Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Wiersze zebrane - ebook

Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2019
29,90
2990 pkt
punktów Virtualo

Wiersze zebrane - ebook

Poezja Łańcuckiego czerpie z wielu źródeł naraz: od własnych doświadczeń dzieciństwa i przyrody po odniesienia do Leśmiana, Wierzyńskiego, Staffa, czy też genezyjskiego Słowackiego, które są też typowe dla XX-wiecznej „szkoły krzemienieckiej” dziś już nieco zapomnianej.

Feliks Łańcucki urodził się w 1919 roku w Żurawnie nad Dniestrem. Był wychowankiem Liceum Krzemienieckiego, współredagował też miejscowe pismo „Nasz Widnokrąg”, w którym w latach 1937 – 1939 zamieszczał także własne wiersze. Jego talent nie mógł w pełni rozwinąć się, gdyż zmarł na gruźlicę w Dubnie 6 lutego 1942 roku.

Spis treści

 

Podwodne księżyce

Wczesna wiosna

Jabłoń

Dusza

Akwarela

Przed burzą

Prośba do lasu

(Księżyc błyszczy w gotyckim nieba ostrołuku…)

(Jestem dzisiaj dziwnie wesół…)

W lustrze

(Tu tylko cisza zachodu. Lato i lipiec…)

Księżyc dzieciństwa

Południe

Ulica Miodowa w Krzemieńcu. Ulewa

(Przyjaciele! To ku nam właśnie…)

Wołyń

Świątynie Jodły czorsztyńskie

(Tamta wiosna szumiała w drzewach…)

Ćmy

Martwa natura

(W tę noc myślałem o Tobie…)

Rybka na choince

Tarnina

Jeździec

Sonata Księżycowa

Ucieczka z miasta

Madonna Liryczna

Chwile

Nokturn

Sprzeczność

O rozbitej okarynie

Flety

Liliana

Bajka o śniegu strzelistym

(Jeszcze się blady uśmiech…)

Fryz

(Wszystkie twarze odpłyną…)

O słowach

Oczyszczenie

Milcząca rzeka

Cisza muzyczna

Inżynier

Proza

Śmierć i nędza

Przekłady

J. W. Goethe, Der Sänger

H. Heine, (Lekko pieśń w mej duszy gra…)

---, (Błękitne oczy wiosny…)

Iwan Franko, Kamieniarze

---, Zielony jawor

E. Baratyński, (O nie kuś znowu mnie…)

M. Lermontow, (Odeszłaś, lecz jak zwiędły…)

H. Heine, Prolog

Nota wydawnicza

Przypisy

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66272-08-8
Rozmiar pliku: 880 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Krzemieniec, 20 grudnia 1938

Podwodne księżyce

Powstrzymaj kroki zuchwałe. Złowrogo szumi głębia.

O jakże jesteś wspaniały w słońca miedzianym kasku.

Ramiona w górę wyrzucasz i pierś jak łuk napinasz,

Rozcinasz bryzgi piany. Ślad stopy pogłębia się w piasku.

Zniknąłeś. Jesteś szaleńcem lub heroicznym świętym.

Los powierzyłeś ramionom; wątłe nie zbliżą brzegu.

Gdy woda i niebo ciekłe, błękitne elementy

Zatopią głowę wzniosłą, myśli strwożonych biegun.

Srebrzysta piana z oczu daleki horyzont ci zetrze

Odpłynie w ukos zachodu; bury, falisty i zmięty,

Tylko drapieżnie chłonąc świszczące w płucach powietrze,

Do krzyku usta wytężysz – stężałe milczeniem flety.

Kamienny spokój na twarzy i bladość śmierci na czole,

Martwym źrenicom obca bezbarwność wody.

Czy dusz ogniem wykwitnie? zwycięsko

Ciało: odarta z kory ścięta wierzbina młoda.

Z uwiędłych gałęzi – ramion zielone wytrysną pędy,

Jak czule dno cię przyciągnie, jak mocno wrosną korzenie,

Dokąd uniesiesz trwogę? i serce odpłynie którędy?

Nabrzmiałe treścią namiętną, a już nie twoje więzienie.

Nieznanej przygody obecność – poznania bolesny spokój

Wieczną harmonią świateł, półpłaszczyzn barw i cieni,

Gdy bladym seledynem księżyce zapłoną o zmroku,

Połączysz w nowych kształtach, których już czas nie zmieni.marzec 1939

Przed burzą

Przepłynęły przez twarz obłoki

– Twarz zatapia się w bujnej trawie –

Wiatr błękitny i wiatr wysoki

Lśni srebrną łuską na stawie.

Niebo – kielich kwiatu wonnego –

Krople miodu słoneczne sączy

W trawami zarosłe u brzegu

I sitowiem rzęs – jasne oczy.

Od płynnego złota nadmiaru

Zmniejszają się wolno źrenice –

Nenufarów liście – powieki

Zakrywają dwie tajemnice.

Wtedy wielkie, wielkie znużenie,

Cisza groźny niepokój wróży,

A jaskółek strwożonych cienie

Wylatują naprzeciw burzy.

Serce jak ryba w jeziorze

Gwałtownie w piersi się rzuca –

Zawsze sercu za mało ciszy

I oddechu za mało płucom.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij