Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wilno od początków jego do roku 1750. Tom 2 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wilno od początków jego do roku 1750. Tom 2 - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 671 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WIL­NO Od po­cząt­ków jego do roku 1750.

przez

J. I. Kra­szew­skie­go.

Dux Vil­nam, fun­dat et urbem

Li­thu­anas in­ter quae tan­tum pro­mi­net urbes

Qu­ana­tum in­ter re­li­qu­os noc­tis mi­cat He­spe­rua iges

Dan Her­man­ni Bo­russ Ste­phan­ri­dos lib I 1382

Tom II.

Wy­da­nie Ada­ma Za­wadz­kie­go.

Wil­no.

Na­kła­dem i Dru­kiem Jó­ze­fa Zwadz­kie­go.

1840.

Po­zwo­lo­no dru­ko­wać pad wa­run­kiem zło­że­nia po wy­dru­ko­wa­niu Exem­pla­rzy pra­wem prze­pi­sa­nych w Ko­mi­te­cie Cen­zu­ry Wil­no 1840 roku 14 Paź­dzier­ni­ka.

Cen­zor, Pro­fes­sor b. Uni­wer­sy­te­tu Wi­leń­skie­go Radź­ca Kol­le­gial­ny i Ka­wa­ler

Jan Wasz­kie­wicz.

Część Pierw­sza.DZIE­JE OGÓL­NE MIA­STA DO ROKU MDCCL.

(CIĄG DAL­SZY.)

AU­TO­RO­WIE I DZIE­ŁA CY­TO­WA­NE W TYM TO­MIE.

Ar­chi­wum Ma­gi­stra­tu Wil. Rpma.

Ar­chi­wum Ka­pi­tu­ły Wil. Rpma.

Akta Burm. Ra­dziec­kie Wil. Rpm.

Akta Wój­tow­skie Wił. Rpm.

Akta Ka­pi­tu­ły Wil. Rpm

Akta Kon­sy­sto­rza Wil. (r. 1699). Rpm

Akta ugo­dy X. Bisk. Wi­leń. 1695.

An­na­les Coll. Viln. Soc. Jesu. Msp.

An­na­les Ru­then… ap. Ri­vius.

Au­lo­kol­ski Rpm.

Aka­de­in­ja ete. 1738.

Ar­gen­tus J.

Al­ber­tran­dy.

Apol­lo­gia pro Duce Ja­nus Ra­dzi­vi­lio.

Al­le­gam­be.

Bil­dziu­kie­wi­cza T. Rpm.

Brie­tius J. S, J.

Bier­nac­ki.

Biel­ski.

Bzow­ski.

Bandt­kie.

Bent­kow­ski.

Coy­er.

Cho­chłow­ski S.

Cor­da­ra J.

Ci­choc­ki G.

Da­nqu­art B.

Du­biń­ski,

Dre­ger.

De­eius.

Da­ni­ło­wicz J,

Dłu­gosz,

De­scamp.

Do­mo­we wia­dom… o W. X. L.

Dzien­nik Wil. 1823.

Extra­or­dy­na­ryj­na roz­mo­wa ete. 1725. Rpm.

Echo – 1744.

Franc Ja­cob.

Gwa­gnin

Grądz­ki.

Gor­nic­ki Ł.

Grzy­bow­ski A.

Groll.

Gen­cal. Domu Brzo­stow­skich

Hartk­noch,

Her­burt

Her­burt M. Rpma

Ja­noc­ki.

Ju­szyń­ski.

Ja­chi­mo­wicz.

In­struk­cja do Cara Al­cxe­go 1658. Rpm.

In­wen­ta­rze 1647. 1711. Rpma.

Jaw­ne do­wo­dy a nie­uwoln… dóbr Du­chow­nych 1695.

Kno­gler Kwi­ryn..

Kor­ko­nos P Rpm.

Kar­po­wicz Mich,

Kwiat­kow­ski K.

Ku­le­sza.

Ko­gno­wic­ki

Kro­mer.

Ko­ja­to­wicz.

Ko­chow­ski,

Kul­czyń­ski

Kar­piń­ski H.

Kon­sty­tu­cje lat 1569 1634 1647 1662 1678 itd

Kur­jer Pol­ski 1740.

Kor­re­spon­dent 1792.

Ka­za­nia przy spro­wadź, zwłok S. Teo­fi­la 1780.

Kro­ni­ki trzech Za­ko­nów 1747

Ła­sic­ki Jan.

Len­gnich.

Li­vo­ni­ca etc.

Mo­szyń­ski A.

Mo­re­ri L.

Mal­te-Brun.

Mol­czan­kie­wicz. Rpm,

Me­try­ki Li­tew­skie. Rpm,

Misz­tolt.

Me­mor­jał M. Wil­na.

Mes­sa­ger de Vil­na 1802,

Ni­gra Val­le, Jo­an­nes de

Nie­siec­ki K.

Na­pier­ski.

Na­rbutt T.

Na­ra­mow­ski.

Na­bo­źeń… do P. M. Ła­ska­wej

No­vac Hie­ru­sa­lem fax nova 1643

Opis Ko­ścio­ła Ka­te­dral­ne­go 1801. Rpm.

Pia­sce­ki P.

Pod­cza­szyń­ski.

Pruszcz H.

Pa­proc­ki B.

Po­sza­kow­ski.

Prin­cip… et re­gum ima­gi­nes 1594,

Ri­vius. J. F. ap. Na­rbutt.

Ray­nald.

Ru­szel X.

Ro­stow­ski.

Ru­daw­ski.

Rzą­czyń­ski.

Ro­tun­dus ap. Ri­vius.

Ra­dzi­wiłł. Rpm.

Re­par­ti­tion von die Con­tri­bu­tion 1702. Mp.

Re­ge­stra X. Kan. Bur­by. Rpm.

Re­ge­stra wy­dat­ków mia­sta Wil. 1667. Rpm.

Re­ge­stra skła­dan­ki mia­sta Wil. 1688. 1702.

Ra­chun­ki Dumy Wil. 1625. 1661. 1688. Rpm.

Re­spons na list 1695.

Rę­ko­pism od S. Ra­fa­ła. Rpm.

Rę­ko­pism XX. Au­gu­stja­nów. Rpm.

Rę­ko­pi­sma XX. Ber­nar­dy­nów Wil. Rpm.

Re­la­cja o Ostrej Bra­mie 1761.

Stryj­kow­ski M.

Sta­ro­wol­ski S.

Sar­nic­ki.

Skar­ga.

Sa­mo­tul­ski B. Rpm.

Sa­pie­żyń­ski Rpm.

Skarb­ni­ca Nie­bie­ska 1671.

So­cie­tas S. An­nac 1578.

Ty­go­dnik Wi­leń­ski 1818.

Ty­go­dnik Pe­ters­bur. 1836,

Tan­ner F. The­atrum Re­gi­na­le 1646.

Vo­igt.

Vo­lu­ini­na Le­gum.

Vi­tae Pia­rist.

Va­diu­gus.

Wę­sław­ski.

Was­sem­berg.

Wi­ze­run­ki Wil. 1838–9.

Xię­gi Grodz. Wil.

Xię­ga Kon­greg. Wnie­bo­wse. Rpm.

Zwier­cia­dło Rpl­tej 1598.

Zda­nie Se­na­tu i t… d. 1696. Za­lu­ski.

CHRO­NI­KON WIL­NA .

* * *XVI. WŁA­DY­SŁAW IV.

DE­PU­TA­CI NA ELEK­CJĄ Z MA­GI­STRA­TU WI­LEŃ­SKIE­GO. PO­TWIER­DZE­NIE PRZY­WI­LE­JÓW. WY­JAZD KRÓ­LA DO LI­TWY. WIL­NO ZA­GRO­ŻO­NE. PO­WI­TA­NIA. PO­BYT KRÓ­LA W WIL­NIE. PO­GRZEB LWA SA­PIE­HY. URZĄ­DZE­NIA HAN­DLO­WE. PRZY­JĘ­CIE KRÓ­LA WRA­CA­JĄ­CE­GO Z POD SMO­LEŃ­SKA. PA­NE­GY­RY­KI. KOM­MIS­SJA DLA OPŁA­TY WOJ­SKU. TRAK­TAT W WIA­ZMIE. KRÓL Z PRUSS WRA­CA NA WIL­NO. PRZY­JĘ­CIE JEGO. DYS­PU­TA I DOK­TO­RY­ZA­CJA SAR­BIEW­SKIE­GO. DYS­PU­TY. SPRA­WA MA­GI­STRA­TU Z XX. KAR­ME­LI­TA­MI. FA­LER­JAN MA­GNI. PRO­JEKT OŻE­NIE­NIA KRÓ­LA. PO­WI­TA­NIA. PO­BYT KRÓ­LA W WIL­NIE 1639. ROZ­RUCH I STRZE­LA­NIE DO ANIO­ŁÓW NA KO­ŚCIE­LE S. MI­CHA­ŁA. SĄD NA STRZEL­CÓW. MOWA X. CIE­CI­SZOW­SKIE­GO S. J. DE­KRET SĄDU GRODZ­KIE­GO. PO­GRZEB PRZY­PKOW­SKIE­GO. ZBRO­JOW­NIA I CE­KAUZ. ROCZ­NI­CA STO­LET­NIE­GO USTA­NO­WIE­NIA JE­ZU­ITÓW. OB­RZĘ­DY Z TEGO PO­WO­DU. DO­CHO­DY URZĘD­NI­KÓW MIEJ­SKICH. NOWE URO­CZY­STO­ŚCI I SZKO­ŁA DU­CHOW­NA XX. JE­ZU­ITÓW. KRÓL W WIL­NIE 1643 R. WAL­DE­MAR KRÓ­LE-

WIC DUŃ­SKI. ŚMIERĆ KRÓ­LO­WEJ. ROZ­RUCH. DO­CHO­DY MIEJ­SKIE, ICH SZA­FU­NEK. BYT­NOŚĆ KRÓ­LA IV W WIL­NIE. KRÓ­LO­WA. OBEJ­RZE­NIE PA­NO­WA­NIA WA­DY­SŁA­WA.XVII. JAN KA­ZI­MIERZ.

JAN KA­ZI­MIERZ. ZŁE WRÓŻ­BY. PO­TWIER­DZE­NIE PRZY­WI­LE­JÓW MIA­STA. MŁY­NY. LIST PA­PIEZ­KI. OPI­SY WIL­NA. STAN JEGO. ŻY­DZI. NIE­BEZ­PIE­CZEŃ­STWO MIA­STA. HET­MAN LIT. JA­NUSZ X. RA­DZI­WIŁŁ. JEGO PO­STĘ­PO­WA­NIE. ZBLI­ŻA­NIE SIĘ WOJSK RU­SKICH. ZO­ŁO­TA­REŃ­KO. PO­STĘ­PY WOJSK RU­SKICH. ZDO­BY­CIE WIL­NA I JEGO SKUT­KI. PO­ŻAR. ZNISZ­CZE­NIE. MÓR. PO­WO­LI MIESZ­CZA­NIE WRA­CA­JĄ. MO­RO­WE PO­WIE­TRZE ZNO­WU. PO­SEL­STWO DO CARA ALE­XE­GO. PO­KÓJ TYM­CZA­SO­WY. IN­STRUK­CJA DANA PO­SŁÓM Z WIL­NA DO CARA. BI­TWA POD WIL­NEM. GŁÓD I MÓR. DA­NIEL MY­SZAC­KI JEGO OKRU­CIEŃ­STWA. ZDO­BY­CIE WIL­NA. PO­STĘ­PO­WA­NIE DA­NIE­LA MY­SZAC­KIE­GO. OD­DA­NIE ZAM­KÓW. MY­SZAC­KI ŚCIĘ­TY. KRÓL W WIL­NIE. OD­WIE­DZA KLASZ­TO­RY. ZA­MIĘ­SZA­NIA W WOJ­SKU. UWOL­NIE­NIE WIL­NA OD STA­CIJ. WY­DAT­KI MIA­STA I STRA­TY CZA­SU WOJ­NY. KOM­MIS­SJA DLA OPŁA­TY WOJ­SKU LIT. PRZE­CIĄ­GA SIĘ. ZE­MSTA SPI­SKO­WYCH ŻOŁ­NIE­RZY. WOJ­SKU USPO­KO­JO­NE. POCZ­TY WOJ­SKO­WE GRO­MA­DZĄ SIĘ PRZY KRÓ­LU. SĘ­DZIO­WIE TRY­BU­NAL­SCY W WIL­NIE. WSPA­NIA­ŁE PRZY­JĘ­CIE KRÓ­LA. WIL­NO ZNO­WU OD NIE­PRZY­JA­CIÓŁ ZA­GRO­ŻO­NE. UWOL­NIE­NIE OD KON­TRY­BU­CIJ. SKŁAD­KA. OBIE­RA­NIE URZĘD­NI­KÓW. STRA­TY WO­JEN­NE. RE­GESTR EXPEN­SÓW. URO­CZY­STOŚĆ S. JÓ­ZA­FA­TA.XVIII. DZIE­JE OGÓL­NE

DO ROKU 1695.

MI­CHAŁ WI­ŚNIO­WIEC­KI KRÓ­LEM. PO­ŻAR W WIL­NIE. IN­STRUK­CJA PO­SŁOM OD MA­GI­STRA­TU DO KRA­KO­WA JA­DĄ­CYM DANA. OB­CHÓD URO­CZY­STO­ŚCI Z PO­WO­DU OBIO­RU PA­PIE­ŻA IN­NO­CEN­TE­GO XI. ROZ­RU­CHY. SPRA­WA MA­GI­STRA­TU Z PRO­BOSZ­CZEM Ś. TRÓJ­CY. ŁYSZ­CZYŃ­SKI. JAN III W WIL­NIE. PRZY­JĘ­CIE JEGO. DARY OD MIA­STA. OGLĄ­DA WIL­NO. SA­PIE­HA I BRZO­STOW­SKI. ZA­TAR­GI I SPO­RY GOR­SZĄ­CE. KLĄ­TWA I UCZTA WY­KLĘ­TE­GO. ZA­KO­NY I BI­SKUP. PRO­CES­SJA BO­ŻE­GO CIA­ŁA. OB­RAZ BI­SKU­PA. ZA­KO­NY WY­KLĘ­TO. IN­TER­DYKT NA DIO­CE­ZJĄ RZU­CO­NY. OB­CHÓD ZWY­CIĘZ­TWA NAD TUR­KA­MI. PRÓ­BY ZGO­DY. ZA­KO­NY PRZY­MU­SZO­NE DO ULE­GŁO­ŚCI, POD­DA­NIE SIĘ ICH I.T.D.1669 – 1695.

Po nie­szczę­śli­wym Ja­nie Ka­zi­mie­rzu, któ­ry pierw­szy w dzie­jach Pol­ski dał przy­kład do­bro­wol­ne­go zrze­cze­nia się Ko­ro­ny, (gdyż cale in­nej na­tu­ry była uciecz­ka Hen­ry­ka Wa­le­zju­sza), ob­ra­ny zo­stał Kró­lem pra­wie tra­fun­ko­wo Mi­chał Xią­że Ko­ry­but Wi­śnio­wiec­ki, z rodu daw­nych Xią­żąt Li­tew­skich, sła­by i do rzą­dów nie­zdat­ny. Ten zwy­cza­jem po­przed­ni­ków po­twier­dził pra­wa i przy­wi­le­je mia­sta Wil­na, i to było je­dy­nym śla­dem jego pa­no­wa­nia w tem mie­ście.. Na­stęp­ne­go roku nie­wiel­ki po­żar, w oczach tam­te­go wie­ku lu­dzi z cu­dow­ne­mi po­łą­czo­ny oko­licz­no­ścia­mi, za­słu­gu­je na wzmian­kę (1). Pi­szą, iż w cza­sie pro­ces­sij z ob­ra­zem Ś. Sta­ni­sła­wa Kost­ki, od­by­wa­ją­cej się z po­wo­du ka­no­ni­za­cij tego świę­te­go w Wil­nie, w Nie­dzie­lę, od S. Ka­zi­mie­rza do Ko­ścio­ła S. Jana Aka­de­mic­kie­go, przy bi­ciu dzwo­nów, od­gło­sie trąb, ko­tłów i strze­la­niu z ar­mat, w dru­gim koń­cu mia­sta na­gle Zbór Ewa­nie­lic­ki pierw­szy i naj­więk­szy w Wil­nie, za­jął się i spło­nął; co za cud po­da­wa­no, cho­ciaż ści­śle bio­rąc aż nad­to jest ma­ter­jal­nych przy­czyn tego wy­pad­ku, i nie po­trze­ba było wca­le ucie­kać się do cudu. Lecz w tam­tym wie­ku po­dob­ny traf mógł wzbu­dzić w za­pa­lo­nych gor­liw­cach mnie­ma­nie, iż pro­ces­sja wy­mo­dli­ła po­żar! Kie­dy cu­dów tak pil­nie w każ­dej rze­czy szu­ka­no, ła­two je było zna­leść.

