus plerumque et magna professis,
Purpureus, laté qui splendeat, nnus et alter
Assuitur pannus; quum lucus, et ara Dianae,
Et properantis aquae per amaenos ambitus agros,
Aut flumen Rhenum, aut plurius describitur arcus:
Sed nunc non erat his locus. Et fortasse cupressum
Scis simulare? quid hoc, si fractis enatat expes
Navibus aere dato qui pingitur. Amphora cae-
W kimżeby z Was ten potwor śmiechu nie mógł sprawie?
Na równi z tym obrazem można książkę stawić,
Co, jak chorych marzenia, dzikie rzeczy mieści,
Ze początek i koniec są niezgodnej treści
Mają wolność zmyślania poeci, malarze.
Sam jej żądam dla siebie, i innych nią darzę.
Ale razem ta wolność nie może być taka,
Aby z owcą tygrysa, z wężem parzyć ptaka.
Często autor, gdy wiele z początku przyrzeka,
Wtrąca szkarłatne łatki co błyszczą zdaleka,
2 Jeżeli ołtarz, albo gaj Dyany święty,
Lub strumyk co po łące szklanne wije skręty,
Lub opisuje tęczę, albo Ren wspaniały;
Lecz podobne ustępy miejsca tu nie miały.
Umie i cyprys skreślić twa zdolność szczęśliwa
3 Cóż potem kiedy rozbit z łona wód wypływa?
Ogromny dzban zaczęła kształcić dłoń garncarza,
Institui, currente rota cur urceus exit?
Denique sit quodvis simplex duntaxat et unum.
Maxima pars vatum, pater et juvenes patre digni,
Decipimur specie recti: brevis esse laboro,
Obscurus fio; sectantem levia, nervi
Deficiunt, animique; professus grandia turget;
Serpit humi tutus nimium, timidusque proceliae.
Qui variare cupit rem prodigialiter unam
Delphinum sylvis appingit, fluctibus aprum.
In vitium ducit culpae fuga, si caret arte.
A Emilium circa ludum faber imus et ungues
Exprimit, et molles imitabitur aere capillos;
Infelix operis summa, quia ponere totum
Nesciet; hunc ego me, si quid componere curem
Czemuż drobne naczynie, z biegiem koła stwarza?
Niech dzieło będzie proste i jedne w osnowie.
Ojcze! i godni ojca takiego synowie!