Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wiersze - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
6 grudnia 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wiersze - ebook

Juliusz Słowacki, Wiersze

Wstęp i opracowanie Jacek Brzozowski i Zbigniew Przychodniak

Przygotowana przez Jacka Brzozowskiego i Zbigniewa Przychodniaka edycja zawiera wszystkie drobne utwory poetyckie Juliusza Słowackiego. Czytelnik znajdzie tu między innymi ody i sonety, fragmenty i ułomki liryczne, listy poetyckie i wpisy do sztambuchów, naśladowania dzieł obcych oraz refleksje z podróży. Edytorzy proponują lekturę wierszy w ścisłym związku z kolejnymi etapami życia Słowackiego. Tylko w taki bowiem sposób uchwycić można biografię liryczną poety, która – jak piszą Brzozowski i Przychodniak – układa się w niezaplanowaną, żywiołowo narastającą opowieść o duchowych przygodach osobowości wybitnej, niezwykłej, przeżywającej najgłębiej zarówno doświadczenia wspólne, jak i dramaty własnego serca.

Słowacki należy do romantyków o pół pokolenia „spóźnionego” wobec głównej fali literatury romantycznej; problem „późnego przyjścia” i dominacji Mickiewiczowskiego paradygmatu długo będzie prześladował autora Beniowskiego, wyzwalając reakcje obronne, poszukiwanie własnego języka i środków ekspresji. Stąd zapewne swoiście „książkowy”, erudycyjny charakter początkowych enuncjacji lirycznych, wielość odniesień literackich do poezji angielskiej i francuskiej. […] Później, w latach trzydziestych i czterdziestych, duch poszukiwań i eksperymentu przyniesie odkrycia oryginalne i nadzwyczajne.

Ze Wstępu Jacka Brzozowskiego i Zbigniewa Przychodniaka

Juliusz Słowacki (1809–1849) – wybitny polski poeta romantyczny, dramaturg, filozof. Uznany za jednego z trzech Wieszczów Narodowych – obok Mickiewicza i Krasińskiego. Autor takich arcydzieł literatury polskiej jak Kordian (1834), Balladyna (1839) czy Beniowski (1841). Urodził się w Krzemieńcu. Jego ojciec, Euzebiusz, był literatem, tłumaczem i badaczem literatury. Po śmierci Euzebiusza matka Słowackiego, Salomea, poślubiła Augusta Bécu, chirurga i wykładowcę na Cesarskim Uniwersytecie Wileńskim. Poeta młodość spędził w Wilnie. Ukończywszy studia prawnicze, wyjechał do Warszawy, gdzie odbywał bezpłatne aplikacje w urzędach. Po wybuchu powstania listopadowego podjął pracę w Biurze Dyplomatycznym księcia Adama Czartoryskiego i opuścił kraj. Liczne podróże Słowackiego znalazły odzwierciedlenie w jego twórczości. Na krótko związał się z Kołem Sprawy Bożej Andrzeja Towiańskiego. W 1848 roku wyruszył do Wielkopolski, by wziąć udział w powstaniu, ale uniemożliwiła mu to nasilająca się gruźlica. Zmarł w 1849 roku w Paryżu, a jego ciało złożono na Cmentarzu Montmartre. W 1927 roku prochy Słowackiego sprowadzono do kraju i złożono w Krypcie Wieszczów Narodowych w Katedrze na Wawelu.

Jacek Brzozowski (1951) – profesor nauk humanistycznych, badacz twórczości poetów romantycznych i współczesnych. Wykładowca na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Łódzkiego. Opublikował m.in. Muzy w poezji polskiej. Dzieje toposu do przełomu romantycznego (1984) i Odczytywanie romantyków. Szkice i notatki o Mickiewiczu, Malczewskim i Słowackim (2002). Członek Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza.

Zbigniew Przychodniak (1954) – profesor nauk humanistycznych, wykładowca Instytutu Filologii Polskiej UAM w Poznaniu. Badacz dziewiętnastowiecznej krytyki literackiej i teatralnej oraz publicystyki Wielkiej Emigracji. Autor książek U progu romantyzmu. Przemiany warszawskiej krytyki teatralnej w latach 1815–1825 (1991), Walka o rząd dusz. Studia o literaturze i polityce Wielkiej Emigracji (2001) oraz Wierzenickie niedyskrecje. Nieznany list Zygmunta Krasińskiego do Augusta Cieszkowskiego (2006).

