Wiersze i wierszyki, czyli Wiersze, że aż strach! i Wierszyki łamiące języki - ebook
Wiersze i wierszyki, czyli Wiersze, że aż strach! i Wierszyki łamiące języki - ebook
W tym tomie czytelnik znajdzie ciekawe i niebanalne wiersze Małgorzaty Strzałkowskiej, skrzące się od igraszek słownych i dowcipnych skojarzeń. Miłośnikom poezji dla dzieci przypomną zapewne stare, dobre wzory spod znaku Brzechwy i Tuwima.
Nie potykać się w trakcie czytania to prawdziwie ambitne wyzwanie. Małgorzata Strzałkowska stawia przed czytelnikami zadanie trudne, ale z jaką przyjemnością czyta się książki pełne szalonych rymów i gier językowych.Wiersze i wierszyki, czyli Wiersze, że aż strach! i Wierszyki łamiące języki to doskonała propozycja dla wszystkich miłośników języka, jak i początkujących adeptów.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8008-812-2 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Na ulicy Batorego
szło trawnikiem COŚ STRASZNEGO,
szło i wyło, i trąbiło.
Co to było? Co to było?
Szło, szło, szło, szło, aż stanęło.
Do lusterka łyp! zerknęło.
Gdy zerknęło – oniemiało
i kucnęło, tak jak stało.
– Ale ze mnie COŚ STRASZNEGO!
Trochę tego i owego,
troszkę siakie, ciut owakie,
nieco inne, całkiem takie,
nie za duże, nie za małe –
COŚ STRASZNEGO doskonałe!
Powiedziało, po czym wstało,
włosy z kurzu otrzepało,
pomachało śrubokrętem
i zniknęło za zakrętem.
Szło i wyło, i trąbiło.
Co to było? Co to było???BORDO MORDA
Żył w Irlandii rudy lord,
który bał się bordo mord –
gdy co noc straszyła lorda
w czarne kropki bordo morda,
drżał ze strachu lord.
Wreszcie ryknął rudy lord:
– Dość mam w kropki bordo mord!
Już nie będzie straszyć lorda
pierwsza lepsza bordo morda!
Dość mam, jakem lord!
I na sposób wziął się lord,
który bał się bordo mord –
gdy przestraszyć chciała lorda
w czarne kropki bordo morda,
mordę straszył lord!
Gdy i ty się boisz mord,
zrób od razu to, co lord –
gdy cię straszy jakaś morda,
tak jak bordo morda – lorda,
strasz ją, tak jak lord!CZAROWNICE
Bladym świtem, poprzez lochy i piwnice,
szły do pracy cztery rude czarownice,
szły do pracy czarownice,
powiewały im spódnice,
a spod spódnic wystawały nogawice.
Wszystkie cztery były bardzo starej daty,
wszystkie miały z czarnej magii doktoraty,
spodnie w kwiaty, chusty w łaty,
każda miała nos garbaty,
niosły w worach sterty gazet oraz szmaty.
W ciemnym lochu ustawiły się pod murem,
z wielkich worów wytrząsnęły gazet górę,
kosturami bębniąc w rurę,
zaskrzeczały zgodnym chórem:
„Nie niszcz lasów! Przecież masz makulaturę!!!”
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------