- W empik go
Wiersze - ebook
Wiersze - ebook
Tom zawiera wybór utworów poetyckich Jana Andrzeja Morsztyna, polityka i poety, czołowego przedstawiciela polskiego baroku dworskiego. Utwory Morsztyna odznaczają się niezwykłym kunsztem. Znane motywy potrafił autor przetworzyć w niebanalny sposób. Jego zdolność do odświeżania utartych figur stylistycznych, zabawy słowem, tworzenia nieoczekiwanych point czy zaskakiwania kunsztownymi konceptami decydowały o oryginalności tej poezji. W erotykach, które dominują w jego twórczości, korzystał z kontrastów wynikających z przejścia od wzniosłości do potoczności, od rozbudowanych komplementów – do żartów i złośliwości. Przy opisywaniu kobiecej urody wykorzystywał motywy włosów, oczu wypowiadających wojnę zalotnikowi, kwiatów wyrastających u stóp kobiety czy słońca blednącego w porównaniu ze spojrzeniem kochanki.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8136-473-7 |
Rozmiar pliku: | 2,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
LUTNIA
DO JEGOMOŚCI PANA ŁUKASZA Z BNINA OPALIŃSKIEGO...
DO CZYTELNIKA
DO PANNY
DO SWOICH KSIĄŻEK
DO JANA GROTKOWSKIEGO...
OGRÓD MIŁOŚCI
NA KLACZ HISZPAŃSKĄ
NIESTATEK
PRZECHADZKA
SEN
O SWEJ PANNIE
NIEUSTAWICZNA
RAKI
DO JEDNEJ
DO OCZU SWOICH
PROPRIUM PAŃSKIE
NIESTATEK
POSYŁAJĄC WIERSZE JEGOMOŚCI PANU MARSZAŁKOWI WIELKIEMU KORONNEMU
IGLICA W SZPADĘ
PSZCZOŁA W BURSZTYNIE
DO PANNY. SONET
CUDA MIŁOŚCI. SONET
DO GALERNIKÓW. SONET
DO TRUPA. SONET
NA KRZYŻYK NA PIERSIACH JEDNEJ PANNY. SONET
DO ZORZE. SONET
ŻONA MYŚLIWEMU. SONET
OBRAZ UKRADZIONY. SONET
KANIKUŁA ABO PSIA GWIAZDA
DO JAŚNIE WIELMOŻNEGO JEGOMOŚCI KONIUSZEGO KORONNEGO
AD MUSAS
DWOJA BIEDA
DO KANIKUŁY
WIEJSKI ŻYWOT
JABŁKA
DO KANIKUŁY
REDIVIVATUS
RZEKI
NA PŁACZ JEDNEJ PANNY
PRZECHADZKA
SERENADA
ZAPAŁ
VANEGIAR D’UNA INNAMORATA
GADKI
GADKA SZÓSTA
GADKA DZIEWIĄTA
GADKA DWUNASTA
GADKA TRZYNASTA
WIERSZE ROZPROSZONE
POT KRWAWY
POKUTA W KWARTANIE
NA TABAK DO PIOTRA
NON FECIT TALITER ULLI NATIONI
POSPOLITE RUSZENIE 1649
PIEŚŃ W OBOZIE POD ŻWAŃCEM 1653
DO JEGOMOŚCI PANA JANA SOBIESKIEGO, MARSZAŁKA I HETMANA WIELKIEGO KORONNEGOLUTNIA
DO JEGOMOŚCI PANA ŁUKASZA ZE BNINA OPALIŃSKIEGO, MARSZAŁKA NADWORNEGO KORONNEGO
Posyłam Ci, Marszałku, lutnią po kolędzie,
Lubo-ć się strojną będzie zdała, lub nie będzie:
Wiesz, że od nas daleko po struny do Rzymu
I że siła potrzeba do strojnego rymu;
Wiesz i to, że ta wolność w Polszcze u nas bywa,
Że się jeden drze, drugi beczy, trzeci śpiéwa;
Wiesz i to, że przy głośnej i ludnej kapeli
Każdy się grać i każdy zaśpiewać ośmieli –
A zatem wyrozumiej, że za twoje zdrowie
Przy twym Maćku moja też lutnia się ozowie.
Ale nie wiem, jeśli się z twą muzyką zgodzi,
Bo twoja tablatura wyższym kluczem chodzi,
Ba, i cudowna jakaś: bo masz, widzę, w ręku
Stypułę utoczoną wprawdzie i bez sęku,
Ale tak pełną rządu, że kiedy takt daje,
Każdy dobywa głosu, póki mu go staje;
Podczas się też zaostrzy z obu stron i wielu,
Kiedy z nuty wykroczą, sięga po gardzielu.
Partesy twe osobnej są pełne nauki.
Nie znajdziesz w nich na skrzypki i lutennej sztuki
I nie śpiewasz więc między ziemiany swojemi.
Tylko na sejmik be-fa albo na sejm be-mi,
Albo gdy się twa lutnia w powagę nastroi,
Przypominasz tym wiekom, co śpiewano w Troi,
Albo angielską nutę, naszym krajom krzywą,
Zagłuszasz melodyją głośną i prawdziwą,
Albo jeśli liniją ciągniesz w tablaturze,
Zaraz ją znać w ogrodzie, na dachu, na murze,
I jak Amfijon grając gromadzisz do kupy
Marmury w Spytkowicach, w Końskiej Woli słupy.
A moja lutnia dołem – lecz spysznieje z deką,
Kiedy: „Marszałek przecie pochwalił ją” – rzeką,
I będzie tym bezpieczniej nucić, póki żywa:
„Niech zdrów będzie Marszałek! Viva! Viva! Viva!”DO CZYTELNIKA
Lutniąś wziął w rękę, która-ć w różne tony
Zagra, jako jej każą różne strony.
Najdziesz tu chorał zwyczajny i czasem
Niżej od inszych odezwie-ć się basem.
I ekstrawagant wmiesza się, więc i to
Będzie, zerwie się bydlęce jelito:
Ale też podczas tonem niemierzianem
Ozwie się kwintą i krzyknie sopranem.
A że choć struny różne głosy mają,
Na jednej lutni wszytkie pieśni grają.
Obierz-że sobie to, co ku twej myśli,
A co-ć się nie zda, miń albo przekréśli!