- W empik go
Wiersze - ebook
Wiersze - ebook
Tom zawiera wybór utworów poetyckich Franciszka Karpińskiego, polskiego poety epoki oświecenia. Karpiński był zafascynowany kulturą ludu. Uznaje się go za twórcę nurtu sentymentalnego w liryce polskiej. Tworzył m.in. sielanki („Laura i Filon”), wiersze miłosne („Do Justyny. Tęskność na wiosnę”), dumy, elegie i wiersze patriotyczne („Żale Sarmaty nad grobem Zygmunta Augusta”), a także popularne do dziś pieśni religijne i kolędy („Pieśń poranna” – „Kiedy ranne wstają zorze”; „Pieśń o Narodzeniu Pańskim” – „Bóg się rodzi, moc truchleje”).
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8136-471-3 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
PIEŚNI NABOŻNE
PORANNA
O NARODZENIU PAŃSKIM
NA PROCESJĄ BOŻEGO CIAŁA
PODCZAS PRACY W POLU
O POGODĘ
O DESZCZ
PRZY GRZEBANIU UMARŁYCH
WIECZORNA
PSALM XCI
SIELANKI I WIERSZE MIŁOSNE
DO JUSTYNY. TĘSKNOŚĆ NA WIOSNĘ
POŻEGNANIE Z LINDORĄ W GÓRACH
ROZSTANIE SIĘ MEDONA
KORYDON SMUTNY NA ŚMIERĆ PALMIRY
LAURA I FILON
PASTERZ DO OWIECZKI STRACONEJ
NICE DO NIESTATECZNEGO
DO MOTYLA
DO SKOWRONKA
PIEŚN PASTERSKA DO ZOSI
MAZUREK
PRZYPOMNIENIE DAWNEJ MIŁOŚCI
PIEŚŃ MAZURSKA
SZCZĘŚCIE PRZY DORYDZIE
DO MOJEJ PRZYSZŁEJ
JUŻ JA NIE TEN
DUMY, ELEGIE, PIEŚNI
DUMA
DUMA LUKIERDY, CZYLI LUDGARDY
NA ODMIENIONE NADPRUCIE
POWRÓT Z WARSZAWY NA WIEŚ
MYŚLI JESIENNE DO XIĄŻĘCIA ADAMA CZARTORYSKIEGO
O NIESZCZĘŚCIACH OJCZYZNY I RZEZI HUMAŃSKIEJ
PIEŚŃ DZIADA SOKALSKIEGO W KORDONIE CESARSKIM
NA DZIEŃ 3 MAJA 1791
ŻALE SARMATY NAD GROBEM ZYGMUNTA AUGUSTA, OSTATNIEGO KRÓLA POLSKIEGO Z RODU JAGIEŁŁÓW
PRZECIW FANATYZMOWI
PIEŚŃ PRZYJACIELSKA PRZY KIELICHU
PODRÓŻ Z DUBIECKA NA SKAŁĘPIEŚNI NABOŻNE
PORANNA
Kiedy ranne wstają zorze,
Tobie ziemia, Tobie morze.
Tobie śpiewa żywioł wszelki,
Bądź pochwalon, Boże wielki!
A człowiek, który bez miary,
Obsypany Twymi dary,
Coś go stworzył i ocalił,
A czemuż by Cię nie chwalił?
Ledwie oczy przetrzeć zdołam,
Wnet do mego Pana wołam,
Do mego Boga na niebie,
I szukam Go koło siebie.
Wielu snem śmierci upadli,
Co się wczora spać pokładli
My się jeszcze obudzili,
Byśmy Cię, Boże, chwalili.O NARODZENIU PAŃSKIM
Bóg się rodzi, moc truchleje,
Pan niebiosów obnażony;
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
Ma granice Nieskończony.
Wzgardzony – okryty chwałą,
Śmiertelny – Król nad wiekami!...
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.
Cóż, Niebo, masz nad ziemiany?
Bóg porzucił szczęście twoje,
Wszedł między lud ukochany,
Dzieląc z nim trudy i znoje.
Niemało cierpiał, niemało.
Żeśmy byli winni sami.
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.
W nędznej szopie urodzony,
Żłób mu za kolebkę dano!
Cóż jest, czym był otoczony?
Bydło, pasterze i siano.
Ubodzy, was to spotkało
Witać Go przed bogaczami!
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.
Potem i króle widziani:
Cisną się między prostotą,
Niosąc dary Panu w dani:
Mirrę, kadzidło i złoto.
Bóstwo to razem zmieszało
Z wieśniaczymi ofiarami!...
A Słowo Ciałem się stało,
I mieszkało między nami.
Podnieś rękę, Boże Dziecię,
Błogosław ojczyznę miłą,
W dobrych radach, w dobrym bycie
Wspieraj jej siłę swą siłą,
Dom nasz i majętność całą,
I Twoje wioski z miastami.
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.