- W empik go
Wilno od początków jego do roku 1750. Tom 4 - ebook
Wilno od początków jego do roku 1750. Tom 4 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 480 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
przez
J. I. Kraszewskiego
– Dux Vilnam fundat et urbem,
Lithuanas inter, quae tantum prominet urbes,
Quantum inter reliquos noctis micat Hesperus ignes.
Dan. Hermanni Boruss. Stephaneidos.
Lib. I. 1582.
Tom IV.
Wydanie Adama Zawadzkiego.
Wilno.
Nakładem i drukiem Józefa Zawadzkiego.
1842.
Pozwolono drukować pod warunkiem złożenia po wydrukowaniu exemplarzy prawem przepisanych w Komitecie Cenzury. Wilno 1841 r. 17 Listopada.
Cenzor, Professor b. Uniwersytetu Wileńskiego Radźca Kollegialny i Kawaler
Jan Waszkiewicz.
SPIS RZECZY W TOMIE CZWARTYM ZAWARTYCH.
Jeszcze słów kilka Wydawcy – str. VII
Słówko Autora – str. XV
CZĘŚĆ TRZECIA.
Kronika Zakładów Naukowych. Oświecenie. Ruch umysłowy. Biblioteki. Księgarnie. Archiwa i t.d.I. Kronika Zakładów Naukowych
I. Szkoły przed wprowadzeniem Jezuitów i założeniem Akademij – str. 3.
II. Założenie Gymnazium i Akademij – str. 7.
III. Zarząd wewnętrzny Akademij – str. 14.
IV. Nauki – str. 17.
V. Dysputy z Protestantami – str. 21.
VI. Dramata i dyalogi – str. 24.
VII. Obchody – uroczystości – str. 26.
VIII. Dobroczyńcy Akademij – str. 27.
IX. Bursy dla ubogich – str. 27.
X. Sławniejsi Nauczyciele Akademij – str. 29.
Przypisy – str. 41.
II. Drukarnie w Wilnie – Xięgi i t.d – str. 41.
I. Początki – str. 61.
II. Druki słowiańskie – str. 62.
III. Drukarnia Akademicka – str. 64.
IV. Daniel z Łęczycy – str. 66.
V. Kartzani – str. 67.
VI. Kmitowie – str. 68.
VII. Wolbramczyk – str. 68.
VIII. Sultzeri – str. 68.
IX. Pietkiewicz – Małachwiejowicz – str. 68.
X. Drukarnia Zborowa – str. 69.
XI. Wierzejski – str. 69.
XII. Drukarnia XX. Franciszkanów – str. 69.
XIII. Druki Hebrajskie – str. 70
XIV. Cenzura Xiąg – str. 70.
XV. Xięgarnie. Cech Introligatorski. Ceny Xiąg – str. 71.
XVI. Biblioteki – str. 77.
Biblioteka Akademicka – str. 80.
XVII. Akta i Archiwa – str. 84.
XVIII. Ruch umysłowy w Wilnie – str. 87.
Przypisy – str. 105.
III. Kronika Bibliograficzna – str. 113.
Dodatki:
I. Hozjusze – str. 369.
II. Medycy, Apteki – str. 372.
III. Malarze, Rzeźbiarze – str. 373.
IV. Napisy – str. 374.
V. Wojewodowie i Kasztelanowie Wileńscy – str. 376.
VI. Groby u Ś. Jana – str. 378.
VII. Szwedzi u Ostrej Bramy – str. 380.
VIII. Wykaz anegdotycznych wiadomości o Wilnie w Naramowskim – str. 381.
Z Metryk Litewskich:
Przywileje:
I. Króla Stefana r. 1579 – str. 382.
II. Króla Jana Kazimierza r. 1654. 3 Lutego – str. 388.
III. Króla Jana Kazimierza r. 1654. l0 Marca – str. 389.
IV. Króla Zygmunta Aug… r. 1551 – str. 391.
V. Króla Zygmunta Aug… r. 1552 – str. 394.
VI. Króla Zygmunta III. r. 1589 – str. 396.
VII. Króla Władysława IV. r. 1641 – str. 397.
VIII. Prawo przedażne Zwehy r. 1557 – str. 398.
IX. Przywilej Zygmunta I. r. 1538 – str. 400.
Rysunki.
I. Portret W. X. L. Witolda. Do T. I go – str. 89.
II. – Stanisława Warszewickiego. Do T. IV go – str. 29.
Plan Wilna po roku 1840, na końcu T. IV go.
NB. Portrety Króla Jagiełły i W. X. Lit. Witolda zostały także odbite w dużym półarkuszowym formacie w całej postawie i zbywają się osobno.
Cena każdego na chińskim papierze – kop. sr. 75.
Cena każdego na białym rygałowym – kop. sr. 50.JESZCZE SŁÓW KILKA WYDAWCY O RYCINACH DO TEJ KSIĄŻKI UŻYTYCH.
Owoż tom czwarty i ostatni Historji Wilna składamy w ręce Publiczności, która z całego dzieła snadniej już o wartości jego i ważności dla dziejów miasta i kraju całego, zawyrokować potrafi. Łatwo teraz poznać, ile mozolnych trudów poniósł gorliwy nasz autor, ile go żmudnej kosztowało pracy przejrzenie tylu zwietrzałych Archiwów, Bibliotek, rozlicznych dawniejszych i nowszych dzieł i rękopismów; jak pożądaną utorował drogę innym, którzy w tym celu poszukiwania swoje kierować zechcą, jak trafną dał skazówkę do przejrzenia i zbadania zbiorów niezupełnie jeszcze przez niego wyczerpanych.
Pierwszykroć jeszcze to u nas z takim planem historja miasta pojętą, ułożoną i wysnutą została, pierwszykroć z tak różnych punktów na nią się zapatrywano, tyle różnorodnych względów objęto i zastanowiono się nad bytem politycznym, życiem wewnętrznem, obyczajami i zwyczajami domowemi, wyjaśniono stosunki różnych stanów, szlacheckiego, mieszczańskiego, rzemieślniczego, słowem, historji miasta na tak wielką skalę wypracowanej dotąd u nas nie było. A jakkolwiek wielu się znajdzie, którzy z autorem, jego sposób pojmowania przeszłości i tłómaczenia niektórych wypadków w dziejach kraju i miasta naszego niezupełnie podzielać będą, wszyscy się atoli zgodzą, iż on nakształt biegłego budownika, wystawił jakby gmach wielki, nie we wszystkich wprawdzie częściach wykończony, ale w którym i do którego inni łatwiej już dodawać i wykończąc mogą. Wspomnim tu tylko, iż dzieło niniejsze wywołało dotąd dwa nader uczone i ważne, z mocną krytyką i cierpliwością wypracowane artykuły, co tyle ciekawych i mniej znanych szczegółów o mieście naszem zawarły, gdzie Archiwum, zwłaszcza Kapituły Wileńskiej, z taką znajomością rzeczy i tak gruntownie użyte zostało. Czcigodny anonim pomieścił szacowną pracę swoją w 22 i 23 Tomiku Wizerunków drugiej serji, i może nieco jeszcze o niektórych Kościołach i Cerkwiach Wileńskich w 24 i ostatnim Tomie tego pisma umieścić zechce. Artykuły te tyle światła na wiele ciekawych wypadków miasta rzucają, że następnie prawie konieczny appendix do dzieła naszego autora stanowić będą.
Autor ukończywszy ogromną i mozolną pracę, uiścił się z obowiązku swego; my też sumiennie staraliśmy się wywiązać z naszego, stawszy się wydawcami Historji Wilna; jakeśmy zaś dokonali tego, niechaj Publiczność łaskawie osądzi.
Głównem staraniem naszem było, czysto i poprawnie dzieło całe wydać, następnie ozdobić je właściwemi rycinami, na wynalezienie i wykonanie których żadnych trudów i kosztów nieszczędziliśmy, wiedząc, że w tego rodzaju dziełach, ryciny, zwłaszcza w pewnych czasach i okolicznościach, nie są czczą i do zabawki tylko służącą ozdobą, ale ważnemi pamiątkami historycznemi, świadkami zamierzchłej przeszłości kraju, dowodem już to gorliwości o wiarę ojców naszych, już zamiłowania ich w sztukach pięknych, już licznych nareście innych względów. Ileż to u nas codziennie znika najważniejszych pamiątek, albo ręką czasu pożytych, albo, co gorsza wandalską ręką ludzi niszczonych, a ślad ich nawet ołówkiem artysty nie schwycony, zaledwie, i to do niejakiego czasu, niedokładnie tylko w pamięci ludzkiej pozostaje.
Żałujemy, żeśmy więcej rycin w dziele niniejszem zgromadzić nie mogli, nie chcąc opóźniać wyjścia jego na świat i ceny nieprzystępną czynić; żałujemy nadewszystko, żeśmy w większej liczbie pomieścić nie byli w stanie, pomników i innych przedmiotów sztuki, dość obficie w naszej wspaniałej rozsianych
Bazylice, która całą niemal obecną świetność swoją, gorliwości niezłomnej, wielkiego i godnego następcy Protasewiczów, świętej i błogosławionej pamięci Jędrzeja Benedykta Kłągiewicza Biskupa Wileńskiego winna, i Bóg wie jak długo jeszcze po nieodżałowanym zgonie jego w tej świetności się utrzyma… Postawieni wszakże zrządzeniem opatrzności w powołaniu, w którem jakiżkolwiek pożytek, ile słabe siły nasze dozwalają, dla kraju zdziałać, za święty sobie uważamy obowiązek, nie przestaniem na wydaniu tych pamiątek, które do dzieła niniejszego weszły, lecz da Bóg nowym zbiorze samemu tylko zachowaniu onych od pyłu zapomnienia poświęconym, umieścimy w dokładnym, czystym i starownym przerysie i odbiciu, wszystko cokolwiek tylko, czy to świątynie Wilna, czy miasto same, czy cała Litwa dawna pomników, widoków, ruin, szczątków mytów pogańskich i zbroi w jakimbądź zakątku zawiera; portreta historyczne osób, równie w zbiorze tym przepomniane nie będą, o czem też wkrótce osobno Publiczność uwiadomiemy.
Pomimo wielu jednak trudności i kosztów, zdołaliśmy przy dziele tem pomieścić 20 rycin: już to portrety Królów – Wielkich Xiążąt, których panowanie mocniej na losy miasta wpłynęło, lub znakomitszych ludzi, którzy w dziejach jego ważniejszą grali rolę, już to widoki okolic, świątyń, grobowców, bram miejskich, zamków, i 2 plany, jeden z r. 1560 z atlasu Brauna zmniejszony przez autora, przy tomie pierwszym, a drugi najpoźniejszy na wielką skalę w dużym arkuszowym formacie, po roku 1840 wykonany przez Inżynierów jak najdokładniej z najdrobniejszemi szczegółami wykazujący położenie ściśle wyrachowane wszystkich ulic, domów, gór i okolic miastu przyległych. Udzielenie planu tego tyle ważnego, (jakkolwiek późniejszego blisko o wiek cały od epoki, do jakiej autor dzieje miasta doprowadzić zamierzył), winniśmy uczynności samego Jaśnie Wielmożnego Generał-Gubernatora Wileńskiego Generał-Porucznika i Kawalera wielu Orderów Mirkowicza, który nam własnego exemplarza planu przedziwnie wykończonego i wykolorowanego do przerysowania pozwolić raczył. Pierwszy to raz jeszcze plan Wilna z późniejszych czasów wychodzi na widok publiczny, będzie on nader pożądanym dla tych nawet, co w Wilnie nie byli a chcieliby czytając ciekawą historję miasta tego, dokładniejsze o jego położeniu, obszerności i okolicach powziąć wyobrażenie.
Wszystkie ryciny do dzieła tego użyte, jakeśmy to już w przemowie naszej do Tomu Pierwszego upewnili, o ile tylko możność dozwoliła, noszą cechę autentyczności, wierności w przerysowaniu, i z pewnego pochodzą źródła. I tak: portret Kaspra Bekiesza, którego imię w naszem mieście tak popularne, nosi dotąd jedna z gór do samego miasta przytykających, umieściliśmy dopiero po upewnieniu się o jego autentyczności u Hr. Ignacego Wołłowicza w Rzeczycy, który nam olejnej trafnej kopji udzielił, oryginał sam z galerji ś… p. II. Sierakowskiego, w historyczne malowidła zamożnej, odziedziczywszy. Większa pozostaje w nas wątpliwość, wyznać to z żalem zmuszeni jesteśmy przed Publicznością, co do autentyczności portretu Witolda, jakkolwiek nosi on wszakże charakterystyczne cechy ubioru wieku swego. Nie można naturalnie wiedzieć z pewnością, czy, i jakim sposobem, pozostały gdzie zachowane prawdziwe rysy twarzy bohatera Litwy, ile, że sztuka rysownictwa w owych czasach tak jeszcze rzadką i niedokładną była, lecz w braku innych dowodów: gdy okazało się z porównania niedawno odkrytego, oczyszczonego z pyłu i wyrestaurowanego w galerji Nieświżskiej Radziwiłłów starożytnego obrazu Witolda ze znajdującym się w Kościele XX.. Augustjanów Wileńskich, zupełnie różnego pędzla obrazem przeniesionym z Brześcia Litewskiego, gdzie Witold Klasztor tego Zakonu fundował, iż w obu, zdaniem znawców i artystów, daje się upatrzyć podobieństwo, tylko, że Augustjański znacznie starszego bohatera przedstawia, a różnica stroju mała, prócz insignium z wiszącym na łańcuchu smokiem na piersiach, którego w obrazie Nieświżskim niema, w tymże znowu ostatnim krzyżyk na mitrze nieznajdujący się w Augustjańskim, umieściliśmy kopję obrazu Nieświżskiego, jako nigdzie jeszcze nie przerysowanego, przekonani zresztą, że Wizerunek sławnego mocarza Litwy, choćby nawet w tradycyjnem podobieństwie, wart aby byt na widok publiczny wydany.
Udzielenie kopji trafnej kolorowanej obrazu tego, zawdzięczamy Półkownikowi Mohuczemu, posiadającemu piękny zbiór sztychów i monet polskich.
Portret pierwszego znakomitego i gorliwego Rektora Kollegium Jezuickiego Śgo Jana Stanislaiva Warszewickiego, skopiowano z obrazu olejnego, znajdującego się w Obserwatorjum Astronomicznem Wileńskiem; znajomość rysunku, kolorytu, światła, słabego zdradzają malarza, ale rysy twarzy nader charakterystycznie są oddane. Pod nim też następny jest podpis łaciński:
A° 1693.
R. P. Stanislaus Warszawicki Societ. Jesu. Primus Collegij Vilnens. Rector, in quo iuuentuti Lituanae literis ac pietate excolendae, publicas ipsis S. Stanislai ferijs Scholas aperuit. Huic ante susceplum Societatis institutum, Regiae Cancellariae Regenti ac Ecclesiae Gnesuensis Scholastico, cum plurima et Senatorium genus, et maximarum capax dignitatum ingenium offerrent, Rex insuper Episcopatum deferret, Omnia religiosae humilitati et abiectioni post habuit. Socictatem A° Christi 1567. AEtalis suae prope 40. Romae… ingressus primitiui in Societate feruoris retinentissimus, Apostolici zeli exemplar omnibus quò ad Vixit, extitit. In Domo Professa Romana degens, obitum Beati Stanislai Kostka velitus didicit. Religiusae eius perfectioni iunctam doctrinam testatur, ab co editus, typis Vulgatus, Dux peccatorum… et X. libri Historiae Ethjopiae, Cracouiae deniq… obscquio pestiferorum immortuus, die 3 Octobr. Anno Salutis 1591 Aetatis suae 64, Religionis 24, Professionis, 4. Votorum. 17.
Ryciny do tego dzieła przydane, mieliśmy zrazu zamiar dać wykonać za granicą, gdy zakłady nasze litograficzne zagranicznym w trafności i delikatności odbicia dotąd jeszcze sprostać nie mogą, lecz zważywszy z drugiej strony, iż byłoby niejakiem upokorzeniem dla miasta naszego, żeby historja jego przez własnych artystów ozdobioną być nie miała, znalazłszy do tego nie – poślednich zdolności gorliwego i pracowitego rysownika, który udoskonalenia litografij swojej, własnemi siłami w tak krótkim czasie dokonał, woleliśmy obejść się bez pomocy obcych, i pochlebiamy sobie, że chociaż ryciny nasze nie wyrównywają zagranicznym, lepsze są wszakże od wielu dotąd w kraju wydawanych. Jeżeli światła Publiczność starania nasze mile przyjąć i ocenić zechce, będzie to dla nas za trudy około wydania tego dzieła podjęte słodką nagrodą.
Wilno 30 Kwietnia 1842.
Wydawca Adam Zawadzki.SŁÓWKO AUTORA.
Dziesięć lat upłynęło od czasu, jakeśmy zbierać materjały do pisma którego teraz wydajem tom ostatni, zaczęli. Dziesięć lat, w ciągu których, staraliśmy się ile naszej możności, kompletować zebrane wiadomości, porządkować je, błędy poprawiać, dziesięć lat, w ciągu których nieraz wyciągaliśmy rękę żebrząc prawie pomocy u tych, co ją nam dać mogli – a żebrząc napróżno.
Dzieło to jak dziś jest, my pierwsi to wyznajem, nie mogło być kompletnem, niepodobna było ustrzedz się w niem omyłek i opuszczeń, choć Bóg widzi, jakeśmy pracowali aby ich uniknąć. Ale cóż? Byli tacy, którzy uśmiechali się patrząc na pracę i zamiast dopomódz jej, cieszyli się myślą – A! z naszemi materjałami, jakąż to napiszem recenzją!
I tak dla przyjemności ukąszenia, (które boleć nie będzie) pozbawili nas możności zbogacenia zbioru tego, wielu wiadomości, które mogli, przywiązując do nich imię swoje, udzielić.
Nie będziemy tu powtarzać, że Wilno kosztowało nas niewdzięcznej pracy więcej może, niż warto; jednak jeśli ono i naszej myśli i oczekiwaniom czytelników nie odpowie, wina nie całkiem nasza, wina tych, do których listami, słowami, ukłonami napróżno modliliśmy się o pomoc.
Obrzydli samolubi, woleli mając przystęp do źródeł dla nas niedostępnych, obrócić je na własny użytek, na osobistej sławy promyk. Powie, kto, pracowali, słuszna, aby z pracy korzystali, słuszna, alboż im kto pracę ich wydzierał, albożeśmy tych godnych i szanownych pomocników, którzy nas wsparli wiadomościami, imion tu niepodali?? Lecz niestety, u nas niema człowieka, coby najlżejszą ofiarę z siebie, interessowi powszechnego dobra zrobił! Wiadomości które pomieszczone w jednym zbiorze mogłyby wpłynąć na udoskonalenie go, na wyjaśnienie wyobrażenia o ogóle, rozpierzchnione zostaną po dziennikach, po pismach perjodycznych, gdzie ich nikt nie znajdzie, nikt szukać nie będzie.
Dopełniwszy co z nas było, jak najsumienniej, nieżałując pracy, przerobiwszy to dzieło kilkakroć, poprawiwszy go niezliczoną liczbę razy, spokojni żeśmy dopełnili przedsięwzięcia, jak tylko w okolicznościach naszych, było można, oddajem to dzieło czytelnikom; od sądu ich nic niewymagając, tylko jednej – Sprawiedliwości.
Pisałem w Gródku
Września 24 1841.
J. I. Kraszewski.
Część trzecia.
Kronika Zakładów Naukowych. Oświecenie. Ruch umysłowy. Biblioteki. Xięgarnie. Archiwa i t.d.