Spis treści

Wstęp

Nota wydawnicza

Bibliografia (wybór)

Spis skrótów

Wiersze

  1. Wilno i Krzemieniec (luty 1825 – styczeń 1829)
    • Elegia. Tłomaczenie z Lamartina
    • Księżyc
    • Melodia przez Tomasza Moora. Pożegnanie
    • Melodia Moora
    • Melodia 1
    • Melodia 2
    • Dumka ukraińska
    • Nowy Rok
    • Sonet
    • Wiersz w sztambuchu Ludwika Szpitznagla wyjeżdżającego do Egiptu
    • Sonet I
    • Sonet II
    • Sonet III
    • Sonet IV
  2. W Warszawie (luty 1829 – marzec 1831)
    • Strofa Spensera
    • Piosnka dziewczyny kozackiej (z romansu historycznego)
    • Hymn („Bogarodzica! Dziewico...”)
    • Oda do wolności
    • Kulik
    • Pieśń legionu litewskiego
  3. Wrocław – Drezno – Londyn – Paryż (marzec 1831 – grudzień 1832)
    • Nie wiadomo co, czyli Romantyczność. Epilog do Ballad
    • Do Michała Rola Skibickiego, podpułkownika wojsk Rzeczypospolitej Kolumbijskiej, poświęcając mu powieści wschodnie Mnicha i Araba
    • Paryż
    • Duma o Wacławie Rzewuskim
  4. W Szwajcarii (grudzień 1832 – luty 1836)
    • Tam byli, kędy śnieżnych gór błyszczą korony... [W sztambuchu Marii Wodzińskiej]
    • Przeklęstwo. Do ***
    • Rozłączenie
    • Stokrótki
    • Chmury
    • Ostatnie wspomnienie. Do Laury
  5. Rzym – Neapol – podróż na Wschód – Florencja (luty 1836 – grudzień 1838)
    • Rzym
    • Sumnienie
    • W imionniku Pani B[aronowej] R.
    • Hymn („Smutno mi, Boże...”)
    • Wielmożny Panie... [Do Zenona Brzozowskiego]
    • Z listu do księgarza
    • O Gibelinie, laurowy upiorze...
    • Ułamki
    • [Listy poetyckie z Egiptu]
      • Do Teofila J[anuszewskiego]
      • Piramidy
      • Na szczycie piramid
      • List do Aleksandra H. (pisany na łódce nilowej)
      • Z Nilu – do
    • Pieśń na Nilu
    • Piramidy, czy wy macie... [Rozmowa z piramidami]
    • O stepowy mój namiocie...
    • O nie! o nie – chołodziec mój...
    • I porzuciwszy drogę światowych omamień...
    • Czyż dla ziemskiego tutaj wojownika...
    • Do A.M.
    • Sonet II. Do A.M.
    • Ofiarowanie
    • Do Zygmunta
  6. W Paryżu – powrót (grudzień 1838 – 12 lipca 1842)
    • Ułamek z greckiej podróży. Grób Agamemnona
    • Testament mój
    • Na sprowadzenie prochów Napoleona
    • Do E.
    • Chciałbym, ażeby tu wpisane słowo... [W albumie Elizy Branickiej]
    • Miłość Ojczyzny, o! to słońce świetne... [W sztambuchu Szembeków]
    • Anioły stoją na rodzinnych polach...
    • Pogrzeb kapitana Meyznera
    • Polska! Polska! o! królowa...
    • O! gdybym ja wiódł Panią do kaskady... [Do Joanny Bobrowej]
  7. Paryż – lata ostatnie (13 lipca 1842 – 3 kwietnia 1849)
    • Tak mi, Boże, dopomóż
    • Przemówił, strzelił i od kuli ginie...
    • Śmierć, co trzynaście lat stała koło mnie...
    • Młodości, uwierz w sny czyste i złote...
    • Mój Adamito – widzisz, jak to trudno...
    • Chór duchów izraelskich
    • Przez Furie jestem targan ja, Orfeusz...
    • Kiedy się w niebie gdzie zejdziemy sami...
    • Niechaj mię Zośka o wiersze nie prosi... [W pamiętniku Zofii Bobrówny]
    • Gdy na ojczyznę spojrzą oczy Lolki... [Do Ludwiki Bobrówny]
    • Dziecina Lolka na rzymskich mogiłach...
    • Bo to jest wieszcza najjaśniejsza chwała...
    • Narodu mego krwią pisane czyny...
    • [Dziwi mię u]czta – gdzie światła gorą...
    • Do pastereczki siedzącej na druidów kamieniach w Pornic nad Oceanem
    • Patrz, nad grotą...
    • Na jednej górze podczas zawieruchy...
    • Co nam zdrady!... Jest jedna kolumna w Warszawie... [Uspokojenie] (redakcja brulionowa)
    • Uspokojenie (redakcja 68-wersowa)
    • Wiesz, Panie, iżem zbiegał świat szeroki...
    • Oto Bóg, który łona tajemnic odmyka...
    • Matecznik
    • Jeżeli kiedy – w tej mojej krainie...
    • Duch życia – to anioł dumny... [W sztambuchu nieznanej osoby]
    • O! Boże Ojców moich... Tobie chwała...
    • Zachwycenie
    • To było w duchu, Ojcze! a tymczasem...
    • Radujcie się, Pan wielki narodów nadchodzi...
    • Na drzewie zawisł wąż...
    • Bóg duch, innego zwać nie będziecie...
    • Chwal Pana, duszo moja...
    • Jeżeli ci Pan nie zbuduje domu...
    • Najpiękniejszy, najświętszy Boga tron na ziemi...
    • Wierzę
    • Przy kościołku...
    • Nastał, mój miły, wiek eschylesowy...
    • Śni mi się jakaś wielka a przez wieki idąca...
    • W starym kościołku na Woli... [Sowiński w okopach Woli]
    • Gotują się na powstanie... [Vivat Poznańczanie!]
    • Dusza się moja zamyśla głęboko...
    • Ileż dni przejdzie mi dziecinnych na łowach motyli...
    • Mój Król [i] mój Pan – to nie mocarz żadny...
    • Takiego ludów w sobie przerażenia...
    • Teraz pod żadną światową się władzę...
    • Nie używałem leków i lekarzy...
    • Wspomnienie pani de St. Marcel z domu Chau[mont]
    • Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli...
    • Dajcie mi tylko jedną ziemi milę...
    • I ujrzałem te bałwany...
    • Kiedy prawdziwie Polacy powstaną...
    • Niedawno jeszcze wasze mogiły...
    • Niedawno jeszcze – kiedym spoczywał uśpiony...
    • Biada wam – gdy się budzi duch i obudzony...
    • Los mię już żaden nie może zatrwożyć...
    • Prowadził mnie na bardzo ciemne wężowisko...
    • Polsko, ojczyzno! padaj ze mną na kolana...
    • Wyjdzie stu robotników...
    • Do Franciszka Szemiotha
    • Jest najsmutniejsza godzina na ziemi...
    • Daję wam tę ostatnią koronę pamiątek...
    • Snycerz był zatrudniony Dyjanny lepieniem...
    • Ty głos cierpiący podnieś – i niech w tobie...
    • Jak najcudniejsza w kwiatach jutrzenka wstaje...
    • Gdyby o Tobie, Panie, nie zostało...
    • Lata piękne, złote, ciche...
    • Święta Ojczyzno moja – pozwól memu duchowi...
    • Słuchaj, młody człowieku...
    • W dziecinne moje cudne lata...
    • O! wielki Boże – o Panie wszechmocny...
    • Anioł ognisty – mój anioł lewy...
    • Na górze, która jako szmaragd była...
    • Panie! jeżeli zamkniesz słuch narodu...
    • Córka Cerery [I i II]
    • A ona, bywało...
    • Prąd sprawy idzie przez Boga zaczęty...
    • Do Autora Skarg Jeremiego
    • O Polsko moja! tyś pierwsza światu...
    • Do hr. Gustawa Ol[izara] podziękowanie za wystrzyżynkę z gwiazdeczką i Krzemieńcem
    • Zadrzy ci nieraz serce, miła matko moja... [Do matki]
    • Całą potęgą ducha cię wyzywam...
    • Do Ludwika Norwida w braterstwie idei świętej list
    • O patrzcie, bracia, duchowy świat...
    • Baranki moje...
    • Z dolin zasutych żwirem...
    • Proroctwo
    • W ostatni dzień – w ostatni dzień...
    • Do Ludwika Norwida
    • Powstał naród wykonawca...
    • Panie, o którym na niebiosach słyszę...
    • Gdy noc głęboka wszystko uśpi i oniemi...
    • W ciemnościach postać mi stoi matczyna...
    • Związano wieniec z rzeczy przeklętych...
    • Jak dawniej – oto stoję na ruinach...
    • Ten sam duchowi płomienny szlak...
    • O! nieszczęśliwa, o! uciemiężona...
    • A jednak ja nie wątpię – bo się pora zbliża...
    • Narody lecz...
    • Pośród niesnasków – Pan Bóg uderza...
    • I wstał Anhelli... z grobu... za nim wszystkie duchy...
    • Kiedy pierwsze kury Panu śpiewają...
    • Jako zmoczona w słotny dzień ptaszyna...
    • [Przypowieści i epigramaty]
      1. Boga w Trójcy pojmuję – w moich piersiach gości...
      2. – Ja ci mówię, że czynisz dziś rzecz bardzo smutną...
      3. Gdym był jak anioł, co w niebo kołace...
      4. Dawniej mówiłeś, Janie: „Majątku nie zjadłszy”...
      5. Zdrowy rozsądek z myślą walczył Kolumbową...
      6. Napełń się przenajświętszym ducha Sakramentem...
      7. Karty się dają wszystkie wytłomaczyć tuzem...
      8. Otrzymawszy wprzód na to jednomyślną zgodę...
      9. Chcesz wiedzieć, czym dziś byłby nasz kraj odzyskany...
      10. Możnemu, który dzisiaj dom upięknia sobie...
      11. Zemścił się włos – na pomoc woła dzisiaj sztuki...
      12. Przeczułby człowiek, który z ducha rzecz rozbiera...
      13. Kłaniał się Francuz, wszystkie pozdrawiał karety...
      14. Francja jest krajem ugod – począwszy od mody...
      15. Prośba szewca
      16. Kredyt p. Cieszk[owskiego]
      17. Chcesz widzieć kraj bogatym? Wynajdź na to sposób...
      18. Ten tylko od pieniędzy procent płacić może...
      19. Z ducha jest ruch – pieniądze za nim jak szaleńce...
      20. Gdybyś twego dochodu grosz wydał i stracił...
      21. Z rozrzutnika dziś płynie – lecz fontanna licha...
      22. Ani rola, ni handel, ni prac rozdzielenie...
      23. Za Jowisza konałem niegdyś śmiercią krwawą...
      24. Gdyby chciał sprawę ducha odnowić Hiszpanem...
      25. Któryś pono, pan wielki podobno, Mopanku...
      26. Zgodzić się z wolą Boga? łatwo w tym zawinić...
      27. Sam tylko wąż przeklęty Jehowy wyrokiem...
      28. Abd el Kader, w pustyniach za Atlasu grzbietem...
      29. Kościoł twój tam, skąd Boskie płynie ci natchnienie...
      30. O krzyż Cię proszę modlitwą gwałtowną...
      31. Pan Bóg kazał nam walczyć siłą każdą siłę...
      32. Nie to człek duchowny, podług Zana słów...
      33. Więc mowa narodowość stanowi niemiecką...
      34. Szli krzycząc: „Polska! Polska!” – wtem jednego razu...
      35. Gdyby instynkt nie szeptał: „Wiecznąś jest istotą”...
      36. Za to Hiszpania w prochu powalona leży...
      37. Religiji, która się w duchu krajów wzmaga...
      38. Nieranność Achillesa, a stąd jego dzielność...
      39. Ludzie wielcy – a z siebie ruch urodzić zdolni...
      40. Chcąc światłem się wydostać z krainy upiorów...
      41. Ziarnem Polski być jeden prosty człowiek może...
      42. O grzechu pierworodnym pytasz mię z uśmiechem...
      43. Cmentarze są za miastem – wszakże im nie szkodzą...
      44. Z pogardzicieli rzemiosł – potomstwo wyrosło...
      45. Za głosem Bossueta wszystko dziś wykrzyka...
      46. Narodowoście, które sama forma wiąże...
      47. Znajdź najszlachetniejszego – a potem, cierpliwy...
      48. Ksiądz rękę we mnie włożył, uwiązał za duszę...
      49. W Bogu, w duchu, w idei, mówisz, cel daleki...
      50. Coś – coraz żywszym z grobu podnosi Polaka...
      51. Gdzie jest Bóg tego księdza? gdzie do Niego droga...
      52. Dajesz do nieba paszport opłacony złotem...
      53. Jeśli się duchem w gwiazdy jak kamień wyrzucę...
      54. Powiem ci przypowiastkę. Oto w głębi jarów...
      55. Kiedy się boisz duchów – widać – żeś jest dzielny...
      56. Możesz się bawić światem, póki cię Duch Boży...
      57. Nie wiecie, co się dzieje? Ku duchowej stronie...
      58. O konstytucjach jak o fortepianach słyszę...
      59. Prawo Mojżesza w globie wyryte głęboko...
      60. Sto dam za grosz – tym, którzy jałmużnę uczynią...
      61. Lud mówi – gdy zobaczysz, że gdzie skarby płoną...
      62. Małą jest wadą strój modny nowy...
      63. Drą się o wolność – Boże, nachylaj im grzbietu...

Alfabetyczny spis utworów

Przypisy

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-8361056-51-5
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

I. WILNO I KRZEMIENIEC
(LUTY 1825 – STYCZEŃ 1829)

Elegia
Tłomaczenie z Lamartina^(*)

*

Rwijmy różę, nim wdzięków jej nadejdzie zguba;

Piękną wiosną się cieszmy, zapachem kwiecistym,

Oddajmy nasze serca samym żądzom czystym,

Kochajmy się bez miary! o ty, moja luba.

*

5

Tak majtek,^() uderzony w strasznym fali biegu,

Widzi swój wątły statek bliski zatonienia,

Na brzeg swe obłąkane^() obraca wejrzenia

I żałuje, choć późno, przyjemności brzegu.

Ach, jak by on chciał teraz w swych przodków ukryciu,^()

10

Wśród osób, co w pamięci tkwią mu zawsze tkliwie,

Bez chwały, niebezpieczeństw pędzić dni szczęśliwie,

Krain i bogów nigdy nie porzucać w życiu.

*

Tak człowiek, kiedy smutna starość go zagarnie,

Po upłynionej wiośnie dręczy się i smuci.

15

Ach, niech mi, rzecze, jeszcze miły czas powróci,

Któren dla mnie w młodości upłynął tak marnie.

Mówi – śmierć mu odpowie, a wezwane bogi,

Pchnąc go w grób, nie zważają na prośby i żale,

By się mógł schylić, nawet nie dozwolą wcale,

20

I zerwać kwiat, wśrzód życia zapomniany drogi.

Kochajmy się, moja luba!

Śmiejmy się z trosk, co dusze kołyszą śmiertelnych.

Czcze^() dymy są to, życia połowy ich zguba

W opuszczeniu dóbr rzetelnych.

25

Niechaj nas blask wielkości i pychy nie łudzi,

Nadzieję długą władcom zostawiajmy ludzi,

A my, niepewni jednej godziny i chwili,

Gdy mamy czarę^() życia, czas, byśmy z niej pili.

*

Czy laurem^() będą nasze uwieńczone skronie,

30

Albo tam, gdzie okropna igrała Bellona,^()

W marmurze, miedzi nasze wyryją imiona,

Czy kwiatem, co dziewicy piękne rwały dłonie,

Skroń nasza będzie wieńczona –

Wszyscy na jednym brzegu mamy koniec życia.

35

Cóż z tego w moment rozbicia,

Czy to na sławnym statku siekłem wód przestworze,

Czy to na rybaka łodzi

Wśrzód burzy, wpośrzód powodzi

Lękliwie płynę przez morze.

Wilno, 2 lutego 1825.

Autograf pt. Elegia. Tłomaczenie z Lamartina datowany: „Wilno 2 lutego 1825” znajdował się w Rękopisie nicejskim, s. 14–17. Pierwodruk: Dzieła 1949, s. 3–4.

Wiersz powstał 2/14 lutego 1825 w Wilnie.

Tekst według DW VIII, s. 23–24.

Księżyc

1

Wstąpiłeś już, księżycu, na niebieskie szczyty

I niepewnymi śniegi powlokłeś błękity,

A twój promień niepewny, blady i srebrzysty,

Odbija się o kryształ lodu przezroczysty,

5

Lub na gałęzie giętkiej i wzniosłej topoli,

Z którą szumny Akwilion^() lub Zefir swawoli

I opadłymi z liści gałęziami chwieje,

Twój promień to się skryje, to znów zajaśnieje.

2

Gwiazd tysiące, na nieba jaśniejąc błękicie,

10

Zdają się przyrodzeniu^() nowe wlewać życie;

Gdzieniegdzie pośrebrzone mijają się chmury;

Ty panem się zdajesz uśpionej natury.

Lecz czemuż twoje drzące i blade promienie

Nie rozpędzą zupełnie czarne nocy cienie?

15

Ty obrazem nadziei w smutnej jesteś duszy:

Otrze ona łez kilka, całkiem nie osuszy.

3

Ale oto już widać nadchodzącą chmurę,

Ta wkrótce w cieniu całą pogrąży naturę.

Nadeszła; już nie widać pięknego księżyca;

20

Lecz wiatr zawiał, znów niebo się rozjaśnia;

Wiatr burzliwy, gwałtowny przedarł obłok mglisty

I znowu w dawnym blasku błysnął księżyc czysty,

Jak cnota i poczciwość,^() czernione potwarzą,

Prędzej czy później zawsze w blasku się okażą.

4

25

O ty, imaginacją obdarowana żywą,^()

Która duszę posiadasz tak czułą, tak tkliwą,

Na której czarnych oczach i ustach z koralu^()

Maluje się twa dusza w radości lub w żalu –

Ty, co tak często w wiejskiej samotna ustroni,

30

Wsparłszy głowę na białej jak alabastr^() dłoni

I wpół okryta ciemnym swych włosów pierścieniem,

Przeglądałaś sklepienie nieba z zachwyceniem,

Nie ścierając łzy czystej, nie tłumiąc westchnienia,

Księżycowi zwierzałaś swoje zasmucenia –

35

Ty doznałaś, ty pojmiesz, jak nasza myśl tkliwa

Mimowolnie się z więzów ciała wydobywa

I gdy pomiędzy światy urojone wzleci,

Tysiące miłych myśli w naszym sercu wznieci.

Wtenczas drząca, jak w wodzie drzy promień księżyca,

40

Długo nieznana w duszy nadzieja zaświéca.

Lecz jak po tych marzeniach straszne jest ocknienie!

Znów dusza w czarne smutku pogrąża się cienie,

Równie straszna, jak tego nieszczęsnego człeka,

Któremu gdy się zamknie zdjęta snem powieka,

45

W lubym śnie ukochane ogląda osoby:

Przebudza się – cóż widzi? niestety, ich groby.^()

5

Płyń, płyń, gwiazdo, spokojnie przez nieba obłoki!

A póki ty przebiegniesz horyzont wysoki,

Lub nim znikniesz, gdy zorzy nadejdą promienie,

50

Moją lirę^() tymczasem zajmie przypomnienie

Chwil, na które ty patrząc z nieba wysokości,

Widziałaś mnie w rozkoszy, smutku lub radości.

6

Siostry, na tę wspomnijcie!... przy szerokim stawie^()

Siedliśmy przy księżycu na pięknej murawie;

55

Pod nogami wód czystych spokojne przestrzenie;

W nich tysiąc gwiazd wzruszało jedno wiatru tknienie;

Kościołek opuszczony na jednym stał brzegu,

Na nim porósł mech biały, podobny do śniegu,

Czyli tak się wydawał przy świetle księżyca?

60

W nim prochy dawniejszego leżały dziedzica.

Lecz jakież jeszcze psalmów słychać w nim śpiewanie?

To miejsce smutny starzec obrał za mieszkanie;

Licząc lat dziewięćdziesiąt, upadłszy na sile,

Jedną nogą na ziemi, a drugą w mogile,

65

Przy prochach tego, dawniej któremu on służył,

Prosi, by jego dzieciom życie Bóg przedłużył.

Dalej chatki wieśniacze, w każdej ogień błyskał,

Wieśniak wracając z pola swoje dzieci ściskał,

A dla dziewcząt przywoził rwane w polu wianki:

70

Niezabudki, bławatki, lilije, tymianki.

Szum wody, co z wysokiej spadała góry,

Odległe psów szczekanie, szum wiatru ponury,

Co w swoim bystrym locie zatrzymany lasem,

Giął sosnowe konary z okropnym hałasem –

75

Z tym połączone głosów melodyjne brzmienie

Wprawiało duszę, serce w jakieś zachwycenie.

7

Lecz jakimiż światłami gmachy Wilna tleją?

Tysiącznymi lampami ulice jaśnieją,

Ogniami oświecony szczyt góry wysoki,^()

80

Niosąc zamek na barkach, wznosił się w obłoki

I jakby na powietrzu zawieszony sztuką,

Czarnoksięską się zdawał być stawian nauką.

Bulwary jak arabskie^() świetniały ogrody,

Oświecone w fontanny wytryskały wody –

85

I ty wtenczas, księżycu, wzniesion z miną hardą,

Na pałające światła patrzałeś z pogardą;

A gdy tylko się wzniosłeś na nieba lazurze,

Każden przyznał, że sztuka nie zrówna naturze.

8

I tę mi, o księżycu, przypomniałeś chwilę,

90

Gdy to po raz ostatni bawiłem się mile,

Gdy przy twoim srebrzystym i bladym promieniu

Pod gruszą na darniowym spocząłem siedzeniu.

Wilia^() się wydawała jako śrebrne błonie,

Zefir przyjemny kwiatów niósł w powietrzu wonie,

95

Rybacy w łódce czyste przepływali wody

I z radością ryb pełne ciągnęli niewody.^()

Ich głos echa bliskości w ciągłe wprawiał grzmienie,

Nad wodą tu, owdzie błyskały płomienie

Ogniów, które, po dziennej chcąc odpocząć pracy,

100

Zapalili do Niemna płynący wieśniacy:^()

Jak ten wieczór był piękny! lecz losie okrutny:

Byłem wesół – nazajutrz nieszczęśliwy, smutny.

9

Lecz cóż to? jakież słychać płacze i kwilenia?

Jakież łzy, jakież smutne spostrzegam odzienia?

105

To człowieka w wieczności prowadzą ustronie,^()

Co uwielbian za życia, opłakan po zgonie,

Co był sierot, ubogich, przyjaciół wsparciem,

Co nie mógł ścisnąć dzieci przed powiek zawarciem.

Tłumy ludu się snuły w milczeniu głębokiem;

110

Każden z wlepionym w trumnę, łzami zlanym okiem

Chce choć raz jeszcze miłe odebrać spojrzenie,

Co osładzało troski i nędzy cierpienie.

I ty wtenczas, księżycu, przyjemnie jak zorza

Zabłysnąłeś wśrzód nieba pysznego przestworza:

115

Chmury się rozstąpiły na twoje skinienie,

Zdawało się, że nieba otwarłeś sklepienie,

A oświeciwszy trumnę śrebrzystym promieniem,

Zdałeś się w niebo wznosić jego duszę z drzeniem.

10

Lecz księżyc zaszedł, struna zerwała się z brzękiem,^()

120

Ostatnim konającym żegnając mnie jękiem.

1825 roku, 26 marca.

Autograf pt. Księżyc datowany: „1825 roku 26 marca” znajdował się w Rękopisie nicejskim, s. 4–12. Pierwodruk: Dzieła 1949, s. 5–8.

Wiersz powstał 26 marca/7 kwietnia 1825 w Wilnie.

Tekst według DW VIII, s. 25–28.

Odmiany: Dzieła_(wr) poprawiały 12 zdajesz na wydajesz, 25 obdarowana na obdarzona, 98 tu, owdzie na tu owdzie, 107 ubogich, przyjaciół na ubogich przyjaciół. W DW VIII, s. 19 odnotowano analogiczne poprawki, ale ich nie wprowadzono; sugerowano ponadto poprawki: 20 rozjaśnia na rozświeca bądź znów na i znowu (możliwa również poprawka: się rozjaśnia na swe rozjaśnia lica), 71 spadała na upadała. Data pod wierszem – w Dzieła_(wr) i DW VIII omyłkowo: 1825 roku, 20 marca.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: