- W empik go
Wilcza wyspa - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
14 sierpnia 2020
Ebook
19,99 zł
Audiobook
29,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Wilcza wyspa - ebook
Warszawę zalewa fala tajemniczych morderstw, których rozwiązaniem będzie musiał się zająć komisarz Nowak – człowiek zmęczony prywatnymi problemami, traktujący pracę jako swoistą ucieczkę od wszystkiego, co go otacza na co dzień. To nie pierwszy raz, kiedy będzie się musiał zmierzyć ze sprawami przerastającymi innych policjantów...
Kategoria: | Kryminał |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-265-1559-6 |
Rozmiar pliku: | 602 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Chłopak zrozumiał,że zaraz umrze. Zobaczył ich twarze_._
Ci dwaj byli z nim od początku. Wysoki i niski. Cały i połówka. _Helan och Halvan._ Tak ich nazwał, choć właściwie żaden z nich nie był przesadnie gruby lub chudy. To oni go tu przywieźli i wsadzili do małego pokoju bez okien. Ten wysoki, dziś ubrany w czarny sweter i dżinsy, był zawsze nieco łagodniejszy, pod warunkiem że się go nie denerwowało i że nie był naćpany. Znał kilka słów po angielsku. _Eat. Drink. Toilet._ W kominiarce na twarzy zawsze wyglądał trochę śmiesznie. Teraz już nie. Był poważny. Niższy mężczyzna, w szarym polarze z kapturem, miał z kolei obojętną, ponurą minę.
Trzeciego z nich, krótko ostrzyżonego faceta w skórzanej kurtce, nie widział wcześniej. Może go słyszał. Parę razy zza ściany dobiegały rozmowy kilku osób, więcej niż dwu. Tak mu się przynajmniej wydawało, rozpoznawał przytłumione głosy, intonację, lecz nie poszczególne słowa czy zdania. Rozmawiali przecież w tym dziwnym języku, z którego znał tylko parę słów, kilkanaście użytecznych zwrotów. Zdążył się też nauczyć przekleństw. Na pewno ich używali, kobieta również. Nie pamiętał, kiedy usłyszał ją za ścianą. Wczoraj? Ale kiedy się skończyło wczoraj? Nie wiedział zresztą nawet, ile dni tu spędził. Wiedział jedynie, że na zewnątrz wciąż wieje silny wiatr. Zbyt silny jak na ten kraj.
Skrępowali mu ręce taśmą i podnieśli z krzesła. Popchnęli lekko w stronę drzwi. Potem korytarzem, do następnych drzwi.
Wysoki włączył światło na schodach. Zeszli, minęli kotłownię z oliwkowozielonym piecem. Kątem oka chłopak zarejestrował uchylone okienko, tuż nad metalowym regałem zawalonym jakimiś torbami i pojemnikami. Wejście dla kota. Zdał sobie z tego sprawę w nagłym przebłysku zrozumienia. Zawsze cieszyły go takie małe odkrycia, ale to było już nikomu niepotrzebne. Weszli do ostatniego pomieszczenia. Znowu ktoś włączył światło, z sufitu zwisała goła żarówka w oprawce. Tu nie było okien. Na podłodze leżała płachta czarnej folii. Jak w tamtym horrorze, który oglądał w zeszłym roku. Niższy przyniósł lampę bez klosza, właściwie mały reflektor na czarnym statywie. Podłączył go do gniazdka w kącie.
Ten w kurtce założył czarne rękawiczki i wyjął coś z torby. Małe srebrne urządzenie. Kamera. Wysoki spojrzał na niego ze zdziwieniem. Nie, może to tylko jakaś drobna wątpliwość. Wyglądało na to, że wie, co ma się wydarzyć. Chyba się po prostu bał. Samego faktu, który za chwilę miał nastąpić, a może tego, co będzie potem. Powiedział coś, wskazując kamerę. Mężczyzna w skórze wzruszył ramionami i rzucił kilka zdań. Wyciągnął z torby foliowy worek, a z niego pistolet i podał wysokiemu. Ten wziął go po chwili wahania. A może wcale się nie wahał? Facet z kamerą stanął przy lampie i nacisnął włącznik na kablu. Chłopak zerknął jeszcze raz. Zanim oślepił go blask reflektora, zobaczył pomarańczową diodę na obudowie kamery.
Niski, który go przez cały czas przytrzymywał, popchnął go mocniej. Młody człowiek upadł na kolana. Usłyszał kolejne zdanie w języku, którego nie znał. Podniósł głowę, spojrzał przed siebie. Dlaczego ściany w tym pomieszczeniu są czyste i białe? Dlaczegonie są to stare cegły, tynk ociekający wodą, jak w tamtym głupim filmie?
− _Det är för tidigt_ − powiedział chłopak. − _Inte nu._
Ci dwaj byli z nim od początku. Wysoki i niski. Cały i połówka. _Helan och Halvan._ Tak ich nazwał, choć właściwie żaden z nich nie był przesadnie gruby lub chudy. To oni go tu przywieźli i wsadzili do małego pokoju bez okien. Ten wysoki, dziś ubrany w czarny sweter i dżinsy, był zawsze nieco łagodniejszy, pod warunkiem że się go nie denerwowało i że nie był naćpany. Znał kilka słów po angielsku. _Eat. Drink. Toilet._ W kominiarce na twarzy zawsze wyglądał trochę śmiesznie. Teraz już nie. Był poważny. Niższy mężczyzna, w szarym polarze z kapturem, miał z kolei obojętną, ponurą minę.
Trzeciego z nich, krótko ostrzyżonego faceta w skórzanej kurtce, nie widział wcześniej. Może go słyszał. Parę razy zza ściany dobiegały rozmowy kilku osób, więcej niż dwu. Tak mu się przynajmniej wydawało, rozpoznawał przytłumione głosy, intonację, lecz nie poszczególne słowa czy zdania. Rozmawiali przecież w tym dziwnym języku, z którego znał tylko parę słów, kilkanaście użytecznych zwrotów. Zdążył się też nauczyć przekleństw. Na pewno ich używali, kobieta również. Nie pamiętał, kiedy usłyszał ją za ścianą. Wczoraj? Ale kiedy się skończyło wczoraj? Nie wiedział zresztą nawet, ile dni tu spędził. Wiedział jedynie, że na zewnątrz wciąż wieje silny wiatr. Zbyt silny jak na ten kraj.
Skrępowali mu ręce taśmą i podnieśli z krzesła. Popchnęli lekko w stronę drzwi. Potem korytarzem, do następnych drzwi.
Wysoki włączył światło na schodach. Zeszli, minęli kotłownię z oliwkowozielonym piecem. Kątem oka chłopak zarejestrował uchylone okienko, tuż nad metalowym regałem zawalonym jakimiś torbami i pojemnikami. Wejście dla kota. Zdał sobie z tego sprawę w nagłym przebłysku zrozumienia. Zawsze cieszyły go takie małe odkrycia, ale to było już nikomu niepotrzebne. Weszli do ostatniego pomieszczenia. Znowu ktoś włączył światło, z sufitu zwisała goła żarówka w oprawce. Tu nie było okien. Na podłodze leżała płachta czarnej folii. Jak w tamtym horrorze, który oglądał w zeszłym roku. Niższy przyniósł lampę bez klosza, właściwie mały reflektor na czarnym statywie. Podłączył go do gniazdka w kącie.
Ten w kurtce założył czarne rękawiczki i wyjął coś z torby. Małe srebrne urządzenie. Kamera. Wysoki spojrzał na niego ze zdziwieniem. Nie, może to tylko jakaś drobna wątpliwość. Wyglądało na to, że wie, co ma się wydarzyć. Chyba się po prostu bał. Samego faktu, który za chwilę miał nastąpić, a może tego, co będzie potem. Powiedział coś, wskazując kamerę. Mężczyzna w skórze wzruszył ramionami i rzucił kilka zdań. Wyciągnął z torby foliowy worek, a z niego pistolet i podał wysokiemu. Ten wziął go po chwili wahania. A może wcale się nie wahał? Facet z kamerą stanął przy lampie i nacisnął włącznik na kablu. Chłopak zerknął jeszcze raz. Zanim oślepił go blask reflektora, zobaczył pomarańczową diodę na obudowie kamery.
Niski, który go przez cały czas przytrzymywał, popchnął go mocniej. Młody człowiek upadł na kolana. Usłyszał kolejne zdanie w języku, którego nie znał. Podniósł głowę, spojrzał przed siebie. Dlaczego ściany w tym pomieszczeniu są czyste i białe? Dlaczegonie są to stare cegły, tynk ociekający wodą, jak w tamtym głupim filmie?
− _Det är för tidigt_ − powiedział chłopak. − _Inte nu._
więcej..