Od tego po­ża­ru kil­ka tak­że są­sied­nich Zbo­ro­wi do­mostw spło­nę­ło.

Przez kil­ka lat na­stęp­nych żad­ne­go śla­du ży­cia nie ma w dzie­jach Wil­na, któ­re spo­so­biąc się do no­wych klęsk, od­bu­do­wy­wa­ło się i za­lud­nia­ło po woj­nie. Aż w roku 1676 dana Po­słom ja­dą­cym na Ko­ro­na­cją do Kra­ko­wa In­struk­cja (2), ob­ja­śnia nas osta­nie ów­cze­snym mia­sta, dla któ­re­go sław­ny Jan III. nie­wie­le wię­cej od Mi­cha­ła miał uczy­nić. Moż­ni nad­to już byli sil­ni, żeby ich za­bój­czą wła­dzę ręka zwy­cięz­cy Tur­ków za­ha­mo­wać mia­ła. Po­sło­wie na Ko­ro­na­cją Jana III. ob­ra­ni byli: Pa­weł Boim Wójt Wi­leń­ski, Bar­tło­miej Cy­na­ki Bur­mistrz, Jó­zef An­to­no­wicz Se­kre­tarz J. K. M., i Mi­chał Ste­fa­no­wicz War­ga­łow­ski Raj­ca Wi­leń­ski.

Po­sło­wie ci przy­byw­szy do Kra­ko­wa mie­li się sta­wić z ho­no­rar­jum przy­wie­zio­nem (na po­par­cie żą­dań) Panu Kanc­le­rzo­wi, Wo­je­wo­dzie Wi­leń­skie­mu, Bi­sku­po­wi Wi­leń­skie­mu, Pod­kanc­le­rze­mu, Mar­szał­ko­wi Ko­ron­ne­mu jako pre­zy­du­ją­ce­mu i od­daw­szy ho­no­ra­rium upra­szać, o uwol­nie­nie od nie­któ­rych po­dat­ków, o ulże­nie do­na­ty­wy (skład­ki do­bro­wol­nej) ku­piec­kiej, do­ma­ga­jąc się roz­po­rzą­dze­nia, aby ta rów­no ze wszyst­kich ju­ryz­dyk wy­bie­ra­na być mo­gła; o zrów­na­nie wda­wa­niu go­spod Kom­mis­sij żoł­nier­skiej, ju­ryz­dy­ki miej­skiej z Me­tro­po­li­tal­ną i ży­da­mi; mie­li upra­szać tak­że, o na­kaz, aby wszy­scy trud­nią­cy się w mie­ście han­dlem, spra­wu­ją­cy rze­mio­sła, trzy­ma­ją­cy szyn­ki, żad­ne­mi swo­bo­da­mi nie wy­ma­wia­li się od opła­ty po­dym­ne­go i in­nych po­dat­ków; aby im po­twier­dzo­no spra­wy w cza­sie bez­kró­le­wia od­są­dza­ne w Są­dzie Ra­dziec­kim i Wój­tow­skim (3) aby Je­zu­ici i Kar­me­li­ci ma­ją­cy domy pod ju­ryz­dy­ką Mag­de­bur­ską, po­dat­ki rów­no z in­ny­mi opła­ca­li; o nowe oprzy­się­że­nie licz­by miesz­kań­ców, gdyż ta od roku 1667 znacz­nie się przez wyj­ście i roz­pro­sze­nie wie­lu zmniej­szy­ła, a Ma­gi­strat jed­nak obo­wią­za­ny był pła­cić, we­dle daw­niej­sze­go oprzy­się­że­nia, za­pew­ne za­raz po od­zy­ska­niu Wil­na uczy­nio­ne­go. O znie­sie­nie kwi­to­we­go po­bor­com i do­zwo­le­nie skła­da­nia po­bo­ru pro­sto do skar­bu. O uwol­nie­nie od po­spo­li­te­go ru­sze­nia na Tur­ka; o na­pra­wę wkra­da­ją­cych się nad­użyć w han­dlu wi­leń­skich kup­ców z Prus­sa­mi, to jest o uwol­nie­nie od opła­ty ceł i ga­bel­li od to­wa­rów w Ła­bu­go­wie, co cenę ich o czwar­tą część pod­no­si­ło, tak­że, o znie­sie­nie zwy­cza­ju bra­nia czwar­tej czę­ści, po zmar­łych i że­nią­cych się w Pru­siech kup­cach; o za­spo­ko­je­nie summ po­ży­czo­nych przez mia­sto na po­trze­by kra­ju, o wy­ję­cie de­kre­tu re­la­cyj­ne­go w spra­wie Ma­gi­stra­tu z Pro­bosz­czem S. Trój­cy, (o Jus pa­tro­na­tus).

Po­sło­wie tak­że mie­li po­ło­żyć pod­pi­sy swo­ję na in­stru­men­cie Ko­ro­na­cij, wy­jąc z me­try­ki mniej­szej roz­gra­ni­cze­nie mia­sta Wil­na, mie­li się sta­rać, aby Je­zu­ici, Kar­me­li­ci i Fran­cisz­ka­nie, usi­łu­ją­cy wy­ła­mać się z opłat od ka­mie­nic do Ma­gi­stra­tu na­leż­nych, na to li­stu lub przy­wi­le­ju nie otrzy­ma­li;

Aby nadal w spra­wach o le­ga­ta, wy­der­ka­fy, fun­da­cje i za­pi­sy na szpi­ta­le, (4) miesz­cza­nie do Sądu Du­chow­ne­go (5) po­zy­wa­ni nie byli, w spra­wach zaś cy­wil­nych, aby po­mi­nąw­szy pierw­szą in­stan­cją i Ma­gi­strat, nie po­zy­wa­no ich pro­sto do Są­dów Za­dwor­nych;

Aby w usta­wach dla ży­dów otrzy­ma­li pew­ne od­mia­ny, co w ten spo­sób In­struk­cja wy­ra­ża: "Ży­dzi w tej sto­li­cy w po­środ­ku mia­sta ca­łe­go z wiel­kiem mia­sta oszpe­ce­niem i szko­dą samy ry­nek osiadł­szy, któ­rzy co­raz gro­ma­da­mi z pol­skiej Ukra­iny, Wo­ły­nia, Po­ku­cia, Rusi i in­nych miejsc co­dzień do mia­sta przy­by­wa­ją, od­ję­li wszyst­kim kup­com, rze­mieśl­ni­kom i pod­upa­dłym miesz­cza­nom, wdo­wom, han­dle, szyn­ki, wszyst­kie za­się ze­bra­li, i solą, śle­dzia­mi, wo­ska­mi, skó­ra­mi i in­ne­mi to­wa­ra­mi róż­ne­mi za­ka­sa­ne­mi, han­dlu­ją co naj­przed­niej­sze za­jąw­szy uli­ce, przy­zna­nia, in­tro­mis­sje w miej­skiem nic otrzy­maw­szy pra­wie, miesz­ka­ją, a nie tyl­ko w mie­ście, ale i na przed­mie­ściu za mu­ro­wa­nym mo­stem ufun­do­waw­szy się, cze­ladź chrze­ściań­ską cho­wa­ją, w nie­dzie­lę i w róż­ne dni świę­te ro­bią i z nie­mi kon­wer­su­ją i chrze­ścia­nie przez to nisz­cze­ją. Toż, do­da­je In­struk­cja, czy­nią i Ta­ta­ro­wie nie ma­jąc żad­ne­go pra­wa róż­ne han­dle od­pra­wu­ją." Mie­li tedy po­sło­wie skar­gi na nich prze­ło­żyć, na han­del tak­że przy­byl­ców z przy­by­łe­mi do­ma­gać się no­we­go za­ka­zu, pro­sić aby ży­dom na­ka­za­no mia­stu po sześć­set zło­tych rocz­nie opła­cać, aby mia­ry w ogól­no­ści i ko­rzec szcze­gól­nie z kra­kow­skie­mi po­rów­na­no.

Po­le­co­no tak­że sta­rać się za­po­biedz do­ma­ga­niom du­cho­wień­stwa, któ­re usi­ło­wa­ło wy­ro­bić pra­wo, żeby miesz­cza­nie w spra­wach cy­wil­nych i kry­mi­nal­nych w Try­bu­na­le, Gro­dzie, przed Du­chow­ne­mi Są­da­mi, a cza­su bez­kró­le­wia w Kap­tu­rach sta­wa­li, przez co nie tyl­ko by pra­wo Mag­de­bur­skie zła­ma­ne zo­sta­ło, ale i od Są­dów Za­dwor­nych usu­nię­ci by byli. Do­da­ła In­struk­cja przy­po­mnie­nie ko­niecz­ne, aby po­sło­wie pi­sa­li się na dy­plo­ma­tach po­sel­skich, aby nie do­zwa­la­li żad­ne­go li­ber­to­wa­nia ka­mie­nic, aby do­pil­no­wa­li spraw roz­ma­itych z Ży­da­mi i Ta­ta­ra­mi i po­sta­ra­li się o roz­strzy­gnię­cie ich De­kre­tem Kró­lew­skim; aby mia­sto uwol­nio­ne było, od da­nia jed­ne­go pie­sze­go % dzie­się­ciu dy­mów, we­dle roz­po­rzą­dze­nia na Wo­je­wódz­two, aby sta­ra­li się o uwol­nie­nie od uchwa­ły pię­ciu od sta je­śli­by jaka była.

Co się ty­cze spła­wu, aby od wi­cin idą­cych do Kró­lew­ca, raz tyl­ko w rok po­bie­ra­na była opła­ta, aże­by Re­skryp­tów ty­czą­cych się mia­sta Kan­cel­lar­ja bez zgo­dy Ma­gi­stra­tu nie espe­djo­wa­ła i t… p. (6). Skut­kiem za­pew­ne tych sta­rań, po­no­wio­no w r.1678, pra­wo rów­na­ją­ce w przy­wi­le­jach mia­sto Wil­no z Kra­ko­wem, a co się ty­cze in­nych żą­dań, któ­re zo­sta­ły zda­je się w za­wie­sze­niu, mu­sia­no je na póź­niej odło­żyć, gdyż nie­po­dob­na było tylu nad­uży­ciom od razu za­po­biedz, i tyle próśb za­spo­ko­ić. Wkrót­ce ta­kie (za­pew­ne i to sta­ra­niem po­słów) na­zna­czo­na Kom­mis­sja do roz­pa­trze­nia spra­wy Ma­gi­stra­tu z Pro­bosz­czem Ko­ścio­ła i Szpi­ta­la Ś. Trój­cy, oskar­żo­nym o nie­dbal­stwo, roz­trą­ce­nie fun­du­szów, mar­no­traw­stwo i t… p… nad­uży­cia; któ­ra osta­tecz­nie spo­ry ukoń­czy­ła do cza-

Temi cza­sy ta­kie ob­cho­dzo­no w Wil­nie wspa­nia­łą uro­czy­stość z po­wo­du ob­ra­nia no­we­go Pa­pie­ża In­no­cen­te­go XI. (7) za sta­ra­niem i gor­li­wo­ścią Bi­sku­pa (1677–78) na ryn­ku wi­leń­skim wy­sta­wio­ny był obe­lisk po­dob­ny kształ­tem Rzym­skie­mu, przed Ba­zy­li­ką S. Pio­tra sto­ją­ce­mu, oświe­co­ny, wśród któ­re­go imie pa­piez­kie ja­śnia­ło. To­wa­rzy­szy­ły tej wy­sta­wie od­gło­sy trąb, ko­tłów i licz­ne ognie sztucz­ne.

Po­dróż­ny któ­ry to opi­su­je, wy­mie­nia tak­że na­po­ty­ka­jąc o Wil­nie, że w tym cza­sie, już się ono było znacz­nie od ostat­niej woj­ny od­bu­do­wa­ło z gru­zów i po­go­rze­lisk, a bu­dow­le zno­wu wspa­nia­ło­ścią i wiel­ko­ścią za­sta­na­wia­ły, mia­no­wi­cie zaś domy pa­nów i klasz­to­ry du­cho­wień­stwa ła­ciń­skie­go.

Oko­ło roku 1680, za­szedł ja­kiś roz­ruch w mie­ście z po­wo­du na­pa­du stu­den­tów na smen­tarz,Cer­kiew i Mo­na­styr Ś. Du­cha Ba­zyl­ja­nów, z bi – ciem we dzwo­ny i tu­mul­tem; o co po­da­na zo­sta­ła przez Za­kon­ni­ków proś­ba do Ma­gi­stra­tu, nie­wia­do­mo z ja­kim skut­kiem. (9)

Nie­co póź­niej roz­wi­nę­ła się na­przód w Wil­nie, a po­tem do­koń­czy­ła w War­sza­wie, tak po­tem gło­śna za gra­ni­cą na­wet spra­wa Łysz­czyń­skie­go (10), oskar­żo­ne­go o athe­izm, nie­gdyś ucznia szkół Je­zu­ic­kich (11), któ­ry się był prze­zna­czał do sta­nu du­chow­ne­go, po­tem wró­cił do świec­kie­go i w sku­tek usil­ne­go czy­ta­nia i roz­my­ślań o bó­stwie, na­ra­ził się jed­nym po­dob­no na­pi­sem na boku czy­ta­nej Xię­gi, na utra­tę ży­cia. Zna­la­zł­szy w niej bo­wiem bar­dzo złe do­wo­dze­nie byt­no­ści Boga do­ło­żył na brze­gu jej: Je­śli tak, to nie­ma Boga (12) i inne jesz­cze zbi­cia przy­ta­cza­nych przez au­to­ra do­wo­dów, tam­że wy­pi­sał. Śmia­ły w spo­so­bie wi­dze­nia i są­dze­nia rze­czy; nie krył się z tem co my­ślał, i prze­by­wa­jąc na róż­nych dwo­rach pań­skich, otwar­cie szy­der­skie­mi swe­mi ro­zu­mo­wa­nia­mi lu­dzi gor­szył. Zna­leź­li się oskar­ży­cie­le, któ­rzy o nim wła­dzy du­chow­nej znać dali, przy­pi­su­jąc mu prócz ate­uszo­stwa jaw­ne­go, okrop­ną zbrod­nię ka­zi­rodz­twa i ty­siąc in­nych wy­stęp­ków wio­dą­cych pro­sto na stos. Uczy­nio­ny Sę­dzią Wo­je­wódz­twa Brze­skie­go, nie dłu­go zo­sta­wał na tym urzę­dzie, jego spo­sób my­śle­nia do­nie­sio­ny zo­stał Kon­stan­te­mu Brzo­stow­skie­mu Bi­sku­po­wi Wi­leń­skie­mu, Bi­skup prze­ło­żył o nim Kró­lo­wi, Król zle­cił Wo­je­wo­dzie Wi­leń­skie­mu Sa­pie­zie dal­szą spra­wę, a ten po­chwy­cić go swo­im roz­ka­zał i od­dać do wię­zie­nia Bi­sku­pie­go. Pi­sma zna­le­zio­ne przy nim i całą spra­wę roz­pa­try­wa­la Aka­de­ni­ja Wi­leń­ska a Sąd Du­chow­ny win­nym go uznaw­szy, ode­słał Łysz­czyń­skie­go do Try­bu­na­łu, co jak wia­do­mo skoń­czy­ło się na­re­ście sto­sem w roku 1089, za­pa­lo­nym w War­sza­wie. Cóż o tem po­wie­dzieć? Ża­lić się po­trze­ba na śle­po­tę wie­ku, któ­ry albo athe­izm Łysz­czyń­skie­go wi­dział tak nie­słusz­nie, jak inni po­tem wi­dzie­li go w pi­smach Hob­be­sa i tylu mnie­ma­nych ate­uszów, albo wi­dząc go istot­nie, nie dość się za­sta­no­wił, że go bar­dziej jak cho­ro­bę mo­ral­ną le­czyć, niż jako wy­stę­pek ka­rać na­le­ży. Dziś za­pew­ne głęb­sze nad tem za­sta­no­wie­nie, upar­te­go ate­usza, do Szpi­ta­lu War­ja­tów, nie na stos by po­sia­ło (13).

Król Jan III z Sej­mu Gro­dzień­skie­go wra­ca­jąc, po raz pierw­szy w roku 1688, w Kwiet­niu Wil­no od­wie­dził (14). Przy­ję­cie Jana III, tego bo­ha­te­ra wsła­wio­ne­go tak zwy­cięz­twem pod Wied­niem, było wspa­nia­łe; mia­sto sta­ra­ło się oka­zać mu swo­ję uwiel­bie­nie i ser­decz­ną ku nie­mu skłon­ność, któ­rą wszy­scy nie­uwi­kła­ni w prze­ciw­ne stron­nic­twa mie­li dla tego Kró­la.

Wjazd Kró­la z Kró­le­wi­cem Ja­kó­bem, z mno­gą as­sy­sten­cją dwo­ru i Urzęd­ni­ków, jako, Pod­kanc­le­rze­go, Ko­ron­ne­go, Mar­szał­ka Na­dwor­ne­go, Re­gen­ta Ko­ron­ne­go i in­nych, od­był się przez Bra­mę Rud­nic­ką (15) na ten cel umyśl­nie przy­stro­jo­ną. Nie­sio­no nad Kró­lem Bal­da­chim z pstrej zło­ci­stej ma­te­rij, szedł Ma­gi­strat, Urzęd­ni­cy, Se­na­to­ro­wie i dwór, skła­da­ją­cy się, jak ów­cze­sne świad­czą pi­sma, z Sta­now­ni­czych, lo­ka­jów, odźwier­nych, pa­ików, pa­choł­ków ła­go­szo­wych, Fąj­fe­rów, mu­zy­ki, trę­ba­czu w, strzel­ców, Si­po­szów, Do­bo­szów, pie­cho­ty wę­gier­skiej pod dwó­ma Po­rucz­ni­ka­mi i t… d. Mia­sto ofia­ro­wa­ło Kró­lo­wi, oprócz przy­ję­cia któ­re na swój koszt wzię­ło, ho­no­ra­rium sto czer­wo­nych zło­tych, na tacy srebr­nej po­zła­ca­nej, a Kró­le­wi­co­wi Ja­ko­bo­wi pięć­dzie­siąt; prócz tego ca­łej as­sy­sten­cij roz­da­ło ho­no­ra­ria i pre­zen­ta (16) aż do ostat­nie­go pa­ika. Nie było Urzęd­ni­ka, któ­ry by przy tej oko­licz­no­ści więk­sze­go lub mniej­sze­go po­da­run­ku nie ode­brał.

Król ob­rał so­bie miesz­kan(17) nie w za­ni­ku, ale w pa­ła­cu Pa­cow­skim na Ryb­nym Koń­cu. Chcąc po­tem le­piej się mia­stu przy­pa­trzeć, wy­jeż­dżał umyśl­nie za Wi­leń­ską Bra­mę na górę ku Łu­kisz­kom le­żą­cą (daw­niej zwa­ną Czar­to­wą górą) zkąd na cale pra­wie Wil­no był wi­dok. Od­wie­dzał za­kła­dy i klasz­to­ry i szcze­gól­nie To­ma­sza z Rup­nie­wa Ujej­skie­go, Kto­ry z Bi­sku­pa Ki­jew­skie­go i Czer­nie­chow­skie­go, re­Tom II.

zy­gno­waw­szy do­sto­jeń­stwo, do Je­zu­itów Za­ko­nu wstą­pił. Z tym wie­le Król roz­ma­wiał, mó­wił mu że się cie­szy iż z Se­na­tu tak świą­to­bli­wy mąż, Bo­skiej się służ­bie wy­łącz­nie po­świę­cił, a od­jeż­dża­jąc klęk­nął przed nim, pro­sząc go o bło­go­sła­wień­stwo (18).

Smut­ny te­miż laty i gor­szą­cy spór się za­wziął, mię­dzy Ka­zi­mie­rzem Sa­pie­hą Wo­je­wo­dą Wi­leń­skim i Het­ma­nem Li­tew­skim, a Kon­stan­tym Brzo­stow­skim Bi­sku­pem Wi­leń­skim. Te­atrem jego było Wil­no i dla tego mimo wstrę­tu jaki mamy do wzno­wie­nia tak; przy­krych wspo­mnień, nie po­dob­na jest nie wspo­mnieć tu

O tych za­tar­gach, któ­re przez ciąg lat kil­ku trwa­jąc, na­ra­zi­ły Li­twę na roz­ru­chy i kłót­nie, po­róż­ni­ły tyle ro­dzin moż­nych, i po­ni­ży­ły w oczach ludu wła­dzę du­chow­ną w oso­bie Bi­sku­pa. Ka­zi­mierz Sa­pie­ha jako Het­man, wy­zna­cza­jąc woj­sku li­tew­skie­mu leże i miej­sca kon­sy­slen­cij, za­jął w to do­bra bi­sku­pie, ka­pi­tul­ne, ko­ściel­ne i du­chow­nych w ogól­no­ści, Po­czę­ło się żoł­nier­stwo po nich roz­kła­dać, co bez uci­sku chło­pów być nie mo­gło; wie­śnia­cy ucie­kać i roz­pierz­chać się za­czę­li i do­bra zo­sta­ły tak opu­sto­szo­ne (jak przed­sta­wiał Bi­skup) że wkrót­ce kil­ka ko­ścio­łów in­trat po­zba­wio­nych za­mknąć się mu­sia­ło, a Ka­pli­ca Zam­ko­wa S. Ka­zi­mie­rza cał­kiem ogo­ło­co­na z przy­cho­dów zo­sta­ła. (19). Ta­kie przy­najm­niej sta­nu die­ce­zij opi­sa­nie po­dał Bi­skup Brzo­stow­ski, roz­ją­trzo­ny na Sa­pie­hę, (20) znisz­cze­nie dóbr ko­ściel­nych da­jąc za przy­czy­nę za­nik­nię­ciu kil­ku ko­ścio­łów. Prze­ciw temu po­wsta­wa­ły ze wszech stron okrzy­ki, wy­rzu­ca­ją­ce na oczy Bi­sku­po­wi, że dla po­par­cia swej spra­wy o uwol­nie­nie dóbr du­chow­nych od żoł­nier­skich cię­ża­rów, po­świę­cał chwa­lę Bożą, (21) że nie­wdzięcz­no­ścią wy­pła­cał się Sa­pie­hom, któ­rym wie­le wdzięcz­no­ści był wi­nien; (22) że nada­rem­nie i przez gniew tyl­ko za­my­kał ko­ścio­ły, któ­re nic na sta­cjach żoł­nie­rzy nie stra­ci­ły, owszem i Bi­skup i ko­ścio­ły swo­ję wy­zy­ska­ły.

W isto­cie nic go­dzi­ło się przy­najm­niej za­my­kać pod po­zo­rem zu­bo­że­nia Ka­pli­cy S. Ka­zi­mie­rza, gdy cała Kapsz­czy­zna Wi­leń­ska, na jej utrzy­ma­nie prze­zna­czo­na w licz­bie 8,000 zło­tych, w ca­ło­ści do­cho­dzi­ła. W za­skar­że­niu swo­jem na Wo­je­wo­dę do­da­wał Bi­skup, że ju­ryz­dy­kę Mon­wi­dow­ską na An­to­ko­lu gwał­tow­nie po­chwy­cił Sa­pie­ha, lecz i to na­cią­gnio­nem było, gdyż wprzód Wo­je­wo­da ugo­dziw­szy się o nią, pew­ną sum­mę opła­cił, któ­ra na ko­rzyść ko­ścio­ła ulo­ko­wa­na zo­sta­ła i do­pie­ro ją z An­to­kol­ską swo­ją po­łą­czył.

Za­wzię­ty Bi­skup wi­dząc, że sta­ra­nia jego prze­ciw Sa­pie­zie, zna­cze­niem i moc­ne­mi przy­ja­ciół­mi Wo­je­wo­dy nik­czem­nie­ją i scho­dzą bez skut­ku, a wiel­kie owe ma­ją­ce do ludu prze­ma­wiać i do po­wszech­nej opi­nij za­mknię­cie ko­ścio­łów, tyl­ko Bi­sku­po­wi sa­me­mu za­szko­dzi­ło; po­czął, usi­łu­jąc Wo­je­wo­dę do zgo­dy przy­mu­sić i ukła­dów, czte­ry­kroć za­gra­żać mu klą­twą ko­ściel­ną. Do­wie­dziaw­szy się o tem Nun­cjusz Pa­piez­ki i Kar­dy­nał Ra­dzie­jow­ski, na­próż­no ra­dzi­li za­pa­lo­ne­mu Bi­sku­po­wi ła­god­ne w tej spra­wie po­stę­po­wa­nie i nie roz­ją­trza­nie Het­ma­na groź­ba­mi próż­ne­mi; Bi­skup trwał W ob­ra­nym so­bie spo­so­bie po­stę­po­wa­nia, Wi­dząc że Sa­pie­ha, ani trak­to­wać i ukła­dać się, ani go­dzić, ani szkód po­wra­cać nie­chciał, po­dwo­ił gnie­wu i gróźb na Wo­je­wo­dę, rów­nie bez­sku­tecz­nie jak wprzó­dy. Sa­pie­ha zaś lek­ce to wszyst­ko wa­żył, a du­cho­wień­stwo ob­ra­żo­ne nie na nie­go, ale na Bi­sku­pa za za­mknię­cie gwał­tow­ne kil­ku ko­ścio­łów i ob­cho­dze­nie się sro­gie, sta­wa­ło po czę­ści za Sa­pie­hą, do­po­ma­ga­jąc mu do lek­ce­wa­że­nia obie­ca­nej już klą­twy. Nie z jed­nym bo­wiem Wo­je­wo­dą wal­czył nie­spo­koj­ny Brzo­stow­ski, ale rów­nie i z pod­wład­ny­mi swy­mi, za­mknął on ko­ściół w Sło­ni­mie bez przy­czy­ny, uci­skał nad mia­rę xię­ży, uwię­ził Wi­zy­ta­to­ra Ka­no­ni­ków Re­gu­lar­nych w Wil­nie, gro­ził już klasz­to­ro­wi an­to­kol­skie­mu i wszyst­kim xię­żom wię­zie­niem i przy­wiódł ich do tej osta­tecz­no­ści, że lę­ka­jąc się ja­kie­go kro­ku sta­now­cze­go z jego stro­ny, na­mó­wi­li się, aby na od­głos dzwo­nu, lud z mia­sta na po­moc im przy­by­wał. Wszak­że nie przy­szło do tego. Nie­ja­ki

Ma­ła­chow­ski za­kon­nik Ka­no­ni­ków Re­gu­lar­nych, za­usz­nik Bi­sku­pa, był tej woj­ny spraw­cą. (25)

Gdy tu z du­chow­ne­mi swy­mi wał­czy Bi­skup, z dru­giej stro­ny nie za­nie­dbu­je spra­wy z Het­ma­nem Sa­pie­hą. Chcąc ja­kim­kol­wiek spo­so­bem zmu­sić go do tłu­ma­cze­nia i ukła­dów, do któ­rych po­gróż­ka­mi nie skło­nił, po­sta­rał się Brzo­stow­ski o Uni­wer­sał, po­zy­wa­ją­cy go przed Sąd Kró­lew­ski. Ten man­dat szkód do mil­jo­na wy­li­cza­ją­cy w do­brach du­chow­nych, przez znisz­cze­nie wło­ści, roz­pę­dze­nie pod­da­nych, zu­bo­że­nie ka­pli­cy S. Ka­zi­mie­rza, po­rwa­nie gwał­tow­ne ju­ryz­dy­ki Mon­wi­dow­skiej na An­to­ko­lu, do ka­te­dral­ne­go ko­ścio­ła na­le­żą­cej, wy­szedł pod datą 30 Li­sto­pa­da 1693 roku. Pi­szą, iż był skry­cie z Kan­cel­la­rij Kró­lew­skiej bez pie­czę­ci wy­mo­żo­ny na za­stra­sze­nie, i że całą jego waż­ność sta­no­wił pod­pis nie­zna­czą­cy To­ma­sza Kuź­mie­kie­go.(26)

Nic i to nie po­cią­gnę­ło za sobą, a Bi­skup co­raz bar­dziej roz­gnie­wa­ny, nie zwa­ża­jąc na do­cho­dzą­ce go co­raz rady Se­na­to­rów, per­swa­zje Nun­cju­sza i Kar­dy­na­ła Ra­dzie­jow­skie­go, li­sty na­po­mi­nal­ne Za­łu­skie­go i in­nych(27), ani na samo obu­rze­nie prze­ciw so­bie pu­blicz­nej opi­nij, po czte­ro­krot­nem na­po­mnie­niu, za­brał się wy­kląć Sa­pie­hę, ze wszyst­ki­mi jego wspól­ni­ka­mi.

Ja­koż w nie­dzie­lę pierw­szą po W. Nocy (1694) ana­the­ma w ko­ście­le ka­te­dral­nym rzu­co­nem zo­sta­ło, we­dług for­my z pon­ty­fi­ka­łu wzię­tej, na Ka­zi­mie­rza Sa­pie­hę Wo­je­wo­dę Wi­leń­skie­go, Het­ma­na Wiel­kie­go W. X. L. i wszyst­kich jego do­radź­ców i po­moc­ni­ków któ­rzy się z nim do uci­sku dóbr ko­ściel­nych przy­kła­da­li. Tę Mą­twę roz­ka­za­no od Bi­sku­pa, po­wtó­rzyć w ca­łej dio­ce­zij w nie­dzie­le i świę­ta z am­bon przed lu­dem, przy bi­ciu dzwo­nów, za­pa­le­niu i ga­sze­niu świec rzu­ca­nych o zie­mię, na znak nie­po­słu­szeń­stwa wy­klę­te­go i prze­kleń­stwa wiecz­ne­go na nie­go. Klą­twa od­su­wa­ła go od to­wa­rzy­stwa Chrze­ścian, ja­dła, na­po­ju, za­bra­nia­ła wi­tać wy­łą­czo­nych, kup­czyć z nimi, przeda­wać im, po­dró­żo­wać, ognia, łaź­ni, da­chu na­ka­zy­wa­ła im od­ma­wiać, aże­by jak owce ska­żo­ne i za­ra­żo­ne od­dzie­le­ni i odłą­cze­ni zo­sta­li od Chry­stu­so­wej owczar­ni. Za­bro­nio­no przy­stę­pu do Sa­kra­men­tów, by­wa­nia po ko­ścio­łach, Ka­pe­la­nom ich od­pra­wo­wa­nia na­bo­żeń­stwa po ka­pli­cach; krew­nym, przy­ja­cio­łom, ro­dzeń­stwu pod klą­twą na­ka­za­no od nich od­biedz i od­stą­pić (29).

Sam Bi­skup w ubio­rze pon­ty­fi­kal­nym, w as­sy­sten­cij kle­ru, z całą ce­re­mon­ją, uży­wa­ną tyl­ko przy wy­klę­ciu apo­sta­tów, taką for­mą ja­kiej tu treść przy­wie­dli­śmy, przy bi­ciu dzwo­nów i rzu­ca­niu zga­szo­nych swiec o zie­mię, to ana­the­ma w Ka­te­drze, dnia 18 Kwiet­nia rzu­cił, (30) od któ­re­go za­raz Sa­pie­ha do Pa­pie­ża, z całą swo­ją spra­wą od­wo­łał się. (31)

I jak­że mały był sku­tek tej klą­twy, któ­ra na­ga­ny ze wszech stron na Bi­sku­pa ścią­gnę­ła! Ten, któ­re­go tyl­ko co Brzo­stow­ski pu­blicz­nie od to­wa­rzy­stwa wszyst­kich chrze­ścian usu­nął, te­goż sa­me­go dnia, któ­re­go w Ka­te­drze ana­the­ma gło­szo­no, dał wiel­ką bie­sia­dę w An­to­kol­skim pa­ła­cu, na któ­rej znaj­do­wa­ło się mnó­stwo wsze­la­kie­go sta­nu go­ści, z uża­le­niem nad Sa­pie­hą i po­cie­chą przy­by­łych; wszy­scy na Bi­sku­pa gwał­tow­ność wo­ła­li i po­stę­po­wa­nie jego ga­ni­li. Przy­ję­ci go­ście na An­to­ko­lu wspa­nia­łą ucztą, przy mu­zy­ce trąb i ko­tłów, wrza­wie i wy­strza­łach speł­nia­li wi­wa­ty. Tak wiel­ki był bie­sia­du­ją­cych ha­łas, że uszu na­wet Bi­sku­pa do­szedł, któ­ry lę­ka­jąc się na­pa­du, ucie­kać już do Je­zu­ic­kie­go Col­le­gium go­to­wał się.

Tym­cza­sem cze­kał Brzo­stow­ski ju­tra i skut­ku swo­jej klą­twy, spo­dzie­wa­jąc się, że wre­ście wszy­scy od­stą­pią od Sa­pie­hy, że mu ode­bra­na zo­sta­nie god­ność Wo­je­wo­dy i Het­ma­na, że na­wet ucie­kać bę­dzie mu­siał z kra­ju i cał­ko­wi­cie się pod­da sro­go­ści Bi­sku­pie­go wy­ro­ku.

Dnia dzie­więt­na­ste­go Kwiet­nia, na­za­jutrz, Bi­skup do wszyst­kich Klasz­to­rów i Ko­ścio­łów Wi­leń­skich wy­dał za­le­ce­nie, aby tę klą­twę z am­bon po­wtó­rzo­no.

Wiel­kie za­tem były du­chow­nych na­ra­dy, mnó­stwo xiąg prze­wró­co­no i prze­war­to­wa­no, my­śląc jak so­bie z tem po­cząć, usłu­chać czy nie Bi­sku­pa. Na­re­ście Za­ko­ny i Ko­ścio­ły zgod­nie od­po­wie­dzia­ły przez swo­ich Teo­lo­gów, że po­nie­waż się ich Bi­skup przed uczyn­kiem o radę nie py­tał, po do­peł­nie­niu też, nie po­wi­nien ich wzy­wać do wspól­nic­twa; póki zaś trwa apcl­la­cja Wo­je­wo­dy do Pa­pie­ża, klą­twy nie ogło­szą.

Dwu­dzie­ste­go Kwiet­nia zwo­łał Bi­skup do sie­bie Teo­lo­gów i Prze­ło­żo­nych Klasz­to­rów wszyst­kich Wi­leń­skich, wma­wia­jąc im i na­gląc, aby klą­twę ko­niecz­nie ogło­si­li. Gdy ci sta­le wszy­scy od­mó­wi­li, wy­ma­gał przy­najm­niej po nich, usu­nię­cia Wo­je­wo­dy od uczest­nic­twa Sa­kra­men­tów i na­bo­żeń­stwa, ale i temu się skła­da­jąc apel­la­cją opar­li. Roz­gnie­wa­ny co­raz bar­dziej, ka­zaw­szy za­mknąć pa­łac Bi­sku­pi, gro­zić im po­czął, uka­zu­jąc że po­stę­po­wał zgod­nie z Bul­lą sław­ną Co­eną Do­mi­ni, że Wo­je­wo­da na­pa­da­jąc do­bra ko­ściel­ne ipso fac­to, stał się wy­klę­tym, a on tyl­ko ogło­sił klą­twę, któ­rą na sie­bie ścią­gnął. Wszel­kich tam, sło­wem, spo­so­bów użył Bi­skup, aby skło­nić star­szych do po­wtó­rze­nia rzu­co­nej klą­twy, ale na­próż­no. Po­tem sta­ra­jąc się lud prze­ciw Wo­je­wo­dzie po­bu­rzyć, roz­siał wie­ści o pro­jek­to­wa­nym ja­kimś na­pa­dzie na mia­sto; lecz i to zni­we­czył Wo­je­wo­da ogło­sze­niem swo­jem, ze ni­czem po­ko­ju po­wszech­ne­go nie za­bu­rzy (32), uczy­nio­nem przez woź­nych pu­blicz­nie.

Wi­dząc nie­po­ko­na­ny upor Za­kon­ni­ków i Prze­ło­żo­nych Bi­skup, rzu­cił In­ter­dykt na Ko­ścio­ły, za­bra­nia­jąc w nich na­bo­żeń­stwa i pro­ces­sij; a na­przód na Je­zu­itów, któ­rzy mu zu­peł­nie po­słu­szeń­stwa od­mó­wi­li, skła­da­jąc się tem, że mają swe­go Ge­ne­ra­ła w Rzy­mie, po­tem na Fran­cisz­ka­nów, Ber­nar­dy­nów, Kar­me­li­tów i t… d., któ­rzy Sa­pie­zie po swo­ich Ko­ścio­łach, w cza­sie na­bo­żeń­stwa i świę­tych ob­rzę­dów, nie bro­ni­li przy­stę­pu. Tym In­ter­dyk­tem tyl­ko po Pa­ra­fjal­nych Ko­ścio­łach i to w wiel­kie świę­ta do­zwo­lo­no na­bo­żeń­stwa, ta­koż od­pra­wia­nia chrztów, po­grze­bów i na­masz­cza­nia ole­ja­mi; za­ka­za­no tyl­ko uro­czy­stych ob­cho­dów.

Na­de­szła uro­czy­stość S. Mar­ka, któ­rą zwy­kle czczo­no w Wil­nie wiel­ką pro­ees­syą. Ze­bra­li się Za­kon­ni­cy do Ka­te­dry, lecz Bi­skup ro­ze­słał ich na­zad po Klasz­to­rach i pro­ces­sij za­bro­nił. Po­tem dni Krzy­żo­we w któ­re tak­że, we­dług od­wiecz­ne­go zwy­cza­ju od­by­wa­ła się pro­ees­sja do pew­nych Ko­ścio­łów. Tę in­a­czej Bi­skup roz­po­rzą­dził, omi­ja­jąc nie­po­słusz­nych so­bie. Na­re­ście przy­szła uro­czy­stość Bo­że­go Cia­ła, któ­rą któ­rą, ja­ke­śmy to już wzmian­ko­wa­li, od cza­su na­sta­nia Je­zu­itów z nad­zwy­czaj­ną ob­cho­dzo­no wspa­nia­ło­ścią (33), gdyż oprócz stro­je­nia Ko­ścio­łów wszyst­kich, ozda­bia­no tak­że uli­ce i ścia­ny ze­wnętrz­ne do­mów, w kwia­ty, ko­bier­ce i ob­ra­zy. Zbie­rał się Ma­gi­strat z ce­cha­mi, cho­rą­gwia­mi, bęb­ny, bro­nią, w ubio­rach od­święt­nych, a całe mia­sto to­wa­rzy­szy­ło Za­ko­nóm w pro­ces­sij, któ­ra, przy dźwię­ku trąb, mu­zy­ki, śpie­twach i wy­strza­łach ręcz­nej bro­ni i dział, cią­gnę­ła się przez mia­sto. Oprócz ko­ściel­nych, ubi­ćra­no zwy­kle czte­ry oł­ta­rze na uli­cach mia­sta i w Ryn­ku, dla od­śpie­wa­nia przy nich czte­rech Ewa­nie­lij. Z tych je­den od wie­ków Sa­pie­ho­wie, przy swo­im pa­ła­cu na­prze­ciw Do­mi­ni­kań­skie­go ko­ścio­ła, na fron­cie, wspa­nia­le przy­bie­ra­li, co leż i tego roku (w nie­byt­no­ści Wo­je­wo­dy, któ­ry na Po­do­le z woj­skiem był wy­szedł) uczy­nio­no we­dle zwy­cza­ju.Szła więc pro­ces­sja zwy­kłą dro­gą, na­przód ce­chy, po­tem Aka­de­mi­cy na­re­ście Za­ko­ny, zwró­ci­ły się jak za­wsze ku oł­ta­rzo­wi Sa­pie­żyń­skie­mu, ale Bi­skup ze swy­mi, przez nie­na­wiść dla Wo­je­wo­dy, zbo­czył z dro­gi i wo­lał pójść pod Ra­tusz oko­ło prę­gie­rza i szu­bie­ni­cy z obu jego stron sto­ją­cych, wśród po­wszech­ne­go zgor­sze­nia i obu­rze­nia, ni­że­li do Sa­pie­żyń­skie­go oł­ta­rza. Tem po­bu­rze­ni, za­pew­ne Sa­pie­żyń­scy przy­ja­cie­le, ob­raz Bi­sku­pa, wi­szą­cy mię­dzy in­ne­mi przed któ­rymś do­mem, ze­rwaw­szy, bło­tem po ob­rzu­ca­li, ka­mie­nia­mi po­tłu­kli, po­strze­la­li, po­szar­pa­li i znie­wa­ży­li. Bi­skup zaś póź­niej do­staw­szy ob­ra­zu tego, na pa­miąt­kę za­wzię­to­ści, u łóż­ka go swe­go po­wie­sił (34).

Skut­ki tej pro­ces­sij, w któ­rej Za­ko­ny w inną stro­nę się uda­ły, a Bi­skup w inną po­szedł, sta­ły się bar­dziej jesz­cze od po­prze­dza­ją­cych wy­pad­ków gor­szą­ce; otwar­ta woj­na Za­ko­nów z Bi­sku­pem za­wią­za­ła się. Brzo­stow­ski, jako nie­po­słusz­nych, Do­mi­ni­ka­nów, Ber­nar­dy­nów, Fran­cisz­ka­nów, Kar­me­li­tów, pu­blicz­nie w Ka­te­drze wy­klął. I to, nie ra­zem, lecz po­je­dyń­czo, w dnie nie­dziel­ne i świą­tecz­ne, za­cząw­szy od wy­mie­nio­nych, po­tem Mnisz­ki, a na koń­cu sa­mym (da­jąc za­pew­ne czas do na­my­słu) Je­zu­itów. Na­re­ście po­je­dyń­czych z osob­na Za­kon­ni­ków ana­the­ma­ti­zo­wał, a Ma­gi­strat Wi­leń­ski po­zwał przed Sąd swój, że mu z Ce­cha­mi i Cho­rą­gwia­mi w pro­ces­sij pod Ra­tusz nie to­wa­rzy­szył. Klą­twy te i In­ter­dyk­cje skut­kiem nad­uży­cia spo­wsze­dnia­łe, po­gar­dzo­ne i spo­nie­wie­ra­ne, nie prze­szka­dza­ły Za­ko­nóm do ob­cho­dze­nia uro­czy­sto­ści z pro­ces­sja­mi na­wet, w któ­rych im Ma­gi­strat i Ce­chy to­wa­rzy­szy­ły, we­dle zwy­cza­ju. I tak, ob­cho­dzo­no w Ko­ście­le Ś. Mi­cha­ła fundn­cij Sa­pie­żyń­skiej uro­czy­stość Pa­tro­na, U Do­mi­ni­ka­nów Świę­to Ró­żań­co­we jak za­zwy­czaj; a gdy wśród sa­mych ob­rzę­dów, Bi­skup In­ter­dykt roz­ka­zał roz­rzu­cać po uli­cach, naj­mniej­sze­go to na ni­kim wra­że­nia nie uczy­ni­ło (35).

Rzu­co­ny po­tem zo­stał In­ter­dykt na całą Dio­ce­zją; za­bra­nia­ją­cy spo­wie­dzi i ka­zań (36), a cho­ciaż sil­ny był opor du­cho­wień­stwa, stan Wil­na wśród ta­kie­go za­mie­sza­nia i wal­ki był opła­ka­ny. Te na­bo­żeń­stwa wbrew roz­ka­zom do­peł­nia­ne, ta wal­ka tali trud­na, tyle klątw, tyle na­sion nie­zgo­dy, Ko­ścio­ły po­za­my­ka­ne, am­bo­ny pu­ste, kon­fes­sio­na­ły po­pie­czę­to­wa­ne, wszyst­ko to, spra­wia­ło smut­ny wi­dok, a koń­ca na­wet temu strasz­ne­mu roz­ją­trze­niu nie wi­dać było.

Gdy do Wil­na przy­szła wia­do­mość o zwy­cięz­twie nad Tur­ka­mi od­nie­sio­nem, Słusz­ka Wo­je­wo­da Płoc­ki, po­słał do Of­fi­cja­ła Ka­pi­tu­ły, aby dzięk­czyn­ne po Ko­ścio­łach na­bo­żeń­stwo we­dle zwy­cza­ju od­pra­wio­ne zo­sta­ło. Za­bro­nił Bi­skup i tego. Za­ko­ny zno­wu ła­miąc za­kaz, przy wiel­kim na­pły­wie ludu, po ko­ścio­łach swo­ich dzięk­czyn­ne na­bo­żeń­stwo od­pra­wi­ły. Tak co­raz ją­trzy­ła się rana, a spór po­cząt­ko­wy dwuch osób, już te­raz się prze­ro­dził, w wal­kę du­cho­wień­stwa ze swo­ją gło­wą na­czel­ną (37).

Nie po­dob­na jed­nak­że po­stę­po­wa­nia Za­kon­ni­ków po­chwa­lić, któ­rzy opo­rem swo­im po­więk­sza­li nie­zgo­dę, roz­sze­rza­li po­żar. Do nich nie na­le­ża­ło wcho­dzić w słusz­ność lub nie­słusz­ność roz­ka­zów Bi­sku­pich, za któ­rych speł­nie­nie, nic by­li­by od­po­wia­da­li; lecz uledz im z po­ko­rą. Wszyst­ko złe, ja­kie z gwał­tow­ne­go po­stę­po­wa­nia na­czel­ni­ka wy­pły­nąć mo­gło, je­go­by tyl­ko winą było.

Tym­cza­sem wszy­scy sta­ra­li się ile moż­no­ści, po­go­dzić Bi­sku­pa z jego prze­ciw­ni­ka­mi. Li­sty za li­sta­mi słał on na Za­ko­ny do Rzy­mu, i skut­kiem ich Pa­pież In­no­cen­ty XII. sam pi­sał do Kar­dy­na­ła Ra­dzie­jow­skie­go, po­le­ca­jąc mu zła­go­dze­nie i ukoń­cze­nie za­tar­gów tak nie­przy­zwo­itych (38).

Pi­sa­li po­tem Ra­dzie­jow­ski i Nun­cjusz do Bi­sku­pa, sta­ra­li się uczy­nić kom­pla­na­cją, po­da­li punk­ta ugod­ne do zgo­dy Wo­je­wo­dy z Brzo­stow­skim. Lecz ani Bi­skup Sa­pie­żyń­skich pro­po­zy­cij, ani Sa­pie­ha Bi­sku­pich przy­jąć nie chcie­li. Brzo­stow­ski oprócz upo­ka­rza­ją­cych wa­run­ków, żą­dał od Wo­je­wo­dy sum­my pię­ciu mi­lio­nów, jako wy­na­gro­dze­nia za szko­dy. Wszak­że zna­glo­ny per­swa­zja­mi, a ra­czej bez­sku­tecz­no­ścią klą­twy za­wsty­dzo­ny, pod­niósł ją i za­wie­sił (39). To jed­nak roz­ją­trzo­nych przy­ja­ciół Sa­pie­hy, już nie po­skro­mi­ło, od­gra­ża­ją­cych się cią­gle wszyst­kie pi­sma Bi­sku­pie, roz­ka­zać spa­lić ka­to­wi pod szu­bie­ni­cą. Nie uczy­nio­no tego jed­nak­że (40).

Bi­skup wy­ro­bił dru­gi man­dat po Sa­pie­hę, po­dob­nie jak pierw­szy nie­waż­ny (41).
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: