Więź daje siłę. Emocjonalne bezpieczeństwo na dobry początek - ebook
Więź daje siłę. Emocjonalne bezpieczeństwo na dobry początek - ebook
Marzeniem wszystkich rodziców jest wychowanie dzieci na szczęśliwe, samodzielne i pewne siebie osoby, zadowolone ze swojego życia i zdolne do miłości. Książka Więź daje siłę pokazuje, że najlepszą drogą do osiągnięcia tego celu jest udana relacja rodziców z dzieckiem.
Wbrew powszechnym przekonaniom, fizyczny dystans i przedwczesne usamodzielnianie wcale nie wspierają samodzielności dziecka. Udaną więź buduje bliskość i właściwe odpowiadanie na sygnały dziecka. Doktor biologii i badaczka rozwoju człowieka, Evelin Kirkilionis, twierdzi, że rodzice są ewolucyjnie wyposażeni w "intuicyjny program rodzicielski", który idealnie współgra z biologicznymi potrzebami dziecka. Jego odczytanie zakłócają jednak sprzeczne przekazy, dotyczące opieki nad dzieckiem, brak wsparcia ze strony otoczenia czy stres.
Więź daje siłę przedstawia klucz do zrozumienia potrzeb małego dziecka, także tego najbardziej wymagającego, i pomaga rodzicom zbudować z nim trwałą i ufną więź od samego początku.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65087-00-3 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rozpromienione niemowlę, uśmiechające się do rodziców, gdy je głaszczą i pieszczą. Wesoły maluszek, który ufnie, trzymając rodziców za rękę, zaczyna swą przygodę ze światem. Mały słodki pieszczoszek na kolanach u mamusi; pełne zachwytu szaleństwa na plecach taty; pogrążeni w świecie fantazji towarzysze zabaw; dziecko z dumą pokazujące wszem i wobec wyniki pierwszej udanej próby pisania – to obrazki szczęśliwego dzieciństwa, symbole pełnej zaufania więzi między rodzicami a dzieckiem. Udana więź rodzice–dzieci jest nie tylko podstawą sukcesów we wspólnym pokonywaniu drobnych problemów, które pojawiają się na początku życia dziecka, ale ma również pozytywny wpływ na każdym kolejnym etapie dzieciństwa. Nawet w trudnym okresie dojrzewania, mimo wszelkich protestów, nastolatki nie tracą zaufania do matki i ojca. Jako młodzi dorośli wciąż od nowa odnajdują do nich drogę i pozwalają im brać udział w swoim życiu. Więź daje siłę – nie tylko w dzieciństwie! Stanowi oparcie aż po późną młodość.
Pełna zaufania więź rodziców z dziećmi to, oczywiście, nie tylko szczęśliwe chwile. Ukrywa się za nią również inna, „szara” rzeczywistość: bezsenne noce, gdy nic nie jest w stanie pocieszyć dziecka. Szargająca nerwy bezsilność, kiedy niemal nie sposób poradzić sobie z małym uparciuchem. Niecierpliwa złość, kiedy ten sam błąd ortograficzny pojawia się po raz setny. Wściekłość i rozpacz, kiedy dyskusje z czternastoletnim, wiecznie znudzonym, zatwardziałym kontestatorem zdają się nie mieć końca. Rozczarowanie, kiedy dziecko całymi tygodniami, nawet w twoje urodziny, najwyraźniej nigdzie dookoła nie potrafi znaleźć ani jednego telefonu, z którego mogłoby do ciebie zadzwonić i choć przez chwilę porozmawiać. A jednak, mimo wszelkich życiowych przemian i kryzysów, nawet jeśli znaczenie rodziców dla dziecka diametralnie się zmienia – tak jak zresztą musi się zmienić – więź dziecka z jego rodzicami pozostaje czymś szczególnym, co w zasadniczy sposób decyduje o jego życiowej drodze, nawet jeśli kiedyś związek ten okaże się trudny.
Wszystkie nasze wysiłki zmierzają do tego, by nasze dzieci wyrosły na osoby pewne siebie, kompetentne, zadowolone z siebie i ze swojego życia, by były samodzielne, a jednocześnie zdolne do miłości i zakorzenione w swoim otoczeniu społecznym, i by przez całe życie pozostawały w łączności ze swoim domem rodzinnym. Rodzice dobrze zdają sobie sprawę ze swojej odpowiedzialności za to, by położyć solidne fundamenty pod szczęśliwe życie swoich pociech. Nie chodzi tu tylko o zdrowie fizyczne, ale też o to, że o jakości więzi między rodzicami a dziećmi decyduje ostatecznie dobre samopoczucie psychiczne. To z kolei oznacza dawanie dziecku pełnej uczucia uwagi i bliskości, które zapewnią mu poczucie pewności i bezpieczeństwa.
Przychylność, której doświadcza dziecko w pierwszych latach życia, wytycza pewne ramy, i w te ramy ujęte będą wszystkie jego późniejsze związki. Właśnie nad tym, z pomocą swej miłości i troski, od pierwszego dnia życia swojego dziecka „pracują” rodzice – robią to nawet już wcześniej. I to oni, odpowiadając na jego wyrazy sympatii, otwierają przed nim świat uczuć.
Ponieważ uważam, że dobry początek to najlepsza droga do dalszych sukcesów, książka ta skupia się przede wszystkim na pierwszym roku życia dziecka, nawet jeśli nie kończy się dokładnie w jego pierwsze urodziny. Naturalnie, nie chcę przez to powiedzieć, że znaczące są wyłącznie doświadczenia dziecka w pierwszym roku życia, czy że tylko one mają decydujący wpływ na całe dalsze życie, a wszystkie późniejsze wysiłki mają już tylko charakter uzupełniający. Trzeba po prostu podkreślić, jak niezwykle ważny jest to okres – zarówno dla rozwoju dziecka, jak i uczuć rodzicielskich.
Każda istota ludzka uczy się już od pierwszego dnia życia – a ściśle biorąc, zaczyna to robić nawet wcześniej. Każda istota ludzka może się też douczać i przekwalifikowywać. Dlatego nawet, jeśli pierwszy etap rozwoju dziecka przebiegał z problemami, ewentualne braki w dziedzinie związków międzyludzkich można wyrównać za pomocą miłości i cierpliwości. Na przykład rodzice zastępczy i adopcyjni przez swój potencjał emocjonalny mogą nadrobić początkowe zaniedbania, a rodzice biologiczni, jeśli tylko zauważą jakieś niepokojące objawy, mogą pracować nad tymi swoimi słabościami, które wpływają niekorzystnie na dziecko, i odpowiednio im przeciwdziałać.
Nie martwcie się więc: nie musicie się obawiać, że jeśli raz czy dwa razy zdarzy się wam popełnić jakiś błąd, wasze dziecko będzie ciągnąć za sobą balast już przez całe życie. Nie musimy być doskonali – idealni rodzice bez skaz i wad nie istnieją, a nawet jeśli istnieją, to wcześniej czy później okażą się oni dla dziecka prawdziwym okropieństwem. Kochający, uważni rodzice, akceptujący dziecko jako samodzielną, małą osobowość, na początek całkowicie wystarczą.█ Wprowadzenie
Czym właściwie jest udana więź między rodzicami a dziećmi
Więź, bonding i attachment
Dla zdrowego rozwoju dziecko potrzebuje związku emocjonalnego przynajmniej z jedną osobą, pełniącą funkcję rodzica. Opisujący ten związek naukowy termin „więź” szybko przyjął się również w języku ogólnym. Oczywiście, nie tylko dziecko przywiązuje się do rodziców, ale również w rodzicach rozwija się emocjonalna więź z dzieckiem. W języku angielskim przywiązanie ze strony dziecka opisuje się słowem attachment, a przywiązanie ze strony rodziców terminem bonding. Po niemiecku natomiast pojęcie „więź między rodzicami a dziećmi” podkreśla raczej wzajemność związków uczuciowych rodziców i ich pociech.
Chciałabym podkreślić, że słowa „rodzice” używam w tej książce w jak najszerszym znaczeniu: określam nim osoby, które stale opiekują się dzieckiem, a nie tylko rodziców biologicznych. Jednocześnie pojęcie „matka” oznacza tu „głównego opiekuna”. W rzeczy samej to matki, przede wszystkim w pierwszym roku życia (czasem z przyczyn czysto biologicznych, z powodu karmienia), odgrywają rolę najważniejszego opiekuna dziecka. Zaangażowanych ojców proszę o wybaczenie – dla większej płynności czytania najczęściej nie wspominam o nich bezpośrednio.
Więzi oparte na zaufaniu i więzi oparte na lęku – klasyczne obserwacje
Rodzice dają swoim dzieciom poczucie bezpieczeństwa psychicznego, co oznacza, że są źródłem pewności siebie i równowagi. W okresie niemowlęcym poczucie to zależy przede wszystkim od obecności rodziców. Dalszy rozwój dziecka i zwiększanie się jego zdolności kognitywnych krok po kroku pozwala mu również w inny sposób upewniać się co do emocjonalnej bliskości i dostępności ważnych osób.
Uwaga i troska, z jaką rodzice reagują na sygnały dziecka, już w pierwszych miesiącach życia pozwala niemowlęciu upewnić się, że troszczą się o nie i znają jego potrzeby, że je akceptują i chronią. Rodzice okazują się w ten sposób godnymi zaufania partnerami więzi. Już z zachowania raczkującego malucha można wywnioskować, czy rodzice stanowią dla niego bezpieczną bazę. Dzieci o bezpiecznej, ufnej więzi z matką nie tylko z większą ciekawością i samodzielnością odkrywają otoczenie, ale potrzebują też bardziej wyważone proporcje między samodzielną zabawą i własnymi zainteresowaniami z jednej strony, a czerpaniem przyjemności z kontaktu z rodzicami z drugiej. Są ogólnie zrównoważone, rzadziej płaczą i niemal nie wykazują zachowań lękowych, nerwowych czy agresywnych. Skrzywdzone, szukają bliskości z rodzicami, ale dają się pocieszyć bez wczepiania się w nich, co oznacza, że kiedy smutek i ból mijają, potrafią odejść do swoich spraw. Wiedzą, skąd wziąć pomoc, i znajdują ją, jeśli tylko czują, że sytuacja je przerasta.
Chyba najłatwiej uzmysłowić sobie, czym jest prawidłowa więź rodzice–dzieci, porównując ją z więzią lękową za pomocą testu obcej sytuacji (nawet jeśli na samym początku da nam to nieco „suchą” wiedzę naukową; patrz tabelka: Test obcej sytuacji – metoda oceny więzi). Badanie polega na tym, że dzieci w wieku ok. jednego roku stawia się w sytuacjach budzących stopniowo coraz większy niepokój. W ściśle określonych warunkach badawczych maluchy pozostawia się przez pewien czas częściowo w towarzystwie osoby obcej, a częściowo zupełnie same, w nieznanym sobie otoczeniu. Im bardziej zaniepokojone jest dziecko, tym bardziej potrzebuje uspokajającej bliskości matki, a także, co zrozumiałe, tym mniej wykazuje zachowań poznawczych i tym mniej się bawi, mimo że dostępne zabawki są przecież bardzo interesujące. Można wyobrazić sobie tę sytuację na przykładzie wagi: po jednej stronie zachowania poznawcze, a po drugiej potrzeba bliskości. Im pewniej i bardziej beztrosko czuje się dziecko, tym wcześniej włączają się u niego zachowania poznawcze. Jeśli dziecko staje się coraz bardziej niepewne czy wystraszone, bawi się coraz mniej i intensywniej szuka wsparcia u opiekuna, który przywraca mu poczucie bezpieczeństwa i pokazuje, że je chroni i że wszystko jest w porządku .
Organizując test, przede wszystkim oczekuje się, że prawdopodobnie najciekawsze będą wyniki obserwacji dzieci podczas rozstania z matką. Tymczasem sposób, w jaki maluchy radziły sobie w sytuacji rozstania, okazał się, owszem, ważny, jednak szczególnie pouczające przy ocenie jakości więzi były zachowania dzieci podczas powrotu matki.
Test obcej sytuacji – metoda oceny więzi
Badanie to, stworzone przez Mary Ainsworth , pozwala uchwycić jakość więzi z opiekunem u dzieci w wieku roku–półtora na podstawie ustandaryzowanej procedury, która zakłada okresy przebywania w obcym otoczeniu wspólnie z matką i po rozstaniu z nią. Znajdujące się w pomieszczeniu badawczym zabawki są co prawda ciekawe i zachęcają do zachowań poznawczych, ale z drugiej strony obce otoczenie trochę jednak dzieci niepokoi. Dlatego często potrzebują dodatkowego wsparcia ze strony matki, co łatwo rozpoznać po tym, że swoim zachowaniem sygnalizują potrzebę bliskości, to znaczy np. częściej nawiązują kontakt wzrokowy z matką czy domagają się bezpośredniej bliskości fizycznej. Ponieważ podczas badania matka siedzi daleko od kącika zabaw, zachowania dzieci, które mają na celu nawiązanie kontaktu, są łatwe do zaobserwowania.
W ośmiu trzyminutowych etapach dziecko stawia się w sytuacjach, które w różnym stopniu je niepokoją (oczywiście tylko, jeśli nie reaguje zbyt gwałtownie). Etap 1: matka z dzieckiem zostają przyprowadzone do pomieszczenia obserwacyjnego przez osobę prowadzącą badanie. Najpierw więc (etap 2) tylko w obecności matki dziecko musi się zdecydować, czy woli trzymać się blisko niej, czy badać ciekawe zabawki. Etap 3: po trzech minutach do pomieszczenia wchodzi obca osoba. Etap 4: po ustalonym czasie matka wychodzi z pokoju, a gdy wraca po kolejnych trzech minutach (etap 5), obcy wychodzi.
Następnie matka znów się oddala i dziecko zostaje samo (etap 6). Po trzech minutach jeszcze raz wraca obcy (etap 7), a na koniec wychodzi z pokoju w momencie powrotu matki (etap 8).
Każdy etap wywołuje u dzieci coraz silniejszy niepokój. Rośnie ich potrzeba bliskości z matką, a gotowość do zabawy maleje stopniowo, w miarę, jak narasta ich lęk – szczególnie, gdy matka odchodzi i zostają same w obcym otoczeniu. Również po powrocie matki dzieci wciąż, co zrozumiałe, są mocno zaniepokojone i nie bawią się tak intensywnie, jak w sytuacji początkowej.
Typowa reakcja dzieci, których więź z matką jest oparta na zaufaniu: najpierw maluchy z zainteresowaniem badają zabawki w kąciku zabaw, od czasu do czasu podejmując kontakt z matką, która siedzi trochę z boku. Kiedy matka wychodzi z pokoju, dzieci co prawda protestują, ale nie zaczynają od razu płakać ani krzyczeć. Najpierw zaczynają ją wołać, a kiedy nie wraca, stopniowo tracą zainteresowanie zabawkami. Zaczynają matki szukać, często z płaczem, którego nie są w stanie ukoić próby pocieszania podejmowane przez osobę obcą. Kiedy tylko matka wraca, dzieci witają ją, promieniejąc radością. Maluchy szukają fizycznej bliskości z matką i chcą, by je pocieszała. Po chwili w końcu się uspokajają i powoli znów zaczynają się bawić.
Reakcje dzieci o więzi lękowej: u dzieci o niepewnej więzi z rodzicami da się zauważyć kilka różnych typowych wzorców zachowań.
W przypadku tak zwanej więzi lękowo-unikowej maluchy podczas obserwacji zachowują się na początku dość samodzielnie, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Podczas zabawy niewiele uwagi poświęcają matce, również jej wyjście z pokoju zdaje się nie stanowić dla nich problemu. Z ożywieniem bawią się z obcymi, nie zwracając szczególnej uwagi na wracającą matkę i nie szukając z nią fizycznej bliskości. Ogólnie maluchy zdają się dobrze radzić sobie same i nie widać po nich, by niezwykła sytuacja wywierała na nich większe wrażenie. To zachowanie pozwala domyślać się u nich – tylko jednak na pierwszy rzut oka – wysokiego stopnia samodzielności (patrz też TUTAJ i dalej).
Przy więzi lękowo-ambiwalentnej matkom bardzo ciężko jest uspokoić dzieci, jeśli te poczują się zaniepokojone. Dzieci w obcym otoczeniu bardzo się boją utraty kontaktu z matką. Przez cały czas obserwują, co matka robi. Niekiedy matka podczas testu nie jest w stanie zostawić dziecka samego, bo przywiera ono do niej i protestuje, płacząc rozpaczliwie. Z drugiej strony, czasem gwałtownie, ze złością broni się przed przytulaniem i pocieszaniem przez matkę po jej powrocie.
O więzi zdezorganizowanej mówimy, kiedy zbiegają się najróżniejsze sprzeczne zachowania, często będące kombinacją reakcji pochodzących z pozostałych dwóch rodzajów więzi lękowej. Na przykład reakcje unikowe występują równocześnie z intensywnymi protestami przeciwko rozstaniom. Albo dziecko zachowuje się wobec matki otwarcie agresywnie i gniewnie, mimo że wcześniej bawiło się zadowolone samo. Jak różnorodne są sposoby wyrażania dezorganizacji więzi, tak różnorodne mogą być jej przyczyny. Ten rodzaj więzi może się wiązać z uszkodzeniami neurologicznymi u dziecka, ale również ze znęcaniem się i zaniedbywaniem albo innymi traumatycznymi, nietypowymi i obciążającymi wydarzeniami . Dlatego taka struktura więzi wspomniana jest tu tylko gwoli stworzenia kompletnego obrazu. Bliższe wyjaśnienia wykraczają poza ramy tej książki. Zainteresowani czytelnicy mogą przeczytać więcej w pracy Karin Grossmann i Klausa Grossmanna Bindungen – das Gefüge psychischer Sicherheit (patrz przypis).
Czytając opis dziecięcych zachowań podczas testu obcej sytuacji, nie powinniście od razu zabierać się do prowadzenia niespokojnych obserwacji malucha, który podczas wizyty niemal nie schodzi mamie z kolan, albo pewnego siebie skrzata, który z ciekawością, niczym niezrażony, rusza na inspekcję obcego mieszkania waszych znajomych. Niektóre dzieci to po prostu małe nieśmiałki, które w obcym otoczeniu zawsze zachowują się nieco powściągliwie i potrzebują czasu, by powoli „odtajać” – to kwestia temperamentu. Nie powinien was też od razu napawać lękiem wariant niezwykle pewny siebie: macie przed sobą po prostu małego ekstrawertyka, który być może właśnie w waszym szerokim kręgu znajomych nauczył się, jak spokojnie poruszać się w obcym otoczeniu. Te typy zachowań nie muszą bynajmniej od razu świadczyć o istnieniu lękowej więzi z rodzicami.
Również w czasie badań naukowych, kiedy dzieci na poważnie przyporządkowuje się do różnych rodzajów więzi, potrzeba więcej, niż tylko wniosków z testu obcej sytuacji, które opisano tu zaledwie z grubsza, skrótowo. Analizom nagrania filmowego z przeprowadzonego testu towarzyszą też pracochłonne analizy zachowania, prowadzone przez wiele odpowiednio przygotowanych osób, i obserwacje domowe, które umożliwiają wzięcie pod uwagę cech charakteru testowanych maluchów.
Różnice w temperamencie można zaobserwować już u dzieci w pierwszym roku życia
Już kilkumiesięczne niemowlęta różnią się między sobą temperamentem. Można go ustalić na podstawie typowych reakcji i stylu zachowania, na przykład na podstawie siły reakcji, łatwości przystosowania do zmian, najczęstszych nastrojów. U dzieci w wieku niemowlęcym wyróżniamy temperament „łatwy”, „trudny” i „wolno rozgrzewający się” .
Jak sama nazwa wskazuje, dzieci o łatwym temperamencie najczęściej są w dobrym nastroju. Przebieg ich dnia prędko staje się dla rodziców przewidywalny, bo stosunkowo szybko ustala się na przykład rytm snu czy karmienia. Dla dzieci tych dostrajanie się do innych ludzi i nowych okoliczności nie stanowi problemu, łatwo więc i dobrze adaptują się do nowych sytuacji. Ok. 40% dzieci zalicza się do typu łatwego, natomiast ok. 10% ma temperament trudny. U nich przebieg dnia jest dość nieprzewidywalny. Na nowych ludzi i sytuacje dzieci te reagują raczej powściągliwie i trudno przystosowują się do zmian. Przede wszystkim reagują zwykle dość gwałtownie i niechętnie. Z kolei „wolno rozgrzewające się” dzieci sprawiają wrażenie lękliwych i powściągliwych, w niepewnych sytuacjach szybko się też wycofują i dość wolno adaptują. Nie reagują jednak zbyt gwałtownie ani negatywnie. Do tej grupy dzieci zaliczamy ok. 15% niemowląt (pozostałych 35% dzieci nie daje się jednoznacznie przyporządkować).
Co konkretnie oznaczają dla dziecka poszczególne rodzaje więzi?
Powyższy opis różnych zachowań pokazuje, że już roczniaki rozwinęły rozmaite strategie radzenia sobie z obciążeniami.
Więź lękowo-ambiwalentna, przy której dziecko często przywiera z lękiem do matki, nie pozwala dzieciom w niecodziennych sytuacjach poznawać otoczenia, czyli zbierać doświadczeń. Zbyt intensywnie zajmują się one lękliwym obserwowaniem matki i pilnowaniem tego, by ciągle być z nią w kontakcie. Ogranicza to bardzo ich możliwości rozwoju, bo nie potrafią skorzystać z atrakcji oferowanych przez otoczenie z powodu wciąż podwyższonego zapotrzebowania na bliskość.
Dzieci reprezentujące więź lękowo-unikową podczas testu obcej sytuacji zdają się z początku dobrze sobie radzić, ale gdy przyjrzeć się dokładniej, można zauważyć, że również one, mimo że nie wykazują zachowań przywiązaniowych, ciężko znoszą odejście matki. Wskazuje na to już sposób, w jaki się bawią – chodzi bardziej o znalezienie sobie zajęcia niż o prawdziwe badanie otoczenia. Reakcje fizjologiczne jeszcze wyraźniej pokazują, jaki to dla nich ciężar – można to odczytać z przyspieszonego bicia serca i wzrostu poziomu kortyzolu mierzonego w ślinie (niezawodna metoda badania stopnia chwilowego obciążenia stresem ). Wzmożony wyrzut tego wskaźnika stresu dawał się stwierdzić tylko u dzieci o więzi lękowej, i to jeszcze długo po niepokojącym wydarzeniu, nie występował natomiast u dzieci o więzi bezpiecznej.
Dzieci o więzi lękowo-unikowej nie są ani tak nieporuszone, ani tak dojrzałe, jak by to się mogło z zewnątrz wydawać ze względu na ich „luzackie” zachowanie. Na podstawie wcześniejszych doświadczeń wykształciły one raczej pewną strategię, która polega na tym, by grać niewzruszonego, czyli nie pokazywać po sobie, jak bardzo w istocie jest się poruszonym i jak bardzo potrzebuje się w rzeczywistości uspokajającej interwencji matki. Dziecko, które z zasady nie jest pewne niezawodności i dostępności matki, nie tylko szybciej się niepokoi niż dziecko o więzi bezpiecznej, ale też brakuje mu odpowiedniej strategii uspokajania się, ponieważ unika ono bliskości z matką. Dodatkowo nie okazuje swojego obciążenia, więc otoczenie niemal nie zauważa jego napięcia i nie oferuje mu wsparcia. Niektóre dzieci już jako roczne maluchy tym mniej okazują swoje zmartwienia, im większe jest ich obciążenie emocjonalne.
Podkreślmy jeszcze raz: dzieci, których przywiązanie opiera się na zaufaniu, po powrocie matki wyrażają otwarcie swoją potrzebę bliskości i potrafią ukoić swoje zmartwienia za pomocą odpowiednich zachowań. Dzieci o więzi lękowo-unikowej i lękowo-ambiwalentnej nie wykształciły adekwatnej, odpowiadającej ich potrzebom strategii radzenia sobie z problemami i nie mogą się nią posłużyć. Takie obciążenie wyraża się już u rocznych dzieci w fizycznej reakcji wyrównawczej, dającej się stwierdzić na podstawie podwyższonych wartości kortyzolu, które wskazują na przeżywanie stresu .
-- -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzieci o pewnej więzi z rodzicami potrafią w sytuacji obciążenia skorzystać z ich obecności, by się uspokoić i szybko zapanować nad wzburzeniem. Dzieci o więzi lękowej nie potrafiły zbudować pewnego związku z rodzicami i z powodu braku emocjonalnego wsparcia łatwo się niepokoją. Dlatego mniej korzystają z możliwości badania otoczenia i zdobywania doświadczeń. Przyspieszony puls i długo utrzymujący się, wysoki poziom kortyzolu pokazuje, że ich strategie zwalczania obciążeń nie są odpowiednie, nawet jeśli dzieci na pozór wydają się nieporuszone.
-- -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Podziękowania dla dzieci
Na koniec chciałabym podziękować wszystkim dzieciom, które przez dziesięciolecia cierpliwie znosiły te wszystkie niesłychane obserwacje, prowadzone przez „dziwnych” naukowców. Bez tych dzieci nie dysponowalibyśmy dziś tak szeroką wiedzą na temat więzi.
Dzieci, te małe, zagadkowe i cierpliwe istoty, pokazały nam:
- że udana więź między rodzicami a dziećmi w niezwykle istotny sposób wpływa na późniejsze kompetencje społeczne młodych ludzi;
- że postawa rodziców służy dziecku za miarę samooceny;
- że doświadczenia emocjonalne z okresu niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa wpływają na późniejsze procesy rozwoju psychicznego dziecka;
- że już po roku jakość więzi jest wskazówką co do przyszłej, społeczno-emocjonalnej więzi dorastającego dziecka z rodzicami, ale również co do zachowań społecznych wobec innych dzieci i jego własnych umiejętności społecznych w późniejszym dorosłym życiu;
- że więź z ojcem ważna jest zarówno dla chłopców, jak i dla dziewcząt, ponieważ ojciec jest zwykle interesującym i odmiennym partnerem zabaw i pomocnikiem;
- że istnieje szczególna więź zabawowa i że najczęściej odpowiada za nią ojciec, stawiający przed dzieckiem szczególne wyzwania;
- że każda więź dziecka musi być rozpatrywana indywidualnie oraz inicjowana i budowana przez każdego dorosłego z osobna, a jakość więzi z matką nie mówi automatycznie nic o więzi z ojcem;
- że matki wobec poszczególnych dzieci zachowują się z różnym wyczuciem, przez co jakość więzi u rodzeństwa może być różna;
- że dzieci nie trzeba socjalizować za pomocą szczególnych metod wychowawczych, ale że istnieje predyspozycja, dzięki której chcą one należeć do wspólnoty społecznej.
Pouczyły nas jednak również:
- że niepewne i często bojaźliwe dzieci prawie wcale nie bawią się beztrosko, przez co mogą „nagromadzić” deficyty doświadczeń, które na dłuższą metę utrudniają im rozwój społeczny i kognitywny;
- że w pojedynczych przypadkach z powodu trudnego temperamentu dziecka mimo największych wysiłków matki powstaje więź niepewna – nawet najbardziej kochająca i czuła matka czasem nie jest w stanie całkowicie zamortyzować braku umiejętności orientacji czy ekstremalnych form irytacji;
- że mogą istnieć niemożliwe do pogodzenia różnice w temperamencie matki i dziecka, przez co taki układ przeżywa niekiedy codzienną, nużącą wojnę podjazdową, podczas gdy inne dziecko odbierałoby dominującą osobowość matki tylko jako uciążliwą, ale bynajmniej nie silnie ograniczającą;
- że postawa odrzucenia ze strony głównego opiekuna i niesprzyjające, ubogie w bodźce dzieciństwo nie musi się później objawiać koniecznie w postaci wyraźnych dziwactw, ale ma jednak silny, negatywny wpływ na jakość życia – los niekochanych, niechcianych dzieci jest bardzo wymowny;
- że również groźni bądź napawający lękiem partnerzy więzi postrzegani są jako ostoje bezpieczeństwa, ponieważ dziecko przywiązuje się do tych osób, które się nim regularnie opiekują – dziecko w pierwszych latach życia nie może zerwać więzi ze swoimi rodzicami;
- że paradoks wyjątkowo silnej więzi z rodzicami znęcającymi się nad dzieckiem tkwi w samej istocie więzi: im bardziej zastraszone jest dziecko, tym silniej pragnie bliskości partnera więzi – to, że zagrożenie może pochodzić właśnie od niego, nie zostało przewidziane w programie biologicznym;
- że ludzie o niepewnej więzi później są mniej zadowoleni z siebie, postępują z mniejszym skupieniem, szybciej reagują agresywnie, mają mniejsze kompetencje językowe, niemal nie mają przyjaciół, za to zmienne związki partnerskie; każda z tych cech sama w sobie nie przedstawia dużego utrudnienia, ale ich ogół silnie ogranicza i nie pozwala (z powodu brakujących umiejętności) odpowiednio reagować na kryzysy życiowe.
Mam nadzieję, że te małe, fascynujące zawiniątka w przyszłości również nie wezmą nam za złe naszego braku orientacji i naszej ciekawości, i dostarczą nam kolejnych pożytecznych wskazówek, tak, żebyśmy, dzięki większemu zrozumieniu, mogli je skuteczniej wzmacniać i wspierać.Przypisy
1 Tak samo, jak po polsku (– przyp. tłum.).
2 Grossmann, K.; Grossmann, K.E.: Bindungen, das Gefüge psychischer Sicherheit. Stuttgart: Klett-Cotta 2005.
Main, M.: „Analyses of a peculiar form of reunion behavior seen in some day-care children: Its history and sequelae in children who are home-reared”, Webb, R.A. (red.): Social Development in Childhood: Day-Care Programs and Research. Baltimore: John Hopkins University Press 1997, s. 33–78.
3 Ainsworth, M.D.S.: „The development of infant-mother attachment”, Caldwell, B.M.; Riciutti, H.N. (red.): Review of Child Development Research. T. 3. Chicago: University of Chicago Press 1973, s. 1–94.
Ainsworth, M.D.S.; Wittig, B.A.: „Attachment and the exploratory behaviour of one-year-olds in strange situation”, Foss, B.M. (red.): Determination of Infant Behavior, Vol. 4. London: Methuen 1969, s. 113–136.
Grossmann, K.; Grossmann, K.E.: Bindungen, das Gefüge psychischer Sicherheit. Stuttgart: Klett-Cotta 2005.
4 Grossmann, K.; Grossmann, K.E.: Bindungen, das Gefüge psychischer Sicherheit. Stuttgart: Klett-Cotta 2005.
5 Thomas, A.; Chess, S.: Temperament and Development. New York: Brunner/Mazel 1977.
Zentner, M.R.: „Passung: Eine neue Sichtweise psychischer Entwicklung”, Petzold, H.G. (red.): Frühe Schädigungen – späte Folgen? T. 1: Die Herausforderung der Längsschnittforschung. Paderborn: Junfermann 1993, s. 157–193.
6 Spangler, G.; Schieche, M.: „Psychobiologie der Bindung”, Spanger, G.; Zimmermann, P. (red.): Die Bindungstheorie. Grundlagen, Forschung und Anwendung. Stuttgart: Klett-Cotta 1995, s. 297–310.
Weis, C.; Bensel, J.; Haug-Schnabel, G.: Trennungsstress und Coping-Strategien. Elternabwesenheit und deren Wirkungen auf Kleinstkinder, untersucht durch Verhaltensbeobachtungen und Cortisolmessungen in der Krippe. Mitteilungsblatt der Ethologischen Gesellschaft (42) 1999, 23–24.
7 Grossmann, K.E.; Grossmann, K.; Schwan, A.: „Capturing the wider view of attachment: A reanalysis of Ainsworth‘s strange situation”, Izard, C.E.; Read, P.B. (red.): Measuring Emotions in Infants and Children. T. 2. New York: Cambridge University Press 1986, s. 124–171.
Grossmann, K.; Grossmann, K.E.: Bindungen, das Gefüge psychischer Sicherheit. Stuttgart: Klett-Cotta 2005.
Haug-Schnabel, G.: „Verhaltensbiologische Erkenntnisse aus der Mutter-Kind-Bindungsforschung”. Die Hebamme 17 (3). 2004, s. 144–151.
Haug-Schnabel, G.: „Was ist Entwicklung? Entwicklungspsychologische Grundlagen”, Krenz, A. (red.): Psychologie für Erzieherinnen und Erzieher. Berlin: Cornelsen Scriptor 2007, s. 86–157.