- W empik go
Wilno od początków jego do roku 1750. Tom 2 - ebook
Wilno od początków jego do roku 1750. Tom 2 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 671 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
przez
J. I. Kraszewskiego.
Dux Vilnam, fundat et urbem
Lithuanas inter quae tantum prominet urbes
Quanatum inter reliquos noctis micat Hesperua iges
Dan Hermanni Boruss Stephanridos lib I 1382
Tom II.
Wydanie Adama Zawadzkiego.
Wilno.
Nakładem i Drukiem Józefa Zwadzkiego.
1840.
Pozwolono drukować pad warunkiem złożenia po wydrukowaniu Exemplarzy prawem przepisanych w Komitecie Cenzury Wilno 1840 roku 14 Października.
Cenzor, Professor b. Uniwersytetu Wileńskiego Radźca Kollegialny i Kawaler
Jan Waszkiewicz.
Część Pierwsza.DZIEJE OGÓLNE MIASTA DO ROKU MDCCL.
(CIĄG DALSZY.)
AUTOROWIE I DZIEŁA CYTOWANE W TYM TOMIE.
Archiwum Magistratu Wil. Rpma.
Archiwum Kapituły Wil. Rpma.
Akta Burm. Radzieckie Wil. Rpm.
Akta Wójtowskie Wił. Rpm.
Akta Kapituły Wil. Rpm
Akta Konsystorza Wil. (r. 1699). Rpm
Akta ugody X. Bisk. Wileń. 1695.
Annales Coll. Viln. Soc. Jesu. Msp.
Annales Ruthen… ap. Rivius.
Aulokolski Rpm.
Akadeinja ete. 1738.
Argentus J.
Albertrandy.
Apollogia pro Duce Janus Radzivilio.
Allegambe.
Bildziukiewicza T. Rpm.
Brietius J. S, J.
Biernacki.
Bielski.
Bzowski.
Bandtkie.
Bentkowski.
Coyer.
Chochłowski S.
Cordara J.
Cichocki G.
Danquart B.
Dubiński,
Dreger.
Deeius.
Daniłowicz J,
Długosz,
Descamp.
Domowe wiadom… o W. X. L.
Dziennik Wil. 1823.
Extraordynaryjna rozmowa ete. 1725. Rpm.
Echo – 1744.
Franc Jacob.
Gwagnin
Grądzki.
Gornicki Ł.
Grzybowski A.
Groll.
Gencal. Domu Brzostowskich
Hartknoch,
Herburt
Herburt M. Rpma
Janocki.
Juszyński.
Jachimowicz.
Instrukcja do Cara Alcxego 1658. Rpm.
Inwentarze 1647. 1711. Rpma.
Jawne dowody a nieuwoln… dóbr Duchownych 1695.
Knogler Kwiryn..
Korkonos P Rpm.
Karpowicz Mich,
Kwiatkowski K.
Kulesza.
Kognowicki
Kromer.
Kojatowicz.
Kochowski,
Kulczyński
Karpiński H.
Konstytucje lat 1569 1634 1647 1662 1678 itd
Kurjer Polski 1740.
Korrespondent 1792.
Kazania przy sprowadź, zwłok S. Teofila 1780.
Kroniki trzech Zakonów 1747
Łasicki Jan.
Lengnich.
Livonica etc.
Moszyński A.
Moreri L.
Malte-Brun.
Molczankiewicz. Rpm,
Metryki Litewskie. Rpm,
Misztolt.
Memorjał M. Wilna.
Messager de Vilna 1802,
Nigra Valle, Joannes de
Niesiecki K.
Napierski.
Narbutt T.
Naramowski.
Naboźeń… do P. M. Łaskawej
Novac Hierusalem fax nova 1643
Opis Kościoła Katedralnego 1801. Rpm.
Piasceki P.
Podczaszyński.
Pruszcz H.
Paprocki B.
Poszakowski.
Princip… et regum imagines 1594,
Rivius. J. F. ap. Narbutt.
Raynald.
Ruszel X.
Rostowski.
Rudawski.
Rzączyński.
Rotundus ap. Rivius.
Radziwiłł. Rpm.
Repartition von die Contribution 1702. Mp.
Regestra X. Kan. Burby. Rpm.
Regestra wydatków miasta Wil. 1667. Rpm.
Regestra składanki miasta Wil. 1688. 1702.
Rachunki Dumy Wil. 1625. 1661. 1688. Rpm.
Respons na list 1695.
Rękopism od S. Rafała. Rpm.
Rękopism XX. Augustjanów. Rpm.
Rękopisma XX. Bernardynów Wil. Rpm.
Relacja o Ostrej Bramie 1761.
Stryjkowski M.
Starowolski S.
Sarnicki.
Skarga.
Samotulski B. Rpm.
Sapieżyński Rpm.
Skarbnica Niebieska 1671.
Societas S. Annac 1578.
Tygodnik Wileński 1818.
Tygodnik Petersbur. 1836,
Tanner F. Theatrum Reginale 1646.
Voigt.
Voluinina Legum.
Vitae Piarist.
Vadiugus.
Węsławski.
Wassemberg.
Wizerunki Wil. 1838–9.
Xięgi Grodz. Wil.
Xięga Kongreg. Wniebowse. Rpm.
Zwierciadło Rpltej 1598.
Zdanie Senatu i t… d. 1696. Zaluski.
CHRONIKON WILNA .
* * *XVI. WŁADYSŁAW IV.
DEPUTACI NA ELEKCJĄ Z MAGISTRATU WILEŃSKIEGO. POTWIERDZENIE PRZYWILEJÓW. WYJAZD KRÓLA DO LITWY. WILNO ZAGROŻONE. POWITANIA. POBYT KRÓLA W WILNIE. POGRZEB LWA SAPIEHY. URZĄDZENIA HANDLOWE. PRZYJĘCIE KRÓLA WRACAJĄCEGO Z POD SMOLEŃSKA. PANEGYRYKI. KOMMISSJA DLA OPŁATY WOJSKU. TRAKTAT W WIAZMIE. KRÓL Z PRUSS WRACA NA WILNO. PRZYJĘCIE JEGO. DYSPUTA I DOKTORYZACJA SARBIEWSKIEGO. DYSPUTY. SPRAWA MAGISTRATU Z XX. KARMELITAMI. FALERJAN MAGNI. PROJEKT OŻENIENIA KRÓLA. POWITANIA. POBYT KRÓLA W WILNIE 1639. ROZRUCH I STRZELANIE DO ANIOŁÓW NA KOŚCIELE S. MICHAŁA. SĄD NA STRZELCÓW. MOWA X. CIECISZOWSKIEGO S. J. DEKRET SĄDU GRODZKIEGO. POGRZEB PRZYPKOWSKIEGO. ZBROJOWNIA I CEKAUZ. ROCZNICA STOLETNIEGO USTANOWIENIA JEZUITÓW. OBRZĘDY Z TEGO POWODU. DOCHODY URZĘDNIKÓW MIEJSKICH. NOWE UROCZYSTOŚCI I SZKOŁA DUCHOWNA XX. JEZUITÓW. KRÓL W WILNIE 1643 R. WALDEMAR KRÓLE-
WIC DUŃSKI. ŚMIERĆ KRÓLOWEJ. ROZRUCH. DOCHODY MIEJSKIE, ICH SZAFUNEK. BYTNOŚĆ KRÓLA IV W WILNIE. KRÓLOWA. OBEJRZENIE PANOWANIA WADYSŁAWA.XVII. JAN KAZIMIERZ.
JAN KAZIMIERZ. ZŁE WRÓŻBY. POTWIERDZENIE PRZYWILEJÓW MIASTA. MŁYNY. LIST PAPIEZKI. OPISY WILNA. STAN JEGO. ŻYDZI. NIEBEZPIECZEŃSTWO MIASTA. HETMAN LIT. JANUSZ X. RADZIWIŁŁ. JEGO POSTĘPOWANIE. ZBLIŻANIE SIĘ WOJSK RUSKICH. ZOŁOTAREŃKO. POSTĘPY WOJSK RUSKICH. ZDOBYCIE WILNA I JEGO SKUTKI. POŻAR. ZNISZCZENIE. MÓR. POWOLI MIESZCZANIE WRACAJĄ. MOROWE POWIETRZE ZNOWU. POSELSTWO DO CARA ALEXEGO. POKÓJ TYMCZASOWY. INSTRUKCJA DANA POSŁÓM Z WILNA DO CARA. BITWA POD WILNEM. GŁÓD I MÓR. DANIEL MYSZACKI JEGO OKRUCIEŃSTWA. ZDOBYCIE WILNA. POSTĘPOWANIE DANIELA MYSZACKIEGO. ODDANIE ZAMKÓW. MYSZACKI ŚCIĘTY. KRÓL W WILNIE. ODWIEDZA KLASZTORY. ZAMIĘSZANIA W WOJSKU. UWOLNIENIE WILNA OD STACIJ. WYDATKI MIASTA I STRATY CZASU WOJNY. KOMMISSJA DLA OPŁATY WOJSKU LIT. PRZECIĄGA SIĘ. ZEMSTA SPISKOWYCH ŻOŁNIERZY. WOJSKU USPOKOJONE. POCZTY WOJSKOWE GROMADZĄ SIĘ PRZY KRÓLU. SĘDZIOWIE TRYBUNALSCY W WILNIE. WSPANIAŁE PRZYJĘCIE KRÓLA. WILNO ZNOWU OD NIEPRZYJACIÓŁ ZAGROŻONE. UWOLNIENIE OD KONTRYBUCIJ. SKŁADKA. OBIERANIE URZĘDNIKÓW. STRATY WOJENNE. REGESTR EXPENSÓW. UROCZYSTOŚĆ S. JÓZAFATA.XVIII. DZIEJE OGÓLNE
DO ROKU 1695.
MICHAŁ WIŚNIOWIECKI KRÓLEM. POŻAR W WILNIE. INSTRUKCJA POSŁOM OD MAGISTRATU DO KRAKOWA JADĄCYM DANA. OBCHÓD UROCZYSTOŚCI Z POWODU OBIORU PAPIEŻA INNOCENTEGO XI. ROZRUCHY. SPRAWA MAGISTRATU Z PROBOSZCZEM Ś. TRÓJCY. ŁYSZCZYŃSKI. JAN III W WILNIE. PRZYJĘCIE JEGO. DARY OD MIASTA. OGLĄDA WILNO. SAPIEHA I BRZOSTOWSKI. ZATARGI I SPORY GORSZĄCE. KLĄTWA I UCZTA WYKLĘTEGO. ZAKONY I BISKUP. PROCESSJA BOŻEGO CIAŁA. OBRAZ BISKUPA. ZAKONY WYKLĘTO. INTERDYKT NA DIOCEZJĄ RZUCONY. OBCHÓD ZWYCIĘZTWA NAD TURKAMI. PRÓBY ZGODY. ZAKONY PRZYMUSZONE DO ULEGŁOŚCI, PODDANIE SIĘ ICH I.T.D.1669 – 1695.
Po nieszczęśliwym Janie Kazimierzu, który pierwszy w dziejach Polski dał przykład dobrowolnego zrzeczenia się Korony, (gdyż cale innej natury była ucieczka Henryka Walezjusza), obrany został Królem prawie trafunkowo Michał Xiąże Korybut Wiśniowiecki, z rodu dawnych Xiążąt Litewskich, słaby i do rządów niezdatny. Ten zwyczajem poprzedników potwierdził prawa i przywileje miasta Wilna, i to było jedynym śladem jego panowania w tem mieście.. Następnego roku niewielki pożar, w oczach tamtego wieku ludzi z cudownemi połączony okolicznościami, zasługuje na wzmiankę (1). Piszą, iż w czasie processij z obrazem Ś. Stanisława Kostki, odbywającej się z powodu kanonizacij tego świętego w Wilnie, w Niedzielę, od S. Kazimierza do Kościoła S. Jana Akademickiego, przy biciu dzwonów, odgłosie trąb, kotłów i strzelaniu z armat, w drugim końcu miasta nagle Zbór Ewanielicki pierwszy i największy w Wilnie, zajął się i spłonął; co za cud podawano, chociaż ściśle biorąc aż nadto jest materjalnych przyczyn tego wypadku, i nie potrzeba było wcale uciekać się do cudu. Lecz w tamtym wieku podobny traf mógł wzbudzić w zapalonych gorliwcach mniemanie, iż processja wymodliła pożar! Kiedy cudów tak pilnie w każdej rzeczy szukano, łatwo je było znaleść.
Od tego pożaru kilka także sąsiednich Zborowi domostw spłonęło.
Przez kilka lat następnych żadnego śladu życia nie ma w dziejach Wilna, które sposobiąc się do nowych klęsk, odbudowywało się i zaludniało po wojnie. Aż w roku 1676 dana Posłom jadącym na Koronacją do Krakowa Instrukcja (2), objaśnia nas ostanie ówczesnym miasta, dla którego sławny Jan III. niewiele więcej od Michała miał uczynić. Możni nadto już byli silni, żeby ich zabójczą władzę ręka zwycięzcy Turków zahamować miała. Posłowie na Koronacją Jana III. obrani byli: Paweł Boim Wójt Wileński, Bartłomiej Cynaki Burmistrz, Józef Antonowicz Sekretarz J. K. M., i Michał Stefanowicz Wargałowski Rajca Wileński.
Posłowie ci przybywszy do Krakowa mieli się stawić z honorarjum przywiezionem (na poparcie żądań) Panu Kanclerzowi, Wojewodzie Wileńskiemu, Biskupowi Wileńskiemu, Podkanclerzemu, Marszałkowi Koronnemu jako prezydującemu i oddawszy honorarium upraszać, o uwolnienie od niektórych podatków, o ulżenie donatywy (składki dobrowolnej) kupieckiej, domagając się rozporządzenia, aby ta równo ze wszystkich juryzdyk wybierana być mogła; o zrównanie wdawaniu gospod Kommissij żołnierskiej, juryzdyki miejskiej z Metropolitalną i żydami; mieli upraszać także, o nakaz, aby wszyscy trudniący się w mieście handlem, sprawujący rzemiosła, trzymający szynki, żadnemi swobodami nie wymawiali się od opłaty podymnego i innych podatków; aby im potwierdzono sprawy w czasie bezkrólewia odsądzane w Sądzie Radzieckim i Wójtowskim (3) aby Jezuici i Karmelici mający domy pod juryzdyką Magdeburską, podatki równo z innymi opłacali; o nowe oprzysiężenie liczby mieszkańców, gdyż ta od roku 1667 znacznie się przez wyjście i rozproszenie wielu zmniejszyła, a Magistrat jednak obowiązany był płacić, wedle dawniejszego oprzysiężenia, zapewne zaraz po odzyskaniu Wilna uczynionego. O zniesienie kwitowego poborcom i dozwolenie składania poboru prosto do skarbu. O uwolnienie od pospolitego ruszenia na Turka; o naprawę wkradających się nadużyć w handlu wileńskich kupców z Prussami, to jest o uwolnienie od opłaty ceł i gabelli od towarów w Łabugowie, co cenę ich o czwartą część podnosiło, także, o zniesienie zwyczaju brania czwartej części, po zmarłych i żeniących się w Prusiech kupcach; o zaspokojenie summ pożyczonych przez miasto na potrzeby kraju, o wyjęcie dekretu relacyjnego w sprawie Magistratu z Proboszczem S. Trójcy, (o Jus patronatus).
Posłowie także mieli położyć podpisy swoję na instrumencie Koronacij, wyjąc z metryki mniejszej rozgraniczenie miasta Wilna, mieli się starać, aby Jezuici, Karmelici i Franciszkanie, usiłujący wyłamać się z opłat od kamienic do Magistratu należnych, na to listu lub przywileju nie otrzymali;
Aby nadal w sprawach o legata, wyderkafy, fundacje i zapisy na szpitale, (4) mieszczanie do Sądu Duchownego (5) pozywani nie byli, w sprawach zaś cywilnych, aby pominąwszy pierwszą instancją i Magistrat, nie pozywano ich prosto do Sądów Zadwornych;
Aby w ustawach dla żydów otrzymali pewne odmiany, co w ten sposób Instrukcja wyraża: "Żydzi w tej stolicy w pośrodku miasta całego z wielkiem miasta oszpeceniem i szkodą samy rynek osiadłszy, którzy coraz gromadami z polskiej Ukrainy, Wołynia, Pokucia, Rusi i innych miejsc codzień do miasta przybywają, odjęli wszystkim kupcom, rzemieślnikom i podupadłym mieszczanom, wdowom, handle, szynki, wszystkie zasię zebrali, i solą, śledziami, woskami, skórami i innemi towarami różnemi zakasanemi, handlują co najprzedniejsze zająwszy ulice, przyznania, intromissje w miejskiem nic otrzymawszy prawie, mieszkają, a nie tylko w mieście, ale i na przedmieściu za murowanym mostem ufundowawszy się, czeladź chrześciańską chowają, w niedzielę i w różne dni święte robią i z niemi konwersują i chrześcianie przez to niszczeją. Toż, dodaje Instrukcja, czynią i Tatarowie nie mając żadnego prawa różne handle odprawują." Mieli tedy posłowie skargi na nich przełożyć, na handel także przybylców z przybyłemi domagać się nowego zakazu, prosić aby żydom nakazano miastu po sześćset złotych rocznie opłacać, aby miary w ogólności i korzec szczególnie z krakowskiemi porównano.
Polecono także starać się zapobiedz domaganiom duchowieństwa, które usiłowało wyrobić prawo, żeby mieszczanie w sprawach cywilnych i kryminalnych w Trybunale, Grodzie, przed Duchownemi Sądami, a czasu bezkrólewia w Kapturach stawali, przez co nie tylko by prawo Magdeburskie złamane zostało, ale i od Sądów Zadwornych usunięci by byli. Dodała Instrukcja przypomnienie konieczne, aby posłowie pisali się na dyplomatach poselskich, aby nie dozwalali żadnego libertowania kamienic, aby dopilnowali spraw rozmaitych z Żydami i Tatarami i postarali się o rozstrzygnięcie ich Dekretem Królewskim; aby miasto uwolnione było, od dania jednego pieszego % dziesięciu dymów, wedle rozporządzenia na Województwo, aby starali się o uwolnienie od uchwały pięciu od sta jeśliby jaka była.
Co się tycze spławu, aby od wicin idących do Królewca, raz tylko w rok pobierana była opłata, ażeby Reskryptów tyczących się miasta Kancellarja bez zgody Magistratu nie espedjowała i t… p. (6). Skutkiem zapewne tych starań, ponowiono w r.1678, prawo równające w przywilejach miasto Wilno z Krakowem, a co się tycze innych żądań, które zostały zdaje się w zawieszeniu, musiano je na później odłożyć, gdyż niepodobna było tylu nadużyciom od razu zapobiedz, i tyle próśb zaspokoić. Wkrótce takie (zapewne i to staraniem posłów) naznaczona Kommissja do rozpatrzenia sprawy Magistratu z Proboszczem Kościoła i Szpitala Ś. Trójcy, oskarżonym o niedbalstwo, roztrącenie funduszów, marnotrawstwo i t… p… nadużycia; która ostatecznie spory ukończyła do cza-
Temi czasy takie obchodzono w Wilnie wspaniałą uroczystość z powodu obrania nowego Papieża Innocentego XI. (7) za staraniem i gorliwością Biskupa (1677–78) na rynku wileńskim wystawiony był obelisk podobny kształtem Rzymskiemu, przed Bazyliką S. Piotra stojącemu, oświecony, wśród którego imie papiezkie jaśniało. Towarzyszyły tej wystawie odgłosy trąb, kotłów i liczne ognie sztuczne.
Podróżny który to opisuje, wymienia także napotykając o Wilnie, że w tym czasie, już się ono było znacznie od ostatniej wojny odbudowało z gruzów i pogorzelisk, a budowle znowu wspaniałością i wielkością zastanawiały, mianowicie zaś domy panów i klasztory duchowieństwa łacińskiego.
Około roku 1680, zaszedł jakiś rozruch w mieście z powodu napadu studentów na smentarz,Cerkiew i Monastyr Ś. Ducha Bazyljanów, z bi – ciem we dzwony i tumultem; o co podana została przez Zakonników prośba do Magistratu, niewiadomo z jakim skutkiem. (9)
Nieco później rozwinęła się naprzód w Wilnie, a potem dokończyła w Warszawie, tak potem głośna za granicą nawet sprawa Łyszczyńskiego (10), oskarżonego o atheizm, niegdyś ucznia szkół Jezuickich (11), który się był przeznaczał do stanu duchownego, potem wrócił do świeckiego i w skutek usilnego czytania i rozmyślań o bóstwie, naraził się jednym podobno napisem na boku czytanej Xięgi, na utratę życia. Znalazłszy w niej bowiem bardzo złe dowodzenie bytności Boga dołożył na brzegu jej: Jeśli tak, to niema Boga (12) i inne jeszcze zbicia przytaczanych przez autora dowodów, tamże wypisał. Śmiały w sposobie widzenia i sądzenia rzeczy; nie krył się z tem co myślał, i przebywając na różnych dworach pańskich, otwarcie szyderskiemi swemi rozumowaniami ludzi gorszył. Znaleźli się oskarżyciele, którzy o nim władzy duchownej znać dali, przypisując mu prócz ateuszostwa jawnego, okropną zbrodnię kazirodztwa i tysiąc innych występków wiodących prosto na stos. Uczyniony Sędzią Województwa Brzeskiego, nie długo zostawał na tym urzędzie, jego sposób myślenia doniesiony został Konstantemu Brzostowskiemu Biskupowi Wileńskiemu, Biskup przełożył o nim Królowi, Król zlecił Wojewodzie Wileńskiemu Sapiezie dalszą sprawę, a ten pochwycić go swoim rozkazał i oddać do więzienia Biskupiego. Pisma znalezione przy nim i całą sprawę rozpatrywala Akadenija Wileńska a Sąd Duchowny winnym go uznawszy, odesłał Łyszczyńskiego do Trybunału, co jak wiadomo skończyło się nareście stosem w roku 1089, zapalonym w Warszawie. Cóż o tem powiedzieć? Żalić się potrzeba na ślepotę wieku, który albo atheizm Łyszczyńskiego widział tak niesłusznie, jak inni potem widzieli go w pismach Hobbesa i tylu mniemanych ateuszów, albo widząc go istotnie, nie dość się zastanowił, że go bardziej jak chorobę moralną leczyć, niż jako występek karać należy. Dziś zapewne głębsze nad tem zastanowienie, upartego ateusza, do Szpitalu Warjatów, nie na stos by posiało (13).
Król Jan III z Sejmu Grodzieńskiego wracając, po raz pierwszy w roku 1688, w Kwietniu Wilno odwiedził (14). Przyjęcie Jana III, tego bohatera wsławionego tak zwycięztwem pod Wiedniem, było wspaniałe; miasto starało się okazać mu swoję uwielbienie i serdeczną ku niemu skłonność, którą wszyscy nieuwikłani w przeciwne stronnictwa mieli dla tego Króla.
Wjazd Króla z Królewicem Jakóbem, z mnogą assystencją dworu i Urzędników, jako, Podkanclerzego, Koronnego, Marszałka Nadwornego, Regenta Koronnego i innych, odbył się przez Bramę Rudnicką (15) na ten cel umyślnie przystrojoną. Niesiono nad Królem Baldachim z pstrej złocistej materij, szedł Magistrat, Urzędnicy, Senatorowie i dwór, składający się, jak ówczesne świadczą pisma, z Stanowniczych, lokajów, odźwiernych, paików, pachołków łagoszowych, Fąjferów, muzyki, trębaczu w, strzelców, Siposzów, Doboszów, piechoty węgierskiej pod dwóma Porucznikami i t… d. Miasto ofiarowało Królowi, oprócz przyjęcia które na swój koszt wzięło, honorarium sto czerwonych złotych, na tacy srebrnej pozłacanej, a Królewicowi Jakobowi pięćdziesiąt; prócz tego całej assystencij rozdało honoraria i prezenta (16) aż do ostatniego paika. Nie było Urzędnika, który by przy tej okoliczności większego lub mniejszego podarunku nie odebrał.
Król obrał sobie mieszkan(17) nie w zaniku, ale w pałacu Pacowskim na Rybnym Końcu. Chcąc potem lepiej się miastu przypatrzeć, wyjeżdżał umyślnie za Wileńską Bramę na górę ku Łukiszkom leżącą (dawniej zwaną Czartową górą) zkąd na cale prawie Wilno był widok. Odwiedzał zakłady i klasztory i szczególnie Tomasza z Rupniewa Ujejskiego, Ktory z Biskupa Kijewskiego i Czerniechowskiego, reTom II.
zygnowawszy dostojeństwo, do Jezuitów Zakonu wstąpił. Z tym wiele Król rozmawiał, mówił mu że się cieszy iż z Senatu tak świątobliwy mąż, Boskiej się służbie wyłącznie poświęcił, a odjeżdżając klęknął przed nim, prosząc go o błogosławieństwo (18).
Smutny temiż laty i gorszący spór się zawziął, między Kazimierzem Sapiehą Wojewodą Wileńskim i Hetmanem Litewskim, a Konstantym Brzostowskim Biskupem Wileńskim. Teatrem jego było Wilno i dla tego mimo wstrętu jaki mamy do wznowienia tak; przykrych wspomnień, nie podobna jest nie wspomnieć tu
O tych zatargach, które przez ciąg lat kilku trwając, naraziły Litwę na rozruchy i kłótnie, poróżniły tyle rodzin możnych, i poniżyły w oczach ludu władzę duchowną w osobie Biskupa. Kazimierz Sapieha jako Hetman, wyznaczając wojsku litewskiemu leże i miejsca konsyslencij, zajął w to dobra biskupie, kapitulne, kościelne i duchownych w ogólności, Poczęło się żołnierstwo po nich rozkładać, co bez ucisku chłopów być nie mogło; wieśniacy uciekać i rozpierzchać się zaczęli i dobra zostały tak opustoszone (jak przedstawiał Biskup) że wkrótce kilka kościołów intrat pozbawionych zamknąć się musiało, a Kaplica Zamkowa S. Kazimierza całkiem ogołocona z przychodów została. (19). Takie przynajmniej stanu diecezij opisanie podał Biskup Brzostowski, rozjątrzony na Sapiehę, (20) zniszczenie dóbr kościelnych dając za przyczynę zaniknięciu kilku kościołów. Przeciw temu powstawały ze wszech stron okrzyki, wyrzucające na oczy Biskupowi, że dla poparcia swej sprawy o uwolnienie dóbr duchownych od żołnierskich ciężarów, poświęcał chwalę Bożą, (21) że niewdzięcznością wypłacał się Sapiehom, którym wiele wdzięczności był winien; (22) że nadaremnie i przez gniew tylko zamykał kościoły, które nic na stacjach żołnierzy nie straciły, owszem i Biskup i kościoły swoję wyzyskały.
W istocie nic godziło się przynajmniej zamykać pod pozorem zubożenia Kaplicy S. Kazimierza, gdy cała Kapszczyzna Wileńska, na jej utrzymanie przeznaczona w liczbie 8,000 złotych, w całości dochodziła. W zaskarżeniu swojem na Wojewodę dodawał Biskup, że juryzdykę Monwidowską na Antokolu gwałtownie pochwycił Sapieha, lecz i to naciągnionem było, gdyż wprzód Wojewoda ugodziwszy się o nią, pewną summę opłacił, która na korzyść kościoła ulokowana została i dopiero ją z Antokolską swoją połączył.
Zawzięty Biskup widząc, że starania jego przeciw Sapiezie, znaczeniem i mocnemi przyjaciółmi Wojewody nikczemnieją i schodzą bez skutku, a wielkie owe mające do ludu przemawiać i do powszechnej opinij zamknięcie kościołów, tylko Biskupowi samemu zaszkodziło; począł, usiłując Wojewodę do zgody przymusić i układów, czterykroć zagrażać mu klątwą kościelną. Dowiedziawszy się o tem Nuncjusz Papiezki i Kardynał Radziejowski, napróżno radzili zapalonemu Biskupowi łagodne w tej sprawie postępowanie i nie rozjątrzanie Hetmana groźbami próżnemi; Biskup trwał W obranym sobie sposobie postępowania, Widząc że Sapieha, ani traktować i układać się, ani godzić, ani szkód powracać niechciał, podwoił gniewu i gróźb na Wojewodę, równie bezskutecznie jak wprzódy. Sapieha zaś lekce to wszystko ważył, a duchowieństwo obrażone nie na niego, ale na Biskupa za zamknięcie gwałtowne kilku kościołów i obchodzenie się srogie, stawało po części za Sapiehą, dopomagając mu do lekceważenia obiecanej już klątwy. Nie z jednym bowiem Wojewodą walczył niespokojny Brzostowski, ale równie i z podwładnymi swymi, zamknął on kościół w Słonimie bez przyczyny, uciskał nad miarę xięży, uwięził Wizytatora Kanoników Regularnych w Wilnie, groził już klasztorowi antokolskiemu i wszystkim xiężom więzieniem i przywiódł ich do tej ostateczności, że lękając się jakiego kroku stanowczego z jego strony, namówili się, aby na odgłos dzwonu, lud z miasta na pomoc im przybywał. Wszakże nie przyszło do tego. Niejaki
Małachowski zakonnik Kanoników Regularnych, zausznik Biskupa, był tej wojny sprawcą. (25)
Gdy tu z duchownemi swymi wałczy Biskup, z drugiej strony nie zaniedbuje sprawy z Hetmanem Sapiehą. Chcąc jakimkolwiek sposobem zmusić go do tłumaczenia i układów, do których pogróżkami nie skłonił, postarał się Brzostowski o Uniwersał, pozywający go przed Sąd Królewski. Ten mandat szkód do miljona wyliczający w dobrach duchownych, przez zniszczenie włości, rozpędzenie poddanych, zubożenie kaplicy S. Kazimierza, porwanie gwałtowne juryzdyki Monwidowskiej na Antokolu, do katedralnego kościoła należącej, wyszedł pod datą 30 Listopada 1693 roku. Piszą, iż był skrycie z Kancellarij Królewskiej bez pieczęci wymożony na zastraszenie, i że całą jego ważność stanowił podpis nieznaczący Tomasza Kuźmiekiego.(26)
Nic i to nie pociągnęło za sobą, a Biskup coraz bardziej rozgniewany, nie zważając na dochodzące go coraz rady Senatorów, perswazje Nuncjusza i Kardynała Radziejowskiego, listy napominalne Załuskiego i innych(27), ani na samo oburzenie przeciw sobie publicznej opinij, po czterokrotnem napomnieniu, zabrał się wykląć Sapiehę, ze wszystkimi jego wspólnikami.
Jakoż w niedzielę pierwszą po W. Nocy (1694) anathema w kościele katedralnym rzuconem zostało, według formy z pontyfikału wziętej, na Kazimierza Sapiehę Wojewodę Wileńskiego, Hetmana Wielkiego W. X. L. i wszystkich jego doradźców i pomocników którzy się z nim do ucisku dóbr kościelnych przykładali. Tę Mątwę rozkazano od Biskupa, powtórzyć w całej diocezij w niedziele i święta z ambon przed ludem, przy biciu dzwonów, zapaleniu i gaszeniu świec rzucanych o ziemię, na znak nieposłuszeństwa wyklętego i przekleństwa wiecznego na niego. Klątwa odsuwała go od towarzystwa Chrześcian, jadła, napoju, zabraniała witać wyłączonych, kupczyć z nimi, przedawać im, podróżować, ognia, łaźni, dachu nakazywała im odmawiać, ażeby jak owce skażone i zarażone oddzieleni i odłączeni zostali od Chrystusowej owczarni. Zabroniono przystępu do Sakramentów, bywania po kościołach, Kapelanom ich odprawowania nabożeństwa po kaplicach; krewnym, przyjaciołom, rodzeństwu pod klątwą nakazano od nich odbiedz i odstąpić (29).
Sam Biskup w ubiorze pontyfikalnym, w assystencij kleru, z całą ceremonją, używaną tylko przy wyklęciu apostatów, taką formą jakiej tu treść przywiedliśmy, przy biciu dzwonów i rzucaniu zgaszonych swiec o ziemię, to anathema w Katedrze, dnia 18 Kwietnia rzucił, (30) od którego zaraz Sapieha do Papieża, z całą swoją sprawą odwołał się. (31)
I jakże mały był skutek tej klątwy, która nagany ze wszech stron na Biskupa ściągnęła! Ten, którego tylko co Brzostowski publicznie od towarzystwa wszystkich chrześcian usunął, tegoż samego dnia, którego w Katedrze anathema głoszono, dał wielką biesiadę w Antokolskim pałacu, na której znajdowało się mnóstwo wszelakiego stanu gości, z użaleniem nad Sapiehą i pociechą przybyłych; wszyscy na Biskupa gwałtowność wołali i postępowanie jego ganili. Przyjęci goście na Antokolu wspaniałą ucztą, przy muzyce trąb i kotłów, wrzawie i wystrzałach spełniali wiwaty. Tak wielki był biesiadujących hałas, że uszu nawet Biskupa doszedł, który lękając się napadu, uciekać już do Jezuickiego Collegium gotował się.
Tymczasem czekał Brzostowski jutra i skutku swojej klątwy, spodziewając się, że wreście wszyscy odstąpią od Sapiehy, że mu odebrana zostanie godność Wojewody i Hetmana, że nawet uciekać będzie musiał z kraju i całkowicie się podda srogości Biskupiego wyroku.
Dnia dziewiętnastego Kwietnia, nazajutrz, Biskup do wszystkich Klasztorów i Kościołów Wileńskich wydał zalecenie, aby tę klątwę z ambon powtórzono.
Wielkie zatem były duchownych narady, mnóstwo xiąg przewrócono i przewartowano, myśląc jak sobie z tem począć, usłuchać czy nie Biskupa. Nareście Zakony i Kościoły zgodnie odpowiedziały przez swoich Teologów, że ponieważ się ich Biskup przed uczynkiem o radę nie pytał, po dopełnieniu też, nie powinien ich wzywać do wspólnictwa; póki zaś trwa apcllacja Wojewody do Papieża, klątwy nie ogłoszą.
Dwudziestego Kwietnia zwołał Biskup do siebie Teologów i Przełożonych Klasztorów wszystkich Wileńskich, wmawiając im i nagląc, aby klątwę koniecznie ogłosili. Gdy ci stale wszyscy odmówili, wymagał przynajmniej po nich, usunięcia Wojewody od uczestnictwa Sakramentów i nabożeństwa, ale i temu się składając apellacją oparli. Rozgniewany coraz bardziej, kazawszy zamknąć pałac Biskupi, grozić im począł, ukazując że postępował zgodnie z Bullą sławną Coeną Domini, że Wojewoda napadając dobra kościelne ipso facto, stał się wyklętym, a on tylko ogłosił klątwę, którą na siebie ściągnął. Wszelkich tam, słowem, sposobów użył Biskup, aby skłonić starszych do powtórzenia rzuconej klątwy, ale napróżno. Potem starając się lud przeciw Wojewodzie poburzyć, rozsiał wieści o projektowanym jakimś napadzie na miasto; lecz i to zniweczył Wojewoda ogłoszeniem swojem, ze niczem pokoju powszechnego nie zaburzy (32), uczynionem przez woźnych publicznie.
Widząc niepokonany upor Zakonników i Przełożonych Biskup, rzucił Interdykt na Kościoły, zabraniając w nich nabożeństwa i processij; a naprzód na Jezuitów, którzy mu zupełnie posłuszeństwa odmówili, składając się tem, że mają swego Generała w Rzymie, potem na Franciszkanów, Bernardynów, Karmelitów i t… d., którzy Sapiezie po swoich Kościołach, w czasie nabożeństwa i świętych obrzędów, nie bronili przystępu. Tym Interdyktem tylko po Parafjalnych Kościołach i to w wielkie święta dozwolono nabożeństwa, takoż odprawiania chrztów, pogrzebów i namaszczania olejami; zakazano tylko uroczystych obchodów.
Nadeszła uroczystość S. Marka, którą zwykle czczono w Wilnie wielką proeessyą. Zebrali się Zakonnicy do Katedry, lecz Biskup rozesłał ich nazad po Klasztorach i processij zabronił. Potem dni Krzyżowe w które także, według odwiecznego zwyczaju odbywała się proeessja do pewnych Kościołów. Tę inaczej Biskup rozporządził, omijając nieposłusznych sobie. Nareście przyszła uroczystość Bożego Ciała, którą którą, jakeśmy to już wzmiankowali, od czasu nastania Jezuitów z nadzwyczajną obchodzono wspaniałością (33), gdyż oprócz strojenia Kościołów wszystkich, ozdabiano także ulice i ściany zewnętrzne domów, w kwiaty, kobierce i obrazy. Zbierał się Magistrat z cechami, chorągwiami, bębny, bronią, w ubiorach odświętnych, a całe miasto towarzyszyło Zakonóm w processij, która, przy dźwięku trąb, muzyki, śpietwach i wystrzałach ręcznej broni i dział, ciągnęła się przez miasto. Oprócz kościelnych, ubićrano zwykle cztery ołtarze na ulicach miasta i w Rynku, dla odśpiewania przy nich czterech Ewanielij. Z tych jeden od wieków Sapiehowie, przy swoim pałacu naprzeciw Dominikańskiego kościoła, na froncie, wspaniale przybierali, co leż i tego roku (w niebytności Wojewody, który na Podole z wojskiem był wyszedł) uczyniono wedle zwyczaju.Szła więc processja zwykłą drogą, naprzód cechy, potem Akademicy nareście Zakony, zwróciły się jak zawsze ku ołtarzowi Sapieżyńskiemu, ale Biskup ze swymi, przez nienawiść dla Wojewody, zboczył z drogi i wolał pójść pod Ratusz około pręgierza i szubienicy z obu jego stron stojących, wśród powszechnego zgorszenia i oburzenia, niżeli do Sapieżyńskiego ołtarza. Tem poburzeni, zapewne Sapieżyńscy przyjaciele, obraz Biskupa, wiszący między innemi przed którymś domem, zerwawszy, błotem po obrzucali, kamieniami potłukli, postrzelali, poszarpali i znieważyli. Biskup zaś później dostawszy obrazu tego, na pamiątkę zawziętości, u łóżka go swego powiesił (34).
Skutki tej processij, w której Zakony w inną stronę się udały, a Biskup w inną poszedł, stały się bardziej jeszcze od poprzedzających wypadków gorszące; otwarta wojna Zakonów z Biskupem zawiązała się. Brzostowski, jako nieposłusznych, Dominikanów, Bernardynów, Franciszkanów, Karmelitów, publicznie w Katedrze wyklął. I to, nie razem, lecz pojedyńczo, w dnie niedzielne i świąteczne, zacząwszy od wymienionych, potem Mniszki, a na końcu samym (dając zapewne czas do namysłu) Jezuitów. Nareście pojedyńczych z osobna Zakonników anathematizował, a Magistrat Wileński pozwał przed Sąd swój, że mu z Cechami i Chorągwiami w processij pod Ratusz nie towarzyszył. Klątwy te i Interdykcje skutkiem nadużycia spowszedniałe, pogardzone i sponiewierane, nie przeszkadzały Zakonóm do obchodzenia uroczystości z processjami nawet, w których im Magistrat i Cechy towarzyszyły, wedle zwyczaju. I tak, obchodzono w Kościele Ś. Michała fundncij Sapieżyńskiej uroczystość Patrona, U Dominikanów Święto Różańcowe jak zazwyczaj; a gdy wśród samych obrzędów, Biskup Interdykt rozkazał rozrzucać po ulicach, najmniejszego to na nikim wrażenia nie uczyniło (35).
Rzucony potem został Interdykt na całą Diocezją; zabraniający spowiedzi i kazań (36), a chociaż silny był opor duchowieństwa, stan Wilna wśród takiego zamieszania i walki był opłakany. Te nabożeństwa wbrew rozkazom dopełniane, ta walka tali trudna, tyle klątw, tyle nasion niezgody, Kościoły pozamykane, ambony puste, konfessionały popieczętowane, wszystko to, sprawiało smutny widok, a końca nawet temu strasznemu rozjątrzeniu nie widać było.
Gdy do Wilna przyszła wiadomość o zwycięztwie nad Turkami odniesionem, Słuszka Wojewoda Płocki, posłał do Officjała Kapituły, aby dziękczynne po Kościołach nabożeństwo wedle zwyczaju odprawione zostało. Zabronił Biskup i tego. Zakony znowu łamiąc zakaz, przy wielkim napływie ludu, po kościołach swoich dziękczynne nabożeństwo odprawiły. Tak coraz jątrzyła się rana, a spór początkowy dwuch osób, już teraz się przerodził, w walkę duchowieństwa ze swoją głową naczelną (37).
Nie podobna jednakże postępowania Zakonników pochwalić, którzy oporem swoim powiększali niezgodę, rozszerzali pożar. Do nich nie należało wchodzić w słuszność lub niesłuszność rozkazów Biskupich, za których spełnienie, nic byliby odpowiadali; lecz uledz im z pokorą. Wszystko złe, jakie z gwałtownego postępowania naczelnika wypłynąć mogło, jegoby tylko winą było.
Tymczasem wszyscy starali się ile możności, pogodzić Biskupa z jego przeciwnikami. Listy za listami słał on na Zakony do Rzymu, i skutkiem ich Papież Innocenty XII. sam pisał do Kardynała Radziejowskiego, polecając mu złagodzenie i ukończenie zatargów tak nieprzyzwoitych (38).
Pisali potem Radziejowski i Nuncjusz do Biskupa, starali się uczynić komplanacją, podali punkta ugodne do zgody Wojewody z Brzostowskim. Lecz ani Biskup Sapieżyńskich propozycij, ani Sapieha Biskupich przyjąć nie chcieli. Brzostowski oprócz upokarzających warunków, żądał od Wojewody summy pięciu milionów, jako wynagrodzenia za szkody. Wszakże znaglony perswazjami, a raczej bezskutecznością klątwy zawstydzony, podniósł ją i zawiesił (39). To jednak rozjątrzonych przyjaciół Sapiehy, już nie poskromiło, odgrażających się ciągle wszystkie pisma Biskupie, rozkazać spalić katowi pod szubienicą. Nie uczyniono tego jednakże (40).
Biskup wyrobił drugi mandat po Sapiehę, podobnie jak pierwszy nieważny (41).